ArticlePDF Available

Otwarty dostęp — nowe sposoby tworzenia i korzystania z wiedzy/ Open Access - New Practices in Knowledge Creation and Dissemination

Authors:

Abstract

Wkład Pissaridesa do najnowszych osiągnięć ekonomii pracy trudno przecenić. Jego teksty – szczególnie te dotyczące teorii poszukiwań – należą do pozycji wyznaczających kierunki rozwoju ekonomii. Książka Teoria bezrobocia w stanie równowagi nie tylko prezentuje dokonania ostatnich lat w ekonomii pracy, lecz jest ich twórczym uogólnieniem. Książkę powinni przeczytać wszyscy, którzy chcą, opierając się na dobrych podstawach, formułować opinie na temat rynku pracy. Dale T. Mortensen DYSPERSJA PŁAC Badanie kształtowania się płac i analiza przyczyn ich zróżnicowania – szczególnie jego części niezwiązanej bezpośrednio z indywidualną charakterystyką pracowników, to wciąż wielkie otwarte wyzwanie ekonomii. Znakomita książka Dale'a Mortensena prezentuje wyniki głębokiej analizy tych zagadnień, pozwala lepiej zrozumieć funkcjonowanie współczesnego rynku pracy, poszerza horyzonty naszego myślenia o gospodarce.
ZARZĄD KRAJOWY POLSKIEGO TOWARZYSTWA EKONOMICZNEGO
BIULETYN Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego 2 (56) luty 2012
BIULETYNBIULETYN
Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego
wydanie specjalne przy współpracy
z Narodowym Bankiem Polskim
Numer 2 (56) luty 2012
FORUM M YŚLI FORUM MYŚLI
STR ATEGICZNEJ STRATEGICZNEJ
MYŚL STRATEGICZNA
PUNKTY ZWROTNE
SCENA GLOBALNA
Pełna oferta wydawnicza dostępna jest w księgarni
internetowej Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego
www.ksiazkiekonomiczne.pl
Teoria bezrobocia
w stanie równowagi
Christopher A. Pissarides
NobliĂci zbekonomii
Teoria bezrobocia w stanie równowagi_okładka.indd 1 29/03/2012 14:01:49
Dyspersja płac
DLACZEGO PODOBNI PRACOWNICY ZARABIA RÓŻNIE?
Dale T. Mortensen
NobliĂci zbekonomii
Dyspersja płac_okladka.indd 1 18/04/2012 16:03:54
Christopher A. Pissarides
TEORIA BEZROBOCIA W STANIE WNOWAGI
Wkład Pissaridesa do najnowszych osiągnięć
ekonomii pracy trudno przecenić. Jego teksty
– szczególnie te dotyczące teorii poszukiwań – należą do
pozycji wyznaczających kierunki rozwoju ekonomii.
Książka Teoria bezrobocia wstanie równowagi nie tylko
prezentuje dokonania ostatnich lat w ekonomii pracy, lecz
jest ich twórczym uolnieniem. Książkę powinni przeczytać
wszyscy, którzy chcą, opierając się na dobrych podstawach,
formułować opinie na temat rynku pracy.
Dale T. Mortensen
DYSPERSJA PŁAC
Badanie kształtowania się płac i analiza przyczyn
ich zróżnicowania – szczególnie jego części
niezwiązanej bezpośrednio z indywidualną
charakterystyką pracowników,
to wciąż wielkie otwarte wyzwanie ekonomii.
Znakomita książka Dalea Mortensena prezentuje
wyniki głębokiej analizy tych zagadnień, pozwala lepiej
zrozumieć funkcjonowanie współczesnego rynku pracy,
poszerza horyzonty naszego myślenia o gospodarce.
ISSN 1507-1383
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012_okładka.indd 1Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012_okładka.indd 1 16/05/2012 15:09:5316/05/2012 15:09:53
Recenzja naukowa: prof. dr hab. Bogumiła Szopa, dr Ryszard Kowalski
Redakcja naukowa: prof. dr hab. Antoni Kukliński, prof. dr hab. Elżbieta Mączyńska, dr Artur Pollok
Redaktor prowadzący: Iwona Dudzik
Zespół redakcyjny: Stanisław Gliński, Agnieszka Jarczyńska
Redakcja merytoryczna: Danuta Jastrzębska
Biuro ZK PTE
00-042 Warszawa, ul. Nowy Świat 49, tel. 22 551 54 01, faks 22 551 54 44
e-mail: zk@pte.pl www.pte.pl
Skład i łamanie: Elżbieta Giżyńska
Druk i oprawa: sowadruk.pl
Nakad: 3000 egz.
Za poglądy i opinie wyrażone w zamieszczonych w ,,Biuletynie PTE’’ artykułach odpowiadają wyłącznie ich autorzy,
a Polskie Towarzystwo Ekonomiczne i redaktorzy – za ogólną koncepcję.
Zarząd Krajowy
Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego
00-042 WARSZAWA, ul. Nowy Świat 49
tel. 22 551 54 01, 22 551 54 05, faks 22 551 54 44
e-mail: zk@pte.pl www.pte.pl
ODDZIAŁY POLSKIEGO TOWARZYSTWA
EKONOMICZNEGO
BIAŁYSTOK, 15-732, ul. CHOROSZCZAŃSKA 31
tel. 793233238 tel./faks 85 652 09 25 e-mail:jolsien@poczta.onet.pl
BIELSKO-BIAŁA, 43-309, ul. WILLOWA 2, bud. B, pok. 307
tel. 33 827 92 15, tel./faks 33 827 93 39 e-mail: partship@ath.bielsko.pl
BYDGOSZCZ, 85-034, ul. DŁUGA 34
tel. 52 322 65 52, faks 52 322 67 81 e-mail: sekretariat@pte.bydgoszcz.pl
CZĘSTOCHOWA, 42-200, ul. KILIŃSKIEGO 32/34
tel. 34 324 97 33, 34 324 26 30 e-mail: opteczwa@onet.pl
ELBLĄG, 82-300, ul. GIERMKÓW 5
tel. 504158840 e-mail: elblagpte@interia.pl
GDAŃSK, 80-830, ul. DŁUGI TARG 46/47
tel. 58 301 54 61, 301 99 71, faks 58 301 52 46
e-mail: sekretariat@gdansk.pte.pl
GLIWICE, 44-100, ul. ZWYCIĘSTWA 47
tel./faks 32 231 45 84, 32 331 30 81 i 82 e-mail: biuro@ptegliwice.pl
KATOWICE, 40-129, ul. MISJONARZY OBLATÓW 27
tel./faks 32 259 88 78, tel. 32 259 62 79 faks 32 258 54 82
e-mail: katowice@pte.pl
KIELCE, 25-406, ul. ŚWIĘTOKR ZYSK A 21
Uniwersytet Humanistyczno-Przyrodniczy
Jana Kochanowskiego w Kielcach
Wydział Zarządzania i Administracji
tel./faks 41 349 65 28 e-mail: a.szplit@plusnet.pl
KOSZALIN, 75-254, ul. FRANCISZKAŃSK A 52
tel./faks 94 343 33 33 e-mail: jatop@onet.eu ptekoszalin@neostrada.pl
KRAKÓW, 30-003, ul. LUBELSKA 21
tel. 12 634 32 59, faks 12 634 03 81 e-mail: krakow@pte.pl
LEGNICA, 59-220, RYNEK 28
tel. 76 852 38 72 e-mail: pte.legnica@wp.pl
LUBLIN, 20-704 ul. Przyjacielska 4
tel./faks 81 532 84 14, 81 534 35 50 e-mail: pte@lublin.net.pl
ŁÓDŹ, 90-608, ul. WÓLCZAŃSKA 51
tel. 42 632 28 17, tel./faks 42 632 44 20 e-mail: sekretariat@pte.lodz.pl
OLSZTYN, 10-117, ul. 1 MAJA 13
tel. 89 527 24 49, 89 527 58 25 e-mail: pte@pteolsztyn.edu.pl
OPOLE, 45-082, ul. OZIMSKA 46a
tel./faks 77 401 69 01, 77 401 69 00 e-mail: zmikolajewicz@poczta.onet.pl
POZNAŃ. 61-779, ul. KLASZTORNA 24/25
tel. 61 852 86 91 tel./faks 61 851 90 58 e-mail: info@pte.poznan.pl
RZESZÓW, 35-045, ul. HETMAŃSKA 15
tel. 17 853 36 49, faks 17 853 38 15 e-mail: pterzeszow@poczta.onet.pl
SZCZECIN, 71-414, pl. KILIŃSKIEGO 3
tel. 91 455 34 55, faks 091 455 34 71 e-mail: pte@pte.szczecin.pl
TORUŃ, 87-100, ul. KOPERNIKA 21
tel. 793 370 619 e-mail: pte@stud.umk.pl
WAŁBRZYCH, 58-300, ul. SZMIDTA 4a
tel. 74 842 62 60 ptewch@wp.pl
WARSZAWA, 00-042, ul. Nowy Świat 49
tel. 22 55 15 420, faks 22 55 15 444 e-mail: pteow@interia.eu
WROCŁAW, 50-146, ul. ŁACIARSKA 28
tel./faks 71 343 63 18 e-mail: pte-wroclaw@tlen.pl
ZIELONA GÓRA, 65-066, ul. ŻEROMSKIEGO 3, skr. 165
tel. 68 327 04 19, faks 68 320 25 89 e-mail: pte@zg.pl
Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012_okładka.indd 2Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012_okładka.indd 2 16/05/2012 15:09:5716/05/2012 15:09:57
1Biulet yn PTE nr 2 (52) kwiecień 2011
Spis treści
Wstęp . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 3
CZĘŚĆ I
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ
Antoni Kukliński, Elżbieta Mączyńska
Pierwszy Kongres Polskiej Myśli Strategicznej . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 5
CZĘŚĆ II
PUNKTY ZWROTNE
Zdzisław Sadowski
Wielki kryzys adrogi ewolucji systemu rynkowego . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 13
Jan Woroniecki
Uźródeł kryzysu: szansa czy zagrożenie dla kapitalizmu? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 20
Antoni Kukliński
Czy jest wyjście zsytuacji bez wyjścia? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 35
Julian Auleytner
Globalne problemy społeczne . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 37
Elżbieta Mączyńska
Cywilizacyjne uwarunkowania rozwoju Polski . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 40
Zbigniew Strzelecki
Inteligentna specjalizacja regionów wświetle inicjatyw Unii Europejskiej . . . . . . . . . . . . . . . . . . 58
Stanisław Owsiak
Społeczny wymiar kryzysu – lekcja dla przyszłości . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 62
CZĘŚĆ III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Antoni Kukliński
Kryzys Wspólnoty Atlantyckiej XXI w. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 76
Andrzej P.Wierzbicki
Zderzenie cywilizacji czy ignorancja podstawowych wartości Innego? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 82
Ksawery Burski
Rola Chin iIndii wkształtowaniu sceny globalnej XXI w. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 90
2
Andrzej Kassenberg
Globalne problemy ekologiczne i ich konsekwencje dla rozwoju gospodarczego . . . . . . . . . . . . 97
Julian Auleytner
Gunter Pauli, The Blue Economy, 10 Years, 100 Innovations, 100 Million Jobs . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 110
Antoni Kukliński
Rekon guracja sceny globalnej XXIw. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 112
CZĘŚĆ IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE ELEMENTY MYŚLENIA STRATEGICZNEGO
Andrzej P.Wierzbicki
Szkolnictwo polskie wperspektywie 2050r. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 119
Jan Kozłowski
Ewaluacja programów iinstrumentów (polityki naukowej) . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 125
Dominika Czerniawska
Otwarty dostęp — nowe sposoby tworzenia ikorzystania zwiedzy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 128
Bożena Bednarek-Michalska
Otwarta nauka . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 131
Paweł Szczęsny
Otwieranie nauki – lekcja zglobalizacji . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 138
Urszula Płowiec (1933–2011) – wspomnienie . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 144
3Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Polskie Towarzystwo Ekonomiczne oddaje do rąk Czytelników Biuletyn Specjalny pt. „Myśl
strategiczna. Punkty zwrotne – scena globalna”. Jest to już trzecia publikacja syntetyzująca dokona-
nia – organizowanego przez Polskie Towarzystwo Ekonomiczne wspólnie zPolskim Towarzystwem
Współpracy zKlubem Rzymskim – cyklu seminariów wramach Forum Myśli Strategicznej. Forum
to utworzone zostało wPTE wcelu przeciwstawiania się iprzeciwdziałania niebezpiecznej margi-
nalizacji myśli strategicznej, zarówno wskali krajowej, jak iglobalnej.
Wcześniejszy dorobek Forum Myśli Strategicznej został przedstawiony wformie dwóch specjal-
nych „strategicznych” Biuletynów PTE.Pierwszy znich, zatytułowany „Forum Myśli Strategicznej.
Doświadczenia iperspektywy” (2010, nr 6, wydanie specjalne), zawiera główne re eksje dotyczące
dylematów kształtowania przyszłości. Drugi zkolei Biuletyn Specjalny pt. „Polska myśl strategicz-
na. Na spotkanie zenigmą XXI wieku” ( 2011, nr 2) dotyczy kultury myślenia strategicznego. WBiu-
letynie tym – co szczególnie istotne – została po raz pierwszy przedstawiona wstępna koncepcja
PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ.
Przedkładana wnikliwemu osądowi Czytelnika niniejsza publikacja powstała jako efekt współ-
pracy Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego oraz Narodowego Banku Polskiego. Składa się zczte-
rech części.
Część pierwsza zawiera rozwiniętą koncepcję PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ MYŚLI
STRATEGICZNEJ. Kreowanie ipobudzanie polskiej myśli strategicznej to obecnie – wobec wszech-
ogarniającego świat shorttermizmu imarginalizacji myślenia strategicznego – jedno zfundamental-
nych, wielkich wyzwań dla polskiej sceny społecznej, naukowej ipolitycznej.
Część druga obejmuje artykuły, wktórych podejmowana jest próba odpowiedzi na pytanie, czy
obecny wielki kryzys światowy będzie źródłem zasadniczego punktu zwrotnego whistorii global-
nych układów gospodarczych, politycznych ispołecznych.
Część trzecia dotyczy rekon guracji sceny globalnej XXI w. Najważniejszym elementem tej re-
kon guracji jest kryzys Wspólnoty Atlantyckiej oraz wzrastająca rola Ch in iIndii we współczesnym
świecie. Wczęści tej uwzględniane są ponadto kwestie ekologii oraz przemian iinnowacji techno-
logii wskali globalnej. Ponownie – wobec wagi, kontrowersyjności problematyki izainteresowania
nią – podejmowana jest dyskusja na temat możliwości iograniczeń rozwoju blue economy (błękitnej
gospodarki). Ta nowa dziedzina umożliwia synergiczne łączenie zielonej gospodarki imakrowikino-
mii. Blue economy tworzy proekologiczne możliwości przeformułowania modelu rozwoju gospodar-
ki. Kwestie te charakteryzowane są wksiążce Guntera Pauli pt. The Blue Economy, 10 Years, 100In-
novations, 100 Million Jobs (Błękitna ekonomia, 10 lat, 100 wynalazków, 100 milionów miejsc pracy). Spośród
Wstęp
4
tytułowych „100 wynalazków” przykładowo można wymienić technologie umożliwiające zastą-
pienie produkcji jakże drogiego, szeroko stosowanego m.in. wmedycynie, tytanu – jedwabiem.
Książka Guntera Pauli była przedmiotem szczegółowej, krytycznej recenzji opracowanej przez
Profesora Romana Galara (Biuletyn PTE, 2011, nr 2; http://www.pte.pl/pliki/pdf/Biuletyn_2_2011.
pdf), awcześniej recenzji Elżbiety Mączyńskiej iZdzisława Sadowskiego (Biuletyn PTE, 2010, nr 6;
http://www.pte.pl/pliki/pdf/biuletyn_pte_spec_2010.pdf).
Część czwarta niniejszego Biuletynu obejmuje dyskusję nad perspektywami rozwojowymi pol-
skiego szkolnictwa wyższego oraz nad nowymi problemami transformacji nauki światowej.
Tytu ł itreść tomu „Myśl strategiczna. Punkty zwrotne – scena globalna” należy rozpatrywać
wkontekście inicjatywy zorganizowania PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ MYŚLI STRATE-
GICZNEJ. Zwracamy się do Czytelników zzaproszeniem do wzięcia udziału wotwartej debacie
poświęconej tematyce tego Kongresu. Zachęcamy do nadsyłania tekstów na adres e-mailowy Pol-
skiego Towarzystwa Ekonomicznego: zk@pte.pl. Szczegółowe informacje na temat tego Kongresu
oraz Forum Myśli Strategicznej przedstawiane są na bieżąco na stronie internetowej PTE (http://
www.pte.pl/).
Kierujemy ten Biuletyn do Czytelników znadzieją, że jego lektura sprzyjać będzie pobudzaniu
irozwojowi myślenia strategicznego wPolsce wżnych jego wymiarach, wtym przede wszystkim
naukowym, eksperckim ipolitycznym.
Zachęcamy do lektury idyskusji.
Elżbieta Mączyńska
Prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego
5Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część I
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ
Myśl strategiczna
w warunkach cywilizacji
nietrwałości
Myśl strategiczna rodzi się wpolu kreatywne-
go napięcia pomiędzy realistyczną diagnozą
doświadczeń historycznych aodważną wizją
przyszłości. Takiego kreatywnego napięcia nie
znajdujemy hinc et nunc ani wWaszyng tonie, a ni
wBrukseli. Można powiedzieć, że paraliż myśli
strategicznej jest istotnym elementem obecne-
go kryzysu Wspólnoty Atlantyckiej1. Polska jest
fragmentem tej Wspólnoty, wktórym paraliż
myśli strategicznej znajduje głębokie korzenie
wświadomości polskiego społeczeństwa. Wtej
świadomości dominuje fascynacja myśleniem
wkategoriach doświadczeń historycznych, co na
drugi plan przesuwa myślenie futurologiczne –
stymulujące procesy myślenia strategicznego2.
Trz eba podjąć próbę przezwyciężenia para-
liżu myśli strategicznej zarówno wskali Wspól-
noty Atlantyckiej, jak iwskali Polski. Wtakim
szerokim kręgu motywacyjnym powstała kon-
1 The Atlantic Community. The Titanic of the XXI cen-
tury?, red. A.Kukliński, K.Pawłowski, Nowy Sącz 2010.
2 Polonia Quo Vadis, red. A.Kukliński, K.Pawłowski,
J.Woźniak, Kraków 2010.
cepcja PIERWSZEGO KONGRESU POLSKIEJ
MYŚLI STRATEGICZNEJ – Polonia Quo Vadis3
opublikowana wBiuletynie PTE – Polska Myśl
Strategiczna. Na spotkanie zenigmą XXIw.
Sukces tego Kongresu może być punktem
zwrotnym whistorii polskiej myśli strategicz-
nej. Można mówić otrzech wymiarach tego po-
tencjalnego sukcesu:
Pierwszym wymiarem jest stymulacja pro-
cesów poznania naukowego, z analizą prze-
szłości i przyszłości myśli strategicznej.
Drugim wymiarem jest próba internaliza-
cji myśli strategicznej poprzez struktury
świadomościowe polskiego społeczeństwa.
Trzecim wymiarem jest próba oddziały-
wania na modus operandi polskich elit po-
litycznych oraz polskiego systemu władzy
państwowej.
Te trzy wymiary nawiązują do dokonu-
jących się zarówno na świecie, jak i w Polsce
przewartościowań oraz zmian uwarunkowań
społeczno-gospodarczych. Mimo że Fukuy-
amowska teza okońcu historii (czyli uznaniu
3 E.Mączyńska, A.Kukliński, Pierwszy Kongres My-
śli Strategicznej Polonia Quo Vadis. Memorandum, „Biuletyn
PTE, kwiecień 2011.
PIERWSZY KONGRES
POLSKIEJ MYŚLI
STRATEGICZNEJ
Antoni Kukliński
Elżbieta Mączyńska
6
Część I
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ
neoliberalnej formy kapitalizmu za model osta-
teczny iniezastępowalny) oraz doktryna neo-
liberalna zzałożenia oznaczały marginalizo-
wanie re eksji futurologicznej, pozostawiając
przyszłość do uregulowania przez mechanizm
wolnego rynku, to obecnie – wobec niezwykle
złożonych problemów świata – potrzeba myśle-
nia oprzyszłości idziałań na jej rzecz jest coraz
powszechniej uznawana. Neoliberalne, igno-
rujące doświadczenie historyczne przekonanie
o niezawodności, nieomylności i efektywności
wolnego rynku oraz jego mechanizmów, a także
marginalizowanie roli państwa i sprowadzania
go do roli „stróża nocnego” jest obecnie wery-
kowane (choć powoli), przede wszystkim pod
naciskiem wymowy globalnych kryzysowych
doświadczeń ostatnich lat.
WPolsce nadanie myśli strategicznej sto-
sownej rangi jest szczególnie istotne zwłaszcza
wobec wciąż silnie objawiającego się niedostatku
polityki długookresowej idotkliwych oznak wy-
pychania spraw irzeczy ważnych, fundamental-
nych przez błahe lub ważne jedynie zpozoru.
Nie bez racji jest wyrażona wjednym zwy-
wiadów opinia znanego polskiego pisarza An-
toniego Libery, że żyjemy wepoce wielkiej gry
pozorów. Wpogoni za Zachodem bezkrytycznie
ulegamy rozmaitym modom itrendom, co nie-
kiedy przybiera formę żałosnego nuworyszostwa.
Tymczasem świat od co najmniej kilku de-
kad znajduje się wstanie globalnie naruszonej
równowagi. Naruszenie to wywoływane jest
przez równoczesne „tektoniczne” ruchy pod-
skórnych sił przemian. Wokresach naruszonej
równowagi teorie, ideologie itechnologie prze-
stają pasować do siebie. „Stare dobrze ugrunto-
wane systemy społeczne muszą zwykle ponieść
wyraźną porażkę, zanim będzie możliwe ich
przystosowanie do nowego środowiska. Bez wi-
docznej porażki większość umysłów pozostaje
zamknięta”4.
4 L.C.Thurow, Przyszłość kapitalizmu: Jak dzisiej-
sze siły ekonomiczne kształtują świat jutra, Wydawnictwo
Dolnośląskie, Wrocław 1999, s.22. Nawiązaniem do tej
koncepcji są zawarte w książce Roubiniego i Mihma roz-
działy Tektonika płyt i Wszystko w rozpadzie. Zob. N. Roubi-
Jednym znajlepszych izrazem najdotkliw-
szych przykładów globalnie naruszonej równo-
wagi jest sytuacja demogra czna. Obok bezro-
bocia, ekologii, de cytu nansów publicznych
izmian wukładzie sił światowych – zajmuje
czołowe miejsce wrankingu najtrudniejszych
problemów społeczno-ekonomicznych nie tyl-
ko Polski, ale iświata. Nawiązując metaforycz-
nie do lozo cznego wiersza Wisławy Szym-
borskiej Trzy s łowa najdziwniejsze – demogra ę,
bezrobocie ide cyt można uznać nie tylko za
najdziwniejsze, ale inajtrudniejsze „słowa”/pro-
blemy5. Czyż bowiem nie jest dziwne, że współ-
czesny, nafaszerowany wiedzą itechnologiami
informacyjnymi świat nie może sobie poradzić
ztak starymi, znanymi niemalże od zarania go-
spodarki rynkowej, problemami. Wciąż nie chcą
one „odejść do przeszłości”. De cyty nansów
publicznych to nasilające się zjawisko, wynisz-
czające całe kraje, zagrażające światu. Zbezro-
bociem nie radzi sobie wpełni żaden kraj ista-
nowi ono swego rodzaju dżumę współczesności,
dotykającą wwymiarze światowym niemalże
miliard osób. Zaś kwestie demogra czne, wy-
magające znatury podejścia długook resowego,
są szczególnie narażone na wszelkie dysfunk-
cje związane zsyndromem cyklu wyborczego
iztak charakterystycznym dla nowoczesnego
świata cywilizacji wiedzy zjawiskiem „shorter-
mizmu”, ze szkodliwą społecznie tendencją do
marginalizacji re eksji iwyobraźni, wizji pro-
gnostycznej. Mimo dzielących ekonomistów
żnic pogląw na temat polityki demogra cz-
nej, są oni zgodni co do tego, że wśród cywiliza-
cyjnych zagrożeń na czołowym miejscu sytuują
się zagrożenia wynikające zniebywale szybkie-
go wzrostu liczby ludności świata, zjednej stro-
ny, azdrugiej, narastający dynamizm procesu
starzenia się społeczeństw wkrajach wysoko
ni, S. Mihm, Ekonomia kryzysu, Warszawa 2011, Wolters
Kluwer business , s. 84–141.
5 W. Szym bor ska, Trzy s łowa najdziwniejsze: „K iedy
wymawiam słowo Przyszłość, pierwsza sylaba odchodzi
już do przeszłości. Kiedy wymawiam słowo Cisza, nisz-
czę ją. Kiedy wymawiam słowo Nic, stwarzam coś, co
nie mieści się w żadnym niebycie”.
7Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część I
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ
rozwiniętych. Przekłada się to niekorzystnie na
perspektywy harmonij nego rozwoju iwzrostu
gospodarczego, azarazem to właśnie wzrost
gospodarczy jest jednym zważniejszych czyn-
ników determinujących procesy demogra cz-
ne, tak bardzo różne wkrajach biednych ibo-
gatych. Wskazuje to na wielką złożoność tego
problemu6. Demogra a jest spektakularnym
przykładem wagi myślenia strategicznego.
Między rozwojem społeczno -gospodarczym
ademogra ą występują wielorakie sprzężenia
zwrotne, nie poddające się łatwo kompleksowej
ocenie. Poprzestanie na ocenach ilościowych,
bez pogłębionej, holistycznej analizy jakościo-
wej, może prowadzić do nieuprawnionych
wniosków, skutkujących kosztownymi błędami
wpolityce społeczno-gospodarczej. Wyjątko-
wo dobrze przystaje tu Einsteinowska maksy-
ma, że „nie wszystko, co się liczy, jest policzal-
ne inie wszystko, co jest policzalne, się liczy”.
Dlatego też obok analiz ilościowych niezbędne
są pogłębione, holistyczne analizy jakościowe
zuwzględnieniem rachunku kosztów iefektów
zewnętrznych (externalities) idługookresowej
perspektywy. Nie można zatem twierdzić, że
skoro liczba ludności wskali światowej dyna-
micznie rośnie, to tym samym problemy demo-
gra czne krajów iregionów ozmniejszającej się
liczbie ludności (ado takich kraw należy Pol-
ska) rozwiążą się same. Jeśli nawet mogłoby do
tego dojść wjakiejś bliżej nieokreślonej „dłuż-
szej perspektywie”, co jednak nie jest pewne, to
wżadnym razie na taki automatyzm nie można
liczyć wnajbliższych kilku dekadach. Stąd po-
trzeba długookresowej, konsekwentnej, wolnej
od presji cyklu wyborczego, holistycznej poli-
tyki istrategii długookresowej. Wzależności
bowiem od jej kierunków iefektywności (czy
zaniechania) sprzężenia zwrotne między demo-
gra ą awzrostem irozwojem społeczno-gospo-
6 Kwestie te są omawiane m.in. wBiuletynie nr
55 Rządowej Rady Ludnościowej, Warszawa 2010 oraz
w: Problemy demogra czne Polski iich skutki ekonomiczne,
Raport zpierwszego posiedzenia Narodowej Rady Roz-
woju, Kancelaria Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej,
Warszawa 2010.
darczym mogą przynosić dodatnie efekty syner-
giczne, generowane przez kapitał ludzki, lub też
mogą skutkować synergią ujemną, poprzez np.
rosnące bezrobocie inarastanie de cytu nan-
sów publicznych (m.in. wskutek niekorzystnej
struktury demogra cznej, wyrażającej się we
wzroście udziału osób wwieku poprodukcyj-
nym). Rodzaj, skalę iwymiar synergii determi-
nuje wiele powiązanych ze sobą czynników, nie
tylko ilościowych (jak np. struktura wiekowa
ludności, struktura wykształcenia, aktywność
zawodowa, inwestycje iich struktura) ale ijako-
ściowych (jak np. poziom edukacji, kwali kacji,
czynniki kulturowe, wtym kultura polityczna).
Wymienione kwestie wymagają wizji stra-
tegicznej iodejścia od priorytetu dla „krót-
kiego zysku”, bez liczenia się z następstwami
długookresowymi. Terror krótkiego zysku jest
bowiem katalizatorem zjawisk kryzysowych.
Przestrzegał przed tym już przed wieloma laty
m.in. Lester Thurow: „Dokładnie wmomencie,
kiedy sukces gospodarczy wymaga dłuższych
horyzontów czasowych, szeroka gama czynni-
ków prowadzi do krótszych horyzontów cza-
sowych”7. Niebywale szybkie tempo przemian,
jakich doświadcza obecnie świat, sprawia bo-
wiem, że przyszłość staje się coraz bardziej nie-
jasna, awzwiązku ztym iteraźniejszość nie
wpełni satysfakcjonująca. Wwyniku rosnącej
dynamiki przemian we wsłczesnym świecie
gospodarka nabiera wcoraz większym stopniu
cech „gospodarki nietrwałości”8. Wszystkie nie-
malże działalności, w tym gospodarcze, stają się
nietrwałe, aich cykle życia coraz krótsze. Do-
tyczy to nie tylko technologii, produktów, ale
istanowisk pracy, metod komunikowania się,
produkowania iwymiany handlowej, edukacji,
anawet modeli życia rodzinnego oraz zawodo-
wego. Niemalże wszystko staje się prowizorycz-
ne. Rosnąca dynamika postępu technologicz-
nego wskazuje, że trend nietrwałości będzie
się umacniał. Wtakich warunkach nietrudno
7 L.C. Thurow, op.cit., s. 383.
8 A. Tof er, Zmiana władzy. Wiedza, bogactwo i prze-
moc u progu XXI stulecia, Zysk i S-ka, Poznań 2003.
8
Część I
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ
ozaburzenia ikryzysowe sytuacje wgospodar-
ce, co potwierdza chociażby fakt, że wostatnich
trzydziestu latach wświecie doszło do ponad
stu kryzysów bankowych. Tempo przemian jest
obecnie tak wielkie, że „przeszłość nie staje się
historią, lecz od razu archeologią, (...) zktórą już
nie mamy żadnego emocjonalnego związku. To
wielka słabość współczesnego człowieka, wiel-
kie jego nieszczęście: nie może zakotwiczyć się
whistorii, bo minione zdarzenia znikają zjego
świadomości”9. Wtakich warunkach nie tylko
przyszłość, ale iteraźniejszość jawią się jako co-
raz mniej przejrzyste icoraz bardziej chaotycz-
ne, trudne do zrozumienia, zwłaszcza wsytu-
acji mnożących się wwyniku rozwoju technik
komunikacyjnych źródeł informacji. Jedną
zkonsekwencji tego są dysfunkcje wsystemie
etycznym ierozja systemu wartości. Problemem
jest zacieranie się lub zanikanie wyrazistych
punktów odniesienia wkształtowaniu syste-
mów wartości wdziałalności gospodarczej, ale
iwżyciu ludzkim.
