Content uploaded by Marek Hańderek
Author content
All content in this area was uploaded by Marek Hańderek on Apr 21, 2021
Content may be subject to copyright.
Marek Hańderek
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa–przyczynek
do emigracyjnych losów pisarza
Życie i działalność w kraju
Burzliwy wiek XX rzucił Jerzego Brauna w wir wydarzeń, które zdecydowały o losach
Polski i Polaków na dziesięciolecia. Przeświadczenie o konieczności służby ojczyźnie
spowodowało, że w okresie drugiej wojny światowej, największej tragedii w dziejach
Polski, objął kierownicze funkcje w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego. Wie-
loletnie studia nad lozoą, pracowitość i pasja przyniosły mu zaproszenie na sesję
Soboru Watykańskiego II, który wprowadził rewolucyjne zmiany w Kościele katolickim.
Wyjazd do Rzymu okazał się drogą w jedną stronę. Pisarz nigdy już nie wrócił
do Polski. Na emigracji spędził ostatnie dziesięć lat życia. Ten etap działalności Brau-
na wydaje się najrzadziej przywoływany w historiograi. Wzbudza też największe
kontrowersje ze względu na pojawiające się od czasu do czasu zarzuty o współpracę
we Włoszech ze Służbą Bezpieczeństwa PRL. Właśnie ten wątek będzie główną osią
niniejszego artykułu. Nie ma on na celu wyczerpującego naświetlenia działalności
Brauna w ostatniej dekadzie życia; ze względu na dużą aktywność pisarza konieczne
byłyby pogłębione studia i dodatkowe kwerendy, zapewne także za granicą.
Jerzy Braun urodził się w 1901r. w Dąbrowie Tarnowskiej, w zaborze austriac-
kim. Od najmłodszych lat włączył się w działalność harcerstwa, które bez wątpienia
miało wpływ na ukształtowanie jego charakteru i przeświadczenia o wadze służby
dla ojczyzny. Temu stanowisku pozostał wierny przez całe życie, gdyż na wszystkich
jego etapach podkreślał, że pracuje dla dobra Polski. Od początku swojej działalności
propaństwowej był gotów do niemałych poświęceń. Czas na pierwszą próbę charak-
teru i wybór między własnymi ideałami a wezwaniem do służby państwu przyszedł
w trakcie wojny polsko-bolszewickiej. Braun, skłaniający się ku pacyzmowi, osta-
tecznie zdecydował się zaciągnąć do wojska.
W odrodzonej Polsce działał przede wszystkim na niwie publicystycznej. Naj-
bardziej znany był jako redaktor dwutygodnika, a następnie miesięcznika „Zet”, któ-
M. Żychowska, Jerzy Braun–harcerz, poeta, lozof, publicysta, mąż stanu 1901–1975, Tarnów 1993,
s.6–17.
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 171
ry wydawał od 1932r. aż do wybuchu drugiej wojny światowej. W międzywojennej
mozaice politycznej sytuował się na prawym skrzydle obozu Józefa Piłsudskiego. Jego
poparcie dla sanacji nie było jednak bezkrytyczne. Zwłaszcza po śmierci Piłsudskiego
coraz bardziej dystansował się od wielu posunięć następców pierwszego marszałka
Polski. O ile np. był zwolennikiem propagowanego przez niektórych piłsudczyków
prometeizmu, o tyle dość szybko stał się krytykiem Obozu Zjednoczenia Narodowego
skupionego wokół Edwarda Rydza-Śmigłego. Braun zgadzał się, że należy dążyć do
konsolidacji narodowej, jednakże działalność OZN uznał za nieskuteczną.
Jeszcze przed powstaniem OZN sam zainicjował współpracę sporej grupy czaso-
pism o rodowodzie piłsudczykowskim i narodowodemokratycznym, która miała pro-
wadzić do zakończenia jałowego sporu między tymi dwoma obozami i do skupienia
się jego działaczy na realizacji wspólnych celów. Podstawową płaszczyzną współpracy
tzw. Komitetu Prasy Młodych było zwalczanie propagandy komunistycznej i anty-
klerykalnej w Polsce oraz domniemanych wpływów masonerii.
W okresie dwudziestolecia międzywojennego Braun zetknął się także z lozoą
Józefa Marii Hoene-Wrońskiego, która odcisnęła na nim ogromne piętno i stała się
podstawą propagowanej przez niego koncepcji przebudowy Polski, a nawet ładu świa-
towego. Projekt swój Braun lansował już w II RP, rozwijał w okresie drugiej wojny
światowej i po jej zakończeniu, szczególnie w trakcie pobytu na emigracji, gdzie nie
było ograniczeń cenzorskich.
Czas wojny to chyba paradoksalnie okres największego oddziaływania Brauna
na polskie sprawy. Po nastaniu okupacji kierował on małą organizacją Nowa Polska,
która w początkach 1940r. połączyła się z dwoma innymi–Warszawianką i Grun-
waldem–tworząc tym samym trzon konspiracyjnej Unii. Unia miała spory wpływ
na oblicze podziemia niepodległościowego. Jako organizacja, w której kierownictwie
skupiało się duże grono inteligentów, mogła wydawać stojące na wysokim poziomie
pisma „Kultura Jutra” i „Miesięcznik Literacki”, a także prowadzić teatr nazwany
później rapsodycznym. To ludzie Unii zainicjowali i nadzorowali produkcję ręcz-
nych granatów zwanych lipinkami, stanowili także trzon kierownictwa tajnej poli-
cji, czyli Państwowego Korpusu Bezpieczeństwa, i szkolili jej kadry. Nie jest to oczy-
wiście cały wkład organizacji w życie podziemne okupowanej Polski, ale tylko kilka
wymownych przykładów.
J. Braun, Forpoczty nowej Polski, „Zet” 1938, nr7, s.1–3.
Więcej na temat tej inicjatywy zob. M. Hańderek, Komitet Prasy Młodych 1936–1939 [w:] Zimowa
Szkoła Historii Najnowszej 2014. Referaty, red. M. Hańderek, Ł. Kamiński, Warszawa 2015, s.97–107.
Szerzej o tych organizacjach zob. M. Hańderek, Geneza i początek działalności konspiracyjnej Unii
[w:] Polska pod okupacją, red. M. Gałęzowski, Warszawa 2015, s.133–139.
Szerzej dzieje Unii i jej wkład w funkcjonowanie Polskiego Państwa Podziemnego zostaną przed-
stawione w rozprawie doktorskiej przygotowywanej przez autora niniejszego artykułu.
172 Marek Hańderek
W lutym 1943r. Unia połączyła się ze Stronnictwem Pracy, co jednak nie oznacza-
ło jej likwidacji. Poszczególni unioniści mogli wybrać funkcjonowanie w obu struktu-
rach lub pozostanie wyłącznie w szeregach organizacji macierzystej. Sam Braun jako
przewodniczący Unii został jednocześnie członkiem Zarządu Głównego SP, a w póź-
niejszym czasie jego reprezentantem w Radzie Jedności Narodowej. Zasiadanie w tym
gremium oraz szacunek, jakim bez wątpienia darzyli go przywódcy Polskiego Państwa
Podziemnego, sprawiły, że po rezygnacji Stefana Korbońskiego pełnił obowiązki dele-
gata rządu RP na kraj. Braun był również ostatnim przewodniczącym Rady Jedności
Narodowej, współdecydował więc o rozwiązaniu RJN i likwidacji Delegatury, współ-
redagował też ostatnią odezwę RJN, której częścią był „Testament Polski Walczącej”.
W pierwszych latach po zakończeniu wojny Braun próbował nadal propago-
wać wyznawane przez siebie idee. Przez krótki okres liczył nawet, że uda się w Pol-
sce stopniowo zaszczepiać program unionizmu. Publikował na łamach „Tygodnika
Warszawskiego”, w którym przez pewien czas pełnił funkcję redaktora naczelnego.
Działalność ta zwróciła na niego uwagę komunistycznego aparatu bezpieczeństwa.
Podobnie jak wielu jego przyjaciół i współpracowników, Braun został aresztowany.
Stało się to 11 grudnia 1948r. w Zakopanem, gdzie ukrywał się wraz z żoną. Został
przewieziony do więzienia karno-śledczego na warszawskim Mokotowie. 12 grudnia
1948r. rozpoczęło się śledztwo przeciw niemu, które trwało aż do 29 stycznia 1951r.
Braun był w tym czasie maltretowany zycznie i psychicznie. Następnie wyrokiem
Sądu Rejonowego w Warszawie z 19 kwietnia 1951r. został skazany na karę doży-
wotniego więzienia. W maju 1956r. udzielono mu urlopu zdrowotnego, po czym
wyszedł na wolność na podstawie amnestii. Trzy lata później został zrehabilitowany
i otrzymał odszkodowanie za niesłuszne skazanie.
Szybko rozpoczął działalność naukową, społeczną i literacką, odnowił kontakty
z dawnymi znajomymi oraz z hierarchami Kościoła katolickiego. Bez wątpienia waż-
nym krokiem na nowym etapie jego aktywności był akces na początku 1961r. do Klu-
bu Inteligencji Katolickiej w Warszawie. Braun przystąpił do klubu wraz z czterema
byłymi unionistami: bratem Juliuszem, Kazimierzem Studentowiczem, Zygmuntem
Kopankiewiczem i Władysławem Siłą-Nowickim. Został członkiem Zarządu KIK
AIPN, 01236/1159, t.4, Protokół przesłuchania podejrzanego Stanisława Bukowskiego, Warszawa,
22 II 1949r., k.528–529 [pdf]–tu i w innych odniesieniach do zeskanowanych materiałów IPN
podaję numery kart zgodnie z kolejnością stron w wersji cyfrowej teczki; A.K. Kunert, Słownik
biograczny konspiracji warszawskiej 1939–1944, t.1, Warszawa 1987, s.48–49.
AIPN, 0259/45, t.3, Jerzy Braun, Moja działalność społeczno-polityczna, Warszawa, 18 XII 1948r.,
k.15–16 [pdf].
AIPN, 507/195, t.3, Zarządzenie wiceprokuratora Naczelnej Prokuratury Wojskowej Zenona Rychli-
ka, Warszawa, 31 XII 1948r., k.12 [pdf]; AIPN, 0259/45, t.2, Wyrok, Warszawa, 19 IV 1951r.,
k.358–362 [pdf]; AIPN, 507/195, t.5, Postanowienie Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego,
Warszawa, 16 VI 1959r., k.101–104 [pdf].
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 173
i funkcję tę pełnił do kwietnia 1963r., kiedy to ustąpił ze stanowiska po konikcie
z Jerzym Zawieyskim.
Wejście byłych unionistów do KIK miało prawdopodobnie doprowadzić do zmiany
jego oblicza na bardziej zbliżone do dawnego Stronnictwa Pracy, co siłą rzeczy szybko
spowodowało liczne spięcia z działaczami wywodzącymi się z innych środowisk. Pomi-
mo tego Braun wykazywał się w KIK dużą aktywnością. Był członkiem kilku sekcji,
wygłaszał na zebraniach wiele referatów. Stworzył sekcję studiującą lozoę Hoene-
-Wrońskiego oraz przewodził Sekcji Problematyki Soborowej i Ekumenicznej. Zaan-
gażowanie w zagadnienia związane z przygotowaniem do Soboru Watykańskiego II,
a następnie z jego obradami sprawiło, że Braun ostatecznie znalazł się na emigracji.
Powyższe zarysowanie etapów życia pisarza wydaje się niezbędne do unaocz-
nienia, jak wybitną i ważną dla dwudziestowiecznej historii Polski był on postacią.
Bogaty i w dużej mierze heroiczny życiorys powoduje, że wszelkie sygnały o tym, że
Braun na emigracji współpracował lub przynajmniej prowadził grę z SB, wywołu-
ją niedowierzanie różnych osób, a nawet reakcję rodziny publicysty. Ze stanowczą
odpowiedzią ówczesnego prezesa Telewizji Polskiej Juliusza Brauna, bratanka Jerzego,
spotkał się Filip Musiał. Na łamach „Tygodnika Powszechnego” omówił on książkę
Tomasza Sikorskiego i Marcina Kuleszy Niezłomni w czasach fałszywych proroków.
Środowisko „Tygodnika Warszawskiego” (1945–1948). W swoim tekście przytoczył
fragmenty kilku dokumentów wytworzonych przez SB, które uznał za wskazujące
na to, że Braun jeśli nie współpracował świadomie z bezpieką, to przynajmniej pro-
wadził z nią swego rodzaju grę oraz przyjmował pieniądze. W świetle tych faktów
według Musiała nie można Brauna uznać za niezłomnego do końca. W swojej pole-
mice Juliusz Braun stwierdził, że dokumenty przytoczone przez badacza są wyrwane
z kontekstu, a opinia mówiąca, że Jerzy Braun współpracował lub choćby prowadził
grę z SB, jest krzywdząca i mija się z prawdą. Zarzucił także historykowi, że zdaw-
kowo przedstawił postać Jerzego Brauna i nie pokazał tym samym, jak wybitną oraz
zaangażowaną w służbę Polsce był on osobą.
Dokumenty wskazujące na niejasne kontakty pisarza z SB były już komentowa-
ne znacznie wcześniej. Jako pierwsza wykorzystała je w swojej książce o represjono-
Jerzy Zawieyski w swoim dzienniku pod datą 3 IV 1963r. zapisał: „Generalna rozprawa prezydium
Klubu z Jerzym Braunem i Kazimierzem Studentowiczem. Wymieniane zarzuty i oskarżenia. Było
to przykre i niepotrzebne dla Klubu. Różnią nas odrębność epok, kultury i języka. Dlatego nigdy
się z nimi nie porozumiemy” (J. Zawieyski, Dzienniki, t.2, Warszawa 2012, s.386).
