ChapterPDF Available

Atak Kraka, czy na Kraka

Authors:
  • Knowledge Forum

Abstract

Postać Kraka przez historyków zaliczana jest do legendarnych. Nie zachowała się jego metryka, ani dokument chrztu, czy ślubu. Przekazy historyczne na jego temat w polskich kronikach są dość późne i zarzuca im się, że nie pochodzą z okresu życia tego bohatera. Podobnie brzmiące imiona postaci historycznych, jak Crocus, Croco, Croc, Kroko, Eroco, Crosco, Corsic, pochodzące ze źródeł uznawanych za wiarygodne, nie są wiązane z Krakiem wzmiankowanym przez Wincentego Kadłubka i późniejszych polskich kronikarzy. Historia sprzed chrztu to dla wielu historyków (Lelewel, Banaszkiewicz) "dzieje bajeczne", a jednak przy bliższym przyjrzeniu się zapisom historycznym i dokonaniu analizy porównawczej można pokusić się o stwierdzenie, że w każdej bajce jest ziarno prawdy. W tym przypadku istnieje bowiem wiele przesłanek, że Krak istniał w rzeczywistości i to niejeden, a być moze kilku. Władcy przyjmowali imiona swoich poprzedników na ich cześć, tak jak Lechów i Leszków było w naszej historii kilkunastu, Ludwików w dziejach Francji, czy papieży Janów. Tym bardziej dziwi ten atak na wiarygodność Kraka, który wielkim bohaterem był i to on, na co wiele wskazuje, atakował innych, poszerzając granice swego księstwa. Opracowanie jest fragmentem mojej książki Bohaterowie dawnych Słowian (2022) z biogramami wielu innych postaci, ale o Kraku napisałem dużo wcześniej przed jej wydaniem. Omawiam tu relacje historyczne o Kraku oraz postaciach o zbliżonych imieniach doszukując się zbieżności między nimi. Wskazuję też na powiązania znaczeniowe i skojarzenia z krukiem, czy Krokiem, a także Marbodem i Mitrą.
Tomasz J. Kosiński
1
Atak Kraka, czy na Kraka
Streszczenie
Postać Kraka przez historyków zaliczana jest do legendarnych. Nie zachowała się jego metryka,
ani dokument chrztu, czy ślubu. Przekazy historyczne na jego temat w polskich kronikach dość
późne i zarzuca im się, że nie pochodzą z okresu życia tego bohatera. Podobnie brzmiące imiona
postaci historycznych, jak Crocus, Croco, Croc, Kroko, Eroco, Crosco, Corsic, pochodzące ze
źródeł uznawanych za wiarygodne, nie wiązane z Krakiem wzmiankowanym przez Wincentego
Kadłubka i późniejszych polskich kronikarzy.
Historia sprzed chrztu to dla wielu historyków (Lelewel, Banaszkiewicz) „dzieje bajeczne”,
a jednak przy bliższym przyjrzeniu się zapisom historycznym i dokonaniu analizy porównawczej
można pokusić się o stwierdzenie, że w każdej bajce jest ziarno prawdy. W tym przypadku istnieje
bowiem wiele przesłanek, że Krak istniał w rzeczywistości i to niejeden, a być moze kilku. Władcy
przyjmowali imiona swoich poprzedników na ich cześć, tak jak Lechów i Leszków było w naszej
historii kilkunastu, Ludwików w dziejach Francji, czy papieży Janów.
Tym bardziej dziwi ten atak na wiarygodność Kraka, który wielkim bohaterem był i to on, na co
wiele wskazuje, atakował innych, poszerzając granice swego księstwa.
Opracowanie jest fragmentem mojej książki Bohaterowie dawnych Słowian (2022) z biogramami
wielu innych postaci, ale o Kraku napisałem dużo wcześniej przed jej wydaniem. Omawiam tu
relacje historyczne o Kraku oraz postaciach o zbliżonych imieniach doszukując się zbieżności
między nimi. Wskazuję też na powiązania znaczeniowe i skojarzenia z krukiem, czy Krokiem,
a także Marbodem i Mitrą.
Słowa kluczowe: Krak, bohaterowie Słowian, postacie legendarne, słowiańscy władcy, poczet
władców Lechii
Uwagi: Wszelkie tłumaczenia w tekście, o ile nie podano inaczej, dziełem autora niniejszego
opracowania. Dopiski autorskie w cytatach podano w nawiasach kwadratowych. Wszystkie grafiki
oznaczone, jako dzieło autora niniejszego opracowania, jeśli nie podano inaczej, są udostępniane na
licencji CC-BY 4.0. Teksty można kopiować na zasadach prawa cytatu, z podaniem pełnego imienia
i nazwiska autora: Tomasz J. Kosiński. Autor nie wyraża zgody na dokonywanie w nich
jakichkolwiek zmian, które mogą wypaczyć sens przekazu.
Tomasz J. Kosiński
Slawistyka, historia, archeogenetyka, antropologia kulturowa, etnolingwistyka
E-mail: tomasz@kosinski.pl
ORCID: 0000-0002-2746-1056
Atak Kraka, czy na Kraka?
2
Krak's attack, or on Krak
Abstract
The figure of Krak is considered legendary by historians. His birth certificate, baptism or marriage
document has not been preserved. Historical messages about him in Polish chronicles are quite late
and they are accused of not coming from the period of this hero's life. Similar-sounding names of
historical figures, such as Crocus, Croco, Croc, Kroko, Eroco, Crosco, Corsic, coming from sources
considered credible, are not associated with Kraków mentioned by Wincenty Kadłubek and later
Polish chroniclers.
For many historians (Lelewel, Banaszkiewicz), the history before the baptism is a "fairy-tale
story", and yet after a closer look at the historical records and a comparative analysis, one can be
tempted to say that there is a grain of truth in every fairy tale. In this case, there are many premises
that Krak existed in reality, and more than one, and perhaps several. The rulers took the names of
their predecessors in their honor, just as there were a dozen or so Lechów and Leszek in our history,
Louis in the history of France, or Pope John.
The more surprising is this attack on the credibility of Krak, who was a great hero and it was him,
as there are many indications, who attacked others, expanding the borders of his principality.
The study is a fragment of my book Bohaterowie dawnych Słowian [Heroes of the Old Slavs]
(2022) with biographies of many other characters, but I wrote about Krakow much earlier before its
publication. I discuss here historical accounts of Krakow and people with similar names, looking for
convergence between them. I also point to the semantic connections and associations with the raven
or Krok, as well as Marbod and Mitra.
Keywords: Krak, the heroes of the Slavs, legendary figures, Slavic rulers, a group of rulers of
Lechia
Notes: All translations in the text, unless stated otherwise, are the work of the author of this study.
Author's notes in quotations are given in square brackets. All graphics marked as the work of the
author of this study, unless stated otherwise, are available under the CC-BY 4.0 license. Texts can be
made available on the basis of the right of quotation, with the full name of the author: Tomasz
J. Kosinski. The author does not agree to make any changes in them that may distort the meaning of
the message.
Tomasz J. Kosiński
Slavic studies, history, archaeogenetics, cultural anthropology, ethnolinguistics
E-mail: tomasz@kosinski.pl
ORCID: 0000-0002-2746-1056
Tomasz J. Kosiński
3
Kraks Angriff oder auf Krak
Zusammenfassung
Die Figur des Krak gilt unter Historikern als legendär. Seine Geburtsurkunde, Tauf- oder
Heiratsurkunde ist nicht erhalten. Historische Nachrichten über ihn in polnischen Chroniken sind
ziemlich spät und es wird ihnen vorgeworfen, dass sie nicht aus der Lebenszeit dieses Helden
stammen. Ähnlich klingende Namen historischer Persönlichkeiten wie Crocus, Croco, Croc, Kroko,
Eroco, Crosco, Corsic, die aus Quellen stammen, die als glaubwürdig gelten, werden nicht mit
Krakau in Verbindung gebracht, die von Wincenty Kadłubek und späteren polnischen Chronisten
erwähnt wurden.
Für viele Historiker (Lelewel, Banaszkiewicz) ist die Geschichte vor der Taufe eine
„Märchengeschichte“, und doch ist man bei näherer Betrachtung der historischen Aufzeichnungen
und einer vergleichenden Analyse versucht zu sagen, dass da ein Körnchen von ist Wahrheit in
jedem Märchen. In diesem Fall gibt es viele Prämissen, dass Krak in Wirklichkeit existiert hat, und
mehr als eine und vielleicht mehrere. Die Herrscher nahmen zu ihren Ehren die Namen ihrer
Vorgänger an, so wie es etwa ein Dutzend Lechów und Leszek in unserer Geschichte, Ludwig in der
Geschichte Frankreichs oder Papst Johannes gab.
Umso überraschender ist dieser Angriff auf die Glaubwürdigkeit von Krak, der ein großer Held
war und er war es, wie es viele Hinweise gibt, der andere angriff und die Grenzen seines Fürstentums
erweiterte.
Die Studie ist ein Fragment meines Buches Bohaterowie dawnych Słowian [Heroes of the Old
Slavs] (2022) mit Biografien vieler anderer Charaktere, aber ich habe viel früher vor seiner
Veröffentlichung über Krakau geschrieben. Ich diskutiere hier historische Berichte über Krakau und
Menschen mit ähnlichen Namen und suche nach Übereinstimmungen zwischen ihnen. Ich weise
auch auf die semantischen Verbindungen und Assoziationen mit dem Raben oder Krok sowie
Marbod und Mitra hin.
Schlüsselwörter: Krak, die Helden der Slawen, Sagengestalten, slawische Herrscher, eine
Herrschergruppe von Lechia
Anmerkungen: Alle Übersetzungen im Text sind, sofern nicht anders angegeben, das Werk des
Autors dieser Studie. Autorenhinweise in Zitaten sind in eckigen Klammern angegeben. Alle
Grafiken, die als Werk des Autors dieser Studie gekennzeichnet sind, stehen, sofern nicht anders
angegeben, unter der Lizenz CC-BY 4.0. Texte können auf der Grundlage des Zitierrechts kopiert
werden, mit vollständigem Namen des Autors: Tomasz J. Kosiński. Der Autor verpflichtet sich nicht,
Änderungen daran vorzunehmen, die die Bedeutung der Nachricht verfälschen könnten.
Tomasz J. Kosiński
Slawistik, Geschichte, Archäogenetik, Kulturanthropologie, Ethnolinguistik
E-mail: tomasz@kosinski.pl
ORCID: 0000-0002-2746-1056
Atak Kraka, czy na Kraka?
4
Атака Крака, или на Крака
Резюме
Фигура Крака считается историками легендарной. Его свидетельство о рождении,
крещении или браке не сохранилось. Исторические сообщения о нем в польских хрониках
довольно поздние и их обвиняют в том, что они не относятся к периоду жизни этого героя.
Подобные по звучанию имена исторических личностей, таких как Крокус, Кроко, Крок,
Кроко, Эроко, Кроско, Корсик, происходящие из источников, считающихся заслуживающими
доверия, не связаны с Краковом, упомянутым Винцентием Кадлубеком и более поздними
польскими летописцами.
Для многих историков (Лелевель, Банашкевич) история до крещения является «сказкой»,
и все же после более внимательного изучения исторических записей и сравнительного
анализа можно поддаться искушению сказать, что зерно правда в каждой сказке. В данном
случае предпосылок о том, что Крак существовал в реальности, много, и не одна, а может
быть, и несколько. Правители брали имена своих предшественников в их честь, как в нашей
истории было с десяток или около того Лехув и Лешек, Людовик в истории Франции или
Папа Иоанн.
Тем удивительнее эта атака на авторитет Крака, который был великим героем и именно он,
по многим свидетельствам, нападал на других, расширяя границы своего княжества.
Исследование представляет собой фрагмент моей книги Bohaterowie dawnych Słowian
[Богатыри старых славян] (2022 г.) с биографиями многих других персонажей, но о Кракове
я писал гораздо раньше, до ее публикации. Я обсуждаю здесь исторические отчеты о Кракове
и людях с похожими именами, ища совпадения между ними. Также указываю на смысловые
связи и ассоциации с вороном или Кроком, а также Марбод и Митра.
Ключевые слова: Крак, славянские герои, легендарные личности, славянские правители,
группа правителей Лехии.
Примечания: Все переводы в тексте, если не указано иное, являются работой автора
данного исследования. Авторские примечания в цитатах даются в квадратных скобках. Вся
графика, помеченная как работа автора данного исследования, если не указано иное, доступна
по лицензии CC-BY 4.0. Тексты могут быть скопированы на основании права цитирования
с указанием полного имени автора: Томаш Я. Косинский. Автор не соглашается вносить в них
какие-либо изменения, которые могут исказить смысл сообщения.
Томаш Ю. Косински
Славяноведение, история, археогенетика, культурная антропология, этнолингвистика
E-mail: tomasz@kosinski.pl
ORCID: 0000-0002-2746-1056
Tomasz J. Kosiński
5
Imię Kraka
Krak (Krakus) przez współczesnych historyków uważany jest za fikcyjną postać, znaną jedynie
z legend. Lekceważą oni przekazy historyczne i etnograficzne, dopatrując się pod przekręconymi
zapisami jego imienia odrębnych postaci, co więcej, niezwiązanych nawet ze Słowianami.
W najstarszych rzymskich (Aurelius Victor) i frankijskich relacjach historycznych (Grzegorz
z Tours, Fredegar) oraz pracach historyków angielskich (T. Nugent) znajdujemy wzmianki o królu
(lub królach) alemańskim Hrôku i wandalskim Chrocusie, znanym też jako Crocus, Croco, Croc,
Kroko, Eroco, Crosco, Corsico, których z kolei można kojarzyć z Krokiem, Krakiem, Gracchusem
wspominanych w polskich (Kadłubek, Boguchwał, Cholewa, Miorsz, Długosz i inni) i czeskich
kronikach (Kosmas, Dalimil, Pulkava itd.). Pytanie tylko czy to jedna postać, czy kilka różnych,
a może ojciec i syn lub późniejszy krewny? Możliwe też, że było to tylko dość popularne imię
w tamtych czasach zapisywane różnie przez reprezentantów różnych ludów.
Przypomnijcie sobie scenę z filmu Jak rozpętałem II wojnę światową, gdy Franek Dolas, by
utrudnić zadanie Niemcom zapisu jego danych podał fałszywe nazwisko Grzegorz
Brzęczyszczykiewicz z Chrząszczycowic. Można sobie wyobrazić jak to mogło być zapisane przez
zirytowanego oficera gestapo. A teraz wyobraźmy sobie jak takie imię zapisałby Francuz, Arab,
Włoch, czy łacinnik 1000 lat wcześniej, gdy w łacinie nie było jeszcze polskich znaków
diakrytycznych. Ano robiłby to ze słuchu, a z braku odpowiednich znaków wyrażających
nieużywane w danym, obcym języku głoski, wstawiłby jakieś podobne. Mógłby się też zapytać, co
oznacza to imię i zapisać w swoim języku jego tłumaczenie, które z oryginalnym mianem
brzmieniowo mogłoby nie mieć nic wspólnego, np. Czasław / Czesław, czyli Czas Sławy, to po
niem. Ruhmzeit, od czego powstał czeski Rumcajs.
Moje nazwisko „Kosiński”, zapisane w klasycznej łacinie mogłoby wyglądać, jako „Cosinis” lub
„Cosinus”, po arabsku może Al-Kshsk, a w angielskim byłoby to w najlepszym przypadku
„Kosheensky”, dawniej pewnie pisane przez „C” na początku „Cosheenskee”. Niewykluczone też,
że ktoś by je przekręcił np. do formy „Cosheensee” robiąc z tego niezrozumiałego etymologicznie
dla Anglosasa tajemniczą nazwę morza (staroniemieckie *see jezioro, morze). Jak myślicie, czy
gdyby ktoś znalazł takie zapisy w łacińskiej, frankijskiej czy angielskiej kronice, to skojarzyłby, że
chodzi o popularne słowiańskie nazwisko związane z Kosinem, miejscem, z którego wywodzi się ten
szlachecki ród, etymologicznie odnoszącym się do koszenia? Wątpliwe, a jednak taka byłaby
prawda, z którą obce interpretacje i wyjaśnienia naukowe, odwołujące się do znanych w innych
językach podobnych słów, nie miałyby zbyt wiele wspólnego.
To samo dotyczy zapisu słowiańskich nazw miejscowych. Jak myślicie, która forma zapisu nazwy
Gdańska jest poprawna z kilku wybranych przeze mnie z historycznych źródeł: Gyddanyzc,
Gedanum, Dantiscum, Codanus, Dancek, Dantzigke? A może wszystkie poprawne, albo
obcokrajowcy nie umieli poprawnie zapisać tej nazwy i latynizowali lub germanizowali, czyli
przyswajali do używanego przez nich alfabetu i języka, czy też podobnych słów w ich języku
o innym znaczeniu? Dlatego historycy wciąż dyskutują czy Schinesghe z dokumentu Dagome Iudex
to zniekształcone miano Gniezna czy Szczecina. Jasne jest przecież, że chodzi tu o nazwę
polańskiego miasta, ale po wypaczonym zapisie w łacinie trudno im kategorycznie stwierdzić,
którego z nich ten zapis faktycznie dotyczy. Niestety w tym przypadku trudno znaleźć jakieś
analogie, co jest dobrą drogą weryfikacji danych historycznych, a i z podanych w treści tego
dokumentu informacji trudno to jednoznacznie wykoncypować.
Moim zdaniem podobnie było z zapisami w sumie prostego, acz dziwnego dla obcokrajowców
imienia Krak. Ktoś najpierw zapisał je w łacinie w miarę poprawnie, jako Croc, inny dodał
tradycyjną łacińską końcówkę -us i mu wyszedł Crocus. Kolejny kopista, który już nawet nie
wiedział o kogo chodzi i nie znał pierwotnego imienia Krak, zrobił z zapisu Crocusa Chrocusa,
a następny, być może nie mogąc dokładnie odczytać tego słowa z rękopisu, przekręcił je na Corsico
i tak dalej. Dlatego dziś mamy tyle wątpliwości związanych z postacią Kraka, mimo istnienia wielu
Atak Kraka, czy na Kraka?
6
wzmianek historycznych o bohaterach występujących pod zbliżonymi fonetycznie, jak i w miarę
uzasadnionymi faktograficznie, imionami.
Przyjrzyjmy się zatem danym źródłowym o postaciach, które możemy wiązać z tymże Krakiem /
Krokiem.
Krak, jako postać historyczna znana w źródłach
W Epitome de Caesaribus (41, 3) z ok. 400, którego autorem może być rzymski historyk
Aurelius Victor, jest wzmianka o tym, że król Alamanów Croco (Krok), jako sojusznik Rzymu,
miał brać udział w walkach Konstantyna I Chlorusa (imperatora rzymskiego z lat 293-306),
najprawdopodobniej przeciwko Piktom. Croco (Krok) był też obecny podczas śmierci Konstantyna I
w Yorku, dawnej rzymskiej prowincji Brytanii oraz wyborze jego syna na nowego cezara, znanego
potem jako Konstantyn Wielki
1
.
Łaciński tekst o tym z Epitome de Caesaribus, 41,3 brzmi: Quo mortuo cunctis, qui aderant,
annitentibus, sed praecipue Croco, Alamannorum rege, auxilii gratia Constantium comitato imperium
capit. Możemy to przetłumaczyć: Po jego śmierci [Konstantyna I] przejął władzę [Konstantyn
Wielki] za namową wszystkich, ale szczególnie Kroka, króla Alemanów, który wspierał wcześniej
Konstantyna I.
Natomiast według zapisu Grzegorza z Tours w Historii Franków, Chrocus I lub Crocus, miał
żyć jeszcze wcześniej, a mianowicie w czasach panowania dwóch rzymskich cesarzy (ojca i syna)
Waleriana (253-260) i Galliena (253-260 jako współrządca, a 260-268 samodzielny imperator).
Crocus miał być królem konfederacji Alemanów, której wojska wkroczyły do Galii ok. 260 n.e.,
gdzie zniszczyły i ograbiły wszystkie świątynie galijskie i rzymskie. Armia Crocusa miała dotrzeć do
miasta Augustonemetum (obecne Clermont), a być może nawet do Rawenny. Możliwe również, że
to jego oddziały dokonały podboju frankijskiego miasta Mende. Przypisywano mu zresztą
zniszczenie wielu rzymskich miast (jak Alba) oraz masakry i egzekucje, m.in. Wiktora i Kasjusza,
którzy potem zostali świętymi.
W swoich Historiach (Księga 1) Grzegorz z Tours podaje następującą relację o inwazji
Alemanów (tłum. autora):
„Po zebraniu armii spustoszyli Galów. Mówi się, że ten Chrocus był bardzo arogancki,
popełniwszy pewne zbrodnie za radą przewrotnej matki, zgromadził naród Alemanów,
rozprzestrzenił się po całej Galii i przewrócił wszystkie stare budynki od góry do dołu. Po
przybyciu do Owernii podpalił, obalił i zniszczył świątynię, którą mieszkańcy w języku galijskim
nazywali Vasso. (...) Podczas przybycia Alemanów do Galii święty Privat, biskup stolicy
Gévaudan, został znaleziony w jaskini na górze Memmat, gdzie prowadził post i modlitwę,
podczas gdy ludzie zostali zamknięci w okopach obozu w Gréze. (...) Dobry pasterz odmówił
wydania swoich owiec wilkom i chcieli zmusić go do oddania hołdu demonom, a gdy ten z odrazą
odmówił, bili go kijami do upadłego, zmarł w męczarniach. Chrocus został pojmany pod
miastem Arles w Galii, gdzie był torturowany i w końcu zabity mieczem, w ramach sprawiedliwej
kary, za mord świętych Bożych.