Wtakich warunkach łatwo oniedocenianie
myśli strategicznej itym bardziej fundamental-
ne znaczenie ma przezwyciężanie terroru tak-
tycznej myśli krótkookresowej oraz tworzenie
klimatu dla pełnej absorpcji myśli strategicznej
przez system polityczny. Aby podjąć tak wiel-
kie wyzwania, proponowany Kongres musi za-
pewnić wysoką jakość intelektualną oraz dużą
skalę oddziaływania społecznego. Czy wPolsce
uda się stworzyć warunki materialne do przy-
gotowania irealizacji takiego Kongresu? Przy-
szłość przyniesie pozytywną lub negatywną
odpowiedź na to pytanie. Można jednak już
wtej chwili zcałą odpowiedzialnością stwier-
dzić, że warunki naukowe iinstytucjonalne do
przygotowania irealizacji Kongresu są wbar-
dzo wysokim stopniu spełnione.
Wtakim klimacie optymizmu naukowego
iinstytucjonalnego chcielibyśmy naszkicować
panoramiczną problematykę Kongresu. Pod-
9 M.Szulc, R.Kapuściński, Raport ospołeczeństwie.
Dwa światy, 11 kwietnia 2002 . http://www.reporter.
edu.pl/raport_o_spoleczenstwie/raport_nadawca/dwa_
swiaty_ryszard_kapuscinski
kreślamy – panoramiczną problematykę, anie
program Kongresu, który wyłoni się wdalszej
fazie naszej dyskusji.
Myśl strategiczna
— główne tezy
Wdokumentach Kongresu powinny zna-
leźć się próby odpowiedzi na pytanie, jak
określić istotę myśli strategicznej oraz warun-
ki rozwoju tej myśli. Wtym kontekście chcie-
libyśmy przedstawić osiem tez omyśli strate-
gicznej10 :
1 Myśl strategiczna rodzi się wprocesie per-
manentnej konfrontacji diagnozy doświad-
czeń historycznych zwizją przyszłości.
2 Myśl strategiczna kształtuje się jako zja-
wisko długiego trwania, obejmujące prze-
szłość, teraźniejszość iprzyszłość.
3 Wdługim trwaniu myśli strategicznej po-
jawiają się punkty zwrotne jako głębokie
iszybkie zmiany struktury isił napędowych
rozwoju.
4 Myśl strategiczna jest myślą wyraźnie okre-
ślonych podmiotów świata polityki, gospo-
darki, kultury, nauki iedukacji.
5 Postęp myśli strategicznej uzależniony jest
nie tylko od zjawisk spontanicznego rozwo-
ju społeczeństwa, gospodarki, nauki ikul-
tury. Myśl strategiczna jest również tworem
działań sterowanych przez systemy pań-
stwa isamorządu, korporacje transnarodo-
we oraz przez systemy organizacji między-
narodowych, takich jak ONZ, OECD, Bank
Światowy iUnia Europejska.
6 Punktem wyjścia myśli strategicznej jest
odważna, uczciwa imożliwie obiektywna
analiza doświadczeń historycznych. Rerum
cognoscere causas jest być może najważniej-
szym motywem analizy diagnostycznej.
10 Por. A.Kukliński, w: Rozwój regionalny, polityka
regionalna, studia regionalne, red. P.Artymowska, A.Ku-
kliński, P.Żuber, Ministerstwo Rozwoju Regionalnego,
Warszawa, lipiec 2011.
9Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część I
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ
7 Albert Einstein powiedział: „Imagina-
tion is more important than knowledge”
(Wyobraźnia jest ważniejsza niż wiedza).
Trudno przecenić rolę wyobraźni wkształ-
towaniu wizji przyszłości, która staje się
inspiracją do tworzenia strategii. Wtym
kontekście pojawia się kluczowe pytanie
studiów strategicznych: Quo Vadis – dokąd
idziesz?
8 Myśl strategiczna jest umiejętnością określe-
nia struktury ipriorytetów wsystemie ce-
lów rozwoju danego podmiotu. Formułując
pytanie Polonia Quo Vadis?, mówimy jedno-
cześnie owizji rozwoju Polski oraz osyste-
mie priorytetów, które stają się podstawą de-
cyzji strategicznych, określających kierunki
rozwoju kraju.
War to zacytować trzy zasady myślenia stra-
tegicznego sformułowane przez R.Kuźniara11:
„Po pierwsze, rzetelne myślenie oznacza na-
kaz niedopuszczenia do siebie iluzji myśle-
nia życzeniowego czy ideologicznego. Stra-
tegia jest przeciwieństwem ideologii.
Po drugie, myśleć strukturalne, czyli in-
tegrować poszczególne elementy analizy
wjedną całość.
Po trzecie, myślenie priorytetami oznacza
dostrzeganie właściwej hierarchii spraw,
problemów, zagrożeń”.
Myśl strategiczna jest „delikatną rośliną
rozwij ającą się tylko wsprzyjających warun-
kach „gleby iklimatu”, zarówno wkategoriach
materialnych jak iduchowych. Zinicjatywy
Kongresu wprzyszłości trzeba zainicjować
opracowanie licznych case studies – studiów
powstania, rozwoju iupadku myśli strategicz-
nej państw, organizacji międzynarodowych
oraz korporacji transnarodowych. To jest fa-
scynująca domena studiów, będąca wielkim
wyzwaniem dla szerokiego systemu nauk spo-
łecznych.
11 R.Kuźniar, Polityka isiła, Studia Myśli Strategicz-
nej, Scholar, Warszawa 2009.
Problemowy zakres
KONGRESU POLSKIEJ
MYŚLI STRATEGICZNEJ
Na tle tych wstępnych uwag chcielibyśmy
przedstawić koncepcję pięciu pól problemo-
wych Kongresu.
I polem problemowym jest tysiąclecie pol-
skiej myśli strategicznej. Chcielibyśmy zapro-
ponować skupienie uwagi na trzech historycz-
nych pomnikach tej myśli.
Pierwszym pomnikiem jest myśl strate-
giczna pierwszych Piastów strategia chrystia-
nizacji Polski, innymi słowy strategia włączenia
Polski do ówczesnej „Unii Europejskiej”. Dru-
gim pomnikiem polskiej myśli strategicznej
jest myśl strategiczna Polski Jagiellonów, będą-
ca jednocześnie bardzo pięknym przykładem
wielocywilizacyjnej integracji przestrzeni eu-
ropejskiej. Trzecim pomnikiem polskiej myśli
strategicznej jest długookresowa umiejętność
wmontowania Polski wstruktury Unii Euro-
pejskiej.
II polem problemowym jest analiza trzech
globalnych metropolii myśli strategicznej XX
iXXIw. Waszyngtonu, Brukseli iPekinu.
1. Waszyngton był niewątpliwą, wielką cha-
ryzmatyczną metropolią strategicznej myśli
globalnej XXw. WWaszyngtonie powstały
wielkie myśli strategiczne W.Wilsona, F.Roose-
velta oraz G.Marshalla. Elity waszyngtońskie
odegrały decydującą rolę wkształtowaniu no-
wego porządku globalnego po II wojnie świato-
wej oraz tworzyły strategię zimnej wojny, która
doprowadziła do upadku sowieckiego impe-
rium. Po jego upadku cały świat stał się poten-
cjalnym polem dominacji amerykańskiej myśli
strategicznej.
Niestety dominacja ta trwała bardzo krót-
ko. Amerykańskie elity nie umiały replikować
doświadczeń zkońca II wojny światowej – nie
wygenerowały nowej, globalnej myśli strate-
gicznej, która stworzyłaby nowy porządek glo-
10
Część I
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ
balny XXIw. Ten kryzys amerykańskiej myśli
strategicznej był początkiem zmierzchu USA,
jako największego supermocarstwa wdziejach
świata. Na naszych oczach PAX Americana sta-
je się zjawiskiem gasnącego trendu.
Nie znaczy to oczywiście, że jeszcze przez
kilkanaście lat Waszyngton nie będzie najbar-
dziej potężną metropolią globalnej myśli stra-
tegicznej, dysponującą wspaniałym zapleczem
intelektualnym iinstytucjonalnym. Wżadnej
innej metropolii świata nie działa tak boga-
ty isprawny zespół instytucji typu think tank,
które są źródłem nowej myśli strategicznej.
Niestety głęboko skłócony ipodzielony świat
amerykańskiej elity władzy stracił zdolność
wchłaniania nowej myśli strategicznej tworzo-
nej przez wspaniałe amerykańskie instytucje.
Można mówić oparaliżu myśli strategicznej ca-
łego amerykańskiego aparatu władzy.
WWaszyng tonie za rysowuje się dramatycz-
na luka oddzielająca świat re eksji intelektual-
nej od realnego świata polityki krótkiego okre-
su, azwłaszcza od polityki elektoralnej.
Wblasku zachodzącego słońca będziemy
jeszcze przez długie lata oglądali wybitne do-
kumenty amerykańskiej iglobalnej myśli stra-
tegicznej tworzonej przez świat Waszyngtonu.
Jednym ztych dokumentów jest raport przy-
gotowany przez National Intelligence Council12
pt. Global Trends 2025. Atransformed World. Treść
tego dokumentu powinna się stać przedmiotem
uwagi jednego znaszych referatów kongreso-
wych.
Powstanie, rozwój ikryzys Waszyngto-
nu, jako wielkiej metropolii globalnej myśli
strategicznej, może być przedmiotem jednego
znajbardziej dramatycznych referatów nasze-
go Kongresu.
2. Bruksela błyszczała na rmamencie XXw.
jako wielka metropolia globalnej myśli strate-
gicznej. WBrukseli kształtowały się środowiska
intelektualne iinstytucjonalne, które sterowały
12 Global trends 2025. Atransformed World, NIC, Wa-
shington D.C., November 2008.
procesem powstania Unii Europejskiej – naj-
większej innowacji instytucjonalnej XXw.13
Wokresie założycielskim Unii Bruksela była
symbolem innowacyjnej myśli strategicznej
oznaczeniu globalnym. Panowało wówczas
przekonanie, że brukselskie metody integracji
znajdą twórczą adaptację winnych regionach
świata, zwłaszcza wAzji iAmeryce Łacińskiej.
Wydawało się, że Bruksela będzie równorzęd-
nym partnerem Waszyngtonu wzakresie two-
rzenia idyfuzji globalnej myśli strategicznej,
jednak tak się nie stało. Bruksela wtej chwili
jest partnerem najsłabszym wstrategicznym
trójkącie Waszyngton–Bruksela–Pekin. Pod-
kreślając obecne słabości Brukseli wzakresie
tworzenia globalnej myśli strategicznej, trzeba
przypomnieć oniewątpliwych sukcesach Bruk-
seli wzakresie tworzenia iwdrażania systemu
efektywnego programowania krótko- iśrednio-
okresowego.
Komisja Europejska stworzyła teorię iprak-
tykę programowania jako jednego zważnych
instrumentów koordynacji bardzo różnorod-
nych procesów rozwojowych Unii Europejskiej.
Ten sprawny system programowania powinien
być przedmiotem pogłębionych studiów proble-
mowo-monogra cznych.
Wracając do nurtu myślenia strategicznego,
proponuję, aby uczestnicy Kongresu zwrócili
szczególną uwagę na dokument Europa 202014
z3 marca 2010r. Dokument ten był przedmio-
tem wielogodzinnych adoracji, które przetoczy-
ły się przez wszystkie państwa członkowskie.
Niestety wczasie tych adoracji zabrakło głosu
naiwnego dziecka, że „król jest nagi”. Innymi
słowy, Europa 2020 nie jest dokumentem myśle-
nia strategicznego, atylko dokumentem wka-
tegoriach programowania średniookresowego.
Nie jest to dokument europejskiej godziny
prawdy ani wielkiej europejskiej myśli strate-
gicznej.
13 Por. Unia Europejska. Dylematy XXIw., IV Konfe-
rencja Krakowska, K raków, czerwiec 2011.
14 Europa 2020, Komisja Europejska, Bruksela
3.3.2010, w: Forum Myśli Strategicznej. Doświadczenia iper-
spektywy, „Biuletyn PTE”, październik 2010.
11Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część I
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ
Pozytywna lub negatywna ocena dokumen-
tu Europa 2020 powinna być kontrowersyjnym
przedmiotem jednego zreferatów kongreso-
wych. Mocny głos Kongresu wsprawie tego do-
kumentu usłyszy Bruksela, co otworzy drogę do
dyfuzji rezultatów naszego Kongresu na scenie
europejskiej.
3. Wpromieniach wschodzącego słońca moż-
na zobaczyć proces powstania nowej metropo-
lii globalnej myśli strategicznej XXIw. – Pe-
kinu. Jest to metropolia nowego typu, wktórej
działają mechanizmy nieznane wdziejach Wa-
szyngtonu iBrukseli. Jednym znich jest długo-
okresowa mądrość strategicznego myślenia Ko-
munistycznej Partii Chin obchodzącej jubileusz
90-lecia swego istnienia. Warto zwrócić uwagę
na dwa artykuły, które ukazały się na łamach
„IHT”15: China’s Communist Party at 90 iGreat Par-
ty, but where’s the Communism?
Wodpowiedzi na pytanie zawarte wtytu-
le drugiego artykułu autor podkreśla, że „Par-
tia nie reprezentuje już utopij nej ideologii. Jeśli
ideologia partii wogóle istnieje, to jest nią ide-
ologia władzy”. Ta ideologia władzy jest jednak
ideologią znacznie mocniej uzasadnioną isil-
niejszą niż sądzi autor artykułu. Dlatego warto
przeanalizować wypowiedź R.L.Kuhna pt. CPC
helps build con dent nation16. Wtym kontekście
chcielibyśmy przedstawić następujące tezy17:
1. Komunistyczna Partia Chin oferuje społe-
czeństwu chińskiemu dwie wizje dobrze
ugruntowane doświadczeniem ostatnich
30lat;
a. pierwsza jest wizją Chin jako wiodącego
supermocarstwa XXIw. (duma narodo-
wa Chińczyków dobrze zinternalizuje
tą wizję);
b. druga jest wizją dynamicznego roz-
woju gospodarczego Chin tworzącego
15 D.Shambaugh, M.Pei, IHT, July 1 2011.
16 R.L.Kuhn, CPC helps build con dent nation, China
Watch, China Daily, „IHT”, June 30 2011.
17 Por. A.Kukliński, Chapter VIII.The transformation
of the megaspace of China, w: A.Kukliński, Megaspaces of the
XXI century, Ministry of Regional Development, 2011.
zatrudnienie idobrobyt wskali niespo-
tykanej wdotychczasowych doświad-
czeniach historycznych.
2. Interpretacja doświadczeń chińskich jako
kolejnego rozdziału whistorii demokracji
ikapitalizmu jest niesłuszna. Chińczycy
tworzą zupełnie nowy rozdział historii
rozdział oświeconego ielastycznego tota-
litaryzmu, który adaptuje do swoich celów
strategicznych niektóre rozwiązania demo-
kracji ikapitalizmu, nie przyjmując jednak
liberalnej istoty tych rozważań.
3. Winterpretacji chińskiego modus operandi
decydującą rolę odgrywa trójkąt: autokra-
cja–technokracja–planowanie strategiczne.
4. WPekinie, zwielkim sukcesem, rozwij a
się Centralna Szkoła Partii, która kształci
jej liderów, wzmacniając ich wiedzę iumie-
jętności wzakresie podejmowania decyzji
strategicznych18. Wszkole istnieje zadzi-
wiająca tolerancja dla wolności wypowie-
dzi oraz analizowania prawie wszystkich
trudnych problemów kraju. Szkoła rozwi-
ja między innymi programy współpracy
zThe Kennedy School of Government at
the Harvard University.
Ulegając czarowi nieodpartego sukcesu
Chin, trzeba jednak pamiętać obogatej historii
tego kraju, wktórym po okresach długotrwałe-
go rozwoju pojawiły się okresy chaosu iregresu.
Czy można wykluczyć możliwość wystąpienia
takiego regresu historii Chin XXIw.?19
Zakładamy, że porównawcza analiza trzech
globalnych metropolii myśli strategicznej XX
iXXIw. zpewnością będzie ważnym fragmen-
tem Kongresu, który wzbudzi szerokie zaintere-
sowanie naukowe, społeczne ipolityczne.
18 Por. L.Jing, P.Yininh, Shaping Lives. The training
ground for the future leaders of the Communistic Party of
China. Z.Yinan, Teaching modern governance skills, China
Watch, „IHT”, June 30 2011.
19 Przygotowanie referatu kongresowego wstępnie
zatytułowanego Pekin jako nowa metropolia globalnej my-
śli strategicznej XXIw. jest zadaniem wykonalnym, choć
trudnym zuwagi na dużą liczbę wydawanych publika-
cji dotyczących doświadczeń chińskich. Por. Special Re-
port on China, „The Economist”, July 25 2011.
12
Część I
KONGRES POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ
III pole problemowe kongresu stanowić
będzie potrójne Quo Vadis jako laboratorium
myśli strategicznej. Wnaszym doświadczeniu
termin „laboratorium” wiąże się raczej zpro-
blematyką nauk przyrodniczych, azwłaszcza
zproblematyką zyki ichemii. Myślimy jednak,
że pojęcie to powinno być zinternalizowane
przez nauki społeczne. Wtym duchu chcieliby-
śmy zaproponować koncepcję potrójnego Quo
Vadis jako laboratorium myśli strategicznej,
jako wyzwania dla naszej wiedzy iwyobraźni.
Chodzi ozintegrowaną analizę potrójnego
Quo Vadis:
Mundus Quo Vadis?
Europa Quo Vadis?
Polonia Quo Vadis?
IV polem problemowym Kongresu będą
trzy referaty:
Problematyka istrategia skoku cywilizacyjnego
Polski wXXIw.20,
Strategiczne problemy przyszłości Polski,
Polska 2030. Trzecia fala nowoczesności21.
V polem problemowym Kongresu będą
przyszłościowe problemy rozwoju polskiej my-
śli strategicznej, dzięki czemu Kongres stanie
się rzecznikiem procesów szybkiego rozwoju
regionalnej myśli strategicznej22. Będzie to jed-
nocześnie inspiracja dla polskich regionów, aby
wzmocnić dorobek intelektualny ipragmatycz-
ny Forum Myśli Strategicznej orazKONGRESU
POLSKIEJ MYŚLI STRATEGICZNEJ. Regiony
Małopolski, Dolnego Śląska, Górnego Śląska
iLubelski już wkroczyły na tę drogę. Vivant se-
quentes! Oczywiście ten akcent regionalnej myśli
20 Por. Polska Myśl Strategiczna. Na spotkanie zenigmą
XXIw., „Biuletyn PTE”, kwiecień 2011, s.83; Polonia Quo
Vadis, op.cit., s.85.
21 M.Boni, Polska 2030 – trzecia fala nowoczesności, IV
Konferencja Krakowska, Kraków, 13 czerwca 2011.
22 Por. Na spotkanie zenigmą XXIw., op.cit.; Rozwój
regionalny, polityka regionalna, studia regionalne, op.cit.
strategicznej nie przesłoni syntetycznego spoj-
rzenia na główną misję Kongresu, która powin-
na stać się punktem zwrotnym whistorii pol-
skiej myśli strategicznej.
Czy uda się osiągnąć sukces na tym decydu-
jącym polu? Jest to pytanie otwarte dotyczące
syntezy dorobku Kongresu.
Prace przygotowawcze
i główne wyznaczniki
programu Kongresu
Przedstawione tu rozważania nie stanowią
programu Kongresu, są zarysem jego problema-
tyki, który zbliża nas do decyzji wsprawie jego
programu.
Kongres powinien być przedsięwzięciem
wielkiej skali oszerokim oddziaływaniu spo-
łecznym. Wtym ujęciu słuszna jest wizja włą-
czenia kilkuset osób wproces przygotowania
irealizacji Kongresu. Tak szeroki krąg nie stwo-
rzy jednak zintegrowanej konstrukcji tematycz-
nej ipragmatycznej, która stałaby się punktem
zwrotnym whistorii polskiej myśli strategicz-
nej. Trzeba zaprojektować węższy zespół ok.
30osób, które będą kreatorami programu Kon-
gresu. Propozycje ekspertyz to kwestia otwar-
ta zarówno wujęciu tematycznym, jak iosobo-
wym. Na podstawie tych propozycji ustalony
zostanie kalendarz rozmów zpotencjalnymi re-
ferentami iwspółtwórcami programu Kongre-
su. Rozmowy te powinny być przeprowadzone
wciągu najbliższych miesięcy. Po uzyskaniu
pozytywnego rezultatu będziemy mogli powie-
dzieć, że dysponujemy już realną wizją proble-
matyki Kongresu.
Niezależnie od tego, czy PTE znajdzie środ-
ki materialne na przygotowanie irealizację Kon-
gresu, opublikuje polski iangielski tom na te-
mat: Mundus Quo Vadis? Europa Quo Vadis? Polonia
Quo Vadis? Problemy myśli strategicznej XXIw.
13Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Wynaturzenie gospodarki
rynkowej
W debacie naukowej z okazji jubileuszu 90. rocz-
nicy założenia Towarzystwa Ekonomicznego
w Krakowie nadano tytuł „Wielki kryzys jako
bilans otwarcia XXI wieku. Próba holistycznej
interpretacji. Bez pretensji do nadawania kry-
zysowi nansowemu i gospodarczemu 2008r.
takiego znaczenia, warto zastanowić się nad ta-
kim zastosowaniem tego pojęcia. Bilans otwar-
cia wswoim podstawowym znaczeniu służy
przedstawieniu obrazu jakiegoś osiągniętego
stanu przez podsumowanie wyników dotych-
czasowej działalności istworzeniu podstawy
dla nowego planu działania. Czy wielki kryzys
rzeczywiście spełnia taką rolę wodniesieniu do
gospodarki światowej XXI wieku?
Odpowiadając na to pytanie, trzeba spo-
strzec, że kryzys ten nie był ani jedynym, ani
pierwszym doniosłym wydarzeniem począt-
ków XXI stulecia.
Wydarzeniem, które zmieniło świat, był
bezprzykładny atak terrorystyczny na nowojor-
skie wieżowce World Trade Center z11wrze-
śnia 2001r., który spowodował rozpoczęcie
nieustającej wojny zterroryzmem. Wprowadził
on atmosferę powszechnego zagrożenia inie-
pewności, zasadnicze zmiany warunków po-
dróżowania oraz wzmocnienie aparatów nad-
zoru ikontroli życia społecznego, co wpraktyce
oznacza zmianę wkierunku ograniczenia swo-
bód osobistych. Atak ten zaś nie był przypadko-
wym zdarzeniem, lecz wynikiem narastających
napięć we współczesnym świecie.
Nie odmawiając doniosłości kryzysowi, może
jednak lepiej przyjąć, że stał się on nie tyle bilan-
sem otwarcia XXI stulecia, ile jednym zważnych
elementów takiego bilansu. Można uznać, że
wraz zinnymi zdarzeniami kryzys rzeczywiście
przyniósł swego rodzaju podsumowanie stanu
ewolucji systemu rynkowego, azwłaszcza pew-
nych bardzo istotnych przemian, jakim uległ
światowy system isposób działania gospodarki
rynkowej wciągu ostatnich paru dziesięcioleci.
Kryzys 2008r. nie był bowiem normalnym dla
gospodarki rynkowej cyklicznym załamaniem
koniunktury, lecz stał się wynikiem tego szcze-
gólnego kierunku przemian.
Kierunek ten określam mianem wielkiego
wynaturzenia. Gospodarka jest tą dziedziną
działalności człowieka, która służy zaspokaja-
niu ludzkich potrzeb życiowych. Podstawą tej
działalności jest praca, tworząca wartość wpo-
staci najrozmaitszych dóbr iusług. Przed około
200 laty zaczął upowszechniać się sposób spo-
łecznej organizacji produkcji iwymiany tych
Wielki kryzys
a drogi ewolucji
systemu rynkowego
Zdzisław Sadowski
14
Część II
PUNKTY ZWROTNE
wartości zwany systemem rynkowym. Choć
nie wolny od wad, system ten wykazał wielką
sprawność dzięki zorientowaniu na przedsię-
biorczość iinnowacyjność, atakże dzięki swym
walorom autoregulacyjnym, zapewniającym
szybkie dostosowywanie procesów gospodar-
czych do zmieniających się warunków. Grupie
krajów przodujących zapewnił potężny rozwój
gospodarczy, społeczny icywilizacyjny. Wcią-
gu dwóch stuleci doprowadził do niebywałych
zmian warunków życia wskali globu ziemskie-
go, awreszcie otworzył drogę do nowej cywili-
zacji informacyjnej.
Jednakże – jak już wspomniałem – wciągu
ostatniego ćwierćwiecza ewolucja tego systemu
przyjęła szczególny kierunek. Doprowadziła
mianowicie do niebywałego rozrostu rynków
nansowych, służących bogaceniu się nie przez
pracę tworzącą nowe wartości, lecz przez spe-
kulacyjne obracanie kapitałem nansowym
wdążeniu do osiągania zysków na zmianach
giełdowych kurw akcji. Spekulacje giełdowe
mają swoją długą historię, awielki kryzys 1929r.
zaczął się od krachu giełdowego. Jednak przy
wszystkich podobieństwach nie była to ta sama
skala zjawisk. Historia 30 lat poprzedzających
obecny kryzys pokazuje nieprawdopodobny
rozwój rozmiarów iform spekulacji, opartej te-
raz na zastosowaniu coraz bardziej wymyślnych
narzędzi lokat kapitałowych, tzw. derywatów,
awraz ztym ogromny wzrost obrotów na ryn-
kach nansowych, przekraczający wielokrotnie
rozmiary handlu światowego1. Rynki nansowe
stały się głównym ogniwem gospodarki, działa-
jącym niezależnie od tzw. sfery realnej, czyli od
procesów produkcji ihandlu. Powstała rozległa
struktura obejmująca system bankowy, rozgałę-
ziony układ giełd pieniężnych oraz aparat do-
radztwa nansowego z rmami ratingowymi,
zajmującymi się profesjonalnie ocenami atrak-
cyjnościżnych obszarów iform lokowania
kapitału. Firmy ratingowe uzyskały wpraktyce
1 Znakomity obraz historii tego procesu kreśli Da-
vid Harvey (2010). Znajdujemy tam m.in. informację,
że w2008r. światowe obroty na rynkach nansowych
osiągnęły poziom 600 bilionów dolarów wskali rocznej.
specjalny status organów sterujących między-
narodowymi ruchami kapitału.
Działanie rynków nansowych ostatecznie
sprowadza się do zaciągania iudzielania różne-
go rodzaju kredytów oraz tworzenia lokat inwe-
stycyjnych. Transakcje te są związane ze znacz-
ną niepewnością iryzykiem, gdyż zależą od
kształtowania się kursów walut ikursów gieł-
dowych. Natomiast współczesne techniki infor-
macyjne pozwalają na przemieszczanie kapitału
wciągu sekund. Taka ekspansja rynków nan-
sowych zciągłymi potężnymi ruchami kapitału
musiała nadać gospodarce wielką wrażliwość na
rozmaite zachwiania kursów giełdowych ikur-
sów walut, wywoływane często przez zupełnie
przypadkowe zjawiska lub wypowiedzi polity-
ków. Gospodarka USA przeżyła w2001r. groź-
ny kryzys rm internetowych (tzw. dot.com cri-
sis). Było to poważne ostrzeżenie, ale nie zostało
odpowiednio wykorzystane. Kryzys ten został
przezwyciężony dzięki uruchomieniu nowego
pola ekspansji nansowej opartego na akcji kre-
dytowej skierowanej na budowę domów miesz-
kalnych. Rozwinięta została na wielką skalę
akcja udzielania przez banki tanich kredytów
hipotecznych, anastępnie ich sekurytyzacji,
czyli nadawaniu formy atrakcyjnych funduszy
inwestycyjnych. Tworzono wten sposób nowy
kapitał ocechach wyraźnie wirtualnych, gdyż
jego wartość opierała się wyłącznie na oczeki-
waniach dotyczących kształtowania się kursu
akcji tych funduszy, aostatecznie – na przewi-
dywaniach dotyczących wzrostu cen mieszkań.
Nie było nic dziwnego wtym, że wkońcu
nastąpiło nagłe załamanie tego rynku. Samo zja-
wisko załamania nie było nowe. Nowa była jego
skala iszybkość rozprzestrzeniania się kryzysu.
Pojawiły się kolosalne straty kapitałowe dla nie-
fortunnych inwestorów oraz wielkie zagrożenie
dla banków nansujących. Bankructwo dużego
domu bankowego igroźba załamania się całe-
go systemu bankowego zmusiła najpierw rząd
USA, anastępnie rządy europejskie do do nan-
sowania banków kosztem wzrostu własnego za-
dłużenia. Sytuację pogorszył spadek dochodów
spowodowany przez załamanie się popytu ryn-
15Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
kowego ipowszechną recesję. Kryzys nanso-
wy przeniósł się na realną gospodarkę istał się
ogólnym kryzysem gospodarczym.
Potrzeba przemiany
systemowej
Zadaniem bilansu otwarcia jest dostarczenie
podstawy do nowego planu działania. Kryzys
2008r. stworzył taką podstawę wpostaci kon-
statacji, że nadmierna zależność od kapitału
nansowego irynków nansowych stanowi
istotne zagrożenie systemowe dla gospodarki
światowej. Powstała zatem potrzeba powrotu
do właściwych zasad gospodarowania przez
przebudowę systemu nansów międzynarodo-
wych wkierunku zasadniczego ograniczenia
swobody przepływu kapitałów iroli rynków
nansowych. Zadaniem banków ibiznesu -
nansowego nie może być dominacja ispeku-
lacja, lecz świadczenie społeczeństwu usług,
związanych zfunkcjonowaniem sfery realnej.
Światowy system nansowy powinno się zre-
konstruować wtaki sposób, aby przekształcić
go winstrument promowania etycznego itrwa-
łego rozwoju świata.
Przez pewien czas mogło się zdawać, że teza
ta stała się ogólnie przyjętym postulatem. Poja-
wiły siężne pomysły jego realizacji. Przywo-
łane zostało pozytywne doświadczenie umowy
międzynarodowej zBretton Woods z1944r.,
która uporządkowała ówczesny system nan-
sowy, wprowadzając mechanizm zapewniają-
cy stabilizację kursów walut. Zaczęto na nowo
rozważać koncepcję wprowadzenia pieniądza
światowego niezależnego od dolara czy jakiej-
kolwiek innej waluty krajowej. Znacznym za-
interesowaniem zaczęła się cieszyć koncepcja
wprowadzenia ogólnoświatowego podatku
od transakcji nansowych, otyle ciekawa, że
wobec ogromnej skali tych transakcji mogłaby
przy minimalnym obciążeniu przynosić bardzo
wielkie środki nadające się do wykorzystania na
ważne cele społeczne.
Aby jednak dokonać przemiany systemowej
wskali światowej, niezbędne jest osiągnięcie
szerokiego porozumienia międzynarodowego,
zdolnego do podporządkowania sobie intere-
sów kapitału nansowego. Może kiedyś do tego
dojdzie. Na razie dość szybko się okazało, że nie
udaje się wypracować tego rodzaju wspólnego
stanowiska idoprowadzić do podjęcia działań
naprawczych zpowodu różnic bieżących intere-
sów. Przede wszystkim zaś ze względu na to, że
wielkie centra nansowe świata nie są zaintere-
sowane osłabianiem swego znaczenia.