A. Friszke, Oaza na Kopernika. Klub Inteligencji Katolickiej 1956–1989, Warszawa 1997, s.61–62, 85.
F. Musiał, Pismo walczące, „Tygodnik Powszechny” 2014, nr15.
„Tygodnik Powszechny” oczernił Jerzego Brauna i odmówił publikacji polemiki. Prezes TVP Juliusz
Braun broni dobrego imienia stryja, http://wpolityce.pl/media/196864-tygodnik-powszechny-oczer-
nil-jerzego-brauna-i-odmowil-publikacji-polemiki-prezes-tvp-juliusz-braun-broni-dobrego-imie-
nia-stryja (dostęp: 14 III 2015r.).
174 Marek Hańderek
wanych w PRL pisarzach reportażystka Joanna Siedlecka. Nie rozumiejąc specyki
pracy SB i charakteru dokumentów, do których dotarła, uznała, że zostały one sfa-
brykowane po to, by skompromitować Brauna. Interpretację Siedleckiej powtórzył
w swojej pracy Rafał Łętocha. O problemie stało się głośniej po emisji w Telewizji
Polskiej lmu dokumentalnego poświęconego domniemanej współpracy Brauna z SB
w cyklu „Errata do biograi”, produkowanym w latach 2006–2010. Potem jednak aż
do momentu ukazania się wspomnianego artykułu Filipa Musiała nad sprawą nikt
się nie pochylał.
W niniejszym tekście wykorzystuję nie tylko materiały, do których odwoływała
się Joanna Siedlecka, ale także dokumenty rozproszone w innych miejscach, przede
wszystkim w materiałach z rozpracowania Soboru Watykańskiego II oraz środo-
wiska chadeckiego wywodzącego się z Unii i Stronnictwa Pracy. Nie pozwalają one
dokładnie odtworzyć całej historii kontaktów Brauna z SB, ale rzucają na nie nieco
więcej światła i umożliwiają wysnucie pewnych wniosków.
Sondowanie Brauna
Pierwsze sondażowe rozmowy z Braunem, mające sprawdzić możliwość opera-
cyjnego wykorzystania go przez organa bezpieczeństwa PRL, przeprowadzone zostały
jeszcze podczas odsiadywania przez niego wyroku w więzieniu we Wronkach. Było
to związane z rozpracowaniem Seweryna Eustachiewicza, członka Unii, który po
wojnie przebywał na emigracji, a od 1953r. był przedstawicielem Chrześcijańsko-
-Demokratycznej Unii Europy Środkowej we Francji oraz jednym z najważniejszych
działaczy Stronnictwa Pracy na Zachodzie. Wydział I Departamentu III Komitetu
do spraw Bezpieczeństwa Publicznego rozpoczął jego rozpracowanie 27 maja 1955r.
Celem akcji było wykorzystanie Eustachiewicza do dywersji politycznej wśród emi-
gracyjnych ugrupowań politycznych na Zachodzie, a także do zachęcenia czołowych
działaczy chadeckich i ludowych do odwiedzenia Polski. To drugie miało pozwolić
na podjęcie próby ich werbunku. Pod koniec czerwca 1955r. Eustachiewicz zadekla-
rował chęć przyjazdu do Polski dla kontynuowania rozpoczętych wcześniej rozmów
o współpracy politycznej ze Stowarzyszeniem PAX. W związku z tym 19 lipca 1955r.
w resorcie bezpieczeństwa zatwierdzono szczegółowy plan przedsięwzięć operacyj-
J. Siedlecka, Obława. Losy pisarzy represjonowanych, Warszawa 2005, s.74–80.
R. Łętocha, „Oportet vos nasci denuo”. Myśl społeczno-polityczna Jerzego Brauna, Kraków 2006, s.75.
Informację o współpracy Jerzego Brauna z wywiadem cywilnym PRL jako niepodlegającej wątpli-
wości wprowadziła do obiegu naukowego mniej więcej równocześnie z artykułem w „Tygodniku
Powszechnym” praca W służbie Boga i Polski. Komunistyczna bezpieka wobec kardynała Stefana
Wyszyńskiego, red. J. Marecki, F. Musiał, Kraków 2014, s.373, przypis 28.
Dziękuję dr. Władysławowi Bułhakowi za udostępnienie materiałów z rozpracowania soboru przez
SB, co przyspieszyło moją pracę nad tekstem.
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 175
nych, które należało podjąć przy okazji jego wizyty w kraju. Jednym z punktów była
rozmowa z uwięzionym Braunem.
Już dwa dni później, 21 lipca 1955r., kilkugodzinne przesłuchanie Brauna w wię-
zieniu we Wronkach przeprowadził kpt. Tomasz Wawrzyniewicz, w tamtym czasie
kierownik Sekcji II Wydziału I Departamentu III KdsBP, zajmującego się zwalcza-
niem „reakcyjnego podziemia”. Pisarz dość szczegółowo opowiedział mu o swoim
stanie zdrowia, rozpoczętych pracach pisarskich–m.in. nad poematem Moja mat-
ka–oraz tych, które chciałby podjąć. Odpowiadał także na pytania dotyczące jego
oceny przemian gospodarczych i społecznych zachodzących w Polsce po zakończeniu
wojny oraz sytuacji Polski na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w kontekście ewen-
tualnych zagrożeń dla przebiegu granicy zachodniej. Naprowadzany kilkakrotnie na
temat swojej działalności okupacyjnej wymienił osoby, z którymi blisko współpraco
-
wał. Nie wspomniał jednak o Eustachiewiczu, a Wawrzyniewicz nie zapytał o niego
wprost, by nie ujawnić przed Braunem szczególnego zainteresowania resortu. Podsu-
mowując rozmowę z publicystą, ocer raportował: „Robi wrażenie człowieka, który
rzeczywiście zrozumiał wiele rzeczy, a które kiedyś były dla niego niezrozumiałe, jak
kierunek rozwojowy Polski Ludowej. Zresztą sam to mocno podkreślał w rozmowie.
Przekonał się–jak sam twierdzi–że Polska nie jest 17. republiką i kolonią rosyj-
ską, i to wszystko w pewnej mierze pozwoliło mu zbliżyć się do nas. Z całokształtu
rozmowy z B. odnoszę wrażenie, że jest to człowiek wartościowy i nieziejący do nas
wrogością. Również pozytywnym przejawem u B. jest to, że w dalszym ciągu pracuje
nad sobą i korzysta z naszej literatury naukowej. Ogólnie oceniam B. pozytywnie”.
Od tej rozmowy Braun stał się na dekadę jednym z głównych obiektów zainte-
resowania Wawrzyniewicza. Ich kontakty z czasem stawały się coraz częstsze. Co
P. Ziętara, Seweryna Eustachiewicza przypadki, „Zeszyty Histor yczne” (Par yż) 2006, nr158, s.35–43.
Tomasz Wawrzyniewicz (ur. 1921)–pracę w komunistycznym aparacie bezpieczeństwa rozpoczął
w październiku 1945r. w PUBP w Rembertowie, od 1948r. pracował w MBP w Warszawie–począt-
kowo w Departamencie V, po utworzeniu KdsBP–w Departamencie III. Od stycznia 1957r. zastępca
naczelnika Wydziału I Departamentu III MSW, od 15 VI 1962r. Wydziału II Departamentu IV. Od
1967r. przez sześć lat pracował w Departamencie I, w tym od lipca 1969 do lata 1973r. w rezydenturze
w Bernie jako „Tom”, ocjalnie na stanowisku II sekretarza ambasady. Od listopada 1973r. pracował
w Wydziale VII Departamentu III, od 1 V 1979r. w grupie do zadań specjalnych Departamentu II,
po kilku tygodniach przeszedł na emeryturę (AIPN, 0604/315, passim). Przed rozpoczęciem pracy
w wywiadzie zajmował się rozpracowaniem wielu ważnych działaczy katolickich i starał się pozyskać
ich do współpracy z SB. Ze środowiskiem dawnej Unii i SP zetknął się już w początkach lat pięćdzie-
siątych. Wiosną 1953r. w więzieniu we Wronkach przesłuchiwał czołowych działaczy środowiska:
Jana Hoppego, Kazimierza Studentowicza, Stanisława Bukowskiego, Józefa Kwasiborskiego, Adama
Grabowskiego i Konstantego Turowskiego, chcąc ocenić możliwości ich ewentualnego wykorzysta-
nia przez MBP (AIPN, 01224/752, t.4, Raport dla dyrektor Departamentu V MBP płk Brystiger,
Warszawa, 5 VI 1953r., k.239–243 [pdf]).
AIPN, 01224/752, t.2, Raport dla naczelnika Wydziału I Departamentu III dotyczący rozmowy
z Braunem, Warszawa, 27 VII 1955r., k.34–37 [pdf].
176 Marek Hańderek
ciekawe, zachowane protokoły przesłuchań z okresu śledztwa przeciwko Braunowi
wskazują, że ich pierwsze spotkanie odbyło się już 3 stycznia 1949r. Wawrzyniewicz
jako ocer śledczy MBP przesłuchał wówczas Brauna, dopytując się o fundusze, jaki-
mi dysponowała Unia. Jest to jedyny zachowany protokół przesłuchania, na którym
widnieje podpis Wawrzyniewicza. Wygląda więc na to, że ten pierwszy kontakt miał
charakter incydentalny. Pytaniem bez odpowiedzi pozostaje więc to, czy spotykając
Wawrzyniewicza 6,5 roku później, Braun miał świadomość, że już był przez niego
przesłuchiwany.
Kolejnym dokumentem rzucającym światło na plany organów bezpieczeństwa
względem Jerzego Brauna jest raport Wawrzyniewicza z 19 marca 1956r. złożony na
ręce dyrektor Departamentu III KdsBP płk Julii Brystygier. Ocer przypomniał w nim,
że blisko rok wcześniej KdsBP nie wyraził sprzeciwu, gdy Prokuratura Generalna
zapytała o ewentualność udzielenia Braunowi przerwy w odbywaniu kary więzienia
ze względu na zły stan zdrowia i konieczność leczenia poza więzieniem. Choć od
tamtego czasu upłynęło wiele miesięcy, Braun nie został zwolniony. W związku z tym
Wawrzyniewicz postulował, by jego przełożeni zwrócili się do Prokuratury Gene-
ralnej o udzielenie Braunowi przerwy w odbywaniu kary i warunkowe zwolnienie.
Opierając się na opinii o pisarzu, jaką wyrobił sobie po rozmowie z lipca 1955r.,
liczył na wykorzystanie go do rozpracowania Eustachiewicza oraz Konrada Sieniewi-
cza–również byłego unionisty, a w tamtym czasie czołowej postaci Chrześcijańsko-
-Demokratycznej Unii Środkowej Europy. Wawrzyniewicz przedłożył zwierzch-
nikom plan, w myśl którego miałby zaproponować Braunowi, by ten napisał do
Prokuratury Generalnej prośbę o przedterminowe zwolnienie. Jednocześnie chciał
od Brauna gwarancji, że na wolności będzie utrzymywał z nim kontakt. Aby pisarz
nie poznał prawdziwego celu przyszłych spotkań, miałby usłyszeć, że posłużą one
sprawdzeniu, czy nie jest wciągany w „antypaństwową działalność”.
Niedługo potem jakiś ocer KdsBP po raz kolejny odbył rozmowę z pisarzem.
Najprawdopodobniej był to Wawrzyniewicz, choć raport ze spotkania nie wskazuje
na to jednoznacznie. Wydaje się to jednak naturalną koleją rzeczy, jeśli wziąć pod
uwagę wcześniejsze zainteresowanie i nakreślony przez niego plan, a także fakt, że
po wyjściu Brauna na wolność to Wawrzyniewicz się z nim kontaktował. W trakcie
spotkania pisarz zadeklarował, że po ewentualnym opuszczeniu więzienia zajmie
się pracą naukową i publicystyczną oraz będzie stronił od polityki. Wyraził także
AIPN, 0259/45, t.1, Protokół przesłuchania podejrzanego Brauna, Warszawa, 3 I 1949r., k.75–76
[pdf].
Na temat rozpracowania Sieniewicza przez aparat bezpieczeństwa PRL zob. P. Ziętara, Konrad Sie-
niewicz w dokumentach bezpieki, „Pamięć i Sprawiedliwość” 2010, nr15, s.89–116.
AIPN, 01224/752, t.2, Raport dla dyrektor Departamentu III KdsBP dotyczący Jerzego Brauna,
odbywającego karę więzienia we Wronkach, Warszawa, 19 III 1956r., k.47–51 [pdf].
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 177
zdawkową opinię na temat Eustachiewicza i Sieniewicza. Tego pierwszego określił
jako działacza mniejszego kalibru, bez poważniejszych wpływów, drugiego zaś jako
bardzo aktywnego organizatora, niezdolnego jednak do głębszej reeksji. W rapor-
cie stwierdzono, że zwolnienie Brauna nie powinno przynieść żadnych negatywnych
skutków. Miesiąc później pisarz znalazł się na wolności.
Jak już wspomniano, kontakty z hierarchią kościelną i zaangażowanie w ekume-
nizm oraz problematykę soborową doprowadziły do wyjazdu Brauna na Zachód.
Trudno stwierdzić, kiedy zaczął on poważnie myśleć o podróży za granicę. W rozmo-
wie z Ludomirem Rubachem i Klaudiuszem Hrabykiem 1 marca 1961r. wspomniał,
że są na emigracji środowiska, które chętnie widziałyby w nim pośrednika między
społeczeństwem w kraju a emigracją. Odegranie takiej roli wymagałoby wyjazdu
za granicę. Do wizyty na Zachodzie namawiała go także siostra Jadwiga Domań-
ska, mieszkająca wówczas w Kanadzie. Braun oznajmił jednak stanowczo swoim
rozmówcom, że z Polski nie wyjedzie, ponieważ to wiązałoby się z koniecznością
kontaktów z odpowiednimi organami państwowymi i składania wobec nich deklara-
cji, czego on chciałby uniknąć. O spotkaniu meldował bezpiece Rubach, który był
tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie „Clark”. Brauna poznał już przed
wojną, przy okazji publikacji na łamach „Zetu” jego poezji oraz tłumaczeń literatur
słowiańskich. Rubach był przez wiele lat wykorzystywany do rozpracowywania
byłych działaczy Unii i SP.
