Content uploaded by Iwona Kalenik
Author content
All content in this area was uploaded by Iwona Kalenik on Aug 30, 2022
Content may be subject to copyright.
Content uploaded by Iwona Kalenik
Author content
All content in this area was uploaded by Iwona Kalenik on Aug 30, 2022
Content may be subject to copyright.
164
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Spis treści
Abstrakt 165
Słowa klucze 165
Wstęp 166
Czucie 167
Bycie w 169
Zatrzymanie 171
Spotkanie 174
Dialog 176
Bibliograa 179
Źródła fotograi 180
dr Iwona Kalenik
Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie
SIŁA MIEJSKIEJ PUSTKI
Artykuł artystyczno-badawczy
TOM 2 (2021), NR 1
https://doi.org/10.52652/inaw.77
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Abstrakt
„W czasie zarazy” życie miasta toczy się dalej, zmieniając swój rytm i dostosowując się do trudnych
okoliczności i ograniczeń. Wycofuje się do strefy prywatnej, do wnętrz ukrytych za grubymi murami.
Balkony, niczym łączniki między wnętrzem i zewnętrzem, stają się przestrzeniami o nieocenionej
wartości. Tak jak rozedrgania fasad, schody, nisze, podcienie i arkady, rozwarstwienia w warstwie ar-
chitektonicznej, które pozwalają uznać przestrzeń miasta za przyjazną, bo dającą się dotknąć, poczuć,
pozwalają przysiąść i odpocząć, pobyć. Nawet wtedy, gdy nie oferuje atrakcji, nie migocze światłami
kawiarni, nie zaprasza do galerii sztuki ani na wieczorne spektakle teatralne. Miasto dotknięte pan-
demią zamyka miejsca spotkań – restauracje, galerie sztuki, kina. Jednocześnie kryzys obnaża siłę
miejskiej pustki – przestrzeni ulic, placów, formowanych fasadami budynków oraz odsłania potencjał
otwartych miejsc spotkań, przestrzeni spacerów i miejskich włóczęg. Jeśli nie są inspirujące, nie po-
ruszają, miasto cichnie i obumiera, mieszkańcy nie mają dokąd pójść, nie mogą spotkać się i poczuć
„w mieście”. Są jednak takie, które nie oferując nic poza swoją formą, wciąż są odwiedzane, nie tracą
życia, przyciągają mieszkańców. W czym tkwi sekret ich niezwykłej jakości? Jak warstwa architek-
toniczna przestrzeni publicznych wpływa na zachowania mieszkańców? Czy pozbawiona „eventów”
i komercyjnych atrakcji przestrzeń może zachęcać do bycia w niej?
Artykuł podejmuje temat przestrzeni jako miejsca spotkań i zawiera analizę oraz interpretację obser-
wacji kilku wybranych przestrzeni miejskich pod kątem ich potencjału bycia przestrzeniami spotkań.
Słowa klucze
architektura miasta, przestrzeń publiczna, miejsce, doświadczanie przestrzeni architektonicznej, od-
czuwanie architektury
166
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Wstęp
Kiedy na początku 2020 roku ogłoszono wybuch pandemii Sars-CoV-2 w Europie, musiałam odwo-
łać swoje plany. Wiedziałam już, że nie pojadę do Rzymu, by po raz kolejny bez planu poszwendać
się po mieście i że nie uda mi się „zniknąć” w gwarze rzymskiej przestrzeni, poczuć po raz kolejny,
jak wspaniałe miejsca oferuje. Właśnie tam, we Włoszech, które to państwo jako pierwsze w Europie
stanęło na linii frontu walki z nieznanym wirusem, sytuacja epidemiologiczna była najtrudniejsza.
W całej Europie, w niemal każdym kraju, wprowadzano zakazy podróży, odwoływano loty i zamy-
kano granice.
Odbyłam jednak wtedy szereg przechadzek po moim mieście – Warszawie. Chciałam zobaczyć, jak
wygląda opustoszałe miasto, doświadczyć przestrzeni, której takiego obrazu dotąd nie znałam, oraz
zbadać, gdzie w tym mieście odnajdę miejsca do spacerów – jedynej aktywności, jakiej można było
się oddawać w przestrzeni publicznej. Spacerowałam po ulicach i placach mojego miasta, wybierając
te formowane przez budynki o żyjącym wnętrzu i pulsującej zewnętrzności. Unikałam przestrzeni
wypełnionych pozbawionymi życia budynkami, którymi na czas pandemicznych ograniczeń opie-
kowali się jedynie pracownicy ochrony i których elewacje nie miały nic do zaoferowania mnie jako
miejskiej wędrowniczce, obserwatorce, uważnie poszukującej relacji pomiędzy budynkami oraz po-
między mną a nimi.
Poruszona niemożliwością podróżowania, rozpoczęłam wirtualne wędrówki po Rzymie, korzystając
z internetowych kamer skierowanych w stronę placów i ulic tego miasta. Równolegle zatem, choć
przy użyciu innych „narzędzi” i metod, przyglądałam się dwóm miastom – Warszawie i Rzymowi.
Nie próbowałam ich porównywać, a jedynie zapisywać spostrzeżenia i opisywać własne doświadcze-
nia oparte na wspomnieniach bycia w realnych przestrzeniach, zapisach video, skrawkach obrazów
w formie screenshotów1. Zaczęłam z oddali przyglądać się przestrzeni miasta, do którego nie mogłam
podróżować. Oglądałam Rzym, korzystając z dostępu do miejskich kamer internetowych, które 24
godziny na dobę transmitują w świat obrazy z ulic i placów miasta. Zobaczyłam miasto, którego nie
znałam wcześniej: pozbawione turystycznego gwaru i wyludnione. Życie mieszkańców wycofało się
na pewien czas do strefy prywatnej, poza fasady kamienic, do wnętrz ukrytych za grubymi murami.