Wrezultacie świat wszedł wpełen napięć
okres zmagań znastępstwami kryzysu. Po
chwilowej niepewnej poprawie w2010r. stało
się widoczne, że proces wychodzenia zwiel-
kiego kryzysu XXI wieku będzie długi itrud-
ny (zob. np. LINK Global Economic Outlook 2010).
Czołowe kraje wysoko rozwinięte – zUSA na
czele – doświadczają słabości ekonomicznej, na
którą składają się: chwiejność nansowa, ogra-
niczenia kredytowe, duże bezrobocie, słaby po-
pyt wewnętrzny. Towarzyszą temu programy
konsolidacji skalnej, oznaczające restrykcyjne
oszczędności budżetowe. Dotyczy to wszcze-
gólności europejskiej strefy euro, której kilka
krajów znalazło się wsytuacji wymagającej po-
mocy ze strony innych państw członkowskich
Unii Europejskiej.
Jednym zwielkich problemów gospodarki
światowej pogłębionych przez kryzys jest nie-
równowaga nansowa, wynikająca zwielolet-
niego de cytu płatniczego USA iznagromadze-
nia rezerw dolarowych przez Chiny. Już samo
to, że wszybkim tempie kraj ten zaczął odgry-
wać coraz większą rolę wglobalnej gospodarce,
jest problemem światowym. Chiny odznaczają
się bardzo szybkim wzrostem gospodarczym,
ich produkt krajowy brutto podwaja się co 7–8
lat, ich potencjał przemysłowy zwiększa się
znacznie szybciej, jednocześnie zbliżają się do
pozycji głównego światowego importera paliw
isurowców, aprzy tym ich eksport do niedaw-
na znajdował się wfazie nieustannej ekspansji.
Kryzys światowy wpłynął negatywnie na chiń-
ski eksport, ale nie na ogólny wzrost, gdyż ten
16
Część II
PUNKTY ZWROTNE
może orientować się na szybko rosnący rynek
wewnętrzny.
Dzięki utrzymywanej przez wiele lat znacz-
nej nadwyżce eksportowej chińskie rezerwy
dolarowe przekraczają 2 biliony dolarów. Tra-
dycyjnie główną formą ich przechowywania
było lokowanie wobligacjach państwowych
USA.Od niedawna Chiny przystąpiły do loko-
wania tego kapitału wnowy sposób, używając
go do wykupu dobrze prosperujących świato-
wych rm przemysłowych2. Zmiany te budzą
zaniepokojenie zarówno zpowodu rosnącej po-
tęgi chińskiego kapitalizmu isiły mocarstwowej
Państwa Środka, jak też zuwagi na obawę przed
podporządkowaniem politycznym ciągle pa-
nującemu wChinach szczególnemu reżimowi,
sterowanemu przez partię komunistyczną. Te
obawy potęgują atmosferę niepewności wgo-
spodarce światowej.
Niewątpliwie sytuacja pokryzysowa sprzyja
dokonywaniu się zasadniczej zmiany geopoli-
tycznej polegającej na osłabieniu pozycji USA,
aumacnianiu się nowych potęg odążeniach
mocarstwowych: Chin, Indii czyBrazylii. Ostat-
nio pojawiła się nowa inicjatywa międzynaro-
dowa wpostaci grupy BRICS, do której obok
trzech wymienionych wchodzi również Rosja
iUnia Afryki Południowej, aktóry na razie dał
tylko poznać swoje zamierzenia (por. Sanya Dec-
laration 2011).
Kumulacja zagrożeń
Kryzys gospodarczy skupia powszechną uwagę
ze względu na bezpośredni negatywny wpływ
na ogólne warunki życia. Nie on jednak jest
głównym elementem bilansu otwarcia XXI wie-
ku. Wynaturzenie gospodarki określane czasem
niezbyt dobrze brzmiącym terminem nansyza-
cji nie stanowi bowiem jedynego zagrożenia dla
świata. Od lat obserwuje się na scenie światowej
2 Wkrótkim czasie kapitał chiński opanował już
6% światowej własności kapitałowej ijego udział dalej
rośnie, podczas gdy udział USA wynosi około 20%, choć
przed 30 laty sięgał 50% (Being eaten 2010, s.81, 82).
zjawiska iprocesy grożące nieodwracalnym po-
garszaniem się warunków ogólnego rozwoju
gospodarczego ispołecznego. Wprocesie ewo-
lucji warunków życia występują dwie wielkie
grupy zjawisk zagrażających przyszłości, któ-
re są już dobrze rozpoznane przez naukę, ale
wciąż jeszcze nie są przedmiotem powszechne-
go rozumienia. Jedna to rujnowanie środowiska
ekologicznego przez wielostronną nadmierną
eksploatację zasobów naturalnych. Druga to
pogarszająca się sytuacja społeczna związana
zdysproporcjami poziomów życia pomiędzy
krajami wyżej imniej rozwiniętymi, lecz tak-
że wwewnętrznych warunkach wielu krajów,
wtym także wysoko rozwiniętych.
Zasoby naturalne globu ziemskiego są ogra-
niczone istopniowo się wyczerpują. Nie przej-
mowano się tym dopóty, dopóki perspektywa
ta była odległa. Obecnie jednak – zpowodu
ogromnego przy rostu liczby mieszk ańców świa-
ta, zmuszającego do intensy kacji produkcji
żywności, atakże na skutek wielu dziesięcioleci
intensywnej ekspansji przemysłowej – gospo-
darka światowa znalazła się wbezpośredniej
bliskości tych granic, anawet – jak sądzą niektó-
rzy uczeni – zaczęła je przekraczać. Obserwuje
się groźne zmiany warunków klimatycznych,
związane zdziałalnością przemysłową człowie-
ka. Uważa się, że wperspektywie kilkudziesię-
ciu lat świat wejdzie wsytuację niemożności
utrzymania dotychczasowych warunków życia
wskali globalnej.
Problem pogarszania się ekologicznych wa-
runków życia na Ziemi jest tym trudniejszy do
przezwyciężenia, że trwający szybki przyrost
ludności świata powoduje nieustanny wzrost
zapotrzebowania na żywność iprodukcję dóbr
powszechnego użytku3. Temu rosnącemu za-
potrzebowaniu coraz trudniej sprostać. Zasoby
ziemi uprawnej są ograniczone, aich wyko-
rzystanie podlega wahaniom klimatycznym.
Ponadto trzeba je dzielić między produkcję
3 Szacuje się, że wciągu 40 lat liczba mieszkańców
świata wzrośnie zobecnych 7 miliardów do 9 miliardów
osób.
17Biuletyn P TE nr 2(5 6), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
roślinną (zuwzględnieniem roślin przemysło-
wych) izwierzęcą. Nieurodzaje, susze ipowo-
dzie coraz silniej odbij ają się na zaopatrzeniu,
powodując niekiedy masowe klęski głodu (jak
obecnie wSomali), atakże okresowe silne wzro-
sty cen podstawowych artykułów żywnościo-
wych, które prowadzą do wybuchów rozległych
protestów irewolt zdesperowanej ludności (jak
ostatnio warabskich krajach basenu Morza
Śródziemnego).
Nasilają się zagrożenia wynikające zpogar-
szania sytuacji społecznej świata, na tle nierów-
ności wzakresie dochodów. Endemiczna bieda,
wjakiej żyją masy ludzi, kontrastuje zpotęż-
nymi zasobami uprzywilejowanych jednostek,
bogacących się nierzadko tylko wwyniku wspo-
mnianego wynaturzenia systemu gospodar-
czego4. Zjawiska te rodzą poważne następstwa
zmieniające świat. Poszukiwanie lepszych wa-
runków życia spowodowało nasilenie migracji
zkrajów ubogich do zamożnych. Powstawanie
skupisk ludności napływowej oodmiennej kul-
turze iobyczajowości sprawia, że rodzą się ani-
mozje ikon ikty ocharakterze narodowym, re-
ligij nym irasowym. Wiek XXI staje się okresem
rosnącej kon iktowości, która przyjmuje naj-
pierw postać sporów iprotestów, pojedynczych
aktów przemocy, potem ataków terrorystycz-
nych, rewolucji, kon iktów zbrojnych iwojen
lokalnych, awreszcie terroryzmu światowego.
Zagrożenia te mają wspólną przyczynę
– wynikają zform isposobu działania współ-
czesnej gospodarki, opartej na mechanizmach
rynkowych. Przy wszystkich swoich zaletach
system rynkowy wyzwalał zawsze zjawiska
szkodliwe dla życia społecznego, gdyż nie za-
pewniał ani pełnego zatrudnienia, ani spra-
wiedliwego społecznie podziału wyników pro-
dukcji, wytwarzając nierówności isprzeczności
społeczne. Współczesna ewolucja tego systemu
nie tylko nie usunęła tych wad, lecz przeciwnie,
doprowadziła do ich zaostrzenia iprzekształce-
4 Jak wznanym przypadku szefów wielkich ban-
ków amerykańskich, którzy wypłacili sobie wysokie
premie wszczytowym okresie kryzysu dzięki zasilaniu
banków zkasy państwowej.
nia wpoważne zagrożenia dla przyszłości świa-
ta. Zmienił się charakter konkurencji rynkowej,
przyjmując postać powszechnej komercjalizacji
wszystkich niemal dziedzin życia. Mechanizmy
rynkowe stały się podstawowym regulatorem,
sterującym współczesną cywilizacją, wtym
takimi dziedzinami jak informacja, edukacja,
kultura, nauka, sport. Nastąpiło uzależnienie
całego życia społecznego od decyzji opartych
na kryterium opłacalności. Wtych warunkach
przyśpieszeniu uległy procesy rujnowania śro-
dowiska naturalnego, gdyż tradycyjny rachu-
nek ekonomiczny nie zawiera należytej wyceny
wartości zużywanych zasobów naturalnych.
Wraz zciągłym wzrostem skali produkcji musi
to skutkować rujnowaniem ekosystemu, awe-
dług bieżących badań już doprowadziło świat
do tzw. de cytu ekologicznego, czyli sytuacji,
wktórej stan zasobów naturalnych przestał wy-
starczać do utrzymywania światowej konsump-
cji na dotychczasowym poziomie. Natomiast
wady rynkowego systemu podziału powodują
coraz bardziej nasilającą się polaryzację społe-
czeństw zgroźnymi następstwami dla porząd-
ku ispokoju globalnego5.
Ztych rozważań wynika, że zjawiska zwią-
zane zkryzysem nansowym iekonomicznym
łączą się zogólniejszymi negatywnymi skutkami
działania współczesnego systemu rynkowego,
składając się razem na rzeczywisty bilans otwar-
cia XXI stulecia. Zbilansu tego należy wyciągnąć
wnioski dotyczące kierunków dalszych działań
idalszej ewolucji systemu gospodarczego.
W kierunku nowego ładu
światowego
Zagrożenia przedstawione wniniejszym bilan-
sie otwarcia są trudne do przezwyciężenia, ale
myśl ludzka nie jest wobec nich całkowicie bez-
5 Według jednego zobliczeń ONZ-owskich świato-
wy podział dochodów kształtuje się tak, że łączny do-
chód roczny 50 najbogatszych osób odpowiada łączne-
mu dochodowi 450 milionów najbiedniejszych.
18
Część II
PUNKTY ZWROTNE
radna. Już od lat prowadzona jest walka oprze-
ciwdziałanie zmianom klimatycznym poprzez
zmianę nośników energii wcelu ograniczenia
emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Ale zmia-
ny klimatyczne zglobalnym ociepleniem na
czele są tylko jednym znastępstw niszczenia
środowiska naturalnego. Aby zapobiec dalszej
rabunkowej eksploatacji zasobów naturalnych
Ziemi, niszczeniu bioróżnorodności, degrada-
cji izakwaszeniu oceanów oraz utracie bezpie-
czeństwa energetycznego oraz możliwości za-
opatrzenia wżywność iwodę, trzeba zmienić
charakter wzrostu gospodarczego. Powinien
on zostać oparty na nowych formach przedsię-
biorczości iinnowacyjności, nastawionych na
oszczędzanie energii izasobów naturalnych6.
Dziś jest już sprawą dobrze rozpoznaną, że
oprócz niezbędnych działań na rzecz uzdrowie-
nia systemu nansów międzynarodowych oraz
zapobieżenia zmianom klimatycznym powinno
się jak najszybciej przystąpić do realizowania
wskali globalnej dawno opracowanej koncepcji
strategii trwałego rozwoju. Koncepcja ta opiera
się na idei, według której mechanizmy rynko-
we, konieczne dla prawidłowego funkcjonowa-
nia gospodarki, potrzebują wsparcia wpostaci
rozumnego sterowania. Realizacja tejże kon-
cepcji będzie wymagała budowania nowego
ładu światowego, który można określić jako
ekologiczno-społeczno-ekonomiczny. Ma on
ustanowić takie formy wzrostu gospodarczego
iogólnego rozwoju, które zapewniałyby respek-
towanie granic ekologicznych, eliminację en-
demicznej biedy, inwestowanie wrozwój dóbr
publicznych oraz zapewnienie rozsądnego iod-
powiedzialnego przywództwa wyposażonego
waparaturę wczesnego ostrzegania. Za pod-
stawę powinno się uznać konstatację, że losów
społeczeństwa ludzkiego nie można powierzać
rynkowi. Zalety systemu rynkowego sprawia-
ją, że jest on niezbędny jako zasadnicza forma
organizacji życia gospodarczego. Trzeba jednak
6 Zajmuje się tym m.in. najnowszy raport Klubu
Rzymskiego, wydany w2010r. wformie książkowej pt.
The Blue Economy: 10 Years, 100 Innovations, 100 Million
Jobs, autorstwa Guntera Pauli.
świadomie korygować jego funkcjonowanie,
eliminując wynaturzenia inegatywne skutki
jego działania.
Zmiany zachodzące obecnie wświecie obej-
mują nie tylko sferę zaspokajania potrzeb mate-
rialnych człowieka, lecz sięgają głęboko wsferę
kultury, obyczajowości isystemów wartości.
Nie chodzi więc otworzenie koncepcji nowego,
statycznego ładu ustrojowego, lecz ookreślenie
pożądanego kierunku oddziaływania na two-
rzenie się mobilnego, adaptacyjnego układu,
zdolnego do ciągłej, szybkiej absorpcji przemian
wstrukturze potrzeb imotywacji człowieka.
Wzglobalizowanym świecie skala proble-
mów do rozwiązania wykracza poza możliwo-
ści poszczególnych państw. Żaden kraj, nawet
największy, nie rozwiąże sam tych problemów.
Niezbędne jest wytworzenie ogólnego nasta-
wienia na najszerszą współpracę międzynaro-
dową, nakierowaną na określenie irealizację
wspólnych celów: obrony warunków życia ludzi
przed narastającymi zagrożeniami oraz zapew-
nienia stopniowej poprawy tych warunków. Do
takiego wielkiego porozumienia międzynaro-
dowego jest jednak wciąż bardzo trudno dopro-
wadzić ze względu na istniejące różnice doraź-
nych interesów.
Jeśli nie uda się zapewnić takiego dobrze
zinstytucjonalizowanego współdziałania, to
wdłuższej perspektywie trudno się spodziewać
pomyślnej przyszłość świata. Musi następować
stopniowe pogarszanie się warunków rozwoju,
uderzając najpierw wnajsłabszych, czyli kra-
je iwarstwy ubogie. Ostateczną konsekwencją
musiałaby się stać ogólna walka oprzetrwanie.
Trzeba więc znaleźć sposób przełamania róż-
nic bieżących interesów iodrzucenia krótko-
wzroczności na rzecz wspólnego tworzenia no-
wego ładu ibudowania lepszej przyszłości.
Problemy światowe dotyczą również Polsk i.
Wprawdzie wgeopolitycznej grze sił nie może
ona odgrywać istotnej roli, ale międzynarodowe
ruchy kapitału, zjawiska ocharakterze recesyj-
nym oraz zmiany cen podstawowych paliw isu-
rowców na rynkach światowych będą wywie-
rały bezpośredni wpływ na położenie wkraju.
19Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Na razie zadowala to, że sytuacja ekonomiczna
Polski jest stosunkowo dobra. Po wzorcowym
uniknięciu recesji wczasie pierwszego ataku
kryzysu kraj utrzymuje stabilny wzrost go-
spodarczy na niezłym poziomie iznajduje się
wokresie intensywnego redukowania de cytu
budżetowego. Ma jednak poważne problemy
strukturalne, które kryzys musiał wyostrzyć,
takie jak: masowa bieda, bezrobocie, słabość
sektora edukacji inauki. Najbliższa przyszłość
będzie pozostawać niepewna ze względu na
zależność od otoczenia zewnętrznego. Polska
musi więc być żywotnie zainteresowana wspie-
raniem zarysowanych dążeń wramach coraz
silniej integrującej się Unii Europejskiej.
Bibliogra a
Being eaten by the dragon (2010), „The Econo-
mist”, 13–19.11.2010.
Harvey D.(2010), The Enigma of Capital and
the Crises of Capitalism, Oxford University Press,
Oxford.
LINK Global Economic Outlook (2010), United
Nations, New York, http://www.un.org/esa/poli-
cy/link/presentations10/geo201010.pdf.
Pauli G.(2010), The Blue Economy: 10 Years,
100 Innovations, 100 Million Jobs, Paradigm Publi-
cations, Taos, NM.
Sanya Declaration 2011, Sanya, Hainan, Chi-
na, 14.04.2011, http://news.xinhuanet.com/en-
glish2010/china/2011-04/14/c_13829453.htm.
„Rekon guracja sceny globalnej XXI w.
14 listopada 2011r.
Antoni Kukliński:
Dawniej świat był zorganizowany inaczej, były tysiące, czy setki tysięcy lokalnych
scen. Każda lokalna scena miała swojego pierwszego aktora, każda miała swą wi-
downię. Wtej chwili poszliśmy wkierunku tego, że jest właściwie jedna wielka
scena, jeden pierwszy aktor ijedna widownia. Wtej chwili ten wielki porządek
globalny, który trwał przez bardzo długie czasy załamuje się na naszych oczach
ipowstaje nowy porządek globalny.
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)
20
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Wprowadzenie
Kryzys, zktórym się borykamy od 3 lat, daje
osobie wciąż znać wEuropie ijego „ojczyźnie”
– USA.Póki co nie widać jego rychłego koń-
ca. Doczekał się już wielu książek iartykułów
ojego genezie iskutkach. Na ich podstawie
można wyrobić sobie wmiarę obiektywne zda-
nie obezpośrednich przyczynach isprawcach
najpoważniejszego globalnego załamania go-
spodarczego po II wojnie światowej, zwłaszcza
wkrajach najwyżej rozwiniętych. Nadal jednak
nie ma pogłębionej iwiarygodnej analizy – oraz
diagnozy – rzeczywistych źródeł kryzysu, bez
czego walka zjego implikacjami wkrótko-
idługookresowej perspektywie ma niewielkie
szanse powodzenia, oczym już się po trosze
przekonujemy. Mam tu na myśli przesłanki sys-
temowe dominującego wświecie ustroju, awięc
kapitalizmu (pamiętając ojego różnych od-
mianach wynikających głównie zroli państwa
wgospodarce) oraz dokonujące się przemiany
natury socjologicznej imentalnościowej ery tur-
bokapitalizmu i„pędzącej globalizacji” wszero-
kich warstwach społeczeństw starych inowych
krajów otym ustroju. Dopiero wostatnich la-
tach (ale nie tylko) pod presją kryzysu pojawiają
się pierwsze naukowo uzasadnione opinie, że
ten tak dotąd elastyczny ustrój znalazł się nie
wpierwszym może inie ostatnim, ale jednak
wpunkcie zwrotnym oraz że nie mamy do czy-
nienia zcykliczną prawidłowością, nawet jeśli
się nam zaczęło wydawać – mimo pęknięcia
tzw. bańki internetowej 11 lat temu – iż udało
nam się nad nią zapanować iograniczyć przy-
najmniej nawroty tej dokuczliwej właściwości
kapitalizmu.
Bo nie j es t to zw yk ły kryzys ito nie ze wzglę-
du na zasięg. Inne są jego korzenie, rozleglejsze
skutki. Kryzys ten dał asumpt do ostrzeżeń pod
adresem banków ipolityków, by nie ryzykować
powrotu po cichu do business as usual, zwłaszcza
wsektorze bankowym, gdy ustąpią najostrzej-
sze objawy. Bez mała na palcach jednej ręki
zliczyć można próby doszukania się powodów
wystąpienia zjawisk kryzysowych wświecie
biznesu igdzie indziej, wszyscy koncentrują się
na instytucjach nansowych, które bezpośred-
nio kryzys wywołały. Łatwo przypisać odpo-
wiedzialność bankom ispekulantom nanso-
wym, politykom oraz instytucjom nadzorczym
za to, co się stało, ale czy rzeczywiście cała wina
leży po ich stronie? Ajeśli nie, to kto zawinił?
Czy podjęte ad hoc środki zaradcze wobec sek-
tora nansowego oraz cięcia ioszczędności w -
nansach publicznych, uginających się pod cię-
żarem itak dynamicznie rosnącego zadłużenia
na skutek niezakończonego (ilościowe poluzo-
U źródeł kryzysu: szansa
czy zagrożenie dla
kapitalizmu?
Jan Woroniecki
21Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
wanie) wpompowywania pieniędzy do gospo-
darki ibanków, mogą poprawić trwale sytuację?
Czy nie należy się przyjrzeć mniej widocznym
zjawiskom, które zaważyły na ryzykanckim za-
chowaniu banków irozmaitych funduszy (czyli
generalnie biznesu) mnożących skomplikowane
instrumenty nansowe? Czemu zanikły racjo-
nalne zachowania iprocedury ostrożnościowe
wzamożniejszych gospodarstwach domowych
oraz wsektorze nansowym iwbiznesie? Ijak
to wszystko waży lub zaważyć może na ewolucji
iczy nie stanowi zagrożenia dla ustroju, który
– jak demokracja – ma liczne wady, ale nikt lep-
szego nie wynalazł, zagrożenia tym razem pły-
nącego od wewnątrz?1
Głębsze przyczyny kryzysu
i jego skutki systemowe
Moim zdaniem, że źródeł kryzysu należy się do-
szukiwać przede wszystkim wgłębokich prze-
mianach wmentalności ludzi iinfrastrukturze
instytucjonalnej, obejmującej ustawodawstwo
iuzanse krajowe imiędzynarodowe, czyli sferę
regulacyjną (zwłaszcza rynku) oraz organizacje,
wtym banki iprzedsiębiorstwa. Przemiany te,
nawarstwiające się, począwszy mniej więcej od
lat 80. XX wieku, zdaniem zmarłego niedawno
historyka Tony’ego Judta polegały na „obsesji
na punkcie gromadzenia, kulcie prywatyzacji
isektora prywatnego, powiększającym się roz-
ziewie między zamożnymi ibiednymi (…) towa-
rzyszącej tym zjawiskom retoryce: bezkrytycz-
ny podziw dla niczym nieskrępowanego rynku,
pogarda dla sektora publicznego, złudzenie nie-
kończącego się wzrostu. Nie możemy tak dłużej
żyć” (Judt 2010, s.2). Opinia Tony’ego Judta nie
jest odosobniona. Wystarczy przytoczyć skrajną
1 „Nie można ignorować pilnej potrzeby ratowania
systemu (…) należy się zająć korzeniami zła (…) wielkim
wykolejeniem” (Artus iVirard 2008, s.72). „Pojawiła się
pilna potrzeba przemyślenia na nowo ireformy global-
nego systemu kapitalistycznego (…) zapobieżenia, by
nie zniszczył sam siebie” (Soros 1998, s.XV).
może, ale niepozbawioną realnych przesłanek
wypowiedź Güntera Grassa: „Kapitalizm zde-
generował się, stał się maszynerią, która służy
już tylko sobie samej. To nieprzyjazny ludziom
moloch, którego nie ogranicza skutecznie żad-
ne prawo… Czy mamy nadal godzić się na (…)
system kapitalistyczny, wktórym świat nan-
sów wdużej mierze oddzielił się od gospodarki,
ale raz po raz zagraża jej za sprawą zawinio-
nych przez siebie kryzysów? Czy takie artykuły
wiary jak rynek, konsumpcja izysk nadal mają
być naszą religią? (…) jeśli demokracje zachod-
nie okażą się niezdolne do tego, by za pomocą
fundamentalnych reform przeciwstawić się gro-
żącym im już obecnie ispodziewanym wprzy-
szłości niebezpieczeństwom, to nie poradzą
sobie ztym, co wnadchodzących latach jest
nieuniknione: kryzysami, rodzącymi następne
kryzysy (…) rozpad porządku demokratycznego
pozostawiłby jednak po sobie, oczym świadczy
dostatecznie dużo przykładów, pustkę, atę mo-
głyby zagospodarować siły, których opis prze-
kracza możliwości naszej wyobraźni” (Grass
2011). Dalej idzie marksizujący Paul Jorion, bo
wieszczy upadek kapitalizmu, aczkolwiek ion
nie podaje alternatywy (Jorion 2011).
Dotyczy to – oczym szerzej wdalszej czę-
ści niniejszych rozważań – wszczególności roli
istosunku do państwa, co obecny kryzys zaczął
już zmieniać, atakże losów demokracji, nie mó-
wiąc operspektywach rozwoju gospodarczego
ispołecznego. Innymi słowy należy się odwołać
do społecznej antropologii ibehawiorystycznej
strony tak niepokojących zjawisk kryzysowych,
bez czego nieodzowna, ale przemyślana (anie
doraźna jak akcja gaszenia pożarów) zmiana
postaw ludzi iinstytucji (podmiotów gospodar-
czych, ale także państwa jako stłamszonego re-
gulatora) pozostanie nieosiągalna, atym samym
nie nastąpi trwałe uzdrowienie gospodarki glo-
balnej ipoprawa warunków bytowania miliar-
dów ludzi. To zkolei, wraz zniebezpiecznym
zwątpieniem ipróbami szukania zamiast kapi-
talizmu już nie „trzeciej” drogi, ale wielu innych
dróg ibezdroży, pociąga za sobą dalsze niewy-
obrażalne skutki owymiarze cywilizacyjnym.
22
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Tak jak wprzedstawionych przykładowo
dwóch opiniach, troska daje osobie znać una-
stępujących autorów: John C.Bogle, Anatole
Kaletsky, Antoni Kukliński, Robert B.Reich,
Zdzisław Sadowski, Joseph E.Stiglitz, Alvin and
Heidi Tof erowie, Bruce Scott, zktórych dorob-
ku czerpałem, pracując nad niniejszym tekstem.
Kierowałem się przy tym zapożyczoną od tego
ostatniego de nicją współczesnego kapitalizmu
jako moim zdaniem najpełniejszą, bo najlepiej
oddającą jego charakter: „Pośredni (stanowiony
nie bezpośrednio przez władzę polityczną, ale
raczej za pomocą reguł iinstytucji, jakie ona
tworzy), trzystopniowy (rynki, instytucje, wła-
dza polityczna) system rządzenia gospodarczy-
mi stosunkami” (Scott 2009, s.2, 4, 24). De nicja
ta, zgodna zresztą zpanującą obecnie wekono-
mii tendencją uwzględniania instytucjonalnych
zrębów kapitalizmu, prawidłowo oddaje rolę
państwa (rządu): przede wszystkim określania,
rozsądzania iwdrażania reguł gry gospodarki
kapitalistycznej, anie bezpośredniego uczest-
nictwa wniej, poza niezbędnymi interwencja-
mi irzadziej (przedsiębiorstwa użyteczności
publicznej iuznane za strategiczne) funkcją ad-
ministratora iinnowatora. Podjęte przez rządy
kroki wobliczu kryzysu dobitnie wykazały, że
nie da się polegać na niewidzialnej ręce rynku.
Musi wkroczyć państwo zpakietem pomoco-
wym inie tylko. Ale nawet bez kryzysu nie spo-
sób sobie dziś wyobrazić funkcjonowania ryn-
ków bez tworzonych przez rządy (samodzielnie
bądź wspólnie, na płaszczyźnie wielostronnej)
reguł, które dyktują prawa iobowiązki stron ob-
rotu gospodarczego – czyli bez systemu rządze-
nia (governance); „nieregulowany kapitalizm jest
swoim najgorszym wrogiem: prędzej czy póź-
niej musi paść o arą swych własnych ekscesów
iznowu zwrócić się opomoc do państwa” (Scott
2009, s.4, 21, 25, 43– 44, 67–68). Tego, które – od-
sunięte do niedawna na drugi plan – nie speł-
niło swych obowiązków, chociaż rosły koszty
utrzymania aparatu państwowego.
Peter Drucker prawie 20 lat wcześniej (Druk-
ker 1993, s.157–166), Lester Thurow 12 lat temu
(Thurow 1999, s.231–232), aJoseph Stiglitz 2 lata
przed kryzysem (Stiglitz 2006, s.XIIV–XVI, 33,
48, 51) zwracali uwagę – odpowiednio: na rolę
prawowitych władz wdemokracjach, rządu
isprawnego rządzenia (governance) wukierun-
kowaniu rozwoju; na to, że jedną zkluczowych
słabości kapitalizmu stanowi brak zrozumienia
dla potrzeby posiadania zdrowych instytucji
publicznych iprywatnych; na rolę rządu iwagę
właściwych proporcji (aproper mix) między rzą-
dem irynkiem, dopasowanych do specy ki
każdego kraju na danym etapie jego rozwoju.
Stąd spóźnione, ale niezbędne troska izabiegi
oswoisty „powrót państwa”, niekiedy wkontro-
wersyjnej hybrydowej formie kapitalizmu pań-
stwowego (por. Leviathan... 2010, s.9–10; Stop!
The size and power... 2010, s.21–23). Sęk jednak
wtym, na ile rządy reprezentują wspólny (naro-
dowy) interes, anie interesy polityków iurzęd-
ników bądź menedżerów iwjaki sposób należy
przeformułować rolę państwa wobecnych wa-
runkach, wtym wodniesieniu do wpływania
na decyzje rm (Lubowski 2010; Chang 2010,
s.1–6, 125–136, 176–177).
Nie oznacza to bynajmniej negowania czy
pomniejszania roli rynku również we współ-
czesnym iprzyszłym kapitalizmie oraz zgloba-
lizowanej gospodarce. Chodzi oudział państwa
właśnie, który – wrazie niedopasowania do da-
nego etapu ewolucji gospodarki kapitalistycz-
nej (wopcji „za dużo” lub „za mało” państwa)
– powoduje spore kłopoty. Jak to postrzega Jo-
seph Stiglitz, „nowoczesna ekonomia, zjej wiarą
wwolny rynek iglobalizację, obiecywała dobro-
byt dla wszystkich. Tak wychwalana Nowa Go-
spodarka – zadziwiające innowacje drugiej po-
łowy XX wieku, wtym deregulacja iinżynieria
nansowa, miały zapewnić lepsze zarządzanie
ryzykiem, niosąc ze sobą koniec cykliczności
wgospodarce. (…) Wielka Recesja zachwiała
tymi iluzjami. (...) Gospodarki potrzebują rów-
nowagi między rolą rynków irolą rządów. (…)
Obecny kryzys wydobył na światło dzienne
fundamentalne wady (fundamental aws) syste-
mu kapitalistycznego, przynajmniej jego wer-
sji zostatniej części XX wieku wUSA” (Stiglitz
2010, s.XI–XIII, XXI). Podobny pogląd ( aw in
23Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
the model) zmuszony był ogłosić wpaździerni-
ku 2008r. Alan Greenspan, przyznając, że mylił
się, gdy sądził, iż banki uczynią, co trzeba, by
ochronić swych akcjonariuszy iwspółpracują-
ce znimi instytucje, podczas gdy zamiast tego
sektor nansowy praktycznie bez żadnego nad-
zoru oferował derywaty za 20 bilionów dolarów
już wpołowie poprzedniej dekady (Tett 2010,
s.IX–X, XIII, XVIII, 26–34, 37–47, 152, 297)2.