W sierpniu 1962r. Braun otrzymał zaproszenie do udziału w soborze w charak-
terze obserwatora, która to perspektywa była dla niego bardzo pociągająca. Wawrzy
-
niewicz, monitorujący jego kroki, uznał, że jest to dobra okazja do podjęcia rozmowy
i prób nawiązania z Braunem jakiejś formy współpracy. Kusił obietnicą poparcia jego
starań o uzyskanie paszportu. Związanie Brauna z SB miało być jego zdaniem szcze-
gólnie ważne w kontekście dotychczasowej działalności pisarza oraz jego kolegów
w KIK i szerzej w środowisku organizacji katolickich, którą Wawrzyniewicz uważał
za szkodliwą dla PRL. Swoją koncepcję zaprezentował ppłk. Henrykowi Piętkowi,
wicedyrektorowi Departamentu IV MSW, zajmującego się zwalczaniem Kościołów
Ibidem, Raport z rozmów z więźniami we Wronkach: Jerzym Braunem i Kazimierzem Studentowi-
czem, Warszawa, 6 IV 1956r., k.54–60 [pdf].
Ibidem, Doniesienie AG (agenta?) „Clark”, 4 III 1961r., k.85–87 [pdf].
Zapisy ewidencyjne zachowane w AIPN nie zawierają informacji pozwalających precyzyjnie określić
początek i koniec współpracy Rubacha z SB. Wiadomo z nich natomiast, że po jego śmierci w 1974r.
teczka pracy agenta została zniszczona (AIPN, Z/01956/10, Książka ewidencji mikrolmów MSW
sygn. 1). Pierwsze doniesienie agenturalne Rubacha „Clarka” dotyczące Brauna zostało sporządzone
już 9 VII 1956r. (AIPN, 01224/752, t.2, Doniesienie agenturalne „Clarka”, 9 VII 1956r., k.66–68
[pdf]).
AIPN, 01224/63, Plan pracy dla agenta „Borowskiego” [Stanisława Wąsowicza] do sprawy krypt.
„Ewa”, Warszawa, 20 IV 1957r., k.78–81 [pdf]; AIPN, 01224/752, t.2, Doniesienie agenturalne
„Clarka”, 9 VII 1956r., k.66–68 [pdf].
178 Marek Hańderek
i związków wyznaniowych. Pomysł ten nie spotkał się jednak z aprobatą decyden-
tów w MSW, którzy uznali, że ewentualną rozmowę z Braunem należy odłożyć na
termin późniejszy.
Dwa miesiące później Wawrzyniewicz przygotował kolejny projekt rozmowy
z Braunem. Tym razem miała ona być utrzymana w ostrzejszym tonie i stanowić
ostrzeżenie, że władze nie będą tolerowały działalności pisarza oraz jego kolegów,
w której podważają oni fundamenty PRL. Rozmowa w takiej formie jednakże rów-
nież się nie odbyła. Spotkanie zaaranżowane 18 grudnia 1962r. w gmachu MSW
przeprowadzono w sposób inny, niż zakładał Wawrzyniewicz. Być może wpłynął na
to ppłk Piętek, który był na spotkaniu obecny. Dla zmylenia Brauna nie porusza-
no interesujących resort problemów dotyczących jego działalności. Wypytywano
go natomiast o emigracyjnego polityka SP Stanisława Sopickiego, o którym jednak
Braun niewiele powiedział. Na tym funkcjonariusze MSW zakończyli zadawanie
pytań, co według raportu wprawiło Brauna w zakłopotanie, gdyż sprawiał wrażenie,
jakby chciał poruszyć jeszcze inne kwestie. Na odchodne zasygnalizował, że stara się
o paszport na wyjazd do Rzymu, gdzie mógłby wiele pożytecznego zdziałać dla kraju,
i chciałby się spotkać w tej sprawie z Zenonem Kliszką.
W styczniu 1963r. na wniosek starszego ocera operacyjnego Wydziału II Depar-
tamentu IV mjr. Ryszarda Jagodzińskiego i przy poparciu Wawrzyniewicza, który był
wówczas naczelnikiem tego wydziału, rozpoczęto grupowe rozpracowanie operacyjne
byłych działaczy Unii i SP o kryptonimie „Opium”. W pierwszej kolejności zamierza-
no się zająć Jerzym Braunem, Janem Hoppem, Kazimierzem Studentowiczem i Józe-
fem Kwasiborskim. Zaniechano prowadzenia przeciw nim indywidualnych spraw
tzw. operacyjnej obserwacji.
AIPN, 01224/752, t.2, Raport dotyczący planu przeprowadzenia rozmowy z Braunem, Warszawa,
11 X 1962r., k.101–103 [pdf].
Ibidem, Plan przeprowadzenia rozmowy z Braunem, Warszawa, 14 XII 1962r., k.114–115 [pdf].
Sopicki interesował bezpiekę przede wszystkim z powodu swoich wypowiedzi kwestionujących
granicę polsko-niemiecką na Odrze i Nysie Łużyckiej. Po raz pierwszy ocjalnie swoje stanowisko
przedstawił na posiedzeniu Rady Ministrów 7 IX 1945r. jako minister odbudowy administracji
publicznej w rządzie Tomasza Arciszewskiego (K. Tarka, Emigracyjna dyplomacja. Polityka zagra-
niczna rządu RP na uchodźstwie 1945–1990, Warszawa 2003, s.72).
AIPN, 01224/752, t.2, Notatka służbowa z rozmowy z Braunem, Warszawa, 18 XII 1962r., k.116–117
[pdf].
AIPN, 01283/1379, Wniosek o założenie grupowego rozpracowania operacyjnego, Warszawa, 15 I
1963r., k.9–10 [pdf ]. W dzienniku rejestracyjnym MSW zapisano, że Braun był obserwowany od 25 I
1963r. Zapis ten mógł więc wiązać się z założeniem grupowego rozpracowania „Opium”. Nie ulega
jednak wątpliwości, że MSW interesowało się Braunem już znacznie wcześniej, na co może także
wskazywać widoczny w dzienniku rejestracyjnym kryptonim rozpracowania „Jaszczur”. Dziennik
zawiera jednak pewne nieścisłości, np. wynika z niego, że Braun został włączony do rozpracowania
grupy chadeckiej dopiero 19 III 1964r. Albo błędy powstawały podczas wpisywania informacji do
dziennika, albo pomimo zaakceptowania przez Wawrzyniewicza i kierownictwo Departamentu IV
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 179
Kolejna rozmowa Brauna i Wawrzyniewicza odbyła się 24 października 1963r.
w mieszkaniu publicysty przy ul. Bonifraterskiej 13/18 w Warszawie. Trwała około
godziny, a ocer SB za cel postawił sobie wypytanie Brauna o działalność emigracyjną
Stanisława Sopickiego oraz ostrzeżenie go, by nie prowadził działań na szkodę PRL.
Braun zapewnił o swojej lojalności względem państwa. Co więcej–podkreślił, że już
od dawna stara się o kontakt z przedstawicielami PZPR różnych szczebli, by uzgodnić
z partią swoją i niektórych kolegów działalność na odcinku katolickim. Poinformował
także Wawrzyniewicza, że przygotował dla prymasa Stefana Wyszyńskiego materiały
dotyczące punktu widzenia świeckich na sprawy poruszane w czasie Soboru Watykań-
skiego II. Braun wypytywał o możliwość załatwienia dla niego paszportu na wyjazd
na obrady soboru, na co jednak nie otrzymał od ocera jasnej odpowiedzi. Wyraził
ponadto chęć kontynuowania rozmów i współdziałania z władzami państwowymi,
a także obiecał zachować w tajemnicy spotkanie z Wawrzyniewiczem.
W następnych miesiącach Braun utrzymywał kontakt z Wawrzyniewiczem,
a MSW zastanawiało się, w jaki sposób mogłoby wykorzystać jego ewentualny wyjazd
za granicę. Wawrzyniewicz oceniał, że jest mało realne, by Braun podjął za granicą
działalność skierowaną przeciwko PRL, dając do zrozumienia, że nie ma przeciw-
wskazań do udzielenia publicyście zgody na wyjazd. Opinię tę podparł informacją
o znajomości niektórych planów Brauna związanych z pobytem w Rzymie i we Fran-
cji, korzystnych z punktu widzenia MSW.
Pomimo dwukrotnej odmowy wydania paszportu Braun nie ustawał w stara-
niach o wyjazd do Włoch. W listopadzie 1964r. wystosował do marszałka Sejmu
PRL Czesława Wycecha list, w którym prosił o pozwolenie na podróż do Italii. Uza-
sadniał swoją przydatność w Rzymie, a własne cele sformułował tak, by zostały przez
decydentów uznane za korzystne dla państwa: „Chodzi mi o demokratyzację Koś-
cioła, o zbudowanie jedności narodowej w obliczu niebezpieczeństwa niemieckiego
i ofensywy sił zimnowojennych reakcji światowej, a także o przodującą rolę Polski
w wielkim ruchu odnowy Kościoła”.
W początkach 1965r. doszło wreszcie do upragnionej przez Brauna rozmowy
z Kliszką. Jej przebieg nie jest znany, jednakże pisarz informował znajomych, że dzięki
niej uzyskał pozwolenie na wyjazd do Włoch. Była to wersja ocjalna, ponieważ bez
wątpienia na pozytywną decyzję niemały wpływ miało stanowisko MSW kształtowa-
planu mjr. Jagodzińskiego Braun został włączony do sprawy „Opium” ponad rok później niż inni
chadecy (AIPN, Z/001215/1, t.1, Dziennik rejestracyjny MSW, poz. 5090).
AIPN, 0648/96, t.1, Notatka służbowa z rozmowy z Braunem 24 X 1963r., Warszawa, 26 X 1963r.,
k.309–311.
AIPN, 0648/96, t.2, Notatka służbowa dotycząca Brauna, Warszawa, 2 X 1964r., k.309–312.
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1117, Pro memoria, Warszawa, 11 XI 1964r., k.92–104.
AIPN, 0648/96, t.2, Wyciąg z doniesienia TW „Clarka” z 12 IV 1965r., Warszawa, 26 IV 1965r.,
k.65.
180 Marek Hańderek
ne na podstawie raportów Wawrzyniewicza. Jak już wcześniej wspomniano, MSW
liczyło na to, że Braun na emigracji wykona pewne kroki korzystne dla PRL, on zaś
zapewne zakładał, że dzięki dobrym relacjom z MSW uzyska paszport, a także będzie
mógł zaznajomić władze państwowe z niektórymi swoimi koncepcjami społeczno-
-politycznymi. W materiałach SB dotyczących rozpracowania środowiska chadeckiego
znaleźć można bowiem różne referaty autorstwa Brauna. W jednym z nich publicysta
wskazywał na konieczność zakończenia koniktu między wierzącymi a niewierzący-
mi oraz między państwem a Kościołem, by PRL mogła się skuteczniej zaangażować
na innych frontach walki, np. z rewizjonizmem niemieckim wobec granicy z Polską.
Przygotowaniu zgody między zwaśnionymi stronami służyłoby utworzenie nowego
katolickiego tygodnika społeczno-kulturalnego, który byłby niezależny, ale zarazem
zaangażowany w budowę socjalizmu. Na opracowaniu tym Wawrzyniewicz 8 paź-
dziernika 1964r. zanotował, że pozyskał od Brauna dokumenty, po czym zrobił foto-
kopie i na wyraźną prośbę autora zwrócił mu oryginał. Materiał ten zdobył „celowo
z myślą posiadania u nas dowodu niejako rzeczowego zaangażowania B.J. we współ-
pracy z nami o charakterze kondencjonalnym”.
W kwietniu 1965r. Wawrzyniewicz odbył z Braunem dwie rozmowy na temat
jego wyjazdu do Rzymu. O drugą poprosił pisarz. Poinformował wówczas ocera SB,
że ostatnio pracował nad projektem schematu XIII dotyczącego aktywności Kościoła
katolickiego w świecie, który planuje przedstawić w Watykanie. Na prośbę Wawrzy-
niewicza obiecał dostarczyć mu ten projekt po jego ukończeniu. Słowa dotrzymał,
o czym będzie mowa nieco dalej. Zapytał także, jak ma się zachować w razie ewentu-
alnej próby kontaktu z nim ze strony paryskiej „Kultury” oraz czy MSW nie ma nic
przeciwko temu, by skorzystał z propozycji kard. Wyszyńskiego i udał się do Rzymu
pociągiem razem z nim.
W pierwszej sprawie Wawrzyniewicz zalecił Braunowi, by sam nie szukał kontaktu
z „Kulturą”. Gdyby jednak Jerzy Giedroyc nalegał na rozmowę, powinien go wypy-
tać o plany wobec kraju i o osoby, którym ufa w Polsce. Co do propozycji prymasa
nie przedstawił żadnych obiekcji. Ważną kwestią omawianą w czasie spotkania była
forma przekazywania Braunowi pieniędzy przez resort. Z dokumentu wynika, że to
Wawrzyniewicz zaoferował pomoc nansową. Jednocześnie nie wyznaczył Braunowi
żadnych zadań do wykonania w Rzymie, więc można domniemywać, że pieniędzmi
chciał go powoli uzależnić od MSW. Braun był wdzięczny za ofertę, gdyż spodziewał
się, że pomoc przyjaciół może być niewystarczająca do utrzymania się w Rzymie.
Wawrzyniewicz poinstruował go dokładnie, w jaki sposób skontaktuje się z zaufanym
człowiekiem w stolicy Włoch. Polecił mu, by 24 i 25 maja o godzinie 12.00 stał na
AIPN, 0648/98, W sprawie katolickiego tygodnika społeczno-kulturalnego, Warszawa, 8 X 1964r.,
k.69–77.
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 181
Piazza Navona koło środkowej fontanny, trzymając w ręku „Tygodnik Powszechny”.