2
1
J. A. Schlumberger, Die Epitome de Caesaribus. Untersuchungen zur heidnischen Geschichtsschreibung des 4.
Jahrhunderts n. Chr., Munich 1974.
2
Grzegorz z Tours, Historie. Historia Franków, Tyniec 2012.
Tomasz J. Kosiński
7
Grzegorz z Tours napisał tę część swojej pracy około 575, długo po opisanych wydarzeniach, ale
ponieważ polegał na kilku wiarygodnych źródłach, jak Sulpicius Alexander i Renatus Profuturus
Frigeridus, ogólnie nie ma wątpliwości, co do istnienia tego alemańskiego króla
3
.
Krakus (Walery Eljasz-Radzikowski, ze zbioru „Królowie polscy w obrazach i pieśniach”)
3
H. Castritius, Krokus, § 3 (Historisches), w: Reallexikon der Germanische Antiqutumskunde, edycja 2, tom 17, Berlin /
New York 2000; J. F. Drinkwater, The Alamanni and Rome, 2007.
Atak Kraka, czy na Kraka?
8
Istnienie „świątyni Vasso” w Clermont, cytowanej przez Grzegorza z Tours, potwierdzają inne
rękopisy, podające jej nazwę jako Vasa. Niektórzy uczeni twierdzą, że starożytni Galowie nazywali
tym imieniem boga Marsa; inni przypuszczają, że ta świątynia została poświęcona Merkuremu,
zgodnie z fragmentem Pliniusza Starszego (III, 7), który donosi, że w swoim czasie Zénodore
zbudował w Owernii dużą świątynię na cześć tego boga.
Niektórzy historycy zakładają, że Krokus mógł wcześniej piastować królewską godność
u Alamanów, ale zrezygnował z niej na rzecz dowodzenia rzymskim oddziałem. Aby objąć taką
funkcję musiał posiadać znaczne zasoby wojskowe, które zostały wcielone do rzymskiej armii
4
.
Czyżby więc Chrocus nie został zabity w Arles, ale darowano mu życie w zamian za przejście na
stronę Rzymian? A może chodzi tu o syna Chrocusa, o tym samym imieniu?
Sprawę jeszcze bardziej komplikuje kronikarz Fredegar (2.60), który podawał podobny przekaz
do Grzegorza z Tours o Chrocusie, ale nazywał go władcą Wandalów i umieszczał jego historię nie
w III, ale w V wieku. Miał on splądrować Nimes w 407, brać udział w męczeńskiej śmierci św.
Privata i również zakończyć swą wyprawę do Galii przed Arles, gdzie został schwytany przez
zwierzchnika Galii Mariusa i zabity
5
. Większość historyków akurat relację uważa za
ahistoryczną
6
.
Fredegar, podobno oparł swoją wersję wydarzeń na pracy Hydatiusza (Idaciusa), biskupa Aquae
Flaviae (Chaves lub Chiaves) w Galii (Hiszpania), od około 427 do 470, który był autorem Kroniki
(kontynuacji Jerome'a) i który był bliżej opisywanych wydarzeń (na przykład omawia plądrowanie
Hiszpanii w latach 408–410 przez Wandali, Suevi i Alanów). Jednak czasu podana przez
Hydatiusza jest bliższa 250, czyli zgodna z zapisem Grzegorza z Tours. Czemu Fredegar zmienił
datowanie, tego nie wiemy. Może pisał o innej osobie lub połączył dwóch krewnych o tym samym
imieniu w jedną postać.
Podobne informacje znajdują się w Chronicle of Moissac z XI wieku, chociaż mamy tam
„Choroscus / Chrocus / Chroscus”, „Croscus / Crochus” i „Croscus / Crochus”.
Historia Chrocusa (Kroka) została następnie podjęta przez liczne relacje hagiograficzne. Według
opisu z 1482 Guillaume'a Flamanga, kanonika z Langres, Wandalowie prowadzeni przez Chrocusa
mieli ściąć w 411 biskupa Langresa Dizier (Desideriusa)
7
.
Joachim Lelewel pisał:
„Za Fredegarem poszedł dosłownie około roku 1008 Aimonjus Crochus de gestis Francorum III 1,
a w ХIII wieku około roku 1246 Alberik monachus trium fontium opactwa de Troisfontaine w
djecezji Chalón w Szampanji, upewnia że roku 413 quaedam pars Vandalorum cum Alanis
Gallias infestavit duce Craco qui fuit dux Cracoviae.
8
Czyli mamy kolejne dwa źródła średniowieczne (Annonius / Aimonius Crochus z de Gestis
Francorum z 1008 i mnich Alberyk z 1246 r), piszące o historycznym Krakusie. Warto zauważyć,
że Alberic of Trois-Fontaines (Albericus Trium Fontium) twierdzi, Krak panował w Krakowie
oraz dowodził oddziałami Wandalów i Alanów, które w 413 miały wkroczyć do Galii. To by przy
okazji wyjaśniało, dlaczego jedni uznawali Kroka za króla Wandalów, a inni Alemanów, jeśli
4
J. F. Drinkwater, Crocus „King of the Alamanni”, w: Britannia. Vol. 40, 2009; D. Geuenich, Geschichte der
Alemannen, Stuttgart 2004.
5
G. Bardy, Recherches sur un cycle hagiographique. Les martyrs de Chrocus, w: Revue d'histoire de l'église de France,
21-90, 1935.
6
H. Castritius, Krokus; J. F. Drinkwater, The Alamanni and Rome, 2007.
7
La vie et passion de monseigneur sainct Didier, martir et évesque de Lengres, jouée en ladicte cité l'an 1380(?) et deux.
Composée par Guillaume Flamang. Publiée par Guillaume Flamang. Publiée pour la première fois d'après de
manuscrit unique de la Bibliothèque de Chaumont, avec une introd. par J. Carnandet.
8
J. Lelewel, Polska wieków średnich: czyli Joachima Lelewela w dziejach narodowych polskich postrzeżenia, Tom 1,
1855.
Tomasz J. Kosiński
9
przyjmiemy, że tych drugich można łączyć z Alanami, nie tylko fonetycznie, ale i etnicznie. No
i oczywiście nie jest to jakiś Frank, jak sugerują współczesne źródła niemieckie, bo Franków
w Krakowie wtedy nie było.
Z historiografii wiemy, że w tym czasie to Gondeguslus (*Gonde=Gode
9
boży, *guslus
guślarz, czyli Godeguslas to „Boży Guślarz”), znany też jako Godegisel (co jest przekręconą wersją
jego prawdziwego imienia Godzisław), z synami Gunderykiem (Godzierzykiem) i Genserykiem
(Gęsierzykiem) mieli akurat podbijać galijskie tereny. Być może Croco ruszył tym oddziałom na
pomoc, gdy się dowiedział o śmierci Godeguslasa podczas przeprawy przez Ren, po czym wrócił do
swoich. Albo Krok i Godeguslas to jedna i ta sama postać. Nie można też wykluczyć, że Croco /
Godeguslas to ojciec Kraka juniora, który został wysłany nad Wisłę z wiadomością i przesłaniem, że
oddziały po tragicznej śmierci Godeguslasa w Renie, mimo wszystko ruszają dalej, a nadwiślańscy
Wandalowie-Lechici powinni obrać nowego księcia na te trudne, wojownicze czasy, zamiast
tymczasowej rady. Mając to na uwadze wiec obiera młodszego Kraka na króla.
Według Uphagena i Nugenta, tenże Krok, król Wandalów, zwany również Crocco lub Corsico,
ale i Godeguslusem (Godegiselem, tj. Godzisławem), ur. około 360, na terenie Panonii, zm. około
406/407, jest Chrocusem (Cracco), wymienionym w zachodnioeuropejskich rocznikach (m.in.
Fredegara, Aimonjusa Crochusa, mnicha Alberyka i później Flamanga) przy opisie jego poczynań
w latach 407-413. Może zatem Chrocus (Crocco) żył dłużej niż do 406-407, jak to niektórzy
przyjmują, albo też miał syna o tym samym imieniu. Patrząc zresztą na nazwisko kronikarza
Ajmoniusza Crochusa nie trudno dostrzec tu kolejnej analogii. Może właśnie przez podobieństwo do
swojego nazwiska zainteresował się on Chrocusem.
U Thomasa Nugenta, autora The History Of Vandalia (1766-69), czytamy, że po śmierci
wandalskiego króla Rhadagastusa nastąpił podział Wandalów. Część z nich, pod wodzą Godegisilusa
(Godeguslusa), udała się na podbój Zachodu, natomiast tymi, którzy pozostali na terenach Wandalii
nadbałtyckiej, rządził Corsico, 15 z kolei wandalski król.
Godegisilus (Godeguslus), według Nugenta, rozpoczął ekspansję Wandalów na zachód, ale zginął
w bitwie w czasie forsowania przez nich Renu. Jego następcą został syn Gunderyk (Godzierzyk),
który doprowadził część emigrantów do Hiszpanii. Z kolei jego drugi syn Genzeryk (Gęsierzyk /
Gęsiorek), prowadził podbój Afryki Północnej, gdzie założ silne państwo Wandalów, rozbite
dopiero przez Belizariusza
10
.
Znana jest relacja Prokopiusza z Cezarei, który mówi, że w latach 439-477, do Genzeryka
(Gęsierzyka) rezydującego w swoim nowym państwie w północnej Afryce, przybyło poselstwo
nadbałtyckich Wandalów, z zapytaniem o prawa do pozostawionej tam przez jego ludzi ziemi.
Z początku sierzyk się zgadza na jej przejęcie przez miejscowe rody, ale po namowie jednego
z doradców wycofuje się z tej decyzji i odmawia. Fakt ten potwierdza, że nawet 50 lat po
opuszczeniu ziem istniało państwo Wandalów nad Wisłą, które respektowało stan posiadania nawet
tych, co je opuścili. Znali też miejsce przebywania ich krewnych, jak i drogę do Kartaginy, co z kolei
świadczy o ich rozeznaniu geograficznym i politycznym w tamtych czasach.
Nugent zauważa też, że Albert Krantz (Cranzius), uznaje Corsico za króla burgundzkich
Wandalów, znanego pod imieniem Croscus, Crocus, Chrocus, o którym pisali też m.in. Westphal,
Kluver, Bunau. Historycy nie są też zgodni, co do daty śmierci Corsico, który miał według jednych
zginąć w Galii w 409, a zdaniem innych żył aż do 454. Może też tutaj scalono w jedną postać ojca
i syna o tym samym imieniu.
9
Niewykluczone, ze Słowianie uwielbiający głoski nosowe, wymawiali słowo God (bóg godzący, darzący), jako Gąd i
dlatego miejsce kultu zwano gądziną > gontyną, którego synonimem jest kącina > kontyna (od słowa *kąt
odosobnione miejsce).
10
T. Nugent, The History of Vandalia: Containing the Ancient and Present State of the Country of Mecklenburg; Its
Revolutions Under the Vandals, the Venedi, and the Saxons; with the Succession and Memorable Actions of Its
Sovereigns, Volumes 1-2, 1766-1769.
Atak Kraka, czy na Kraka?
10
Relacje o inwazji Crocusa na Galię w III wieku zdają się też potwierdzać badania archeologiczne.
W Arles, rzymskim mieście wzmiankowanym przy relacji o Crocusie, ostatnie prace wykopaliskowe
wykazały, że zniszczenie obserwowane pomiędzy 250 i 270, zarówno w starej części miasta na
lewym brzegu Rodanu w Trinquetaille na prawym brzegu, nie przypadkowe
11
. Także Emilienne
Demougeot, na podstawie analiz zbiorów monetarnych, potwierdziła historyczność inwazji
Alemanów za panowania Waleriana (253-260)
12
. Uwiarygadnia to przekazy o Crocusie z przełomu
III i IV wieku. Nie można jednak lekceważyć świadectw o istnieniu postaci o takim imieniu również
w V wieku. Niepokój budzi jedynie wplecenie w opowieść Fredegara elementów z relacji Grzegorza
z Tours o śmierci Chrocusa w Arles. Możliwe, że Fredegar złączył w jedną dwie różne osoby o tym
samym imieniu, żyjące w innych wiekach.
W oficjalnej historiografii przyjmuje się, że z części prowincji Górna Germania i Recja ok. 300
n.e. powstało niezależne od Rzymu księstwo Alemanii.
Alemanowie (także Alamani, Suebi, Swabi, czyli Sławi, później przerobione na Schwabi) byli
konfederacją plemion swebskich (sławskich słowiańskich) nad Górnym Renem. Zamieszkiwali
Recję i Vindelicję (pierwotna nazwa Vindelicum oznacza Wendo Lechia, bo Vinde Wendowie,
a Licus to dawna, łacińska nazwa rzeki Lech) z dwoma głównymi miastami Augusta Vindelicorum
(niem. Augsburg, a dawniej Wendo-Lechów) i Vindonissa (Nizina Wendów).
Wspomniani po raz pierwszy przez Cassiusa Dio w kontekście kampanii Caracalli w 213,
Alemani zdobyli Decumates Agri w 260, a następnie rozszerzyli swe panowanie na dzisiejszą
Alzację i północną Szwajcarię, m.in. z obszarami nad Jeziorem Bodeńskim (Wodańskim). I to oni
prawdopodobnie nazwali krainę po słowiańsku Świteź, czyli ‘Jezioro’, które przeszło w Switz
Switzerland
13
.
Po Chroco (306) władzę nad Alamanami, czyli nad tym nowo utworzonym księstwem, sprawował
Mederyk (Miedzierzyk, czyli „Miedziany” lub „Miodowy Rycerz”, tj. potocznie rudzielec), ojciec
Agenaryka (Ognierzyk, od *agen ogień, sansk. agni) i brat, panującego w latach 350-357,
Chnodomara (Cnodomara, łac. Chnodomariusa, tj. Knotomira, od pot. *knot malec, *mir sława,
ród, czyli to „Sławny Smyk”). Knot oznaczał też palny, pleciony sznurek w świecy, czyli również
termin kojarzony z ogniem, od czego powstało także znaczenie tego słowa jako *węzeł (malec jest
związany więzami krwi z ojcem), co widać także w anglosaksońskim *knot splot.
Według Germanii Tacyta, wojownicy suewscy (sławscy) przyczesywali włosy do tyłu lub na boki
i zawiązywali je w supeł. Tacyt donosi również, że moda ta rozprzestrzeniła się na sąsiednie
plemiona germańskie wśród młodszych wojowników, podczas gdy wśród Suebian (Sławian)
wyszukany węzeł był symbolem statusu, głównie starszych, zamożnych mężczyzn, co miało
„odróżniać człowieka wolnego od sługi”. Potwierdzeniem tej relacji Tacyta odkrycia
archeologiczne, m.in. czaszka człowieka ze złotymi włosami spiętymi w supeł (knot) znaleziona
w Osterby w Schleswigu w Niemczech, w 1948, datowana C14 między 75 a 130 n.e. Może więc ten
*knot (*chnod z imienia Chnodomara Knotomara) odnosi się też do tegoż charakterystycznego dla
Suewów (Sławów) warkoczyka.
Ma to o tyle znaczenie, gdyż trwa spór o etniczność Suewów i Alemanów, którzy byli z nimi
utożsamiani. Akademicy z uporem przekonują, że to lud germański, czyli protoniemiecki, według
współczesnego rozumienia tego terminu. Jak wiemy, sojusz Alemanów obejmował głównie
plemiona suewskie, a Suevi jednak, według ojca niemieckiej lingwistyki Jakuba Grimma, to
słowiańscy Słewi (Słewowie). Dlatego słowiańskie etymologie imion Alemanów czy Suewów nie
powinny nikogo dziwić. Ani tym bardziej fakt, że Krak znad Wisły przewodniczyć Suewom
(Sławom), Alamanom czy Wandalom.
11
Arles, histoire, territoires et cultures, Imprimerie nationale, pod red. J. M. Rouquette, Paris 2008.
12
É. Demougeot, Les martyrs imputés à Chrocus et les invasions alamanniques en Gaule méridionales, w: Annales du
Midi, 74, 1962.
13
T. Kosiński, Rodowód Słowian, Warszawa 2017.
Tomasz J. Kosiński
11
Czaszka człowieka z Osterby z charakterystycznym dla Słewów splotem włosów
Wygląda na to, że to z tej części Suewów (Sławów), którzy utworzyli na początku IV wieku
niezależne od Rzymu, a może z czasem i nadwiślańskiej Wandalii Lechii, księstwo Alamanii, przy
udziale etnicznym Franków, powstał protoniemiecki etnos. Uniezależnienie się od Lechitów nie
wyszło bowiem Alemanom na dobre, gdyż już na przełomie IV i IV wieku zostali krwawo podbici
przez wspomnianych Franków, za panowania Chlodwiga (co wygląda na pierwszy rzut oka na
„Chłodnego / Głodnego Wygę”, ale po prawdzie to raczej Władowic, bo *chlod zdaje się być
przekręconym *wlad, czyli potomek Włodara), z którego imienia zrobiono sztucznie najpierw
Clovisa, a potem Luisa i niemieckiego Ludwiga
14
. Rdzeń *chlod może oznaczać też *klud „dla/z
ludu’ lub *kład dla/od Łado. W każdym razie, po wprowadzeniu polityki frankizacji i rugowania
sławskiej kultury oraz serii buntów Alemanów przeciw takim działaniom oraz znienawidzonej
zwierzchności Franków, dzieła zniszczenia dokonał syn Karola ota Karloman, w 746, tłumiąc
ostatnie alemańskie powstanie, które znane jest w historii, jako „krwawa łaźnia w Cannstatt” (koło
Altenburga). Wówczas to zginął też książę Alemanów Teutbald („Władca Ludu”, czyli Ludowład, bo
*teut=leut lud, a *bald wald, wlad). Karloman dokonał wtedy egzekucji szlachty alamańskiej
i zainstalował książęta frankijskie. Był to koniec historii Alemanii jako księstwa zależnego od
Franków i została ona oficjalnie wcielona do ich państwa, którego granica przesunęła się na południe
14
Imię Ludwig jest niemiecką wersją słowiańskiego Ludowica (Ludowik Ludwik), a w czeskich podaniach to Ludek.
Rdzeń *lud jest bezwzględnie słowiański. Jego odpowiednikiem było np. niem. Teutbald, jakie nosił wspomniany
wyżej wódz Alemanów z VIII w., ale i Theudebald władca Austrazji z VI w. W słowiańskiej wersji to np. Ljudewit,
jakie nosił chorawacki książę z IX w.
Atak Kraka, czy na Kraka?
12
w okolice środkowej Wirtembergii. W późniejszych i słabszych latach imperium Karolingów
(w źródłach znanego jako Francia, od Franków), hrabiowie alemańscy, zwani tak już tylko z nazwy,
bo w rzeczywistości była to szlachta frankońska, stali się prawie niezależni, a między nimi
a Biskupstwem Konstancji toczyła się walka o dominację.
Gdy się przyjrzymy pozostałym imionom alemańskich władców, poza wyżej tu przytoczonymi, to
zauważymy prawidłowość, że one też mają słowiański rodowód, np.: Suomar (Słomir, czyli ze
Słowiańskiego lub Słonecznego Rodu); Gundomar (Gundomadus) Godzimir, bo *gund to
przekręcone *god; Ur Góra, Wielki; Ursicin Urysyn, tj. „Syn Góry”, czyli kogoś wysokiego,
wielkiego, jak znane imię Ursyn (które nosił np. Jan Ursyn Niemcewicz); Vadomar Wedomir;
Rando (od *ran, czyli ‘rano, ranek’ i *do ku, czyli to Doran, w znaczeniu ‘Poranek, Świt,
Nadzieja, Odrodzenie’.
Późniejsi królowie byli mianowani przez Franków, a potem Karolingów, z których się wywodzili
lub ich imiona uległy frankijskim wpływom przybierając dziwne znaczeniowo konstrukcje, dlatego
je tu pomijam. Co istotne, takie przekręcenia słów były jednym z ważniejszych procesów
kształtowania się języka praniemieckiego w wariancie górnoniemieckim, zwanym alemańskim, choć
z pierwotnym prasłowiańskim (sarmackim) językiem Alemanów nie miał on już zbyt wiele
wspólnego. Wiele wskazuje na to, by przyjąć, że Frankowie, podobnie jak Sasi, Fryzowie i kilka
innych plemion, byli gockim odłamem Scytów, dlatego posługiwali się podobnym językiem do
sarmackiego prasłowiańskiego, jednak na drodze podziałów plemiennych zaczęli przekręcać słowa
i nadawać im nowe znaczenia, co zapoczątkowało powstanie nowego języka i etnosu
praniemieckiego.
