PreprintPDF Available

METAPOLITYKA POLSKICH NAZI-POGAN Część I. Czarny Zakon (Igor D. Górewicz, Mateusz Piskorski, Marcin Martynowski) w akcji, czyli jak neofaszyści i sataniści zawłaszczają słowiańskie tradycje, na przykładzie zina "Odala"

Authors:
  • Knowledge Forum
Preprints and early-stage research may not have been peer reviewed yet.

Abstract

Jest to pierwsza część serii artykułów na temat plagi nazi-pogaństwa i kryptosatanizmu oraz rasizmu w polskim słowianowierstwie. W tym opracowaniu przedstawiam radykalne poglądy założycieli tzw. "Czarnego Zakonu", czyli Mateusza Piskorskiego, Igora D. Górewicza i Marcina Martynowskiego, wydających nazi-zina "Odala". Z treści tej gazetki jasno wynika, że reprezentują oni skrajną narodową prawicę o filogermańskich sympatiach (kult wikingów, niemiecka narracja historyczna, neofaszyzm), a co więcej nie kryli jeszcze wtedy swoich sympatii do lucyferianizmu i rasizmu. Muszę tu podkreślić, że nie są to cechy, które można przypisać całemu słowianofilskiemu środowisku w naszym kraju, a jedynie patologia ideowa kładąca się cieniem na polskim rodzimowierstwie i całym ruchu prosłowiańskim. Dlatego tym bardziej, moim zdaniem, należy naświetlać tego typu przykłady, aby wyeliminować takie ekstremalne nurty ideowe z życia publicznego.
METAPOLITYKA POLSKICH NAZI-POGAN
Część I.
Czarny Zakon (I. Górewicz, M. Piskorski, M. Martynowski)
w akcji, czyli jak neofaszyści i sataniści zawłaszczają słowiańskie
tradycje, na przykładzie zina „Odala”
Streszczenie
Jest to pierwsza część serii artykułów na temat plagi nazi-pogaństwa i kryptosatanizmu
oraz rasizmu w polskim słowianowierstwie.
W tym opracowaniu przedstawiam radykalne poglądy założycieli tzw. „Czarnego
Zakonu”, czyli Mateusza Piskorskiego, Igora D. Górewicza i Marcina Martynowskiego,
wydających nazi-zina „Odala”. Z treści tej gazetki jasno wynika, że reprezentują oni skrajną
narodową prawicę o filogermańskich sympatiach (kult wikingów, niemiecka narracja
historyczna, neofaszyzm), a co więcej nie kryli jeszcze wtedy swoich sympatii do
lucyferianizmu i rasizmu.
Muszę tu podkreślić, że nie są to cechy, które można przypisać całemu słowianofilskiemu
środowisku w naszym kraju, a jedynie patologia ideowa kładąca się cieniem na polskim
rodzimowierstwie i całym ruchu prosłowiańskim. Dlatego tym bardziej, moim zdaniem,
należy naświetlać tego typu przykłady, aby wyeliminować takie ekstremalne nurty ideowe
z życia publicznego.
Słowa kluczowe: neofaszyzm, nazi-pogaństwo, szowinizm, ksenofobia, nietolerancja
religijna, rasizm, metapolityka, lucyferianizm, satanizm, słowianowierstwo,
rodzimowierstwo.
Wprowadzenie
Ten artykuł jest efektem przeprowadzonego przez mnie dziennikarskiego śledztwa i ma
głównie na celu zwrócenie uwagi na szkodliwe, neofaszystowskie postawy i satanistyczne
poglądy w życiu publicznym w Polsce, zwłaszcza w rodzimowierstwie i całym nurcie, który
można nazwać neosłowiańskim.
Z racji, że temat jest bardzo obszerny, będę go kontynuował w kolejnych częściach,
w których postaram się zaprezentować złożoność tego problemu oraz przeanalizować
przyczyny funkcjonowania plagi agenturalności, neofaszyzmu i kryptosatanizmu w polskim
słowianowierstwie.
Nie ukrywam, że szczególną uwagę zwracam tutaj na działalność, poglądy i postawy Igora
D. Górewicza, gdyż uchodzi on bowiem za guru w sprawach Słowiańszczyzny, a kreuje się
dodatkowo na erudytę, myśliciela, społecznika, nauczyciela i patriotę. Jest on także wydawcą,
autorem, rekonstruktorem, organizatorem wydarzeń kulturalnych, zaangażowanym społecznie
i politycznie w najróżniejsze inicjatywy, także o narodowo-socjalistycznym przesłaniu. To
aktywista nie tylko neofaszystowskiej „Odali”, ale i nacjo-pogańskiego „Niklota” oraz wice-
naczelnik związku wyznaniowego „Rodzima Wiara”, założonej przez agenta SB Stanisława
Potrzebowskiego o pseudonimie „Rymski”
1
. Jak się jednak okazuje, jego życiorys nie jest
taki kryształowy, a nazi-pogańskie poglądy i gloryfikowanie lucyferianizmu budzi społeczny
1
S. Cenckiewicz, Długie ramię Moskwy, Poznań, 2011.
Tomasz J. Kosiński.
2
niepokój i troskę o wpływ takiej persony na kształtowanie się przekonań młodych ludzi,
z którymi ona pracuje podczas prowadzonych warsztatów, pokazów, wystaw, czy prelekcji,
nierzadko finansowanych ze środków publicznych.
Przytoczone tutaj przeze mnie cytaty z wypowiedzi i tekstów Górewicza lub też
przedstawienie ideologii jego współtowarzyszy z nazi-pogańskiej działalności oraz
wielbionych przez niego autorów, działaczy, czy zespołów, są niestety czytelnym dowodem
jego skrajnie szowinistycznych i narodowo-socjalistycznych poglądów. one okraszone
dodatkowo pochwałą dla „oświeconego” satanizmu, niewierności i wyuzdania seksualnego,
a także przesiąknięte antychrystianizmem, antysemityzmem i innymi kontrowersyjnymi
ideami będącymi wypaczeniem starosłowiańskiej, jak i lechickiej (proto-polskiej) tradycji.
Metapolityka, idea skrajnie nacjonalistycznej, francuskiej
prawicy bliska sercom polskich nazi-pogan
Górewicz, już w okresie jawnego wspierania narodowych socjalistów i propagowania nazi-
pogaństwa zaczął głosić pogląd o konieczności zabiegania wszelkimi możliwymi metodami
o wpływy w obszarze „metapolityki”.
Celem walki o przeorientowanie systemu politycznego w Polsce i Europie jest, jego
zdaniem, przyjęcie podziału na warstwy społeczne lub kasty, aby nie dochodziło do mieszania
ras w aspekcie duchowym, czyli po prawdzie klasowym. Jest to nawiązanie do poglądów
włoskiego faszysty Juliusa Evoli, któremu „Odalowcy” poświęcili całe jedno wydanie swego
pisma („Odala” 6/2000). Podstawą religijną ma b natomiast narodowe pogaństwo.
Oczywiście siebie, wraz ze swoimi kolegami, klasyfikuje do kasty myślicieli. A to oznacza,
że już wtedy zaczyna się kreować na samozwańczego guru słowiaństwa, budując
filozoficzno-etyczne podstawy pod własne rozbuchane ego i niezaspokojone ambicje
dominacji nad innymi ludźmi.
W dzienniku podróży zamieszczonym w amerykańskim neonazistowskim fanzinie
„Resistance” z 2001 roku można znaleźć dosadny przekaz o antysystemowej, rasistowskiej,
antychrześcijańskiej i antysemickiej wymowie, który, według autorów relacji, ma być
zdaniem Górewicza:
„Tutaj na Wolinie czujemy ducha naszych przodków, jest to najlepsze miejsce na spotkania dla
naszego ruchu, wszyscy jesteśmy przeciwko nowoczesnemu światu, szczególnie przeciwko
demokracji i systemowi kochającemu Cz*rnuch*w, nienawidzimy chrześcijaństwa i postrzegamy
[demokrację] jako ZOG [syjonistyczny rząd okupacyjny] i żydowski podbój”
2
.
Głównym zadaniem prowadzenia działalności politycznej ma b według Górewicza
długofalowy proces kształtowania elit. Zgodnie z myślą przewodnią metapolityki, pisze
w „Trygławie” o:
„opanowaniu »obszaru wewnętrznego«, czyli kultury duchowej, w celu późniejszego przeniesienia
akcji na obszar zewnętrzny, czyli życie społeczne, politykę. Jest to zadanie przygotowania gruntu.
Polega to na tym, każdy uczestnik »embrionu zadrużnego« przygotowuje pole na swoim
odcinku, kształtując postawy współpracowników, podwładnych, znajomych, w dziedzinie
poglądów na historię, politykę.”
3
2
P. Witkowski, Smarzowski, turbolechici i cień swastyki, „Krytyka Polityczna”, 21.10.2019,
https://krytykapolityczna.pl/kraj/smarzowski-slowianie-gorewicz-
rodzimowiercy/?fbclid=IwAR1kT5LFiqewujjZN8Mauc3VTxfw-wdTrkabxkdZWWpvpfc8FZdctBJuRnM
3
I. D. Górewicz, „Grzechy główne" Sołtysiaka. Obrona i oskarżenie, „Trygław" 2001, nr 5, s. 58; M. Strutyński,
Wizja życia politycznego współczesnych środowisk neopogańskich w Polsce, „Państwo i Społeczeństwo” VIII,
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
3
Koncepcja „strażnika”, autorstwa Górewicza, zakłada przeniesienie idei zadrużnej w nowy
okres:
„Doktryna ta oparta jest i stanowi powrót do koncepcji cykliczności czasu, podczas gdy zdaje się,
że część działań podejmowanych przez środowisko neopogańskie wynikało z ulegania
chrześcijańskiej wizji czasu linearnego, obliczona więc była na ratowanie czegoś co skazane jest na
upadek. Zgodnie natomiast z wizją cykliczności nie da się zatrzymać wielkiego cyklu, należy więc
pozwolić upaść i umrzeć temu, co i tak już zdaje się martwe.”
4
Innymi słowy, metapolityka to sprytny plan przejęcia władzy, najpierw nad umysłami
ludzi, kształtując stopniowo i nierzadko w zawoalowany sposób ich poglądy, po to, by
w ostateczności dzięki ich głosom przejąć władzę w państwie i wprowadzić swoje porządki.
„Odala”, czyli pseudosłowiańscy wielbiciele Odyna i nazi-
pogaństwa
„Odala” to nazwa neofaszystowskiej grupy i jednocześnie tytuł jej gazetki o skrajnie
nacjonalistycznej i profaszystowskiej wymowie z motywami satanistycznymi i pogańskimi.
Pisemko wydawane było od 1995 roku przez „Czarny Zakon”, który tworzyli: Mateusz
Piskorski, Igor D. Górewicz i Marcin Martynowski. Razem to trio prowadziło również
wydawnictwo Folk(od niem. Volk Lud/Naród), którego nazwę pisano niemiecką gotiką,
a odnoszono do niemieckiego volkizmu, rasistowskiego nurtu opartego na panteistycznej,
neopogańskiej mistyce „krwi i ziemi”. Sama nazwa „Czarny Zakon” nawiązuje do kolorów
mundurów SS, a tym samym wskazuje nam wyraźnie nazistowski profil tej grupy. Nazwę
w środowiskach neofaszystowskich w Polsce bezpośrednio odnoszono do SS
5
.
Na nazistowski charakter tego pisemka zwracał już uwagę w 2009 roku Marcin Kornak
ze Stowarzyszenia „Nigdy Więcej”:
„Bezsprzecznie było to, i jest nadal w formie bardziej zakamuflowanej, jedno z najbardziej
ekstremistycznych środowisk politycznych w historii Polski. (...) „Odala” od pierwszego
numeru nadużywała tradycji słowiańskiej na całej linii.”
6
Także Przemysław Witkowski w „Krytyce Politycznej” pisze, że, w „Odali” możemy
znaleźć „w zasadzie całe neonazistowskie bingo”
7
, czyli między innymi:
...wyimki z broszury SS o rasach, teksty negujące Holocaust, pochwały wodza III Rzeszy Adolfa
Hitlera, pochwałę słowiańskiej swastyki, narodowo-socjalistyczny black metal, pochwały muzyka
zespołu Burzum, skazanego mordercy i terrorysty Varga Vikernesa, jak również »ezoteryczny
nr 4, 2008, s. 69,
https://repozytorium.ka.edu.pl/bitstream/handle/11315/25280/STRUTYNSKI_Wizja_zycia_politycznego_wsp
olczesnych_srodowisk_neopoganskich_2008.PDF;jsessionid=D447E8193D4DB46BD1EB3B2D25B02961?se
quence=1
4
I. D. Górewicz, Doktryna tworzenia rzeczywistości równoległej, „Trygław” 2004, nr 8, s. 39.
5
Czarny zakon SS, „Młot”, nr 1, s. 17.
6
M. Kornak, Słowiańskie nadużycie, „Nigdy więcej” 17, Zima-Wiosna 2009,
https://www.nigdywiecej.org/pdf/pl/pismo/17/16_slowianskie_naduzycie.pdf?fbclid=IwAR3pDeS-
yWki5FPSFuOzfKY31aXmmOyYHu9GKYwynmXHv-mnoWOMDM_mKFY
7
P. Witkowski, Wielka Aryjska Lehia, czyli nacjonaliści-neopoganie, 08.10.2018,
https://krytykapolityczna.pl/kraj/wielka-aryjska-lechia-czyli-nacjonalisci-neopoganie/
Tomasz J. Kosiński.