Obserwując przestrzeń Rzymu okiem internetowej kamery, widziałam, jak ulice opustoszałe w wy-
niku administracyjnych decyzji z czasem, gdy stało się to możliwe, wypełniają się ludźmi, mimo iż
pozornie nie mają oni dokąd pójść, a ulubione restauracje i kawiarnie są zamknięte. Obserwowałam
ruch mieszkańców w pozbawionym turystów mieście. Miałam wrażenie, że architektoniczny poten-
cjał miasta, jego rozedrgania w płaszczyznach fasad, schody, nisze, podcienie i arkady sprawiają, że
przestrzeń miasta jest przyjazna, bo daje się dotknąć, poczuć, pozwala przysiąść i odpocząć, pobyć.
1 Screenshot – ang. zrzut ekranu, zapis w postaci obrazu danych wyświetlanych na ekranie komputera.
167
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Il. 1. Campo de’Fiori, Rzym, https://www.skylinewebcams.com/.
Napisałam wtedy krótki tekst, w którym dzieliłam się pierwszymi spostrzeżeniami:
W czasie zarazy życie miasta próbuje toczyć się dalej, zmieniając swój rytm i dostosowując się do trudnych oko-
liczności i ograniczeń. Wycofuje się do strefy prywatnej, do wnętrz ukrytych za grubymi murami2.
Świadomość, że owo życie mimo wszystko „się toczy”, nigdy wcześniej nie nabierała takiego zna-
czenia. Moje wędrówki, realne oraz te wirtualne, utwierdziły mnie w przekonaniu, że ulica lub plac
mogą stawać się miejscem lub nie-miejscem, że mogą być formą wypełnioną poruszającą atmosferą
lub jedynie niemą przestrzenią do przebycia. Czas pandemii wciąż wydobywa prawdę o jakości
przestrzeni.
Czucie
Pojęcie przestrzeni w potocznym dyskursie często stosowane jest wymiennie z pojęciem miejsca.
Jednakże warto tutaj przypomnieć być może kluczową różnicę między pojęciami przestrzeni i miej-
sca, która w odniesieniu do rozważania o mieście w czasie pandemii ma duże znaczenie. W ar-
chitektonicznym kontekście przestrzeń jest obszarem otwartym i abstrakcyjnym, niezdeniowanym
wyraźnie. Miejsce zaś jest częścią owej przestrzeni, konkretną lokalizacją, o szczególnej tożsamości
i znaczeniu wynikającym z czynników ją konstruujących. Miejsce można „zobaczyć, poczuć, usły-
szeć”3, a zatem jest połączeniem doznań zmysłowych, narracji i pamięci, ujętym w materialne ramy.
Miejsce jest również deniowane przez konkretne zdarzenia, dla których jest tłem i które budują jego
tożsamość.
2 Iwona Kalenik, Miasto w czasach zarazy, wpis na blogu (źródło: http://www.lekturyarchitektury.pl/miasto/miasto-w-cza-
sach-zarazy/).
3 Bohdan Jałowiecki, Miejsce, przestrzeń, obszar, „Przegląd Socjologiczny”, 2011, t. 60, nr 2–3, s. 23 (źródło: http://cejsh.
icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-1f86f0a0-c77e-4cec-a249-480c459fd646).
168
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Przestrzeń jako „miejsce praktykowane” czy też „praktyka miejsc” pojawia się w analizach Michela
de Certeau, który rozumie przestrzeń jako miejsce dopełnione ruchem, wypełnione przechodniami
miejskie wnętrze. Owa praktyka miejsc staje się zatem zbiorem widoków, zdarzeń, pejzaży, se-
kwencją doświadczeń, podróżą, w której można uczestniczyć lub w której można być tylko widzem.
Podczas gdy – zdaniem de Certeau – przestrzeń powinna być wytwarzana na podstawie i z myślą o doświadczeniu,
planowanie przestrzenne czyni ją przedmiotem spekulacji, operacji klasykujących i biurokratycznego admini-
strowania ukierunkowanego na eliminację wszelkiej przygodności4.
Il. 2. Via Monterone, Rzym, fot. Iwona Kalenik.
Uczestniczenie rozumiane jako bycie w, doświadczanie, wejście w głąb, może być zatem kryterium
odróżniającym miejsca od nie-miejsc. Według Marca Augé różnice te dotyczą przede wszystkim
kategorii doświadczenia życia społecznego, które w nie-miejscach nie jest możliwe. Miejsca za-
tem, deniowane przez pryzmat trzech elementów: lokalizacji, znaczeń i aktywności, pozwalają na
uczestniczenie w relacjach zarówno na poziomie międzyludzkim, jak i w relacji człowiek–przestrzeń,
w przeciwieństwie do nie-miejsc, które mają charakter tranzytowy i na rozwinięcie takowych nie
pozwalają.
4 Konrad Miciukiewicz, Miejskie strategie i taktyki. Wokół koncepcji praktyki życia codziennego Michela de Certeau, „Ruch
Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny”, 2008, R. LXX, z. 2, s. 188.