Ironią losu i lingwistyczną parodią jest fakt, że w X wieku na terytoriach zasiedlanych przez
Alemanów powstało księstwo Szwabii, która jest zniemczoną formą Sławii
(Słew>Suev>Sueb>Sweb>Schweb), a Szwabami dzisiaj nazywamy potocznie Niemców. Co więcej
to od nazwy Alemanów pochodzi francuska i hiszpańska nazwa Niemiec odpowiednio Allemagne
i Alemania, a od bardziej protoniemieckich Franków, nazwa galijskiej Francji.
Na stronach genealogicznych można znaleźć informacje, że Crocus (260-306), jako król
Alemanów był synem króla Franków o jakże słowiańskim imieniu Marcomir, mającego pochodz
z belgijskiej Toxandrii (220-281), którego późniejszy imiennik Marcomir VI uważał się za potomka
króla Priama Podarka (Podarces) z Troi. Wiemy, że data 306 to rok śmierci Konstantyna I Chlorusa,
któremu Crocus, według Epitome de Caesaribus, miał towarzyszyć, więc mamy tu nierzetelne
informacje, gdyż data jego śmierci nie jest znana. Co więcej, nie wiadomo, na jakiej podstawie
przypisywane jest ojcostwo Marcomira i wiązanie go z Frankami, a cała ta filogermańska
„historiografia” wygląda na „grubymi nićmi szytą”.
Postać Chrocusa (Kroka, Kraka, Grakchusa) pojawia się też w innych późniejszych pracach
historycznych, także jako legendarnego bohatera i władcy Czechów i Polaków.
Krak u Kadłubka
Nasz znakomity kronikarz Wincenty Kadłubek pisał o Gracchusie (Kraku), panującym
z Krakowa nad ludem Wandalów, nazwanych tak od jego córki Wandy, od której imienia
przemianowano też rzekę Wisłę na Wandalusa (u innych polskich dziejopisów to od imienia
protoplasty Słowian Wandalusa, królewna Wanda przyjęła swe imię). Według Kadłubka, Krak
miał być jednym ze słowiańskich książąt walczących z Galami w Panonii, którą uważano
w średniowieczu za kolebkę Słowian.
Dalej Mistrz Wincenty pisze, że Krak powrócił z Karyntii (Karuntum), która według niektórych
miała wchodzić w skład starożytnej Polski. Co ważne, nie przyszedł on stamtąd jako obcy, ale wrócił
Tomasz J. Kosiński
13
w rodzinne strony nad Wisłą najprawdopodobniej z wyprawy wojennej, możliwe, że zorganizowanej
w celu wsparcia jej obrońców, najpewniej swoich słowiańskich krewnych
15
.
Po swym powrocie do macierzy postanowił zebrać wszystkich na wiecu. Miał tam wypowiedzieć
słowa: tym samym świat bez słońca co państwo bez króla, czym zdobył sobie zaufanie zebranych,
którzy wybrali go na swego księcia. Po czym miał wprowadzić w kraju liczne reformy i prawa.
Krak (łac.Cracus), rycina z serii „Ducum Regumque Polonorum a Lecho ad Augustum effigies”, Rzym 1702;
zbiory Biblioteki Narodowej
15
J. Dąbrowski, Chorwacja i Dalmacja w opinii polskiego średniowiecza, Sbornik naučnih radova Ferdi Šišicu, Zagreb
1926; K. Ślaski, Wątki historyczne w podaniach o początkach Polski, Poznań 1968.
Atak Kraka, czy na Kraka?
14
Wincenty Kadłubek ywał zlatynizowanej formy imienia Kraka, nazywając go „Gracchusem”.
Być może chciał tym samym przyrównać Kraka do innego słynnego prawodawcy i rzymskiego
trybuna ludowego Tyberiusza Gracchusa. Skojarzenia Kraka z rzymskim Grakchem znajdujemy też
u Jana Długosza, Macieja z Miechowa, Josta Ludwika Decjusza i Stanisława Sarnickiego. Znany ze
swego nadmiernego krytycyzmu H. Łowmiański postawił krytyczną tezę o stworzeniu postaci
Kraka z nazwy Krakowa i sztucznym istnieniu Kraka na kanwie antycznej, co niestety dominuje we
współczesnej historiografii
16
. W chronologii Kadłubka wiadomości o Kraku pojawiają się po
walkach Prapolaków z Rzymianami właśnie. Idąc tokiem rozumowania Łowmiańskiego, G. Labuda
zakłada, że Krak został namiestnikiem najprawdopodobniej w jakimś rzymskim mieście. Co więcej,
stawia też tezę, że legenda o Kraku jest tylko importem z miasta Karantas w Karyntii. Nie wyjaśnia
jednak przekonująco, kto, kiedy i po co miałby takie podanie przenieść na grunt polski, sugerując, że
to robota Kadłubka
17
.
Nasz błogosławiony Mistrz Wincenty, tak zaciekle odzierany z czci i honoru przez
współczesnych historyków, podawał również, że Krak miał dwóch synów (Kraka II i drugiego,
nieznanego imienia) oraz córkę Wandę. W piśmiennictwie XVI–XVIII w. Wandę przyrównywano
do Amazonki (Jan Kochanowski), Semiramidy legendarnej władczyni Babilonii (Stanisław
Sarnicki, Klemens Janicki), Tomyris królowej Massagetów, pokonującej wojska perskie w VI w.
p.n.e. (Klemens Janicki), Ateny mitologicznej Pallady (Jan Skorski). Stworzono też mit, że
popełniła ona samobójstwo skacząc do Wisły, bo „nie chciała Niemca” (Kronika Boguchwała tzw.
wielkopolska), choć Kadłubek akurat pisał, że po pokonaniu przez jej wojska „tyrana lemańskiego”,
żyła długo i szczęśliwie, acz samotnie, i bezdzietnie, gdyż postanowiła żyć w dziewictwie.
Według przytoczonej przez Kadłubka legendy, jego synowie mieli zabić groźnego smoka
(właściwie „całożercę” łac. holofagus). Z tej opowieści wiemy, że miał on terroryzować
poddanych Kraka żądając cotygodniowych ofiar z bydła, a gdy tego nie dopełniono miał zjadać
zamiast obiecanej ofiary ludzi. Krak postanowił zabić potwora, do czego namówił swoich synów,
którzy yli podstępu, podając „całożercy” wypchane siarką skóry bydlęce, co doprowadziło do
otrucia smoka
18
.
Niestety Krak II zabił swego brata z zawiści, by przypisać sobie wyłącznie zasługę w pokonaniu
potwora, ojcu skłamał zaś, że ten zginął podczas ich zmagań ze smokiem. Po śmierci Kraka jego syn
imiennik na krótko przejął rządy, gdyż prawda wyszła na jaw, a Kraka II wygnano z kraju.
To podanie wskazuje nam na dwa ważne wątki. Pierwszy – smok musiał przyjść do Krakowa, bo
trudno uwierzyć, by mądry Krak panował w miejscu żerowania potwora. Zatem smok może być
faktycznie metaforą jakiegoś wroga, np. Awarów, jak niektórzy sugerują, których, po krótkim
okresie płacenia trybutu, pokonał
19
. Drugi wygnany Krak II opuścił kraj, ale nie wiemy, co się
z nim stało. Możliwe, że dotarł do Czechów, którzy obrali go na króla nazywając Krokiem
przybyszem, od słowa krok (kroczyć), które im się skojarzyło z jego imieniem (czes. krak krok).
Może też udał się na południe do braci Chorwatów, którzy powierzyli mu władzę lub jakieś księstwo
i od tej pory zaczęto ich nazywać nie Chrobatami, ale Kroatami (Kroaci). Koronę po Kraku przejęła
natomiast córka Kraka seniora Wanda, o czym zadecydował wiec, czyli, jak pisze Kadłubek „senat
możnych i całego ludu”.
Motyw walki ze smokiem znany jest z różnych kultur, w Słowiańszczyźnie obecny jest też
w micie o walce Peruna ze Żmijem, a w chrześcijaństwie pojawia się w opisie o świętym Jerzym
20
.
16
H. Łowmiański, Początki Polski, t. V, Warszawa 1973.
17
G. Labuda, Studia nad początkami państwa polskiego, t. II, Poznań 1988.
18
M. Plezia, Legenda o smoku wawelskim, w: Rocznik Krakowski, 42, 1971.
19
J. Strzelczyk, Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 2007.
20
S. Zakrzewski, Historia polityczna Polski do schyłku XII wieku, Kraków 1920; B. Kürbis, Holophagus. O smoku
wawelskim i innych smokach, w: Ars historica. Prace z dziejów powszechnych i polskich, Poznań 1976; M. Plezia,
Legenda o smoku wawelskim...
Tomasz J. Kosiński
15
Absurdalne wydają się sugestie niektórych uczonych, że to mit o Krakusie jest echem
chrześcijańskiej wersji o żywotach świętych, pogromcach smoków (Jerzy, Michał).
Zwolennikami ludowej genezy legendy o smoku byli m.in. Aleksander Brückner, Karol
Potkański i Brygida Kürbis, Ta ostatnia autorka uważa, że archaiczność tego podania uwiarygadnia
fakt, brak jest w nim nalotu chrześcijańskiego, bo potwór został pokonany w walce nie siłą
nadprzyrodzoną, ale sprytem i podstępem. Nie bez znaczenia jest też niewątpliwy związek
z faktycznie istniejącą jaskinią u stóp Wawelu, w której zapewne odkrywano kości (być może
ludzkie)
21
, a kto wie czy i niewystępującego w późnym permie, około 251 mln lat temu, na terenie
dzisiejszej Europy, a także w Polsce, archozaura, którego kości znaleziono w śląskich Lisowicach,
nazwanego przewrotnie Smokiem Wawelskim.
W Kronice Kadłubka znalazła się wzmianka o krokodylich łzach, podobna do informacji we
francuskim bestiariuszu z 1210, zgodnie z którą krokodyl płakał po zjedzeniu człowieka
22
. O
związku Kroka z krokodylem będzie jeszcze dalej mowa.
Znani są też junacy (herosi) z polskiej legendy, Waligóra i Wyrwidąb, co zabili smoka i mieli po
jednym siedmiomilowym bucie. Choć spotyka się też w podaniach ludowych, że zabójcą smoka b
sam Krakus, niejaki Baka (według Szyca), Skuba, czy Szewczyk Dratewka. Ukraińską wersją
imienia Waligóra jest Wernyhora. Postać ta jest znana, jako ukraiński wędrowny starzec, legendarny
wieszcz ukraiński, lirnik kozacki z XVIII wieku. W jednym z polskich mitów narodowych
występuje, jako prorok przepowiadający losy Rzeczypospolitej. Joachim Lelewel spisał około roku
1830 jego proroctwa, a Jan Matejko i Jacek Malczewski uwiecznili go na swych obrazach.
Trochę inna relacja o walce ze smokiem jest podana w legendzie szlacheckiego herbu Abdank,
który niejaki Skuba miał otrzymać za zabicie potwora. Joachim Bielski, we własnym opracowaniu
dzieła swego ojca, z 1597, pomysł zabicia smoka przypisał jednemu z miejscowych szewców
o imieniu Skub. Według Gniazda Cnoty z 1578 i Herbów rycerstwa polskiego z 1584 Bartosza
Paprockiego, niejaki Skub był krakowskim szewcem, który pokonał w pojedynku niemieckiego
rycerza, a nie smoka, co może nam wskazywać faktyczne źródło powstania tej legendy oraz
rozumieć kto się kryje pod metaforyczną postacią potwora. Od imienia Skuba / Skuby powstało
potem określenie „skubaniec”, w rozumieniu „spryciarz”.
Słowo ‘smok’ oznacza – jak sama nazwa wskazuje jakiegoś drapieżnika ‘z mok(radeł)’
23
. Zatem
smok to ‘dragon wodny lub nadrzeczny’, co by się zgadzało z jego bytowaniem nad rzeką Wisłą i jej
rozlewiskami. Łacińska nazwa Grek (gr. Hellen) pochodzić może zatem od Smoka Draka (gr. drac,
ang. dragon). Zauważmy, że wyraz dragon (od *dra>dar i *agon ogień, tj. ‘darzący / dający
ogień’), czyli drag=krak. Określenie Grak / Krak może po prostu oznaczać tego, który pokonał
smoka (draga=kraka=kroka), inaczej krokodyla, jak rzymski Germanicus (pogromca Germanów),
czy Chrobry (zdobywca Chrobacji).
Niewykluczone też, że ze słowem *drag / drak / krak związany jest też etnonim Traków (Draków)
zamieszkujących jedną z dawnych greckich prowincji Trację, lokowanej na pograniczu z obecną
Bułgarią. Lelewel pisał o rodzie arjo-thrako-dako-sławiańskim, uznając Traków i Daków za
Prasłowian. Podaje też liczne przykłady zapożyczeń trackich wierzeń przez Greków, np. kultu
Bachusa, którego imię to prasłowiański Bah Boh z grecką końcówką imienną us. Zauważa przy
tym, że „Orfeusz nauczał Pelasgów i Hellenów o bycie bezimiennej istności; na jej cześć zostawił im
śpiewy. Orfeusz był Thrak, udzielał nauki thrackiej”
24
.
Możliwe też, że „smocza” tradycja jest właśnie pozostałością po Trakach – Drakach, podobnie jak
wszelkie słowiańskie imiona z rdzeniem *drag, jak Dragowit, Całodrag, Mścidrag, Cedrag, czy
21
B. Kürbis, Wstęp, w: Mistrz Wincenty (tzw. Kadłubek), Kronika polska. Wyd. 4. Wrocław, Warszawa, Kraków 2008.
22
Tamże.
23
T. Kosiński, Rodowód Słowian…
24
J. Lelewel, Cześć Bałwochwalcza Sławian i Polski, Poznań 1857.
Atak Kraka, czy na Kraka?
16
Dragomira, z uporem tłumaczone przez naszych „uczonych” na nazwy z członem *drog (kto wie czy
nie właśnie w celu zatarcia „smoczych” śladów).
Legenda o Smoku Wawelskim
25
jest powszechnie znana, jednak bardzo różnie interpretowana.
Istnieje pogląd, że smokiem żmijem jest armia, wojsko, czyli jakiś wróg, stąd Żmijowe Wały
i twierdze obronne zwane Żmijogrodami. Przykładowo Krzywoustego i jego armię Gall Anonim
nazywa smokiem ognistym „…pozwólmy cesarzowi powoli wędrować przez polskie lasy,
sprowadzimy z Pomorza ognistego smoka
26
.
Niektórzy polscy badacze uważają, że źródeł legendy o Krakusie i Smoku Wawelskim należy
szukać w Babilonii, a dokładniej w starotestamentowym micie o Danielu i smoku babilońskim
(Księgi Daniela 14,23-27).
27
Pisze o tych skojarzeniach anonimowy kronikarz, zwany Mierzwą. To
kolejny trop skojarzeń, zwłaszcza, że według niektórych badaczy Wawel to nowy Babel
28
, według
starorunicznej słowiańskiej pisowni i obecnej cyrylicy, gdzie ‘B’ czytane jest, jako ‘W’. Zamiana ‘B’
w ‘W’ jest powszechna w różnych językach m.in. w greckim i językach wschodnio irańskich
(scytyjskim, sarmackim itp.), a także prasłowiańskim
29
. Dlatego Rosjanie do dziś Babilonia czytają,
jako Wawilonia. Zatem gród na Wawelu, czyli Kraków (Smoków, jeśli krak to drak), miał być drugą
Babilonią.
Nazwa Babilon (w skrócie Babel) ma pochodzić od akadyjskiego „bab ili” brama boga. Choć
przez kilka stuleci uważano, że ma ona starotestamentową etymologię od hebrajskiego balal
pomieszał (od pomieszania tam języków przez Boga)
30
. Niewykluczone też, że to skład imion
babilońskich bogów Baal+El. Nazwa Babilon czytana z kolei po słowiańsku daje nam „babie łono”,
czyli kolebkę. Termin *baba dawniej nie oznaczał zresztą tylko kobietę, ale również przodka, także
męskiego, jak u ludów azjatyckich, np. Alibaba. Babami zwano też nagrobne rzeźby kamienne
(męskie i żeńskie) ludów irańskich, które zostały zapożyczone przez Słowian lub wspólnym
dziedzictwem ludów słowiano-scyto-sarmackich.
Co ciekawe, jeszcze w okresie międzywojennym na Wawelu modlili się ponoć hinduscy
pielgrzymi, którzy wierzą, że jest to miejsce narodzin jednego z ich największych bogów, czyli
Indry, od którego pochodzi nazwa ich kraju Indii. Swoją drogą, przy tej okazji, trzeba wiedzieć, że
Indra to po prostu Jędrzej (Andrzej), czyli jędrny, męski, dzielny. Taką dzielną hinduską kobietą była
m.in. Indira Gandhi.
W Kodeksie Sędziwoja z Czechła, który zawiera jeden z 9 rękopisów Kroniki wielkopolskiej na
określenie wzgórza i zamku w Krakowie zapisano Babel, po czym odręcznie przekreślono to słowo
i dopisano Wawel, co może potwierdzać, że j w tamtych czasach uważano obie nazwy za
równoważne
31
. Wywodzenie nazwy Wawel od słowa ‘wąwel’ (bąbel) jak podaje Kronika
wielkopolska
32
jest jednak błędne, gdyż język polski nie zna innych przejść ‘ą’ w ‘a’. Przeciwnie
zachowuje bezwyjątkowo samogłoski nosowe. Argumentacja latynizacji tego słowa też nie ma
uzasadnienia, gdyż np. Wąchock zachował w łacińskiej pisowni swoją pierwotną nazwę z ‘ą’.
Wielkopolski autor Kroniki po swojemu kojarzył nazwę, zresztą przez ‘ą’ jest ona zapisana tylko
w 4 z 9 ogólnie znanych rękopisów. W innych dokumentach małopolskich, nie ma z nazwą
25
Nazwa Wawel nie pojawia się u Kadłubka, ale dopieru u Boguchwała w tzw. Kronice wielkopolskiej, choć nie ma tam
mowy z kolei o smoku.
26
Kronika polska: Anonim tzw. Gall, oprac. M. Plezia, tłum. R. Grodecki, Wrocław 1965.
27
J. Strzelczyk, Mity, podania i wierzenia…
28
P. Makuch, Od Ariów do Sarmatów. Nieznane 2500 lat historii Polaków, Kraków 2013; H. Wątróbska, Słownik staro-
cerkiewno-rusko-polski, Kraków 2010.
29
Języki indoeuropejskie, red. L. Bednarczuk, t. 1, Warszawa 1986.
30
Encyklopedia biblijna, red. P. J. Achtemeier, tłum. G. Berny, Warszawa 1999.
31
Kodeks Sędziwoja z Czechła, rękopis Biblioteki Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie; P. Makuch, Od Ariów do
Sarmatów…
32
Kronika Wielkopolska, oprac. B. Kürbis, tłum. K. Abgarowicz, Warszawa 1965.
Tomasz J. Kosiński
17
problemu, bo Krakusi dobrze znali formę i pochodzenie nazwy swojego Wawelu i nie wymyślali mu
nowych znaczeń
33
.
Jak czytamy u Kadłubka, na cześć Kraka seniora po jego śmierci postanowiono wznieść miasto na
skale, pod którą mieszkał „całożerca”, nazywając je od imienia zmarłego wcześniej Grakcha
Gracchovia (a nomine Gracci dicta Craccouia)
34
. U Mistrza Wincentego siedlisko smoka nie zostało
bliżej określone, a nazwa Wawel nie pada, jest mowa jedynie o tym, że miasto założono „na skale
smoka” (in scopulo olophagi).
Z opowieści Kadłubka o walkach Leszka III Sprytnego w obronie zamku pod Łysą Górą przed
wojskami Aleksandra Macedońskiego wynika, że miasto Kraków przez niego zostało zdobyte
i zrównane z ziemią, a ziemia posypana solą, by nie rodziła. Musiało ono zatem istnieć jeszcze przed
Krakiem. Krak mógł więc założyć nowy gród w innym, acz nieodległym miejscu niż antyczna
lokacja, najpewniej zdecydował się wznieść swoją stolicę po drugiej stronie Wisły, właśnie na
Wzgórzu Wawelskim, gdzie istniało ono przez kolejne wieki, aż do dziś.
Mistrz Wincenty przy opisie budowy Krakowa, podaje także inną zasłyszaną wersję pochodzenia
nazwy tego miasta, którą, jak notuje, niektórzy wywodzą od krakania kruków, zgromadzonych na żer
na ciele „całożercy”. Moim zdaniem jest to ewidentny przykład, że Kadłubek był uczciwym
dziejopisem, przytaczał różne wersje wydarzeń, a nie kreował jedynej słusznej, co mu się zarzuca.
Przecież z punktu widzenia tworzenia nowej polskiej mitologii, powinien pominąć ludową opowieść
o krukach skupiając się na samym Kraku, założycielu Krakowa. Po co miałby w rzekomo
propagandowym dziele typu gesta wprowadzać tego typu wątpliwości pochodzenia nazwy dawnej
stolicy Polski?
Po śmierci Kraka wdzięczni poddani usypali, mu kopiec (Kadłubek pisze tylko o budowie miasta
na cześć swego króla), nazwany jego imieniem, gdzie według legend miał zostać pochowany
35
.