4
narodowy socjalizm«, »pierwotny poganizm«, tezy o wyższości rasy aryjskiej nad pozostałymi,
a także tradycyjny antysemityzm, rasizm i panslawizm.”
8
Mimo lewicowych sympatii, a tym samym często dość tendencyjnego spojrzenia na
kwestie narodowe obu wspomnianych publicystów, trudno się z nimi nie zgodzić w tej
kwestii, gdyż podają sprawdzone fakty i przykłady słowiańskiego nadużycia” oraz jawnej
propagacji neonazizmu przez „Odalowców”.
Na okładce broszurki Narodowy socjalizm, opublikowanej przez neofaszystowską grupę
Czarny Zakon, kierowaną przez Piskorskiego, Górewicza i Martynowskiego, wydawców
„Odali”, przywołano zdanie Davida Myatta, neonazisty i okultysty, współpracownika
terrorystów z Combat 18: „Adolf Hitler przywrócił nam naszą szlachetną wizję, dał nam siłę
do marzeń, do tworzenia nowych cywilizacji”. Dalej brytyjski neofaszysta bez kozery
stwierdza, „jako Narodowy Socjalista jestem lojalny wobec Narodowego Socjalizmu i Adolfa
Hitlera”. Czytamy tam także:
„Głównym zadaniem tej broszury jest wprowadzenie do światopoglądu idei stworzonej przez
Adolfa Hitlera i znanej jako Narodowy Socjalizm. [...] Narodowo socjalistyczne Niemcy były par
excellence wcieleniem prawdziwego europejskiego etosu, ducha naszej zachodniej cywilizacji.
Narodowo socjalistyczne Niemcy wyrażały psyche aryjczyka jak żadne inne społeczeństwo od
czasów Greków i Rzymian. Były ucieleśnieniem tych wszystkich cnót i ideałów, które czyniły ze
starożytnej Grecji i Rzymu społeczeństwa ucywilizowane.”
9
Myatt mówi też o potrzebie stworzenia „aryjskiego imperium realizacji idei Tysiącletniej
Rzeszy, która byłaby materialnym wyrazem etosu Thora”, co jest już nie tylko odwołaniem
do nazizmu, ale widzimy to także gloryfikację mitologii skandynawskiej, która pod postacią
wikingofilizmu zdaje się być dzisiaj w pewnym stopniu kamuflażem nacjonalistycznych idei,
rodem z biurka Goebelsa. „Zawodowym wikingiem” nazywa siebie jeden z twórców
Czarnego Zakonu Górewicz.
Olgierd Grott, w swojej pracy doktorskiej na temat faszystów i narodowych socjalistów
w Polsce, zauważa, że „Hitler wraz z całym kręgiem niemieckich narodowych socjalistów
jawią się Myattowi, jako ludzie »nieustannie oczerniani i pomawiani, ukazywani jako
wrogowie cywilizacji«”
10
. To poczucie krzywdy było motorem napędowym niemieckiego
rewizjonizmu i nazizmu po odbieranych przez Niemców, jako krzywdzące, ustaleniach
Traktatu wersalskiego (1919). Podobną narrację stosuje Myatt, a za nim, jako swoim idolem,
rolę skrzywdzonych i bezpodstawnie oskarżanych o poglądy i aktywność neofaszystowską
przyjmują dziś m.in. Górewicz z Piskorskim.
Faktem jest więc, że autorzy „Odali” często cytują Adolfa Hitlera i się do niego odnoszą.
Liczą też lata od jego narodzin. Marzy im się również jakieś „aryjskie imperium” i
miłośnikami wikingów. Ta gloryfikacja III Rzeszy nie pozostawia złudzeń w kwestii
nazistowskich i rasistowskich poglądów tego periodyku. Uważają, że „Wszystko, co nie
wywodzi się z dobrej rasy, jest śmieciem”. Zadają sugestywne pytania o jednoznacznej
wymowie:
8
Tenże, Smarzowski, turbolechici i cień swastyki...
9
D. Myatt, Narodowy Socjalizm - zasady i ideały, 1996, s. 15.
10
O. Grott, Faszyści i narodowi socjaliści w Polsce, Kraków 2007, s. 367,
https://archive.org/stream/GrottOlgierdFaszyciINarodowiSocjaliciWPolsce/Grott%20Olgierd%20-
%20Faszy%C5%9Bci%20i%20narodowi%20socjali%C5%9Bci%20w%20Polsce_djvu.txt
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
5
„Jakie inne doktryny, prócz faszyzmu i narodowego socjalizmu, i jakie inne kraje, prócz Italii
i Trzeciej Rzeszy, osiągnęły tak wielkie zyski materialne i duchowe w tak krótkim czasie, stawiając
czoło tak wielu przeszkodom?”
11
.
Nasuwa nam się tutaj pytanie, jak to wszystko ma się do głoszonego przez nich
równocześnie przywiązania do wiary rodzimej? Sprytnie nie używają oni jednak terminu
‘słowianowierstwo’ mówiąc o ‘neopogaństwie’, które jest pojemniejszym pojęciem,
nieograniczającym się jedynie do słowiańskiej wiary, ale obejmującym także skandynawsko-
germańską mitologię.
Ten współczesny mix kultu wikingów i Asatru, zadrugizmu i myśli Szukalskiego,
wilczego tańca z nazistowskimi demonami, słowiańskiej tradycji i satanistycznych ceremonii
oraz wicca i całej filozofii New Age, jest mało zjadliwy nie tylko dla zewnętrznych
obserwatorów, ale chyba i dla samych jego wyznawców, którzy co rusz robią przeskoki
ideowe w poszukiwaniu własnej tożsamości lub uznania.
Niestety wygląda na to, że fundamentem a zarazem spoiwem łączącym ww. idee jest
próżna chęć poczucia wyjątkowości, egalitaryzm społeczny i anarchizm, które przy niewiedzy
historyczno-politologicznej ich głosicieli, prowadzą prostą drogą do totalitaryzmu, jako
systemu porządkującego chaos wywołany zagubieniem światopoglądowym a tym samym
słabością jednostek. Dlatego w tle tego typu ideologii zawsze pojawia się kult wodza,
bohatera, półboga, wskrzesiciela dumy lub duchowego patrona podejmowanych działań.
W tym środowisku taką rolę pokłada się w Hitlerze, który jako jedyny z grupy innych idoli,
miał podjąć się „wielkiego dzieła oczyszczenia” świata z „niepożądanych elementów”
i budowy „aryjskiej potęgi”. Pozostali to ważni teoretycy (w Polsce to głównie: Dmowski,
Stachniuk, Szukalski), których myśli zniekształca się lub wypacza na własny użytek. Nad
wszystkim czuwają natomiast bogowie Odyn z Thorem, których słowiańskimi
odpowiednikami mają być – Światowit i Perun.
Oczywiście dziś tacy przedstawiciele tego nazi-pogańskiego nurtu, jak Piskorski,
Górewicz, czy Szczepański, publicznie zaprzeczają związkom z narodowym socjalizmem
i innymi plagami światopoglądowymi życia społecznego w Polsce. Część z nich robi kariery
polityczne, naukowe, zajmuje się edukacją młodzieży, pełni różne funkcje publiczne, skrycie
realizując swoje metapolityczne cele. Liczą przy tym, że dawna ich otwarta neonazistowska
działalność pójdzie w zapomnienie, a ludzie dadzą się zwieść ich nowej strategii medialnej
zmyły”. Nie dajmy się na to nabierać, bo efektem będzie sytuacja, że nasze dzieci wyrosną na
kryptonazioli, którzy mogą doprowadzić do konfliktów społecznych, upadku państwa,
a nawet wojny.
Przyjrzyjmy się więc dokładniej o czym to pisano w wydawanej przez tych
czarnozakonnych aktywistów „Odali” (6 numerów z lat 1995-2000).
Pochwała neofaszyzmu, satanizmu i rasizmu na łamach „Odali”
W numerze pierwszym z 1995 roku na okładce pisma umieszczono rysunek rzezi
chrześcijańskich misjonarzy przez wojownika z widoczną na hełmie runą (O Othala), od
której pochodzi nazwa grupy i jej gazetki. Już sam wybór skandynawskiego symbolu
używanego przez radykalne środowiska nacjonalistyczne i filogermańskie wskazuje, jakie
podstawy ideowe miała ta nazi-pogańska grupa. Ma to być oczywiście także wizualnym
przekazem, że misją „Odali” jest czynna walka z judeo-chrześcijaństwem i krwawa zemsta za
chrystianizację pogan. Takie przesłanie nienawiści i rewanżyzmu znajdujemy również
w tekstach zespołów black-metalowych, z którego to środowiska wywodzi się Górewicz,
promowanych na łamach tego zina.
11
P. Witkowski, Smarzowski, turbolechici i cień swastyki...
Tomasz J. Kosiński.
6
Okładka pierwszego numeru „Odali” z 1995 roku
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
7
W środku znajdujemy m.in. motto Hitlera o buncie, zdjęcie bojówkarzy z nazistowskimi
flagami, werbunkowy tekst do neofaszystowskiej organizacji Black Order, odwołującej się do
ideologii NSDAP oraz mitologii germańskiej wieszcząc powrót Surta – pana ciemnych nocy.
Mamy też tu przedruk z broszury SS „Galuben und Kaempfen” („Wiara i walka”)
o czystości rasy, z cytatami Hitlera. Zaraz obok umieszczono tekst „Pierwsi Słowianie”, co
ewidentnie określa profil gazetki, jako nazi-pogański.
Potem znów idzie agitka z niemieckim tytułem „Kraft Durch Freude” („Siła przez
Radość”) gloryfikująca faszyzm, jako naturalny motor postępu. A następnie artykuł
o rewolucji społecznej Hitlera, kończący się zdaniem: „Oto prawdziwy socjalizm, a nie pusta
retoryka szerzona przez bezpłodną lewicą”. Jako ilustrację wykorzystano do niego obrazek
jakiegoś Aryjczyka ze szpadlem otoczonego swastykami.
Na następnych stronach robi się jeszcze ciekawiej, gdyż znajduje się tam relacja
z japońskiego magazynu „Marco Polo”, który umieścił na swych łamach artykuł o tym, że
„nie było komór gazowych”. Mateusz Piskorski (alias Mathias) ze smutkiem stwierdza, że
magazyn skapitulował i popełnił hara kiri, bo przeprosił za niefortunny tekst. Naszemu
komentatorowi nie przyszłoby to nawet na myśl. Pod spodem umieszczono, nie widzieć
czemu, woja dmącego w róg. Potem na dokładkę tłumaczenie tekstu Davida Myatta
podważającego istnienie holokaustu.
Tomasz J. Kosiński.
8
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
9
Tomasz J. Kosiński.
10
Jest tu jeszcze historia SS w skrócie, podpisana przez osobę o pseudonimie Czarny Zakon.
A dalej „Lucyferiański Poganizm”, którego autor nawołuje czytelników do przyłączenia się
do tego ruchu, wyjaśniając, że jego celem jest „połączenie prawdziwego Satanizmu
z wierzeniami pogańskimi”. Jest to streszczenie rozdziału książki Veritatis Splendor,
napisanej w 1995 roku przez tajemniczego kapłana Nidhoegga (prawdopodobnie to Hendrik
Möbus niemiecki satanista, nazista i morderca oraz lider death-metalowego zespołu
Absurd). Jahwe występuje tu, jako „bóg światłości”, który wykradł ludziom ogień dany im
przez demony. Lucyfer jest natomiast „Księciem Ciemności” i panem Ziemi oraz czczonych
na niej pogańskich bogów. Nie jest on biblijnym Szatanem, którego obraz ma być wypaczony
przez Żydów. Jego triumf nad Jahwe i Jezusem ma być nieunikniony, ale wierni czciciele
muszą mu w tym pomóc, czyli walczyć z judaizmem i chrześcijaństwem wszelkimi
metodami.
Dowiadujemy się, że „Król Świata” Lucyfer pragnie „abyśmy stali się podobni bogom,
przemienili się z Nadludzi w pół-bogów”, co ma być motywacją do tej wojny religijnej, gdyż
obietnica uzyskania boskości przez każdego satanistę wydaje się kusząca. Mamy tu
oczywiście element stricte nazistowski odnoszący się do ideologii o wyższości Aryjczyków
nad innymi rasami i „nadczłowieku”.
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
11
Tomasz J. Kosiński.
12
Pentagram (symbol Szatana) ilustracja do artykułu „Lucyferiański Poganizm”
(„Odala” 1995)
Anonimowy autor artykułu podsumowuje, że jedną z przyczyn powstania
Lucyferiańskiego poganizmu ma być „chęć wykorzenienia wiary w diabła pojmowanego
w żydowsko-chrześcijański sposób” oraz „połączenie prawdziwego Satanizmu z wierzeniami
pogańskimi”. To wyraźne credo wskazuje na podjęcie misji przez założycieli „Odali”
satanizacji słowianowierstwa, a Górewicz, jako najbardziej zaangażowany w te sprawy, był
wówczas naturalnym liderem tych demonicznego planów. Należałoby przyjrzeć się
dokładniej na ile te cele zostały osiągnięte.