Wówczas podejdzie do niego wysłannik, który w celu wzajemnej identykacji wymieni
przybrane nazwisko Wawrzyniewicza „Wawrzyński” i wręczy Braunowi kopertę z pie-
niędzmi. Notatka Wawrzyniewicza z drugiego spotkania, które odbyło się 26 kwietnia
1965r., jest najstarszym odnalezionym przeze mnie dokumentem, w którym w odnie-
sieniu do Brauna użyto kryptonimu „Opium”, czyli powielono kryptonim sprawy
rozpracowania grupy chadeków związanej z Braunem, wszczętej w styczniu 1963r.
Również w kwietniu zastępca dyrektora Departamentu IV MSW płk Zenon
Goroński informował dyrekcję Departamentu I (wywiad) o tym, że Braun wkrót-
ce uda się do Włoch i będzie rozmawiał z polskimi i włoskimi chadekami, a także
przedstawicielami Watykanu. Jako osoby, z którymi spotka się na pewno, wskazano
Jana Hoppego, Konrada Sieniewicza i Stanisława Gebhardta. Na koniec zalecano
obserwowanie go. Hoppe podczas wojny był wiceprezesem Unii oraz SP. Po wojnie
był więziony, a po wyjściu na wolność w 1956r. ze względu na zły stan zdrowia nie
angażował się w życie publiczne PRL. Mimo to dla wielu ludzi z kręgów chadeckich
pozostawał autorytetem w dziedzinie polityki. W latach sześćdziesiątych kilkakrotnie
na zaproszenie Sieniewicza odwiedzał Włochy. Gebhardt był natomiast działaczem
Stronnictwa Pracy młodego pokolenia. W momencie wyjazdu Brauna do Rzymu peł-
nił funkcję sekretarza generalnego Międzynarodowej Unii Młodych Chrześcijańskich
Demokratów oraz dyrektora generalnego Międzynarodowej Fundacji Solidarności.
Na emigracji
7 maja 1965r. Braun dotarł wraz z prymasem Wyszyńskim do Rzymu. Na dwor-
cu przywitali go Konrad Sieniewicz i Jan Hoppe. Następnie, podobnie jak prymas,
zakwaterował się w Instytucie Polskim przy via Pietro Cavallini 38. Pierwsze dwa
tygodnie pobytu publicysta poświęcił przede wszystkim na zwiedzanie miasta, którym
był zachwycony. Wziął też udział w obchodach rocznicowych na Monte Cassino. Za
pośrednictwem prymasa oraz abp. Bolesława Kominka nawiązał znajomości z innymi
uczestnikami soboru. Największym przeżyciem była jednak dla niego krótka audiencja
u papieża Pawła VI, w której uczestniczył 19 maja wraz z Konradem Sieniewiczem,
AIPN, 0648/96, t.2, Notatka służbowa z rozmowy z kontaktem poufnym „Opium”, Warszawa, 26 IV
1965r., k.63–64; AIPN, 01283/89, Notatka, Warszawa, 13 V 1965r., k.81 [pdf].
AIPN, 0648/96, t.2, Informacja zastępcy dyrektora Departamentu IV MSW dla dyrektora Depar-
tamentu I, Warszawa, 3 IV 1965r., k.58.
A.K. Kunert, Słownik biograczny konspiracji warszawskiej 1939–1944, t.2, Warszawa 1987, s.66–67;
Stanisław Mieczysław Gebhardt. Nota biograczna [w:] Świadectwa. Testimonianze, t.4: Pro publico
bono. Polityczna, społeczna i kulturalna działalność Polaków w Rzymie w XX wieku, red. E. Prządka,
Rzym 2006, s.321–322.
182 Marek Hańderek
Janem Hoppem i Karolem Popielem. W trakcie wizyty wręczył papieżowi kilka swo-
ich prac po francusku i łacinie.
Zgodnie z zaleceniem Wawrzyniewicza pod koniec maja pisarz spotkał się z pra-
cownikiem wydziału konsularnego ambasady w Rzymie, który przekazał mu kopertę
od „Wawrzyńskiego”. Braun przyniósł list i poprosił o przekazanie go „Wawrzyńskie-
mu”, upewniając się, czy na pewno dojdzie on do adresata, który pracuje w MSW.
Zapytał także o możliwość spotkania z ambasadorem. Przesyłka od pisarza została
przekazana Wawrzyniewiczowi cztery dni później.
Być może zawierała ona opracowanie Kościół w świecie współczesnym. Sche-
mat XIII. Nie jest jednak wykluczone, że SB weszła w jego posiadanie już wcześniej.
Niezależnie od tego, kiedy konkretnie to nastąpiło, publicysta dotrzymał słowa danego
Wawrzyniewiczowi. Schemat został przekazany „Oskarowi”, który 3 czerwca 1965r.
sformułował swoje uwagi. Ich czytelnikami byli m.in. wiceminister spraw wewnętrz-
nych Franciszek Szlachcic, a także ówczesny dyrektor Departamentu IV płk Stanisław
Morawski. „Oskar” wskazał na słabe i mocne strony pracy, wytknął elementy, któ-
re powinny zostać usunięte jako „błędne i szkodliwe przede wszystkim dla ustroju
PRL”. W konkluzji recenzji zapisał: „Wydaje się, że pracę należałoby jak najprędzej
dokończyć, przejrzeć dokładnie, poprawić i wydać. Spowoduje ona duże zamiesza-
nie w obozie katolickim i repliki, z których wyniknie wsteczne stanowisko Kościoła
Rzymskokatolickiego w Polsce. Stąd można, poza innymi walorami, widzieć w oma-
wianej pracy próbę dopingu dla samookreślenia się Kościoła Rzymskokatolickiego
w Polsce”. Chociaż opracowanie nie zostało ostatecznie wydane, nie jest wykluczo-
ne, że Braun otrzymywał jakieś uwagi i był mamiony wizją opublikowania go. Widać
także wyraźnie, że jego zaangażowanie–wynikające z wiary w program soborowych
progresistów–planowano wykorzystać przeciwko polskiej hierarchii kościelnej.
Niespełna dwa tygodnie po spotkaniu z pracownikiem ambasady PRL, 7 czerw-
ca, Braun po raz drugi zjawił się w wydziale konsularnym placówki, gdzie otrzymał
kolejną kopertę od Wawrzyniewicza. Sam z kolei prosił o dostarczenie listów dla
Wawrzyniewicza oraz Kliszki, któremu dziękował za pomoc w uzyskaniu paszportu.
Opowiedział także, z jakimi ważnymi postaciami spotkał się dotychczas we Włoszech.
Wśród nich byli papież Paweł VI, zastępca kard. Augustina Bei, burmistrz Florencji
Giorgio La Pira oraz abp Kominek. Wszyscy serdecznie go traktowali. Stwierdził, że
to dopiero początek jego kontaktów z Watykanem i działaczami katolickimi, które
zintensykuje w trakcie IV sesji soboru. Na koniec zapewnił rozmówców, że po pla-
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, Listy Brauna do Hanny Braun, Rzym, 7, 17 i 20 V
1965r., k.158, 162, 163.
AIPN, 01283/89, Notatka „Marka”, 26 V 1965r., k.83–84 [pdf].
AIPN, 0648/98, Uwagi do pracy Kościół w świecie współczesnym, Warszawa, 3 VI 1965r., k.365–369.
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 183
nowanym na czerwiec i lipiec pobycie w Szwajcarii oraz Francji złoży kolejną wizytę
w wydziale konsularnym. Ponowił także prośbę o spotkanie z ambasadorem.
Kilka dni później wraz z Sieniewiczem pojechał samochodem do Szwajcarii.
W Lozannie spotkał się z byłym działaczem Unii Konstantym Regameyem, profe-
sorem na uniwersytecie we Fryburgu. Niedługo po tym dzięki jego pośrednictwu
rozmawiał w Genewie m.in. z byłym ambasadorem Szwajcarii w Indiach oraz głów-
nym doradcą soboru w sprawach dialogu z religiami Wschodu. W drugiej połowie
czerwca udał się pociągiem do Francji, gdzie spędził blisko dwa tygodnie u krewnych
w Mentonie. Pod koniec miesiąca dzięki zabiegom Sieniewicza wyjechał na kilka dni
do Brukseli. Spotkał się tam m.in. z prymasem Belgii, którego chciał zainteresować
swoim projektem schematu XIII. Następnie pojechał do Paryża. We Francji przeby-
wał do 22 lipca, kiedy to wyleciał samolotem do Londynu na zaproszenie przyjaciół.
Spędził tam kilka dni, zwiedzając miasto.
Jan Hoppe, który obserwował Brauna w czasie pierwszych tygodni pobytu za
granicą, stwierdził, że publicysta ma ogromną szansę stać się osobą znaną i ważną
na Zachodzie. Dzięki zaufaniu i protekcji prymasa Wyszyńskiego zyskał dostęp do
prominentnych postaci Rzymu. Jednocześnie pojawiały się głosy, że wskutek swojej
impulsywności i nieliczenia się z obyczajami rzymskimi może zaprzepaścić tę szansę.
Dlatego abp Kominek poprosił Hoppego, Sieniewicza i innych znajomych Brauna, by
powściągali jego zapędy i zwracali uwagę, by postępował z taktem.
W połowie sierpnia Braun wrócił do Rzymu. Nie udał się jednak do ambasady,
ponieważ wkrótce nadarzyła mu się okazja kolejnych kilkudniowych wyjazdów do
Szwajcarii i Francji. W placówce dyplomatycznej PRL pojawił się dopiero 16 wrześ-
nia, pytając, czy jest dla niego przesyłka z Polski. Zapewne miał na myśli kopertę od
Wawrzyniewicza. Tej jednak nie było, publicysta więc krótko wyraził zadowolenie
z dotychczasowego pobytu za granicą i nawiązania ciekawych znajomości. Nie przygo-
tował jednak opracowania pisemnego, które można by wysłać do Warszawy. Oznajmił
natomiast, że oczekuje na instrukcje. Zapytał także o możliwość rozszerzenia pasz-
portu na kraje pozaeuropejskie, by móc wyjechać do Kanady i na Bliski Wschód, oraz
znów podkreślił chęć spotkania się z ambasadorem. Cała sytuacja wprawiła nieco
w zakłopotanie opisującego ją dzień później attaché ambasady kpt. Tadeusza Fiećkę
AIPN, 01283/89, Notatka służbowa dotycząca Brauna, Warszawa, 24 VI 1965r., k.85–87 [pdf].
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, List Brauna do Hanny Braun, Lozanna, 16 VI 1965r.,
k.168–169.
Ibidem, List Brauna do Hanny Braun, Paryż, 7 VII 1965r., k.174–175.
Ibidem, List Brauna do Hanny Braun, Sunbury-on-ames, 23 VII 1965r., k.181–182.
AIPN, 0648/96, t.2, Wyciąg z doniesienia TW „Clarka” z 2 VIII 1965r., Warszawa, 7 VIII 1965r.,
k.75–76.
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, List Brauna do Hanny Braun, Rzym, 18 IX 1965r.,
k.193–194.
184 Marek Hańderek
„Cyprysa”, który prosił o pilne wytyczne. Podkreślał, że konieczne jest przesłanie
listu o „jasnej i konkretnej treści” albo zezwolenie na przejęcie kontaktu z Braunem
przez rezydenturę wywiadu w przypadku, gdyby nie planowano przyjazdu Wawrzy-
niewicza do Rzymu. Ocer obawiał się, że ewentualne spotkanie Brauna z ambasa-
dorem doprowadzi do sytuacji, w której kontakty z pracownikami rezydentury staną
się dla pisarza zbędne.
Jeszcze tego samego dnia przyszła adresowana do szefa rezydentury wywiadu
w Rzymie płk. Wiesława Zajdy „Marka” instrukcja wraz z listem od Wawrzyniewicza.
Polecono, by do koperty z listem włożyć 70 tys. lirów włoskich i przekazać Braunowi.
Miał to zrobić „Cyprys”, któremu dodatkowo polecono nie wchodzić z Braunem w głęb-
sze dyskusje, ale uzyskać jedynie informację, jak ma się z nim skontaktować Waw-
rzyniewicz. Rezydentura powinna także blokować dostęp Brauna do ambasadora.
Pisarz przyszedł do ambasady już 22 września. „Cyprys” przekazał mu kopertę
z zawartością, o jakiej była mowa w instrukcji z Warszawy. Musiał też ponownie zwo-
dzić Brauna, że ambasador jest zapracowany, by odroczyć ich ewentualne spotkanie.
Publicysta podkreślał, że chciałby poinformować ambasadora o swojej działalności we
Włoszech, a prośbę wzmacniał stwierdzeniem, iż w czasie wizyt w Londynie i Pary-
żu był przyjmowany przez szefów tamtejszych placówek dyplomatycznych. Ponadto
ponowił prośbę o rozszerzenie paszportu na kraje pozaeuropejskie. W związku z tym,
że w paszporcie nie miał już wolnych kart, „Cyprys” zaproponował mu, by w ciągu
kilku dni złożył dokumenty niezbędne do wyrobienia nowego. Przypomniał także,
że jest upoważniony do odbioru od Brauna ewentualnych przesyłek do Polski.
Braun zjawił się u „Cyprysa” nazajutrz. Dostarczył zaklejoną kopertę adresowaną
jak poprzednie na nazwisko „Wawrzyński”. Zawierała ona list z podziękowaniem–być
może za otrzymane pieniądze–a także zgodą na spotkanie z Wawrzyniewiczem. Braun
Tadeusz Fiećko (1932–?)–w momencie wyjazdu do Włoch pracownik Wydziału III Departamen-
tu I. W rezydenturze rzymskiej od 15 VIII 1965r. do 30 IX 1969r. Do jego głównych zadań należało
rozpracowywanie kontrwywiadu włoskiego oraz innych służb wywiadowczych działających na
terenie Włoch (AIPN, 003175/372, passim).
Dziękuję dr. Witoldowi Bagieńskiemu za wskazówki i materiały, które pozwoliły zidentykować
pracowników Departamentu I spotykających się z Braunem oraz rzucić więcej światła na jego kon-
takty z wywiadem cywilnym PRL. Dziękuję również Grzegorzowi Wołkowi za lekturę tekstu i cenne
uwagi.