Podczas budowy kopca ludzie nosili ziemię w rękawach, a tradycja ta zachowała się w krakowskim
święcie Rękawki. Drugi krakowski kopiec jest poświęcony córce Kraka, Wandzie, a został usypany
w miejscu wyłowienia jej ciała z Wisły (o czym też Kadłubek nie wspomina). Dopiero Jan Długosz
jasno pisał o związkach krakowskich kopców z Krakiem i Wandą.
Legenda o Wandzie dopełnia historię Kraka. Wanda, wraz ze swym ludem Wendami, miała
pokonać Alemanów, którzy przeszli pod jej władanie. Możliwe, że tak powstała grupa plemion
znana pod nazwą Wandalów (Wend+Al, czyli Wendowie + Alemani). Kadłubek pisał, że srożył się
pewien tyran lemański w zamiarze zniszczenia tego (naszego) ludu. Określenie „lemański” odnosi się
w jego czasach do Alemanów, czyli synonimu Niemców, choć pierwotnie było to plemię sarmackie,
podbite niestety pod koniec V wieku przez Franków i zdekulturyzowane (narzucenie władców
frankijskich i frankizacja życia społeczno-politycznego), o czym już wcześniej pisałem.
W kronikach mamy kilka wersji legendy o Wandzie. Miała ona popełnić samobójstwo rzucając
się do Wisły, by ofiarować swoje dziewictwo bogom jako ofiarę za ocalenie jej ludu. Inni, jak
Kadłubek, twierdzą, że żyła długo, ale samotnie i zmarła bezpotomnie, dlatego po jej odejściu
rządziło 12 wojewodów. Imię Wandy jest związane z wodą (psł. wda, oda) i wiedzą (psł. vęda,
veda). Niektórzy upatrują w niej związki z czeską Libuszą, tak jak polskiego Kraka łączą z czeskim
Krokiem.
Za Kadłubkiem legendę o Kraku powtórzyli niemal wszyscy późniejsi kronikarze polscy, a nawet
wspomina o niej Sebastian Münster w dziele Cosmographiae universalis (wyd. łacińskie w 1550;
pierwsze wydanie niemieckie w 1544).
33
Mistrza Wincentego Kronika Polska, oprac. B. Kürbis, tłum.: K. Abgarowicz, B. Kürbis, Warszawa 1974; P. Makuch,
Od Ariów do Sarmatów…
34
M. Plezia, Legenda o smoku wawelskim...
35
T. Reyman, Krakusa kopiec, w: Słownik Starożytności Słowiańskich, II, 1964.
Atak Kraka, czy na Kraka?
18
Badania archeologiczne w kopcu w 1933, które potwierdziły relację J. Długosza (ze zbiorów Muzeum
Archeologicznego w Krakowie)
36
Krak, jako Kruk
Jak wspomniałem, Kadłubek podawał też wersję pochodzenia nazwy Krakowa od krakania
kruków, które się zleciały na żer na padłym smoku. Swoją drogą związek imienia Kraka z krukiem,
a Kroka ze sroką jest warty bliższego zbadania. Krakami zwano potocznie ptaki kraczące wrony,
kawki, sroki i kruki. Według J. Szyca, Kraki to duchy wydobywające w górach drogocenne kruszce,
choć należy mniemać, że to tylko ludowe skojarzenie właśnie z krukami (także wronami) wiązanymi
z czarną magią i zaświatami.
Łacińska nazwa wrony to Corvus, a kruk to Corvus Corax (Corux lub Corvex), które w pewnym
stopniu fonetycznie związane są ze słowem kruk, na co zwrócił uwagę już Boguchwał. Choć jeszcze
bardziej kojarzy się nam ono z łacińskim wyrazem crux, które ogólnie oznaczało ‘drzewo, pal, ramę’
lub inne drewniane narzędzia egzekucji, na których skazańcy byli wbijani lub wieszani,
a w szczególności ‘krzyż’ (choć wielu autorów utrzymuje, że akurat w czasach Jezusa stosowano
zestaw w kształcie litery T, a nie krzyża). Słowo crux nabrało metaforycznego znaczenia męki lub
tortur, szczególnie mentalnych (crucio). Łacińskie crucis to krzyż (ang. cross). Te związki kruka ze
śmiercią i łacińskimi odpowiednikami z tym związanymi nie wydają się przypadkowe. Potocznie
przyjmuje się też, że łac. crux oznacza „sedno sprawy”.
Co istotne jednak, łacińskie Gracchus, oznacza nic innego jak tylko ‘kawkę’ (rodzaj wrony). B
może zatem Kadłubek wcale nie nawiązywał do rzymskiego trybuna Gracchusa, a jedynie użył
36
http://podgorze.pl/kopiec-kraka-w-swietle-badan-archeologicznych-xx-wieku/; M. Agnosiewicz, Kopiec Kraka
i Wandy słowiańskie, nie celtyckie, http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10215
Tomasz J. Kosiński
19
łacińskiego tłumaczenia imienia Kraka, które skojarzyło mu się z wroną (kawką). Oba wyrazy Krak
i Gracch mają onomatopeiczne pochodzenie i oddają głos krakania wronowatych ptaków.
W czasach pogańskich na krakowskim Salwatorze miała istnieć pogańska świątynia, gdzie
czczono święte kruki, zatem skojarzenia Kraka z Krukiem coraz bardziej uzasadnione. Kruk
pojawia się nie tylko w legendach krakowskich, ale i poznańskich, gdzie jest mowa o królu kruków.
Co ciekawe, poznańskie jednostki lotnictwa w swoich znakach mają właśnie kruka.
Kruk uważany był za kultowego ptaka w wielu dawnych kulturach. Na przykład w Persji wiązano
go z bogiem światła i słońca – Mitrasem, co znajdujemy na rzymskich wyobrażeniach tego boga oraz
w tajnych misteriach na jego cześć („kruk” był pierwszym ze stopni wtajemniczenia), o czym będzie
więcej mowa w dalszej części tego opracowania. Rzymianom, którzy zapożyczyli kult Mitry od
Persów, jego krakanie przypominało łaciński wyraz *cras ‘jutro’, przez co kojarzyli go również
z nadzieją. W Indiach wrony były towarzyszkami bogini Kali.
Gdzie indziej symbolika tego ptaka łączyła się ze śmiercią i wojną, a także z chorobami (zarazą),
gdyż kruki i wrony leciały za maszerującym wojskiem i żywiły się ciałami poległych lub padliną,
o czym wspomina także Kadłubek. W szwedzkiej tradycji ludowej uznawano je za duchy
zamordowanych. Zdaniem Claude’a Lévi-Straussa kruk zyskał status mityczny będąc swoistym
pośrednikiem między życiem i śmiercią, jak zresztą większość ptaków u Słowian.
Mimo tych negatywnych skojarzeń podziwiano inteligencję kruka i wrony oraz ich zdolności
wróżebne. W wielu kulturach ptaki te pełniły rolę wieszczych posłańców, bądź przewidywały
rozstrzygnięcie bitwy. Kruk był zwiadowcą w Eposie o Gilgameszu, podobnie jak w Biblii, gdzie
w przeciwieństwie do pierwotnej wersji sumeryjskiej, to nie on powiadamia Noego o znalezieniu
suchego lądu, ale gołąb.
Kruk i wrona w Grecji były atrybutami Apollina (bóstwa światła oraz pana wyroczni) i Ateny, zaś
biały kruk szczególnie związany był z Heliosem, przez co ptaki te łączone były ze słońcem
i proroctwami. W mitologii greckiej kruk jest też informatorem donoszącym Apollinowi o zdradzie
ukochanej Koronis, którą zeźlony bóg zabija w zemście, wyciągając jednak z jej ciała ich syna
Asklepiosa, patrona lekarzy. Co ciekawe, to wskutek tego wydarzenia białe pióra kruka stały się
czarne. Akurat imię boskiego Apollo, pochodzący z Hyperborei, czyli północnej krainy szczęścia
i światła, łączone jest z biegunem (pollus), a dziwnym trafem akurat w angielskim biegun to *pole,
a z kolei *Pole to Polak.
Dwa kruki obecne także w legendzie o czynach Aleksandra Wielkiego, któremu to miały
wskazać drogę do wyroczni Amona w oazie Siwa na Pustyni Libijskiej. Przysłowiową „mądrość”
kruka spotykamy w bajkach Ezopa, co utrwaliło się w kulturze grecko-rzymskiej, a później
ogólnoeuropejskiej oraz arabskiej.
W mitologii nordyckiej znane są dwa kruki o imionach Hugin (Myślący) i Munin (Pamiętający),
które towarzyszyły Odynowi (Wotanowi). Spotykane wyobrażenia tego boga z krukiem
siedzącym mu na ramieniu, który według podań miał codziennie przynosić wiadomości o świecie.
Według skandynawskich sag, także sam Odyn potrafił zmieniać się w kruka
37
.
Ciekawostką jest, że o niejakim Rolfie Krake (Rolv Krage, Hrólfr Kraki, Hroðulf) możemy
przeczytać w datowanej na ok. 1300 r, staro islandzkiej sadze Hrólfs saga kraka. Jest on wspominany
też w źródłach wcześniejszych m.in. staroangielskim epickim poemacie heroicznym Beowulf (X/XI
w.), pisanych po łacinie duńskich kronikach Chronicon Lethrense (anonimowej Kronice królów
z Lejre z końca XII wieku) i Gesta Danorum (Czynach Duńczyków autorstwa Saxo Gramatyka,
zakończonych po roku 1222). Może to tylko przypadkowa zbieżność imion z bohaterem opisanym
przez Kadłubka – Kraku (Kronika Polska Mistrza Wincentego powstała między 1190 a 1208).
określeń władców, zarówno u ludów germańskich (norw. Kråke wrona), jak i słowiańskich,
może dlatego, że ptak ten uchodzi za bardzo inteligentnego i długowiecznego. Był zresztą atrybutem
wielu mitycznych postaci, nie tylko Odyna, ale i bogini Kali, walijskiego Brana, celtyckiego Lugha
37
A. Szyjewski, Symbolika kruka. Między mitem a rzeczywistością, Kraków 1991.
Atak Kraka, czy na Kraka?
20
(od kruka ma się wywodzić jego imię), świętego Oswalda i wielu innych. Jedna z brytyjskich legend
głosi, dopóki kruki przebywać na londyńskiej twierdzy Tower, tak długo będzie trwać
Zjednoczone Królestwo.
Natomiast w mitologii słowiańskiej kruki były nosicielami (przewoźnikami) dusz zmarłych (weli)
w okresie jesienno-zimowym, a wiosną i latem funkcję pełniły bociany (zwane też lelkami).
Wróżono też z krakania wron, próbując odczytać ich mowę. Oba ptaki miały też duże znaczenie
w praktyce alchemicznej, jako symbole odrodzenia.
Odyn z bronią, krukami i wilkami. (Carl Emil Doepler, XIX w.)
Tomasz J. Kosiński
21
Moim zdaniem, może to jednak świadczyć, że słowo krak (kruk, wrona) było dawniej jednym
z określeń władców, zarówno u ludów germańskich (norw. Kråke wrona), jak i słowiańskich, może
dlatego, że ptak ten uchodzi za bardzo inteligentnego i długowiecznego. Był zresztą atrybutem wielu
mitycznych postaci, nie tylko Odyna, ale i bogini Kali, walijskiego Brana, celtyckiego Lugha (od
kruka ma się wywodzić jego imię), świętego Oswalda i wielu innych. Jedna z brytyjskich legend
głosi, dopóki kruki przebywać na londyńskiej twierdzy Tower, tak długo będzie trwać
Zjednoczone Królestwo.
Natomiast w mitologii słowiańskiej kruki były nosicielami (przewoźnikami) dusz zmarłych (weli)
w okresie jesienno-zimowym, a wiosną i latem funkcję pełniły bociany (zwane też lelkami).
Wróżono też z krakania wron, próbując odczytać ich mowę. Oba ptaki miały też duże znaczenie
w praktyce alchemicznej, jako symbole odrodzenia.
Mimo przypisywanej temu ptakowi inteligencji, w kalendarzu Babilończyków pod znakiem kruka
stał przynoszący nieszczęście miesiąc przestępny, czyli trzynasty w roku (stąd i tzw. „pechowa
trzynastka”). Podobnie w mitologii celtyckiej kruk najczęściej zwiastował nieszczęście. Bogiem
„kruczym” był celtycki Lugh, srebrnoręki bóg słońca, dostatku i urodzaju, twórca sztuk i nauk. Ptak
ten do dzisiaj widnieje w herbie miasta Lyonu (starożytne Lugdunum – od nazwy boga Luga). Jedną
z emanacji Luga był Grannos, gorący bóg, porównywany z irlandzkim Branem (Wranem krukiem),
walijskim herosem związanym z zaświatami. Także żona boga Dagdy nazywa się Bodb, czyli wrona.
Ujemne konotacje związane z krukiem zachowały się w języku niemieckim, gdzie spotykamy
takie określenia, jak Rabeneltern (kruczy rodzice) czy Rabenmutter (krucza matka), przy czym
termin „kruczy” oznacza tu ‘wyrodny’. Wynikało to z błędnego przekonania, że kruki porzucały swe
młode, co, jak wiemy, dotyczy raczej kukułek, które nota bene też uznawano za ptaki wieszczące.
W chrześcijaństwie kruk samotnik, symbolizował niewiernych, a wrona postrzegana była, jako
atrybut czarownic i posłanka diabła.
Widać także wyraźną analogię fonetyczno-znaczeniową między ang. crown korona, a ang. crow
wrona. Czyżby nie tylko u Chorwatów kruk oznaczał ‘króla, posiadacza korony’? Może jest to
nawiązanie do wizerunków bogów z ptakami na głowie zamiast korony, np. redarskiego Radegasta,
czy Odyna. Ptaki jako pośrednicy między ludźmi i bogami, przewoźnicy dusz, doskonale nadawały
się na symboliczny atrybut koronny władcy. Wielu rycerzy sarmackich, słowiańskich, gockich, czy
rzymskich miało na głowie hełmy z ptasimi skrzydłami, co może potwierdzać, że była to
uniwersalna wiara i symbolika. Polscy husarze z orlimi skrzydłami przypinanymi do siodeł też
pewnie nawiązywali w ten sposób do sarmackiej tradycji.
W materiale językowym widać dawne przesunięcia semantyczne nazw wrony i kruka (por. ros.
ворон i chorw. gavran na określenie kruka), jak również dostrzegalne jest istnienie utrwalonych,
zbiorczych określeń tych ptaków, na przykład ang. crow (kruk, wrona; obok raven kruk), niem.
Krähe (wrona, gawron). Europejskie dźwiękonaśladowcze nazwy rodzajowe wronowatych ptaków
(jak szw. kråka czy nid. kraai dla wrony), wykazują wiele podobieństw np. starosłowiańska krâja
i starowysokoniemiecka krâwa (wrona). Także starowysokoniemiecki hraban (kruk), z przestawką w
czeskim havran (gawron), pokrewne z anglosaskim hrǽfn i islandzkim (staronordyckim) hrafn
oznaczającymi kruka. Co istotne, w dawnej literaturze słowa te występują jako symboliczne
synonimy pojęć związanych z wojną i śmiercią.
Nie trudno też dostrzec, że ang. raven to anagram pol. vrane, ros. varen. Co ciekawe, Tomasz
Markuszewski (alias Marski Tleledrag) na swym blogu „Okiem Vrana” pisze, że określenie
„Vranowie” było „jedną z nazw etnicznych naszych antenatów”
38
. Mając to na uwadze, może więc
nazwa Kraka jako Kruka nie powinna tak bardzo dziwić. Nie należy też lekceważyć podobieństw
nazw Vranci (Wrońcy, w l.p. Wroniec) i Franci (Frankowie), których odłam Merowingów
(Merowechów) wywodzi się akurat od Markomira (Marchomira), podobnego z nazwy do
38
https://vranovie.wordpress.com/informacje/
Atak Kraka, czy na Kraka?
22
Markomanów i ich wodza Marboda (Marwoda, celt. Marboduusa Wielkiego Kruka), uważanego
przez niektórych za protoplastę Morawian.
Podobieństwa Kraka do Kuraka (kura, kur) też nie wydaje się tutaj przypadkowe. Kury i koguty
były wieszczymi ptakami ywanymi we wróżbiarstwie. Słowo ku+ra może znaczyć (‘od Ra’
boskiego światła, energii, także w znaczeniu wiedzy). Co ciekawe, w języku arabskim qura’a lub
qara’a znaczy akurat ‘czytać’, od czego pochodzi nazwa świętej księgi muzułmanów Kuranu.
Termin *ra rano, czyli wschód słońca, jak najpełniej oddaje istotę tego słowa, to oświecenie,
odrodzenie, jasność, energia życiowa itp. Krak, jako Kruk lub Kurak może być zatem synonimem
określenia *wis wieszcz, które też wiązano z osobą władcy.
Kruk jest też związany z liczeniem, pojawia się w systemie zwanym wielką liczbą słowiańską (od
XVII wieku), jako określenie liczby równej oktylionowi (1048), o której nasi przodkowie mówili, że
ponad oną poymować nie sposób.
Numeracja słowiańska stosowała dwadzieścia siedem znaków, z których pomocą można było
zapisać duże liczby, do tysiąca. Większe liczby były czymś niepojętym, a dziesięć tysięcy wydawało
się naszym przodkom liczbą tak olbrzymią, że nazwano ją „ćma” – ciemność, czyli w tym przypadku
nieskończoność.
Także u starożytnych Greków największą liczbą, która miała swoją nazwę, było dziesięć tysięcy,
zwane „miria”, a na niezliczoną ilość używano terminu „miriada”.
W jednym z rękopisów z XVII wieku, kiedy wprowadzono nowy system liczenia, pozwalający na
zapisywanie wielkich liczb, wyraz „ćma” nie oznacza już dziesięciu tysięcy, lecz tysiąc tysięcy, to
jest milion (106). Pojawiają się też inne terminy jak:
„ćma-ciem” = bilion = 1012 = „legion”
„legion-legionów” = kwadrylion = 1024 = „leodr”
„leodr-leodrów” = oktylion = 1048 = „kruk”
Poza tym w innym rękopisie wymienia się jeszcze „kłodę”, równą 10 „krukom” (10 * 1048, a więc
dziesięć oktylionów)
39
.
Krak, jako Mitra
Jak wcześniej wspomniałem, kruk był pierwszym stopniem wtajemniczenia w mitraizmie
i prawdopodobnie słowiańskim weduństwie. Możliwe zatem, że to Krak przyniósł z sobą z Południa
nie tylko pewne prawa, ale i kult Mitry, wielokulturowego boga słońca, wiązanego z równonocą
jesienną. Jego kult istniał od co najmniej 2 tysięcy lat p.n.e., m.in. w Babilonii, Persji, Rzymie
i możliwe, że także u Słowian. Mitras, w greckiej wersji, jako imię boga, znajduje się w pracy
Ksenofonta pt. Cyropaedia, z IV wieku, która jest biografią króla perskiego Cyrusa Wielkiego, co
dla Piotra Makucha mogłoby być kolejną wskazówką powiązań Kraka z tym perskim imperatorem.
Językoznawcy utrzymują, w tym przypadku akurat słusznie, że słowiańskie słowo mir powstało
od indoirańskiego mitra (sanskryckie i staroperskie: mita, mithr) pokój, przyjaźń, porozumienie,
przymierze. Słowo *mir jest wieloznaczne i należy rozumieć je, jako ród, pokój, świat, ale też
i szacunek. Osobiście uważam, że to także synonim sławy, bo mówi się, że „ktoś się cieszy wielkim
mirem” (respektem, sławą) i w tym rozumieniu też można ten rdzeń odczytywać w słowiańskich
imionach lub skandynawskich i teutońskich przeróbkach oraz pożyczkach jak -mer, -mar.
Pierwiastek mir wchodzi w skład wielu słowiańskich imion. Można więc przyjąć, że Słowianie
znali kult Mitry skoro ten rdzeń ma się wywodzić od jego imienia. Potwierdzeniem tej tezy
chociażby niektóre idole prilwickie oraz kamienie Hagenowa z inskrypcjami z imieniem Mitra, choć
nie wiedzieć czemu uczeni w czasach zaborów uznali je za fałszywe. Z odczytu tekstów na tych
39
https://pupillalibertatis.wordpress.com/2014/04/13/kruk-a-wielka-liczba-slowianska/
Tomasz J. Kosiński
23
artefaktach można wnioskować, że z Mitrą u Słowian Połabskich utożsamiano Radegasta,
wyobrażanego z lwią głową i byczą na tarczy na piersiach (trofeum), podobnie do Mitry zabijającego
byka. Więcej o tych związkach pisałem w swoich poprzednich książkach i artykule, gdzie stawiałem
tezę, że Radegast był symbolem końca lata, czyli jak Mitra patronował równonocy jesiennej, co
wyrażać się miało w śmierci ognistego byka (Podaga przedstawiany z byczą głową), nota bene
składanego wówczas jako ofiara podczas święta urodzaju w tzw. Dożynki (dożynanie zbóż, koniec
lata, zażynanie ofiarnego byka).