Drugi numer ”Odali” wydano w 1997 roku, po dwuletniej przerwie. Znów mamy tu teksty
o narodowym socjalizmie, filozofii aryjskiej, wojnie rasowej, satanizmie, ruchu zadrużnym,
symbolach pogańskich, w tym swastyce z cytatami na jej temat, np. George’a Lincolna
Rockwella: „Swastyka jest symbolem, który przeszedł chrzest w jedynej mającej jakąkolwiek
moc wodzie święconej krwi”, czy Adolfa Hitlera: „Widzimy w swastyce zwycięstwo idei
pracy twórczej”. Tego typu odwołania nie wskazują, by wydawcy traktowali ten znak, jako
symbol pokoju, harmonii, uniwersum, cyklu kosmicznych przemian mających wpływ na
Ziemię, przyrodę i ludzkie życie, jak to rozumieli Słowianie, buddyści, czy hindusi. Tak jak
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
13
faszyści zawłaszczyli ten znak do własnych celów, tak używający go nacjo-poganie, zdają się
nie rozumieć jego znaczenia.
Umieszczono tu także wywiad z Johnem A. Kamienieckim pt. „Satanizm nie lewica,
nie prawica, nie faszyzm”. Rozmówca, o polskich korzeniach, jest członkiem ”Kościoła
Szatana” w USA oraz wydawcą satanistycznego periodyku. Mówi w nim o pogardzie dla
motłochu, czyli, jak można się domyślać, zwykłych ludzi bez satanistycznych przekonań.
Ilustracja do wywiadu z J. A Kamienieckim o satanizmie, rasizmie i nacjonalizmie symbol
orła III Rzeszy z pentagramem („Odala” 1997)
Tomasz J. Kosiński.
14
Opowiada się za segregacją rasową i intelektualną. Ubolewa nad ograniczeniami
prawnymi wolności słowa i poglądów w Polsce w porównaniu do swobody wyznania w USA.
Przyznaje się do fascynacji ideami Fryderyka Nietzsche. Pochwala walkę z amerykańskim
rządem i rozumie cele obywatelskich milicji rasowych, jakie powstały w niektórych stanach.
Nie uważa się za rasistę, ale za zwolennika idei „rasowego sumienia”. Nie zgadza się jednak
na mieszanie ras. Używając wulgaryzmów krytykuje ludzi słuchających innych zamiast
własnego intelektu. Z tego co mówi wynika, że nie uznaje on żadnych bogów poza samym
sobą.
Na koniec tego numeru opublikowano po raz pierwszy opracowane już w 1993 roku
„Wyznanie Wiary Lechitów” RW. To kolejny przykład przywłaszczenia pojęć do celów
politycznych. Mieszanie Lechitów, jako przodków Polaków, z Ariami, nie jest zadziwiające,
bo naukowcy potwierdzają pokrewieństwo genetyczne, językowe i kulturowe Słowian i Indo-
Ariów. Problem w tym, że Potrzebowski i jego związek religijny Ariów utożsamiali
z Aryjczykami, w nazistowskim rozumieniu. A to istotna różnica. Podobny błąd robią dziś na
przykład krytycy autorów piszących o dziedzictwie ario-słowiańskim, a atak obecnego kolegi
Górewicza, Artura Wójcika z muzeum UJK na członka PAN prof. Mariusza Kowalskiego,
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
15
któremu akurat niesłusznie zarzucano nacjonalizm, rasizm i turbosłowiaństwo, można nazwać
jedynie draństwem ze strony ignorantów i lechitofobów
12
.
12
M. Kowalski, Jak zostałem uznany za „Turbolechitę”, „Najwyższy Czas!”, 2018, nr 25/26.
Tomasz J. Kosiński.
16
W trzecim numerze redakcja wita czytelników informacją, że „Odala” jest „młotem
wymierzonym przeciwko wszystkim mutacjom judeo-chrześcijańskiej poczwary myślowej”.
Dla swego rodzaju zabezpieczenia załącza artykuły z Konstytucji RP i Powszechnej
Deklaracji Praw Człowieka o wolności słowa. Zapomnieli jednak przytoczyć przy tym art 256
KK RP o sankcjach za propagowani faszyzmu, nietolerancji rasowej, szowinizmu i „mowy
nienawiści”. Manipulacja faktami, tendencyjność, hipokryzja i relatywizm to dla nich norma.
W tym wydaniu znajdujemy teksty o anarchizmie, ludowym socjalizmie. Nie mogło
zabraknąć opracowania stricte o narodowym socjalizmie w II Rzeczypospolitej autorstwa
Andrzeja Paczkowskiego z cytatem z Karola Marksa: „Ojczyzną Żyda jest pieniądz”. Jest
też artykuł Antoniego Wacyka o Zadrudze z reklamą wydawnictwa „Toporzeł”, który skupia
się na krytyce Kościoła, pod którego panowaniem Polskę nazywa Klechistanem, a jego
obywateli Polakatolikami. Górewicz podchwyci to określenie i będzie go później używał
w swoich tekstach i wypowiedziach.
Dalej mamy między innymi wywiad z Potrzebowskim o „Kulturze opartej na zdrowej
biologii narodu”. Staszko wyjaśnia, że Lechia to Zachodni Sławowie, a Sławia to ogół
wszystkich Sławian, którzy nazywają się tak od ’sławy’, a nie ewangelicznego ‘słowa’. Temat
ten wciąż wraca w dyskusjach na forach słowiańskich, choć dla mnie obie formy etnonimu
‘Sławianie’ i ‘Słowianie’ są równoważne, bo ‘sława’, to wysławianie się na jakiś temat, czyli
wypowiadanie słów
13
.
Jest tu także istna perełka, czyli tekst Górewicza o „narodowym seksie”, w którym pisze,
że „antychrześcijanin nie powinien mieć żadnego tabu, ponieważ nie tkwi w zniewoleniu
wartości moralnych”. Radzi, by się nie obawiać pornografii.
13
T. J. Kosiński, Słowiańskie tajemnice, Warszawa 2023,
https://www.academia.edu/88168564/S%C5%82owianie_czy_S%C5%82awianie
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
17
Tomasz J. Kosiński.
18
Zachęca by tolerować niemal całkowitą wolność seksualną, w zgodzie z Naturą, czyli na
przykład bez akceptacji homoseksualizmu. Pochwala za to seks przedmałżeński z „pewną
fantazją”, bo „nie zaszkodzi on rasowej jedności narodu nowego typu”. Także neguje
wierność małżeńską, bo, jego zdaniem nie ma potrzeby etycznego odgórnego nakazu bycia
wiernym”. Uzasadnia to tym, że „to my mamy tworzyć moralność ludzi silnych”. Zaleca
kontakty seksualne tylko w ramach rasy, a najlepiej tylko samego narodu. Daje przykład
Goeringa, który wziął za żonę księżniczkę szwedzką, ale był to związek osób tej samej,
aryjskiej rasy. Przekonuje, że Wszechświat chce byśmy korzystali z przyjemności i cieszyli
się prokreacją.
Cała jego „nauka” w tym temacie opiera się z założenia na gloryfikacji wartości moralnych
w opozycji do nauk Kościoła Katolickiego, zapominając o fakcie, jak wiele obyczajów i zasad
etycznych chrześcijanie zaadaptowali od schrystianizowanych słowianowierców.
Nasz samozwańczy „nauczyciel etyki” prezentuje tu poglądy iście liberalne, które mają
być zgodne z ideami narodowego socjalizmu. Z pewnością nie można ich przypisać kato-
prawicowym ideologom i aktywistom, nota bene towarzyszącym nieraz neo-faszystom na
wszelkich marszach i demonstracjach o nacjonalistycznym charakterze. Obowiązuje tu
bowiem zasada, że „wróg twojego wroga jest twoim przyjacielem”, przynajmniej
w doraźnych działaniach. A wspólnym wrogiem dla obu opcji narodowych socjalistycznej
i katolickiej w tym przypadku są ruchy LGBT.
Występują oni często razem przeciwko polityce państwa, o ile faworyzowane przez obie
strony partie nie wchodzą w koalicje rządzące. Łączy ich także nacjonalizm, który rozumieją
po swojemu i utożsamiają z patriotyzmem, wypaczając jego prawdziwą definicję.
Potem jeszcze w tym wydaniu „Odali” znajdujemy teksty o religii litewskiej, polecane
nacjo-pogańskie gazetki z zawłaszczonym do nazi-pogańskich celów symbolem Toporła,
stworzonym przez genialnego artystę i patriotę Stanisława Szukalskiego oraz na koniec cytat
z Nietzsche’go o potępianiu chrześcijaństwa.
Ilustracja do tekstu o ludowym socjalizmie („Odala” 1998)
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
19
Tomasz J. Kosiński.
20
Powyższa lista to dobry zestaw tytułów do dalszych badań nad neofaszyzmem kwitnącym
radośnie i bezkarnie w szeregach polskich rodzimowierców. To „słowiańskie nadużycie”, jak
nazywał proceder przywłaszczania słowiańskich symboli i tradycji przez środowiska nazi-
pogańskie, to zakała słowianowierstwa, nie tylko w naszym kraju. Moje osobiste
doświadczenia z rodzimowiercami polskimi też w pewnym stopniu to potwierdzają. Mnóstwo
z nich to niestety dość ograniczeni światopoglądowo fani black metalu, wikingofile,
faszyzujący nacjo-poganie, propagujący kult siły, nietolerancji rasowej i religijnej o dość
skąpej wiedzy historycznej oraz ogromnym pokładzie ignorancji w sprawach socjo-
politycznych. Cierpią na tym zwykli pasjonaci słowiaństwa, pielęgnujący wiarę i kulturę
przodków, jak na prawdziwych, nowoczesnych lubosłowian przystało, bez rewanżyzmu,
agresji, buty, politykierstwa, nienawiści, czy pogardy do osób o odmiennych poglądach.
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
21
W ramach artystycznej oprawy, poza dosadnym doborem dość pretensjonalnych ilustracji,
„Odalowcy” drukowali teksty piosenek, motta i cytaty wielbionych przez nich nacjonałów.
W trzecim numerze umieszczono nawet dwa wierszyki, jeden o powrocie barbarzyństwa
i ołtarzu skąpanym we krwi, a drugi o opętanej przez bogów hordzie synów Fenriza
(potwornego wilka z mitologii skandynawskiej)..
W numerze czwartym, wydanym rok później (1999) redakcja informuje, że jedynym
kryterium oceniania tekstów zamieszczanych w „Odali” jest ,,narodowy i etniczny interes
zgodny z wykładnią wiecznie żywego ku chwale prawdziwego człowieczeństwa
nacjonalizmu i etnocentryzmu”.
Czytamy też o krytyce stowarzyszenia „Nigdy Więcej” oraz periodyku pod tym samym
tytułem, które nazywają antypolskim i zarzucają mu prześladowanie biednych narodowców.
Co zabawne, działaczy tej organizacji nazywają faszystami, a ich metody oczerniania
polskich patriotów porównują do hitleryzmu i stalinizmu. Jakże to sprytna, acz mało
przekonująca socjo-technika z kategorii, gdy złodziej krzyczy „łap złodzieja”.
Oczywiście można było zarzucać Kornakowi i jego aktywistom, jak redaktor Rafał
Pankowski, przewrażliwienie na tle „mowy nienawiści” i być może czasem nazbyt pochopne
kwalifikowanie pewnych zachowań, ów i działalności, jako neofaszystowskich, gdy
tymczasem balansowały one na dość nieczytelnej linii podziału między nacjonalizmem
a patriotyzmem. Jednak w przypadku „Odali” sprawa jest tak oczywista, że nie pozostawia
żadnych wątpliwości, iż ta inicjatywa ma faszystowski background, a maskowanie tego faktu
wynaturzonym słowiaństwem, tym bardziej zasługuje na potępienie.
W wywiadzie z Tomaszem Szczepańskim, założycielem Niklota” i gazetki „Trygław”,
kolejnym radykalnym nacjonalistą i byłym członkiem KPN, a obecnie kustoszem Muzeum
Katyńskiego, dowiadujemy się, że celem tych inicjatyw jest przeciwstawienie się
„tendencjom dekadenckim zawartym w postaci współczesnej cywilizacji demoliberalnej.
Znajdujemy tam też jego wyjaśnienia, czym jest metapolityka, do której zalicza „te dziedziny
kultury, które określają ramy naszych wyborów w przestrzeni publicznej (politycznej), same
jednak polityki nie stanowiące”, w tym szczególnie przekonania o charakterze religijnym
i etycznym.
Zaprezentowano też Światowy Kościół Tworzyciela, skrajnie rasistowską organizację
„wspierającą tendencje supremacyjne wśród Białej ludności USA”, de facto będącą
pseudoreligijną sektą amerykańskich miłośników Hitlera.
Tomasz J. Kosiński.
22
Poza tym mamy tu kolejny wywiad o świętej wojnie rasowej, tekst o narzuceniu ludziom
chrześcijaństwa przez Żydów, sylwetkę okultysty i „superfaszysty” Juliusa Evoli,
opowiadanie „Czekając na Rebekę” Barnima Regalicy (T. Szczepańskiego), relacje ze Zjazdu
Wszechsłowiańskiego w Pradze, Światowego Kongresu Etnicznych Religii w Wilnie
i założeniu tam stałego forum pod taką nazwą, z udziałem polskiego reprezentanta z ramienia
RW S. Potrzebowskiego. Dalej rozważania, które można ująć w słowach „o istocie bytu
i odbytu” Gorazda Drogomira Bogdanowica.