169
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Bycie w
Ulica jako podstawowy element przestrzeni miejskiej jest przedmiotem rozważań w różnych kontek-
stach. Jako składowa architektury miasta w przeszłości stanowiła kameralny „mały świat”, ukształ-
towany dziejami mieszkańców miasta, wydarzeniami, urozmaicony architektonicznymi wariacjami
na ten sam „temat”. I choć nigdy nie stanowiła „celu” w takim znaczeniu, jakim był plac, to jednak
była przestrzenią o wybitnie publicznym charakterze, sprzyjającym spotkaniom, wnętrzem mogącym
pomieścić w sobie zarówno intensywność wydarzeń, jak i zachwycający kameralnością spokój.
Współczesne ulice przestały sprzyjać przebywaniu na nich nie tylko poprzez ogromną skalę nowych
obiektów tworzących obraz ulicy, ale również przez utratę swojego powierzchniowego charakteru.
Norweski architekt Christian Norberg-Schulz, autor książki Bycie, przestrzeń i architektura, zwraca
uwagę na niszczący dla przestrzeni ulicy guralny charakter budynków. Ulica traci swoje ściany,
a jej rola zostaje „sprowadzona do podporządkowanego gruntu”5. W języku polskim tę podrzędność
widać w określaniu adresu. Budynek stoi „na” ulicy. Rzadko „przy”. W przeciwieństwie do języka
angielskiego, nie istnieje w ogóle forma „w” ulicy (in the street). Współczesne ulice są więc często
ulicami tylko z nazwy, w odniesieniu do administracyjnego adresu, nie stanowią miejsca sprzyjają-
cego przebywaniu, wnętrza o miejskim charakterze, a jedynie powierzchnię wyznaczoną jezdnią,
przy której stoją osobne budynki oznaczone numerami. Norberg-Schulz zauważa, że to ulica, a nie
budynki, powinna mieć charakter guralny, żeby stać się prawdziwą formą. Możliwe to jest poprzez
istnienie wyraźnej granicy – fasady, stanowiącej ciągłą powierzchnię, o intensywnej gęstości, jak
również o swoistym ujednoliceniu, które jednak opiera się na subtelnych wariacjach na temat, a nie
monotonii.
Dotyka on niezmiernie ważnej kwestii, jaką jest ciągłość powierzchni fasad budynków. Dotyk będący
ich udziałem, rozpatrywany w kategoriach swego rodzaju „emocjonalności miejskiej”, okazuje się
kluczowy w wytwarzaniu kameralności, a może nawet intymności ulicy. „To nie z identycznych, lecz
jedynie z podobnych do siebie zbudowana jest lokalna wspólnota fasad, bez której nie byłoby ani uli-
cy, ani miasta”6. Bez szczelności pierzei ulica się rozpada, przestaje być wnętrzem, a staje się podło-
żem z wyznaczoną jezdnią i chodnikiem. Zetknięcia budynków, postrzegane jako granica pomiędzy
nimi, „paradoksalnie stają się łącznikami, dzięki którym pierzeja może być łatwiej uchwycona jako
jednolita, spójna”7. Wydaje się zatem, że stopień domknięcia wnętrza miejskiego, w tym wypad-
ku – ulicy, zależny od szczelności pierzei, ma istotny wpływ na rodzaj miejskiej energii i charakter
miejsca. Dla miejskiego spacerowicza znaczenie mają również zetknięcia ścian z nieboskłonem oraz
podłożem ulicy – górne i dolne krawędzie pierzei ulicy8. Pierwsze ogarniane są jedynie wzrokiem
5 Christian Norberg-Schulz, Bycie, przestrzeń, architektura, Warszawa 2000, s. 83.
6 Monika Zawadzka, Fasada wrzeszczańska. Kamienice pierzejowe, Gdańsk 2017, s. 16.
7 Monika Zawadzka, Miejsca-zetknięcia-fasad jako zagadnienie spójności i dynamiki formy urbanistycznej, praca doktorska,
Politechnika Gdańska, 2013 (źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa: https://pbc.gda.pl/publication/40321).
8 Zob. Monika Zawadzka, Fasada wrzeszczańska…, dz. cyt.
170
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
i do pewnej wysokości, drugie dostępne są również bardziej namacalnie, w swoim rozrzeźbieniu,
ruchliwości linii wyznaczającej styk fasady z posadzką.
Ulicę, tak jak i miejski plac, można rozpatrywać jako gurę, masę powietrza o określonym kształcie,
a zatem również wnętrze formowane integralnymi i jednorodnymi pierzejami, które staje się swo-
istym kontenerem aktywności i wydarzeń tak jak wnętrze budynku. W moich miejskich pandemicz-
nych obserwacjach zadawałam sobie pytanie, czy i jak ta materialna, nieożywiona część miejskiej
przestrzeni wpływa na jakość przebywania w miejskich wnętrzach – ulicach i placach. Zauważy-
łam, że obserwowane przeze mnie przestrzenie o szczelnych, ciągłych i wyraźnie zarysowanych
powierzchniach domykających przyciągają nie tylko mnie, ale również innych mieszkańców, mimo
iż oferowały tylko swoje nagie mury.