AIPN, 01283/89, Notatka „Cyprysa” dotycząca Jerzego Brauna, 17 IX 1965r., k.90 [pdf]; ibidem,
Parafraza szyfrogramu nr2602 z Rzymu z 16 IX 1965r., Warszawa, 17 IX 1965r., k.94 [pdf ].
Wiesław Zajda (1925–1973)–rezydent rezydentury rzymskiej od maja 1962r. do sierpnia 1966r. Po
przybyciu do Włoch ocjalnie objął stanowisko II sekretarza ambasady. W tym czasie do głównych
zadań rezydentury należało gromadzenie informacji z obrad Soboru Watykańskiego II. Zajda miał
czterech tajnych współpracowników oraz przyczynił się do przygotowania werbunku kolejnych
trzech (AIPN, 0604/60, t.1, passim).
AIPN, 01283/89, Wyciąg z instrukcji D/11 z 17 IX 1965r. dla „Marka”, k.88.
Ibidem, Notatka dotycząca Brauna, 22 IX 1965r., k.91–92.
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 185
podał sposób, w jaki mogliby się skontaktować, co jednak nie zostało sprecyzowa-
ne w zachowanej parafrazie szyfrogramu z Rzymu. Prosił również Wawrzyniewicza
o interwencję w sprawie jego nowego paszportu oraz informował, że rozmawiał z waż-
nymi polskimi biskupami i przygotowuje konferencję z wybitnymi osobistościami,
takimi jak kardynałowie Giacomo Lercaro i Franz Koenig oraz angielscy, belgijscy
i francuscy audytorzy soboru.
W październiku doszło do spotkania Brauna i Wawrzyniewicza, który przybył do
Italii, by wykonać kilka zadań operacyjnych. Instrukcja wysłana niedługo przedtem
do „Marka” mówiła: „Tak jak informowaliśmy depeszą, tow. Wawrzyniewicz wyje-
chał jako osoba towarzysząca kurierowi celem przeprowadzenia rozmów z Jerzym
Braunem (w dalszej korespondencji używajcie krypt. »Opium«). Zdecydowano, że
w wypadku wyników pozytywnych przejmiecie go wy na kontakt. O celowości, czy
warto brać go wam na kontakt, oraz formę przejęcia i dalszego kontaktu zdecyduje-
cie wspólnie z tow. Wawrzyniewiczem po przeprowadzeniu przez niego rozmów”.
Rozmowy musiały przebiec po myśli bezpieki, ponieważ w listopadzie kontakt
z Braunem nawiązał „Marek”. Gdy 8 listopada 1965r. Braun zgłosił się do wydziału
konsularnego ambasady w sprawie nowego paszportu oraz przyniósł listy do Kliszki
i „Wawrzyńskiego”, „Marek” po wymianie hasła zaproponował mu dłuższą rozmo-
wę. Umówili się na dzień następny. Ocer SB relacjonował, że rozmowa była swego
rodzaju wymianą opinii. Braun podkreślał, że celem jego pobytu za granicą jest pro-
pagowanie polskiej nauki i dorobku kulturalnego. O swoich planach na tym polu pisał
w przekazanym dzień wcześniej liście do Kliszki. Po wysłuchaniu wywodów Brauna
„Marek” przystąpił do wypytywania go o kwestie, które zlecił mu Wawrzyniewicz.
Próbował uzyskać informacje na temat projektowanego na soborze sekretariatu dla
niewierzących, jednak Braun zasłonił się niewiedzą. Z tą sprawą były związane relacje
między prymasem Wyszyńskim a kard. Koenigiem, które publicysta określił jako nie
najlepsze. „Marek” liczył na jakieś informacje na temat pracującego w Sekretariacie
Stanu Watykanu ks. Agostina Casarolego, Braun jednak się do niego nie dostał–m.in.
dlatego, że prymas Wyszyński zabronił mu wizyt w Sekretariacie Stanu. Nagabywany
o ocenę pracy polskich biskupów w czasie soboru Braun unikał tematu. Niewiedzą
zasłaniał się także pytany o polskich kandydatów do kapelusza kardynalskiego podczas
zbliżającego się konsystorza. Przyznał natomiast, że kard. Wyszyński jest przeciwny
ewentualnej wizycie papieża w Polsce, gdyż obawia się zachwiania swojego autorytetu.
Na koniec umówili się na kolejne spotkanie już trzy dni później, tj. na 12 listopada
1965r. „Marek” w raporcie rozmowę podsumował w następujący sposób: „Ogólnie
Ibidem, Notatka dotycząca Brauna, Rzym, 24 IX 1965r., k.93; ibidem, Parafraza szyfrogramu z Rzymu
z 23 IX 1965r., Warszawa, 24 IX 1965r., k.96.
AIPN, 01283/87, Wyciąg z instrukcji D/12 z 8 X 1965r. dla „Marka”, k.64.
186 Marek Hańderek
oceniając, należy stwierdzić, że »Opium« jest rozmówcą trudnym i ciężkim. Utrzymu-
je on z nami kontakt z uwagi na osobiste korzyści oraz możliwości wyrażania przed
nami pewnych opinii wygodnych tak dla niego, jak i grupy osób z nim związanych,
nie wykluczając samego Wyszyńskiego, który stanowi dla niego »wzór pasterza«. Pod
względem informacyjnym korzyści minimalne. Tam, gdzie musiałby powiedzieć coś
konkretnego, udaje, że nic nie wie. Zdając sobie sprawę z powyższych faktów oraz
mając na uwadze nasz cel, starać się będę uzyskiwać możliwą ilość interesujących nas
informacji przy jednoczesnym wiązaniu z nami rozmówcy”.
Jesienią Braun uczestniczył w czwartej sesji soboru jako ekspert od zagadnień
ekumenicznych. Przymierzał się również do wyjazdu do Kanady, dokąd zaprosiła
go siostra. Pod koniec października pokusił się o pewnego rodzaju podsumowanie
swojego dotychczasowego pobytu za granicą. W jednym z listów do żony wyrażał
rozczarowanie realiami panującymi na emigracji. Pisał: „Jadzia [Jadwiga Domań-
ska–M.H.] chwali mnie, że radzę sobie na Zachodzie »fantastycznie«, nie przypusz-
czała, że uda mi się tu tyle zrobić, choć ja oceniam to krytycznie, myślałem, że znajdę
tu lepsze warunki do działania. Efekty osiągnięte są niewspółmierne do włożonego
trudu, ignorancja na temat Polski olbrzymia, brak polskich ośrodków kulturalnych,
emigracja jest rozproszona, każdy myśli tylko o sobie, o zdobyciu pieniędzy, krajem
się nie interesują. Nie miałem tu dotąd ani jednego odczytu, nikogo to nie obchodzi,
nie można nawet zorganizować wieczoru poetyckiego. Można by to nazwać indolen-
cją organizacyjną, ale to raczej obojętność, nie ma ludzi, którzy by chcieli poświęcić
się dla tych spraw. Wydaje mi się, że gdybym mógł tu być 1-2 lata, zorganizowałbym
w Rzymie i Paryżu jakieś polskie ośrodki literacko-intelektualne, kluby naukowe,
ruch wydawniczy, ale to oczywiście niemożliwe”. Pierwszy wieczór autorski oraz
odczyt we Włoszech Braun miał dopiero w grudniu 1966r., a więc półtora roku po
wyjeździe z Polski.
Również jesienią 1965r. coraz częstsze stały się konikty między nim a protegu-
jącym go Sieniewiczem i innymi przedstawicielami rzymskiej Polonii. Powszechne
w tym środowisku stawało się rozczarowanie sposobem bycia Brauna. Przyczyny
niezrozumienia przedstawił plastycznie w swoim dzienniku Janusz Zabłocki, który
bawił we Włoszech w październiku i listopadzie 1965r. „W poprzednich latach, gdy
przyjeżdżałem do Rzymu, wysłuchiwałem za każdym razem od niego [Konrada Sie-
niewicza–M.H.] wymówki z powodu naszego stosunku do Jerzego Brauna, że jest
w Klubie niedoceniany i dyskryminowany, i niepojęte jest, by człowieka tej miary
i wartości nie chcieć należycie wykorzystać, że braknie mu wspólnego języka z mło-
AIPN, 01069/761, Raport dotyczący nawiązania kontaktu i spotkania z „Opium”, Rzym, 10 XI 1965r.,
k.28–31 [pdf].
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, Listy Brauna do Hanny Braun, Rzym, 23 X 1965r.,
k.200 i 26 XI 1966r., k.269.
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 187
dymi. Robiąc te wyrzuty, miał zapewne pan Konrad przed oczyma Jerzego Brauna
takim, jakiego pamiętał z czasów okupacji i z jakim rozstawał się w latach czterdzie-
stych, uciekając na Zachód. Nie brał pod uwagę zmian, jakie wnosi upływający czas.
Pozostając ten sam, nie jest już człowiek taki sam i zmienia się również wokół niego
otoczenie. Sądzę, że uświadomili to sobie jego rzymscy przyjaciele dopiero tego roku,
gdy pełni głębokiego wzruszenia powitali go u siebie w maju. Zobaczyli, że po tych
latach i przebytych przejściach Braun jest już tylko ruiną człowieka. [...] Równocześnie
jednak–jakby nie przyjmując tego do wiadomości–usiłował być dalej niespożyty
i niezmordowanie aktywny. Przyjechał z niewzruszonym zamiarem nadania właś-
ciwego kierunku toczącemu się Soborowi Watykańskiemu II, obładowany swoimi
memoriałami i referatami. Z miejsca też rzucił się w wir niezliczonych konferencji,
wygłaszał prelekcje i zażarcie dyskutował, pisał artykuły, domagając się od przyjaciół
pomocy w ich tłumaczeniu i publikowaniu. Jego intelektualna zachłanność, jego nie
-
okiełznana aktywność wydawała się jakąś formą odwetu za okres owej wymuszonej
więziennej bezczynności i ograniczeń, jakie potem napotkał w tym kraju. Ale–upra-
wiana na przekór jego zycznym możliwościom–zaczynała przybierać jakieś cechy
niepokojące i chorobliwe. Zaczęło to z czasem u jego rzymskich przyjaciół budzić
zakłopotanie. Zaraz po jego przyjeździe do Włoch chcieli mu oni–po tak długiej
rozłące i po tych wszystkich udrękach, jakie przeszedł–stworzyć najlepsze warunki
do wypoczynku i powrotu do pełni sił. Przygotowali mu pobyt w Sorrento, dokąd
z Rzymu odwiózł go samochodem Staszek Gebhardt. »Wyobraź sobie–opowiadał
potem–on przez całą drogę śpiewał. Kiedy mu się skończył repertuar polski, prze-
chodził na piosenki francuskie, rosyjskie, włoskie... To było nie do wytrzymania«.
W pustym, niezagospodarowanym mieszkaniu pana Konrada stałem się mimowol-
nie świadkiem gwałtownego między nimi sporu. Sieniewicz był gospodarzem opie-
kuńczym i życzliwym, ale usiłował swego gościa oblać zimną wodą, by mu wybić
z głowy niewczesne pomysły i iluzje co do soboru. Poszło o to, że oni–Polacy rzym-
scy–nie potrali (a może nie chcieli) obszernych materiałów przywiezionych przez
Brauna z Polski przetłumaczyć i powielić. »Nie łudź się–brutalnie krzyczał pan
Konrad.–Nikt tutaj nie zada sobie trudu, aby to przeczytać. Tutaj jest Zachód«. Nie
mógł tego zrozumieć i przyjąć do wiadomości pan Jerzy, który wierzył ciągle, że–czy
to na Zachodzie, czy na Wschodzie–jest przecież coś takiego jak potrzeba szukania
prawdy. Rozstali się niepogodzeni”.
Pod koniec 1965r. dały się zauważyć pierwsze symptomy kryzysu w relacjach
między Braunem a prymasem Wyszyńskim. Jego przejawy można odczytać już z omó-
wionego wyżej raportu „Marka”. Jeszcze więcej dowodów na taki stan rzeczy dostar-
czają listy Brauna do żony. Podczas gdy publicysta utyskiwał na zbyt mało możliwości
J. Zabłocki, Dzienniki 1956–1965, t.1, Warszawa 2008, s.663–663.
188 Marek Hańderek
działania na kończącej się sesji soboru, prymas miał zdanie przeciwne. Wypominał mu
zbytnią aktywność i natarczywość w składaniu wizyt różnym uczestnikom soboru.
16 grudnia 1965r., tuż przed wylotem za ocean, Braun spotkał się z „Markiem”
po raz kolejny. Potwierdza to arkusz wydatków w związku ze sprawą Brauna. Nie
ma w nim śladu umówionej na 12 listopada 1965r. rozmowy, co oznacza, że albo się
nie odbyła, albo nie wiązały się z nią żadne wydatki ze strony SB. W połowie grud-
nia natomiast bezpieka poniosła jedynie koszty spotkania, Braun nie dostał żadnych
pieniędzy. Można zakładać, że spotkanie miało na celu wyjaśnienie publicyście, na
jakie sprawy powinien zwrócić uwagę w Ameryce Północnej.
Święta i początek 1966r. Braun spędził w Kanadzie u siostry i jej rodziny. Następ-
nie wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Przebywał tam do końca marca. Wiele pod-
różował po kraju, wygłaszał odczyty m.in. w Chicago, Nowym Jorku i Detroit, spo-
tykał się z licznymi duchownymi, działaczami społecznymi i profesorami, m.in. na
Uniwersytecie Harvarda. Mocno zabiegał o wydanie w USA zbiorowej pracy pod jego
redakcją przygotowanej z okazji tysiąclecia chrztu Polski.
Pobyt w Stanach Zjednoczonych obtował w wiele przedsięwzięć i przyniósł Brau-
nowi pewien rozgłos. Jednakże cieniem na jego peregrynacji kładła się rzekoma kry-
tyka pod adresem prymasa Wyszyńskiego za wystosowanie przez polski episkopat
listu do biskupów niemieckich. Taką–fałszywą, jak twierdził sam Braun–informa-
cję w relacji z jego odczytu w Chicago zamieścił „Głos Ludowy” w Detroit, zbliżony
do tamtejszego konsulatu. Publicysta przesłał sprostowanie do redakcji „Dzienni-
ka Chicagowskiego” oraz wprost do prymasa, co doradził mu duszpasterz Polonii
bp Władysław Rubin. Chicagowski periodyk postanowił jednak sprostowania nie
publikować, by nie nadawać sprawie rozgłosu. Nie wiadomo, jak zareagował kard.