Numer piąty wydany w tym samym roku na jesieni 1999. Znów z projektem Stanisława
Szukalskiego na okładce, tym razem z rogatym Kopernikiem. A wewnątrz wydania m.in.:
„polityczność” rodzimej wiary, etniczność, odrodzenie pogańskie, relacje z wydarzeń
rodzimowierczych, wywiady z Andrzejem Wylotkiem redaktorem pisma „Żywioł”
i Pawłem Tulajewem rosyjskim nacjonalistą, rozprawy o Nowym Człowieku
i mniejszościach narodowych Barnima Regalicy (nacjonalisty Szczepańskiego).
Artykuł o głębokim pogaństwie i ekologii popełnił też wałbrzyszanin Rafał „Quba”
Jakubowski (vel Poraj/poray lub Różyca, czy Po Wsi Noga), związany z ruchem
anarchistycznym, kontrkulturowym, antyglobalistycznym i ekologicznym, wydający
wówczas swoje pismo „Żaden”. Obecnie znany z prowadzenia fundacji „Praźródła” i wydania
książki o podobieństwach religii Słowian do Indo-Ariów. Raczej zdawał sobie wtedy sprawę,
w jakim towarzystwie i obok jakiej tematyki jego tekst się znajdzie. Jakubowski bowiem
z Piskorskim i Górewiczem („Odala”, RW), Okraską i Tomasiewiczem („Zakorzenienie”),
Szczepańskim z „Niklota”, Cieślukiem ze „Świaszczycy”, ludźmi od Tejkowskiego i grupką
anarchistów oraz ekologów, organizowali wspólnie zjazd „ekstremów” w Wałbrzychu we
wrześniu 1999 roku.
Z tego, co mi niedawno przekazał, odcina się on doktrynalnie od skrajnego nacjonalizmu
na rzecz badań nad religią Słowian i swojej działalności kulturalno-wydawniczej. Ów zjazd
miał zorganizować w celu szukania porozumienia, a nie walki ideowej. Chyba jednak
niewiele z tego wyszło, bo to wydanie „Odali” ukazało się niedługo potem, a uczestnicy
wałbrzyskiego kongresu, o którym będzie tu jeszcze mowa, przygotowali dość jednoznaczne
w wymowie teksty o satanizmie, neofaszyzmie, nacjo-pogaństwie i innych radykalizmach.
W tym wydaniu Górewicz, jako jeden z inicjatorów i prowadzących tej gazetki,
opublikował, trzy teksty, podpisując się pod nimi, jako Ingvar. Jednym z nich jest
„Satanizm w kontekście słowiańskiej religii przodków”. Rozwinął on wspominany wcześniej
temat satanizmu Kamienickiego. Tłumaczył w nim jednak, że imię Lucifer oznacza
„Nosiciela światła”, co akurat jest prawdą. Sam wyjaśniałem ten problem w artykule „Lucyfer
czy Lucyper, czyli jak z Prometeusza zrobiono diabła”
14
. Rzecz w tym, neopoganie nie
wykorzystują tego motywu do kultu Prometejskiej jasności i wiedzy, ale czczą diabelskiego
Szatana, głównie, jako opozycjonistę boga Jahwe. Towarzyszą temu mroczne obrzędy, death
metalowe brzmienia, kult śmierci, upajanie się zemstą, wojną, krwawymi ofiarami. Widać
w tym więcej masońskich rytuałów, aniżeli radości z odkrywania prawdy o świecie, ludziach
i bogach.
14
T. J. Kosiński, Lucyfer czy Lucyper, czyli jak z Prometeusza zrobiono diabła, https://wedukacja.pl/lucyfer-czy-
lucyper-czyli-jak-z-prometeusza-zrobiono-diabla-id18
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
23
Tomasz J. Kosiński.
24
Górewicz w swoim tekście próbuje najwyraźniej wybielić Szatana, jakby zaprzeczając, że
jest on panem ciemności, jak to napisano w tekście o „Lucyferiańskim poganizmie”
z pierwszego numeru „Odali”. Według niego to Lucyfer-Szatan stoi po jasnej stronie mocy,
a judeo-chrześcijański bóg po ciemnej. Odwraca w ten sposób kota ogonem, nawet jeśli
właściwie rozumie etymologię imienia Lucyfera, gd chodzi mu głównie tutaj
o demonizację chrześcijaństwa.
Najdziwniejsza w tym wszystkim jest argumentacja Górewicza, że sami chrześcijanie
nazywali pogaństwo „szatańskimi praktykami”, więc naturalną siłą rzeczy ten związek
rodzimowierstwa i satanizmu jest dla niego oczywisty. Usprawiedliwia też z tego powodu na
przykład plugawienie Biblii i krzyża, jako symboli wroga.
Taka etyka oparta na rewanżyzmie, mowie nienawiści”, okrucieństwie i mroczne
elementy obrzędowości oraz spaczone podejście do tematu nie mają nic wspólnego
z „oświeceniem”, ale kolejnym przykładem zniekształcenia i nadużycia prawdy
wynikającej z analiz religijno-językowych.
Drugi tekst Górewicza w tym numerze o krytyce udziału Polski w NATO i pogorszeniu
stosunków z Rosją, trzeci o swadźbie. To ciekawy zestaw tematyczny od satanizmu, przez
negację zaangażowania naszego kraju w geopolitykę światową, do słowiańskich obyczajów.
Bardzo dobrze przedstawia podejście redakcji i autorów „Odali” do słowiaństwa tekst
Hodura (jeden z wielu pseudonimów Piskorskiego) o „Jasełkowych poganach”. Jest on pełen
pogardy do radosnych rekonstruktorów rodzimowierstwa słowiańskiego w Polsce. Wyraźnie
uznaje ich za element nieświadomy i niepotrzebny, przekonując, że bawią się tylko
w praktykowanie obrzędów i kramarstwo, z czego nic nie wynika, bowiem prawdziwy
neopoganin powinien być jego zdaniem nacjonalistą.
Taką postawę w swoim odtwórstwie historycznym przyjął jego kolega z redakcji
i działalności nacjo-pogańskiej – Górewicz, który hołduje kultowi okrutnych wikingów, choć
na festiwalu w Wolinie kramarze mu chyba nie bardzo przeszkadzają.
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
25
Tomasz J. Kosiński.
26
W tekście „Nasza walka” niejaki Groda opisuje cele i działania Stowarzyszenia na Rzecz
Tradycji i Kultury „Niklot”. W imieniu swojej organizacji deklaruje, że z „katolikami nie
mamy nic wspólnego, gdjesteśmy polskimi narodowcami, a nie internacjonałami, którzy
nad Ojczyznę przedkładają sprawy wiary”. Po zreferowaniu kilku akcji protestacyjnych
wykrzykuje, że „Odala rośnie w siłę”.
Na ostatnich stronach numeru opublikowano metapolityczny manifest pisma „Krew”, do
którego wydania nie doszło. „Odalowcy” postanowili więc wesprzeć jego inicjatorów
i otworzyć łamy dla bliskich im poglądowo „braci w walce”. W odezwie tej czytamy soczyste
słownie nawoływania do walki z pokoleniem wykastrowanej kontestacji” i odrzuceniu
„onanistycznej filozofii mdłego humanizmu”. Mamy tu także ostrzeżenia przed „upadkiem
Europy pod ciosami kolorowych ludów Trzeciego Świata”, czyli wszystko to, co jest
charakterystyczne dla całego nazi-pogańskiego środowiska nacjonalizm, rasizm,
antysystemowość i podburzanie do wojny z osobami o innym światopoglądzie. No, może
w tym przypadku, poza satanizmem.
Na końcu mamy też po raz pierwszy stopkę redakcyjną ze składem osobowym wydawców
„Odali”: Piskorskim, Górewiczem i Martynowskim oraz jej współpracowników:
Szczepańskiego, Potrzebowskiego i jakiegoś anonima występującego pod pseudonimem
Bogdanowic. Dlatego źniejsze twierdzenia Górewicza, że nie wiedział do, jakiego pisma
pisał, nie tylko kłamstwem, ale bardzo naiwną formą wybielania swojej sylwetki. Takie
wątpliwe moralnie metody stosuje on realizując niecne cele w ramach własnego rozumienia
„metapolityki”. W ten sposób prezentuje się jednak, jako osoba nieuczciwa i niewiarygodna,
której nie można ufać. Przez to też trudno mu wierzyć, że się odciął od dawnych kolegów
i nie jest żadnym rasistą, satanistą, ani narodowym socjalistą.
W kolejnym numerze 6. z 2000 roku w stopce w gronie stałych współpracowników
wymieniono jeszcze Eleonorę Noszczyńską (polski Oddział Soboru Wszechsłowiańskiego)
i niejakiego Gorewita (Górewicz?). To wydanie redakcja poświęca faszystowskiemu
baronowi Juliusowi Evoli, którego kilka tekstów przetłumaczono i wydrukowano, m.in.
o „Hitlerze i tajnych stowarzyszeniach”, czy „Pogańskim imperializmie”. Dużo też jest
o nacjo-pogańskim stowarzyszeniu „Niklot”.
Martynowski podsumowuje kończący się XX wiek, ubolewając przy tym nad upadkiem
ZSRR i wpychaniem nas w ce NATO przez Amerykanów. Dostaje się też tradycyjnie
chrześcijanom, którzy mają bezczynnie czkać na Armageddon. W imieniu redakcji „Odali”
potwierdza, że „my wierzymy Ragnarokkr, po którym odnowi się nowe życie”. Tym samym
podkreśla przywiązanie do skandynawskiej mitologii, a nie słowiańskiej.
Piskorski w tekście „Tragikomiczny zmierzch prawicy” podważa narodowy charakter
polskiej „prawej strony” sceny politycznej, co oczywiście ma być gloryfikacją nacjonalizmu
w wydaniu „Odalowców”, którzy utożsamiają go niesłusznie z patriotyzmem.
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
27
Remigiusz Okraska, znany później, jako autor książki o neopogaństwie
15
, pisze w tym
wydaniu „Odali” o „Pruskim socjalizmie Oswalda Spenglera”. Stwierdza na przykład, że
Marks zawłaszczył jego idee na własny użytek, ale w marksistowskim wydaniu jest on
„rozmemłany i zniewieściały do cna”. Prawdziwy pruski socjalizm, to natomiast „istota ducha
i rasy”, nie w biologicznym rozumieniu, jak u Hitlera, ale w sensie duchowym, jak u Evoli.
Odwoływanie się do ideologii niemieckich Prus, której efektem była polakożercza polityka
Bismarcka, ma wpisywać się w Odalowskie rozumienie nacjonalizmu, które z patriotyzmem,
jak widać po tym i wielu innych przykładach, niewiele ma wspólnego.
Okraska był wydawcą innego pisma „Zakorzenienie”, tworzonego wraz Jarosławem
Tomasiewiczem, eks-skinem, promującym wszelkie skrajności, zwłaszcza ksenofobiczne
16
.
Z kolei wraz z Ryszardem Bugajem założyli nową partię socjaldemokratyczną z elementami
narodowymi
17
.
Wśród ponad 30 tekstów znajduje się w tym numerze „Odali” również artykuł Górewicza
„Odpowiednie dać rzeczy słowo”, w którym próbuje on po swojemu wyjaśniać kilka
terminów. Pierwszym z nich jest poganin’, które w łacinie oznacza ‘wieśniaka”, co ma b
wynikiem ucieczki rzymskich wyznawców dawnej wiary na wi przed prześladowaniami
w czasach ustanowienia chrześcijaństwa religią państwową pod koniec IV wieku (380 rok).
Górewicz przekonuje, że nie ma się, co wstydzić tego „wieśniaczego” pochodzenia religii
pogańskiej, bo niemiecki termin Volk odnosi się zarówno do narodu, jak i do ludu,
a Słowianie wywodzą się ze społeczności rolno-hodowlanej, w przeciwieństwie do
koczowników, lumpenproletariatu miast, niewolników i handlarzy. Siebie i swoich ideowych
kolegów określa panteistami, którzy elitą światłych umysłów budzącą wiejską mentalność
w zmanierowanych miastach. Ten narcyzm, egalitaryzm i zarazem mitologizacja wiejskiego
charakteru słowiaństwa w opozycji do chrześcijaństwa mającego być domeną arystokracji,
kompletnie „nie trzyma się kupy”. Przypomina bowiem aktywność i hasła świń tuż przed
siłowym przejęciem władzy nad „Folwarkiem zwierzęcym” (Orwell). Wiemy też jak ta
rewolucja się skończyła, a dzięki temu nie powinniśmy dopuśc do podobnej sytuacji
w naszej rzeczywistości.
Górewicz nieopatrznie demaskuje przy tym swoją obłudę i polityczne wyrachowanie, gdyż
mając na uwadze negatywny odbiór społeczny terminu „pogaństwo” namawia: „kiedy tego
wymaga sytuacja i osiągnięcie ważnego celu, nie szokujmy krzykami o poganach, a zastąpmy
to synonimem lub wyrazem bliskoznacznym. Nie rezygnujmy jednak z tożsamości i kiedy
tylko można sprostowujmy błędne przekonania o pogaństwie”. Sam sugeruje by jednak
używać określenia „panteizm”, bo mało kto je rozumie, a nie niesie ze sobą tak negatywnych
konotacji jak „poganizm”, czy „ateizm”, który jest im także bliski ideowo. Czyli innymi
słowy, sugeruje on swoim współwyznawcom, by co innego mówili pod publikę, a co innego
myśleli i wyznawali, na co dzień. Taką postawę zdaje się Ingvar prezentować do dzisiaj i nie
możemy mówić w jego przypadku o jakimś odstępstwie od dawnych zasad opartych niestety
na politycznej hipokryzji i nazi-pogaństwie.