Można zatem powiedzieć, że w kontekście miejskim ulica i plac mogą stawać się przestrzenią, miej-
scem lub nie-miejscem. I tak ulica lub plac, na których toczy się życie, wypełnione ruchem miesz-
kańców, są przede wszystkim przestrzeniami, częściami większego systemu miejskiego. Stają się
miejscami, gdy przebywanie w ich przestrzeniach wiąże się z doświadczaniem zmysłowym, z czyn-
nościami, przebywaniem, uczestniczeniem. Puste, pozbawione potencjału obecności i uczestniczenia
zmieniają się w nie-miejsca, oznakowane systemem informacji, jezdniami ograniczonymi chodni-
kiem. Plac i ulica „to więc nie tylko ruch, ale nagromadzenie zdarzeń”9, wielość czynności osadzo-
nych w konkretnej przestrzeni.
Il. 3. Piazza della Rotonda, fot. Iwona Kalenik.
9 Bohdan Jałowiecki, Miejsce, przestrzeń, obszar, „Przegląd Socjologiczny”, 2011, t. 60, nr 2–3, s. 22 (źródło: http://cejsh.
icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.desklight-1f86f0a0-c77e-4cec-a249-480c459fd646).
171
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
„W skomercjalizowanej przestrzeni miasta jedynie miejsca są w stanie przywrócić równowagę roz-
członowanej, chaotycznej i pozbawionej wartości przestrzeni miejskiej”10 – pisze Małgorzata Dym-
nicka, analizując problematykę miejsc i nie-miejsc w miejskim kontekście. Przywołuje myśl Yi-Fu
Tuana, który przyjął perspektywę rozumienia miejsca jako „uczłowieczonej przestrzeni”, podzielonej
na miejsca publiczne i miejsca-pola troski. Te drugie wydają się niejako ważniejsze, lepsze poprzez
swój potencjał generowania doświadczeń zarówno międzyludzkich, jak i na poziomie relacji czło-
wiek–miasto. Yi-Fu Tuan wymienia tu dom, ogród, plac targowy, kawiarnię – miejsca, w których
wyraźnie spowalnia rytm miejskiego życia, gdzie trzeba się zatrzymać, by w pełni doświadczać ich
potencjału.
W kontekście sztuki, jaką jest architektura, bardzo interesującą perspektywą jest ta nawiązująca do
formalnych cech przestrzeni jako mających istotny, jeśli nie kluczowy, wpływ na percepcję przestrze-
ni ulicy jako miejsca. Christian Norberg-Schulz uważa, że „genius loci jest tworzony przez znaczenia,
jakie posiadają budynki, które zbierają (w sobie) cechy miejsca i czynią je bliskie człowiekowi”11 .
Ta niezwykle ciekawa perspektywa uznaje kluczową rolę budynków w tworzeniu ducha miejsca, at-
mosfery i aury, która sprzyja lub nie uznaniu ulicy lub placu za miejsce oferujące znacznie więcej niż
przestrzeń, jaką zajmuje. Idąc za tym sposobem rozważania zagadnienia genius loci jako tworzonego
również przez formę budynków, można postawić tezę, że to właśnie architektoniczne ramy, jako naj-
bardziej namacalne elementy ulicy, mają kluczowy wpływ na uznanie danej przestrzeni za miejsce.
To zewnętrzność architektury deniująca kształt przestrzeni publicznej, warstwa pomiędzy wnętrzem
budynku a wnętrzem miejskim okazuje się niezwykle ważna. W czasie pandemii obnaża swoją moc
zatrzymywania wzroku, zachęcania do dotyku, zbliżenia się, bycia w.
Zatrzymanie
Wertując książkę Jana Gehla pod tytułem Życie między budynkami, natknęłam się na tytuł rozdzia-
łu Przestrzenie do chodzenia, miejsca do zatrzymania się. Poruszył mnie jego sens. Odnajduję w nim,
być może niecelowo stworzoną, kolejną kategorię rozróżnienia pomiędzy przestrzenią i miejscem.
W rozdziale tym Jan Gehl wymienia różne sposoby bycia w miejskiej przestrzeni: chodzenie, stanie,
siedzenie, ale też widzenie, słyszenie i rozmawianie. Pisze on, że „nie wystarczy jedynie stworzyć
przestrzenie i pozwolić ludziom na poruszanie się w nich. Muszą zaistnieć również odpowiednie
warunki do poruszania się i pozostawania w przestrzeniach […]”12. Porusza kwestie krajobrazów dla
rozmowy, która przecież nie zaistnieje bez spotkania, spowolnienia, zatrzymania się. Szczegółowo
10 Małgorzata Dymnicka, Od miejsca do nie-miejsca, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Sociologica”, 2011, s. 36 (źródło:
http://cejsh.icm.edu.pl/cejsh/element/bwmeta1.element.hdl_11089_320/c/35_dymnickaFolia_Sociologica_36.pdf).
11 Cytat za: Krzysztof Bierwiaczonek, Miejsca i nie-miejsca w perspektywie badań nad przestrzeniami publicznymi polskich
miast, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Sociologica”, 2018, 64, s. 57; odnośnik w tekście do: Ch. Norberg-Schulz,
Genius Loci: Towards a Phenomenology of Architecture, New York1980.
12 Jan Gehl, Życie między budynkami, Kraków 2009, s. 129.
172
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
przygląda się uwarunkowaniom miejskiej przestrzeni, które sprzyjają różnym rodzajom aktywności.
To, co zwraca moją szczególną uwagę, to nazywany tak przez Gehla „efekt krawędzi”, związany
z narastaniem aktywności od krawędzi danej przestrzeni ku jej środkowi. Przytacza on słowa Christo-
phera Alexandra: „Jeśli zawiedzie krawędź, przestrzeń nigdy nie będzie ożywiona”13. Mnogość form
ułatwiających statyczne przebywanie ludzi w stree krawędzi wydaje się zupełnie niewykorzystana
we współczesnych budynkach, które swoją prostotę sprowadzają niekiedy do porażającej mierności,
nie oferując nic więcej poza chłodnym lustrzanym odbiciem.