Wyszyński, jednak bez wątpienia wydarzenie to musiało wpłynąć na jego ocenę aktyw-
ności Brauna na emigracji. Z czasem zaczął nalegać na powrót publicysty do Polski,
a ten w liście do żony z końca maja 1966r. pisał, że prymas go nie lubi i nie popiera
jego działalności.
Pierwsze po powrocie zza oceanu spotkanie z „Markiem” Braun odbył 18 kwietnia
1966r., kolejne prawdopodobnie 27 kwietnia oraz 2, 16 i 23 maja. Pieniądze otrzy-
mał tylko na ostatnim z nich, było to 60 tys. lirów. W kolejnych tygodniach prosił
o wypłacenie dużej sumy, powołując się na obietnice Wawrzyniewicza i skarżąc się
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, List Brauna do Hanny Braun, Rzym, 4 XII 1965r.,
k.207.
AIPN, 01069/761, Arkusz wydatków w walutach obcych do sprawy nr8344 krypt. „Opium”, k.36
[pdf].
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, Listy Brauna do Hanny Braun, Aylmer East, 1 I 1966r.,
k.214–216; Chicago, 17 II 1966r., k.219; Nowy Jork, 18 III 1966r., k.223–224.
Ibidem, Listy Brauna do Hanny Braun, Rzym, 21 IV i 20 V 1966r., k.228–229, k.232.
Ibidem, List Brauna do Hanny Braun, Rzym, 20 V 1966r., k.232–233.
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 189
na brak jakichkolwiek środków nansowych. W tej sytuacji „Marek” 3 czerwca wrę-
czył mu 30 tys. lirów, a 24 czerwca 29 tys. lirów. W połowie lipca rezydent wywiadu
prosił o decyzję w sprawie załatwienia pomocy nansowej dla „Opium” lub zdjęcie
z niego obowiązku dalszej pracy z nim. Miesiąc później został poinformowany
o przyznaniu Braunowi 200 dolarów, przy czym blisko 60 tys. lirów, które wcześniej
wręczył pisarzowi, miało być potrącone z tej kwoty.
W połowie 1966r. Braun zaczął namawiać żonę do przyjazdu na jakiś czas do Rzy-
mu. Uważał to za dobre rozwiązanie, sprzyjające staraniom o przedłużenie paszportu
na pobyt zagraniczny. Wyraźnie nie chciał wracać do Polski, choć czuł, że zobowią-
zania rodzinne tego wymagają. Hanna Braun mieszkała bowiem sama z chorą, blisko
90-letnią matką, jednocześnie pracowała zawodowo. Publicysta podkreślał, że zbyt
mało dotychczas dokonał za granicą, a gdy wróci do Polski, jego możliwości zostaną
jeszcze bardziej ograniczone. Tłumaczył to nieznajomością Zachodu i zbyt krótkim
pobytem za granicą, dając do zrozumienia, że jeśli zostanie dłużej, będzie mógł wiele
zdziałać. „Aktywność moja jest trochę spóźniona, ½ roku »straciłem« na penetrację
Soboru, na który przyjechałem co najmniej o rok za późno. Kilka miesięcy zabrała mi
Ameryka. Wszędzie byłem za krótko, by rozpoznać środowisko i nawiązać stosun-
ki. Słusznie mówi dr Gołąb, że jeden rok zaledwie wystarcza na poznanie Zachodu
i opanowanie języków, dopiero po roku należy rozpoczynać działalność. Ja zacząłem
za wcześnie i popełniłem wiele błędów, których mogłem uniknąć. Pośpiech mój zraził
X. Prymasa, który żądał, bym ograniczył aktywność, bo chciał widzieć we mnie tylko
biernego eksperta, a nie jakiegoś duchowego ambasadora spraw polskich za granicą.
Przyjaciele z SP chcieli, bym pracował i pisał pod ich dyktandem dla Stronnictwa,
a nie angażował się w Kościół, instytuty kultury, l[ozoę] Wrońskiego itp. W rezul-
tacie wszyscy byli niezadowoleni z mojego dynamizmu i wystąpień. W dodatku prace
moje okazały się za trudne dla środowisk Zachodu, łaknących książek informacyjno-
-reportażowych. Nabrałem jednak doświadczenia i to jest także zysk. Teraz dopiero
mógłbym skutecznie działać i przyjechać do Polski z »osiągnięciami«, ale zostało
niewiele czasu, bo w listopadzie należałoby wracać. Nie chodzi o paszport, bo tu są
Polacy, którym przedłużano bez trudności na 2, 3 i 4 lata, ale już długo jesteście sami
i różne komisje KIK z pewnością czekają na mnie. [...] Gdybyś ty zdecydowała się
przyjechać, dostałabyś zaproszenie i opłatę kosztów, ja wtedy przedłużyłbym pobyt”.
AIPN, 01283/89, Parafraza depeszy nr2617 z Rzymu z 12 VII 1966r., Warszawa, 13 VII 1966r.,
k.118 [pdf]; AIPN, 01069/761, Arkusz wydatków w walutach obcych do sprawy nr8344 krypt.
„Opium”, k.36 [pdf].
AIPN, 01283/89, Parafraza depeszy do „Marka” z 13 VIII 1966r., Warszawa, 13 VIII 1966r., k.119
[pdf].
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, List Brauna do Hanny Braun, Rzym, 2 VII 1966r.,
k.242–243.
190 Marek Hańderek
Z powyższego cytatu, a także wcześniej przytoczonego wspomnienia Janusza
Zabłockiego wyraźnie wynika, że powoli zaczęło się dziać to, czego obawiał się Hop-
pe. Braun zrażał do siebie ludzi impulsywnością i brakiem taktu. Z czasem echa jego
problemów zaczęły docierać do Polski, także do żony i bliskich. Hoppe po powrocie
z kolejnego pobytu w Italii opowiadał Rubachowi wczesnym latem 1966r., że Brauno-
wi woda sodowa uderzyła do głowy. Nie słuchał rad przyjaciół, robił różne głupstwa,
zrażając do siebie Włochów i duchowieństwo, a także zadłużył się u wielu osób.
Latem 1966r. Braun znów rozmawiał z „Markiem”. Arkusz wydatków wskazuje,
że ich spotkania mogły się odbyć 27 i 28 czerwca oraz 23 i 24 sierpnia. W sierpniu
„Marek” został przeniesiony do pracy w kraju, a ocerem odpowiedzialnym za kon-
takty z pisarzem został nowy rezydent wywiadu ppłk Wojciech Młynarski „Łęcki”.
Prawdopodobnie po raz pierwszy spotkali się 16 września 1966r. Wydaje się, że
„Łęcki” wątpił w prawdomówność Brauna, ponieważ zlecił sprawdzenie, czy faktycz-
nie mieszka on pod podawanym przez siebie adresem. W raporcie zaakcentował, że
rozmowy z pisarzem nie należą do łatwych.
Ich kolejne spotkanie odbyło się najprawdopodobniej 28 września. Braun prosił
„Łęckiego” o sto dolarów, motywując to trudną sytuacją materialną, oraz o zapewnie
-
nie, że będzie mógł wyjechać ponownie do Kanady. Odnośnie do tej drugiej sprawy
uzyskał aprobatę. „Łęcki” relacjonował przełożonym, że publicysta nie zgromadził
informacji, których od niego oczekiwał. W związku z tym przypomniał mu, że pomoc
nansowa jest uwarunkowana wykonywaniem pewnych zadań dla SB. Braun zasła-
niał się trudnościami w dotarciu do odpowiednich rozmówców oraz absorbującymi
go wizytami gości z Polski.
Pod koniec października powstał w Warszawie wyciąg z raportu „Łęckiego” z jego
dotychczasowych spotkań z Braunem. Według arkusza wydatków 3 października
1966r. Braun otrzymał 30 tys. lirów. Ocer SB skupił się w raporcie na zrelacjonowa-
niu opinii Brauna na temat Kościoła katolickiego w Polsce. Pisarz podkreślał, że kard.
Wyszyński obchodami milenijnymi i kultem maryjnym przyciąga ludność wiejską,
a odsuwa od siebie inteligencję. Ten rozdźwięk spowodował wysłanie do Polski grupy
AIPN, 0648/96, t.2, Informacja „Clarka” dotycząca opinii Jana Hoppego o polskiej emigracji poli-
tycznej we Włoszech, Warszawa, 4 VII 1966r., k.105–107.
Wojciech Młynarski (ur. 1930)–szef rezydentury w Rzymie od 16 VIII 1966r. do 15 IX 1970r.,
ocjalnie kierownik Wydziału Konsularnego w randze I sekretarza ambasady (AIPN, 0031575/267,
passim).
AIPN, 01069/761, Arkusz wydatków w walutach obcych do sprawy nr8344 krypt. „Opium”, k.37
[pdf]; AIPN, 01283/89, Uwagi do raportu „Konera” dotyczącego ustalenia osoby mieszkającej przy
via Caulonia 8 m. 11, Rzym, 19 IX 1966r., k.122 [pdf].
AIPN, 01283/89, Parafraza depesz z 28 i 29 IX 1966r. z Rzymu, Warszawa, 10 X 1966r., k.123 [pdf ];
AIPN, 01069/761, Arkusz wydatków w walutach obcych do sprawy nr8344 krypt. „Opium”, k.37
[pdf].
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 191
księży włoskich, którzy mieli się na miejscu zorientować w sytuacji i ocenić kondycję
Kościoła polskiego. Choć Braun nie rozmawiał z żadnym z jej członków, doszły do
niego echa opinii jednego z nich, co zreferował „Łęckiemu”.
Obaj rozmawiali ponownie 3 listopada 1966r. Tym razem pisarz zdał ocerowi
relację z rozmowy z bp. Rubinem po jego powrocie ze Stanów Zjednoczonych. Opi-
sał dokładnie spostrzeżenia biskupa na temat duchowieństwa amerykańskiego oraz
tamtejszej Polonii. Oznajmił, że biskup go poinformował o szansach na wydanie
w Stanach jego książek, co skłoniło go do decyzji o ponownym wyjeździe do Ame-
ryki Północnej. Planowany wyjazd za ocean nie był po myśli SB. 12 listopada 1966r.
centrala nakazała „Łęckiemu”, by postarał się skłonić Brauna do przyjazdu do Polski.
W razie braku pieniędzy miałby mu snansować podróż.
Mimo że Hanna Braun nie przyjechała do Rzymu, mąż starał się ją przekonać,
że przedłużenie pobytu za granicą jest korzystne dla jego pracy, zwłaszcza w kwe-
stii wydania na Zachodzie niektórych książek. Coraz częściej w listach nadmieniał
o kolejnym wyjeździe do Ameryki, którą określał jako najlepszy teren dla swojej
działalności. Zapewniał, że choć nie wróci w październiku–wbrew oczekiwaniom
żony–to przyjedzie do kraju po powrocie zza oceanu. Twierdził jednocześnie, że
nie skorzysta z możliwości przedłużenia do listopada 1967r. pobytu we Włoszech.
Pomimo zabiegów SB mających zachęcić go do podróży do Polski, a nie do Amery-
ki Północnej, Braun pod koniec roku dopiął swego i udał się do Kanady, gdzie ponow-
nie zatrzymał się u siostry. Tuż przed wyjazdem otrzymał od „Łęckiego” 50 tys. lirów.
Dla SB ważniejsze było utrzymywanie z nim stałego kontaktu niż naleganie na przyjazd
do kraju. W MSW obawiano się, że gdyby zbyt mocno naciskany Braun ostentacyjnie
odmówił powrotu do Polski, sprawa nabrałaby niekorzystnego rozgłosu. W Kana-
dzie publicysta przebywał dwa miesiące, miał kilka odczytów i wieczorów autorskich
w Ottawie, Montrealu i Toronto. Na początku marca 1967r. wyjechał do Stanów
Zjednoczonych, gdzie również wygłosił szereg odczytów, m.in. w Nowym Jorku, Los
Angeles i San Francisco. Swoje wystąpienia i zainteresowanie nimi Polonii określał
AIPN, 01283/89, Wyciąg z raportu „Łęckiego” ze spotkań z „Opium”, Warszawa, 31 X 1966r., k.128
[pdf]; AIPN, 01069/761, Arkusz wydatków w walutach obcych do sprawy nr8344 krypt. „Opium”,
k.37 [pdf].
AIPN, 01283/89, Wyciąg z raportu „Łęckiego” ze spotkania z „Opium” 3 XI 1966r., Warszawa, 10 XI
1966r., k.125 [pdf]; ibidem, Wyciąg z raportu „Łęckiego” ze spotkania z „Opium” 3 XI 1966r.,
Warszawa, 8 XI 1966r., k.129–130 [pdf]; ibidem, Parafraza depeszy od „Łęckiego” do Rzymu,
Warszawa, 12 XI 1966r., k.133 [pdf].
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, List Brauna do Hanny Braun, Rzym, 2 X 1966r.,
k.257–258.
AIPN, 01069/761, Arkusz wydatków w walutach obcych do sprawy nr8344 krypt. „Opium”, k.37
[pdf]; AIPN, 01283/89, Notatka przekazana dyrektorowi Departamentu I MSW Stanisławowi Moraw-
skiemu, b.d., k.135 [pdf]; BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, List Brauna do Hanny
Braun, Ottawa, 17 II 1967r., k.285–286.
192 Marek Hańderek
jako sukces i z entuzjazmem pisał o tym żonie. W maju znów znalazł się w Kanadzie,
miał wykłady m.in. w Toronto i Edmonton. O jego tournée po Ameryce Północnej
informowała prasa w Kanadzie i USA, nie tylko polonijna.