Nie ma nic przeciwko określeniu „neopogaństwo”, bo mimo oczywistej kontynuacji
tradycji przodków uważa, że w XXI wieku można tak nazywać nowoczesne pogaństwo, które
się zmieniło i wciąż rozwija. Oczywiście taki zabieg ma na celu pozostawienie takim
ideologom, jak on i jego koledzy nacjo-aktywiści, pola do zagospodarowania, by kształtować
umysły głównie młodych ludzi zgodnie z własnymi narodowo-socjalistycznymi założeniami.
Nieco dalej artykuł „My, Lechici” Bogdanowica, który twierdzi, że „Zwiemy się
Lechitami. Lechici dzisiejsi, to wyznawcy Rodzimej Wiary”, czyli „etnicznego neopogaństwa
polskiego czerpiącego swoje natchnienie z rodzimych korzeni i kulturowego dziedzictwa
15
R. Okraska, W kręgu Odyna i Trygława. Neopoganizm w Polsce i na świecie – wczoraj i dziś, 2001.
16
M. Kornak, Słowiańskie nadużycie...
17
M. Cieślak, Bugaj i szczypta nazizmu, „NIE", 18.06.2007, s. 9.
Tomasz J. Kosiński.
28
Pralechitów”. Pisze też o „lechickim Narodzie Polskim” i „Naszej Lechickiej Ojczyźnie
Polsce”.
Tu warto zauważyć, że odwoływanie się do dumnych Lechitów-Ariów neopoganom,
w tym i Górewiczowi, ani wtedy, ani w czasie jego aktywności w „Rodzimej Wierze”
przynajmniej do 2021 roku, nie przeszkadzało. W 2022 roku zaczął już on jednak krytykować
turbosłowiaństwo i lechityzm, zgodnie z narracją akademicką i medialną, a w 2023 roku, na
zaproszenie swego „starego” kolegi Michała Boguckiego, zaangażował się w promocję
wystawy w MPPP w Gnieźnie zatytułowanej „Wielka Lechia Wielka ściema”
18
, do której
odniosłem się w oddzielnych tekstach
19
.
W skrócie można tu stwierdzić, że Górewicz uważa się za zadrużanina, a pluje na
lechistów od niedawna. Tymczasem bliska mu ideowo Zadruga utrzymuje tekst Bogdanowica
na swej wciąż aktywnej stronie (1995-2023), a cała ideologia zadrużan, właściwie sprowadza
się do utożsamiania ich z historycznymi Lechitami, czczenia Lechickiej Ojczyzny, oraz
uznania że „prapolskość” to „lechickość”
20
.
Coś tu na logikę nie pasuje zatem. Z jednej strony uczestnictwo w jakichś wystawach
ośmieszających Wielką Lechię (WL) za pieniądze publiczne, z drugiej wielbienie Lechii
i Lechitów oraz marzenia o odbudowie imperium. Jak się jednak dokładnie wczytać to można
to zrozumieć. Zadrużanie piszą bowiem, że tylko związek „Rodzima Wiara” (neopogaństwo
narodowe), „Niklot” (narodowy socjalizm), „Świaszczyca” (neofaszystowsko-bojówkarska)
i nacjonalistyczna „Sędruga Zadruga Rodzimej Wiedzy, reprezentacją prawdziwych
Lechitów, a inne organizacje i akcje to „niegodne efemerydy”, niewarte wzmianki. Chodzi
więc o monopol na „lechickość” i profity metapolityczne z tego płynące. A inni Wielkolechici
i turbosłowianie nie z ich paczki, mają być piętnowani.
Sam Górewicz zdaje się, że przyjął dość niedawno antylechicki front wypływający
z publicznej koniunktury, gdzie dominuje krytyka turbosłowiaństwa, by uzyskać wpływy
medialne i wizerunkowe. Dla mnie, to nie tylko kolejny przykład jego hipokryzji
i politycznego wyrachowania, ale także świadome szkodzenie słowiaństwu i ośmieszanie
lechickich tradycji oraz zatruwanie życia publicznego w Polsce. Krótko mówiąc nacjo-
pogańska patologia z symbolem sierpa, młota, miecza i swastyki w tle. Taka rusko-niemiecka,
socjalistyczno-hitlerowska, wikińsko-germańska, antysłowiańska i antypolska zupa dla
ubogich.
Bogdanowic w „Liście otwartym do Drugów Lechitów”, także zachowanym jeszcze na
oficjalnej stronie „Zadrugi”
21
, nawołuje do przestrzegania „Wyznania Wiary Lechitów”,
będącej wykładnią ideową związku „Rodzima Wiara”, do której należeli zadrużanie,
a Górewicz zasiadał w jej władzach. Bogdanowic uważa, że jest ono tożsame z zadrugizmem,
jedyną obecnie rodzimą ideą polską lechicką, o czym więcej pisze w osobnym artykule
22
.
Wzywa do „odchwaszczenia mentalnego Rodzimej Wiary”, której niektórzy wyznawcy mają
umysły otumanione przez „klechistoryków” i powtarzających za nimi współczesnych
18
Wystawa „Wielka Lechia- wielka ściema”, strona Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie,
https://muzeumgniezno.pl/wystawa,36,-wielka-lechia---wielka-sciema-
.html?fbclid=IwAR2VwI0umQ_nEhMfVSnj-MN0HhjcsvcPLhhKe0GyTQBsLVFJI9VtQO4L7hw
19
T. J. Kosiński, Wielka Lechia Wielki problem, czyli wystawa i konferencja kolesi, z neofaszyzmem,
nepotyzmem i niesławą w tle, 24.03.2023, https://wedukacja.pl/wielka-lechia-wielki-problem-czyli-wystawa-i-
konferencja-kolesi-z-neofaszyzmem-nepotyzmem-i; tenże, Sejmik rządzony przez koalicję KO-PSL-Lewica
broni skompromitowanego dyrektora muzeum, który szykanuje ludzi za publiczne pieniądze, 21.03.2023,
https://wedukacja.pl/sejmik-rzadzony-przez-koalicje-ko-psl-lewica-broni-skompromitowanego-dyrektora-
muzeum-ktory-id161
20
G. B. Bogdanowic, My Lechici, a rzeczywistość warunków zastanych, https://www.zadruga.pl/my-lechici,-a-
rzeczywisto---warunkow-zastanych.html
21
Tenże, List otwarty do Drugów Lechitów, https://www.zadruga.pl/list-otwarty-do-drugow-lechitow.html
22
Tenże, O roli i znaczeniu Idei Zadrużnej w Lechickim Neopogaństwie, „Lechia Stragona”, 4, 1999, s. 26-30,
https://www.zadruga.pl/o-roli-i-znaczeniu-idei-zadru-nej-w-dzisiejszym-lechickim-neopoga-stwie.html
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
29
„bajdupisarzy”. Uwaga poniekąd wydaje się słuszna, rzecz w tym, kogo tak naprawdę autor
ma na myśli, bo zdawać się może, że taki Górewicz, odchodząc od lechickich idei, stał się
ofiarą „odchwaszczania”. Pytanie tylko, czy aby na pewno nie jest to tylko medialna gra do
uzyskania innych celów zgodnie z metodami „metapolityki” jakie on stosuje.
Piskorski z Martynowskim zdają relację z II Wiecu Rodzimej Wiary, który odbył się
w Szczecinie, a obrady prowadził ich kolega Górewicz (kierujący Zachodniopomorskim
Oddziałem RW od czasu jego powstania w 1997 roku) wraz z naczelnikiem Potrzebowskim.
Piszą o „Rodzimej Lechickiej Wierze” uzyskała formalny organ koordynujący z chwilą
rejestracji zrzeszenia RW w 1996 roku. Podczas II Wiecu RW zastępcą naczelnika Staszka
wybrano Kamila Kumpina z Obwodu Środkowopomorskiego. W wyborach tych przepadł
szczeciński kandydat Bogdanowic, ale jak wiemy za kilka lat funkcję obejmie sam
Górewicz (w 2000 roku jest najwidoczniej jeszcze za młody na takie zaszczyty ma 24 lata
i musi poczekać), którą pełni do dziś, mimo upadku znaczenia i aktywności RW w 2021 roku,
od kiedy nie działa oficjalna strona związku. RW funkcjonuje jednak nadal i szykuje się tam
walka o schedę po naczelniku „Staszku”.
Wiele osób z kręgów rodzimowierczych zresztą właśnie w nim upatrywało naturalnego
następcy esbeka Potrzebowskiego, który działalnością prosłowiańską chciał zatuszować
swoją agenturalną przeszłość. Z czasem jednak część neopogan zaczęła oskarżać Górewicza
o odejście od wcześniejszych ideałów, prywatę, komercjalizację i zaprzedanie się mamonie,
a tym samym stopniowy upadek zrzeszenia RW, która po wejściu w skład „Konfederacji
Rodzimowierczej”, rezygnując tym samym z wiodącej roli związku wszystkich
rodzimowierców w Polsce, jeszcze bardziej straciła na znaczeniu.
W opinii autorów tej relacji, w RW nastąpiła zmiana układu sił i „przestał się liczyć tzw.
»skansen«, niektóre osoby z Poznania i Krakowa”, a do głosu doszła ofensywna grupa
narodowo-neopogańska, związana z oddziałami w Szczecinie, Koszalinie i Warszawie,
wyznająca zadrugizm, czyli wypaczoną formę Stachniukowego „tworzycielstwa”
i historycznego lechizmu.
Ważnym spostrzeżeniem jest fakt, który jasno wynika z tego tekstu, że dla „Odalowców”,
zadrużan, „Niklotowców” i innych podmiotów należących do RW, pojęcie „Lechicka Wiara”
było równoznaczne z „Rodzimą Wiarą”. Dlatego można stwierdzić, że świadom takiej
wykładni, Górewicz odchodząc niedawno od lechizmu porzucił zarazem wiarę przodków, a to
każe mniemać, że jest (lub zawsze był) albo kryptosatanistą, mając na uwadze jego teksty na
temat lucyferianizmu, albo, jako zadeklarowany wiking czcicielem skandynawskich bogów.
Może też w praktyce łączyć jedno z drugim. W każdym razie, wygląda na to, że jego
„słowiaństwo” było i/lub pozostało tylko wizerunkową fasadą, by realizować swoje
metapolityczne cele.
Dalej na łamach tego numeru opublikowano protest „Niklota” przeciwko oświadczeniu
KK dotyczącego otwarcia Polski dla imigrantów.
Następnie Mariusz Tomczak, jak sam przyznaje uczeń III klasy liceum, zastanawia się,
czy nacjonalizm równa się neofaszyzmowi. Przyznaje, że wiele osób myli nacjonalistów
z neofaszystami pokroju skinheadów, którzy otwarcie „hajlują”, czczą Hitlera i swastykę,
jako symbol NSDAP, gloryfikują SS. Nie uważa ich za patriotów. Tylko prawdziwi
nacjonaliści są takimi, a ich celem jest suwerenna Wielka Polska.
Redakcja tłumaczy, że zamieściła ten tekst, bo sprawa, którą w nim poruszono dotyczy
całego ich Ruchu. Mając jednak na uwadze metapolityczne cele Odalowców”, można takie
zaskakujące stanowisko uznać za zagrywkę pod publikę, a młody autor, albo nie widział
poprzednich numerów tego pisma najeżonego faszystowską narracją i symbolami, albo
celowo posłużył, jako figurant do wysłania komunikatu czytelnikom, że „Odala” realizuje
polski narodowy interes, a nie niemiecki, jak im zarzucano od pewnego czasu. Najwyraźniej
nasza cyniczna grupka nacjonałów stwierdziła wówczas, że bardziej zaczyna się im opłacać
Tomasz J. Kosiński.
30
odżegnanie się od hitlerowskich korzeni na rzecz nacjonalizmu stricte polskiego, opartego na
dziedzictwie lechizmu, zadrugizmu i Szukalszczyzny, oczywiście rozumianych po swojemu.
Zaraz obok Piskorski w innym tekście wychwala książkę „Nacjonalizm chrześcijański”,
a Martynowski pisze o rzetelnej ocenie nazizmu w publikacji Michała Musielaka, historyka
z UAM w Poznaniu. Chłopaki, jak widać, zaczęli powoli dostrzegać w ciągu ostatnich pięciu
lat (od czasu założenia „Odali” w 1995 roku) małą efektywność w zdobywaniu przez nich
metapolitycznych wpływów z wykorzystaniem ideologii nazi-satano-pogańskiej, więc robią
kontrolowaną i zdaje się pozorną woltę w kierunku nacjonalizmu polskiego, a w swoich
akcjach ulicznych zaczynają coraz częściej towarzyszyć katolickim narodowcom, których do
niedawna tak krytykowali. Uczą się polityki na bieżąco, opierając się na literaturze i własnych
doświadczeniach, a zwłaszcza oceniając poziom odbioru społecznego głoszonych przez nich
poglądów.