Il. 4. Plac Zbawiciela, fot. Iwona Kalenik.
Kiedy w kolejnym miesiącu pandemii jestem na warszawskim placu Zbawiciela, zachwycam się
możliwościami, jakie oferuje w obszarze swoich krawędzi. Rozwarstwienia fasad ujęte w formie
podcieni, zagłębień, kolumn, schodków i nisz, ubranych niekiedy w markizy lub zasłony, pozwalają
poczuć mi się bezpiecznie jako obserwatorce miejskiego życia. Mogę zatrzymać się w tym miejscu,
stać, siedzieć, oprzeć się wygodnie o ściany budynku. Zewnętrzność architektury zaprasza mnie do
kontaktu z nią i pozostania w przestrzeni placu. Jego proporcje i różnorodność form budynków za-
chęcają do obserwacji, nie przytłaczają wielkością, pozwalają ogarnąć wzrokiem krawędź między
nimi a nieboskłonem, poczuć ciepło promieni słonecznych, ukryć się w półcieniu, przebywać raczej,
niż tylko „przemierzać”, nawet kiedy nie oferuje żadnej aktywności z okresu tak zwanej normalności.
W pandemicznej rzeczywistości przyglądam się też Piazza di Santa Maria in Trastevere w Rzymie,
korzystając z internetowej kamery. To jeden z moich ulubionych rzymskich placów. Spędziłam w nim
wiele godzin podczas kilku podróży. To średniej wielkości plac, o wymiarach około 60 × 40 m, w któ-
rego centralnej części znajduje się fontanna. Wschodnią i północną pierzeję placu formują budynki,
13 Tamże, s. 150 – odwołanie do: Christopher Alexander, Język wzorców. Miasta, budynki, konstrukcja, Gdańsk 2008.
173
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
w parterach których ulokowane są kawiarnie i restauracje, z szerokimi parasolami wystawionymi
głęboko w przestrzeń placu. W pierzei zachodniej znajduje się arkadowe wejście do bazyliki Naj-
świętszej Maryi Panny na Zatybrzu. To te pierzeje i fontanna odgrywają ogromną rolę w słoneczne
dni, kiedy promienie słońca opierają się niejako na nich, pozostawiając w parasolowym półcieniu
pijących kawę mieszkańców Zatybrza. W spokoju poranka mogą przypatrywać się życiu, które toczy
się na obrzeżach placu, jak również w jego środkowej części. Widzenie, słyszenie i rozmawianie to
aktywności, którym Jan Gehl poświęca kilka stron swojej wspomnianej wyżej książki, uznając moż-
liwość ich wykonywania za kluczową dla uznania przestrzeni za sprzyjającą przebywaniu, „przyjem-
ną pod każdym względem”14.
Il. 5. Piazza di S. Maria in Trastevere, fot. Iwona Kalenik.
Przypominam sobie swoje doświadczanie tego miejsca i okiem internetowej kamery przyglądam
się uważnie temu, jak Rzymianie korzystają z tego placu w czasie, w którym jedyne, co oferuje, to
zewnętrzność architektury. Widzę, że nadal odbywa się swoisty spektakl otwieranych i zamykanych
okiennic, który jest sygnałem, że w wewnętrzności architektury toczy się życie. Obserwuję ludzi
zatrzymujących się na placu, przysiadających na schodkach fontanny i opierających się na kamien-
nych słupkach, wokół niej. Nie słyszę, o czym rozmawiają, ale pamiętam, że wnętrze placu sprzyja
rozmowom, a usłyszenie drugiego nie wymaga większego wysiłku. Rozmowy przytłumione szumem
fontanny mogą być w tym miejscu intymniejsze. Ich natężenie nie rodzi hałasu, gdyż dźwiękowe fale
rozbijają się o rozliczne gzymsy, nisze, zgłębienia w ścianach placu. Jakże inne od krótkich komuni-
katów wykrzykiwanych przez przechodniów na hałaśliwych, wietrznych, ruchliwych drogach.
14 Jan Gehl, Życie między budynkami, dz. cyt., s. 171.
174
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Mieszkańcy Rzymu wciąż przebywają w przestrzeni ulic i placów, mimo iż życie społeczne w du-
żej mierze odbywa się przy użyciu internetowych łączy. I choć nawet rytuał aperitivo znalazł swoją
formę online, w której grupy przyjaciół łączą się za pośrednictwem sieci, to dobra przestrzeń miasta
wciąż odgrywa znaczącą rolę i przyciąga. Balkony i okna stały się ltrami pomiędzy wnętrzami
mieszkań a strefą publiczną, swoistymi scenami manifestów siły przetrwania.
Spotkanie
„W konkretnej rzeczywistości współczesnego świata miejsca i przestrzenie, miejsca i nie-miejsca
mieszają się ze sobą i nawzajem się penetrują. Możliwość nie-miejsca jest zależna od miejsc”15 –
pisze Marc Augé, przeciwstawiając pojęcia miejsca i nie-miejsca. W ten sposób zestawia ze sobą
odmienne, przeciwne rzeczywistości: tranzytu i zamieszkania czy też rzeczywistość „bezkolizyjnego
skrzyżowania” i rzeczywistość spotkania oraz doświadczenie pasażera i doświadczenie podróżni-
ka. Jak bardzo pojęcia związane z nie-miejscami wniknęły do języka projektowania, można odczuć
w znakomitej większości dyskusji dotyczących problematyki miast. Znamienne, że współczesne mia-
sta wciąż odnajdują sens w języku skrajnej funkcjonalności, czerpiąc wzorce z linii produkcyjnych.