Wróciwszy do Rzymu, latem 1967r. pisarz nawiązał współpracę z sekcją polską
Radia Watykańskiego, przygotowywał w następnych latach na jego potrzeby liczne
odczyty. Z czasem zaczął zabiegać o dalsze przedłużenie pobytu, czego powodem
miały być zaawansowane prace nad wydaniem niektórych jego książek. W kolejnych
miesiącach wyjeżdżał również poza Włochy, m.in. do Anglii, gdzie miał odczyty
oraz negocjował z wydawnictwem Odnowa publikację swoich prac.
W 1967r. kilka miesięcy we Włoszech spędził Jan Hoppe. Po powrocie do Pol-
ski spotykał się m.in. z Ludomirem Rubachem, który przekazał SB jego wrażenia
z wyjazdu. Rozmawiano także o Braunie. Hoppe miał stwierdzić, że niepokoi go prze-
dłużający się pobyt publicysty za granicą, gdyż kompromituje się tam coraz bardziej.
Zdziwienie emigracyjnych przyjaciół Brauna budziły m.in. tak łatwe przedłużanie mu
pozwolenia na pobyt oraz dobre relacje z ambasadą PRL w Rzymie. Hoppe uznał, że
pobyt Brauna za granicą jest władzom na rękę, ponieważ mają z nim spokój w kraju.
Korzystne dla nich jest także jego zachowanie, ponieważ przy okazji kompromituje on
pewną legendę i środowisko, które uczyniło go kiedyś delegatem rządu RP na kraj.
W związku z pobytem za oceanem Braun spotykał się z „Łęckim” wyłącznie
w drugiej połowie 1967r. Arkusz wydatków podaje, że spotkań było przynajmniej
kilka: 21 lipca, 30 września, 30 listopada, 2 grudnia, 16 grudnia i 30 grudnia. W trak-
cie dwóch z nich publicysta otrzymał po 30 tys. lirów włoskich. Nie odnaleziono
dokumentów mówiących o tym, jakich informacji udzielał w zamian. To samo doty-
czy jego kontaktów z SB w następnych latach; można odtworzyć jedynie daty spotkań
z ocerami oraz kwoty pieniężne, jakie na niektórych z nich przyjmował.
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, Listy Brauna do Hanny Braun, Nowy Jork, 19 III
1967r., k.289; Ottawa, 18 V 1967r., k.297–298.
Zob. np. „Great Hope” Among Polish Christians, „Victoria Times”, 6 V 1967; J. Braun w Winnipegu,
„Czas” (Winnipeg), 7 VI 1967.
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, Listy Brauna do Hanny Braun, Rzym, 10 VII i 30 IX
1967r., k.308, 318; New Malden, 24 II 1968r., k.340–341.
Ostatecznie wydawnictwo prowadzone przez Jerzego Kulczyckiego opublikowało pięć dzieł Brauna
oraz jedną książkę, której był współautorem: J. Braun, Tysiąclecie chrześcijaństwa w Polsce, Londyn
1966; idem, Moja matka (fragmenty poematu), Londyn 1967; idem, Ekumenizm w uchwałach Soboru
i w okresie posoborowym, Londyn 1968; idem, Rytmy włoskie (wiersze), Londyn 1974; idem, Prome-
tej Adam, Londyn 1980; J. Braun, K. Popiel, K. Sieniewicz, Człowiek ze spiżu, Londyn 1981. Dwie
ostatnie pozycje ukazały się już po śmierci pisarza.
AIPN, 0648/96, t.2, Informacja „Clarka” dotycząca zwierzeń Jana Hoppego, 30 XII 1967r., k.163–166.
AIPN, 01069/761, Arkusz wydatków w walutach obcych do sprawy nr8344 krypt. „Opium”, k.37–38
[pdf].
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 193
W 1968r. pisarz spotkał się z „Łęckim” siedem razy. Na dwóch spotkaniach
otrzymał pieniądze: 12 kwietnia 20 tys. lirów, 2 października 18 tys. W pozostałych
przypadkach SB ponosiła jedynie koszty spotkań. W związku z perspektywą wyda-
nia swoich książek oraz współpracą z polską sekcją Radia Watykańskiego Braun miał
powody do przedłużania pobytu za granicą. Zaczął więc po raz kolejny proponować
żonie wizytę we Włoszech. Wreszcie pod koniec lipca 1968r. po długich namowach
uznała ona, że jest gotowa przyjechać na kilka tygodni do Rzymu. Ze względu na
odmowę wydania paszportu wizyta nieco się odwlekała. Dopiero po interwencji amba-
sady PRL w Rzymie wydano Braunowej paszport, co jest samo w sobie wymowne.
Ostatecznie Hanna Braun przebywała we Włoszech na przełomie listopada i grudnia
1968r. Jan Hoppe oceniał, że jej przyjazd był zabiegiem mądrym, ponieważ poprawił
opinię o Braunie wśród emigracji.
W pierwszych miesiącach 1969r. Braun miał poważne problemy z sercem, dlatego
skupił się na pisaniu w domu dziennikarki Wandy Dzieduszyckiej-Kańskiej, u której
mieszkał już od jakiegoś czasu. W tym okresie rozpoczął pracę nad wspomnieniem
o zmarłym 18 lutego 1969r. Janie Hoppem. W kwietniu zmarła matka Hanny Braun,
w związku z czym została ona sama w Warszawie. Pisarz zaczął więc namawiać żonę
na kolejny przyjazd do Włoch, by mogła oderwać się na jakiś czas od codziennych
spraw. Przebywała ona w Italii dwa miesiące, od 28 czerwca do 28 sierpnia.
Pomimo kłopotów zdrowotnych publicysta spotkał się z „Łęckim” już 31 stycz-
nia 1969r. Kolejny raz rozmawiali prawdopodobnie 28 lutego, Braun otrzymał wów-
czas niecałe 2 tys. lirów. Następnie spotkali się dwa razy w ostatnich dniach marca.
Pisarz przyjął kwotę 5,2 tys. lirów. Na kolejnych spotkaniach odnotowanych w arkuszu
wydatków–około 30 czerwca, 31 czerwca, 20 sierpnia oraz 31 grudnia–nie otrzy-
mywał już pieniędzy. W notatce z początku 1974r. sporządzonej przez inspektora
Wydziału VI Departamentu I MSW stwierdzono, że od 1969r. kontakty z „Opium”
się rozluźniły. Wynikało to z jego stanu zdrowia, ograniczenia możliwości wywiadow-
czych oraz dopracowania się przez rzymską rezydenturę bardziej cenionych źródeł
informacji. W 1969r. Braun tylko dwa razy przyjął od SB pieniądze, były to wspomnia-
ne wyżej kwoty. W 1970r. spotkał się z ocerami siedem razy, a pieniądze otrzymał
dwukrotnie–w sumie 42 tys. lirów. Ostatnie w 1970r. spotkanie odbyło się około
20 listopada. Było to jednocześnie pierwsze spotkanie Brauna z ppłk. Konstantym
Ibidem.
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, Listy Brauna do Hanny Braun, Rzym, 29 VII i 12 XII
1968r., k.358–359, [drugi list b.p.]; AIPN, 0648/96, t.2, Wyciąg z informacji TW „Clarka” z 15 I 1969r.
dotyczącej rozmowy z ks. prałatem Władysławem Padaczem, Warszawa, 1969r., k.232–233.
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1124, Listy Brauna do Hanny Braun, Rzym, 12 III i 22 IV
1969r., k.388, 396.
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1130, Życiorys własny Hanny Braun, k.4.
194 Marek Hańderek
Janowskim „Wilskim”, który przejął go po „Łęckim”. Ich kontakty nie trwały dłu-
go. W 1971r. widzieli się tylko dwa razy, ostatni raz 30 października 1971r. Od tego
czasu prawdopodobnie Braun z pracownikami SB już nie rozmawiał.
Specyka kontaktów z SB
Niewątpliwie wyjaśnienia wymaga kwestia, w jaki sposób bezpieka formalnie
klasykowała Brauna jako osobowe źródło informacji. 12 lutego 1969r. za zgodą
naczelnika Wydziału VI Departamentu I MSW (wywiadu cywilnego) założono „teczkę
kontaktu informacyjnego” dotyczącą pisarza. Wynikało to prawdopodobnie z tego, że
charakter relacji Brauna z wywiadem cywilnym PRL, jakie datowały się od jego pierw-
szego spotkania z „Markiem” w listopadzie 1965r., odpowiadał kryteriom „kontaktu
informacyjnego” Departamentu I, zdeniowanego w instrukcji z listopada 1961r.
Już po faktycznym zakończeniu spotkań z Braunem, 10 grudnia 1973r. zmieniono
kategorię teczki na „kontakt operacyjny”. Wydaje się, że miało to na celu uporząd-
kowanie dokumentacji i sklasykowanie sprawy zgodnie z nowymi wytycznymi do
pracy wywiadu z maja 1972r.
Konstanty Janowski (ur. 1927)–w rezydenturze rzymskiej pracował od 24 VIII 1969r., ocjalnie na
stanowisku II sekretarza ambasady. 8 III 1972r. został zdekonspirowany przez kontrwywiad włoski
i następnie uznany za persona non grata (AIPN, 003175/12, passim).
AIPN, 01069/761, Arkusz wydatków w walutach obcych do sprawy nr8344 krypt. „Opium”, k.38–39
[pdf]; ibidem, Notatka dotycząca kontaktu operacyjnego krypt. „Opium”, Warszawa, 25 II 1974r.,
k.24–36 [pdf]. W związku z dekonspiracją Janowskiego „Wilskiego” można się zastanawiać, czy
włoski kontrwywiad wiedział o jego spotkaniach z Braunem i czy w ogóle obserwował polską emi-
grację we Włoszech. Na tym etapie badań nie mamy odpowiedzi, jednakże w przyszłości poszerzenie
bazy źródłowej o materiały włoskiego kontrwywiadu może dostarczyć interesujących informacji.
AIPN, 01069/761, Postanowienie o założeniu teczki kontaktu informacyjnego, Warszawa, 12 II
1969r., k.13 [pdf]. Instrukcja dyrektora Departamentu I MSW z 10 XI 1961r. mówiła: „Teczkę
kontaktu informacyjnego zakładają i prowadzą wydziały operacyjne Departamentu I na osoby za
granicą, od których pracownik operacyjny w sposób kapturowy uzyskuje informacje ustne lub
pisemne. Materiały te powinny posiadać konkretną wartość operacyjną lub informacyjną. Osoby
te traktujemy jako stałe źródło informacji, lecz w pracy z nimi nie stosujemy takiej techniki jak
z agentem” (AIPN, 01225/390, Instrukcja nr01/61 dyrektora Departamentu I MSW o kategoriach
spraw operacyjnych, dokumentacji operacyjnej i ewidencji operacyjnej w Departamencie I MSW,
10 XI 1961r., k.106–107).
AIPN, 01069/761, Postanowienie o założeniu teczki kontaktu operacyjnego, Warszawa, 10 XII 1973r.,
k.12 [pdf].
Kategoria kontaktu operacyjnego została wprowadzona w instrukcji o pracy wywiadowczej Depar-
tamentu I MSW będącej załącznikiem do zarządzenia ministra spraw wewnętrznych z 6 V 1972r.:
„Kontaktem operacyjnym jest osoba posiadająca obywatelstwo PRL, stale zamieszkała w kraju, celowo
pozyskana do współpracy z Departamentem I, która świadomie i w sposób tajny wykonuje zadania
wywiadowcze w kraju lub za granicą. Kontakty operacyjne są pozyskiwane w zasadzie na płaszczyźnie
patriotycznej i rekrutują się spośród osób posiadających ustalone lub potencjalne możliwości pracy
wywiadowczej z tytułu zajmowanych stanowisk służbowych, wyjazdów lub delegacji służbowych do
placówek zagranicznych PRL bądź wyjazdów na stypendia, staże naukowe lub praktyki zagraniczne.
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 195
Kolejnym ważnym zagadnieniem jest ustalenie momentu rozpoczęcia swoistej
gry, jaką Braun prowadził z SB. W instrukcji z 23 kwietnia 1965r. poinformowa-
no „Marka” o planowanym przyjeździe Brauna i polecono poddać go obserwacji
agenturalnej. Jednocześnie zaznaczono, że pisarz nie jest współpracownikiem SB.
Jednakże od co najmniej kilku miesięcy Wawrzyniewicz podejmował kroki mające
bliżej związać Brauna z SB i stworzyć grunt pod współpracę. Wskazuje na to zgoda
MSW na wyjazd Brauna do Włoch, pozyskiwanie od niego niektórych jego opraco-
wań, a przede wszystkim obietnica wręczenia mu pieniędzy po przybyciu do Rzy-
mu. Pisarz rozumiał realia i wiedział, że ceną za wyjazd do Włoch muszą być jakieś
zobowiązania wobec władz PRL, a może nawet aparatu bezpieczeństwa. Wykazywał
się zrozumieniem tej sprawy, gdy w marcu 1961r. w obecności Hrabyka i Rubacha
deklarował niechęć do opuszczenia Polski. Zaproszenie na sobór, które otrzymał
w sierpniu 1962r., zmieniło jednak jego optykę i od tego czasu czynił zabiegi mające
udowodnić decydentom PRL, że jego podróż do Włoch byłaby korzystna dla państwa.
W końcu dał się uwikłać w grę z SB i przystał na reguły wyznaczone mu przez
Wawrzyniewicza. Wydaje się, że w tym wypadku przełomowe było ich ostatnie spot-
kanie w Polsce, 26 kwietnia 1965r. To na nim była mowa o pieniądzach, Braun
wypytywał, jak ma się zachować w niektórych sytuacjach, a ocer SB, opisując pisa-
rza w sprawozdaniu, używał pseudonimu „Opium”. Dla SB był to kolejny element
mogący prowadzić do współpracy publicysty z bezpieką, dla samego Brauna zaś
przejście Rubikonu, które ostatecznie doprowadziło do wykorzystywania go przez
wywiad PRL. Półtora roku później Braun zaczął spotykać się z „Markiem”, rezyden-
tem wywiadu w Rzymie, i pobierać pieniądze od niego, a następnie dwóch innych
ocerów. Zachowane pokwitowania wskazują, że przynajmniej siedem razy własnym
imieniem i nazwiskiem sygnował odbiór pieniędzy.