Samo przeorientowanie w kierunku filozofii rasizmu duchowego Evoli, ma ich zdaniem
zapewnić, nie tylko swego rodzaju elitarność intelektualną liderów grupy, ale także
przyciągnąć bardziej świadomych zwolenników, którzy mogą być później ich
reprezentantami w innych organizacjach, partiach politycznych i wszelkich ośrodkach
wpływu. Uliczne bojówkarstwo, otwarta walka z Kościołem, satanizm i gloryfikacja nazizmu
schodzą tym samym na dalszy plan.
Na koniec wydania, kilka streszczeń i poleceń pism z nacjo-pogańskiego środowiska, jak
„Trygław” i „Lechia Stragona” oraz relacje „Z frontu walki”, m.in. kontrmanifestacji
przeciwko „antyrosyjskiej (w obronie muzułmańskich terrorystów) pikiecie Ligii
Republikańskiej”, która wspierała czeczeńską rewolucję.
Wszystkie te notki mają pokazywać aktywność nacjonalistycznego ruchu i świadcz
o pewnej jedności ideowej oraz szerokiej skali działania. Jednocześnie widzimy tutaj także
ewidentne sympatie prorosyjskie. Być może to wtedy rosyjska agentura po decyzji polskich
władz o ochronie czeczeńskich uchodźców zintensyfikowała działania infiltracyjne także
środowisk rodzimowierczych, upatrując w nich zaplecza kadrowego dla prorosyjskiej
polityki. Dalszy rozwój wydarzeń w tym środowisku zdaj się potwierdzać taką tezę.
Z tego co mi wiadomo, ukazały się jeszcze 3 numery pisma (7-9), ale nie udało mi się
zdobyć do nich dostępu. Można jednak przypuszczać, że świadomi swojej nieskuteczności
i otwartości głoszenia radykalnych poglądów, zaczęli oni stopniowo się z nimi kamuflować,
zgodnie z założeniami metod metapolityki. Właśnie ta trudność dotarcia do źródeł i poznania
poglądów naszych pseudobohaterów powoduje ogólny stan niewiedzy na temat realizacji
przez nich sukcesywnie od lat metapolitycznych planów, w które uwikłani mniej lub
bardziej świadomi ich współpracownicy i zwolennicy.
Piskorski pozostawił też w pewnym sensie Górewicza samego na polu słowianowierczym,
a sam uwikłał się w politykę o ewidentnie prorosyjskim zabarwieniu. W 2016 roku został
zresztą aresztowany za szpiegostwo na rzecz Rosji i Chin
23
, a dwa lata później po
zakończeniu śledztwa postawiono mu akt oskarżenia
24
. Ale o tym więcej w kolejnych
częściach tego cyklu.
23
P. Witkowski, Żywot Mateusza, „Krytyka Polityczna”, 30.05.2018, https://krytykapolityczna.pl/kraj/zywot-
mateusza-witkowski-piskorski/
24
J. Augustyniak, Piskorski „doczekał się” aktu oskarżenia po 2 latach odsiadki, „Sputnik Polska”, 25.04.2018,
https://pl.sputniknews.com/opinie/201804257836162-Mateusz-Piskorski-akt-oskarzenia/
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
31
Podsumowanie
Z analizy treści sześciu numerów „Odali”, jasno wynika, że Górewicz i spółka, to
zakamuflowani obecnie filogermanie, głównie w opcji neofaszystowskiej i wikińskiej,
charakteryzujący się dodatkowo szowinizmem oraz sympatiami do satanizmu. Ten sentyment
do skandynawskich waregów, wpływa także zapewne w pewnym stopniu na sympatie
z założoną przez nich Rosją, jak głosi filogermańska wersja historii, choć ani Nestor, ani inne
źródła jednoznacznie na to nie wskazują. Ruski latopisiec przecież wyraźnie odróżnia Rusów
od Szwedów i warangian
25
, a Michaił Łomonosow zakłada, mogli oni pochodzić z Prus,
skąd dotarli morzem nad jezioro Ładoga
26
, dlatego w „Powieści minionych lat” napisano, że
przybyli oni „od morza”, a nie „od lądu” (gdzie wówczas brak było szlaków przez
nieprzebyte i niebezpieczne bory).
Nie jest też tajemnicą, że to Kreml wspiera ruchy faszystowskie w Polsce, po to by
zdyskredytować nasz kraj na świecie i mieć, być może kiedyś, polityczny pretekst do
interwencji, jak to miało miejsce w przypadku ostatniej inwazji na Ukrainę organizowanej,
jako „operacja specjalna” do walki z ukraińskimi faszystami.
Tomasz J. Kosiński
05.05.2023
Bibliografia
Augustyniak J. , Piskorski „doczekał się” aktu oskarżenia po 2 latach odsiadki, „Sputnik
Polska”, 25.04.2018, https://pl.sputniknews.com/opinie/201804257836162-Mateusz-
Piskorski-akt-oskarzenia/
Bogdanowic G. B., List otwarty do Drugów Lechitów, https://www.zadruga.pl/list-otwarty-
do-drugow-lechitow.html
Bogdanowic G. B., My Lechici, a rzeczywistość warunków zastanych,
https://www.zadruga.pl/my-lechici,-a-rzeczywisto---warunkow-zastanych.html
Bogdanowic G. B., O roli i znaczeniu Idei Zadrużnej w Lechickim Neopogaństwie, „Lechia
Stragona”, 4, 1999, s. 26-30, https://www.zadruga.pl/o-roli-i-znaczeniu-idei-zadru-nej-w-
dzisiejszym-lechickim-neopoga-stwie.html
Cenckiewicz S., Długie ramię Moskwy, Poznań, 2011.
Cieślak M., Bugaj i szczypta nazizmu, „NIE", 18.06.2007, s. 9.
Czarny zakon SS, „Młot”, nr 1.
Górewicz I. D., „Grzechy główne" Sołtysiaka. Obrona i oskarżenie, „Trygław" 2001, nr 5,
s. 58.
Górewicz I. D., Doktryna tworzenia rzeczywistości równoległej, „Trygław” 2004, nr 8, s. 39.
Grott O., Faszyści i narodowi socjaliści w Polsce, Kraków 2007.
https://archive.org/stream/GrottOlgierdFaszyciINarodowiSocjaliciWPolsce/Grott%20Olgier
d%20-
%20Faszy%C5%9Bci%20i%20narodowi%20socjali%C5%9Bci%20w%20Polsce_djvu.txt
25
T. J. Kosiński, Nestor, mity minionych lat, Researchgate.net, 16.02.2022, DOI:10.13140/RG.2.2.13978.31680.
26
М. W. Lomonosov, Wozrażenijach na dissertaciju Millera (ros. Возражениях на диссертацию Миллера),
т. 6. М.-Л, 1952.
Tomasz J. Kosiński.
32
Kornak M., Słowiańskie nadużycie, „Nigdy więcej” 17, Zima-Wiosna 2009,
https://www.nigdywiecej.org/pdf/pl/pismo/17/16_slowianskie_naduzycie.pdf?fbclid=IwAR
3pDeS-yWki5FPSFuOzfKY31aXmmOyYHu9GKYwynmXHv-mnoWOMDM_mKFY
Kosiński T. J., Lucyfer czy Lucyper, czyli jak z Prometeusza zrobiono diabła,
https://wedukacja.pl/lucyfer-czy-lucyper-czyli-jak-z-prometeusza-zrobiono-diabla-id18
Kosiński T. J., Nestor, mity minionych lat, Researchgate.net, 16.02.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.13978.31680.
Kosiński T. J., Sejmik rządzony przez koalicję KO-PSL-Lewica broni skompromitowanego
dyrektora muzeum, który szykanuje ludzi za publiczne pieniądze, 21.03.2023,
https://wedukacja.pl/sejmik-rzadzony-przez-koalicje-ko-psl-lewica-broni-
skompromitowanego-dyrektora-muzeum-ktory-id161
Kosiński T. J., Słowiańskie tajemnice, Warszawa 2023,
https://www.academia.edu/88168564/S%C5%82owianie_czy_S%C5%82awianie
Kosiński T. J., Wielka Lechia Wielki problem, czyli wystawa i konferencja kolesi, z
neofaszyzmem, nepotyzmem i niesławą w tle, 24.03.2023, https://wedukacja.pl/wielka-
lechia-wielki-problem-czyli-wystawa-i-konferencja-kolesi-z-neofaszyzmem-nepotyzmem-i
Kowalski M., Jak zostałem uznany za „Turbolechitę”, „Najwyższy Czas!”, 2018, nr 25/26.
Lomonosov М. W., Wozrażenijach na dissertaciju Millera (ros. Возражениях на
диссертацию Миллера), т. 6. М.-Л, 1952.
Myatt D., Narodowy Socjalizm - zasady i ideały, 1996.
„Odala” nr. 1-6 (1995-2000).
Okraska R., W kręgu Odyna i Trygława. Neopoganizm w Polsce i na świecie – wczoraj i dziś,
Biała Podlaska 2001.
Strutyński M., Wizja życia politycznego współczesnych środowisk neopogańskich w Polsce,
„Państwo i Społeczeństwo” VIII, nr 4, 2008, s. 69,
https://repozytorium.ka.edu.pl/bitstream/handle/11315/25280/STRUTYNSKI_Wizja_zycia_
politycznego_wspolczesnych_srodowisk_neopoganskich_2008.PDF;jsessionid=D447E8193
D4DB46BD1EB3B2D25B02961?sequence=1
Witkowski P., Smarzowski, turbolechici i cień swastyki, „Krytyka Polityczna”, 21.10.2019,
https://krytykapolityczna.pl/kraj/smarzowski-slowianie-gorewicz-
rodzimowiercy/?fbclid=IwAR1kT5LFiqewujjZN8Mauc3VTxfw-
wdTrkabxkdZWWpvpfc8FZdctBJuRnM
Witkowski P., Wielka Aryjska Lehia, czyli nacjonaliści-neopoganie, 08.10.2018,
https://krytykapolityczna.pl/kraj/wielka-aryjska-lechia-czyli-nacjonalisci-neopoganie/
Witkowski P., Żywot Mateusza, „Krytyka Polityczna”, 30.05.2018,
https://krytykapolityczna.pl/kraj/zywot-mateusza-witkowski-piskorski/
Wystawa „Wielka Lechia- wielka ściema”, strona Muzeum Początków Państwa Polskiego
w Gnieźnie, https://muzeumgniezno.pl/wystawa,36,-wielka-lechia---wielka-sciema-
.html?fbclid=IwAR2VwI0umQ_nEhMfVSnj-
MN0HhjcsvcPLhhKe0GyTQBsLVFJI9VtQO4L7hw
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
33
Nota autorska
Tomasz Józef Kosiński. Urodzony w 1970 roku. Kielczanin.
Z wykształcenia politolog i magister nauk społecznych,
z zamiłowania historyk, etnolog i słowianofil. Uczeń prof.
Andrzeja Wiercińskiego, antropologa kultury. Zwolennik
metody etnograficznej Bronisława Malinowskiego. Były
wykładowca akademicki (Uniwersytet Jana Kochanowskiego
w Kielcach). Kierownik i trener wielu projektów edukacyjno-
rozwojowych.
Aktywny społecznik, założyciel i członek kilku organizacji
pozarządowych, organizator imprez kulturalnych, wypraw
i szkoleń. Popularyzator idei regionalizmu. Fotograf, grafik i webmaster. Licencjonowany
pilot wycieczek zagranicznych, pasjonat świadomej turystyki, zwiedził 118 krajów świata na
6 kontynentach. Certyfikowany żeglarz i nurek, sympatyk survivalu, slow life i off-grid. Zna
dobrze kilka języków obcych. Czasowo mieszka na Filipinach, gdzie prowadzi ekoresort
zgodnie z ideą życia blisko natury.
Wydawca, redaktor, publicysta, pisarz. Niezależny badacz słowiańskich dziejów,
propagator wiedzy i tropiciel prawdy.
Autor następujących książek na temat Słowiańszczyzny:
1. Rodowód Słowian (2017),
2. Słowiańskie skarby. Tajemnice zabytków runicznych z Retry (2018),
3. Runy słowiańskie (2019),
4. Bogowie Słowian. Bóstwa, biesy i junacy (2019),
5. Wiara Słowian (2020),
6. Życie erotyczne Słowian (2021),
7. Fenomen Wielkiej Lechii (2021),
8. Bohaterowie dawnych Słowian (2022),
9. Słowiańskie tajemnice (2023).
Publikacje w formie drukowanej lub jako e-booki można nabyć w tradycyjnych
księgarniach i salonach EMPiK oraz online na portalach zakupowych Amazon i Allegro,
a także księgarniach internetowych, na przykład takich, jak Świat Książki.
Zapraszam też do zapoznania się z danymi na WorldCat, gdzie znajduje się wykaz
światowych bibliotek (np. Biblioteka Kongresu USA) i uniwersytetów (m.in. Harvard,
Columbia, Princeton, czy Humboldta), które posiadają w swoich zbiorach moje książki.
Artykuły po polsku na Researchgate.net / Academia.edu (chronologicznie):
1. Wstęp do analizy map starożytnej Europy, ze szczególnym uwzględnieniem Germanii,
pod kątem obecności elementów prasłowiańskich, Researchgate.net, 15.03.2023,
DOI:10.13140/RG.2.2.14822.50248
2. „Kronika Prokosza” – owoc niespełnionych ambicji historyka na zlecenie,
Researchgate.net, 23.01.2023, DOI:10.13140/RG.2.2.14778.26560/1.
3. Uwagi o piśmie i języku gockim oraz autentyczności „Biblii Gockiej” Wulfili,
Researchgate.net, 21.01.2023, DOI:10.13140/RG.2.2.27184.23045/2.