„Szybki transport”, „łatwa komunikacja”, „czytelne oznakowanie” stały się symbolami współczesne-
go, sprawnie działającego miasta, które przypomina w swoim sposobie funkcjonowania lotnisko –
jeden z przykładów nie-miejsca przytaczany przez Marca Augé. Rzeczywistość pandemiczna obnaża
słabość takiego rozumienia zagadnień związanych z przestrzenią miasta. Pandemia zdejmuje z prze-
strzeni ulicy i placu wszystkie warstwy pozornych atrakcji, wydarzeń, eventów, blichtru, zostawiając
jedynie architektoniczne ramy.
Il. 6. Piazza della Rotonda, https://www.skylinewebcams.com/.
15 Marc Augé, Nie-miejsca: wprowadzenie do antropologii nadnowoczesności: fragmenty, tłum. Adam Dziadek, „Teksty
Drugie. Teoria Literatury, Krytyka, Interpretacja”, 2008, nr 4 (112), s. 127–140.
175
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Patrzę na Piazza della Rotonda – rzymski plac przed Panteonem. Przypominam sobie, że przebywa-
nie w jego wnętrzu było męczące ze względu na liczbę turystów próbujących uchwycić na zdjęciach
jedynie siebie i zabytkową budowlę. Gdy oglądam ten plac w czasie pandemii, okiem internetowej
kamery widzę, że jest miejscem zupełnie innych aktywności. Porusza mnie, jak bardzo czas pan-
demii „dał odetchnąć” tej przestrzeni, którą wypełniają teraz jedynie mieszkańcy miasta. Jest teraz
naprawdę ich. Właściciel małego sklepiku, znajdującego się we wschodniej pierzei placu, wychodzi,
by pograć w piłkę z przypadkowymi osobami przebywającymi na placu. Posadzka placu na dłuższą
chwilę staje się swoistą areną, miejscem nieskrępowanej zabawy wypełnionej okrzykami radości.
Na schodach fontanny znajdującej się w środkowej części placu przysiadają miejscy spacerowicze,
którzy na moment stają się widzami. Przyglądają się grze, ale też spoglądają na rozrzeźbienia fasad
kamienic, detale. Wzrok przyciąga znajdujące się nad wejściem do sklepiku fasadowe malowidło
przedstawiające Madonnę. Znów widzę nieregularny rytm uchylania i domykania okiennic. Wyżej,
bliżej nieboskłonu, zobaczyć można dynamiczną krawędź gzymsów i nakładające się na siebie obra-
zy bliższych i dalszych pierzei aż dziewięciu ulic otwierających się na plac. To właśnie jednorodność
fasad, delikatne ugięcia pierzei, zdeformowania o niewielkich kątach pozwalają czuć się we wnętrzu,
w zamkniętej, kameralnej przestrzeni placu. Mam wrażenie, że obserwuję prawdziwe życie tego
miejsca, wnikam w tę swobodną atmosferę, niemal uczestniczę w tym jakże realnym i spontanicz-
nym spektaklu miejskich aktywności.
Wędruję po moim mieście. Chcę być miejską podróżniczką, aneuse16. Szukam miejsc, w których
w czasie pandemii mogę przebywać, mimo iż pozornie nic się w nich nie dzieje. Poszukuję zatem ka-
meralnych miejskich wnętrz, o które trudno w Warszawie. Śródmiejski, gęsty przedwojenny system
ulic i placów nie istnieje, a współczesna przestrzeń wciąż pozostaje zdegradowana, rozbita planistycz-
nymi decyzjami. Gdzieniegdzie jednak odnajduję ulice, które mnie przyciągają. Tak jak ulica Kozia –
niewielka uliczka łącząca Miodową i Trębacką. Od strony szerokiej w tym miejscu ulicy Nowy Świat
trudno dostrzec jej początek, ponieważ jest jakby „rozwarstwieniem” tego układu, a swoją szeroko-
ścią jedynie subtelnie daje znać o swojej obecności. Już wewnątrz ulicy można poczuć niezwykłą
bliskość budynków, ten zyczny mierzalny niewielki dystans, ale również jednorodność, spójność
i szczelność obu pierzei. Są rozrzeźbione, bogate w detale, zagłębienia, uskoki i nierówności. Patrząc
na plan ulicy, łatwo zauważyć, że mniej więcej połowie jej długości brakuje zachodniej pierzei. Jed-
nak to tylko percepcyjna pomyłka. W rzeczywistości na tym odcinku zamiast fasad budynków znaj-
duje się „fasada” muru z łukowatymi „oknami”, przez które dostrzec można zadrzewione ogromne
podwórze. Lekko falujący kształt wnętrza ulicy nie pozwala dostrzec jednocześnie obu jej końców.
Mój spacer to doświadczenie nieustannego nakładania się widoków, obrazów tego miejsca, ciągłej
wizualnej gry pomiędzy pierwszym a drugim planem, obserwacji delikatnych deformacji kształtu
16 Flâneuse – franc., żeńska forma słowa âneur – miejski włóczęga, spacerowicz, postać âneura zaistniała w twórczości
Charles’a Baudelaire’a i od tego czasu termin ten obecny jest w dyskursie dotyczącym zjawisk kultury.