Znane są przedstawienia Mitry rodzącego się ze skały (ang. rock skała, czytane akurat jako räk,
co nam też się kojarzy z K+rak, jako ‘od skały’). Po włosku i w antycznej łacinie *rocca to twierdza,
ang. i celt. crag stroma skała, urwisko. Jeśli *roc rok to archaiczne określenie skały to K+rok,
byłby tym, który pochodzi ze skały, a więc Mitrą Światłością Świata, ale i Opoką (jak
nowotestamentowy Święty Piotr, łac. petrus skała). To by się zgadzało też z tezą Kazimierza
Szulca, który uważał, że mity o Kraku, Smoku i Wandzie odpowiadają Słońcu, Księżycu i Ziemi
(Krak Słońce, walczy ze Smokiem Księżycem o Wandę, symbolizującej tutaj Ziemię, ale i ludzi
na niej żyjących jej poddanych Wandali)
40
. Samo umieszczanie boga Słońca na kamieniach też
wskazuje na silne związki skały – opoki z kultem solarnym.
Z opisów Herodota natomiast wiemy, że Scytowie czcili miecz wbity w skałę, co znalazło swoje
odniesienie także w legendzie arturiańskiej, którą kilku uczonych łączy z osetyjskimi podaniami
(Osetyńczyków uważa się za potomków Asów Scytów). A o związkach językowo-kulturowych
między Scyto-Sarmatami a Słowianami pisało wielu autorów (np. T. Sulimirski, P. Makuch,
M. Kowalski, B.A. Dębek, J. Bieszk, Cz. Białczyński i wielu językoznawców).
Jeden z kamieni Hagenowa z napisem w runach wendyjskich M+ITRA
41
40
K. Szulc, Mythyczna historya Polski i mythologia słowiańska, 1880.
41
T. Kosiński, Runy słowiańskie, Warszawa 2019.
Atak Kraka, czy na Kraka?
24
Co ciekawe, ze skałą związany jest także źródłosłów wyrazu krokodyl, uznawanego za rodzaj
żyjącego smoka, dosłownie gr. krokodilos (κροκόδιλος) to „robal z kamienia”, od krokē ‘kamyk’ +
drilos ‘robal’ (także kolokwialne określenie penisa, co nam z kolei koreluje z pojęciem ‘krocze’
skądinąd też warte uwagi ze względu na kojarzenie Kroka jako ojca narodu). Przy czym *kroke
ewidentnie oznacza tu „k (od) rocco (skała)”, czyli coś ze skały”. W źródłach pierwszy raz
notowano jego nazwę w zapisie „ho krokódilos tou potamoú”, czyli „jaszczur z rzeki (Nilu)”. Znana,
acz delikatnie inna forma crocodeilos raczej wskazuje nam inną etymologię, a mianowicie *kroke
kamień i *deilos tchórz (możliwe, że dlatego, iż się skrywa, skrada).
Dziwne, że w celtyckim to *lech oznacza akurat kamień
42
, co znamy choćby z terminu cromlech
(kamienny krąg), przy czym *crom, tłumaczone na ‘wygięty’ lub ‘krąg’, mi kojarzy się od razu ze sł.
*hrom świątynia (albo *grom). Może więc kromlech po słowiańsku znaczyć „hrom Lecha Pana”.
Widzimy tutaj zatem wielokulturowe związki imienia Krak / Krok ze skałą, opoką i Słońcem, co jak
najbardziej pasuje do władcy, odnowiciela rodu. Zwłaszcza jeśli przyjmiemy, że Lech to Skała,
a Krak jako ten „pochodzący ze skały”, czyli od Lecha, swoisty nowy Lech Odnowiciel.
Parthia częścią Polski według Kadłubka oraz związki partyjsko-
lechickie
Kadłubek podaje, że obszar kraju Kraka miał się rozciągać, aż do Partii (w obecnym Iranie), co
nasi profesorowie uważają za bzdurę. Niektórzy tłumaczą, że Kadłubek nazywał zapewne Partami,
lud znad rzeki Prut (Pruteni), czyli Połowców, co jest tylko jedną ze spekulacji.
Jako ciekawostkę, chciałbym tu przytoczyć fakt, że jednym z popularniejszych imion partyjskich
władców był Walagash, po persku Wardākhsh (wymawiany, jako Walākhsh) lub Balāsh, łac.
Vologases, o nieznanej etymologii. Mi od razu skojarzył się z połabskim Wołgastem („Wielka Gęś”
Gość, Gospodarz, podobnie jak redarski Radegast, przedstawiany z gęsią na głowie), a jego perskie
zapisy Walākhsh i Balāsh możemy tłumaczyć, jako Welaks, czyli skrót od Wielki Ks[iążę] (Khnes –
Kniaź). Widzimy tu także znaną także m.in. u Greków i Słowian oboczność B=W (ze względu na
brak oddzielnych znaków dla tych głosek zarówno w alfabecie runicznym, jak i grece czy łacinie).
Słowianie wyrazu bel używali w różnych znaczeniach: północ, biały, wielki.
Gęślarza (znanego także z imienia Godeguslusa, utożsamianego z Crocusem lub jego krewnym)
w języku partyjskim nazywano podobnie do słowiańskiego gōsān, armeńskie *gousan (gusan),
gruz. mgosan-i, i.e. gōsān, których mają się wywodzić od *angaus (moim zdaniem to niebiańska
gęś, bo babilońskie *an niebo, a *gaus przypomina połabskie *gast gęś i pochodny od niej wyraz
gość oraz gospodarz, czyli ten, co gęsiom – gościom podarzy, podaje, stąd i gospoda). Arm. gowšak
„informator, donosiciel” ze stpers. *gaušaka, jest typowym terminem administracyjnym
Achamenidów, związanym z aram. gwšk
43
.
Gęsi jak wcześniej wspomniałem otaczano u Rzymian, Wenetów i Słowian wielkim kultem.
Słowianie wierzyli, że ostrzegają one przed niebezpieczeństwem i dostarczycielami dusz, co
pasuje nam idealnie do znaczenia stpers. *gaušaka donosiciela i słowiańskiego gęślarza
wieszcza, piewcy, wróża.
U Parthów królami, oprócz Walagasha („Wielkiej Gęsi” Gościa, Gasta, Hosta, Gospodarza),
byli też inni wybrańcy o swojsko brzmiących imionach, m.in.
Arsak („Aryjski Sak” – Scyta),
42
J. Rosen-Przeworska, Ikonografia wschodnioceltycka, 1976.
43
R. Schmitt, H. W. Bailey: Armenia and Iran iv. Iranian influences in Armenian Language,
http://www.iranicaonline.org
Tomasz J. Kosiński
25
Ardawan („Aryjski Dewan” dziw z nieba, bo *dew dziw, a *an niebo, nie chodzi tu
jednak o boga wyrażanego perskim słowem *baga; nawet jak rozbijemy ten człon inaczej na
Da+wan, to wyjdzie nam „dawca, darczyńca Wanów” – Panów, bogów, co też zastanawia),
Godarz (synonim Dewana, bo *god bóg, a *darz darzyć, dawać, czyli to „Boski
Darczyńca” lub „Dawca Bogów”).
Mimo prowadzenia przez Parthów wojen ze spokrewnionymi Sakami (Scytami), wywarli oni na
nich duży wpływ kulturowy. Podobnie było z Armenią. Warto przy tej okazji wiedzieć, że armeńskie
Arikʿ i jego przeciwieństwo Anarikʿ, oznaczające odpowiednio Ariów i nie-Ariów, ma być irańską
pożyczką, przy czym końcówka -k oznacza tu liczbę mnogą. Irańskie pożyczki dotarły do Armenii,
według uczonych, za pośrednictwem Parthii. Końcówki -ric, -rik, -ryk, znamy z wielu imion
słowiańskich, gockich, sarmackich, czy teutońskich, co wskazuje na wspólne dziedzictwo językowe
i kulturowe. Rdzeń ten oznacza rycerza, władcę, króla i przyjął też inne formy -riks, -rix, popularne
też w języku galijskim czy łacinie, co wygląda na irańskie zapożyczenie.
Parthia wchodziła w skład m.in. Imperium Medów, potem Achamenidów (perskiego Cyrusa
z Krakiem utożsamiał P. Makuch zgodnie z jego teorią kejanidzką
44
), podbita przez Aleksandra
Macedońskiego.
Wyraz „patria” to po łacinie kraj, ojczyzna, od pater ojciec, a łac. partii dzielić na części (ang.
parts). U nas „kraj” znaczy to samo, bo to „wykrojony teren”, choć jednocześnie można odczytać
drugi sens tego słowa, tj. k+raj, czyli od/do raju”, przy czym *raj to ogród, coś właśnie
ogrodzonego, wydzielonego. Kraj kojarzy nam się też fonetycznie z Krakiem. W obu wyrazach
mieści się też skład k+ra od Ra, boskiego światła, oznaczającego też egipskiego boga słońca, który
może być babilońską pożyczką z czasów panowania Egiptu nad terenami mezopotamskimi.
Nazwę Parthii wywodzi się od stpers. paradises ogród (w nowoperskim to Raj). Podobnie
w arm. partêz, gr. parádeisos, hebr. pardēs, awest. pairidaēza zagroda, czyli ogrodzony teren, albo
odgrodzony, odseparowany. Czyżby Eden, Raj (ang. Paradise), był ogrodzony, by nie można było
się z niego wydostać? Jak w filmie Truman Show z Jimem Carreyem, gdzie bohater od małego żył w
wielkim studio telewizyjnym, do pewnego czasu nie zdając sobie z tego sprawy. Na myśl przychodzi
mi tu także kontrowersyjna teoria o ludzkim laboratorium, według której obcy o wyższej inteligencji
stworzyli ludzi w ziemskim laboratorium na podstawie zmian genotypów małp.
Te związki frazeologiczne wyrazów krak, kraj, raj, gród, ogród, patria, partia, petrus, skała,
wymagają głębszej analizy. W każdym bądź razie nie lekceważyłbym tak pochopnie zapisu Mistrza
Wincentego o Partii, jako krainy podległej Krakowi.
Krak według opisu Długosza
Jan Długosz przedstawia inną wersję wydarzeń od Kadłubka. Według niego to sam Krak zakłada
Kraków, po czym pojawia się problem ze smokiem (tak nazywa potwora, a za nim Maciej
z Miechowa), a po jego pokonaniu obejmuje tron i ustanawia prawa. W Rocznikach Długosza
czytamy, że to sam Krak był Smokobójcą. Kronikarz ten jako pierwszy umiejscawia kryjówkę smoka
w jaskini Wzgórza Wawelskiego.
Dla Długosza, Krok, znany z kroniki Kosmasa, i Krak, to ta sama osoba władcy, który panował
nad Polską i Czechami. Jedna z „czeskich” córek Kraka, Libusza (czes. Lubusza), miała być według
Długosza, namiestniczką Kraka w Pradze.
Po raz pierwszy w dziele Jana Długosza pojawia się też Lech II, nazwany z imienia, młodszy syn
Kraka i jego następca. Po śmierci ojca Lech II, wiedząc, że nie będzie miał praw do korony, która
44
P. Makuch, Od Ariów do Sarmatów...
Atak Kraka, czy na Kraka?
26
zgodnie z prawem i tradycją przypadała najstarszemu synowi, z żądzy władzy i z zazdrości zabił
swego brata, Kraka II w czasie polowania. By ukryć zbrodnię porąbał ciało na części i zakopał
w piasku. Miał też skłamać przed radą możnych, że Lech zginął, gdzieś w lesie, oblewał się przy tym
łzami rzekomo z żalu za utraconym bratem. Oszukani poddani ustanowili go królem, po czym,
w przeciwieństwie do relacji Kadłubka, miał on panować długie lata.
Długosz podaje dalej, że z czasem znaleźli się jednak świadkowie, którzy udowodnili na wiecu
cały spisek, w wyniku czego pozbawiono Lecha II władzy i wygnano, choć dopuszcza też drugą
wersję, panował on długo, lecz bezpotomnie, co miało być boską karą za grzech, którego się
dopuścił. Dopiero po jego śmierci tron objęła Wanda, młodsza siostra obu braci, ostatnia z rodu
Kraka.
U Kadłubka i w Kronice zw. wielkopolską, to odszy z braci nosił imię po ojcu (Krak),
natomiast starszy syn był bezimienny.
Czeski Krok i Lech oraz ich skojarzenia z Samonem
O Kroku (Crocco, Croh, Crocum), jako drugim po Bohemusie władcy Bohemii, pisał Kosmas
45
z Pragi na początku XII wieku, niechętnie nastawiony do Niemców i Polaków. Ten czeski kronikarz
żył pod panowaniem Brzetysława II, który najechał Śląsk, a jego imiennik Brzetysław I spustoszył
Polskę w 1038. Michał Wiszniewski (Historia literatury polskiej, tom 2, 1840), podaje, że Kosmas
był Polakiem urodzonym w Czechach z ojca uprowadzonego przez Brzetysława I z Giecza.
Wychowany na Czecha z żalem opisuje rozpad Państwa Morawskiego za co obwinia Niemców,
Węgrów i Polaków, którzy mieli zagarnąć jego północną część z Krakowem. Podobnie krytycznie
odnosi się pod rokiem 1002 do zdobycia Pragi przez Polaków oraz oślepienia przez Chrobrego
Bolesława III Rudego. Z dumą natomiast przytacza fakty triumfu Czechów nad Polakami. Kto wie
czy zatem legendy o Kroku nie zaczerpnął od ojca z Polski, ale jako czeski patriota z premedytacją
zrobił z niego Czecha i założyciela państwa czeskiego, które nota bene przed Chrobrym obejmowało
także Kraków zdobyty wcześniej przez Przemyślidów. Może Kosmas zdecydował się zemścić na
Polakach, którzy odebrali Czechom Kraków (choć należał do nich dosyć krótko i byli w nim
okupantami), zabierając im legendę o Kraku i Krakowie.
Władca Czech – Krok, utożsamiany jest z polskim Krakiem, m.in. przez Jana Długosza, o czym
wcześniej wspominałem. W kronice Kosmasa jego imię zapisano w postaci latynizmu Crocco, a co
ciekawe, w późniejszych kopiach, jako Groh i Grecko
46
, podobnie jak u Kadłubka piszącego
o Graccusie. Może to wskazywać, że chodzi o jedną i tę samą postać.
Według Kosmasa, Krok był następcą Bohemusa, odnowicielem czeskiego państwa. Krok był
zdaniem tego czeskiego kronikarza władcą doskonałym. Miał też wybudować nieistniejący już
w czasach Kosmasa gród koło Zbečna, nazwany jego imieniem (Krakov, Zamek Krakovec). To
kolejna zbieżność z relacją Kadłubka. Krok miał trzy córki: Kazi lekarkę (porównywaną przez
niego do Medei z Kolchidy), która umiała leczyć ziołami różnorakie choroby, Tetkę wróżkę, która
wprowadziła w kraju zabobony, przesądy i bałwochwalcze ceremonię, Lubušę następczynię Kraka,
która na wszystko miała mądrą odpowiedź.
O początkach państwa czeskiego pisał także Krystian w Legendzie o św. Wacławie i Ludmile
oraz Przemyśle
47
. W tekście jest mowa, że dzieło Krystiana pochodzi z X wieku, ale krytycy
zakładają, że przytoczona przez tego autora legenda spisana została dopiero w XII, albo nawet XIV
wieku, gdyż ani Dalimil, ani Pulkava jej nie wspominali.
45
Czeska kronika Kosmy, przeł. K. Hrdina i M. Bláhová, Praga / Litomysl 2005.
46
P. Šimík, Rudolf Turek a jeho „Čechy na úsvitě dějin”, 1963.
47
Kristián, Život a umučení svatého Václava a svaté Ludmily, báby jeho, kap. 2. (1. část). Přeložil A. Stříž, 1969.
Tomasz J. Kosiński
27
Krystian jednak nic nie pisał ani o Czechu - Bohemusie, ani o Kroku, a jedynie o Przemyśle i jego
dalekim potomku Borzywoju (tłum. autora):
„Słowianie z Czech, mieszkający pod samą Arktyką, byli oddani bałwochwalstwu i jako niepohamowany
koń bez prawa, bez księcia lub władcy, bez miasta, mieszkali na otwartej przestrzeni, wędrując tu i tam
przez zwierzęta mądrości. Wreszcie nękani zarazą zasięgnęli porady wyroczni i zgodnie z jej
przepowiednią założyli zamek i nadali mu nazwę Praga. Potem znaleźli bardzo zmyślnego mężczyznę,
który pracował w polu, o imieniu Przemysł, uczynili go księciem i ożenili go z dziewicą z wyższego stanu.
A potem od zarazy i wszystkich nieszczęść zostali wyrwani, a następnie jego potomkowie, książęta
zbudowali świątynię, służąc bożkom demonów i pogańskim obrzędom pobłażliwie, aż w końcu dominacja
w państwie przypadła jednemu z rodów tych książąt, o imieniu Bořivoji.
W oryginale Krystian pisze, że Słowianie mieszkali pod Arkthurem, czyli czwartą najjaśniejszą
gwiazdą nieba, z gwiazdozbioru Wolarza, krążącą wokół centrum galaktyki, więc niewykluczone, że
dawniej ona była punktem nawigacyjnym i uznawano ją za oś świata, co może potwierdzać nazwanie
od niej całej Arktyki.
Z kolei anonimowy autor pierwszej kroniki spisanej po czesku z XIV w., nazwany Dalimilem,
zanotował „w Chorwatach był lech, któremu imię było Czech (z tej ziemi biesze Lech, jemuż imię
biesze Czech), co wskazuje, że termin ‘lech’ oznaczał w potocznym rozumieniu ‘szlachcica’.
Dalimil ma jednak tu na myśli Chrobację zakarpacką, obejmującą obszar od Odry do Dniepru.
Gdy ją podbił Bolesław Wielki, zaczął być nazywany od jej nazwy Chrobrym (zdobywca Chrobacji),
na podobieństwo przydomków rzymskich cesarzy Germanicusa, czy Gallusa.
W swym dziele Dalimil zapisał wierszem również podanie o Kroku (tłum. autora):
„Minęło wiele lat. Człowiek o imieniu Krok, przywódca narodu, ukarał zbójców, ukarał bestie. Zasłynął ze
swojej mądrości. Był kochany do samego końca. Krok, dobry ojciec, który wychował trzy wspaniałe córki.
Pierwsza Kaše na Kašínie była. Druga Tetka na Tetinie żyła, a trzecia wróżka Libuše wiedziała
wszystko o swoim narodzie.
48
Kronika Pulkavy
49
z Radenina z XIV wieku opiera się na treściach z wcześniejszych kronik,
m.in. Kosmasa i Dalimila. Autor podaje, że czeski Krok był bratem lub ojcem polskiego Kraka.
Pulkava pisze (tłum. aut.):
„Kiedy Słowianie, Czesi żyli najpierw jako prości ludzie w ubóstwie, zaczęli się bogacić w pola i dobra,
ich serca stały się zachłanne i skore do sporów, morderstw i wielu innych niegodziwości. Tak więc
konieczne było, aby ci, którzy żyli w takich kłótniach, zwrócili się ku komuś, by je uspokoić. Właśnie
dlatego wybrali, na podstawie sprawiedliwego wyroku, człowieka mądrego i uporządkowanego, który był
w stanie rozstrzygać spory, bogaty i zamożny, zwanego Krokiem. Zbudował on pierwszą w Czechach
twierdzę Zbečno. Niektórzy mówią też, że miał brata lub ojca o imieniu Krak, który założył zamek i
miasto Kraków. I tak wyżej wspomniany Krok szczęśliwie rządził w Czechach przez wszystkie dni
swojego życia, nie jako książę, ale jako sędzia wybrany przez lud. Po śmierci pozostawił trzy córki:
pierworodną Belę, która według niektórych nazywała się Kazi. Zbudowała zamek Bílina i podniosła ten
sam region. Ta Bela była doświadczona we wszystkich lekach i znając właściwości wszystkich ziół,
leczyła ludzi z różnych chorób. Dlatego wszyscy chorzy ze wspomnianego regionu przenieśli się do tej
Beli, słynącej ze swych leczniczych umiejętności. Druga córka, o imieniu Tetka, zbudowała zamek
imieniem Tetin. Była doskonałą czarownicą będącą w stanie wyjaśnić nawet, gdzie się znajdują zagubione
rzeczy. Dlatego każdy, kto utracił coś w wyniku kradzieży lub w inny sposób, zwracał się do niej, pytając
o okoliczności i miejsce straty. Trzecia córka nazywała się Libuše, a swoimi zdolnościami przewyższała
innych. Miała bowiem boskiego ducha, przewidywała i interpretowała przyszłość w wyroczni. Na dworze
była mądrzejsza od pozostałych, o subtelnej moralności i uczynkach. Czeska ziemia wybrała na
48
Kronika tak řečeného Dalimila, ed. M. Bláhová, překl. M. Krčmová, Praha / Litomyšl 2005.
49
Přibík Pulkava z Radenína, Kronika česká, w: Kroniky doby Karla IV, ed. M. Bláhová, J. Zachová, Praha 1987.
Atak Kraka, czy na Kraka?
28
sędziego po śmierci jej ojca Kroka. Zbudowała zamek Wyszehrad i przez długi czas rządziła sama całym
czeskim krajem.