Działalność sektora bankowego należała
do przejawów ogólniejszej niebezpiecznej ten-
dencji – wirtualizacji gospodarki. Następował
odwrót od produkcji materialnej, anawet trady-
cyjnie rozumianych usług jako głównego nurtu
wgospodarce iźródła zysku, na rzecz wspo-
mnianej inżynierii nansowej, bo to ona wróży-
ła – oczywiście do czasu – największe dochody.
„Taka wirtualna gospodarka ma wielki poten-
cjał destrukcji swej bazy realnej gospodarki”
– przepowiadał 10 lat przed wybuchem kryzy-
su John Gray (2009, s.62, 73). Nie jest prawdą
powszechnie głoszona teza, że „nikt nie przewi-
dział kryzysu”. Poza nim iJosephem Stiglitzem
np. Charles Handy iJeremy Rifkin ostrzegali
przed skutkami zawierzenia rynkom bez kory-
gowania ich poczynań iprzed utratą systemu
wartości na rzecz maksymalizacji zysku ikon-
sumpcji oraz przed płynącymi stąd zagrożenia-
mi dla tkanki ispójności społecznej, wreszcie
przed frustracją na tle szybko rosnących dys-
proporcji wzakresie płac istopnia zamożności
(Gray 2001, s.423; Handy 1998, s.17–31, 53–54;
Rifkin 2001, s.309)3.
Pozostaje sprawą dyskusyjną, na ile przy-
czyniła się do wybuchu kryzysu globalizacja,
której wielu, np. cytowani już Patrick Artus
iMarie-Paule Virard, przypisuje winę jako ge-
neratorowi nierówności inierównowagi nie
2 Felix Rohatyn nazwał je „ nansowymi bombami
wodorowymi” (Tett 2010, s.36), aWarren Buffet – też
przed 2008r. – „bron ią nansowego masowego rażenia”
(Chang 2010, s.239). Zastanawiające, że nawet dziś znaj-
dują się obrońcy tych „bomb” (por. Hailes 2011); słuszna
polemika znimi – zob. Michael Maslinski (2011).
3 „Możemy mieć wzrost, ale większości ludzi może
się gorzej powodzić” (Stiglitz 2006, s.23).
tylko wobrębie społeczeństw, ale między kra-
jami, awdodatku to, że mniej rozwinięte kra-
je zaczęły kredytować te najwyżej rozwinięte,
żeby ich społeczeństwom pomagać żyć ponad
stan (Artus iVirard 2008, s.7–90). Wyrastają-
cy na nowego guru do spraw globalizacji Dani
Rodrik tłumaczy generowane dysproporcje re-
latywnie słabymi podstawami instytucjonalny-
mi rządzenia (governance) globalnych rynków
wporównaniu znarodowymi, regulowanymi
przez system danego państwa; tę dysharmonię
określa jako „miękkie podbrzusze” globalizacji.
Za najistotniejsze wyzwanie stojące przed świa-
tową gospodarką uważa dążenie do godzenia
priorytetów wynikających zglobalizacji, de-
mokracji inarodowych interesów (Rodrik 2011,
s.XVI–XVIII). Tak czy owak, pozostaje faktem,
że „może się okazać trudne utrzymanie moc-
nej gospodarki globalnej, jeżeli część świata
nadal wytwarza daleko więcej niż konsumuje,
ainna część, która powinna oszczędzać, by za-
spokoić potrzeby starzejącej się populacji, na-
dal konsumuje znacznie więcej, niż wytwarza”
(Stiglitz 2010, s.XXIII). Te dysproporcje, wpo-
łączeniu z„nawisem płynności” wrezultacie
sanacyjnych działań ratunkowych dla banków,
nie tylko wzmagają niepewność co do kondycji
gospodarki inasilają jej podatność na cykliczne
wahania, ale także prowadzą do pokusy rewizji
otwarcia gospodarek narodowych iodwrotu od
multilateralizmu wchwili, gdy jest najbardziej
potrzebny (Global Risks 2010... 2010, s.7–11, 36).
Behawioralne przemiany
u podłoża kryzysu
Kapitalizm oparty wyłącznie na siłach rynku
ifundamentalizm rynkowy są większym nie-
bezpieczeństwem dla otwartego społeczeństwa
niż jakakolwiek totalitarna ideologia, manka-
menty te trzeba usunąć, by uniknąć nieszczę-
ścia – apelował 10 lat przed kryzysem George
Soros (1998, s.XVI, XXI–XXII). Niestety, wzrost
gospodarczy idobrobyt wydawały się zagwa-
24
Część II
PUNKTY ZWROTNE
rantowane, adochody coraz łatwiejsze do osią-
gania wdrodze sprytnych inwestycji izwyczaj-
nie na kredyt, co uśpiło czujność bankierów
ipolityków, atakże wielu rm igospodarstw
domowych.
Kumulacja trudności ibłędów, ignoran-
cja wobec zaostrzających się wewnętrznych
sprzeczności systemowych, atakże gorącz-
kowe poszukiwania remediów wwarunkach
rozprzestrzeniającego się kryzysu skłaniają do
konstatacji, że wistocie gra toczy się oprzy-
szłość kapitalizmu ikształt jego następnej „wer-
sji”, ale także odemokrację iopozycję cywili-
zacji euroatlantyckiej ijej dorobku4. Jak dotąd
na zakrętach historii kapitalizm przejawiał,
pod wpływem presji społecznej, dużą zdolność
dostosowawczą, ajednocześnie był wstanie
rewolucjonizować struktury społeczne; pyta-
nie tylko, czy zawsze wkorzystnym kierunku.
Ostatnio bowiem doszło do daleko posuniętej
atomizacji irozwarstwienia społeczeństwa,
obserwuje się też zjawisko pozbawienia wła-
ścicieli, za ich zgodą lub bez uświadomienia
sobie tego przez nich, decyzji odysponowaniu
ich własnymi środkami. Zmieniły się rynki,
motywacje izachowania instytucji, wtym re-
gulacyjnych (częstokroć wstronę deregulacji
ipozostawienia biegu spraw rynkom). Nie wi-
dząc alternatywy dla globalnego kapitalizmu,
Anatole Kaletsky przyznaje jednak, że „to, co
się załamało 15 września 2008r. (…) było całą
lozo ą polityczną isystemem ekonomicznym,
sposobem myślenia ożyciu na świecie”; pocie-
sza się, że „zarówno wkapitalizmie, jak wde-
mokracji nieodparta logika wydaje się prze-
mawiać za autonaprawą, anie autodestrukcją
(Kaletsky 2010, s.1, 16, 20). Na razie wszakże
proces destrukcji powstrzymały doraźnie rządy
pieniędzmi podatników
Co jednak czyni ten kryzys innym niż po-
przednie, poza rzecz jasna jego skalą iskalą
środków zaradczych, podjętych przez wiele
krajów? Czy wanalizach przyczyn kryzysu –
4 Przestrzegał przed tym Hubert Vedrine (2007,
s.52).
głównie bezpośrednich – nie zostały przeoczo-
ne ważne przemiany itendencje, które były jego
praprzyczyną? Zwłaszcza wsferze społecznej,
wobszarze ludzkich zachowań oraz wzakre-
sie motywacji członków społeczeństwa? Czy
wrezultacie nie ślizgamy się niechcący po po-
wierzchni zjawisk?
Na trop pomogli mi wpaść autorzy, zajmu-
jący się – każdy na swój sposób – rozważaniami
wkraczającymi wprzestrzeń zarezerwowaną
dla futurologii: Herbert G.Wells iAlvin iHeidi
Tof erowie. Zajęli się oni (aczkolwiek pierwszy
tylko na marginesie) kwestią ewolucji ludz-
kiej natury, zwłaszcza obszarem pragnień iich
spełniania przez homo oeconomicus. Tof erowie
rozwinęli mianowicie teorię podwójnej natury
współczesnego człowieka: stał się on „prosu-
mentem”, jednocząc wsobie często sprzeczne
aspiracje konsumenta, azarazem wytwórcy
(bądź usługodawcy), ito nie tylko wznaczeniu
pracownika, ale – co mniej dostrzegalne – coraz
więcej wysiłku wkładającego wprace co praw-
da nieprzynoszące bezpośrednio dochodu (bo
nie wynagradzane, ale pozwalające zaoszczę-
dzić wydatku ipomnażające jego majątek iza-
możność, np. malowanie samemu mieszkania,
przypilnowanie dziecka hydraulika wzamian
za naprawę kranu itp.), atakże prace, które na
niego jako konsumenta spychają dostawcy to-
warów iusług (np. samoobsługa wsklepie, na-
wet przy płaceniu za towar własnoręcznie za-
ładowany na wózek, zawiezienie go do domu
irozładowanie). Na naszych oczach rozrasta się
wten sposób gospodarka bezpieniężna, której
wartość kalkulacyjna dorównuje już prawie go-
spodarce opartej na pieniądzu (Tof er, Tof er
2006, s.23, 25, 152–154, 158, 194–197). Zkolei
Wells wpamiętniku ze swej podróży po Rosji
Sowieckiej z1920r. (Iwyd.) opisuje, jak – draż-
niąc się ztowarzyszącymi mu komisarzami
– prosił ich owyjaśnienie, czy majster – przo-
downik pracy udający się wdniu wolnym od
pracy na doglądanie budowy jego daczy przez
brygadę budowlaną – jest proletariuszem czy
pracodawcą, amoże iwyzyskiwaczem (Wells
2008; s.68–69)?
25Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Kilka ostatnich dziesięcioleci przyniosło
jeszcze jedną mody kację tej dwoistej na-
tury: rosnącej szybko klasie średniej nawet
wbiedniejszych państwach przybyła dodat-
kowo rola inwestora-minikapitalisty, czego
konsekwencje wydają się daleko idące, awe-
wnętrzne sprzeczności, targające „prosumen-
tem-inwestorem” – pomnożone. Dały osobie
niepostrzeżenie znać jako katalizator, jeśli
nie ukryty czynnik sprawczy kryzysu. Jeden
znajbardziej uznanych znawców kapitalizmu
przełomu XX iXXI wieku, Robert Reich, oce-
nia, że głównym winowajcą nie była – skądi-
nąd rozbuchana, ale nie bez „zewnętrznego”
powodu – chciwość przedsiębiorców lub obo-
jętność menedżerów, ale nasilająca się presja
na przedsiębiorstwa czy banki ze strony kon-
sumentów jak my, którzy szukają okazji, ize
strony inwestorów takich, jak my, którzy żąda-
ją większych dochodów (Reich 2007, s.97, 103).
Zjawisko to, występujące najwcześniej na co-
raz większą skalę wUSA5, gdzie już wlatach
90. ubiegłego stulecia większość gospodarstw
domowych lokowała część kapitału wakcjach,
miało niebagatelny wpływ na działania wielu
podmiotów gospodarczych, nie tylko banków,
tym bardziej że szybko rosła nie tylko liczba
akcjonariuszy, ale zmieniało się niekorzystnie
– oczym dalej – ich nastawienie do rm, któ-
rych akcje nabyli.
To w owych sprzecznościach potrójnej na-
tury coraz większej liczby ludzi upatrywać na-
leży praprzyczyny kryzysu. Drzemiący wnas
inwestor domaga się niecierpliwie jak najwięk-
szych ijak najszybciej zysków zulokowanego
wpapierach wartościowych kapitału, awycho-
dząc naprzeciw temu dążeniu iczęsto na wpół
uświadamianej presji sektor nansowy zaczął
oferować swej klienteli niewiele odbiegające od
sławetnych piramid nansowych instrumenty
pochodne, wymyślone zrazu zupełnie win-
nym celu – zabezpieczenia się przed ryzykiem.
Utrzymywanie się tych sprzeczności iakcepta-
5 O„narodach akcjonariuszy” pisano dużo wcze-
śniej (por. Naisbitt iAburdene 1990, s.159–166).
cja procesu ich podsycania, zwłaszcza domina-
cja postawy zachłannego inwestora, gwarantu-
je nawroty kryzysu. Inie chodzi tu o„zwykłą
chciwość”, w jakimś stopniu leżącą wnaturze
ludzkiej iwrozsądnych granicach będącą sty-
mulatorem kreatywności iproduktywności,
tym bardziej wwarunkach kapitalizmu. Pro-
blem powstaje, gdy „chciwość pokonuje poczu-
cie przyzwoitości, adążenie do gromadzenia
bogactwa nabiera cech nieznającej granic go-
rączki” (Rohatyn 2008).
Podobnego zdania jest John Bogle, twór-
ca wzorcowego funduszu Vanguard. Kryzys
ujawnił mankamenty demokratycznego kapi-
talizmu, nade wszystko właśnie niepohamowa-
ną chciwość, która ogarnęła system nansowy
imnóstwo przedsiębiorstw iktóra sięga głębiej
niż pieniądze. Rzecz nie tylko wnaszym uwiel-
bieniu dla bogactwa iupadku etyki zawodu, ale
wostatecznym rozrachunku – wzagrożeniu
deformacją naszej natury iwyznawanych war-
tości. Skutkuje to erozją podstaw kapitalizmu,
mianowicie zaufania (okazywanego idoświad-
czanego) izepchnięciem (niekiedy na własne
życzenie ibez protestu) na drugi plan wsyste-
mie właścicieli biznesu. Na pogłębieniu się tych
niekorzystnych zjawisk zaważyła patologiczna
mutacja kapitalizmu: kapitalizm właścicieli zo-
stał wyparty przez kapitalizm menedżerów. Dla
przykładu, wUSA indywidualna własność ak-
cji skurczyła się z92% do 26%, awzrosła do 3/4
wręku inwestorów instytucjonalnych. Wten
sposób doszliśmy do nowej „społeczności agen-
cyjnej” (agency society), wktórej nansowi po-
średnicy zaczęli kontrolować biznes wAmery-
ce. Co gorsza, często przedkładając swój własny
interes ponad interes tych, którzy im powierzyli
swe pieniądze, izapominając otradycyjnych
zasadach zaufania iodpowiedzialności przed
właścicielami korporacji. Ci ostatni zaś – na do-
miar złego – zaślepieni chęcią szybkiego zysku
zawierzyli swym agentom (Bogle 2009, s.1–3,
127–129).
Pośrednicy (menedżerowie) bez podbudo-
wy etycznej nie tylko rychło nauczyli się mani-
pulować swoim wynagrodzeniem, ale zdobyli
26
Część II
PUNKTY ZWROTNE
też znaczną władzę polityczną. Do wybuchu
kryzysu byli praktycznie nietykalni, niezależnie
od wyników, zaniżali płace personelu, po czym
podatnicy musieli ratować upadające spółki.
Rynki są wstanie wyplenić nieefektywność, ale
nie od razu itylko jeśli nikt nie ma dostatecz-
nej władzy, by nimi manipulować. Tymczasem
było inaczej. Rynek wcale nie zmierzał ku rów-
nowadze. Wefekcie sektor nansowy manipu-
lował przedsiębiorstwami, ainteresy ich szefów
stały się zbieżne zinteresami posiadaczy kapi-
tału, pośrednicy nansowi destabilizowali cały
system, aż – wujęciu Bohdana Havrylyshyna –
osiągnięto etap, na którym mamy do czynienia
z„własnością bez kontroli ikontrolą bez własno-
ści” (Havrylyshyn 1990, s.194–195). Taki stan
musiał przynieść następstwa wpostaci kryzysu
(Chang 2010, s.148–156; Attali 2009, s.132–133).
Oby miał rację Dariusz Filar, że „być może do-
chodzimy do jakiegoś zasadniczego przełomu
wgospodarce światowej. Może wreszcie więk-
sza uwaga będzie zwrócona wstronę realnej
gospodarki, adobrobyt będzie budowany na in-
nowacyjności produkcji czy usług zaspokajają-
cych rzeczywiste potrzeby ludzi” (por. rozmowa
zprof. Dariuszem Filarem 2011).
Tymczasem wpołowie lat 90. XX wieku ge-
nerowanie wartości dla akcjonariuszy (the share-
holders value) kosztem tworzenia realnej warto-
ści imiejsc pracy na uczciwych warunkach stało
się jedną zgłównych ambicji menedżerów nie
tylko przedsiębiorstw, ale także holdingów, fun-
duszy inwestycyjnych, rm ubezpieczeniowych
ze wszystkich kontynentów. Zrodził się niczym
nieuzasadniony pogląd, że stopa zwrotu kapita-
łu ROE (return on equity) nie powinna być niższa
niż 15%. Wykorzystywano otwarcie gospodarek
dla cięcia kosztów wdrodze outsourcingu, za-
mrażania lub obniżki płac, redukcji liczebności
personelu. Rosła tak krytykowana przez Joh-
na Bogle’askłonność pośredników do ryzyka,
zwłaszcza wobracaniu „cudzym groszem” –
bądź to powierzonym, bądź też pochodzącym
złatwo dostępnego itaniego kredytu. Na chci-
wość inwestorów nakładała się chciwość po-
średników (Artus iVirard 2009, s.71–72, 85–94,
101–109)6. Co gorsza, sami akcjonariusze – para-
doksalnie – najczęściej wcale nie dbali odługo-
falowy rozwój rm, których akcjami dyspono-
wali, nalegając na podporządkowanie strategii
działania rm krótkoterminowej maksymali-
zacji zysku iwypłacanych dywidend (kosztem
reinwestycji, które nie owocują zwykle szyb-
kim zwrotem). Będąc formalnymi współwła-
ścicielami, zbywając akcje, złatwością mogli
się wkażdej chwili wycofać, wodróżnieniu od
pracowników rm czy ich dostawców. Obrót ak-
cjami niesłychanie przyspieszył zprzeciętnie 2
lat (jeszcze 15 lat temu) do zaledwie 2 miesięcy
w2006r.! (wywiad zR.B.Reichem 2007, s.4–5),
ubywało „cierpliwego kapitału”. „Zasada mak-
symalizacji owej wartości dla akcjonariuszy sta-
ła się przekleństwem wamerykańskim świecie
biznesu” (Chang 2010, s.11–12, 17–21, 232, 239
240), a„nieświęte przymierze” między profesjo-
nalnymi menedżerami iakcjonariuszami było
nansowane przez innych udziałowców (stake-
holders) w rmie, zwłaszcza pracowników, ana
rząd naciskano, by obniżał podatki iudzielał
subsydiów (Drucker 1993, s.17–18). Przez kilka
dziesięcioleci zyski przedsiębiorstw ipłace me-
nedżerów stale rosły na skalę niespotykaną od
1945r., ito nawet wokresach słabego wzrostu
(natomiast siła nabywcza ipłace zatrudnionych
oraz udział płac wwartości dodanej systema-
tycznie malały mimo zwiększonej wydajności).
Nie mogło to trwać wiecznie, podobnie jak boom;
nieuchronnie zbliżał się kryzys (Artus iVirard
2005, s.17–29, 35, 39–41, 45, 48–49).
Nawet Umair Haque, autor nowego mani-
festu iwizji „konstruktywnego kapitalizmu”,
przyznaje, że ten XX-wieczny (czy też raczej
dotychczasowy – przyp. JW) przesuwa koszty
izapożycza się uludzi, społeczności iprzyro-
dy, czyli uprzyszłych pokoleń, zaniżając koszty
izawyżając dochody, przez co cały system pozo-
staje wnierównowadze ipodlega erozji ztytułu
6 Według Gillian Tett (2010, s.89–90) klasyczna
akcja kredytowa stała się niemal uboczną działalnością
banków, głównym źródłem dochodu nie było oprocen-
towanie pożyczek; przeciętne ROE w1999r. zwiększyło
się do 18%, osiągając wniektórych bankach aż 34%.
27Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
strukturalnego kryzysu zadłużeniowego. Fun-
damenty iinstytucje ustroju, atakże przedsię-
biorstwa, ewoluowały tymczasem wślimaczym
tempie, aświat się bardzo zmienił (Haque 2011,
s.XX–XXI, 11, 14–15, 17–18). Podważona została
naczelna zaleta kapitalizmu igospodarki rynko-
wej: optymalna, grosso modo, alokacja zasobów.
Ślepa pogoń za zyskiem ikrotkoterminowość
wgospodarowaniu popchnęły globalną gospo-
darkę na skraj przepaści, nad którą balansuje do
dziś wiele krajów (A rtus iVirard 2008, s.95–102).
Nastąpiła destabilizująca desynchronizacja tem-
pa obiegu pieniądza itempa wzrostu gospodar-
czego. Nic dziwnego, że wciągu zaledwie 8 lat
(2002–2010), poparcie Amerykanów dla kapitali-
zmu spadło z80% do 59%, ijest niewiele większe
niż przeciętny odsetek – dla badanych 25 krajów
wynoszący 54% (Capitalism’s... 2011, s.60).
Ha-Joon Chang podważa twierdzenie, że
własny interes wpołączeniu zwybujałym in-
dywidualizmem to jedyna możliwa motywacja
wgospodarce wolnorynkowej iże rynek ipa-
nująca na nim konkurencja powstrzyma skrajne
zachowania operujących na nim graczy (może
poza politykami iurzędnikami). Odwołuje się
jak John Bogle – do niewygasłych jeszcze uczuć
solidaryzmu, patriotyzmu, zaufania ilojalności,
do moralności ietyki bez nagród czy groźby
sankcji (Chang 2010, s.41–50). Tymczasem trud-
no odmówić racji stwierdzeniu Roberta Reicha,
że równoczesny (sprzeczność) nacisk na zwięk-
szanie stopy zwrotu zinwestowanych środków
iobniżanie cen towarów konsumpcyjnych zro-
dziło cały wielki sektor oderwany od tradycyj-
nej działalności gospodarczej (wirtualizacja, lub
– jeśli ktoś woli – deformacja gospodarki) iciche
przyzwolenie na zadłużanie się państw, przed-
siębiorstw ikonsumentów. Kapitalizm wyszedł
naprzeciw naszym potrzebom jako klientów,
ale ucierpiała demokracja jako instrument gwa-
rantowania wzakresie zaspokajania potrzeb
społecznych. Od lat 80. XX wieku następowało
wspomniane wycofywanie państwa zgospo-
darki imiędzy innymi ztego powodu wypie-
ranie demokratycznego kapitalizmu (iregulato-
rów) przez triumfujący „superkapitalizm”, wraz
ztowarzyszącymi mu: wzrostem nierówności,
stabilności zatrudnienia, bankructwem ma-
łych rm, pogorszeniem warunków socjalnych
istanu środowiska. Ostatnie parę dziesięcio-
leci przynosi przesunięcie naszej siły oddzia-
ływania: uległa osłabieniu nasza pozycja jako
obywateli, wzmocniła się jako konsumentów
iinwestorów (Reich 2007, s.4–7, 12–14, 99, 209),
chociaż – dodajmy – wtej ostatniej roli wielu do-
stało – iwciąż dostaje – baty.
Turbokapitalizm = demokracja
i postęp społeczny?
Zbliżony motyw występuje, wogólniejszej po-
staci, uwielu autorów (Friedman 2008; Cohen
2007), mianowicie zaniepokojenie losami de-
mokracji wwarunkach „turbokapitalizmu”. Już
przed kryzysem pojawiły się obawy, że wolny
rynek prowadzi do podminowania demokracji,
która miała przecież pozostawać wsprzężeniu
zwrotnym zkapitalizmem: jedno miało umac-
niać drugie. Tymczasem mamy symptomy „re-
cesji demokracji, co na dłuższą metę może się
okazać groźniejsze od recesji wgospodarce, bo
– jak trafnie to ujął George Soros – „kapitalizm
potrzebuje demokracji jako przeciwwagi, gdyż
system kapitalistyczny jako taki nie wykazuje
tendencji do równowagi” (Soros 1998, s.XXVII).
Kwestia ta ma też niebagatelną wagę dla ukła-
du sił na świecie, ponieważ kraje rozwij ające
się coraz bardziej oglądają się na autorytarną,
„państwową” wersję kapitalizmu wwykonaniu
chińskim lub rosyjskim jako być może mniej
ryzykowną izapewniającą szybsze ibardziej
wyrównane tempo wzrostu, zamiast liberalnej,
opartej na zasadach nieaktualnego już Kon-
sensusu Waszyngtońskiego (Woroniecki 2011,
s.258). Postępujące przemieszczanie się siły
gospodarczej od tradycyjnych krajów rozwinię-
tych (istrefy euroatlantyckiej) do wyłaniających
się gospodarek, któremu to zjawisku poświęciło
ostatnio znakomite opracowanie Centrum Roz-
woju OECD (Perspectives... 2010), czyni kwestię
28
Część II
PUNKTY ZWROTNE
wyboru drogi (ipodstaw ustrojowych) rozwoju
tym aktualniejszą. Istanowi wyzwanie dla za-
jętych sobą starych inowych państw demokra-
tycznych.
Wdzisiejszym świecie spod działania
wszechobejmującej konkurencji nie da się wyłą-
czyć nawet ustrojów państwowych, awramach
kapitalizmu przedmiotem poszukiwań będą
najbardziej efektywne ispołecznie akcepto-
walne wersje (mutacje) tego ustroju, zwłaszcza
alternatywy dla modelu anglosaskiego. Nawet
warianty współczesnego „zachodniego” kapi-
talizmu różnią się znacznie między sobą dyna-
miką, prawami własności różnych grup spo-
łecznych, hierarchią wartości irozwiązaniami
instytucjonalnymi, atakże aspiracjami imożli-
wościami ekspansji wewnętrznej ina zewnątrz
wwarunkach globalizacji lub jej częściowego
cofnięcia (Lorenzi 2009, s.10–13, 31–39, 71–72).
Dominująca obecnie, amocno krytykowana
wersja, ukształtowana począwszy od lat 70. XX
wieku, określana – odpowiednio przez Edwarda
Luttwaka (2000) iRoberta Reicha – jako „tur-
bo-” lub „superkapitalizm”, wyewoluowała pod
wpływem nowych technologii, wykorzystanych
w„starych” produktach iusługach oraz całkiem
nowych, iwtransporcie (kontenery, szybkie po-
ciągi, Internet inowoczesne środki łączności),
często oradykalnie obniżonych cenach, atakże
nowej organizacji pracy wżnych gałęziach
gospodarki, wraz zrosnącą siłą konsumentów
iinwestorów, ale – niestety – zuszczerbkiem dla
praw obywateli igeneralnie demokracji, iwie-
loma już przytoczonymi negatywnymi konse-
kwencjami. Bez głębokiej korekty wad systemu
uwidocznionych przez kryzys ibez podjęcia
trudnego wyzwania zmiany niewłaściwych po-
staw społecznych, jakie pomógł ukształtować,
bez zastanowienia się nad długofalową perspek-
tywą rozwoju mimo naporu codzienności, kon-
tynuacja trendu może utorować drogę niebez-
piecznym tendencjom nawet wspołeczeństwach
kręgu cywilizacji euroatlantyckiej buntujących
się pod ciężarem kryzysu, nie mówiąc ospołecz-
nościach krajów rozwij ających się, dochodzą-
cych do głosu izwiększających swoje wpływy.
Zagrożenia dla demokratycznego kapitali-
zmu imarginalizacja roli strefy euroatlantyc-
kiej wgospodarce globalnej mogą się zmate-
rializować, jeżeli on sam nie pokona swoich
słabości inadal będzie dążył do samozniszcze-
nia. John Bogle, zdeklarowany, ale racjonalny
zwolennik kapitalizmu, ostrzega: „ostatnie kil-
ka lat wykazały, do jakich może dojść ekscesów,
gdy kapitalizm nansowy inowe technologie
są nadużywane wsłużbie nagiej chciwości.
Jedynie kapitaliści mogą zabić kapitalizm. (…)
Mamy zbyt wielu inwestorów, którzy są zbyt
agresywni (…) znani zpogoni za wynikami,
amy zdajemy się tym nie przejmować” (Bogle
2009, s.61, 140, 151). „Tymczasem powinniśmy
walczyć opowrót kapitalizmu, nansów iza-
rządzania funduszami do korzeni wsłużeniu
(społeczeństwu – przyp. JW) zamiast pogoni za
fałszywym królikiem sukcesu”, bo „żaden suk-
ces nie jest sukcesem, jeśli jest osiągany kosz-
tem społeczeństwa” (Bogle 2009, s.195, 207,
212, 218). Etyka biznesu nie jest moralnym luk-
susem lub ozdobnikiem, lecz kluczową kate-
gorią niezbędną dla dobrego funkcjonowania
kapitalizmu (Albert 2000, s.96). Jak to ujmuje
Anatole Kaletsky, stoimy wobliczu nie tyle kry-
zysu kapitalizmu, ile kryzysu wkapitalizmie,
atym samym potrzebujemy kompleksowej
transformacji jego obecnego modelu woparciu
ownioski, płynące zkryzysu lat 2007–2009,
zwłaszcza ustalenia właściwych proporcji
izwiązków między dwoma instytucjonalnymi
larami systemu – państwem ibiznesem oraz
między interesami publicznymi iprywatnymi.
Nie jest to bynajmniej łatwe ito nie tylko wwa-
runkach kryzysu, chociaż to one zmobilizowa-
ły do myślenia ozmianach, ale także zuwagi
na niekwestionowane izapewne bezpowrotne
(przynajmniej do czasu mało prawdopodobne-
go utworzenia rządu światowego) przejście do
świata niepewności, niestabilności, zachwia-
nej równowagi iryzyka, zafundowanego nam
przez ostatnie dziesięciolecia hasania rynków
icoraz słabiej sterowalne otoczenie (Kalet-
sky 2010, s.1–3, 35–37; por także Gray 2009,
s.6667, 70–75, 196–198). Czy wtej sytuacji
29Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
kapitalizm odzyska witalność, czy obudzi się
zletargu po zdobyciu quasi-monopolistycznej
pozycji dzięki utracie konkurenta po upadku
komunizmu?
Nie można się pocieszać, jak Anatole Ka-
letsky, że demokratyczny kapitalizm posiada
wbudowaną zdolność rozwiązywania społecz-
nych problemów izaspokajania potrzeb spo-
łecznych dzięki mechanizmowi konkurencji,
ademokracja zwykle daje kapitalizmowi czas
na oddech, aby dokonać reformy systemu ijego
instytucji (Kaletsky 2010, s.19–22, 25). Rodzą
się kolejne pytania. Po pierwsze, czy mamy
jeszcze do czynienia zdemokratycznym kapi-
talizmem, czy jest nim „turbo-” bądź „superka-
pitalizm”? Robert Reich zaprzecza (Reich 2007,
s.4–7, 12–14, 99, 209). Po drugie, jak pogodzić
(czek ać na autopogodzenie?) interes prywatny
zpotrzebami społecznymi? Tak zwana społecz-
na gospodarka rynkowa znalazła się na straco-
nych pozycjach, społeczna odpowiedzialność
przedsiębiorstw przeważnie ma charakter
fasadowy, praca staje się towarem – ito coraz
trudniej zbywalnym, aprzecież to gospodarka
powinna służyć społeczeństwu, anie społe-
czeństwo imperatywom rynku, który pogłębia
fragmentaryzację społeczności iosłabia pań-
stwo, podważając podstawy demokracji cho-
ciażby przez konsekwentnie prowadzony lob-
bing wobec polityków wwalce okonsumenta
iinwestora (Gray 2009, s.72, 7982, 196). Podob-
ne obawy ozachowanie rzeczywistej demokra-
cji wobec ingerowania biznesu wstanowienie
polityki państwa, co może skutkować piłowa-
niem gałęzi, na której siedzi „superkapitalizm”,
zgłasza Joseph Stiglitz (2010, s.131, 163–167).