176
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
ulicy świadczących o jej indywidualnym charakterze. Obie pierzeje łączy w połowie ich długości
niewielki budynek nazywany „warszawskim mostem westchnień”. Idąc ulicą w czasie pandemii,
napawam się jej spokojem i ciszą, ale też widzę dwoje ludzi, którzy przysiedli na niskim parapecie
okna jednej z kamienic. W okiennej niszy rozmawiają i wystawiają twarze do wiosennego słońca.
Dialog
Peter Zumthor przytacza bardzo szczegółową notatkę17 z przebywania w przestrzeni jednego z euro-
pejskich placów, jaką wpisał do swojego notesu w Wielki Czwartek 2003 roku. W lapidarnych zda-
niach precyzyjnie opisuje swoje obserwacje i wrażenia. Pisze o zatopionych w słońcu ścianach ka-
mienic i fasadzie kościoła, o przyjemnym niebieskawym cieniu po drugiej stronie placu, o mieszance
odgłosów rozmów, delikatnego stukania butów o bruk i głosów ptaków. Pisze o tym, co go porusza
w tym miejscu, wymieniając po kolei: ludzie, powietrze, dźwięki kolory, materiały, tekstury, formy.
Szczegółowo przygląda się każdemu detalowi tego miejskiego wnętrza. Ale pisze również o swoich
odczuciach, nastroju. I dzieli się spostrzeżeniem, że „nie mógłby odczuwać tego wszystkiego, gdyby
nie atmosfera tego placu”18. A zatem odnosi się do cech sensorycznych miejsca, w którym przebywa,
a które rozpoznaje poprzez własną wrażliwość. Mam nieodparte wrażenie, że Peter Zumthor, pisząc
tę notatkę, siedział przy restauracyjnym stoliku wystawionym na jeden z rzymskich placów.
Il. 7. Rzym, fot. Iwona Kalenik
17 Peter Zumthor, Atmospheres, Bazylea 2009, s. 17.
18 Tamże, tłum. własne.
177
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
W mojej pracy doktorskiej posługiwałam się pojęciem przestrzeni pustki w odniesieniu do miejskich
wnętrz. „Nie można projektować pustki, ale można projektować jej granice”19 – pisze Peter Zumthor,
którego myśl projektowa jest mi bardzo bliska, zwłaszcza w kontekście miejskiej przestrzeni. Zwraca
on uwagę na niezwykle istotną rolę powierzchni formujących wnętrza miejskie – fasad budynków,
krawędzi i posadzek, które decydują o jej cechach odczuwalnych zmysłowo i o osobistym doświad-
czaniu przestrzeni. Rozpatrywanie przestrzeni ulic i placów jako pustki o określonym kształcie, które
można odczytywać przy pomocy zmysłów, mające swoje zapachy, dźwięki, kolory i światło, rozsze-
rza rozumienie miasta o dodatkową warstwę opartą na pozafunkcjonalnych aspektach. Przestrzeń pu-
bliczna, jaką jest ulica albo plac, staje się prawdziwie wnętrzem miejskim, kiedy stwarza możliwość
spotkania i przebywania w nim, niezależnie od przeznaczenia budynków, jakie je formują. Staje się
miejscem, gdy posiada swoją, trudno mierzalną, ale wyraźnie wyczuwalną atmosferę sprzyjającą
spowolnieniu, zauważaniu detali, spotkaniu. Atmosfera jest abstrakcyjnym pojęciem, które – podob-
nie jak piękno – jest niechętnie podejmowane w dyskursie dotyczącym kształtowania przestrzeni
miast. Powstaje jednak w wyniku interakcji pomiędzy materią miasta, architekturą i człowiekiem.
Jest zatem związana z obecnością, przebywaniem, „byciem w”. „Masa budowli nie przemawia jed-
nak tylko obrazem. Jej siła polega na możliwości rzeczywistego jednoczesnego doświadczania jej
samej oraz przestrzeni pustki, którą formuje”20. Kluczowa w budowaniu siły miejskiej pustki wydaje
się zatem zewnętrzność architektury formującej miejskie wnętrza. Płynne, trudne do określenia ze-
tknięcie między zewnętrzem budynku a wnętrzem placu lub ulicy zawiera w sobie potencjał atrakcyj-
ności publicznej przestrzeni miasta. To na tym pograniczu, w przestrzeni fasady budynku rozgrywa
się architektoniczny dialog, o którym pisze profesor Jacek Dominiczak:
Oto gdy wewnętrzna ściana fasady jest granicą „wewnętrzności” budynku i projektowana jest z-wewnątrz-na-
-zewnątrz, zewnętrzna ściana fasady jest granicą jego „zewnętrzności” i projektowana jest z-zewnątrz-do-we-
wnątrz. Przestrzeń pomiędzy warstwami fasady to fenomen dialogiczności – w niej zycznie realizuje się etyczny
wymiar architektonicznego spotkania. Nie tylko dlatego, że coś się w nim wydarza, ale że jego forma stwarza
możliwość przebywania bez jasno sprecyzowanego celu. Przebywanie samo w sobie w takim wnętrzu jest satys-
fakcjonującym procesem21.
19 Peter Zumthor w wywiadzie przeprowadzonym przez Barbarę Stec, Trzy rozmowy z Peterem Zumthorem, „Architektura
& Biznes”, 2003, nr 2.