Z kolei Jan Marignola
50
, włoski misjonarz, autor Kroniki Czeskiej z XIV w. na zlecenie Karola
IV Luksemburskiego, wzorowanej na Kosmasie, notował (tłum. autora):
„Pierwszymi Czechami byli Słowianie Elizjanie. Elysą nazywa się Solaris (słońce). Stąd Eliopolis jest
miastem Słońca u Izajasza. To pokolenie cechowało się szlachetnymi manierami, przystojną figurą, z
jasnymi włosami, silnymi i dobrze uformowanymi ciałami, łagodnością na twarzy, spokojnością w
działaniu, współpracującą, miłą i przyjazną postawą. Ich dieta była umiarkowana: jedli żołędzie i pili
zdrową wodę ze strumienia, a także zaczęli odżywiać się mięsem. Potem zaczęli poślubiać żony ludu z
pokolenia Gomera
51
i otaczających ich narodów, biorąc ich po kilka zgodnie ze zwyczajem pierwszych
pogan. Nie mieli między sobą ani prawa, ani króla, ani księcia, ale żyli zgodnie z prawem natury
ktokolwiek wydawał się mądrzejszy, sądził ewentualne spory. Był wśród nich jeden człowiek o imieniu
Krok, od którego imienia nazwano zamek, w sąsiedztwie lasu Zbečno. Ten człowiek był bardzo bogaty,
obdarzony mądrością i elokwencją, a wszyscy zasięgali jego rady, osądu i prosili go o rozwiązywanie
sporów. Nie miał męskiego potomstwa. Żona wróżka urodziła mu trzy córki...”
Tu warto zauważyć, że Słowianie, zgodnie z zapisem Marignoli, byli czcicielami Słońca,
a Elysium, Hel, to miejsca związane nazewniczo z gr. Helios, czyli słońcem właśnie. Zatem życie po
śmierci wiązano z powrotem na łono boga słońca. To chrześcijaństwo wypaczyło ten obraz robiąc
z boskiego waru słonecznego, żar piekielny – diabelski.
Żyjący w XVI wieku czeski kronikarz Václav Hájek z Libočan wyliczył datę śmierci Kroka na
709. A co więcej, pisał, że umierający Czech próbował przekazać adzę nad Czechami swemu
bratu Lechowi, ale ten odmówił rekomendując jednak na to miejsce Kroka.
Także František Palacký
52
, czeski historyk z XIX wieku w swojej epokowej pracy o dziejach
Czechów, jeden z trzech wielkich „ojców narodu czeskiego”, wspominał Kroka (tłum. autora):
„Po łuczniku Czechu, który przybył ze swoją rodziną w starożytnych czasach „do tej błogosławionej
ojczyzny przez trzy rzeki”, Krok jest najstarszym śmiertelnikiem, którego pamięć zachowała się w naszych
narodowych legendach. Według najstarszej relacji jego „złota rezydencja” mieściła się w „Świętym
Wyszehradzie” nad Wełtawą. Został on jednak powołany, aby być sędzią dla całego narodu, nie dlatego, że
był bogatym lechem [szlachcicem, przyp. aut.], ale ze względu na cnotę, mądrość i prawość. Od jego
imienia nazwano stary czeski zamek w Krakowie, niedaleko Stebna, którego ruiny pokryte były lasem w
czasach Kosmasa [XII w., przyp. aut.]. Możliwe, że Krok był jednym z potomków Sama, być może jego
synem lub wnukiem, a zatem następcą, ponieważ jego życie przypada na drugą połowę VII wieku. Mądry
Krok nie pozostawił po sobie syna, ale trzy córki chwalebnego ducha, Kazię, Tetkę i Libusę, których
wyższym wykształceniem sam się zajmował.”
Palacký argumentował, że na postać Kroka wpłynął władca Sámo, choć inni kojarzą go raczej
z Lechem III. Fredegar pisał, że Samo (Zamo) miał 22 synów. Kadłubek natomiast podawał, że
Leszko III dochował się 21 potomków, przy czym jednego, najstarszego Popiela ze związku z Julią
siostrą pokonanego przez niego Juliusza Cezara, a 20 z nałożnicami, po odprawieniu Julii, gdy Cezar
pod wpływem Senatu odebrał zbrojnie Lechii Bawarię, która była jej wianem ślubnym. Ostatnio
historię tę przypomniał J. Bieszk
53
, uznając za prawdziwą, podając jednocześnie odczytaną przez
T. Wolańskiego inskrypcję rzymską na grobowcu Leszka Awiłło (łac. Avillio Lescho).
Poza sugestiami pokrewieństwa Kroka z Samo, Palacký datuje jego żywot na koniec VII wieku.
Podaje też nazwę miasta Krakowa koło Stebna, a więc nie tego nad Wisłą, założonego przez Kroka,
50
J. Marignola. Kronika česká, w: Kroniky doby Karla IV, ed. M. Bláhová, J. Zachová, Praha 1987.
51
Od Gomera wywodzono Galów, Włochów, Niemców, więc nie wiadomo o jaki lud tutaj chodzi autorowi.
52
F. Palacký, Dějiny národu českého v Čechách a v Moravě. Díl první: Od prvověkosti až do roku 1253, Praha 1936.
53
J. Bieszk, Słowiańscy królowie Lechii, Warszawa 2015.
Tomasz J. Kosiński
29
co pokazuje nam wymienność nazw Krok i Krak. Podobnie do Dalimila używa też słowa „lech”
w znaczeniu „pan, szlachcic”.
Gelazy Dobner i inni uczeni, uznawali historyczność Libuszy, choć powątpiewali w postać
Kroka. Są i tacy autorzy, którzy chcąc udowodnić celtyckie pochodzenie Czechów, sądzili, że nazwa
Krok mogła powstać z imienia Crocco, uznawanego za celtyckie.
Cała ta legenda o początkach państwa czeskiego wydaje się być repliką polskiej wersji.
Zauważmy, że Krok i jego Kroków istnieją do dziś jako polski Krak i Kraków (okresowo tylko w X
wieku pod władaniem czeskim), a Lestek (drugie imię Przemysł, podobnie jak czeski Przemysł
Oracz protoplasta dynastii Przemyślidów) według Kadłubka pokonuje Aleksandra pod Łysą Górą,
gdzie miała być świątynia Diany (patronki Amazonek, też znanych z czeskich kronik).
Związki Kraka z Marbodem
Marbod, według oficjalnej wersji historii i Wikipedii to łac. Maroboduus, z celt. Wielki Kruk
(ur. ok. 30 p.n.e., zm. 37 n.e. w Rawennie, *raven kruk) władca (król) plemienia Markomanów.
Po słowiańsku jednak jego imię można wytłumaczyć, jako Sławny Wódz, gdyż *Maro- to mir,
sława, a *bod to *wod wódz, wodan, wodziciel.
Marbod Wielki Kruk
Przyjrzyjmy się jego historii. Wiadomo, że jako chłopiec trafił do Rzymu w roli zakładnika,
stanowiąc gwarancję pokoju z Markomanami, co było powszechnym zwyczajem w tamtych czasach
(podobnie jak Chrobry przebywał u Sasów). Marbod spędził u Rzymian 10-15 lat, dzięki czemu miał
okazję zaznajomić się z funkcjonowaniem państwa rzymskiego, jego organizacją militarną
i prawami. Około 9 p.n.e. Marbod uciekł jednak do Germanii, gdzie jako wódz Markomanów
(uznawanych za protoplastów Morawian, co wiąże go z Czechami), nawiązał na terenie Czech
Atak Kraka, czy na Kraka?
30
i Moraw stworzył silny związek plemienny i zorganizował państwo, które, jak pisze Wellejusz
Paterkulus „przez ustawiczne ćwiczenia ujął w karby prawie rzymskiej organizacji, a wkrótce
powiódł na wyżyny, groźne nawet dla naszego imperium” (Historia rzymska, II 109).
Państwo Marboda miało obejmować tereny od Dunaju na południu, Maruszy i Wisły na
wschodzie, po Morze Bałtyckie na północy i Łabę na zachodzie, czyli zarówno tereny obecnej
Polski, jak i Czech, Moraw. Pod jego panowaniem znalazła się znaczna część środkowej Europy
dorzecze Łaby zamieszkane przez swebskie plemiona Semnonów (Ziemian lub Siemian, od
siemienia ziarna) i Longobardów (Winilowie Jaśni / Północni Wanowie), a także tereny Lugiów
(Ludzi) utożsamianych z ludnością kultury przeworskiej, zajmującej obszary południowej
i środkowej części dorzecza Odry i Wisły.
Według Wellejusza Peterkulusa, Marbod wystawił także wielką armię „w liczbie 70000 piechoty i
4000 jazdy, którą w ciągłych wojnach z ościennymi ludami ćwiczył i przygotowywał do zadań
większych niż stojące aktualnie przed jego państwem (Historia rzymska, II 109). Rzym w 6 n.e.
zmobilizował w sumie 12 legionów, jednak cała operacja militarna zmierzająca do zniszczenia
potęgi Marboda została przerwana na skutek wybuchu powstania w Panonii, przez co Rzymianie
zmuszeni byli uznać Marboda za przyjaciela Imperium, co zapewniło względny pokój na 10 lat.
W tym czasie państwo Marboda, rozwinęło się jeszcze bardziej, a w jego stolicy Marobudum,
Rzymianie utworzyli nawet, według Tacyta, własną faktorię (Roczniki, II 62). Lokalizacja tego
miasta nie jest znana, nie ma też go na żadnej z historycznych map. Raczej relacje wiarygodnych
historyków pokrywały się z danymi na mapach z tego samego okresu. Czyżby zatem gdzieś tkwił tu
błąd?
Marbod został w 17 n.e. pokonany w bitwie w Lesie Hercyńskim przez Arminiusza, wodza
Cherusków, którego wspierały liczne plemiona sprzymierzone, w tym także do niedawna podległe
Marbodowi plemiona Semnonów i Longobardów (Tacyt, Roczniki, II 44-46). Wykorzystując
osłabienie Marboda wygnaniec Katualda (Kątowład) przy wsparciu Gotów w 19 n.e. zniszczył
Marobudum i obalił Marboda, który zdecydował się szukać schronienia u Rzymian, gdzie resztę
życia spędził w Rawennie. Co istotne, nowy uzurpator szybko podzielił los Marboda, bo został w
niecały rok przepędzony przez władcę Hermundurów Wibiliusza (Wybiła) (Jasny Wybawca, bo *vib
wybawiać, *ili jasny, złoty) i też ratował się ucieczką na terytorium rzymskie. Po Wibiliuszu
władzę przejął król Kwadów – Vanniusz („Nowy Wan” – Pan).
Cesarz Tyberiusz w mowie wygłoszonej w senacie rzymskim zachwalał Marboda i jego czyny:
„ani Filip Macedoński nie był tak niebezpieczny dla Ateńczyków, ani Pyrros Epirski, ani Antiochos
Syryjski dla narodu rzymskiego, jak Marbod dla Italii przez bliskość i męstwo swojego ludu.
Dodawał też, że rzymski sukces jest tym większy, że unieszkodliwiono przeciwnika tak wielkiego
i mówię to z wielkim uznaniem, gdyż Marboda oceniam jako wielką osobowość”
54
.
Może tu chodzić o Kroka-Kraka znanego z czeskich i polskich legend. Czescy kronikarze pisali,
że Krok (Kruk) założył Bohemię, czyli pierwsze państwo czeskie. Widzimy tu podobieństwa do
opowieści o Kraku, który także miał wrócić do ojczyzny, wprowadzając nowe prawa na wzór
rzymski, na co miało też wskazywać łączenie go z rzymskim trybunem Gracchusem (Długosz).
Wątek walki ze smokiem, bratobójstwem i wygnaniem krótko panującego zbrodniarza mimo, że się
nie pojawia dosłownie to jednak związany jest w pewnym stopniu z podanymi faktami z historii
Markomanów, choćby uzurpacja tronu przez Katualdę (Kątowłada) i jego szybkie obalenie oraz
banicja, smokiem może być też jeden z najeźdźców. Legenda mogła zostać nieco zniekształcona dla
podkreślenia walorów władcy protoplasty Morawian, który jednak w rzeczywistości ostatecznie
ponosi porażkę, co w micie założycielskim raczej nie było dobrze widziane. Legendarne córki
przejmujące władzę po śmierci ojca i zamieszaniu z walkami braci o tron (Wanda) lub
z pominięciem takich tarć (Lubusza), mogą być symbolicznym spłaszczeniem faktów, w których
brakowało męskich potomków, dziedziców Marboda przebywającego na zesłaniu.
54
A. Kokowski, Starożytna Polska, Warszawa 2005.
Tomasz J. Kosiński
31
W każdym bądź razie, mimo wielu niezgodności między faktami z życia Marboda, a legendą
o Kraku, widać też kilka wspólnych kwestii, które warto bliżej przeanalizować. Wiele też wskazuje
na to, że Marbod to celtyckie imię Kraka, a Markomani to nie plemię germańskie, w rozumieniu
protoniemieckie, czy celtyckie, ale jedno z protosłowiańskich.
Czesi uważają Marboda za króla Morawian, czyli de facto pierwszego władcę Czechów
55
. Zresztą
celtyckość Bojów (Wojów, Bojowników) też jest wątpliwa i opiera się tylko na odkryciach
archeologicznych, które można różnie interpretować, bo nieznany jest ich język, choć miano mają na
wskroś słowiańskie.
Istnieje również pewna przesłanka, że z braku umiejscowienia tak znacznego miasta, jakim
w pewnym okresie była stolica Markomanów i państwa Marboda Marobodum, na mapach
(np. Ptolemeusza), mogło dojść do pomyłki w zapisie. Stolica Markomanów miała zostać co
prawda zburzona przez Katualdę i przez to nie dotrwać do czasów Ptolemeusza, ale zazwyczaj tak
znaczne miasta odbudowywano, ewentualnie zmieniając po tym ich nazwę. Jeśli jednak założymy,
że istnieje duże prawdopodobieństwo, że miasto zostało odbudowane i jednocześnie przyjmiemy,
kronikarze pisali swoje relacje na podstawie zasłyszanych opowieści lub zapisków, być może także
w postaci inskrypcji runicznych, mogło dojść do łatwej pomyłki w odczytaniu run. Mianowicie w
futharku brak jest litery C, natomiast najbardziej fonetycznie zbliżone do ‘C’ jest ‘Z’ – z futharku
starszego, które przypomina akurat ‘M’ z futharku młodszego i właśnie odwrócone ‘C’
z wendicy (run słowiańskich). To nam wskazuje możliwą przyczynę omyłki, czyli nazwa stolicy
Markomanów jak i samo imię ich króla mogły brzmieć Carobodum i Carobod. Na mapie
Ptolemeusza mamy Carodunum, które część autorów utożsamia z Krakowem. I tu pojawia nam się
kolejna wskazówka, że Marbod może być Krakiem, a jego miasto Krakowem, wielokrotnie
burzonym i odbudowywanym.
Co więcej, wynikałoby z tego, że Krak to Car, czyli Czarnoksiężnik Czarny Książę,
w znaczeniu król i najwyższy kapłan w jednym. U Dzierzwy, przysłanego z Rzymu, autora polskiej
kroniki, czytamy, że „Polacy od czasów Wandala, założyciela swojego, aż do czasu króla Assnera
56
,
męża Estery, nie chcieli mieć królów, czyli Xiążąt nad sobą i prowadzeni byli przez 12 lat przez
kapłanów, którzy byli wojewodami. Xiążę bowiem to Xiądz, który nosi koronę królewską. W Polsce
Xiądz jest ważniejszy od Króla, a Xiążę od Xiędza, choć obaj są pomazańcami bożymi”. Ksiądz jest
ważniejszy od króla, bo jest kapłanem, a król to osoba świecka, niewtajemniczona. Natomiast książę
jest ważniejszy od księdza, bo książę to koronowany na władcę kapłan. Wielu z lechickich książąt
było najwyższymi kapłanami.
Celtycka nazwa Krakowa Carodunum oznaczała „miasto Cara”. Skrótem od Czarny Książę,
może być Cark, niezależnie czy odniesiemy tu końcowe „k” do księcia, czy bardziej
prawdopodobnej formy z tego okresu knesa (kniazia). Z Cark mamy po przestawce Crak
i jesteśmy w domu. Zauważmy zresztą, że Kark to też Opoka, nawiązanie do Atlasa, dźwigającego
na swych barkach cały świat.
Warto przy tej okazji dodać, że o znaczeniu Krakowa, jako „Trzeciego Rzymu” pisał ciekawie
Frank Kmietowicz
57
.
55
https://zpravy.tiscali.cz/marobud-prvni-cesky-kral-barbar-spise-rodem-nez-rozumem-272530
56
P. Szydłowski uważa, że to Kserkses.
57
F. Kmietowicz, Kiedy Kraków był „Trzecim Rzymem”, 1994.
Atak Kraka, czy na Kraka?
32
Relacje innych kronikarzy
Opowiadanie Kadłubka zostało podjęte przez innych kronikarzy z przełomu XIII i XIV wieku,
m.in. autora tzw. Kroniki polsko-śląskiej oraz bezimiennego franciszkanina z Krakowa, zwanego
Mierzwą.
Krak jako osobisty zabójca smoka pojawia się dopiero u piszącego u schyłku XIV wieku na
Śląsku autora Kroniki książąt polskich. Tam też jest mowa o bratobójstwie między synami Kraka po
zabiciu smoka.
Podobną do Kadłubka relację o Kraku przedstawił Bogufał (Boguchwał) w Kronice Polaków
i Lechitów, zw. wielkopolską z przełomu XIII i XIV wieku oraz Dzierzwa, który w XIV w. dokonał
kompilacji kilku kronik, głównie opierając się na Kadłubku. Kronika Boguchwała mimo, że zawiera
najstarszy zapis nazwy Wawel, pomija zupełnie opowiadanie o smoku, wspominając jedynie
o bratobójstwie wśród synów Kraka.
Skuba melduje Krakowi o zabiciu Smoka Wawelskiego
August Bielowski w swojej XIX-wiecznej pracy
58
informuje, że podstawą źródłową kroniki
Miorsza (Kronika Lęchitów i Polaków) była zagubiona Kronika Lęchicka (Descriptio Lechiticorum
annalium), która przedstawiała dzieje Lechitów od Kraka w IV wieku p.n.e. w Ilirii i Dacji, do
czasów Decebala w I wieku n.e. Bielowski zwraca uwagę, że jeszcze w IX i na początku X wieku
n.e. Słowianie przekonani byli o swoim pochodzeniu od Jafeta poprzez Getów i Daków.
58
A. Bielowski, Wstęp krytyczny do dziejów Polski, 1850.
Tomasz J. Kosiński
33
Prawdziwość, tej z pozoru szalonej tezy, potwierdził współczesny językoznawca włoski Mario
Alinei, który udowadnia, że starożytni Ilirowie, Getowie, Dakowie i Trakowie mówili językami
słowiańskimi. Także z wniosków z prac Marcina Przybyły, którego zespół odkrył twierdzę
w Maszkowicach wynika, że istnieją duże podobieństwa do podobnym obiektów na Istrii.
59
.
Według Bielowskiego, Miorsz jednak niesłusznie utożsamia naddunajskie miasto Karantas
z Krakowem nad Wisłą. Zauważa też, na podstawie analizy tekstu Miorsza, że „(…) w kronice
lęchickiej powiedziano było wyraźnie, że począwszy od Antara przodka Lęchitów do czasów
Graka żyjącego na 400 lat przed Chrystusem, nie mieli oni żadnego pana ani xięcia nad sobą (…).”
Antar ma być związany z nadadriatyckim miastem o tej samej nazwie, choć mnie wyraźnie kojarzy
się z Jantarem (bursztynem) oraz Antarktyką.
Dalej Bielowski zauważa, że „Autaryoci według świadectwa Strabona i Pliniusa byli
najliczniejszym, najlepszym i bardzo dawnym ludem ilirskim […] Adryoci tedy czyli Autaryoci byli
właściwie Linchitami […] jak ich kroniki nasze nazywają Lęchitowie […]. Dodaje, że Polybios
wziął Adryejów za Wenetów „[…] gdyż według Herodota nadadryaccy Wenetowie Ilirami […]
według Eliana i Agatarchida ilirscy Autaryoci [są] Indami […] Trog mówi o Linchitach, to jest
Linkistach lub Autaryotach którzy w Linchitii mieszkali. Wyjaśnia także, że Grecy zapisywali
słowiańskie „ę” jako „in”, czyli Linchiti to Lęchici
60
. Moim zdaniem, nazwa Autarioci (Adrioci)
ewidentnie pochodzi od składu „od Ariów”, co potwierdza ich scyto-sarmackie korzenie, o czym
pisał też Nikević (Skito-Sarmati Autarijati). Z tym etnonimem wiążą się też nazwy miejscowe Adrii
i Adriatyku, zapewne tak nazwane właśnie przez nich.
U Miorsza, Grak jest najpierw wodzem Lęchitów walczącym w IV wieku p.n.e. z Galami, a po
triumfie nad Bojami powraca z Karantanii i jest obwołany księciem, który wprowadza nowe prawa
i tworzy podstawy lechickiego państwa.