Co zatem czynić – ibadać – wobec piętrzących
się dylematów imyślenia wkategoriach krót-
kiego okresu, które jest podyktowane presją
kolejnych przejawów kryzysu?
Przede wszystkim oderwać się od węższe-
go pojęcia wzrostu gospodarczego na rzecz
rozwoju, od parametrów ilościowych na rzecz
jakościowych, za radą Zdzisława Sadowskiego
izgodnie zzaleceniami raportu komisji Sti-
glitz–Sen–Fitoussi z2009r. wyjść poza katego-
rię produktu krajowego brutto imierzyć postęp
społeczny idobrobyt, atakże percepcję spo-
łecznej satysfakcji. Jego zdaniem mechanizmy
rynkowe nie zapewniają dbałości ośrodowisko,
pogłębiają nierówności wewnątrz danego kraju
imiędzy państwami, stąd we współczesnej go-
spodarce rynkowej należy oczekiwać od pań-
stwa – jako współregulatora gospodarki iżycia
społecznego – wspierania ikorygowania ryn-
ków. Pomocne mogą też być ponadnarodowe
alianse wynikające zprocesów integracyjnych
(Sadowski 2006, s.136–139). Symptomatycz-
ne, że orolę państwa wgospodarce – inie tyl-
ko wwydobyciu jej zkryzysu – upomniał się
„The Econom i st”: „pow raca państwowy kapi-
talizm, (…) co więcej, bestia (państwo – przyp.
JW) wychodzi naprzeciw powszechnemu za-
potrzebowaniu. Globalizacja zwiększyła wiarę
ludzi wpaństwo (…) rząd może dużo zmienić
na lepsze, również dla biznesu, jeśli zawiaduje
sporą częścią gospodarki iją usprawnia, tworzy
lepsze warunki wzrostu, jeżeli – po tym samym
koszcie – świadczy lepsze usługi (…) efekt tego
dla wydajności wprywatnym sektorze może
być elektryzujący” (Micklethwait 2011, s.5–6).
Współczesne społeczeństwo potrzebuje, aby
rząd odgrywał większą rolę. Od rządu można
itrzeba będzie wymagać dalekosiężnego spoj-
rzenia, chociaż na przes zkodzie st oi de mokrac ja
wpostaci wyborów iczęstych zmian rządów,
akryzys zmusza rządy do podejścia krótkoter-
minowego. Rynki, poza wielkimi korporacjami
narodowymi iwielonarodowymi, tradycyjnie
interesują się krótkim terminem, aostatnio
nastawiły się nań jeszcze bardziej. Należy też
od nich oczekiwać ochrony swych obywateli,
szczególnie wtrudnych czasach (Stiglitz 2010,
s.292–293; Global Risks 2010, s.6; Gray 2009,
s.77). Skoro ramy działania rynków nie pod-
legają autokorekcie, powinien interweniować
rząd, kierując się dobrem publicznym, aby unie-
możliwić grupom biznesu nadużywanie ich po-
zycji, aczkolwiek gdy państwo występuje jako
podmiot gospodarczy ijednocześnie regulator,
może zaistnieć pewna sprzeczność interesów
(Scott 2009, s.40, 54–55, 6869).
30
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Jakie remedia?
Wszystko to nie wyczerpuje jednak odpo-
wiedzi na pytanie „co czynić?. Powracam do
zaprezentowanej nieco wcześniej opinii opra-
przyczynie kryzysu wsferze mentalnej, po-
legającej na ukształtowaniu się „trójdzielnej,
sprzecznej wewnętrznie, natury „prosumen-
ta-inwestora”, pozostającego przy tym obywa-
telem nieobojętnym na sprawy wspólne, dobra
publicznego wjakiejkolwiek skali (od podwór-
ka czy subregionu po państwo, region czy pla-
netę), często trudne do oddzielenia od interesu
prywatnego, niezależnie od motywacji bądź
ich splotu (altruistycznie – kierując się patrioty-
zmem lokalnym, narodowym lub innym bądź
interesownie). „Ekonomiści (ipolitycy – przyp.
JW) – słusznie podkreśla Anatole Kaletsky –
będą musieli znacznie rozszerzyć pole swych za-
interesowań analitycznych. Przyda im się wgląd
do nauk politycznych, socjologii iantropologii”.
Nowe ekonomiczne myślenie proponuje oprzeć
na trzech założeniach: a) że gospodarka rynko-
wa nie jest statycznym systemem wrównowa-
dze, pozostaje natomiast konkurencyjna idaje
się adaptować; b) że skuteczny rząd idynamicz-
ne przedsiębiorstwo prywatne powinny dążyć
do współdziałania, anawet symbiozy, bo oba
te lary gospodarki są potrzebne dla sprawne-
go funkcjonowania systemu; i– jako przyczyna
ikonsekwencja zarazem poprzednich założeń;
c) że należy się liczyć znieprzewidywalnością
ludzkich zachowań izjawisk ekonomicznych
(Kaletsky 2010, s.180–181). To ostatnie nie po-
winno wszakże paraliżować analizy ani syn-
tezy. Mając na względzie ową nieprzewidy-
walność, na której potknęła się niejedna teoria
ekonomiczna, trzeba – jak uważam – poddać
wnikliwym badaniom przesłankę skompliko-
wanej natury ibodźców człowieka XXI wieku
ijej konsekwencje, których często jest nieświa-
dom, ipróbować sterować nimi wkierunku de-
mokratycznie uznanym za społecznie użytecz-
ny. Może tu pomóc wracająca obecnie do łask
ekonomia behawioralna (Woś 2011, s.6 –7), gdyż
rzecz jest nader skomplikowana: mamy do czy-
nienia z– wnajlepszym razie na poły uświada-
mianą – kolizją motywacji, anie ze zignorowa-
ną „zwykłą irracjonalnością wyborów”.
Ten właśnie wymiar analizy trafnie ujął
Robert Reich wwywiadzie dla „Polityki” (wy-
wiad zR.B.Reichem 2007, s.3–8). Zwrócił uwa-
gę na swego rodzaju dylemat, który nazwałem
„potrójną naturą” wielu znas wkrajach wyżej
rozwiniętych iwcoraz większej liczbie wyła-
niających się gospodarek: inwestora ikonsu-
menta (prosumenta wwersji tof erowskiej),
kierujących się własnym nade wszystko intere-
sem, iobywatela, kierującego się tzw. interesem
wspólnym (tzn. zreguły też własnym, ale nie
wyłącznie). Demokracja nieźle funkcjonowała,
dopóki utrzymywała się względna równowaga
między cechami indywidualistycznymi aal-
truistycznymi. Wwyniku procesu trwające-
go około 30 ostatnich lat te pierwsze wyraźnie
przytłoczyły te drugie: obywatel wnas został
zdominowany przez (zachłannego) inwestora
iszukającego okazji konsumenta, chociaż na-
wet te dwa oblicza pozostają przecież ze sobą
wsprzeczności. Globalizacja izwiązana znią
deregulacja były, acz do czasu – błogosławień-
stwem właśnie dla inwestorów ikonsumentów,
ale coraz bardziej dla przedsiębiorstw iinstytu-
cji nansowych, których menedżerowie starali
się maksymalnie wykorzystywać dostępne im
zasoby izwiększać wszelkimi metodami war-
tość akcji rmy kosztem interesu obywateli, śro-
dowiska idemokracji. Jak konstatuje Pierre de
Senarclens, neoliberalizm wypaczył „ducha pra-
wa”, podstawę demokracji. Narzucił nacisk na
inwestowanie wsferę ekonomii, tak jakby życie
jednostek nie miało innego celu niż zaspokaja-
nie potrzeb materialnych. Jego presja pogłębiła
indywidualizm ichęć konkurowania, osłabiając
więzy obywatelskie (de Senarclens 2003, s.127).
Wefekcie kapitalizm zdominował, zamiast
umocnić, demokrację. Ten właśnie niebezpiecz-
ny trend należy odwrócić.
Jednym znajważniejszych czynników od-
powiedzialnych za wywołanie kryzysu był brak
zainteresowania świata nansów szerszymi
31Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
implikacjami społecznymi jego poczynań. Tuż
przed wybuchem kryzysu Instytut Finansów
Międzynarodowych wWaszy ngtonie uznał, że
system bankowy powinien się zmienić iwrócić
do źródeł (go back to basics), do prostszego, bar-
dziej przejrzystego iuczciwszego sposobu pro-
wadzenia bankowości, jak apelował John Bogle.
Zabrakło holistycznej analizy, aregulatorzy,
bankierzy, inwestorzy ipolitycy ignorowali na-
uki płynące zantropologii społecznej (Tett 2010,
s.266, 298, 308). Nie do utrzymania na dłuższą
metę wydaje się maksymalizacja stopy zwro-
tu zainwestowanych kapitałów akcjonariuszy
(i„przy okazji” menedżerów) jako wyłączny
cel rm, co zdominowało amerykański biznes
wciągu co najmniej ostatnich 25 lat. Również
interesy innych udziałowców – może wzorem
pogardzanego wUSA „kapitalizmu udziałow-
ców” zkontynentalnej Europy? – powinny
być brane pod uwagę. „Wczasie tego okresu
przyzwoitość, tak ważna dla współczesnej de-
mokracji, została poważnie nadszarpnięta. (…)
Sam jestem kapitalistą iwierzę, że kapitalizm
rynkowy jest najlepszym systemem, jaki wyna-
leziono. Ale musi być fair, musi podlegać regula-
cji imusi mieć podstawy etyczne” – oświadczył
Felix Rohatyn wtoku kryzysu (ANew Idolatry...
2010, s.57–58; Saving... 2009).
Wobec bankructwa zarówno klasycznego
leseferyzmu jako bezkrytycznej apoteozy sił
iniewidzialnej ręki rynku, jak iklasycznego
„dyryżyzmu” jako zkolei równie bezkrytycznej
apoteozy „zawsze skutecznego” interwencjoni-
zmu podmiotów publicznych, ale także uprosz-
czonej interpretacji kryzysu lat 2008–2011
– odejścia od neoliberalizmu na rzecz neokey-
nesizmu wkształtowaniu globalnej gospodarki,
nie mówiąc osłabości współczesnych elit, czas
na wypracowanie nowej doktryny kapitalizmu
– konstatuje Antoni Kuklińsk i. Inaczej demokra-
tyczne systemy będą nadal tracić potencjał inno-
wacyjny, chęć życia irządzenia, atakże długo-
falowego myślenia strategicznego. Bez tego zaś
nie uda się zapobiec erozji jedności wspólnoty
euroatlantyckiej jako zintegrowanego ipotęż-
nego aktora na globalnej scenie (Kukliński 2010,
s.285–286, 291). Ztego iuprzednio przytoczo-
nych względów – dla powstrzymania procesu
destrukcji kapitalizmu wraz zdemokracją – nie
wystarczą doraźne środki ikosmetyczne zmia-
ny. Należy dotrzeć do źródeł kryzysu, zanim
społeczne niezadowolenie wyleje się (jeśli nie
przy tym, to przy następnym kryzysie) wmaso-
wy protest antyustrojowy, ku czego przesłanek
wszak nie brakuje (Artus iVirard 2005, s.134
135). Skoro powołaliśmy do życia swoisty „ersatz
capitalism” oniejasnych zasadach, ale zprzewi-
dywalnym skutkiem – przyszłymi kryzysami,
podejmowaniem nadmiernego ryzyka na koszt
społeczeństwa, niską efektywnością (Stiglitz
2010, s.295–296), potrzebujemy teraz „intelek-
tualnego tsunami”, by znaleźć sposób pozbycia
się tych mankamentów, zanim przyczynią się
do dalszej deformacji systemu. Potrzebna jest
pilnie jegoprzyspieszona ewolucja”, by stawił
czoło wyzwaniom XXI wieku – i„konkurencji”.
„Polityczni liderzy, działający poprzez politycz-
ne instytucje swych legislatur, są odpowiedzial-
ni za formowanie instytucji kapitalizmu wtaki
sposób, by rynki funkcjonowały dla ludzi” (Scott
2009, s.65, 68–69).
Wdebacie nad zmianami, które okażą się
niezbędne, nie powinno zabraknąć najistotniej-
szych kwestii, jak np. ludzkie motywacje, ich
źródła istopień spójności (lub jej brak), aby móc
uprzytomnić ludziom iorganizacjom istniejące
sprzeczności isposoby ich pogodzenia bądź zła-
godzenia, atakże występujący splot ich intere-
sów własnych ipublicznych. Wprzeciwnym ra-
zie, jak to ujął Bruce Scott, ani „korekcyjna akcja,
zmierzająca do przywrócenia skutecznej regu-
lacji, która by dobrze koegzystowała zrynkami”,
ani „identy kacja iukazanie bardziej adekwat-
nego modelu kapitalizmu” nie przyniosą po-
żądanych efektów. Wszyscy aktorzy na scenie
gospodarczej – inwestorzy, regulatorzy iwładze
– ponoszą winę za kryzys ipowinni naprawić
swe błędy. Ale te błędy wynikały zfundamen-
talnie mylnego rozumienia kapitalizmu, że ryn-
ki załatwią wszystko, anie tylko zwidocznych
na powierzchni zjawisk spekulacji, chciwości
idezorientacji co do skomplikowanych instru-
32
Część II
PUNKTY ZWROTNE
mentów nansowych (Scott 2009, s.73–75).
Opilnej potrzebie nowego spojrzenia na kapita-
lizm piszą inni krytyczni jego zwolennicy. Uma-
ir Haque, ostrzegając przed rebelią przeciwko
wczorajszym receptom idoktrynom, apeluje
onowe fundamenty wpodejściu do produkcji,
konsumpcji iwymiany. „To, co napędzało (ale
do czasu – przyp. JW) dobrobyt wXX wieku, nie
może być jego motorem wXXI wieku; instytucje
obecnego stulecia muszą bezpośrednio inwesto-
wać wdostarczanie dóbr publicznych iniwelo-
wanie globalnego publicznego zła. (…) Awiel-
kim wyzwaniem współczesności jest tworzenie
nie wartości księgowej, biznesowej (czyli zysku
– przyp. JW) lub akcjonariusza (dywidendy –
przyp. JW), lecz autentycznej (netto, zodlicze-
niem ukrytych kosztów – przyp. JW) wartości
ekonomicznej” (Haque 2011, s.2–5, 16, 21–25).
Kryzys dyktuje potrzebę rozwiązań śmiałych,
solidnych technicznie iopartych na wartościach
społecznych, wymaga przejrzystości celów, sta-
wianych przez polityków. Takich rozwiązań na
razie nie zaproponowano (Sachs 2011).
Kapitalizm pozostaje epokowym wytwo-
rem ludzkości; czas na wielki skok wniezba-
daną terra nova dobrobytu ina przystąpienie
do dzieła przez instytucjonalnych innowato-
rów (Haque 2011, s.191–192, 202–203). Należy
odejść od wolnorynkowej ideologii obecnego
modelu iradykalnie odmienić sposób, wjaki or-
ganizujemy naszą gospodarkę ispołeczeństwo.
Oto program minimum, który musimy wdro-
żyć. Wtym – doprowadzić do zmiany podejścia
imotywacji partnerów gry ekonomicznej iza-
sad regulujących rynki, stymulować to, co wlu-
dziach najlepsze, by nie kierowali się wąsko po-
jętym własnym interesem, promować „aktywne
ekonomiczne obywatelstwo”, długoterminowe
myślenie istosunek do inwestycji irealnego
wzrostu, wzmocnić rząd ipoprawić jakość jego
interwencji (Chang 2010, s.XVI, 3, 253–261). Nie-
stety ani Ha-Joon Chang, ani Umair Haque nie
odpowiadają na kardynalne pytanie, jak zreali-
zować te skądinąd słuszne postulaty. Zkolei ten
ostatni, atakże Antoni Kukliński (Kukliński
2011, s.66–67) iZdzisław Sadowski dopominają
się onowy paradygmat rozwojowy i– jak Ha-Jo-
on Chang – odługofalowe podejście, również
wocenie skutków obecnie podejmowanych lub
zaniechanych decyzji. Dodać by zapewne na-
leżało do listy postulatów wyłonienie nowych
elit, na miarę złożoności rządzenia wXXI wieku
ipowagi sytuacji, dzięki którym zaułek, wktóry
zabrnęła globalna gospodarka, nie okazałby się
ślepy.
Bibliogra a
ANew Idolatry. Shareholders v Stakeholders
(2010), „The Economist”, 24.04.2010.
Albert M.(2000), Kapitalizm kontra kapitalizm,
Znak-Signum, Kraków.
Artus P.iVirard M.-P.(2005), Le capitalisme
est en train de s’autodétruire, La Découverte, Paris.
Artus P.iVirard M.-P.(2008), Globalisation, le
pire est à venir, La Découverte, Paris.
Attali J.(2009), Survivre aux crises, Fayard, Paris.
Bogle J.C.(2009), Enough. True Measures of
Money, Business, and Life, Wiley, Hoboken–New
Jersey.
Capitalism’s Waning Popularity. Market of Ideas
(2011), „The Economist”, 7.04.2011.
Chang H.-J.(2010), 23 Things They Don’t Tell
You about Capitalism, Allen Lane, London.
Cohen P.(2007), Does Capitalism Lead to De-
mocracy, and How?, „International Herald Tribu-
ne”, 14.06.2007.
de Senarclens P.(2003), Critique de la mondia-
lisation, Presses de Sciences Po, Paris.
Drucker P.F.(1993), Post-Capitalist Society,
HarperBusiness, New York.
Friedman T.L.(2008), The Democratic Reces-
sion, „International Herald Tribune”, 8.05.2008.
Global Risks 2010. AGlobal Risk Network Report
(2010), World Economic Forum, Geneva, Janu-
ary 2010.
Grass G.(2011), Kamienie Syzyfa, „Gazeta
Wyborcza”, 30–31.07.2011 (za: „Süddeutsche Ze-
itung”, 4.07.2011).
Gray J.(2001), Po liberalizmie, Fundacja Ale-
theia, Warszawa.
33Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Gray J.(2009), False Dawn. The Delusions of
Global Capitalism, Granta, London.
Hailes T.(2011), Don’t Ban Financial Products
for Being Complex, „Financial Times”, 24.08.2011.
Handy Ch. (1998), Głód ducha. Poza kapitalizm.
Poszukiwanie sensu wnowoczesnym świecie, Wy-
dawnictwo Dolnośląskie, Wrocław.
Haque U.(2011), The New Capitalist Manifesto:
Building aDisruptively Better Business, Harvard
Business Review Press, Boston.
Havrylyshyn B.(1990), Drogi do przyszłości,
Polskie Towarzystwo Współpracy zKlubem
Rzymskim, Warszawa.
Jorion P.(2011), Le capitalisme à l’agonie, Fay-
ard, Paris.
Judt T.L.(2010), Ill Fares the Land. ATreatise on
Our Present Discontents, Penguin Books, London.
Kaletsky A.(2010), Capitalism 4.0. The Birth
of aNew Economy, Bloomsbury, London–Berlin–
New York–Sydney.
Kukliński A.(2010), The Geostrategic Recon -
gurations of the Global Scene. The Experiences and
Prospects of the XXI Century [w:] The Atlantic Com-
munity. The Titanic of the XXI Century?, red. A.Ku-
kliński, K.Pawłowski, Wyższa Szkoła Biznesu
– National-Louis University, Nowy Sącz.
Kukliński A.(2011), Od gospodarki opartej na
wiedzy do gospodarki opartej na mądrości. Na spotka-
nie zenigmą XXI wieku, „Biuletyn Polskiego To-
warzystwa Ekonomicznego”, nr 2.
Leviathan stirs again (2010), „The Economist”,
23.01.2010.
Lorenzi J.-H.(2009), La guerre des capitalismes
aura lieu, Perrin, Paris.
Lubowski A.(2010), Ile państwa wgospodarce?
„Gazeta Wyborcza”, 16.08.2010.
Luttwak E.(2000), Turbokapitalizm. Zwycięzcy
iprzegrani światowej gospodarki, Wydawnictwo
Dolnośląskie, Wrocław.
Maslinski M.(2011), Time to Debate the Risk of
Complexity, „Financial Times”, 12.09.2011.
Micklethwait J.(2011), Taming Leviath an, „The
Economist”, 19.03.2011.
Naisbitt J.iAburdene P.(1990), Megatrends
2000. Ten New Directions for the 1990s, William
Morrow & Co., Inc., New York.
Perspectives on Global Development 2010. Shift-
ing Wealth (2010), OECD Development Center,
Paris.
Reich R.B.(2007), Supercapitalism. The Trans-
formation of Business, Democracy, and Everyday Life,
Alfred A.Knopf, New York.
Rifkin J.(2001), Koniec pracy . Schyłek siły robo-
czej na świecie ipoczątek ery postrynkowej, Wydaw-
nictwo Dolnośląskie, Wrocław.
Rodrik D.(2011), The Globalization Paradox.
Why Global Markets, States, and Democracy Can’t Co-
exist, Oxford University Press, Oxford–New York.
Rohatyn F.(2008), How We Got into this Mess
and How We Will Get Out, „International Herald
Tribune”, 17.12.2008.
Rozmowa zprof. Dariuszem Filarem (2011),
Oszczędności są konieczne, ale społeczeństwa ich nie
chcą, „Gazeta Wyborcza”, 7.09.2011.
Sachs J.(2011), Tripped up by Globalisation, „Fi-
nancial Times”, 18.08.2011.
Sadowski Z.(2006), Wposzukiwaniu drogi roz-
woju, Polska Akademia Nauk, Warszawa.
Saving American Capitalism (2009), „Interna-
tional Herald Tribune”, 29.06.2009.
Scott B.(2009), The Concept of Capitalism,
Springer Verlag, Berlin–Heidelberg.
Soros G.(1998), The Crisis of Global Capita-
lism. Open Society Endangered, PublicAffairs, New
York .
Stiglitz J.E.(2006), Making Globalization Work,
W.W.Norton & Co., New York–London.
Stiglitz J.E.(2010), Freefall. Free Markets and
the Sinking of the Global Economy, Penguin Books,
London.
Stop! The Size and Power of the State is Growing,
and Discontent is on the Rise (2010), „The Econo-
mist”, 23.01.2010.
Tet t G .(2010), Fool’s Gold. How Unrestrained
Greed Corrupted aDream, Shattered Global Markets
and Unleashed aCatastrophe, Abacus, London.
Thurow L.C.(1999), Building Wealth. The New
Rules for Individuals, Companies, and Nations in
aKnowledge-Based Economy, HarperCollins, New
York .
Tof er A.iTof er H.(2006), Revolutionary
Wealth, Doubleday, New York.
34
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Ved r ine H .(2007), Continuer l’histoire, Fa-
yard, Paris.
Wells H .G.(2008), Russia in the Shadows, Fa-
ber & Faber, London.
Woron iecki J.(2011), Luka rozwojowa ijej nowy
wymiar – luka cyfrowa globalnym wyzwaniem XXI
wieku [w:] Ekonomia rozwoju, red. R.Piasecki,
PWE, Warszawa.
Woś R.(2011a), Kryzysy będą się powtarzać, mo-
żemy jedynie je osłabiać, „Dziennik Gazeta Praw-
na”, 29.08.2011.
Woś R.(2011b), Kto może wyjaśnić kryzys?
Tyl ko ekono mi a behawi o ra ln a, „Gazeta Prawna”,
9–11.09.2011.
Wywiad zR.B.Reichem (2007), Kapitalizm
niszczy demokrację, „Polityka. Niezbędnik Inteli-
genta”, 29.09.2007.
„Kryzys globalny XXI wieku.
Czy można znaleźć wyjście zsytuacji bez wyjścia?
16 stycznia 2012 r.
Witold Orłowski:
Wielkie kryzysy zdarzają się zazwyczaj wmomencie wielkich zmian gospodarczych
na świecie. Kryzys lat 30. wybuchł wokresie przesuwania się centrum nansowego
igospodarczego świata zEuropy do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej.
Obecny kryzys narastał, gdy centrum realnej gospodarki przenosiło się zUSA na
Daleki Wschód.
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)
„Otwarta nauka” i„otwarta edukacja”
jako zjawisko społeczne iproblem polityki naukowej,
26 stycznia 2012 r.
Julian Auleytner
Wątpię wskuteczność uczelni państwowych wPolsce we wprowadzaniu zasad roz-
woju, włącznie zczołowymi uczelniami takimi jak Uniwersytet Warszawski, gdzie
pracuję, czy SGH.Mamy zbyt konserwatywne struktury akademickie wnaszym kra-
ju, które nie są wstanie absorbować tego, co jest postępem technicznym na świecie.
Dotyczy to zarówno zarządzania uczelnią, jak izmian wdydaktyce oraz badaniach.
Od lat obserwuję grę pozorów onaukowe tytuły iilościową statystykę publikacji.
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)
35Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Chciałbym bronić pytania, czy jest wyjście
zsytuacji bez wyjścia. Chciałem powie-
dzieć, że rzeczywiście nie ma wyjścia,
jeśli najważniejsze struktury gospodarki świa-
towej, struktury polityczne, itd. się nie zmienią.
Wramach istniejących struktur rzeczywiście
nie ma wyjścia. Wobec tego, żeby wyjść ztego
tragicznego kryzysu, trzeba zmienić struktury.
Trzeba powiedzieć, że jest głęboki kryzys kapi-
talizmu, że normalne instrumenty kapitalizmu
nie funkcjonują, anowych instrumentów jesz-
cze nie widać. Po drugie, trzeba powiedzieć, że
jest kryzys demokracji liberalnej. Kryzys syste-
mów politycznych, które nie potra ą wyłonić
elity rządzącej. Profesor Orłowski, wostatnich
zdaniach swojej książki, mówi oprzywództwie.
Otóż mnie się wydaje, że kryzys demokracji li-
beralnej polega na ty m, że demokracja ta nie po-
tra wyłaniać przywództwa, że jak patrzymy na
to, jak wygląda merytoryczna treść amerykań-
skiej dyskusji oprezydenturze, to widać, że wtej
amerykańskiej debacie nie ma merytorycznych
problemów, tylko są problemy drugorzędne.
Niedawno ukazał się artykuł obeznadziejności
sceny politycznej Francji twierdzący, że dys-
kusja prezydencka we Francji jest strategicznie
pusta. Załamał się mechanizm wyłaniania elity,
która potra łaby wskazać strategicznie myślące
przywództwo. Iwreszcie przeżywamy głęboki
kryzys Wspólnoty Atlantyckiej. Sytuację moż-
na porównać do dwóch pięknie wyposażonych
willi zamieszkałych przez doskonale funkcjo-
nujących gospodarzy. Gospodarze ci dochodzą
do wniosku, że muszą popełnić samobójstwo.
Otóż, co robią Amerykanie iEuropejczycy – na
naszych oczach popełniają akt historycznego sa-
mobójstwa. Chińczycy iHindusi nie muszą nic
robić. Miejsce na scenie światowej zwolni się na
skutek autobankructwa tych dwóch wielkich.
W„The Econom i st ukazał się artykuł stwier-
dzający, że wszyscy politycy powinni jeszcze
raz przeczytać powieść Lampart. Elementem tej
powieści jest termin genteel surrender, łagodne
poddane się. Otóż ten klimat łagodnego podda-
wania się istnieje we Wspólnocie Atlantyckiej.
Co zrobić, żeby ten klimat przezwyciężyć.
Trzecią sprawą jest mój komentarz do mo-
delu chińskiego. Otóż niepodzielam poglądu,
że kapitalizm jest dominującym docelowym
modelem dla Chin. Chiny wtej chwili de fac-
to realizują model gospodarki planowej, model,
który nie sprawdził się uSowietów. Natomiast
trzeba pamiętać, że model gospodarki planowej
miał swoją kartę historycznego sukcesu. Miano-
wicie model ten był przetestowany wStanach
Zjednoczonych dla organizacji amerykańskiego
wysiłku podczas II wojny światowej iodniósł
ogromny sukces. Natomiast wimperium so-
wieckim nastąpiło kompletne załamanie tego
systemu m.in. dlatego, że Lenin zafascynowany
Niemcami, lansował de facto model niemieckiej
gospodarki planowej zIwojny światowej. Mo-
del ten był nieszczęściem dla Niemiec ito nie-
szczęście zostało powielone przez Sowietów.
Czy jest wyjście
z sytuacji bez wyjścia?
Antoni Kukliński
36
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Twierdz ę, że wtej chwili Chińczycy realizują
model gospodarki światowej, planowej, anaj-
lepszym dowodem na to jest fakt, że obecnie
przyjmują dw una sty plan r ozwoju. Jest to model
oparty na działalności trójkąta: autokracja, tech-
nokracja iplanowanie strategiczne. Oczywiście
model ten wykorzystuje instytucje rynku, kor-
poracje transnarodowe, cały arsenał globali-
zacji kapitalizmu. Ale ten arsenał globalizacji
kapitalizmu jest podporządkowany chińskiej
myśli strategicznej. Proponuję zwrócić uwagę,
jak wyglądają spotkania między Unią Europej-
ską aChinami. Po jednej stronie są Chińczycy,
którzy dokładnie wiedzą czego chcą, czyli mają
określone cele strategiczne. Apo drugiej stronie
jest Unia Europejska – jest Komisja Europejska
– która jest wielkim aparatem uzgadniania de-
cyzji. Unia Europejska wrozmowach zajmuje
bardzo miękkie stanowiska, gdyż wszystkie jej
decyzje muszą być uzgadniane. Ten dialog wy-
gląda bardzo niekorzystnie dla Unii.
Na marginesie referatu pana ambasadora
Burskiego chciałbym dodać kilka słów na temat
relacji USA–Chiny.
Wopinii Henry Kissingera relacje te są naj-
ważniejszym elementem owej sceny globalnej
XXI w.
To jest sprawa, która zasługuje na odrębną
dyskusję. Wspólnotę ikon ikt geostrategiczny
USA–Chiny określano mianem Chimer ica. War-
to przypomnieć, że wmitologii greckiej Chime-
ra jest ziejącym ogniem potworem. Oczywiście
doświadczenia XXI w. mogą zmienić złorzeczne
brzmienie tej metafory.
Moje uwagi są próbą myślenia owielkich
problemach XXI w.:
okryzysie kapitalizmu,
okryzysie demokracji liberalnej,
okryzysie Wspólnoty Atlantyckiej,
opotencjalnym sukcesie gospodarki plano-
wej wChinach,
oChimeryce.
Chodzi oto, aby wPTE zrodził się klimat
dyskusji ofundamentalnych problemach XXI w.
„Wizje istrategie rozwoju szkolnictwa wyższego wPolsce
wperspektywie roku 2050”
16 lutego 2012 r.