4. Ważniejsze źródła historyczne o początkach Słowian i ich pierwotnych siedzibach,
Researchgate.net, 06.01.2023, DOI:10.13140/RG.2.2.15937.02405.
Tomasz J. Kosiński.
34
5. Archeogenetyka, jako metoda naukowa pomocna w ustaleniu etnogenezy Słowian,
Researchgate.net, 02.01.2023, DOI:10.13140/RG.2.2.32419.32804.
6. Autochtonizm kontra allochtonizm, odwieczny spór o pochodzenie Słowian - analiza
problemu z uwzględnieniem najnowszych wyników badań archeogenetycznych i
paleolingwistycznych, Researchgate.net, 31.12.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.23873.43367/1.
7. Etnonim 'Słowianie' czy 'Sławianie'?, Researchgate.net, 09.10.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.12720.02561.
8. Dewaluacja etnonimu ‘Słowianin’ do pejoratywnego znaczenia ‘niewolnik’, jako
przykład znieważenia wizerunku tego wolnościowego ludu, Researchgate.net,
15.10.2022, DOI:10.13140/RG.2.2.34579.55846.
9. „Germania” Tacyta, autentyk czy mistyfikacja?, Researchgate.net, 09.10.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.32957.54245.
10. Słowiańscy Wandalowie w Germanii według „Wandalii” Alberta Krantza,
Researchgate.net, 04.10.2022, DOI:10.13140/RG.2.2.16075.46881.
11. Zapomniane „Królestwo Słowian” Mauro Orbiniego, Researchgate.net, 18.09.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.22786.35526.
12. Słowiańska symbolika, Researchgate.net, 18.09.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.29497.24162 .
13. Bitwa nad Dolenicą, zwana „Pomorską Troją”, Researchgate.net, 14.09.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.24044.64642.
14. Rola niezależnych badań i wkład pasjonatów w odbudowę wiedzy o naszym
słowiańskim dziedzictwie, Researchgate.net, 14.09.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.36208.12806.
15. „Słowiano-Aryjskie Wedy”, „Księga Welesa” i inne niepewne źródła o Słowianach,
Researchgate.net, 06.09.2022, DOI:10.13140/RG.2.2.17333.76006.
16. Wątki wendo-słowiańskie w poemacie „Widsith” oraz analogie do innych utworów
literatury starogermańskiej, Researchgate.net, 01.09.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.30755.53288.
17. Nestor, mity minionych lat, Researchgate.net, 16.02.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.13978.31680.
18. Dagome iudex reinterpretacja, Researchgate.net, 12.02.2022,
DOI:10.13140/RG.2.2.20689.20324.
19. „Geograf Bawarski” o Słowianach – przegląd, analiza, weryfikacja i nowe
wyjaśnienia nazw, Researchgate.net, 22.01.2022, DOI:10.13140/RG.2.2.27400.08960.
20. Wendyjskie (prasłowiańskie) motywy i źródłosłowy w „Wojnie galijskiej” Juliusza
Cezara, Researchgate.net, 12.12.2021, DOI:10.13140/RG.2.2.12300.59529.
21. Atak Kraka czy na Kraka, Researchgate.net, 11.04.2020 (aktualizacja: 24.02.2023).
22. Kamienie runiczne Hagenowa z wendyjskimi inskrypcjami runicznymi,
Researchgate.net, 15.06.2016 (aktualizacja: 24.02.2023).
Artykuły w innych językach (chronologicznie):
1. Paleolinguistics in the Service of Ethnogenetics, Quaderni di Semantica, September
2023 (in print).
2. « Slave » ne signifie pas « esclave », Multilinguales (Algierie), transl. May 3, 2023,
(in review).
3. Archaeogeneticists on the origin of the Indo-Europeans, with particular emphasis on
the Pre-Slavs as their oldest ancestor, Advances in Anthropology, May 2023,
(in print).
Metapolityka polskich nazi-pogan. Cz. 1. Czarny zakon...
35
4. Book publications by Polish authors, non- geneticists (Kowalski, Dębek, Płońska)
about the origin of Indo-Europeans, including the results of ancient DNA research,
transl. May 3, 2023, Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.17333.35047
5. Книжные публикации польских авторов- негенетиков (Ковальски, Дембек,
Плоньска) о происхождении индоевропейцев, в том числе результаты
исследования ископаемой ДНК, transl. May 2, 2023, Researchgate.net / Proceedings
of the Academy of DNA Genealogy (in print), DOI10.13140/RG.2.2.20793.65121/1
6. 'Slav' does not mean 'slave', Researchgate.net, transl. April 14, 2023, Researchgate.net,
DOI10.13140/RG.2.2.22212.50561
7. Genetic Bloggers And Ethnogenetics Enthusiasts About The Origin Of The Slavs
(Viewed From Polish Perspective), International Journal of Creative Research
Thoughts (IJCRT), Volume.11, Issue 2, pp.e444-e480, February 2023 (published
March 2, 2023), http://www.ijcrt.org/papers/IJCRT21X0069.pdf,
DOI:https://doi.org/10.5281/zenodo.7701179.
8. Ancestors of Poles in the Battle of the Tollense Valley, Advances in Anthropology,
13(1), pp. 41-68, February 28, 2023, Special Issue on Cultural Anthropology,
DOI:10.4236/aa.2023.131004 .
9. Research of ancient DNA by Polish scientists, Proceedings of the Academy of DNA
Genealogy, 16(3), pp. 398-431, February 23, 2023,
DOI:10.13140/RG.2.2.32864.56327
10. Topogenesis of the Slavs in terms of language, Researchgate.net, Proceedings of the
19th International Topical Conference. The Origins of Slovenes and Europeans,
Lublana, June 2nd, 2023, (first published on Researchgate.net,February 21, 2023),
DOI:10.13140/RG.2.2.21359.71846.
11. The forgotten "Kingdom of the Slavs" by Mauro Orbini, Researchgate.net, Proceedings
of the 19th International Topical Conference. The Origins of Slovenes and Europeans,
Lublana, June 2nd, 2023, (first published on Researchgate.net, September 22, 2022),
DOI:10.13140/RG.2.2.28742.96323/1
Wszelkie uwagi do mojej aktywności twórczej i wyników moich badań należy kierować na
adres poczty elektronicznej tomasz@kosinski.pl lub poprzez prowadzone przeze mnie profile
autorskie na portalach internetowych, gdzie można także znaleźć więcej informacji o mojej
działalności oraz artykuły i fragmenty publikacji mojego autorstwa:
Academia.edu
Researchgate.net
Google Scholar
ORCiD
Facebook
ResearchGate has not been able to resolve any citations for this publication.
Preprint
Full-text available
In this review article, I discuss the content of three books published in Poland in 2017-2019, concerning the origin of the Indo-Europeans, with particular emphasis on the Slavs, also based on the results of fossil DNA research. These authors are not geneticists or anthropologists, but they are passionate about the history and origin of the Indo-Aryano-Slavs. One of the authors-Mariusz Kowalski is an academician, geographer and member of the Polish Academy of Sciences. The second-Bogusław A. Dębek is a historian teacher, and the third author-Dragomira Płońska is a native and Slavic lover. The content of these publications may not have a great scientific value in the field of archaeogenetics, but it shows us what information from this field is leaking to the public and what is the knowledge of people interested in this topic, also from outside the scientific community specializing in the analysis of ancient DNA. Since then, however, none of the other Polish non-genetic authors undertook the effort of writing similar studies with the latest information coming to us from the world of population genetics. In addition to scientific studies that are difficult to access for the general public, only vague media messages have appeared, from which it can be concluded that genetics cannot tell us too much about ethnic groups. Perhaps because there is a lack of such studies as those discussed here, the general knowledge about the contribution of paleogenetics to the field of ethnology is still scarce and burdened with many distortions, overinterpretations and outdated data.
Preprint
Full-text available
В этой обзорной статье я обсуждаю содержание трех книг, изданных в Польше в 2017-2019 гг., о происхождении индоевропейцев, с особым акцентом на славян, также на основе результатов исследования ископаемой ДНК. Эти авторы не генетики и не антропологи, но увлечены историей и происхождением индо-арио-славян. Один из авторов - Мариуш Ковальски, академик, географ, член Польской академии наук. Второй - Богуслав А. Дембек - преподаватель истории, а третий автор - Драгомира Плоньска - коренная и славянская любительница. Содержание этих публикаций может не иметь большого научного значения в области археогенетики, но оно показывает нам, какая информация из этой области просачивается в общественность и каковы знания людей, интересующихся этой темой, в том числе не входящих в научное сообщество. специализирующийся на анализе древней ДНК. С тех пор, однако, ни один из других польских авторов, не занимающихся генетикой, не предпринял усилий для написания подобных исследований с использованием последней информации, поступающей к нам из мира популяционной генетики. Помимо научных исследований, труднодоступных для широкой публики, появились лишь расплывчатые сообщения СМИ, из которых можно сделать вывод, что генетика не может сказать нам слишком много об этнических группах. Возможно, из-за отсутствия таких исследований, как обсуждаемые здесь, общие знания о вкладе палеогенетики в область этнологии все еще скудны и обременены множеством искажений, перетолкований и устаревших данных.
Preprint
Full-text available
Materiał kartograficzny w postaci map i ich opisów przekazanych nam przez starożytnych i wczesnośredniowiecznych pisarzy oraz późniejszych autorów, którzy opracowywali graficzne rekonstrukcje geograficznego rozmieszczenia poszczególnych ludów, miejscowości i obiektów terenowych, stanowi doskonałą bazę informacyjną do badań nad dziejami i pochodzeniem pierwszych Słowian. Moim zdaniem ten rdzenny lud, zasiedziały na swoich ziemiach nawet od czasów epoki kamiennej, jak głosi teoria ciągłości od paleolitu (PSP), propagowana przez Mario Alinei, czy Colina Renfrew (po dwóch wcześniejszych woltach światopoglądowych-koncepcja anatolijska, hipoteza stepowa) i innych autorów, zamieszkiwał starożytną Germanię. Prasłowiańskie plemiona obecne na starożytnych mapach i przekazach antycznych autorów czekają na swoje odkrycie, a punktem wyjścia są nie tylko badania historyczne, czy archeologiczne, ale właściwe odczytywanie ich nierzadko zniekształconych w grece, czy łacinie nazw (etnonimy, ojkonimy, toponimy). Staram się to robić przy niniejszej prezentacji 30 map starożytnej Germanii, przedstawiając przy tym własne propozycje wyjaśnienia wielu obecnych na nich zapisów. Oczywiście można się spierać na temat prawidłowości moich odczytów, które są tylko propozycjami do dyskusji, a nie jakąś "prawdą objawioną". Jednak, co ważniejsze, uważam, że należy właśnie powrócić do analizy entnolingwistycznej starożytnych przekazów, ze szczególnym uwzględnieniem map i opisów topograficznych. Oczywiście należy odrzucić przy tym fałszywe paradygmaty, jak migracja Słowian do Europy środkowej w VI wieku, pustka osadnicza, niepiśmienność, czy niski poziom cywilizacyjny naszych przodków. Dopiero wtedy pojawia się w miarę czytelny obraz ciągłości kulturowej Wenetów-Wenedów-Słowian, z którymi można łączyć wiele starożytnych ludów, jak Lugii (Lęgi/Lęhi), Suevi (Słewi/Sławi-Słowianie), Vindelici (Wędolechy), Wandali (Wędule), itp. itd. Praca analityczna z tym zestawem map została przeze mnie wykorzystana do opracowania oddzielnej publikacji na temat Ptolemejskiej geografii i słowiańskich elementów obecnych w jego przekazie w Geografii, zwłaszcza w księgach opisujących Germanię i Sarmację.
Article
Full-text available
In the search for the origins of the Slavs, many fields of science are referred to, of which in recent years, when it comes to ethnogenetic research, population genetics has clearly come to the fore. Genes, they say, don't lie. The only issue is the correct assessment of the data obtained, because we have already encountered a similar problem in historical research, where the same messages were interpreted differently, in linguistics, where various etymologies of individual ethnonyms or local names, including the name 'Slavs', were given, as well as in archeology where some people attributed the finds to the Germanic tribes, others to the Celts, and there were those who associated them with the Slavs. The dispute over the origin of the Slavs has been going on for a long time, but today we have easier access to data and knowledge from various fields, thanks to which it may be easier for us to solve this puzzle. In this review article, I focus on online sources of knowledge in the field of population genetics. I am discussing here mainly the views of the so-called. genetic bloggers who deal with the issue of the origin of the Slavs. I believe that some of their analyzes of the available fossil DNA results are even more accurate than the archaeogeneticists themselves, who are great at obtaining data, but sometimes have trouble interpreting it, or even avoid it.