Mateusz Cholewa podaje niemal identyczną relację do Miorsza. Obaj kronikarze, podobnie jak
Kadłubek, powołują się przy tym na rzymskiego historyka Troga (Trogusa) z I w. p.n.e., który miał
pisać o bojach Galów z Lęchitami.
Bielowski zwraca uwagę na zbieżność relacji obu kronikarzy, ale zauważa też, że Mateusz podaje
trochę nowych szczegółów, co ma świadczyć, były mu znane lęchickie roczniki (Linchiticorum
annalum), na które powołuje się Miorsz w przypisach. Warto tu nadmienić, że u Miorsza Polonia to
Linchitia, a nazwa Lęchici jest tożsama z Wandalami.
Wersję Długosza przytoczyli Maciej Miechowita w Kronice polskiej z 1521 oraz Bernard
Wapowski w swojej, zachowanej tylko we fragmentach, Kronice. Legenda o smoku wawelskim
znalazła się także w napisanej po polsku Kronice świata Marcina Bielskiego z 155, a samo
wydarzenie jest datowane na rok 700 n.e. To by się zgadzało z podanym przez Bartosza
Paprockiego okresem panowania Wandy na 730-731. Krakowska legenda znalazła się też na kartach
znanego dzieła Sebastiana Münstera Cosmographia, z 1550 (Bazylea), w rozdziale De Polonia.
Popularność legendy o Kraku i smoku wawelskim w Europie zapewne wpłynęła na wzrost
sceptycyzmu wśród jej krytyków oraz podjęcie prób jej deprecjacji. Jw 1555 Marcin Kromer,
w dziele O pochodzeniu i czynach Polaków, jako pierwszy podważył wiarygodność tego podania,
sugerując, że opowieść wymyślono, jako ludowe wytłumaczenie istniejącej nazwy małej jaskini pod
Wzgórzem Wawelskim, zwanej Smoczą Jamą (specum draconis vocant). Nie wyjaśnia jednak skąd
ta nazwa się wzięła.
Także Naruszewicz nie wierzył żadnym podaniom Kadłubka ani Galla o Popielu, Leszku, czy
Krakusie. Odrzucał też legendy Mateusza Cholewy i Boguchwała, a swoje dzieje Polski zaczyna od
Mieszka I (Mieczysława).
59
https://rudaweb.pl/index.php/2016/10/22/kroniki-lechickie-getow-i-tajemnicza-wanda/
60
http://rudaweb.pl/index.php/2018/01/07/lechickie-najstarsze-panstwo-europy-scytow-wiec-slowian/
Atak Kraka, czy na Kraka?
34
Krakus
61
Niezwykle ostrą krytykę ludowej legendy o Kraku i smoku oraz jej zwolenników przedstawił
w okresie zaborów, jakżeby inaczej, niemiecki uczony Alfred von Gutschmid w pracy Kritik der
polnischen Urgeschichte des Vincentius Kadlubek (Archiv für österreichische Geschichtsquellen,
1857).
Jakoś wcześniej, Jan Uphagen, polski bibliofil o niemieckich korzeniach, w okresie przed
upadkiem Rzeczypospolitej (dopiero po I rozbiorze) w 1782 ukończył i mógł wydać po 20 latach
pracy swoje wielkie, acz zapomniane dzieło Parerga historica będące kroniką świata od jego
początków do 997, w którym opisał m.in. Cracco jako księcia Wandalów i władcę Lechici Imperii.
Użył też terminów: Lechicum Imperium, Lechico antiquitus Imperio, Lechicum Foedus (Liga) oraz
Slavici Federis Imperatorem.
61
A. Guagnini, Sarmatiae Europeae descriptio (Opis Sarmacji Europejskiej), Spira 1581.
Tomasz J. Kosiński
35
Krakus istnieje też na wielu pocztach polskich z różnych okresów, w tym oczywiście na
najbardziej ostatnio dyskutowanym Jasnogórskim Poczcie Książąt i Królów Polaków i Lechitów.
Kroacja i inne nazwy miejscowe oraz słowa związane z Krakiem
Z imieniem Kraka związanych jest wiele nazw miejscowych, nie tylko polski Kraków, ale też
istniejący w Meklemburgii Krakow am See, wszelkie Krakowce itp. W Chorwacji do dziś zachowała
się nazwa wyspy Krk, która może oznaczać Krak, choć niektórzy językoznawcy wywodzą ją akurat
od słowa kark. Co ciekawe, Krak po chorwacku oznacza ‘długie nogi’, jak wysoka osoba z bardzo
długimi nogami, natomiast Krakula to nazwa personelu sędziego (symboliczna laska, nieopłacani
asystenci prawni).
tam też wodospady Kraka, zapisane archaicznie jako Krka. U nas z kolei mamy Karkonosze,
które może są związane z karkiem, a może i z Krakiem. Jeżeli więc Krk/Krka to kark, to kto wie, czy
Krak to nie żaden Kruk, tylko Kark właśnie, co może być nazewniczym i mitycznym nawiązaniem
do Atlasa (At ojciec, Las Lach, czyli „Ojca Lachów”), który na swym karku dźwigał cały świat,
o czym pisałem już w Rodowodzie Słowian (2017)
62
.
Krak des Chevaliers
63
62
T. Kosiński, Rodowód Słowian
63
Encyclopaedia Britannica, 11th ed., vol. 5, New York, 1910.
Atak Kraka, czy na Kraka?
36
Możliwe więc, że Kark był tylko spolszczonym atlaskim przydomkiem postaci o innym imieniu,
który odnowił organizację Lechii, wigając z zastoju, prawdopodobnie związanego
z wyniszczającymi wojnami z Celtami i Rzymem. Zrobił też wielki krok (jak czeski Krok), w
kierunku rozwoju terytorialnego lechickiego państwa, o czym wspominał Kadłubek i inni.
Co istotne Krok i Krak pasują nam do nazwy Kroac (Kroaci), może dlatego raz jest jego imię
pisane przez „a”, a innym przez „o”. Przy czym należy tu nadmienić, że Biała (Wielka, Północna)
Chorwacja (Kroatia) obejmowała swym zasięgiem także Małopolskę z Krakowem i Czechy,
a niektórzy nazywają tak Państwo Morawskie. O przyjściu stamtąd na Bałkany Serbów i Chorwatów
wspominał cesarz bizantyjski Konstantyn Porfirogeneta w X wieku.
Źródłosłów Korsyki (Corse, Corsica) może być równie zaskakujący, gdyż wychodzi się go od
Kraka, którego zwano też Corsico. Nie każdy wie, że słowo ‘krk’ oznacza po chorwacku ‘król’, czyli
ten, co ma głowę na karku. Wynika to oczywiście z faktu, że Chorwaci to tak naprawdę dawni
Chrobaci znad Wisły, o czym już tu wspominałem wielokrotnie.
Znany jest syryjski zamek Krak des Chevaliers z XI wieku z czasów krucjat. Był on siedzibą
kurdyjskiego garnizonu. Po arabsku zwany on al-Akrād (داركا نصح ), co znaczy „twierdza
Kurdów”
64
. Przez Franków był natomiast nazywany Le Crat i według uczonych, przez pomyłkę
zapisany, jako Le Crac, od *karak (forteca). Może tak, a może nie. Ciekawy jest kurdyjski trop,
zwłaszcza, że tacy, którzy ten lud także uważają za ario-słowiański, dlatego tak ma być tak
bezwzględnie prześladowany przez Turków. Może to przypadek, ale mi kojarzą się oni fonetycznie
z plemieniem Scordisci, uznawanym przez historyków za szczep celtycki, którzy w IX w. p.n.e.
mieli osiąść nad rzeką Sawą w północnej Dardanii, na Bałkanach.
Jak wiemy, Kijów swą nazwę zawdzięcza legendarnemu założycielowi Kijowi (kij laska, lacha).
Dlatego kojarzy się Kija z Lachami, co ma poparcie w innych relacjach historycznych. Nestor pisał,
że Kijów założyli Polanie, co potwierdzają starożytne mapy lokalizujące tam Polan właśnie
65
. Co
więcej, uznawani za lud słowiański Antowie mieli założyć starożytny Antyn, który utożsamiany jest
z Kijowem. Legenda o założeniu Kijowa jest podobna do tej o trzech braciach Lechu, Czechu i Rusie
(Mechu). Kija kojarzy się też z Krakiem.
66
Zauważmy przy tym, że Litwini i Łotysze do dziś na
Polskę wołają Lenkija (od Lecha), a określenie ‘s kija
67
’, znaczy z rodu”. Przekazy historyczne,
mityczne i etymologiczne wskazują zatem na to, że Kijów to miasto rodowe Lachów.
Należy tutaj również zwrócić uwagę na pewne fonetyczne i znaczeniowe zbieżności widoczne
w etymologii angielskiego imienia Stephan (od gr. Stephanos korona), popularnego imienia królów
(m.in. Anglii, Serbii, Węgier, Polski), które oznacza „Krok do Nieba”, bo ang. step to krok, a PIE.
rdzeń *an to niebo. Co zaskakujące, w wersji typowo angielskiej, pisanej przez dwa „e”, Stephen to
„kroczący kurak”, bo ang. hen kura. To może zaciekawić tych, którzy dopatrują się na denarze
Chrobrego nie pokracznie narysowanego orła, ale właśnie kury, którą ten rysunek bardziej
przypomina. Są i tacy, którzy uważają, że to paw.
Podsumowując nazwa Krak, razem z jej przekręceniami, wiąże się z wieloma słowami jak: kruk,
kark, krzak, krok, krokodyl, kurak, Kroac, Drac, Trak, Gracchus, Grek, itp. Ustalenie, czy mają one
ze sobą coś wspólnego, to już zadanie dla lingwistów i historyków, którzy być może kiedyś po
odrzuceniu kłamliwych paradygmatów naukowych narzuconych nam w czasach germanizacji i tak
chętnie powielanych przez niemieckich, a za nimi większości polskich akademików, przeanalizują
pewne fakty na nowo i stworzą prawdziwy obraz postaci Kraka i innych naszych
przedchrześcijańskich władców. Dzisiaj jedyna nadzieja w niezależnych pasjonatach historii, którzy
64
D. J. Cathcart King, The Taking of Le Krak des Chevaliers in 1271, 1949.
65
Nestor, Powieść minionych lat, przeł. F. Sielicki, Kraków 1968.
66
P. Makuch, Od Ariów do Sarmatów…
67
Słowo kij to kolokwialne określenie męskiego członka, podobnie zresztą jak lacha. W słowiańskim kulcie płodności
fallus symbolizował ‘ród’.
Tomasz J. Kosiński
37
muszą wyręczać serwilistycznie nastawionych uniwersyteckich profesorów w odkłamywaniu prawdy
oraz przywracaniu pamięci o naszych dziejach i przodkach.
Historia Kraka zainspirowała Stanisława Szukalskiego do napisania w 1937 dramatu Krak, syn
Ludoli. Jego Szczep Rogate Serce wydawał też pismo Atak Kraka, a sam Szukalski zaprojektował
sanktuarium słowiańskie na Wawelu nazwane Duchtynią. Raczej niefortunnie autor ten wyprowadzał
imię Kraka od „k-ra-no”
68
.
Tomasz Kosiński
11.04.2020 (aktualizacja: 24.02.2023)
Bibliografia
Arles, histoire, territoires et cultures, Imprimerie nationale, pod red. J.M. Rouquette, Paris 2008.
Bardy G., Recherches sur un cycle hagiographique. Les martyrs de Chrocus, w: Revue d'histoire de
l'église de France, 21-90, 1935.
Bielowski A., Wstęp krytyczny do dziejów Polski, 1850.
Bieszk J., Słowiańscy królowie Lechii, Warszawa 2015.
Castritius H., Krokus, § 3 (Historisches), w: Reallexikon der Germanische Antiqutumskunde, edycja
2, tom 17, Berlin / New York 2000.
Cathcart King D. J., The Taking of Le Krak des Chevaliers in 1271, 1949.
Czeska kronika Kosmy, przeł. K. Hrdina i M. Bláhová, Praga / Litomysl 2005.
Dąbrowski J., Chorwacja i Dalmacja w opinii polskiego średniowiecza, Sbornik naučnih radova
Ferdi Šišicu, Zagreb 1926.
Demougeot É., Les martyrs imputés à Chrocus et les invasions alamanniques en Gaule méridionales,
w: Annales du Midi, 74, 1962.
Drinkwater J.F., Crocus „King of the Alamanni”, w: Britannia. Vol. 40, 2009; D. Geuenich,
Geschichte der Alemannen, Stuttgart 2004.
Drinkwater J.F., The Alamanni and Rome, 2007.
Encyclopaedia Britannica, 11th ed., vol. 5, New York, 1910.
Encyklopedia biblijna, red. P. J. Achtemeier, tłum. G. Berny, Warszawa 1999.
Grzegorz z Tours, Historie. Historia Franków, Tyniec 2012.
Guagnini A., Sarmatiae Europeae descriptio (Opis Sarmacji Europejskiej), Spira 1581.
Języki indoeuropejskie, red. L. Bednarczuk, t. 1, Warszawa 1986.
Kmietowicz F., Kiedy Kraków był „Trzecim Rzymem”, 1994.
Kodeks Sędziwoja z Czechła, rękopis Biblioteki Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie.
Kokowski A., Starożytna Polska, Warszawa 2005.
Kosiński T., Rodowód Słowian, Warszawa 2017.
Kosiński T., Runy słowiańskie, Warszawa 2019.
Kristián, Život a umučení svatého Václava a svaté Ludmily, báby jeho, kap. 2. (1. část). Přeložil A.
Stříž, 1969.
Kronika polska: Anonim tzw. Gall, oprac. M. Plezia, tłum. R. Grodecki, Wrocław 1965.
Kronika tak řečeného Dalimila, ed. M. Bláhová, překl. M. Krčmová, Praha / Litomyšl 2005.
Kronika Wielkopolska, oprac. B. Kürbis, tłum. K. Abgarowicz, Warszawa 1965.
Kürbis B., Holophagus. O smoku wawelskim i innych smokach, w: Ars historica. Prace z dziejów
powszechnych i polskich, Poznań 1976.
68
L. Lameński, Stach z Warty. Szukalski i Szczep Rogate Serce, Lublin 2007.
Atak Kraka, czy na Kraka?
38
Kürbis B., Wstęp, w: Mistrz Wincenty (tzw. Kadłubek), Kronika polska. Wyd. 4. Wrocław,
Warszawa, Kraków 2008.
La vie et passion de monseigneur sainct Didier, martir et évesque de Lengres, jouée en ladicte cité
l'an 1380(?) et deux. Composée par Guillaume Flamang. Publiée par Guillaume Flamang. Publiée
pour la première fois d'après de manuscrit unique de la Bibliothèque de Chaumont, avec une introd.
par J. Carnandet.
Labuda G., Studia nad początkami państwa polskiego, t. II, Poznań 1988.
Lameński L., Stach z Warty. Szukalski i Szczep Rogate Serce, Lublin 2007.
Lelewel J., Cześć Bałwochwalcza Sławian i Polski, Poznań 1857.
Lelewel J., Polska wieków średnich: czyli Joachima Lelewela w dziejach narodowych polskich
postrzeżenia, Tom 1, 1855.
Łowmiański H., Początki Polski, t. V, Warszawa 1973.
Makuch P., Od Ariów do Sarmatów. Nieznane 2500 lat historii Polaków, Kraków 2013.
Marignola J.. Kronika česká, w: Kroniky doby Karla IV, ed. M. Bláhová, J. Zachová, Praha 1987.
Mistrza Wincentego Kronika Polska, oprac. B. Kürbis, tłum.: K. Abgarowicz, B. Kürbis, Warszawa
1974.
Nestor, Powieść minionych lat, przeł. F. Sielicki, Kraków 1968.
Nugent T., The History of Vandalia: Containing the Ancient and Present State of the Country of
Mecklenburg; Its Revolutions Under the Vandals, the Venedi, and the Saxons; with the Succession
and Memorable Actions of Its Sovereigns, Volumes 1-2, 1766-1769.
Palacký F., Dějiny národu českého v Čechách a v Moravě. Díl první: Od prvověkosti až do roku
1253, Praha 1936.
Plezia M., Legenda o smoku wawelskim, w: Rocznik Krakowski, 42, 1971.
Přibík Pulkava z Radenína, Kronika česká, w: Kroniky doby Karla IV, ed. M. Bláhová, J. Zachová,
Praha 1987.
Reyman T., Krakusa kopiec, w: Słownik Starożytności Słowiańskich, II, 1964.
Rosen-Przeworska J., Ikonografia wschodnioceltycka, 1976.
Schlumberger J.A., Die Epitome de Caesaribus. Untersuchungen zur heidnischen
Geschichtsschreibung des 4. Jahrhunderts n. Chr., Munich 1974.
Šimík P., Rudolf Turek a jeho „Čechy na úsvitě dějin”, 1963.
Ślaski K., Wątki historyczne w podaniach o początkach Polski, Poznań 1968.
Strzelczyk J., Mity, podania i wierzenia dawnych Słowian, Poznań 2007.
Szulc K., Mythyczna historya Polski i mythologia słowiańska, 1880.
Szyjewski A., Symbolika kruka. Między mitem a rzeczywistością, Kraków 1991.
Wątróbska H., Słownik staro-cerkiewno-rusko-polski, Kraków 2010.
Zakrzewski S., Historia polityczna Polski do schyłku XII wieku, Kraków 1920.
Netografia
Agnosiewicz M., Kopiec Kraka i Wandy słowiańskie, nie celtyckie,
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,10215
Schmitt R., Bailey H. W.: Armenia and Iran iv. Iranian influences in Armenian Language,
http://www.iranicaonline.org
http://podgorze.pl/kopiec-kraka-w-swietle-badan-archeologicznych-xx-wieku/
http://rudaweb.pl/index.php/2018/01/07/lechickie-najstarsze-panstwo-europy-scytow-wiec-
slowian/
https://pupillalibertatis.wordpress.com/2014/04/13/kruk-a-wielka-liczba-slowianska/
https://rudaweb.pl/index.php/2016/10/22/kroniki-lechickie-getow-i-tajemnicza-wanda/
https://vranovie.wordpress.com/informacje/
https://zpravy.tiscali.cz/marobud-prvni-cesky-kral-barbar-spise-rodem-nez-rozumem-272530
Tomasz J. Kosiński
39
Nota autorska
Tomasz Józef Kosiński. Urodzony w 1970 roku. Kielczanin.
Z wykształcenia magister nauk społecznych, z zamiłowania historyk,
etnolog i słowianofil. Uczeń prof. Andrzeja Wiercińskiego,
antropologa kultury. Zwolennik metody etnograficznej Bronisława
Malinowskiego. Były wykładowca akademicki (Uniwersytet Jana
Kochanowskiego w Kielcach). Kierownik i trener wielu projektów
edukacyjno-rozwojowych.
Aktywny społecznik, założyciel i członek kilku organizacji
pozarządowych, organizator imprez kulturalnych, wypraw i szkoleń.
Popularyzator idei regionalizmu. Fotograf, grafik i webmaster.
Licencjonowany pilot wycieczek zagranicznych, pasjonat świadomej turystyki, zwiedził 118 krajów
świata na 6 kontynentach. Certyfikowany żeglarz i nurek, sympatyk survivalu, slow life i off-grid.
Zna dobrze kilka języków obcych. Czasowo mieszka na Filipinach, gdzie prowadzi ekoresort
zgodnie z ideą życia blisko natury.
Wydawca, redaktor, publicysta, pisarz. Niezależny badacz słowiańskich dziejów, propagator
wiedzy i tropiciel prawdy.
Autor następujących książek na temat Słowiańszczyzny:
1. Rodowód Słowian (2017),
2. Słowiańskie skarby. Tajemnice zabytków runicznych z Retry (2018),
3. Runy słowiańskie (2019),
4. Bogowie Słowian. Bóstwa, biesy i junacy (2019),
5. Wiara Słowian (2020),
6. Życie erotyczne Słowian (2021),
7. Fenomen Wielkiej Lechii (2021),
8. Bohaterowie dawnych Słowian (2022).
9. Słowiańskie tajemnice (2023)
Wszelkie uwagi do mojej aktywności twórczej i wyników moich badań należy kierować na adres
poczty elektronicznej tomasz@kosinski.pl lub poprzez prowadzone przeze mnie profile autorskie na
portalach internetowych, gdzie można także znaleźć więcej informacji o mojej działalności oraz
artykuły i fragmenty publikacji mojego autorstwa:
ORCiD
Academia.edu
Researchgate.net
Google Scholar
Facebook
Moje wybrane artykuły:
1. „Geograf Bawarski” o Słowianach – przegląd, analiza, weryfikacja i nowe wyjaśnienia nazw,
„Kronika Prokosza” – owoc niespełnionych ambicji historyka na zlecenie, 23.01.2023,
Researchgate.net, DOI: 10.13140/RG.2.2.14778.26560/1 [dostęp: 23.01.2023].
2. „Geograf Bawarski” o Słowianach – przegląd, analiza, weryfikacja i nowe wyjaśnienia nazw,
22.01.2022, Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.27400.08960 [dostęp: 07.01.2023].