Antoni Kukliński:
Trzeba stworzyć sieć uczelni wcałości funkcjonujących wjęzyku angielskim, od
woźnego, aż do rektora. Na tej uczelni Polacy nie powinni być wżaden sposób
uprzywilejowani. Igrono studenckie igrono nauczające powinno być otwarte
wskali globalnej.
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)
37Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Wraz zglobalizacją pojawiają się pytania
otempo niwelacji gigantycznych róż-
nic socjalnych, jakie charakteryzują
naszą cywilizację wpostaci równoległej egzy-
stencji nędzy ibogactwa. Temat ten jest sygna-
lizowany od ponad 100 lat. Zarówno wmyśli
socjalistycznej jak iwdoktrynie katolickiej XIX
w. spotykamy publikacje, wktórych wyrażana
jest krytyka narastających (jak się okazuje usta-
wicznie) kontrastów społecznych. Odczuwamy
bowiem mniej lub bardziej świadomie niepokój
wynikający zpłynących zcałego świata infor-
macji medialnych ogłodzie, chorobach, migran-
tach, masowych protestach biednych.
Globalizację rozumie się jako ogół procesów
prowadzących do coraz większej współzależ-
ności iintegracji państw, społeczeństw, gospo-
darek ikultur, czego efektem jest tworzenie się
„jednego świata”, światowego społeczeństwa.
Znamy jednak iinne określenia globalizacji.
Np. dostrzega się wzrost tempa socjoekonomicz-
nych interakcji poprzez wykorzystanie techno-
logii informacyjnych oraz dynamizację orga-
nizacji międzynarodowych, wszczególności
ponadnarodowych korporacji, które wkraczają
jednocześnie do wielu krajów. McDonald, Shell,
Coca Cola itp. jako korporacje międzynarodowe
tworzą miejsca pracy iprzestrzeń konsumenc-
ką. Organizacje te uświadamiają, że zanika
państwo narodowe ijednocześnie „kurczy”
przestrzeń społeczna. Kurczenie się przestrzeni
rozumieć można jako zbliżanie nieznanych so-
bie ludzi do siebie. Portale społecznościowe są tu
dobitnym przykładem. Świat zmienia się wre-
alnym czasie, bez opóźnienia obserwacji, amy
jesteśmy tego świadkami.
Globalizacja jest procesem, który trwa od
dawna, ale obecnie przybiera nową jakość. In-
ternet uświadomił, że globalizacja stała się
punktem zwrotnym wdalszym rozwoju ludz-
kości. Współcześnie otwarcie się przestrzeni
wirtualnej dla miliardów ludzi zlikwidowało
opóźnienie czasowe wkomunikacji. Efektem
tego jest telepraca, edukacja na odległość, lecze-
nie na dystans itp. Jednocześnie jednak poza
przestrzenią wirtualną pozostają liczni zmargi-
nalizowani bez dostępu do internetu. Globaliza-
cja ma jednak – zdaniem R.Robertsona – różne
scenariusze dalszego rozwoju.
Po pierwsze, może ona oznaczać rozwój nie-
zależnych od siebie wspólnot, unikalnych lub
hierarchicznie sobie podległych, co przejawia
się poprzez antyglobalizm lub ruchy fundamen-
talistyczne.
Po drugie, może ona oznaczać rozwój glo-
balnej wioski, co ujawnia się poprzez ruchy eko-
logiczne, ekumeniczne ipacy styczne.
Po trzecie, globalizacja może być rozumiana
jako proces suwerennego lub hierarchicznego
rozwoju państw otwartych na siebie.
Po czwarte, istnieje odległa wizja uni kacji
państw ipowołania światowego rządu, współ-
cześnie nierealna, ale przyszłościowo do pomy-
ślenia wramach tezy Jana Pawła II ojedności
Globalne problemy
społeczne
Julian Auleytner
38
Część II
PUNKTY ZWROTNE
rodzaju ludzkiego. Teza ta wyznacza aksjologię
długofalowej globalizacji natomiast współcze-
śnie wiąże się ze stwierdzeniem ozagrożeniu
tej jedności.
Jednym zkluczowych zagrożeń jest kwestia
społeczna, wyrażająca się obserwacją, że pań-
stwo narodowe mimo obietnic przestało gwa-
rantować bezpieczeństwo socjalne. Powstało
więc globalne społeczeństwo ryzyka socjalne-
go, które dotyczy wszystkich klas społecznych,
choć wnierównym stopniu. Wiedząc owielkich
problemach socjalnych krajów Afryki, Ameryki
Południowej czy Azji poszukujemy odpowiedzi
na pytania, kto ma to ryzyko asekurować: sko-
rumpowane państwo? ONZ?, rynek? Przy okazji
zauważam, że cynicznie traktując ubóstwo mo-
żemy widzieć wielorakie pożytki zniego pły-
nące wpostaci taniej siły roboczej czy możności
wykorzystania biednych do wykonywania prac
brudnych iuciążliwych. Polska na razie, choć co
roku wskazywana wrankingu UNDP jako kraj
należący do grupy wysokorozwiniętych, nie
uczestniczy znacząco wpomocy rozwojowej na
rzecz biednych (w2010r. 0,17% PKB przeznaczo-
no na pomoc), choć wcoraz większym stopniu je-
steśmy naciskani do solidarnego współdziałania.
Wskali globalnej, na początku tego stulecia,
sformułowano Milenij ne Cele Rozwoju, które
koncentrują się na działaniach wspierających
walkę zubóstwem igłodem, poprawą dostępu
do edukacji, asekuracją kobiet idzieci. Mimo to
około 1,1 mld ludzi nie ma dostępu do czystej
wody, codziennie ztego powodu umiera ok. 6
tys. dzieci, blisko 900 mln cierpi głód, Afryka
jest kontynentem analfabetów iuchodźców,
wsamym Iraku notowano rocznie ponad 2,3
mln ludzi, którzy opuszczali dom rodzinny.
Epidemia AIDS zabiera rocznie ponad 3 mln
osób, co przede wszystkim odbij a się na losie
osieroconych dzieci; umierają bowiem ich zara-
żeni rodzice.
Problemy socjalne krajów biednych tylko
pozornie są od nas odległe. Wprzypadku scena-
riusza, który zakłada dalszy wzrost różnic eko-
nomicznych pomiędzy krajami iich obywatela-
mi powstanie presja na migracje ekonomiczne
do krajów bogatych, które nie są przygotowane
na taką ekspansję. Dlatego Bank Światowy, jako
inwestor idoradca, od lat monitoruje sytuację
iangażuje się wprogramy edukacyjne na świe-
cie wcelu poprawy jakości życia.
Kryzys ekonomiczny doświadczany jest
przez ludność wszystkich krajów, wydaje się, że
bogaci wyjdą ztego szybciej, obiednych świat
zapomni aż do kolejnego kon iktu.
Wskali globalnej pojawił się jednak inny
dylemat: polityka pojedynczych państw nie
jest wstanie rozwiązać problemów biednych
krajów iich ludności. Niektóre państwa Afryki
są już opóźnione ook. 60 lat inie ma dla nich
programów wyrównawczych. Perspektywa,
jaka się tu jawi, to wchłonięcie przez potentata
narodowego lub ponadnarodowego. Taka per-
spektywa będzie prowadzić do zawirowań na
scenie kontynentalnej iglobalnej. Zawirowania
te ujawnią się wpostaci gry interesów ikon-
iktów, np. osurowce atrakcyjne dla dalszego
rozwoju. Do tego scenariusza można dopisać
praktykę pozbywania się odpadów poprzez ich
tańsze składowanie wbiednych krajach (np.
Haiti). Praktyka ostatnich 200 lat wskazuje na
walkę owpływy ieksploatację biednych przez
bogatych. Duża część państw kolonialnych jest
wolna, ale tylko pozornie. Nadal zależy ona od
myśli iprogramów dawnych dominatorów. Wy-
stępuje „wysysanie” zdolnych kadr, brain dra-
in, który znacząco osłabia potencjał rozwojowy
krajów biedniejszych.
Punktem zwrotnym wXXI w. jest terro-
ryzm, który ma charakter globalny. Na razie nie
widać sposobu na jego wyeliminowanie, gdyż
wrealizacji jego celów wykorzystuje się przede
wszystkim ludzi biednych, anawet dzieci. Bied-
ni nie mają nic do stracenia idlatego są „mate-
riałem” tanim do przeprowadzania zamachów.
Pomysłowość terrorystów wiąże się zglobal-
nym wykorzystywaniem wiedzy do planowa-
nia nowych celów. Kontrola policyjna wskali
globalnej wprawdzie przynosi efekty, ale nigdy
nie wiadomo, czy coś się nie wydarzy wkrajach
bogatych co może stanowić także globalne za-
grożenie.
39Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Punktem zwrotnym są organizacje po-
nadnarodowe, które zrzeszają grupy państw
dla wspólnej polityki. Wich interesie leży elimi-
nowanie zagrożeń, które psułyby wspólne cele.
Praktyka UE jest tu najlepszym przykładem.
Jednak UE uwikłała się wrozwiązanie własne-
go kryzysu nansowego ijej oddziaływanie do-
raźnie zmalało. Pozostaje mimo wszystko ONZ,
wktórej grupy słabszych krajów mają głos.
ONZ wprawdzie nie ma takiej siły przebicia jak
mocarstwa, ale rozwój rodzaju ludzkiego powi-
nien prowadzić do zwiększenia roli tej organi-
zacji. Zwracał na to uwagę wtrakcie swojego
ponty katu Jan Paweł II, kiedy wskazywał na
zagrożenia rodzaju ludzkiego. Wtakim sformu-
łowaniu tkwi implicite pogląd opotrzebie dzia-
łań integracyjnych, niwelujących nierówności
imarginalizację.
„Inteligentna specjalizacja regionów
wświetle inicjatyw Unii Europejskiej
21 lutego 2012 r.
Zbigniew Strzelecki:
Jak poprawiać naszą pozycję wzakresie inteligentnych dziedzin rozwojowych wre-
gionie? Musimy najpierw zidenty kować bazę iokreślić wstosunku do których kie-
runków możemy prowadzić wspieranie, by było ono najbardziej efektywne. Drugą
taką dziedziną jest wspieranie klastrów, które spełnią warunek inteligentnej specja-
lizacji.
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html))
Opinia oksiążce Guntera Pauli
The Blue Economy 10 Years, 100 Innovations,
100 Millions Jobs” , 27 marca 2012 r.
Elżbieta Mączyńska
Ta k siążka jest smarem dla kreatywności. Powinna być pozycją obowiązkową na
polskich uczelniach. Może ją przeczytać każdy, kto chce żyć mądrzej ilepiej.
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)
40
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Wprowadzenie
W warunkach potężnych zawirowań wgospo-
darce globalnej, gdy coraz silniej dają osobie
znać przejawy syndromu gospodarki nietrwa-
łości, wszelkie rozważania ocharakterze pro-
gnostycznym są niezwykle ryzykowne, wręcz
karkołomne, zwłaszcza, jeśli horyzont sięga
kilku dekad. Trzeba się bowiem liczyć zco-
raz większą skalą występowania talebowskich
„czarnych łabędzi”, czyli (zgodnie zteorią li-
bańskiego lozofa imatematyka Nassima Ta-
leba) zjawisk, októrych zwykło się mniemać,
że nie mogą wystąpić (Taleb, 2007). Otym, jak
złożona jest ta kwestia, przekonuje m.in. deba-
ta nt. „Co ekonomiści myślą oprzyszłości” (Co
ekonomiści… 2009, s.72–98). Pod wpływem bez-
precedensowej dynamiki postępu technologicz-
nego iinnowacji technicznych, ekonomicznych,
wtym nansowych ispołecznych oraz poli-
tycznych gospodarka światowa staje się coraz
mniej stabilna, coraz bardziej „przemieszczal-
na”, akolejne fale innowacji prowadzą nie tylko
do pożądanej „kreatywnej rekonstrukcji” czy
destrukcji twórczej, lecz także destrukcji przy-
noszącej nieodwracalne bądź trudno odwracal-
ne, dalekosiężne skutki społeczne, gospodarcze,
ekologiczne iprzestrzenne, radykalnie zmie-
niające sytuację oraz warunki bytowania ludzi,
przedsiębiorstw, instytucji ikrajów. Burzliwość
przemian wskazuje na konieczność pogłębio-
nej re eksji na temat kreatywności idestrukcji
wgospodarce. Jest to istotne tym bardziej, że
– mimo rozmaitych podejmowanych wskali
globalnej przedsięwzięć ukierunkowanych na
łagodzenie dysproporcji iwynaturzeń wgo-
spodarce – dotychczas żaden kraj nie może się
wpełni poszczycić satysfakcjonującymi itrwa-
łymi rozwiązaniami tych problemów.
Pierwsza dekada XXI w.zpewnością przej-
dzie do historii gospodarczej jako okres nie-
bywale ostrych sporów na temat roli teorii
ekonomii ipolityki społeczno-gospodarczej
wwarunkach narastających, trudnych do roz-
wiązania problemów owymiarze globalnym,
stanowiących swego rodzaju węzły gordyjskie
współczesności. Jedną ztych szczególnie po-
ważnych kwestii jest naruszenie równowagi
wżnych dziedzinach życia iwynikające stąd
niebezpieczeństwa dla trwałego, harmonij nego
rozwoju świata. Choć ekonomiści nie są wpełni
zgodni whierarchizacji iocenach stopni oraz ro-
dzajów zagrożeń, to nie kwestionują, że wśród
nich na czołowym miejscu sytuują się zagroże-
nia demogra czne, wynikające zjednej strony,
zniebywale szybkiego wzrostu liczby ludności
świata, azdrugiej, zosłabienia rozrodczości
inarastającego dynamizmu procesu starzenia
Cywilizacyjne
uwarunkowania
rozwoju Polski
Elżbieta Mączyńska
41Biuletyn P TE nr 2(5 6), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
się społeczeństw wkrajach wysoko rozwinię-
tych. Przekłada się to niekorzystnie na postęp
cywilizacyjny. Stąd rozstrzygające znaczenie ma
tu polityka społeczno-gospodarcza, ata zkolei
jest pochodną przyjętych rozwiązań kształtu-
jących ramy ustroju społeczno-gospodarczego.
Kwestie ustrojowe zaś wciąż wywołują spory,
przede wszystkim dotyczące roli państwa wgo-
spodarce, ale także roli poszczególnych szkół/
nurtów ekonomii wkształtowaniu gospodar-
ki. Kontrowersje idyskusje na ten temat są co
prawda niemalże odwieczne, ale ostatnio spek-
takularnie się nasiliły (What Went Wrong..., 2009).
Tytu ły publikacji poświęconych tej tematyce
mówią same za siebie, świadcząc odysfunkcjach
ekonomii wrozwiązywaniu zasadniczych pro-
blemów społeczno-gospodarczych (Krugman,
2008, 2009a; Lucas, 2009; Cochrane, 2009; Leith,
2009; Gomułka, 2009; Skidelsky, 2009)1. Obecnie
toczy się trudna ipełna kontrowersji debata na
temat niezbędnych wXXI w.zmian roli nauki,
biznesu ipolityki wrozwiązywaniu najtrud-
niejszych problemów współczesnego świata.
1 Paul Krugman (2008) pyta wręcz: „dlaczego
ekonomiści niczego nie zrozumieli?, wskazując m.in.
na groźny syndrom casino nance, shadow banking system
oraz związany ztym „powrót gospodarki kryzysowej”.
Wksiążce pod takim tytułem analizuje kryzysy nan-
sowe, jakie wystąpiły wgospodarce światowej wostat-
nich kilkunastu latach iobciąża za nie pr zede wszystkim
doktrynę neoliberalną oraz przedstawicieli tzw. szkoły
chicagowskiej (por. też: Krugman, 2009b). Krytyka neo-
liberalizmu iszkoły chicagowskiej spotyka się jednak
zostrymi reakcjami, anawet reprymendami ze strony
środowiska akademickiego inie tylko. Wobronie tego
nurtu staje m.in. Robert Lucas (2009). Na opinie Krug-
mana szczególnie ostro zareagował reprezentant szko-
ły chicagowskiej, profesor nansów, John H.Cochrane
(2009). Krugmanowi zarzuca m.in. nadmierną, bezkry-
tyczną wiarę winterwencjonizm państwowy (por. też:
Leith, 2009). Do debaty tej dołączył na polskim gruncie
Stanisław Gomułka (2009), podzielając taką opinię. Jed-
nakże zarazem do krytyków neoliberalizmu dołączają
obok Krugmana inni nobliści, wtym Joseph Stiglitz
iGeorge Akerlof. Spory na temat ekonomii wyraźnie
uwydatniły fakt, że „żadna teoria nie jest dziś lepsza od
innych, na co zwraca uwagę m.in. znany ekonomista,
profesor ekonomii, członek brytyjskiej Izby Lordów
Robert Skidelsky (2009). Autor ten twierdzi, że chica-
gowska szkoła ekonomii nigdy nie była bardziej słaba
ibezradna niż dziś. Konstatuje, że na to sobie zasłużyła.
Wniniejszym opracowaniu wychodzi się
zzałożenia, że próby uporania się ztymi kwe-
stiami napotykają bariery mające podłoże
przede wszystkim wniedostosowaniu polityki
społeczno-gospodarczej do wyzwań wynika-
jących zdokonującego się obecnie wskali glo-
balnej przełomu cywilizacyjnego, wyrażającego
się wwypychaniu cywilizacji przemysłowej
przez nową gospodarkę inowy, wciąż jeszcze
niedode niowany jej model. Przyczyny trud-
ności wsatysfakcjonującym rozwiązywaniu
problemów społeczno-gospodarczych są zatem
niekonwencjonalne, atym samym niezbędne
są niekonwencjonalne strategie postępowania.
Tymczasem dominują działania typowe dla
przemij ającego modelu industrialnego (Tof er,
Tof er, 1996; Beck, 2002; Tof er, 2003; Rifkin,
2003).Marks by się uśmiał” – tak komentuje
owe zjawiska np. włoski lozof Antonio Negri,
podkreślając, że „najśmieszniejsze jest, że gdy
świat się zmienia, my trzymamy się schematów
sprzed 100 lat. Kapitał nansowy powoduje
nową akumulację, awięc nowe różnice społecz-
ne, nową biedotę, spółki akcyjne uosabiają ko-
munizm kapitału” (wywiad zA.Negrim, 2010).
Tymczasem zarówno politycy jak imenedże-
rowie usiłują znaleźć remedium, nie uwzględ-
niając wdostatecznym stopniu (świadomie lub
nieświadomie) współczesnych trendów wgo-
spodarce globalnej, wynikających zprzełomu
cywilizacyjnego. Skuteczność działań jest zde-
terminowana ich dostosowaniem do specy ki
przełomu cywilizacyjnego, cywilizacji wiedzy
izwiązanych znią nowych wymogów. Dotyczy
to także modelu ustroju gospodarczego. Kwestie
te nie są dostatecznie uwzględniane idoceniane
wpolityce społeczno-gospodarczej ani wskali
globalnej, ani lokalnej. Potwierdzają to zarów-
no badania naukowe jak idebaty zudziałem
ekspertów. Wynika znich, że sprostanie naj-
pilniejszym wyzwaniom XXI wwymaga ścisłej
współpracy między środowiskami nauki, poli-
tyków, biznesu irządów. Wiodący uczestnik tej
debaty Dennis L.Meadows, współautor książki
Granice wzrostu (The Limits to Growth) twierdzi, że
„można dyskutować do woli orozwiązaniach
42
Część II
PUNKTY ZWROTNE
problemów przyszłości, ale jeśli nie zastosujemy
innych niż dotychczas działań, nic się nie zmie-
ni” (Science…,2009)2.
Wtakich warunkach cywilizacja wiedzy
nie staje się synonimem cywilizacji rozumu,
mądrości. Dotychczasowe doświadczenia go-
spodarki globalnej dowodzą istotnej dychotomii
wiedzy imądrości. Podstawowym wyzwaniem
jest zatem przeciwdziałanie tej dychotomii. Wy-
zwanie to wodniesieniu do Polski ma podwójny
wymiar. Po pierwsze, łączy się zkoniecznością
nadrabiania opóźnień winwestycjach wsfe-
rze badań naukowych (B + R), apo drugie,
zkoniecznością ukierunkowanej na dobrostan
społeczno-ekonomiczny intensy kacji racjonal-
nego wdrażania zasobów wiedzy dostępnych
wskali globalnej. Aby sprostać temu wyzwa-
niu, konieczne jest przede wszystkim urucho-
mienie rezerw potencjału rozwojowego Polski,
co zarazem stanowi podstawę eliminacji barier
rozwojowych. Nie wystarczy tu jednak wiedza,
niezbędna jest strategiczna mądrość. Wiąże się
ztym konieczność futurologicznej re eksji,
wolnej od charakterystycznego obecnie wszech-
władnego shorttermizmu, czyli priorytetu celów
krótkookresowych.
Polska — rezerwy
do wykorzystania
Podstawowe przesłanki dalszego cywiliza-
cyjnego rozwoju isukcesu Polski mają źródło
wcechach, jakości irozmiarach społeczno-go-
spodarczego jej potencjału. Ten ostatni wciąż
jeszcze nie jest należycie wykorzystywany.
Omożliwościach wdziedzinie gospodarki
iwsferze zaplecza intelektualnego Polski prze-
2 Temu te ż ma służyć zorganizowana przez Max
Planck Society i rmę Siemens debata, do której zapro-
szeni zostali prominentni naukowcy, politycy iczołowi
biznesmeni świata. Przedmiotem debaty było pytanie,
jak nauka, biznes irządy powinny kooperować wpo-
szukiwaniu rozwiązań problemów generowanych
przez zmiany klimatyczne, demogra czne ipostępującą
urbanizację (por. Science…, 2009; ..., 2009).
konuje przede wszystkim postęp, jaki dokonał
się wponaddwudziestoletnim okresie trans-
formacji ustroju gospodarczego, wdrażania
iumacniania gospodarki rynkowej. Znajduje
to wyraźne odzwierciedlenie wstatystkach.
Do wyeksponowania walorów gospodarczych
Polski paradoksalnie przyczyniła się także nie-
dawna globalna recesja, której Polsce – jako je-
dynej spośród krajów Unii Europejskiej – udało
się uniknąć. Niestety, taka sytuacja jest nierzad-
ko postrzegana jako pewien ewenement niż
jako przejaw rosnącej mocy gospodarczej Pol-
ski. Świadczą otym komentarze na ten temat,
publikowane m.in. przez międzynarodowe
ośrodki badawcze. Ostatnio jednak pojawia się
coraz więcej opinii uwzględniających głębsze
podłoże polskiego sukcesu. Przykładem może
być ocena będąca wynikiem jednych znajnow-
szych badań porównawczych, realizowanych
przez IHS Global Insight Worldwide Of ce.
Zbadań tych wynika, że Polska nie poddała się
globalnej recesji ijako największy kraj spośród
nowych członków Unii Europejskiej reprezen-
tuje relatywnie silny potencjał gospodarczy.
„Polska gospodarka notowała wzrost gospo-
darczy nawet podczas globalnej recesji. Wten
sposób będąc największą gospodarką wśród
nowych członków Unii Europejskiej ogrywała
istotną stabilizującą rolę podczas światowego
załamania gospodarczego, sama unikając rece-
sji. Nieznaczny wzrost bezrobocia w2009r. –
przy jednocześnie rosnących płacach nominal-
nych – wdużym stopniu wyjaśnia względną
siłę gospodarki Polski. Jednakże to, co było de-
cydujące, to występowanie znacznego popytu
wewnętrznego, któremu towarzyszyła depre-
cjacja złotego pomiędzy lipcem 2008r. astycz-
niem 2009r., znacząco poprawiająca bilans han-
dlowy Polski” (PlanEcon…, 2010, s.38).
Opinia osile polskiej gospodarki nie prze-
bij a się jednak łatwo, tym bardziej, że historycz-
nie utrwaliło się pejoratywne rozumienie poję-
cia polnische Wirtschaft jako synonimu polskiej
niegospodarności. Termin ten powoli staje się
coraz bardziej archaiczny. Istnieje ku temu wie-
le przesłanek. Podstawowe znich mają źródło
43Biuletyn P TE nr 2(56), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
wcechach, jakości irozmiarach społeczno-go-
spodarczego potencjału Polski. Ten zaś wciąż
jeszcze nie jest należycie wykorzystywany, co
zarazem świadczy oskali rezerw.
Za społeczno-gospodarcze źródła relatyw-
nej przewagi Polski można uznać m.in.:
1. Duży potencjał rynkowy iwciąż rosnący
popyt wewnętrzny, generowany przez po-
nad 38-milionową populację.
2. Rosnący poziom skolaryzacji, atym samym
irosnący odsetek ludności zwyższym wy-
kształceniem, co sprzyja produktywności
imobilności społecznej. (Wokresie minio-
nych prawie dwu dekad współczynnik sko-
laryzacji brutto wszkolnictwie wyższym
wzrósł ponad 4-krotnie – z12,9% wroku
akademickim 1990/1991 do 52,7% wroku
akademickim 2008/2009).
3. Historycznie uwarunkowaną umiejętność
elastycznego reagowania (słynna przypisy-
wana Polakom zdolność do improwizacji)
na zagrożenia iprzystosowywania się do
zmian, atym samym otwartość na nowe
trendy, co zwiększa możliwości wykorzysta-
nia szans, jakie stwarza przełom cywiliza-
cyjny ikształtujący się nowy model gospo-
darki, wtym gospodarki zwirtualizowanej
(wikinomii).
4. Intensy kację inwestycji winfrastrukturę
(m.in. dzięki do nansowywaniu ze środ-
ków unij nych), co generuje mnożniki in-
westycyjne, przekładając się na dodatkowe
impulsy wzrostu produktu krajowego brut-
to, determinującego poziom krajowego bo-
gactwa.
5. Efekty mnożnikowe, jakie może przynieść
rozwój sektora budownictwa mieszkanio-
wego (konieczny, ze względu na jego nie-
dorozwój, azarazem rosnące mieszkaniowe
aspiracje Polaków, czyli duży potencjalny
popyt na mieszkania). Wprzyszłości może
to stanowić dodatkowe, silne koło zamacho-
we gospodarki.
6. Gospodarczo korzystne, centryczne położe-
nie geogra czne Polski sprzyjające intensy-
kacji rozwoju rozmaitych form inwestycji
zagranicznych, międzynarodowych konsor-
cjów, centrów informacyjnych itp.
7. Klimatyczno-surowcowe walory kraju, zco-
raz bardziej prawdopodobną perspektywą
na pozyskiwanie nowych zasobów natural-
nych ienergii.
8. Czynniki kulturowe, mające podłoże whi-
storycznie wysokiej kulturowej pozycji Pol-
ski wEuropie iświecie, przy jednoczesnej
otwartości na nowe nurty, trendy wpo-
szczególnych dziedzinach życia, co zawsze
sprzyja rozwojowi gospodarczemu.
9. Potencjał tkwiący we wciąż niedostatecznie
wykorzystywanych arosnących (nie tylko
wskutek postępu gospodarki, ale izmian
klimatycznych) turystycznych walorach
Polski irezerwach rozwoju sektora turystki,
jako ważnego działu gospodarki.
10. Potencjał wynikający z„renty zacofania”
imożliwość dokonywania wżnych dzie-
dzinach tzw. żabiego skoku, czyli możliwo-
ści przejścia od razu do wyższych faz roz-
woju zpominięciem faz pośrednich, przez
które wcześniej przechodziły kraje wyżej
rozwinięte. Jest to możliwe dzięki wyko-
rzystywaniu doświadczeń innych krajów,
co skraca czas dochodzenia do wyższego
poziomu izmniejsza ryzyko błędów, dzięki
uczeniu się na błędach innych.
Zarazem jednak Polska nie jest, niestety,
wolna od poważnych zagrożeń dla harmonij ne-
go, trwałego rozwoju społeczno-gospodarcze-
go. Podstawowe znich to:
1. Zagrożenia demogra czne: starzenie się
społeczeństwa iprocesy depopulacji (zpro-
gnoz wynika, że do 2050r. liczba ludno-
ści wPolsce może się zmniejszyć zponad
38mln obecnie do 31 mln, czyli aż o7 mln).
2. Rosnące zadłużenie publiczne itrudności
wosiąganiu równowagi nansów publicz-
nych (co zresztą ściśle wiąże się zagrożenia-
mi demogra cznymi iwynikającymi znich
rosnącymi wydatkami na renty iemerytury
oraz opiekę zdrowotną).
3. Dysfunkcje wzakresie rozwoju iwykorzy-
stywaniu potencjału badań naukowych iich
44
Część II
PUNKTY ZWROTNE
wdrażania wpraktyce, przez co wiele cen-
nych odk ryć „wycieka” zPolski (np. wyna-
lazek niebieskiego lasera iin.).
4. Niewydolność systemu stanowienia iegze-
kwowania prawa, wtym niedorozwój są-
downictwa iprzewlekłość postępowań są-
dowych.
5. Dysfunkcje systemu politycznego, wtym
dotkliwy dla gospodarki syndrom cyklu wy-
borczego izwiązany znim priorytet celów
wyborczych nad makroekonomiczną efek-
tywnością społeczno-gospodarczą. Umac-
nia to znane wsystemach demokratycznych
zjawisko, które można by określić sentencją:
„Efektywność nie ma elektoratu. Syndro-
mowi krótkiego cyklu wyborczego ibędącej
jego następstwem dominacji krótkiej per-
spektywy towarzyszy zaniedbywanie kul-
tury myślenia strategicznego, co nie sprzyja
– wymagającemu dłuższego horyzontu cza-
sowego – inwestowaniu wgospodarce.
Można oczywiście wymieniać inne pozy-
tywne inegatywne czynniki wpływające na
kondycję społeczno-gospodarczą Polski ijej
perspektywy wtym zakresie. Najistotniejsze
jest jednak, żeby wobec polskich realiów wycią-
gać należyte wnioski ilekcje zdoświadczenia
historycznego, wtym wnioski zbłędów, także
tych popełnianych winnych krajach (wmyśl
zasady: „uczmy się na błędach innych, anie bę-
dziemy mieli czasu na popełnianie własnych”).
Nie mniej istotne jest, żeby nie dopuszczać do
marnotrawienia własnego potencjału, zwłasz-
cza najbardziej cennego potencjału ludzkiego,
przede wszystkim intelektualnego. Mimo że
sformułowana dwa wieki wcześniej, wokresie,
kiedy Polska była pod zaborami, re eksja pol-
skiego poety igeografa Wincentego Pola „cudze
chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co
posiadacie”, niestety wciąż jeszcze jest aktual-
na”3. Wtym samym mniej więcej okresie pol-
ski wieszcz Juliusz Słowacki, mówiąc oPolsce,
konstatował: „pawiem narodów byłaś ipapugą,
3
W.Pol (1807–1872), Kraj ojczysty, http://www.glo-
wy.bydgoszcz.pl/boguccy/wincenty_pol.htm.
ateraz jesteś służebnicą cudzą4. Obecnie Polska
ma wielkie szanse, żeby te gorzkie, historycz-
nie uwarunkowane re eksje stały się nieak-
tualne. Wdużym stopniu zależy to jednak od
długofalowej efektywności polityki społecz-
no-gospodarczej. Ten zaś obszar działań wciąż
daleki jest od poprawności. Stąd waga działań
ukierunkowanych na racjonalizację sytemu po-
litycznego isystemu sprawowania władzy. Choć
sprzyjające wydają się ponadnarodowe regula-
cje, wtym obowiązujące wramach Unii Euro-
pejskiej, to rozstrzygające znaczenie ma jednak
model ustroju społeczno-gospodarczego dane-
go państwa. WPolsce – mimo zapisu wKonsty-
tucji Rzeczypospolitej Polskiej (art. 20), atakże
zapisu wTraktacie (Konstytucji) Unii Europej-
skiej, że modelem tym jest społeczna gospodar-
ka rynkowa, ukierunkowana na równoważenie
postępu ekonomicznego ispołecznego – wciąż
nie osiąga się pod tym względem zakładanych
celów, co staje się barierą rozwoju cywilizacji
wiedzy imądrego jej wykorzystywania.