Preprint
Full-text available
Owiana aurą podejrzeń, wątpliwości i skandali "Kronika Prokosza", zwana też Kroniką słowiańsko-sarmacką wróciła, jako przedmiot sporów w dyskusji publicznej, po dwu stuleciach od jej wydania w 1825 roku. Kontrowersje dotyczą nie tylko jej autentyczności, ale i samego autora, którym miał być zdaniem Joachima Lelewela -Przybysław Dyjamentowski, podejrzewany o liczne fałszerstwa genealogii rodów szlacheckich za wynagrodzeniem, a ostatnio Piotr Boroń postawił tezę, że mógł nim być generał Franciszek Morawski. Jak widzimy, nawet w tej kwestii uczeni nie są zgodni, choć jednym głosem twierdzą, że to z pewnością fałszerstwo, opierając się na wątpliwej reputacji Dyjamentowskiego lub rubasznym stylu bycia zblazowanego weterana wojennego. Swoją krytykę tego kontrowersyjnego dzieła przedstawił wcześniej Joachim Lelewel, który dopatrywał się tu mistyfikacji i wymyślonych kronikarzy, jako wyraz niespełnionych ambicji historyka na zlecenie. Wiele wskazuje na to, że miał w tym dużo racji. Jednak i on sam zalecał spokojne studiowanie tego opracowania, w którym wymieszano fakty i wymysły. W artykule przedstawiam krótki skrót dyskusji na temat tej wątpliwej kroniki i innych prac ze "skrzyni Dyjamentowskiego". Zwracam uwagę też na niektóre ciekawe informacje podane w niej przez autora, zwłaszcza na temat bogów Polaków, które wydają się być zgodne z wiedzą na ten temat, jaką zdobyłem podczas przygotowania materiałów do moich książek o wierzeniach Słowian, a nie są łatwe do znalezienia w znanych nam źródłach pisanych. Obecne opracowanie jest rozwinięciem mojego wcześniejszego tekstu na ten temat, który uzupełniłem o pewne treści oraz nowe wnioski. Oczywiście nie wyczerpuje on tego tematu. Nie staję też tutaj po żadnej stronie sporu na temat wiarygodności "Kroniki Prokosza". Moim zdaniem, co wynika jasno z jej treści, powinna się ona nazywać "Kroniką Dyjamentowskiego", bo zawiera przecież masę odniesień do późniejszych autorów i sam autor/komentator nie ukrywa, że pochodzi ona z XVIII wieku, podając całą listę kronikarzy i historyków, na których się opierał w swojej pracy. Dlatego uważam, że problemem jest tutaj nie brak autentyczności pracy Dyjamentowskiego, ale istnienie podanych przez niego kronikarzy, nieznanych nauce, na których on się powołuje.
Preprint
Full-text available
Wiarygodność tzw. „Biblii Gockiej”, którą przypisuje się biskupowi Wulfili, stoi pod znakiem zapytania. Istnieją przesłanki, że zamiast z IV wieku, jak datuje ją większość uczonych, może ona pochodzić dopiero z XVI wieku i być dziełem mistyfikatorów, mających na celu gloryfikację gockiego dziedzictwa zawłaszczanego na użytek rodzącej się wówczas idei „Wielkich Niemiec”. Nie tylko Gotów zaczęto uznawać wtedy za przodków Niemców, ale także i inne ludy zamieszkujące starożytną Germanię, jak Wandalowie, Lugiowie, czy Swebowie (Słewowie). Germania miała się stać wyłączną kolebką Niemców, pomijając fakt, że dla Rzymian było to jedynie pojęcie geograficzno-polityczne dotyczące obszaru za Alpami i Karpatami, zamieszkałego przez różne grupy etniczne: teutońskie, celtyckie, wendyjskie (słowiańskie), bałtyckie, sarmackie. Także pogląd, że Wulfila, stworzył Gotom pismo, wymaga dokładniejszych potwierdzeń, gdyż na podstawie posiadanych informacji nie można tego jednoznacznie potwierdzić. Jest to równie wątpliwe, jak twierdzenie, że Cyryl i Metody przynieśli pismo Słowianom, rzekomo opracowując dwa skomplikowane alfabety – głagolicę i cyrylicę dla nieoświeconych ludów, zamiast nauczyć ich prostej greki. Podobna sytuacja może dotyczyć Gotów, którzy, jako bałto-sarmacka grupa plemion, mogli używać własnego pisma, głównie do celów kultowych, jak większość sąsiednich ludów u schyłku starożytności. Runy, nazywane gockimi, przypominają odmianę starszego futharku, używanego przez różne plemiona w pierwszych wiekach naszej ery, Skandynawów, Wendów (Słowian) i prawdopodobnie także samych Gotów. Natomiast tzw. alfabet Wulfili wygląda na skrypt z elementami alfabetów greckiego i łacińskiego oraz tejże runiki zastosowanej w celu zapewne oddania głosek gockich, nieobecnych w grece i łacinie.
Preprint
Full-text available
Opisuję tutaj zwięźle najważniejsze przekazy historyczne na temat pierwszych Słowian i ich siedzib, poczynając od Herodota (V w. p.n.e.), a na Wilhelmie z Rubruck (XIII wiek) skończywszy. Z merytorycznego punktu widzenia, to opracowanie stanowi bezpośrednie uzupełnienie dwóch moich wcześniejszych artykułów na temat sporu autochtonistów i allochtonistów na temat etnogenezy Słowian oraz archeogenetyce, jako metodzie pomocnej w badaniach etnogenetycznych, a także książki Rodowód Słowian, wydanej w 2017 roku. Zabrakło w nich bowiem miejsca na nawet dość oględne omówienie przekazów historycznych, co niniejszym tutaj czynię. Słowa kluczowe: pochodzenie Słowian, źródła historyczne o Słowianach, słowiańskie dzieje, siedziby Słowian, Lęgowie, Lachy, Słewowie, Wandalowie, Wendowie, migracje Słowian. Uwagi: Wszelkie tłumaczenia w tekście, o ile nie podano inaczej, są dziełem autora niniejszego opracowania. Dopiski autorskie w cytatach podano w nawiasach kwadratowych. Wszystkie grafiki oznaczone, jako dzieło autora niniejszego opracowania, jeśli nie podano inaczej, są udostępniane na licencji CC-BY 4.0. Teksty można kopiować na zasadach prawa cytatu, z podaniem pełnego imienia i nazwiska autora: Tomasz J. Kosiński. Autor nie wyraża zgody na dokonywanie w nich jakichkolwiek zmian, które mogą wypaczyć sens przekazu. Major historical sources about the origins of the Slavs and their original residences Abstract Here I briefly describe the most important historical messages about the first Slavs and their seats, starting with Herodotus (5th century BC) and ending with William of Rubruck (13th century). From the substantive point of view, this study is a direct supplement to my two previous articles on the dispute between autochthonists and allochthonists on the ethnogenesis of the Slavs and archaeogenetics as a method helpful in ethnogenetic research, as well as the book Rodowód Słowian (Origin of The Slavs), published in 2017. There was no space in them for even a rather cautious discussion of historical records, which I am doing here.
Preprint
Full-text available
Prowadzone sukcesywnie od kilkunastu lat badania genetyczne potwierdzają teorię autochtonicznego pochodzenia Słowian. Na podstawie analiz haplogrup mtDNA (żeńskiej) i Y-DNA (męskiej) genetycy mogą określić między innymi pokrewieństwo poszczególnych nacji, ich wiek, mutację, czy trasy migracji. Naukowcy wysunęli przypuszczenie, że przodkami współczesnych populacji słowiańskich mogą być przedstawiciele kultur neolitycznych lub przynajmniej z okresu brązu z terenu centralnej Europy. Archeogenetyka stała się tym samym nową dziedziną nauki, pomocną także w badaniach etnogenetycznych, a jej znaczenie w ustaleniu etno-i topogenezy Słowian jest nieocenione. W tym opracowaniu przedstawiam krótką historię badań archeogenetycznych i omawiam poglądy ważniejszych specjalistów i autorów, zajmujących się tą tematyką, ze szczególnym uwzględnieniem wkładu polskich naukowców. Omawiam też ważniejsze źródła wiedzy z zakresu genetyki populacyjnej, zarówno internetowe, jak i publikowane w formie artykułów oraz wydań drukowanych. Artykuł ten jest dopełnieniem mojego wcześniejszego tekstu pt. Autochtonizm kontra allochtonizm, odwieczny spór o pochodzenie Słowian, w którym dokonałem analizy problemu z uwzględnieniem najnowszych wyników badań archeogenetycznych i paleolingwistycznych. Teraz podaję dużo więcej danych na temat badań kopalnego DNA i ich znaczenia w ostatecznym obaleniu kłamliwej hipotezy o późnym przybyciu Słowian do Europy środkowej znad Dniepru.
Preprint
Full-text available
"Germania" Tacyta stanowi podstawowe źródło historyczne na temat starożytnej Germanii i ludów ją zamieszkujących, mimo dość niejasnych okoliczności jej odkrycia w połowie XV wieku. Niestety mimo braku krytyki źródła została ona ogłoszona przez ówczesnego papieża Piusa II, który ją badał i prawdopodobnie odpowiada za jej ostateczną wersję udostępnioną publiczności, za wiarygodne starożytne źródło na temat ludów germańskich. Germanie w tym okresie mieli stanowić bazę etniczną dla budowy starożytnego rodowodu Niemców, tworzących Święte Cesarstwo Rzymskie, mające być chlubną kontynuacją Imperium Rzymskiego, z tą różnicą, że opartego na kanonach wiary chrześcijańskiej, a nie pogaństwie, które w "cudownie" odkrywanych w tej epoce pracach przedstawiane było najczęściej, jako zlepek prostackich zabobonów i kult idoli oraz zjawisk atmosferycznych, a nie jedynego, prawdziwego Boga. W opracowaniu przedstawiam okoliczności odkrycia i polemiki autorów na temat autentyczności "Germanii" oraz istnienia takiego autora jak Tacyt, a także przybliżam nieco treść tego dzieła, gdzie możemy znaleźć wiele informacji także na temat życia dawnych Wenedów (Słowian), których akurat sam Tacyt nie potrafił zakwalifikować, ani do Germanów, ani do Sarmatów. Z nakreślonego przez niego obrazu wynika, że nie posiadał on wiedzy o tamtejszych ludach ani krainach, a opisy, jakie przedstawia musiały pochodzić od innych autorów, może podróżników i kupców także, o ile nie powstały w zaciszu jakiejś późnośredniowiecznej celi zakonnej na czyjeś zlecenie, co sugerują krytycy. Warto to mieć na uwadze przy wyciąganiu kategorycznych wniosków na jej podstawie, co niestety jest domeną większości historyków ślepo zapatrzonych w przywoływane przez innych opracowania, tworząc w ten sposób bezkrytyczny efekt domina oparty na wierze w słowo papieża sprzed siedmiu wieków. Ja zalecam jednak w tym przypadku dużo ostrożności. A co więcej patrząc na inne opracowania na temat dziejów i dziedzictwa Germanów, odkryte dopiero w XV wieku w podobny sposób, przy jednoczesnej krytyce lub braku źródeł na temat dziedzictwa Słowian, nasuwają się wątpliwości czy aby nie jest to zaplanowana na wielką skalę akcja gloryfikowania i utrwalania idei Wielkich Niemiec, oczywiście kosztem innych, sasiednich nacji, głównie słowiańskich.
Preprint
Full-text available
Opracowanie jest jednym z rozdziałów z przygotowywanej przeze mnie książki pt. "Turbosłowianie". Jest to praca publicystyczna, której celem jest analiza zjawiska "turbosłowiaństwa", podobnie jak w publikacji "Fenomen Wielkiej Lechii" (2021), zajmowałem się "neolechizmem". Przedstawiam tutaj sylwetki ważniejszych autorów, komentatorów, blogerów, vlogerów i aktywistów, którzy prowadzą niezależne badania na temat Słowiańszczyzny, albo są po prostu pasjonatami historii uczestniczącymi w dyskusji publicznej prezentując poglądy nie zawsze zgodne z akademickimi paradygmatami naukowymi. Krótko omawiam ich aktywność, dokonania i opinie na ważniejsze kwestie na temat naszych dziejów, pochodzenia, czy dziedzictwa Słowian i ludów pokrewnych. Oczywiście nie ze wszystkimi ich tekstami, stwierdzeniami i komentarzami się zgadzam, ale odnotowuję jej tutaj, jako warte uwagi. Uważam, że zjawisko "turbosłowiaństwa", które ja osobiście nazwałbym "lubosłowiaństwem", po dokonaniu swoistej filtracji i odrzuceniu ewidentnie błędnych lub zmyślonych koncepcji, zbyt kontrowersyjnych opinii i pochopnie wyciąganych wniosków, pomaga w poszerzania zasobu wiedzy o naszej przeszłości i mobilizuje rzeszę ludzi do zainteresowania się takimi naukami, jak historia, archeologia, antropologia, paleogenetyka, etnografia, kulturoznawstwo i inne. Jestem bowiem zwolennikiem swobodnego dostępu do wiedzy, która nie powinna być ani reglamentowana, ani cenzurowana. Oczywiście rola uczonych, jak i innych niezależnych badaczy w weryfikacji przedstawionych tu koncepcji i poglądów jest nieoceniona, ale nie może być ona jedynym wyznacznikiem prawdy. Dlatego stronię tu raczej od prywatnych ocen, choć mam swoje przekonania i zdanie na wiele poruszanych przez innych autorów tematów. Praca ma charakter przeglądowy i może stanowić subiektywne podsumowanie zjawiska zwanego "turbosłowiaństwem", które przebojem weszło ostatnimi laty do dyskusji publicznej, a nawet na sale konferencyjne uniwersytetów i bibliotek. Słowa kluczowe: słowianofilstwo, turbosłowiaństwo, Słowiańszczyzna, Słowianie, lubosłowiaństwo, niezależne badania, pasjonaci historii, wiedza, blogi, vlogi, portale społecznościowe, media internetowe, rynek wydawniczy.