3. „Germania” Tacyta, autentyk czy mistyfikacja?, 09.10.2022, Researchgate.net,
DOI:10.13140/RG.2.2.32957.54245 [dostęp: 07.01.2023].
Atak Kraka, czy na Kraka?
40
4. „Słowiano-Aryjskie Wedy”, „Księga Welesa” i inne niepewne źródła o Słowianach,
06.09.2022, Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.17333.76006 [dostęp: 07.01.2023].
5. Archeogenetyka, jako metoda naukowa pomocna w ustaleniu etnogenezy Słowian, 02.01.2023,
Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.32419.32804 [dostęp: 07.01.2023].
6. Autochtonizm kontra allochtonizm, odwieczny spór o pochodzenie Słowian - analiza problemu
z uwzględnieniem najnowszych wyników badań archeogenetycznych i paleolingwistycznych,
31.12.2022, Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.23873.43367/1 [dostęp: 07.01.2023].
7. Bitwa pod Wilczynem nad Dolenicą, zwana „Pomorską Troją”, 14.09.2022, Researchgate.net,
DOI:10.13140/RG.2.2.24044.64642 [dostęp: 07.01.2023].
8. Dagome iudex reinterpretacja, 12.02.2022, Researchgate.net,
DOI:10.13140/RG.2.2.20689.20324 [dostęp: 07.01.2023].
9. Dewaluacja etnonimu ‘Słowianin’ do pejoratywnego znaczenia ‘niewolnik’, jako przykład
znieważenia wizerunku tego wolnościowego ludu, 15.10.2022, Researchgate.net,
DOI:10.13140/RG.2.2.34579.55846 [dostęp: 07.01.2023].
10. Etnonim 'Słowianie' czy 'Sławianie'?, 09.10.2022, Researchgate.net,
DOI:10.13140/RG.2.2.12720.02561 [dostęp: 07.01.2023].
11. Nestor, mity minionych lat, 16.02.2022, Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.13978.31680
[dostęp: 07.01.2023].
12. Rola niezależnych badań i wkład pasjonatów w odbudowę wiedzy o naszym słowiańskim
dziedzictwie, 14.09.2022, Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.36208.12806 [dostęp:
07.01.2023].
13. Słowiańscy Wandalowie w Germanii według „Wandalii” Alberta Krantza, 04.10.2022,
Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.16075.46881 [dostęp: 07.01.2023].
14. Słowiańska symbolika, 18.09.2022, Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.29497.24162
[dostęp: 07.01.2023].
15. Uwagi o piśmie i języku gockim oraz autentyczności „Biblii Gockiej” Wulfili, 21.01.2023,
Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.27184.23045/2 [dostęp: 22.01.2023].
16. Ważniejsze źródła historyczne o początkach Słowian i ich pierwotnych siedzibach,
Researchgate.net, 06.01.2023, DOI:10.13140/RG.2.2.15937.02405 [dostęp: 07.01.2023].
17. Wątki wendo-słowiańskie w poemacie „Widsith” oraz analogie do innych utworów literatury
starogermańskiej, 01.09.2022, Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.30755.53288 [dostęp:
07.01.2023].
18. Wendyjskie (prasłowiańskie) motywy i źródłosłowy w „Wojnie galijskiej” Juliusza Cezara,
12.12.2021, Researchgate.net, DOI:10.13140/RG.2.2.12300.59529 [dostęp: 07.01.2023].
19. Zapomniane „Królestwo Słowian” Mauro Orbiniego, 18.09.2022, Researchgate.net,
DOI:10.13140/RG.2.2.22786.35526 [dostęp: 07.01.2023].
Zapraszam też do zapoznania się z danymi na WorldCat, gdzie znajduje się wykaz światowych
bibliotek (np. Biblioteka Kongresu USA) i uniwersytetów (m.in. Harvard, Columbia, Princeton, czy
Humboldta), które posiadają w swoich zbiorach moje książki.
Moje publikacje w formie drukowanej lub jako e-booki można nabyć w tradycyjnych
księgarniach i salonach Empik oraz online na portalach zakupowych Amazon i Allegro, a także
księgarniach internetowych, na przykład takich, jak „Świat Książki”.
ResearchGate has not been able to resolve any citations for this publication.
Preprint
Full-text available
Wiarygodność tzw. „Biblii Gockiej”, którą przypisuje się biskupowi Wulfili, stoi pod znakiem zapytania. Istnieją przesłanki, że zamiast z IV wieku, jak datuje ją większość uczonych, może ona pochodzić dopiero z XVI wieku i być dziełem mistyfikatorów, mających na celu gloryfikację gockiego dziedzictwa zawłaszczanego na użytek rodzącej się wówczas idei „Wielkich Niemiec”. Nie tylko Gotów zaczęto uznawać wtedy za przodków Niemców, ale także i inne ludy zamieszkujące starożytną Germanię, jak Wandalowie, Lugiowie, czy Swebowie (Słewowie). Germania miała się stać wyłączną kolebką Niemców, pomijając fakt, że dla Rzymian było to jedynie pojęcie geograficzno-polityczne dotyczące obszaru za Alpami i Karpatami, zamieszkałego przez różne grupy etniczne: teutońskie, celtyckie, wendyjskie (słowiańskie), bałtyckie, sarmackie. Także pogląd, że Wulfila, stworzył Gotom pismo, wymaga dokładniejszych potwierdzeń, gdyż na podstawie posiadanych informacji nie można tego jednoznacznie potwierdzić. Jest to równie wątpliwe, jak twierdzenie, że Cyryl i Metody przynieśli pismo Słowianom, rzekomo opracowując dwa skomplikowane alfabety – głagolicę i cyrylicę dla nieoświeconych ludów, zamiast nauczyć ich prostej greki. Podobna sytuacja może dotyczyć Gotów, którzy, jako bałto-sarmacka grupa plemion, mogli używać własnego pisma, głównie do celów kultowych, jak większość sąsiednich ludów u schyłku starożytności. Runy, nazywane gockimi, przypominają odmianę starszego futharku, używanego przez różne plemiona w pierwszych wiekach naszej ery, Skandynawów, Wendów (Słowian) i prawdopodobnie także samych Gotów. Natomiast tzw. alfabet Wulfili wygląda na skrypt z elementami alfabetów greckiego i łacińskiego oraz tejże runiki zastosowanej w celu zapewne oddania głosek gockich, nieobecnych w grece i łacinie.
Preprint
Full-text available
Opisuję tutaj zwięźle najważniejsze przekazy historyczne na temat pierwszych Słowian i ich siedzib, poczynając od Herodota (V w. p.n.e.), a na Wilhelmie z Rubruck (XIII wiek) skończywszy. Z merytorycznego punktu widzenia, to opracowanie stanowi bezpośrednie uzupełnienie dwóch moich wcześniejszych artykułów na temat sporu autochtonistów i allochtonistów na temat etnogenezy Słowian oraz archeogenetyce, jako metodzie pomocnej w badaniach etnogenetycznych, a także książki Rodowód Słowian, wydanej w 2017 roku. Zabrakło w nich bowiem miejsca na nawet dość oględne omówienie przekazów historycznych, co niniejszym tutaj czynię. Słowa kluczowe: pochodzenie Słowian, źródła historyczne o Słowianach, słowiańskie dzieje, siedziby Słowian, Lęgowie, Lachy, Słewowie, Wandalowie, Wendowie, migracje Słowian. Uwagi: Wszelkie tłumaczenia w tekście, o ile nie podano inaczej, są dziełem autora niniejszego opracowania. Dopiski autorskie w cytatach podano w nawiasach kwadratowych. Wszystkie grafiki oznaczone, jako dzieło autora niniejszego opracowania, jeśli nie podano inaczej, są udostępniane na licencji CC-BY 4.0. Teksty można kopiować na zasadach prawa cytatu, z podaniem pełnego imienia i nazwiska autora: Tomasz J. Kosiński. Autor nie wyraża zgody na dokonywanie w nich jakichkolwiek zmian, które mogą wypaczyć sens przekazu. Major historical sources about the origins of the Slavs and their original residences Abstract Here I briefly describe the most important historical messages about the first Slavs and their seats, starting with Herodotus (5th century BC) and ending with William of Rubruck (13th century). From the substantive point of view, this study is a direct supplement to my two previous articles on the dispute between autochthonists and allochthonists on the ethnogenesis of the Slavs and archaeogenetics as a method helpful in ethnogenetic research, as well as the book Rodowód Słowian (Origin of The Slavs), published in 2017. There was no space in them for even a rather cautious discussion of historical records, which I am doing here.
Preprint
Full-text available
Prowadzone sukcesywnie od kilkunastu lat badania genetyczne potwierdzają teorię autochtonicznego pochodzenia Słowian. Na podstawie analiz haplogrup mtDNA (żeńskiej) i Y-DNA (męskiej) genetycy mogą określić między innymi pokrewieństwo poszczególnych nacji, ich wiek, mutację, czy trasy migracji. Naukowcy wysunęli przypuszczenie, że przodkami współczesnych populacji słowiańskich mogą być przedstawiciele kultur neolitycznych lub przynajmniej z okresu brązu z terenu centralnej Europy. Archeogenetyka stała się tym samym nową dziedziną nauki, pomocną także w badaniach etnogenetycznych, a jej znaczenie w ustaleniu etno-i topogenezy Słowian jest nieocenione. W tym opracowaniu przedstawiam krótką historię badań archeogenetycznych i omawiam poglądy ważniejszych specjalistów i autorów, zajmujących się tą tematyką, ze szczególnym uwzględnieniem wkładu polskich naukowców. Omawiam też ważniejsze źródła wiedzy z zakresu genetyki populacyjnej, zarówno internetowe, jak i publikowane w formie artykułów oraz wydań drukowanych. Artykuł ten jest dopełnieniem mojego wcześniejszego tekstu pt. Autochtonizm kontra allochtonizm, odwieczny spór o pochodzenie Słowian, w którym dokonałem analizy problemu z uwzględnieniem najnowszych wyników badań archeogenetycznych i paleolingwistycznych. Teraz podaję dużo więcej danych na temat badań kopalnego DNA i ich znaczenia w ostatecznym obaleniu kłamliwej hipotezy o późnym przybyciu Słowian do Europy środkowej znad Dniepru.
Preprint
Full-text available
Opracowanie jest fragmentem przygotowywanej przeze mnie książki "Kultura Słowian", która stanowi kontynuację moich badań w zakresie słowiańskich dziejów, obyczajów i wierzeń oraz pochodzenia i dziedzictwa naszych przodków. To zarazem uzupełnienie mojej książki pt. "Wiara Słowian", gdyż symbole miały dla ludów słowiańskich wymiar religijny i równie dobrze ich opis mógłby się znaleźć właśnie w publikacji o takiej tematyce. Martwi mnie fakt, że obecnie w opinii publicznej istnieje tak wiele nieporozumień na ten temat, a na przykład taka swastyka (swarga, swarzyca), uniwersalny symbol wielu religii, zawłaszczony przez hitlerowców, jest zakazana nawet, gdy nie jest używa do faszystowskich celów, ale przez rodzimowierców. Brakuje tu wiedzy i dobrej woli, a wrzucanie wszystkiego do jednegoo worka, to przykład ignorancji i nieodpowiedzialności. Miejmy nadzieję, że takie opracowania jak to, wyjaśniające pochodzenie i znaczenie znaków obecnych także w naszym codziennym życiu lub odkrywanych na znajdywanych artefaktach czy podczas badań etnograficznych, pozwoli na lepsze zrozumienie ich symboliki oraz uniknięcie zbędnych oskarżeń wobec osób używających ich w dobrej wierze. Znamy bardzo wiele słowiańskich symboli. Większość z nich to dawne znaki magiczne odpowiadające najczęściej słowiańskim bogom, ale pewna część niestety została opracowana współcześnie przez rodzimowierców, jako elementy zdobnicze lub na potrzeby słowiańskiej ezoteryki i niestety nie ma oparcia w dawnej tradycji wedyjskiej. Najważniejszymi słowiańskimi znakami religijnymi były:  krzyż-symbolizował przede wszystkim równowagę wszechświata;  swastyka (swarga, swarzyca)-solarny symbol szczęścia oraz Gwiazdy Polarnej, jako centrum astralnego nieba,  ręce boga-graficzne wyobrażenie Boga Najwyższego;  rozeta-znak Pioruna, związana też z symboliką Drzewa Życia i ognia;  kołowrót-symbol życia, ruchu planet, wyobrażający oś świata;  trystyka (triskelion)-odzwierciedlenie troistości świata: Prawię, Jawię i Nawię;  trójkąt-oko opatrzności bożej, symbol Belboga;  koło-okrąg z różnymi znakami w nie wpisanymi, często otoczone promieniami było odzwierciedleniem Słońca, jako źródła życia;  lunica (lunula)-przedstawienie Księżyca (Miesiąca), patrona nocy;  drzewo-znaki z wyobrażeniem drzew odnosiły się do Drzewa Świata (Kosmosu) i Drzewa Życia, ewentualnie do drzew ziemskich otaczanych wielkim kultem.
Preprint
Full-text available
Opracowanie jest jednym z rozdziałów z przygotowywanej przeze mnie książki pt. "Turbosłowianie". Jest to praca publicystyczna, której celem jest analiza zjawiska "turbosłowiaństwa", podobnie jak w publikacji "Fenomen Wielkiej Lechii" (2021), zajmowałem się "neolechizmem". Przedstawiam tutaj sylwetki ważniejszych autorów, komentatorów, blogerów, vlogerów i aktywistów, którzy prowadzą niezależne badania na temat Słowiańszczyzny, albo są po prostu pasjonatami historii uczestniczącymi w dyskusji publicznej prezentując poglądy nie zawsze zgodne z akademickimi paradygmatami naukowymi. Krótko omawiam ich aktywność, dokonania i opinie na ważniejsze kwestie na temat naszych dziejów, pochodzenia, czy dziedzictwa Słowian i ludów pokrewnych. Oczywiście nie ze wszystkimi ich tekstami, stwierdzeniami i komentarzami się zgadzam, ale odnotowuję jej tutaj, jako warte uwagi. Uważam, że zjawisko "turbosłowiaństwa", które ja osobiście nazwałbym "lubosłowiaństwem", po dokonaniu swoistej filtracji i odrzuceniu ewidentnie błędnych lub zmyślonych koncepcji, zbyt kontrowersyjnych opinii i pochopnie wyciąganych wniosków, pomaga w poszerzania zasobu wiedzy o naszej przeszłości i mobilizuje rzeszę ludzi do zainteresowania się takimi naukami, jak historia, archeologia, antropologia, paleogenetyka, etnografia, kulturoznawstwo i inne. Jestem bowiem zwolennikiem swobodnego dostępu do wiedzy, która nie powinna być ani reglamentowana, ani cenzurowana. Oczywiście rola uczonych, jak i innych niezależnych badaczy w weryfikacji przedstawionych tu koncepcji i poglądów jest nieoceniona, ale nie może być ona jedynym wyznacznikiem prawdy. Dlatego stronię tu raczej od prywatnych ocen, choć mam swoje przekonania i zdanie na wiele poruszanych przez innych autorów tematów. Praca ma charakter przeglądowy i może stanowić subiektywne podsumowanie zjawiska zwanego "turbosłowiaństwem", które przebojem weszło ostatnimi laty do dyskusji publicznej, a nawet na sale konferencyjne uniwersytetów i bibliotek. Słowa kluczowe: słowianofilstwo, turbosłowiaństwo, Słowiańszczyzna, Słowianie, lubosłowiaństwo, niezależne badania, pasjonaci historii, wiedza, blogi, vlogi, portale społecznościowe, media internetowe, rynek wydawniczy.
Preprint
Full-text available
"Powieść minionych lat" jest jednym z najważniejszych źródeł na temat najdawniejszych dziejów Rusi Kijowskiej, a także Polski i Słowiańszczyzny. Zapis kronikarski pierwszych edycji dochodzi do 1117 roku, a znane redakcje różnią się nieznacznie, w zależności od okresu powstania. Mimo, iż tekst ten jest dobrze znany istnieje sporo rozbieżności w jego tłumaczeniu zarówno na język rosyjski, jak i polski. Dlatego wokół wydarzeń podawanych przez Nestora i jego pomocników oraz następców, narosło wiele mitów i niejasności, a historycy tradycyjnie prześcigają się w interpretacjach, co niestety czasem zaciemnia sprawę, zamiast ją rozjaśniać. Jednym z takich przykładów jest tłumaczenie zapisu o Wołchach, którzy mieli gnębić Słowian nad Dunajem, co spowodowało ich migrację nad Wisłę. Spotyka się tu głównie wyjaśnienie, że Nestorowi chodziło o Włochów (Rzymian), Franków, Bizantyjczyków lub sporadycznie Wołosów (Włachów), co już jasno pokazuje, jakie niezgodności istnieją wśród uczonych w tym względzie. Innym problemem jest rozumienie pochodzenia Rusów, mimo iż latopisiec wyraźnie odróżnia ich od Szwedów, Normanów, Danów, czy Gotów, to jednak większość akademików, na podstawie tego przekazu, uznaje ich za Skandynawów, utożsamiając raczej bezpodstawnie właśnie ze Szwedami, czy Normanami. W niniejszym opracowaniu staram się uporządkować wiedzę przekazaną w "Powieści", zwłaszcza dotyczącą Lachów, Polaków i Polski oraz pochodzenia Słowian. Zwracam też baczną uwagę na kwestie dyskusyjne, próbując przedstawić własne stanowisko wobec problemów związanych z odczytem treści tego dzieła i jej właściwego rozumienia. Mam nadzieję, że powrót do tego tematu i odrzucenie mitów z nim związanych, powielanych w literaturze od lat, stanie się pretekstem do wznowienia dyskusji o znaczeniu "Powieści dorocznej" także w badaniach historycznych dotyczących naszego kraju oraz pomoże w formułowaniu właściwych wniosków o lechicko-polskich dziejach.
Preprint
Full-text available
Relacja "Geografa Bawarskiego", prawdopodobnie wywiadowcy króla Franków-Ludwika II, o plemionach słowiańskich i ich grodach w połowie IX w. stanowi jedno z ważniejszych źródeł na temat Słowiańszczyzny z tego okresu. Wciąż toczą się spory na temat rozumienia podanych przez tego anonimowego autora nazw plemiennych oraz możliwych lokalizacji ich zasiedlenia. Dokonuję tu przeglądu dotychczasowej dyskusji w tej sprawie oraz poddaję ogólnej analizie najważniejsze kwestie związane z identyfikacją podanych w tym dokumencie etnonimów, przedstawiając też w niektórych przypadkach własne, czasem może zaskakujące, propozycje ich rekonstrukcji. Na przykład identyfikuję mieszkańców Gniezna, Poznania, Wrocławia, Brzegu, Głubczyc, ale i Luboszan, Bobrzan, Wiciędzy, Mazurów, Łuczan, a nawet Litwinów, co stanowi całkiem nowe podejście do tego problemu. Odnoszę się także do kwestii historycznych i spraw lokalizacyjnych plemion słowiańskich wymienionych w tym zabytku, jakże istotnych także z punktu widzenia zasadności wyboru właściwej propozycji rekonstrukcji danej nazwy plemiennej. Liczne mapy, w tym kilka autorskich, a także tabele zestawiające przekazane w dokumencie dane oraz podział plemion na obszary geograficzne i nowe tłumaczenie całego tekstu, powinny pozwolić, moim zdaniem, na weryfikację i uporządkowanie wiedzy na temat dawnej Słowiańszczyzny.
Preprint
Full-text available
W pamiętniku Cezara „O wojnie galijskiej” (łac. Commentarii de bello Gallico), opisującym 9 lat wojen galijskich (58-50 p.n.e.), czytamy o wielu nazwach i ugrupowaniach plemiennych oraz o informacjach geograficznych, które wykorzystywano do rekonstrukcji obrazu antycznej Galii i Germanii. Problem w tym, że łacińskie transliteracje lokalnych nazw pozostawiają wiele do życzenia, a językoznawcy głowią się nad ich pochodzeniem. Niestety w tych zabiegach pomijają oni w ogóle możliwość ich wendyjskiej (prasłowiańskiej) etymologii, gdyż przyjmują bezmyślnie fałszywy paradygmat naukowy, że Wędów / Wendów (Prasłowian) wówczas nie było na tych terenach. Zapominają też przy tym o obecności Wenetów w Armoryce i Brytanii, którzy bezsprzecznie byli związanie z Wendami. W tym krótkim opracowaniu staram się przekazać najważniejsze informacje z pamiętników Cezara o wojnie z Galami, Brytami, jak i Germanami, którzy często angażowali się w lokalne potyczki za lewym brzegiem Renu, stając po różnych stronach konfliktu. Bacznie przyglądam się też możliwym źródłosłowom poszczególnych nazw własnych i miejscowych podawanym przez Cezara. Dostrzegam w nich wendyjskie korzenie, co może wydać się szokujące po pierwszym czytaniu. Mam nadzieję, jednak, że po bliższym zapoznaniu się z faktami i przedstawioną przeze mnie argumentacją, niektóre propozycje etymologii wydadzą się przekonujące.
Article
Full-text available
Crocus was an authentic historical fgure. His infuence at the court of Constantius I may be explained in a number of ways, the most plausible being that he provided signifcant military assistance as leader of an unusually large force of warriors from the interior of Germania, not local Alamanni.