Cywilizacja wiedzy versus
cywilizacja mądrości
Pojęcia cywilizacji wiedzy, podobnie jak gospo-
darki opartej na wiedzy, budzą kontrowersje
itraktowane są przez wielu autorów jako nie-
zbyt zręczne. Działania (nie tylko gospodarcze)
człowieka zawsze bazowały na jakiejś wiedzy.
Jednak wciągu kilku minionych dekad terminy
te awansowały do rangi najistotniejszych, które
mogą służyć do opisu cech wsłczesnego świa-
ta. Cywilizacja wiedzy igospodarka oparta na
wiedzy to takie kategor ie, wktórych wiedza sta-
je się „uniwersalnym substytutem” przesuwa-
jącym na dalszy plan inne elementy potencjału
wytwórczego. Współcześnie wiedza stała się
swego rodzaju uniwersalną „obrabiarką”, o któ-
4 J.Słowacki (1809–1849), Grób Agamemnona
(1839r.), http://www.juliuszslowacki.grupaphp.com/
grobagamemnona.php.
45Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
rej niezmierzonym potencjale spektakularnie
przekonuje chociażby geneza irozwój takich,
do niedawna nieznanych, typów działalności
iprzedsiębiorstw jak wyszukiwarka Google czy
portal społecznościowy Facebook.
Zarazem jednak paradoksalnie wwarun-
kach cywilizacji wiedzy jedną znajbardziej
chyba zawstydzających cech współczesnego
świata jest – jak już wspomniano – narastająca
dychotomia wiedzy imądrości. Dość dosadnie
eksponował to Jo Ortega y Gasset wswojej –
jak się okazuje – ponadczasowej, choć wydanej
w1929r., publikacji pt. La rebelión de las masas
(Bunt mas): „Dla chwili obecnej charakterystycz-
ne jest to, że umysły przeciętne ibanalne, wie-
dząc oswojej przeciętności ibanalności, mają
czelność domagać się prawa do bycia przecięt-
nymi ibanalnymi ido narzucania tych cech
wszystkim innym” (Ortega y Gasset, 2002, s.15).
Wiele wskazuje na to, że rzeczona „chwila obec-
na” wciąż trwa. Mimo niebywałego, niekwestio-
nowanego postępu wnauce itechnologii, mimo
rosnących zasobów wiedzy nie następuje dosta-
tecznie satysfakcjonujące jej przełożenie na do-
brostan społeczny. Substytucyjny potencjał wie-
dzy niestety przejawia się bowiem także – ito
wniemałej skali – wsubstytuowaniu rozumu.
Dzieje się tak, mimo że wiedza wwarunkach
narastającego dynamizmu przemian szybko się
starzeje, aprzy tym – źle wykorzystywana, źle
zarządzana – może prowadzić do katastrofy.
Katastrofalne mogą być zatem skutki braku mą-
drości wwykorzystywaniu wiedzy. Przekonują
otym liczne wysoce niepożądane, azarazem
zdumiewająco łatwo się rozprzestrzeniające
procesy idziałania, dowodzące braku re eksji,
mądrości, odpowiedzialności idługookresowej
rozwagi decydentówżnych szczebli, od naj-
wyższych począwszy.
Następstwem iprzejawem de cytu mądro-
ści jest globalnie naruszona równowaga ekolo-
giczna, ekonomiczna, demogra czna ipolitycz-
na (Thurow, 1999, s.17). Jednym znastępstw
tego są coraz bardziej skontrastowane bieguny
bogactwa inędzy. Naruszenie równowagi spo-
łecznej skutkuje m.in. rozmaitymi dewiacjami,
przestępczością, terroryzmem iinnymi groźny-
mi zjawiskami, wskrajnym przypadku wojna-
mi. Zkolei naruszanie równowagi ekologicznej
odczuwamy wżyciu codziennym, np. stykając
się ze skażoną wodą czy powietrzem. Wszystko
to sprawia, że komfort życia znacznie się zmniej-
sza. Paradoksalnie dotyczy to także, amoże
przede wszystkim, krajów najbogatszych, mimo
rosnącego tamże poziomu produktu krajowego
brutto, odzwierciedlającego wzrost poziomu
krajowego bogactwa. Bogactwo nie chroni za-
tem przed negatywnymi następstwami naru-
szania równowagi, zwłaszcza ekologicznej, co
więcej, degradacja naturalnego środowiska pro-
wadzi do ekologicznej dewaluacji iwywłaszcze-
nia. Bezre eksyjna pogoń za bogactwem inie-
okiełznany konsumpcjonizm jest tym samym
jednym zpierwotnych czynników pogłębiania
nierównowagi.
„Jesteśmy jak wielka ryba, która została
wyciągnięta zwody iwściekle rzuca się ipod-
skakuje, usiłując do niej powrócić. Wtakim
stanie ryba nigdy nie pyta, gdzie wyląduje po
następnym uderzeniu ogonem. Czuje jedynie,
że jej obecna sytuacja jest nieznośna, iże trzeba
spróbować czegoś innego” (Thurow, 1999, s.13).
Cytat ten to chińskie powiedzenie, do którego
nierzadko odwołują się m.in. badacze przemian
wświecie. Wskazuje ono, że głęboko naruszona
równowaga zwiększa ryzyko bezre eksyjnych,
chaotycznych działań, nie tylko nieprzynoszą-
cych poprawy, aprzeciwnie – prowadzących
do pogorszenia sytuacji. Zarazem jednak nie-
równowaga to siła motoryczna postępu iwtym
sensie równowaga jest zawsze stanem przej-
ściowym. Istotne jest, żeby przeciwdziałać głę-
bokim, globalnym długotrwałym nierównowa-
gom. Jest niezbędne, aby zapobiegać temu, by
dokonującym się na naszych oczach przełomo-
wym przemianom, wtym wzakresie techniki,
technologii, nie towarzyszyło gwałtowne nara-
stanie niepewności idyskomfortu we wszyst-
kich niemalże obszarach życia ekonomicznego
ispołecznego.
Bezre eksyjne wykorzystywanie wiedzy
przekłada się przy tym na dysfunkcję demo-
46
Część II
PUNKTY ZWROTNE
kracji iprawa, na in ację prawa. Demokracja
iprawo, życie zgodne znormami praworządno-
ści – dawniej synonimy – obecnie synonimami
nie są. Hiperdemokracja ihiperliberalizm mogą
wskrajnym przypadku prowadzić do zaistnie-
nia swoich własnych przeciwieństw – dyktatury
imonopolu, awkonsekwencji do oddalania się
od ładu rynkowo-konkurencyjnego. Zmienność
izłożoność regulacji prawnych „rozmiękczają
je”5. Są one niekiedy nadmiernie uszczegóło-
wiane, wobec czego każda zmiana wrealiach
gospodarczych oznacza konieczność szczegó-
łowych dostosowań prawnych. Przypomina to
gonienie króliczka6. Procesy, októrych mowa,
pogłębia globalizacja.
Choć uznaje się, że wwarunkach paradyg-
matu gospodarki opartej na wiedzy „jest ona
wszystkim, to przecież zarazem, wwyniku
gwałtownych przemian – starzejąc się bezprece-
densowo szybko – łatwo staje się niczym” (Cy-
taty mądre…, 2 0 01, s.179)7. Cykle życia wiedzy
okazują się bowiem coraz krótsze, czemu towa-
rzyszy wydłużanie się życia ludzkiego. Stąd też
wiedza staje się coraz bardziej niedemokratycz-
na, skrajnie różnicując podmioty iich szanse.
Cywilizacja wiedzy „zatapia, zalewa” nieprzy-
gotowanych, których stale przybywa, zapewnia
5
J.Ortega y Gasset (2002, s.15) ilustruje to aneg-
dotą oCyganie, który przyszedł do spowiedzi ina pyta-
nie księdza, czy zna przykazania Boże, odpowiedział:
„Wielebny ojcze. Mam zamiar się ich nauczyć, ale ludzie
powiadają, że lada dzień mają zostać unieważnione”.
6
„Obecnie jesteśmy świadkami triumfu hiperde-
mokracji, wramach której masy działają bezpośrednio.
Nie zważając na normy prawne, za pomocą nacisku -
zycznego imaterialnego, narzucają wszystkim swoje
aspiracje iupodobania. Fałszem jest interpretowanie
nowej sytuacji jako takiej, wktórej masy, zmęczoną po-
lityką. składają jej prowadzenie wręce ludzi oszczegól-
nych wtym kierunku uzdolnieniach. Wręcz odwrotnie.
Tak było przedtem, była to demokracja liberalna. Masy
zakładały mniej lub bardziej chętnie, że mniejszość
dzierżąca władzę polityczną, mimo wszystkich swych
wad isłabości, zna się jednak nieco lepiej na sprawach
publicznych. Dzisiaj natomiast masy są przekonane
otym, że mają prawo nadawać moc prawną inarzucać
innym swoje, zrodzone wkawiarniach racje” (tamże).
7
Już A.Mickiewicz (Dziady, cz. III, sc. II) wskazy-
wał, że „nauka prędko gnij e”.
pracę osobom wysoko wykwali kowanym, ska-
zując na bezrobocie innych.
Problem ambiwalencji wiedzy iinnowacji
wielce obrazowo przedstawił przed paroma laty
George Ritzer, głosząc, że nowoczesne technolo-
gie, obok wielu niekwestionowanych zalet, mają
też „swą mroczną stronę. (…) Efektywność, kal-
kulacyjność, przewidywalność imanipulowa-
nie ludźmi, poprzez zastosowanie technologii
niewymagających ich udziału, są niewątpliwie
cechami systemu racjonalnego. (…) Jednak sys-
temy takie nieuchronnie prowadzą do nieracjo-
nalności” (Ritzer, 1999, s.39 in.).
Współczesne dysfunkcje wwykorzystywa-
niu wiedzy są przedmiotem wielu analiz, któ-
rych liczba wzrosła znacznie wzwiązku kryzy-
sem globalnym, zapoczątkowanym wUSA na
przełomie lat 2007 i2008. Wskazać można tu
m.in. najnowsze książki Johna C.Bogla pt. Dość.
Prawdziwe miary bogactwa, biznesu iżycia oraz Jo-
sepha Stiglitza pt. Freefall. Jazda bez trzymanki.
Ameryka, wolne rynki itonięcie gospodarki świato-
wej (książki te zostały przełożone także na ję-
zyk polski iwydane staraniem Polskiego Towa-
rzystwa Ekonomicznego). Wpublikacjach tych
podkreśla się istnienie sfer groźnej nierówno-
wagi we współczesnym świecie, generowanych
wramach paradygmatu gospodarki opartej na
wiedzy idoktrynie neoliberalnej oraz cechujący
ją shorttermizm i„terror krótkiego zysku” (Sti-
glitz, 2010, s.320 in.).
Nakładają się na to dysfunkcje pomiaru
wiedzy iwyników gospodarczych oraz kon-
dycji przedsiębiorstw. Paradoksalnie choć jest
to fundamentalna sprawa, zarówno wteorii
ekonomii jak iwpraktyce, występuje tu wiele
kwestii spornych, nieprawidłowości, anawet
deformacji, prowadzących do zafałszowań wy-
ników gospodarczych. Słabości te przejawiają
się na wszystkich szczeblach działalności go-
spodarczej, nie wykluczając pomiaru produk-
tu krajowego brutto jako najbardziej synte-
tycznego miernika osiągnięć gospodarczych.
Wmierniku tym znatury rzeczy koncentrują
się wszystkie słabości pomiaru wyników dzia-
łalności jednostek gospodarujących. Spektaku-
47Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
larnym przejawem nieprawidłowości pomiaru
działalności gospodarczej jest kryzys globalny.
Jego podłożem było m.in. zafałszowywanie
obrazu kondycji gospodarczej iwyników dzia-
łalności przedsiębiorstw, zwłaszcza sektora -
nansowego. Ostatnio znalazło to dramatyczny
wyraz m.in. wprzygotowanym iopublikowa-
nym wkwietniu 2011r. pod kierunkiem Carla
Levina iTom Coburga raporcie Komisji Senatu
USA powołanej wcelu analizy „anatomii kry-
zysu nansowego na Wall Street” (Wall Street…,
2011). Zraportu iprac rzeczonej komisji wyni-
ka, że najważniejszą rolę wrozwoju kryzysu
nansowego odegrał bank Goldman Sachs.
Jego działania stawiają pod znakiem zapyta-
nia cały system, który jest podstawą działania
Wall Street. Wopiniach nie brakuje drastycz-
nych ocen, wtym m.in. porównań produktów
banku do „żetonów wgigantycznym kasynie”.
Wielu znanych ekonomistów – np. Robert Ski-
delsky (2009), członek brytyjskiej Izby Lordów –
stwierdza wprost, że kryzys globalny był rezul-
tatem ogromnej skali nieprawidłowości, błędów
wwycenach aktywów przez banki prywatne
iagencje ratingowe. Wywołany kryzysem nan-
sowym globalny zawał gospodarczy pobudził
dyskusje nie tylko na temat legitymizacji syste-
mu nansowego wobecnym kształcie, ale także
trwającą już od kilku dekad dyskusję na temat
przyszłości kapitalizmu, roli państwa imodelu
ustroju, który sprzyjałby dobrostanowi społecz-
nemu igospodarczemu.
Nieprzypadkowo też Stiglitz zwraca uwagę,
że „Dużo napisano ogłupocie nieracjonalnie ry-
zykownych zachowań podejmowanych wsek-
torze nansowym, ospustoszeniach wywoła-
nych przez instytucje nansowe wgospodarce
iode cytach skalnych, które są tego skutkiem.
Za mało napisano zaś oleżącym upodstaw tego
wszystkiego «de cycie moralnym», który wy-
szedł na jaw, ajest może większy itrudniejszy
do skorygowania. Nieustanna pogoń za zyskami
iwynoszenie na piedestał dążenia do realizacji
własnego interesu nie stworzyły prosperity, na
którą mieliśmy nadzieję, ale pomogły stworzyć
moralny de cyt. () Być może kreatywną księ-
gowość od oszustw księgowych oddzielała tylko
cienka linia, ale sektor nansowy przekraczał ją
raz za razem, między innymi parę lat temu pod-
czas skandali zWo rldC om iE nronem. Nie zawsze
da się odróżnić niekompetencję od oszustwa, ale
jest przecież mało prawdopodobne, żeby rma
wyceniająca swoją wartość netto na przeszło
100 mld USD, nagle znalazła się pod kreską bez
świadomego praktykowania oszukańczej księ-
gowości. Nie da się uwierzyć wto, że inicjatorzy
kredyw hipotecznych ibankowcy inwestycyj-
ni nie wiedzieli, iż produkty przez nich wytwa-
rzane, nabywane iprzepakowywane, są toksycz-
ne itrujące” (Stiglitz, 2010, s.320 in.).
Dominacja „zewnętrzności” wpomiarze
wartości, dominacja ocen izachowań stadnych,
kierowanie się naśladownictwem imarginaliza-
cja uwzględniania „wewnętrznych” jej podstaw
staje się swego rodzaju cechą naszych czasów,
wktórych blichtr ipowierzchowność zwycię-
żają zpogłębioną re eksją, wnikliwością czy
wręcz odpowiedzialnością. Dotyczy to także
wyceny przedsiębiorstw, czego przejawem jest
chociażby znana zasada, zgodnie zktórą „przed-
siębiorstwo jest warte tyle, ile jest za nie skłonny
zapłacić potencjalny nabywca”. Profesor lozo-
i politycznej Gerald Allan Cohen wwydanej
w2009r. książce pod prowokacyjnym tytułem
Why not Socialism? uznaje uzależnianie wyceny
wartości pracy iproduktów wyłącznie od su-
biektywnej oceny zainteresowanych za główną
przypadłość kapitalizmu, za sprawą której po-
tencjał wiedzy, zwłaszcza re eksje imożliwości
twórcze intelektualistów nie są należycie wyko-
rzystywane (Cohen, 2010, s.93). Eksponuje to też
Rainer Hank wpo części ironicznym komenta-
rzu do tejże książki: „Dlatego też nawet najmą-
drzejsi lozofowie wwarunkach kapitalizmu
nie otrzymują najwyższych wynagrodzeń (być
może dlatego tak wielu lozofów staje się socja-
listami), lecz otrzymują je ludzie tacy jak Mark
Zuckerberg, który przerwał studia, żeby założyć
swój «portal społecznościowy»” (tamże).
Osyndromie subiektywizmu izachowań
stadnych wpodejściu do wyceny wartości
świadczy niemało faktów zżycia gospodarcze-
48
Część II
PUNKTY ZWROTNE
go inawet globalny kryzys (czy kryzysy wogó-
le) – jak się okazuje – nie stanowi wystarcza-
jącego memento. „Jednak inwestorzy ostatnio
(2011r. – przyp. EM) oszaleli na pu nkcie wszyst-
kiego, co ma związek znowymi mediami. Od
rozkwitu dotcomów na przełomie tysiącleci
nie widziano tylu ofert przyciąganych przez
rmy sypiące modnymi słówkami jak: media
społecznościowe, platforma, społeczność czy
kontent. Facebook, protoplasta ich wszystkich,
spodziewa się, że oferta publiczna przyniesie
mu wycenę na poziomie 50 mld USD – więcej
niż imperium News Corp. Ruperta Murdocha
iprawie tyle co Boeing” (Rushe, 2011, s.30 in.).
Dzieje się tak wsytuacji, gdy „niejedną rmę
można kupić za 10 mld USD.Harley-Davidson,
liczący 108 lat legendarny producent motocy-
kli, jest wart niewiele mniej. Deutsche Börse
zapłaci podobną kwotę za nowojorską giełdę.
Tak a też jest cena za Twittera, nierentownego,
liczącego pięć lat serwisu mikroblogowego,
ogłaszanego albo megagwiazdą nowej ery ko-
munikacji, albo najbardziej dętym przykładem
kolejnej bańki spekulacyjnej na rynku dotco-
mów” (tamże). Zjednej strony, można te sza-
cunki postrzegać jako „wyceny zwariatkowa”,
zdrugiej jednak strony, podkreśla się informa-
cyjną wartość isiłę oddziaływania portali spo-
łecznościowych na przemiany społeczno-go-
spodarcze.
Zkolei do pomiaru działalności sektora -
nansowego odniósł się zaliczany przez „For-
tune Magazine” do najbardziej wpływowych
osób wświecie biznesu John C.Bogle, założyciel
funduszu inwestycyjnego The Vanguard Group.
Parafrazując sentencję Winstona Churchilla,
krytycznie konstatuje, że „nigdy tak wiele nie
było płacone za tak mało”, wskazał tym samym
na wynaturzenia wrachunku ekonomicznym
(Bogle, 2009, s.29–47). Wliteraturze przedmio-
tu nie brakuje dowodów na to, że sektor nan-
sowy ijego wkład wkształtowanie dobrobytu
społecznego jest przewartościowany, co znajdu-
je odzwierciedlenie zarówno wniebotycznych
wynagrodzeniach menedżerów, jak iwysokich
stopach zwrotu, niemających głębszych pod-
staw ekonomicznych. Jeśli bowiem uznać, że
wycena wartości powinna pozostawać wści-
słym związku zwkładem wpomnażanie dobro-
bytu społecznego, to wświecie biznesu, zwłasz-
cza nansowego zasada ta nie ma przełożenia
na rzeczywistość (wywiad zJ.Sachsem, 2009).
Tego m.in. dotyczy opinia Jeffreya Sachsa: „Moi
studenci prosto po uniwersytecie lądowali na
Wal l St reet iod razu zarabiali miliony. Wiem,
co umieli, więc wiem, że nie byli tych pieniędzy
warci”. Jeffrey Sachs ocenia, że „prawdziwy fe-
nomen drugiej części epoki Reagana polegał na
tym, że nawet po kolejnych kryzysach, bańkach
spekulacyjnych, skandalach, nie wytworzyły
się mechanizmy samokorekcyjne, które są naj-
większą siłą demokratycznego kapitalizmu. (…)
Kiedy spekulacja niszczy gospodarkę, powinna
się pojawić siła polityczna ograniczająca swo-
bodę spekulantów. Po raz pierwszy whistorii
Ameryki nic takiego się nie wydarzyło. Dlacze-
go? Amerykańska polityka jest skorumpowana
bardziej niż kiedykolwiek. Nigdy od najbogat-
szych ludzi inajwiększych rm nie płynęły do
polityki tak wielkie pieniądze. Nigdy kosztująca
miliony reklama nie miała tak wielkiego wpły-
wu na wybory” (tamże).
Wtej sytuacji specjalnego wymiaru nabie-
ra teza Thorsteina Veblena wopublikowanej
w1899r. Teorii klasy próżniaczej, zgodnie zktó-
rą „wprzypadku przestępstw przynoszących
wielką fortunę przestępcy kara nie jest tak wy-
soka ani potępienie tak znaczne, jakich należa-
łoby oczekiwać wświetle naiwnie pojmowa-
nego kodeksu moralnego. Złodziej lub oszust,
któremu przestępstwo to umożliwiło zyskanie
wielkiego bogactwa, łatwiej niż drobny zło-
dziej uniknie rygorystycznego wymiaru spra-
wiedliwości, ana dodatek, dzięki zdobytemu
bogactwu iostentacyjnemu wydawaniu swych
nielegalnych dochodów, zyska pewne quantum
dobrej reputacji” (Veblen, 2008, s.101).
Niemiecki lozof Peter Sloterdij k, odnosząc
się do dylematów pojmowania wartości, docho-
dzi do zaskakującego wniosku, że prawdziwym
bohaterem naszych czasów jest Harry Potter.
„Otóż powieści oHarrym Potterze zawierają
49Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
wizję świata pozbawionego realnych granic.
Ten swoisty elementarz nakłaniał całe pokole-
nie czytelników, by odkryło wsobie czarodzieja.
Nawiasem mówiąc, angielskie słowo potter zna-
czy «garncarz», ato rzemieślnik wytwarzający
puste naczynia. Dziś tylko nieudacznicy wierzą
jeszcze wpracę, pozostali uprawiają garncarską
magię ipuszczają wruch swe produkty pochod-
ne” (wywiad zP.Sloterdij kiem, 2009). Ta prze-
niknięta gorzką ironią konstatacja wskazuje na
zagrożenia wynikające znaruszania proporcji
ibraku równowagi między zyskiem anakła-
dem pracy. „Właśnie ta dysproporcja odcisnęła
piętno na sposobie myślenia wminionych dzie-
sięcioleciach. Rzesze ludzi chciały wyrwać się
zrealnego świata, wktórym za 40 godzin pracy
tygodniowo uzyskuje się zaledwie przeciętne
wynagrodzenie, podczas gdy dzięki kilku go-
dzinom magii można dołączyć do grona arcybo-
gatych. Wynaleźliśmy niebezpieczne rachunki.
Miejsce prozaicznych równań zajęła cudaczna
arytmetyka. Rujnuje to poczucie adekwatno-
ści. Nasze rozumienie związków przyczyno-
wo-skutkowych zostało tak samo zniszczone
jak poczucie proporcji” (tamże).
Potwierdza to też opinia Petera Solomona,
byłego wiceprezesa banku inwestycyjnego Leh-
man Brothers (który jesienią 2008r. zbankru-
tował). Peter Solomon eksponuje niekorzystną
ewolucję tego sektora, porównując jego obecny
stan ze stanem sprzed kilku dekad (wywiad
zP.Solomonem 2009). „Firmy na Wall Street
praktycznie nie miały wtedy własnego kapita-
łu. Nie inwestowały własnych pieniędzy, lecz
handlowały akcjami dla swoich klientów. Były
przede wszystkim doradcą ipośrednikiem.
Tymczasem wostatnich latach banki inwesty-
cyjne na Wall Street stały się kopalniami kapi-
tału. Lehman Brothers wlatach 60. dysponował
może 10 mln własnych USD.W2007r. – k ilku-
nastoma miliardami. Aż do obecnego krachu
tłumy świetnie wykształconych młodych ludzi
tra ających do rm na Wall Street zajmowały
się głównie wymyślaniem coraz bardziej skom-
plikowanych instrumentów nansowych iin-
westowaniem wnie pieniędzy swojej rmy”
(tamże). Także wtym kontekście prorocza jest
teza Veblena: „Ulepszenia nowoczesnych insty-
tucji, faworyzujące nansową stronę interesów,
powodują zastępowanie «kapitanów przemy-
słu», przez bezduszne spółki akcyjne, przez co
podstawowa funkcja klasy próżniaczej – po-
siadanie własności – staje się zbędna” (Veblen,
2008, s.177).
John C.Bogle, stwierdza: „znaleźliśmy się
wświecie, wktórym zbyt wielu spośród nas
nic już chyba nie wytwarza”. Handlujemy tylko
kawałkami papieru „wymieniając między sobą
tam izpowrotem akcje iobligacje, przy okazji
wypłacając za to naszym nansowym krupie-
rom prawdziwe fortuny. Wramach tego tren-
du koszty automatycznie rosną wraz ztworze-
niem bardzo skomplikowanych instrumentów
pochodnych (derywatów), za których sprawą
wsystem nansowy zostały wbudowane ol-
brzymie, aniezgłębione rodzaje ryzyka”. Jest
to następstwem m.in. nadmiernej nansyzacji
gospodarki, czyli odrywania się przepływów -
nansowych od procesów realnych, co już samo
wsobie może stanowić zarodek kryzysu (Tap-
scott, Williams, 2008). Ten kierunek przemian
sprawia, że, że „sługa staje się panem”. Jak kon-
statuje Bogle (2009, s.29–47), „wciągu dwóch
minionych stuleci Ameryka przestawiła się
zgospodarki opartej na rolnictwie na gospodar-
kę opartą na produkcji przemysłowej, potem na
gospodarkę opartą na usługach, iteraz na go-
spodarkę opartą głównie na operacjach nanso-
wych. Jednak ta oparta na nansach gospodar-
ka, zde nicji, pomniejsza wartość wytwarzaną
przez przedsiębiorstwa produkcyjne”. Choć au-
tor tej opinii nie kwestionuje kreowania przez
ten sektor wartości dodanej (m.in. poprzez two-
rzenie miejsc pracy), to zarazem zwraca uwagę,
że im więcej przejmuje dla siebie system nan-
sowy, tym mniej zyskuje inwestor, który jest
bazowym „żywicielem” obecnie istniejącego,
niezmiernie kosztownego nansowo-inwesty-
cyjnego „łańcucha żywieniowego”. Wobecnym
kształcie sektor nansowy uszczupla wartość
„możliwą do wytworzenia przez społeczeń-
stwo” (tamże).
50
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Ekonomistom zarzuca się ponadto ułomne
odczytywanie dzieł imyśli Adama Smitha, jako-
by rynek zwalniał jego uczestników zwymogu
zastanawiania się nad kwestiami moralności. Je-
śli bowiem dążenie do własnych egoistycznych
interesów itak doprowadzi – kierowane niewi-
dzialną ręką – do społecznego dobrobytu i„bo-
gactwa narodów, towszystko, co musi nas
obchodzić iwszystko, co powinniśmy robić – to
upewnienie się, że działamy zgodnie znaszym
interesem”8. Takie podejście skutkuje margina-
lizacją aspektów moralnych ietycznych wżyciu
gospodarczym, co zkolei jest źródłem rozma-
itych przejawów destrukcji inierównowagi.
Skala naruszonej równowagi iglobalne, zło-
żone tego następstwa sprawiają, że wciąż braku-
je dostatecznie przekonujących koncepcji istra-
tegii rozwiązania tego problemu. Otwarte zatem
pozostaje pytanie, jakie wzorce strategii imo-
dele ustroju gospodarczego mogłyby sprzyjać
racjonalizacji społecznej. Mimo teoretycznych
sporów dotyczących ustroju gospodarczego
niekwestionowana pozostaje zasada ładu kon-
kurencyjnego. Jednak dogmat wolnego rynku
iwolnorynkowej konkurencji prowadzi do jej
wypaczania iograniczania. Następstwami nad-
miernej konfrontacyjności rynkowej podmiotów
mogą bowiem być niepożądane zjawiska izagro-
żenia, zwłaszcza że „granica między rywalizacją
adestrukcją jest niemal niezauważalna”9.
Nie brakuje niestety dowodów, że niezau-
ważalna może się także stać granica między
wiedzą adestrukcją. Aby wiedza nie była de-
strukcyjnie wykorzystywana, musi jej towarzy-
szyć mądrość. Już bowiem Cyceron wskazywał,
że „matką wszystkich dobrych rzeczy jest mą-
8 Taka i nter pretacja d zieł Adama Smitha cechu-
je przede wszystkim dzieła Friedricha Augusta von
Hayeka (koncepcja ładu spontanicznego) oraz Milto-
na Friedmana, ale także wielu innych ekonomistów,
zwłaszcza reprezentujących nurt neoliberalny.
9
Autor tego stwierdzenia Akio Morita zkoncernu
Sony podkreślał zarazem, że „przeświadczenie Amery-
kanów osprzeczności obu tych zjawisk także kształtuje
rzeczywistość. Ci, którym udziela się pomocy, miękną,
stając się chronicznymi pacjentami ipasożytami podat-
ników” (Hampden-Turner, Trompenaars, 1998, s.122).
drość” (Dicta…, 2010, sent. 4839). Awdodatku
„nigdy inaczej nie mówi natura, ainaczej mą-
drość” (Dicta…, 2010, sent. 6231).
Stąd też wpełni zasadny jest postulat – już
od dawna zgłaszany przez profesora Antonie-
go Kuklińskiego na Forum Myśli Strategicznej
wPolskim Towarzystwie Ekonomicznym (Ku-
kliński, 2011, s.6568) – przejścia od paradyg-
matu opartego na wiedzy na paradygmat go-
spodarki opartej na mądrości. Antoni Kukliński
pisze: „chciałbym sformułować kontrowersyjną
tezę otwórczej destrukcji starego paradygma-
tu gospodarki opartej na wiedzy izastąpienia
go nowym paradygmatem gospodarki opartej
na mądrości. (…) Formułując tezę otwórczej
destrukcji starego paradygmatu, nie szukamy
przekreślenia wspaniałych osiągnięć gospo-
darki opartej na wiedzy wlatach 1990–2010.
Te o s i ągnięcia stwarzały jeden zkoniecznych
warunków kreowania nowego wcielenia gospo-
darki opartej na wiedzy XXIw. Osiągnięcia te
nie są jednak wystarczającym warunkiem suk-
cesu wspotkaniu zenigmą XXIw. (…) Epitaum
starego paradygmatu gospodarki opartej na
wiedzy powinno być przedmiotem pasjonują-
cej ikontrowersyjnej reeksji naukowej, która
niesie wielki potencjał innowacyjnych roz-
wiązań wprocesie spotkania zenigmą XXIw.