20 Iwona Cała (Kalenik), W objęciach miasta. Architektura jako emanacja bliskości, praca doktorska, Akademia Sztuk Pięk-
nych w Gdańsku, 2018, s. 54.
21 Jacek Dominiczak, Miasto dialogiczne i inne teksty rozproszone, Gdańsk 2016, s. 80.
178
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Il. 8. Piazza della Rotonda, fot. Iwona Kalenik.
Moje obserwacje ulic i placów Warszawy i Rzymu utwierdziły mnie w przekonaniu, że miejskie ulice
i place mogą wzmacniać realne, haptyczne doświadczanie architektury miasta. Idąc za myślą Gor-
dona Cullena22, jestem niemalże pewna, że klimat miejsca, jego jakość architektoniczna i potencjał
uczestniczenia odpowiadają za budowanie charakteru przestrzeni, a w konsekwencji za zatrzymanie
i przebywanie w niej. Nie bez przyczyny wnętrza ulic i placów starych miast przyciągają tak bardzo.
Ich fenomen tkwi nie tyle w dziejowej historii miejsc, ile w swoistej mieszance atmosfery, geome-
trycznych proporcji i ekspresji wizualnej.
Miasto w pandemii, ale też i w tak zwanym normalnym czasie, może stać się nie-miejscem, które ra-
czej się przemierza, niż w którym się w nim przebywa, i w którym czas jakby nie istnieje. Jego prze-
strzeń może przypominać rodzaj portalu służącego jedynie do przemieszczania się od–do, z jednego
miejsca do drugiego. Szerokie ulice, pozbawione gwaru rozmów, wypełnione hałasem ruchu kołowe-
go stają się trasami, tranzytowymi arteriami. Jednak miasto pandemiczne wciąż przecież łączy w so-
bie wątki historyczne, tożsamościowe, znajome, oswojone wcześniej. To wciąż ulice i place, będące
przestrzeniami wspólnot, miejscami spotkań, noszącymi w sobie ślady ludzkich radości i dramatów,
zdarzeń, zakorzenione w dziejach miasta i pamięci zbiorowej mieszkańców. To wciąż ramy ludzkiej
egzystencji, w której musi toczyć się życie niezależnie od okoliczności.
22 Gordon Cullen, Townscape, London 1961.
179
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Bibliograa
Dodatkowy wewnętrzny nawias [] we wpisie bibliogracznym zawiera rok pierwszego wydania, co
pozwala lepiej zorientować się w okresie, z jakiego dany tekst pochodzi.
Alexander Christopher, Język wzorców. Miasta, budynki, konstrukcja, Gdańsk 2008 [1977].
Bierwiaczonek Krzysztof, Miejsca i nie-miejsca w perspektywie badań nad przestrzeniami publicznymi pol-
skich miast, „Acta Universitatis Lodziensis. Folia Sociologica”, 2018, 64.
Botton Alain de, Architektura szczęścia, Warszawa 2010 [2008].
Cała (Kalenik) Iwona, W objęciach miasta. Architektura jako emanacja bliskości, praca doktorska, Akademia
Sztuk Pięknych w Gdańsku, Gdańsk 2018.
Gehl Jan, Życie między budynkami. Użytkowanie przestrzeni publicznych, Kraków 2013 [1971].
Hall Edward Twitchell, Ukryty wymiar, Warszawa 2003 [1982].
Jałowiecki Bohdan, Miejsce, przestrzeń, obszar, „Przegląd Socjologiczny”, 2011, t. 60, nr 2–3, s. 9–28.
Lynch David, Obraz miasta, Kraków 2011 [1960].
Norberg-Schulz Christian, Bycie, przestrzeń, architektura, Warszawa 2000 [1971].
Pallasmaa Juhani, Oczy skóry. Architektura i zmysły, Kraków 2012 [2005].
Pallasmaa Juhani, Myśląca dłoń, Kraków 2015 [2009].
Stec Barbara, Trzy rozmowy z Peterem Zumthorem, „Architektura & Biznes”, 2003, nr 2.
Tamborrino Rosa, Coronavirus: locked-down Italy’s changing urban space, The Conversation, 2020, https://
theconversation.com/coronavirus-locked-down-italys-changing-urban-space-133827.
Tuan Yi-Fu, Przestrzeń i miejsce, Warszawa 1987 [1977].
Zawadzka Monika, Fasada wrzeszczańska. Kamienice pierzejowe, Gdańsk 2017.
Zawadzka Monika, Miejsca-zetknięcia-fasad jako zagadnienie spójności i dynamiki formy urbanistycznej,
praca doktorska, Politechnika Gdańska, Gdańsk 2013.
Zumthor Peter, Myślenie architekturą, Kraków 2010 [1998].
Zumthor Peter, Atmospheres, Bazylea 2009 [2006].
TOM 2 (2021), NR 1
Iwona Kalenik Siła miejskiej pustki
Czasopismo „inAW Journal – Multidisciplinary Academic Magazine” powstało dzięki donan-
sowaniu w ramach projektu „Projektowanie przyszłości – program rozwoju Akademii im. Jana
Matejki w Krakowie na lata 2008–2022”
Utwór udostępniany na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 Międzynarodowe
Artykuł recenzowany
Wydawca: Akademia Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie,
Wydział Architektury Wnętrz
Redakcja: prof. dr hab. Beata Gibała-Kapecka, dr Joanna Łapińska
Opracowanie graczne: Joanna Łapińska
Fotograa na stronie tytułowej: Iwona Kalenik