Współpraca Brauna z bezpieką nie została sformalizowana np. podpisaniem zobo-
wiązania, co jednak zdarzało się także w innych przypadkach. Pisarz wzbraniał się
przed tym, choć jednocześnie był w pełni świadom, że ma do czynienia z pracowni-
kami SB, a nie dyplomatami. Jednym z dowodów jest kolejny fragment notatki pod-
sumowującej jego działalność na rzecz bezpieki: „Nie dokonano formalnego wer-
W pracy wywiadowczej Departamentu I kontakty operacyjne są szeroko wykorzystywane, szczególnie
w zakresie: zdobywania dokumentów i informacji odpowiadających zainteresowaniom wywiadu;
naprowadzeń na potencjalnych kandydatów do werbunku; zdobywania informacji o działalności
politycznej i gospodarczej skierowanej przeciwko PRL; zabezpieczenia przed wrogą działalnoś-
cią wymierzoną przeciwko obywatelom i placówkom PRL za granicą; innych świadczeń na rzecz
wywiadu, w tym współdziałanie w tworzeniu sprzętu, metod i technologii wywiadowczej techniki
operacyjnej” (AIPN, 02447/3, Załącznik do zarządzenia nr0041/72 ministra spraw wewnętrznych
z 6 V 1972r.: Instrukcja pracy wywiadowczej Departamentu I MSW, k.8–9).
AIPN, 01283/89, Instrukcja nrD/6 dla „Marka”, 23 IV 1965r., k.80 [pdf].
AIPN, 01069/761, Pokwitowania odbioru pieniędzy przez Jerzego Brauna, k.32–35 [pdf ].
196 Marek Hańderek
bunku ze względu na stanowisko »Opium«–bronił się przed traktowaniem go jako
informatora czy współpracownika, chciał, by widziano w nim niezależnego działacza
katolickiego. Zdając sobie sprawę, jaką służbę reprezentują jego rozmówcy, nie poru-
szał tego aspektu kontaktów, traktując je jako wykazanie swej lojalności. Tę zasadę
»nieformalnej współpracy« podjęto i zachowano w kontaktach z »Opium« po jego
przyjeździe do Rzymu”.
Nie można nie zadać pytania, czego SB oczekiwała od Brauna. Choć zachowało
się zaledwie kilka raportów ze spotkań z pisarzem oraz niewiele dokumentów wska-
zujących wprost, jakie informacje SB chciała uzyskać, można podać kilka pewników.
Bezpieka liczyła przede wszystkim na wiadomości dotyczące uczestników Soboru
Watykańskiego II i ich planów. Następnie zakładała, że Braun przekaże jakieś war-
tościowe dane na temat działalności czołowych postaci polskiej emigracji w Rzymie.
Spośród ludzi, z którymi pisarz się stykał, jako „interesujące kontakty” SB wymieniała
Konrada Sieniewicza, Stanisława Gebhardta, Karola Popiela, bp. Rubina, Kazimierza
Papée, Witolda Zahorskiego oraz rektora Papieskiego Instytutu Polskiego w Rzymie
ks. Franciszka Mączyńskiego. Trudno stwierdzić, czy Braun mówił SB na ich temat.
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że w latach 1965–1971 spotkał się z pracownikami
rezydentury prawdopodobnie ponad pięćdziesiąt razy, musiał udzielić więcej infor-
macji niż te przytoczone w niniejszym tekście za zachowanymi raportami ocerów.
Ważnym argumentem przemawiającym za takim scenariuszem są pieniądze wręczane
mu przez bezpiekę z zaznaczeniem, że w zamian powinien on spełniać jej oczekiwania.
Z zachowanych materiałów wynika także, że dla SB kontakty z Braunem nie były
łatwe, a przynajmniej jakaś część informacji przez niego udzielanych nie przedstawiała
szczególnie dużej wartości. Wydaje się więc, że raczej nie zaszkodził znajomym i śro
-
dowisku, w którym się obracał, choć nie można mieć co do tego pewności. Wszelkie
źródła wskazują, że Braun był człowiekiem niezdolnym do tego, by celowo kogoś
skrzywdzić. W związku z tym prawdopodobnie udzielał tylko takich informacji, któ-
re uznał za neutralne i niemogące sprowadzić na nikogo kłopotów. Inną sprawą jest
jednak, czy rozumiał intencje i plany SB.
Za swoją współpracę otrzymał w sumie 422880 lirów oraz jakieś upominki o war-
tości 13260 lirów. Oprócz tego SB wydała 274450 lirów na koszty spotkań. Aby
zrozumieć realną wartość kwot branych przez Brauna od SB, należy przyjrzeć się
cenom obowiązującym w tamtym okresie w Rzymie. Bilet autobusowy kosztował
około 50 lirów. Z kolei Wanda Jałowiecka, u której Braun mieszkał przez pewien czas,
Ibidem, Notatka dotycząca kontaktu operacyjnego krypt. „Opium”, Warszawa, 25 II 1974r., k.24
[pdf].
Ibidem, Karta personalno-operacyjna, k.8 [pdf].
Ibidem, Notatka dotycząca wydatków z funduszu operacyjnego w sprawie krypt. „Opium”, k.40
[pdf].
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 197
za jedną noc w swoim domu pobierała opłatę w wysokości tysiąca lirów. Wszyscy,
którzy stykali się z Braunem, wiedzieli, że nieustannie narzeka on na brak pieniędzy.
Chcąc zaoszczędzić, wielokrotnie pomieszkiwał w miejscach, w których nie wyma-
gano od niego żadnej zapłaty, lub jadał u znajomych. Sumy otrzymywane od SB nie
były wysokie w zestawieniu z potrzebami, jakie generował jego styl życia–podróże
po Włoszech oraz innych krajach. Jeśli jednak wziąć pod uwagę, że ciągle borykał
się z problemami nansowymi i zaciągał długi, pieniądze te musiały niejednokrotnie
ratować go w trudnych sytuacjach.
Jak już nadmieniono, mieszkający w Rzymie Polacy zastanawiali się nad dobrymi
relacjami Brauna z ambasadą PRL. Może niektórzy domyślali się, że udziela on pra-
cownikom placówki jakichś informacji. Stanisław Gebhardt twierdzi, że swego cza-
su oznajmił Braunowi, by w razie konieczności nie miał oporów przed mówieniem
w ambasadzie na temat działalności politycznej grupy chadeckiej, do której należał.
Takie oświadczenie miało wynikać z tego, że Braun tylko pobieżnie znał aktywność
polityczną środowiska Gebhardta, a jego wiedza nie wybiegała poza to, czego można
było dowiedzieć się z mediów.
Nawet jeśli informacje dostarczane przez Brauna nie były dla SB szczególnie war-
tościowe, trudno jego działalność uznać za etycznie właściwą. Widział on korzyści
z kontaktów z MSW–przede wszystkim nansowe, a także na polu promowania
swoich koncepcji polityczno-społecznych. Zdawał sobie sprawę z tego, że dzięki
nim może przedłużać pobyt za granicą, a w tym upatrywał szansy na promowa-
nie swojej twórczości i polskiej kultury. Rodzi się jednak pytanie, czy Jerzy Braun
przez dziesięć lat za granicą wiele zdziałał dla polskiej kultury i nauki oraz czy cel
uświęca środki. Czy warto było dla tego celu pod koniec życia doprowadzić do
powstania rys na pomnikowym dotąd życiorysie? Jakkolwiek odpowiedzielibyśmy
na te pytania, należy zgodzić się z Filipem Musiałem, że Braun zagubił swoją pier-
wotną niezłomność.
Po ustaniu kontaktów z SB Jerzy Braun spędził kolejne lata we Włoszech, wyjeż-
dżał również do innych krajów z odczytami, m.in ponownie do Stanów Zjednoczonych
i Kanady. Pisał audycje dla polskiej sekcji Radia Watykańskiego, brał udział w kon-
ferencjach międzynarodowych o tematyce religijnej i lozocznej, zabiegał o wyda-
nie swoich prac, co przyniosło w kilku przypadkach efekty. Począwszy od 1968r., co
rok na kilka tygodni przyjeżdżała do niego żona. Zmarł w Rzymie 17 października
1975r., przygotowując się do kolejnej konferencji.
J. Langman, Wspomnienie o Jerzym Braunie [w:] Świadectwa..., s.253–254; AIPN, 01283/89, Spisek
przeciwko ks. prałatowi Ulińskiemu, Warszawa, 18 XI 1966r., k.126–127 [pdf].
Relacja Stanisława Gebhardta złożona autorowi 8 XII 2014r.
BKUL, OZS, Spuścizna Jerzego Brauna, 1130, Życiorys własny Hanny Braun, k.4.
198 Marek Hańderek
By ocenić osiągnięcia Brauna na emigracji, konieczne są głębsze studia dotyczące
jego działalności. Należy jednak pamiętać, że pobyt za granicą i praca intelektualna
przez tak długi czas były możliwe w dużej mierze dzięki kontaktom ze Służbą Bez-
pieczeństwa PRL.
Bibliograa
Braun J., Ekumenizm w uchwałach Soboru i w okresie posoborowym, Londyn 1968
Braun J., Forpoczty nowej Polski, „Zet” 1938, nr7
Braun J., Moja matka (fragmenty poematu), Londyn 1967
Braun J., Prometej Adam, Londyn 1980
Braun J., Rytmy włoskie (wiersze), Londyn 1974
Braun J., Tysiąclecie chrześcijaństwa w Polsce, Londyn 1966
Braun J., Popiel K., Sieniewicz K., Człowiek ze spiżu, Londyn 1981
Friszke A., Oaza na Kopernika. Klub Inteligencji Katolickiej 1956–1989, Warszawa 1997
„Great Hope” Among Polish Christians, „Victoria Times”, 6 V 1967
Hańderek M., Geneza i początek działalności konspiracyjnej Unii [w:] Polska pod okupacją,
red. M. Gałęzowski, Warszawa 2015
Hańderek M., Komitet Prasy Młodych 1936–1939 [w:] Zimowa Szkoła Historii Najnowszej
2014. Referaty, red. M. Hańderek, Ł. Kamiński, Warszawa 2015
J. Braun w Winnipegu, „Czas” (Winnipeg), 7 VI 1967
Kunert A.K., Słownik biograczny konspiracji warszawskiej 1939–1944, t.1–2, Warszawa 1987
Langman J., Wspomnienie o Jerzym Braunie [w:] Świadectwa. Testimonianze, t.4: Pro publico
bono. Polityczna, społeczna i kulturalna działalność Polaków w Rzymie w XX wieku, red.
E. Prządka, Rzym 2006
Łętocha R., „Oportet vos nasci denuo”. Myśl społeczno-polityczna Jerzego Brauna, Kraków 2006
Musiał F., Pismo walczące, „Tygodnik Powszechny” 2014, nr15
Siedlecka J., Obława. Losy pisarzy represjonowanych, Warszawa 2005
Stanisław Mieczysław Gebhardt. Nota biograczna [w:] Świadectwa. Testimonianze, t.4: Pro
publico bono. Polityczna, społeczna i kulturalna działalność Polaków w Rzymie w XX wie-
ku, red. E. Prządka, Rzym 2006
Tarka K., Emigracyjna dyplomacja. Polityka zagraniczna rządu RP na uchodźstwie 1945–1990,
Warszawa 2003
„Tygodnik Powszechny” oczernił Jerzego Brauna i odmówił publikacji polemiki. Prezes TVP
Juliusz Braun broni dobrego imienia stryja, http://wpolityce.pl/media/196864-tygodnik-
-powszechny-oczernil-jerzego-brauna-i-odmowil-publikacji-polemiki-prezes-tvp-juliusz-
-braun-broni-dobrego-imienia-stryja (dostęp: 14 III 2015r.)
W służbie Boga i Polski. Komunistyczna bezpieka wobec kardynała Stefana Wyszyńskiego, red.
J. Marecki, F. Musiał, Kraków 2014
Jerzy Braun a Służba Bezpieczeństwa 199
Zabłocki J., Dzienniki 1956–1965, t.1, Warszawa 2008
Zawieyski J., Dzienniki, t.2, Warszawa 2012
Ziętara P., Konrad Sieniewicz w dokumentach bezpieki, „Pamięć i Sprawiedliwość” 2010, nr15
Ziętara P., Seweryna Eustachiewicza przypadki, „Zeszyty Historyczne” (Paryż) 2006, nr158
Żychowska M., Jerzy Braun–harcerz, poeta, lozof, publicysta, mąż stanu 1901–1975, Tar-
nów 1993
Jerzy Braun and the Communist Secret Police. On the Writer’s Plight
in Exile
e article describes the contacts of the philosopher, writer, publicist and Christian Dem-
ocrat activist Jerzy Braun with the Communist Secret Police (Służba Bezpieczeństwa, SB) of
the People’s Republic of Poland, throughout the last 10 years of his life, when he lived in Italy.
Braun made his mark on the history of Poland, particularly during World War II, as head of
the underground organisation “Unia”, the last head of the Council of National Unity (Rada
Jedności Narodowej, RJN) and the de facto last delegate of the government of Poland to the
country. However, several years ago, accusations were levelled in the media, that in the 1960s
and 70s, the writer cooperated with the Secret Police. ey gave rise to disputes between his-
torians and journalists and discord between members of his family. e author of the article
examined the matter and attempts to explain it as thoroughly as possible. e events described
indicate that while in Italy, Braun knowingly maintained contacts with ocers of the civil-
ian intelligence agency (the so-called Department 1 of the Ministry of the Interior) and had
been taking money from them for many years. ey treated him as a source of information,
although they emphasised that the cooperation was not easy, as Braun oen gave evasive
answers. Nevertheless, he got himself involved in the game and proted from it. Although
the money he received was neither substantial nor regular, it saved him many times, when
he found himself in dire straits. Additionally, thanks to his relations with the Secret Police,
he did not have any trouble prolonging his stay abroad.