Wepitaum tym trzeba na nowo zinterpreto-
wać obserwację Alberta Einsteina: wyobraźnia
jest ważniejsza od wiedzy” (tamże). Nie można
wykluczyć, że postulat zmiany paradygmatu
może być uznany za zabieg czysto werbalny.
Brakuje mu bowiem wskazania narzędzi opera-
cjonalizacyjnych. Jednakże nawet tylko hasło-
we ujęcie tego problemu ma znaczenie. Słowa
mają bowiem swoją siłę, mogą głęboko zako-
rzeniać się wumysłach. Jest to apel oodwagę
bycia mądrym. Zaś słuszności takiego apelu nie
sposób zakwestionować. Jeśli nawet zostanie on
zakwali kowany jako utopia, to jest to zapewne
utopia wysoce użyteczna. Nie pozostanie zatem
bez wpływu na rzeczywistość. Postulat zmiany
paradygmatu może stanowić ważny początek
debaty na temat racjonalizacji wzorca rozwo-
ju społecznego (Kukliński, 2011; Mączyńska,
51Biuletyn P TE nr 2(5 6), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
2011)10. Zwłaszcza, że już Horacy zauważył, iż
„połowę bowiem dzieła wykonał, kto zaczął.
Wobec występujących wgospodarce global-
nej dysfunkcji cywilizacji wiedzy Polska, dzięki
rencie zacofania może mieć szanse na dokona-
nie swego rodzaju „żabiego skoku” (tj. przesko-
czenia cywilizacji wiedzy) do kolejnego etapu
cywilizacji mądrości umożliwiającej jej opty-
malne wykorzystanie jej potencjału, bez cha-
rakterystycznych dla gospodarek wyżej rozwi-
niętych, dysfunkcji inadużyć wtym obszarze11.
Polska — paradygmat
gospodarki opartej
na mądrości
Postulat Antoniego Kuklińskiego przejścia
od paradygmatu gospodarki opartej na wiedzy
ku paradygmatowi gospodarki opartej na mą-
drości koresponduje zogłoszonym przez Mi-
chała Kleibera wlutym 2011r. dekalogiem dla
10
Stąd też zasadny jest postulat (zgłaszany na Fo-
rum Myśli Strategicznej wPolskim Towarzystwie Eko-
nomicznym przez profesora Antoniego Kuklińskiego)
przechodzenia od paradygmatu gospodarki opartej na
wiedzy na paradygmat gospodarki opartej na mądro-
ści. Ta m.in. kwestia będzie przedmiotem debaty wra-
mach przygotowywanego przez Polskie Towarzystwo
Ekonomiczne IKongresu Polskiej Myśli Strategicznej
(szczeły vide: „Biuletyn PTE” 2010, nr 6 oraz 2011, nr
2). Wtym ostatnim numerze było prezentowane zagad-
nienie dychotomii wiedzy imądrości.
11 Zdaniem autora koncepcji „żabiego skoku”
W.L .Gardinera, kraje nierozwinięte, wykorzystując
cechy współczesnego rozwoju naukowo-technicznego,
mogą dokonaćżabiego skoku” od etapu, na którym się
znajdują do etapu postindustrialnego, mimo że współ-
cześnie dążenia krajów rozwij ających się irozwiniętych
nakierowane są raczej na uprzemysłowienie krajów
zacofanych. Te ostatnie pragną uprzemysłowienia, bo-
wiem utożsamiają je zbogatymi stylami życia. Wdą-
żeniach tych spotykają się zpoparciem krajów wysoko
rozwiniętych, które zkolei są – zdaniem W.L.Gardinera
– zainteresowane wprzerzuceniu przestarzałych tech-
nologii do krajów trzeciego świata. Koncepcja „żabie-
go skoku” jest oceniana dość krytycznie wliteraturze
ekonomicznej. Zarzuca się jej m.in. pomij anie kosztów
społecznych związanych z„przeskakiwaniem etapów
wrozwoju (zob. Sztaba, 1995, s.134 in.).
społeczeństwa wiedzy, umiejętności iprzedsię-
biorczości pt. Mądra Polska. Dekalog ten obej-
muje 10 postulatów, których realizacja powinna
leżeć upodstaw strategii innowacyjnego roz-
woju państwa (wywiad zM.Kleiberem, 2011).
Według Kleibera „przeważająca część naszego
społeczeństwa, szczęśliwa zpowodu odzyska-
nia przez nas 20 lat temu pełnej narodowej pod-
miotowości iodczuwająca satysfakcję zwielu
naszych dokonań tego okresu, ma dzisiaj jed-
nocześnie nieodparte uczucie zbliżających się
zagrożeń dla naszego dalszego stabilnego roz-
woju iwysoce nieskutecznego wykorzystywa-
nia danej nam przez historię niepowtarzalnej
szansy na nadrobienie cywilizacyjnych opóź-
nień. Niektórzy przypisują ów niedosyt nie-
możności przezwyciężenia demonów okresu
sprzed transformacji – mielibyśmy jako społe-
czeństwo ciągle tkwić wmentalnych okowach
realnego socjalizmu. Kluczową przyczyną na-
szych obecnych obaw irozczarowań jest jednak
według mnie coś zupełnie innego. Przyczyną tą
jest brak przekonującego modelu prorozwojo-
wych zmian funkcjonowania państwa, anawet
więcej – brak wiary wielu polityków wpotrze-
bę stworzenia takiego modelu. Nie nadążamy
za przemianami, którym podlega dzisiejszy
świat, adynamika tego procesu odkrywa zcałą
bezwzględnością nasz brak przygotowania do
stawienia czoła wyraźnie widocznym wyzwa-
niom, choć to właśnie teraz, na naszych oczach,
rozstrzyga się polski los na najbliższe dekady”12.
Istotne jest zatem, aby mieć na względzie długo-
okresową perspektywę.
Potrzeba myślenia
strategicznego i dylematy
z nim związane
Warunkiem koniecznym – postulowanej
wobec dysfunkcji cywilizacji wiedzy – zmiany
paradygmatu zgospodarki opartej na wiedzy
12
Tam że.
52
Część II
PUNKTY ZWROTNE
na paradygmat gospodarki opartej na mądrości
jest re eksja strategiczna. Wsytuacji narastającej
globalnej niepewności re eksja owa powinna
być ukierunkowana na identy kowanie głów-
nych zagrożeń rozwoju cywilizacyjnego. Pod-
stawowe znich to następstwa globalnego na-
ruszenia równowagi wwielu obszarach (wtym
demogra cznej, ekologicznej, nansowej).
Transformacja demogra czna (zjej dynamiką)
to jeden zwęzłów gordyjskich współczesnego
świata. Wskazuje na to zgodnie wielu ekonomi-
stów, m.in. twórca koncepcji globalnie naruszo-
nej równowagi, Lester Thurow wymienia de-
mogra ę (wtym gwałtowny przyrost ludności
wnajbiedniejszych krajach, wzrost mobilności
istarzenie się społeczeństw) jako jedną zpięciu
„płyt tektonicznych”, których równoczesne ru-
chy są determinantą podskórnych sił przemian.
Jak podkreśla Thurow, podobnie jak systemy
biologiczne, formacje społeczno-gospodarcze
„wkraczają wokres naruszonej równowagi
zwolno ewoluującymi, lecz mocno ustalonymi
strukturami. Wyłaniają się zaś ztych okresów
zradykalnie zmienionymi strukturami, które
znowu zaczynają ewoluować” (Thurow, 1999)13.
Tak że wkrajowych analizach problemy de-
mogra czne, jak np. starzenie się mieszkańw
krajów europejskich irosnąca fala imigrantów
zAfryki iAzji oraz regres demogra czny, wy-
mienia się (obok takich czynników jak: rosnące
koszty ipogarszająca się dostępność tradycyj-
nych źródeł energii, rosnąca rola Chin iIndii
wglobalnej gospodarce oraz starzenie się wie-
dzy inarastające tempo postępu technologicz-
13 Lester C.Thurow (1999) obok demogra i wy-
mienia cztery inne „płyty tektoniczne”, wtym: upadek
komunizmu, co m.in. (zgodnie zkoncepcją wahadła)
dało podłoże do bezkrytycznej wiary wdoktrynę neo-
liberalizmu; gospodarka bazująca na kapitale intelektu-
alnym, na wiedzy; postępująca globalizacja izwiązana
znią rosnąca złożoność inieprzejrzystość powiązań
gospodarczych; świat bez dominującego mocarstwa, co
przejawia się wstopniowej utracie przez USA mocar-
stwowej hegemonii. Obecnie do tych pięciu płyt tekto-
nicznych należałoby – moim zdaniem – dodać dwie ko-
lejne: nansyzacja gospodarki światowej, czyli przerost
sektora nansowego oraz występujący wskali globalnej
zanik kultury myślenia strategicznego.
nego) jako jedne znajważniejszych wyzwań
izagrożeń społeczno-gospodarczych wPolsce.
Na zagrożenia rozwoju wynikające zsytu-
acji demogra cznej wskazuje się także wpro-
gnostycznym dokumencie rządowym (Raport
„Polska 2030” 2009)14. Sytuacja demogra czna,
aktywność zawodowa oraz adaptacyjność zaso-
bów pracy to jedne zdziesięciu najważniejszych
determinant rozwoju Polski. Globalnie naruszo-
na równowaga skutkuje wwielu krajach, wtym
także wPolsce, zwiększającym się de cytem -
nansów publicznych.
Wtakich warunkach jedną znajważniej-
szych funkcji re eksji strategicznej iprognoz
jest wczesne ostrzeganie przed zagrożeniami
oraz identy kowanie nowych trendów iob-
szarów wiedzy. Na ekonomistach spoczywa
niezbywalny obowiązek dbałości oprzyszłość.
Podkreśla to przedstawiciel szkoły austriackiej,
Henry Hazlitt. „Sztuka ekonomii polega na tym,
by spoglądać nie tylko na bezpośrednie, ale ina
odległe skutki danego działania czy programu;
by śledzić nie tylko konsekwencje, jakie dany
program ma dla jednej grupy, ale jakie przy-
nosi wszystkim” (Hazlitt, 1993, s.17). Jednakże,
wnaukach społecznych, ado nich należy eko-
nomia – nigdy nie ma pewności. „Nawet najwy-
bitniejsi eksperci nie uwolnią nas od niepewno-
ści. (…) Nie da się stworzyć sensownej ekonomii
abstrahującej od nieprzewidywalności ludzkich
reakcji na sygnały, informacje, polecenia, bodź-
ce”.
Antoni Kukliński – nawiązując do funkcjo-
nującej wliteraturze światowej koncepcji inven-
ted tradition (wynalezionej tradycji), per analogiam
proponuje koncepcję invented future (wynalezio-
nej przyszłości). Podkreśla, że „wynaleziona
przyszłość regionu roku 2020 lub 2050, nie jest
14 Obok sytuacji demogra cznej wskazuje się
wtym dokumencie na osiem innych czynników trak-
towanych jako kluczowe dla rozwoju Polski: wysoki
wzrost gospodarczy, solidarność ikonwergencja regio-
nalna, potencjał infrastruktury, bezpieczeństwo ener-
getyczno-klimatyczne, gospodarka oparta na wiedzy
irozwój kapitału intelektualnego, poprawa spójności
społecznej, sprawne państwo, wzrost kapitału społecz-
nego.
53Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
zadaniem tak szaleńczym jakby to się mogło
prima facie wydawać. Przyszłość wynaleziona to
przyszłość, wktórej pojawiają się nowe struk-
tury inowe siły napędowe procesów rozwojo-
wych, które są trudno wyobrażalne lub niewy-
obrażalne hinc et nunc” (Kukliński, 2008).
Gdy świat jest nieprzewidywalny ipełen
„czarnych łabędzi”, podstawową funkcją re-
eksji strategicznej powinna być identy kacja
głównych trendów rozwoju, aprzede wszyst-
kim koncentracja na najmniej przewidywalnych
obszarach ryzyka. Stąd też nierzadko kwestio-
nowana jest użyteczność prognoz. Nie braku-
je też złośliwych komentarzy dotyczących ich
nietrafności, nawet opinii, że oprognozach na
pewno można powiedzieć tylko tyle, że się na
pewno nie sprawdzają15. Jednak mimo tak duże-
go ryzyka nietrafności prognoz gospodarczych
są one użyteczne. Jedną znajważniejszych
funkcji prognoz, aprzede wszystkim progno-
stycznych re eksji jest identy kowanie zagro-
żeń iwczesne ostrzeganie. Istotne jest ponadto
wczesne identy kowanie nowych szans iźródeł
rozwojowych. Pesymistyczne prognozy zzało-
żenia mają charakter ostrzegawczy isą formu-
łowane po to, żeby się nie sprawdziły. P r og nozy
sprzyjają pobudzaniu wieloscenariuszowego
myślenia oprzyszłości. Koresponduje to ztof-
erowską koncepcją futuryzmu społecznego.
Wsytuacji wszechogarniającej niepewności
iniebywałej dynamiki przemian może on sta-
nowić barierę destrukcyjnych następstw „szoku
przyszłości”. Futuryzm społeczny bowiem to an-
gażowanie szerokich kręgów społecznych oraz
wszystkich szczebli władzy irządzenia wprace
15 Niewiary wprognozowanie ukrywa premier
Donald Tusk – m.in. wwywiadzie dla „Wprost”: „Nie
szukam usprawiedliwień, ale jak ktoś bierze władzę,
musi być przygotowany, że będzie jak wtym powie-
dzeniu: k iedy człowiek planuje, to Pan Bóg się śmieje.
(…) Wolę politykę, która gwarantuje, jak niektórzy mó-
wili złośliwie, ciepłą wodę wkranie. Bo wielu wita to
zuznaniem, że jest wreszcie silna partia, która jest po-
wściągliwa iskromna, jeśli chodzi onarzucanie ludziom
wielkich celów, która daje za to wielką stabilizację. (…)
Wdzisiejszym świecie największym dobrem dla pań-
stwa jest stabilność. My nie jesteśmy par tią wizjonerów”
(wywiad zD.Tusk iem, 2 010 ).
strategiczne. Wymaga to m.in. instytucjonalnej
obudowy iodbudowy prognozowania (Tof er,
2000, s.448). Wskazuje to zarazem na znaczenie
rozwoju ośrodków prognozowania wskali glo-
balnej iswego rodzaju globalnej geogra i pro-
gnoz. Wciąż niestety aktualna jest teza Alvina
Tof era, zgodnie zktórą „obecnie wszyscy czują
się odcięci od możliwości wpływu na kierunki
itempo zmian”. Tof er wskazuje na potrzebę
dysponowania „czułym systemem wskaźni-
ków” stopnia realizacji celów społecznych ikul-
turowych, zintegrowanych ze wskaźnikami
ekonomicznymi, co sprzyjałoby humanizacji
prognozowania. Rekomenduje tworzenie na
żnych szczeblach „ośrodków imaginacyj-
nych”, ukierunkowanych na interdyscyplinarne
„uaktywnianie mózgów”. Uznaje, że byłoby to
źródłem pomysłów, idei „októrych technokra-
tom się nie śniło”16. Podkreśla, że sztuka futuro-
logii pokazuje, co jest możliwe, prawdopodob-
ne, apolityka futurologii – co pożądane. „Racje
przemawiające za badaniem prawdopodobnych
wariantów przyszłości są nieodparte. Usiłowa-
nia przewidywania przyszłości wsposób nie-
unikniony zmieniają ją, choć nikt nie może jej
znać. (…) Mimo to czas obalić raz na zawsze
popularny mit, że przyszłość jest nierozpozna-
walna. Ogólne wyobrażenie otym, co może
nastąpić, jest lepsze niż żadne. (…) Jeśli błędne,
to itak korzystne” (tamże, s.455). Tof er, wska-
zując na potrzebę rozwoju społecznej konsul-
tantów przyszłości podkreśla, że to co naiwne
wepoce przemysłowej nie jest naiwne współ-
cześnie. Społeczny futuryzm może stanowić re-
16 Ośrodki futurologiczne występują wwielu
przedsiębiorstwach ikrajach Horyzont czasowy prac
sięga nawet 50 lat. A.Tof er (2000, s.455) wskazuje na
potrzebę tworzenia futurologicznego „magazynu my-
śli na wzór metody del ckiej” iposzerzenie koncepcji
możliwych wersji przyszłości, potrzebę wielorakich wi-
zji, marzeń – obrazów potencjalnego jutra. „Producent
szkła poszukuje autora powieści fantastyczno-nauko-
wych, aby wyimaginował mu możliwe formy działalno-
ści korporacji wprzyszłości Przedsiębiorstwa zwracają
się do tych „bujających wobłokach” i„niebieskich pta-
ków” nie tyle wcelu uzyskania naukowych prognoz na
temat tego co prawdopodobne, ile daleko wybiegających
myślą spekulacji dotyczących tego, co możliwe.
54
Część II
PUNKTY ZWROTNE
medium na wąsko ekonomiczny technokratyzm
ikrótkowzroczność ekonomiczną, tym bardziej,
że postęp idynamika zmian dezaktualizują tra-
dycyjne cele przedsiębiorstw iinnych instytucji.
Wanalizach globalnych turbulencji wska-
zuje się na błędy wpolityce ustroju gospodar-
czego. Przykładowo, Nouriel Roubini iSte-
phen Mihm podkreślają, że kryzys zadecyduje
oprzyszłych rozwiązaniach, wykreuje dzień ju-
trzejszy, zjego ramami ustroju gospodarczego17.
Stąd aktualność pytania ooptymalny kształt
ustroju gospodarczego ioprzyszłość, dominu-
jącego do czasu globalnego kryzysu, neoliberal-
nego, leseferystycznego, anglosaksońsk iego mo-
delu kapitalizmu (Roubini, 2009). Wliteraturze
przedmiotu podkreśla się konieczność zmian
ustrojowych ukierunkowanych na zmniejsza-
nie zagrożeń ocharakterze kryzysu. Znany
ekonomista niemiecki Peter Bo nger zastana-
wia się, czy model wolnorynkowej gospodarki
jest możliwy do uratowania idlaczego obecnie
potrzebne jest silne państwo18.
Obecnie zyskuje na znaczeniu teza, że pier-
wotne źródła dysfunkcji wgospodarce opartej
na wiedzy tkwią przede wszystkim wbłędach
ustrojowych, m.in. wbezkrytycznym podda-
niu gospodarczej polityki ustrojowej doktrynie
neoliberalnej19. Charakterystyczne, że opinie ta-
17
„Uważamy bowiem, że aby zrozumieć, czym są
kryzysy ijak sobie znimi radzić, należy posłużyć się
metodą bardziej holistyczną ieklektyczną, niż się zwy-
kle przyjmuje. Nie pozwalamy na to, by kierowała nami
ideologia ani emocje. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że
kryzysy majążne odcienie, anarzędzia, które spraw-
dzają się wjednej sytuacji, winnej mogą się okazać nie-
skuteczne” – ze wstępu do książki Nouriela Roubiniego
iStephena Mihma (2011, s.24).
18
Ramy ustrojowe porównuje się do swego rodza-
ju klatki. Obrazowo przedstawił to jeden zmenedże-
rów: „Gdy tygrys wyrywa się na wolność isieje spusto-
szenie, tylko wariat by go potępiał. Naprawdę winien
jest ten idiota, który go nie upilnował”: ( „Ty g o d n i k F o -
rum”, nr32, 9–15.08.2010. s. 3).
19 „Poziom interwencji konieczny do ustabilizo-
wania systemu stawia pod znakiem zapytania dalsze
istnienie tradycyjnego wolnorynkowego (laissez-faire)
kapitalizmu; wepoce pokryzysowej rządy, używając
bardziej restrykcyjnych regulacji iściślejszego nadzoru,
mogą zacząć wywierać bardziej bezpośredni bądź po-
kie formułowane są także przez niedawnych jej
wyznawców. Do ich grona można zaliczyć np.
Jeffreya Sachsa, który podkreśla, że „znaleźli-
śmy się między dwiema woluntarystycznymi
utopiami. Jedna kanonizuje rynek, adruga spo-
łeczeństwo. Większość ludzi dała sobie wmówić,
że żadne państwo im nie pomoże, ajeśli obieca
im pomóc, itak wszystko zmarnuje. Sporo czasu
upłynie, nim ludzie dadzą się znów przekonać,
że bez silnego państwa nie da się mieć dobrego
społeczeństwa ani sprawnej gospodarki” (wy-
wiad zJ.Sachsem, 2009). Podobną opinię wyra-
ża też Bo gner, podkreślając wagę efektywnego
zbilansowania roli państwa irynku wgospo-
darce (Bo nger, 2010)
Zkolei Maciej Bałtowski (2009, s.7) wskazu-
je na zagrożenie wpostaci ewoluowania kapi-
talizmu ku socjalizmowi, co przywodzi na my-
śli pochodząca z1942r. schumpeterowską tezę
otransformacji kapitalizmu wsocjalizm. Jednak
wodróżnieniu od Schumpetera, który stwier-
dził, że kapitalizm nie miał szans przetrwania,
aopostępującej przemianie wsocjalizm prze-
sądzają nie jego klęski, ale sukcesy, Bałtowski
wskazuje na klęski kapitalizmu. Stwierdza, że
„wostatnich kilkudziesięciu latach następowało
swoiste, trudno dostrzegalne na pierwszy rzut
oka, ewoluowanie systemu rynkowego kapitali-
zmu wkierunku systemu cechującego się pew-
nymi elementarnymi przymiotami gospodarki
socjalistycznej” (Bałtowski, 2009, s.2). Przejawia
się to m.in. w„doktrynalnej podstawie systemu
gospodarczego”. Zarazem autor ten przestrzega
przed nadmierną wiarą wglobalne regulacje
gospodarki. Podkreśla, że zdoświadczeń go-
spodarki socjalistycznej wynikają pewne gene-
ralne wnioski odnośnie do sposobów funkcjo-
nowania tych globalnych regulatorów. Przede
wszystkim powinny one koncentrować swoją
aktywność nie na zastępowaniu rynku – co
zawsze prowadzi do różnorodnych, negatyw-
nych konsekwencji – lecz na ograniczaniu jego
zawodności. Jeśli globalny regulator uwierzy
średni wpływ na gospodarkę.” – ze wstępu do książki
Nouriela Roubiniego iStephena Mihma (2011, s.28).
55Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
wswoją mądrość iswoją omnipotencję, jeżeli
nie powściągnie konstruktywistycznych zapę-
dów inadmiernego optymizmu antropologicz-
nego, to niewątpliwie skończy jak centralny
planista wsocjalizmie. Wydaje się, że jedyną
możliwością jest, aby działały one zgodnie zlo-
giką rynku, marktkonform, jak zakłada teoria nie-
mieckiej społecznej gospodarki rynkowej.
Teza ta jest ważna, tym bardziej że nawią-
zuje do konstytucyjnego modelu polskiej go-
spodarki, czyli właśnie społecznej gospodarki
rynkowej. Wobec ujawniających się wskutek
globalnego kryzysu dysfunkcji ustrojowych
idea społecznej gospodarki rynkowej zyskuje
na atrakcyjności. Bazuje bowiem na teorii ordo-
liberalnej, ata zkolei nawiązuje do wywodzącej
się zczasów antycznego Imperium Romanum idei
„ordo”, której istotą jest ukształtowanie ładu od-
powiadającego naturze człowieka izapewnia-
jącego gospodarce równowagę. Globalny kry-
zys nansowy przemawia wpewnym stopniu
za koncepcją społecznej gospodarki rynkowej.
Jest bowiem charakterystyczne, że kryzys ten
dotyka najpotężniejsze rynki kapitalistycznego
świata, wtym przede wszystkim USA iWielkiej
Brytanii. Wmniejszym stopniu ucierpiały kra-
je otzw. nordyckim systemie gospodarczym,
gdzie idee społecznej gospodarki rynkowej są
realizowane wpraktyce.
Chociaż opinie na temat modelu społecznej
gospodarki rynkowej są dość kontrowersyjne,
to analiza jego cech wskazuje, że daje on szan-
sę na stworzenie trwałych podstaw spójności
irównowagi rozwoju społecznego igospodar-
czego. Idea społecznej gospodarki rynkowej
ma bowiem zzałożenia charakter holistyczny,
czyli całościowy, tzn. wsposób kompleksowy
obejmuje poszczególne elementy niezwykle
złożonego systemu, jakim jest ustrój społecz-
no-gospodarczy. Jednak warunkiem efektyw-
nego wdrażania wpraktyce ordoliberalnej
koncepcji społecznej gospodarki rynkowej jest
jej przystosowanie do współczesnych, bezpre-
cedensowo dynamicznych przemian technolo-
gicznych, społecznych igospodarczych, wtym
globalizacji.
Podsumowanie
Charakterystyczna dla współczesnego świata
zmienność i„naruszona równowaga” zmusza
do poszukiwania nowych, przyszłościowych
koncepcji teoretycznych irozwiązań ukierun-
kowanych na dostęp do cywilizacji wiedzy.
Istotne jest jej nastawienie na ograniczanie dy-
chotomii wiedzy imądrości oraz na symbiozę
postępu ekonomicznego, społecznego iekolo-
gicznego. Wzorcem takiego symbiotycznego po-
dejścia są idee społecznej gospodarki rynkowej.
Nie są one nowe, ale współczesność zdaje się co-
raz wyraźniej potwierdzać ich zasadność. Jed-
nak także ten model wymaga dostosowania do
zmieniających się warunków gospodarczych,
wtym przede wszystkim do zmieniających się
(m.in. pod wpływem globalizacji) obszarów
władzy ikompetencji decyzyjnych.
Czy i w jakim stopniu holistyczna koncep-
cja społecznej gospodarki rynkowej okaże się
przydatna w praktyce, pokaże przyszłość. Za-
miast udzielać odpowiedzi wprost, odpowiem
pytaniem na pytanie, posługując się sformuło-
waniem Thurowa: (1999, s. 29)W jaki sposób
system kapitalistyczny ma funkcjonować w erze
potencjału intelektualnego, jeśli potencjał ten
nie może być posiadany na własność?”
Tak ie ujęcie kwestii będącej przedmiotem
rozważań generuje następne pytanie: Jakie
rozwiązania ustrojowe mogłyby sprzyjać naj-
lepszemu wykorzystaniu potencjału wiedzy?
Ikolejne: Jaką rolę wprocesie przemian pełnić
będzie teoria ekonomii iposzczególne „szkoły
ekonomiczne”? Są to pytania tym bardziej istot-
ne, że ekonomistów iteorie ekonomii obarcza się
winą za występujące wgospodarce dysfunkcje,
wtym iza to, że nie udało im się przewidzieć
obecnego kryzysu izapobiec mu.
Pytania te traktuję jako otwarte ijako przed-
miot dalszych re eksji idyskusji. Potrzeba takiej
dyskusji – zuwzględnieniem re eksji futuro-
logicznej – staje się coraz bardziej oczywista.
Mimo że fukuyamowska teza okońcu historii
oraz doktryna neoliberalna zzałożenia margi-
56
Część II
PUNKTY ZWROTNE
nalizują re eksję futurologiczną, pozostawiając
przyszłość do uregulowania przez mechanizm
wolnego rynku, to obecnie – wobec problemów
świata – potrzeba myślenia oprzyszłości idzia-
łań na jej rzecz oraz potrzeba kultury myślenia
strategicznego są coraz powszechniej uznawa-
ne. Dziś jednak Francis Fukuyama nie upiera
się przy tej tezie, krytycznie oceniając „fetysz
otwartego rynku” ipodkreślając, że „pierwszą
nauczką wyniesioną zkryzysu przełomu 2. i3.
tysiąclecia było pozbycie się tej wiary. Jedną
zkonsekwencji kryzysu nansowego przełomu
lat 2008 i2009 było odkrycie przez Amerykanów
iBrytyjczyków tego, co Azjaci wywnioskowali
już ponad dziesięć lat temu: że otwarte rynki
kapitałowe, wpołączeniu znieuregulowanym
sektorem nansowym, to doskonała recepta na
katastrofę” (Fukuyama, 2011).
Wwarunkach polskiej gospodarki rozwój
cywilizacyjny wymaga mądrych strategii iram
ustrojowych, zapewniających holistyczne go-
dzenie interesów gospodarczych, społecznych
iekologicznych.
Bibliogra a
Bałtowski M.(2009), Gospodarka socjalistyczna
wPolsce. Geneza, rozwój, upadek, WN PWN, War-
szawa.
Beck U.(2002), Społeczeństwo ryzyka. Wdrodze
do innej nowoczesności, Scholar, Warszawa.
Bo nger P.(2009), Ist der Markt noch zu retten?
Warum wir jetzt einen starken Staat brauchen, Econ
Verlag, Düsseldorf.
Bo nger P.(2010), Czeka nas epokowa zmiana,
„Forum”, nr 32.
Bogle J.C.(2009), Dość. Prawdziwe miary bo-
gactwa, biznesu iżycia, PTE, Warszawa.
Co ekonomiści myślą oprzyszłości (2009), red.
J.Kleer, E.Mączyńska, A.Wierzbicki, PTE, War-
szawa.
Cochrane J.H.(2009), How did Paul Krug-
man get it so Wrong?, http://modeledbeha-
vior.com/2009/09/11/john-cochrane-re-
sponds-to-paul-krugman-full-text, 11.09.2009.
Cohen G.A.(2010), Sozialismus. Warum nicht?,
Albrecht Knaus Verlag, Muenchen.
Cytaty mądre izabawne (2001), red. H.Markie-
wicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków.
Dicta (2010), WAM, Kraków.
Fukuyama F.(2011), Nie stać nas na kapitalizm,
„Tygodnik Forum”, nr 17/18.
Gomułka S.(2009), Krugman, diagnozując
przyczyny kryzysu, pomij a znaczące zjawiska, http://
www.obserwatorfinansowy.pl/2009/10/15/wy-
wiad-z-prof-gomolka/?k=debata.
Hampden-Turner C., Trompenaars A.(1998),
Siedem kultur kapitalizmu, Dom Wydawniczy
ABC, Warszawa.
Hazlitt H.(1993), Ekonomia wjednej lekcji,
Znak-Signum, Kraków.
Krugman P.(2008), The Return of Depression
Economics and the Crisis of 2008, W.W.Norton &
Co Inc., New York.
Krugman P.(2009a), How Did Economists Get
It So Wrong?, „New York Times”, 2.09.2009.
Krugman P.(2009b), It’s the Stupidity Economy,
http://krugman.blogs.nytimes.com, 13.11.2009.
Kukliński A.(2008), Problematyka przyszło-
ści regionów. Piętnaście komentarzy. Wposzukiwa-
niu nowego paradygmatu, http://www.mrr.gov.
pl/Aktualnosci /Polityka%20regionalna/ Docu-
ments/1561d8db763b4367a323cca68d4cc62dPro-
blematykaPrzyszociRegionw15komentarzyW-
poszukiwa.pdf, 15.03.2008.
Kukliński A.(2011), Od gospodarki opartej na
wiedzy do gospodarki opartej na mądrości. Na spot-
kanie zenigmą XXI wieku, „Biuletyn PTE”, nr 2.
Leith W.(2009), Still looking for afree lunch,
The Guardian”, 27.12.2009.
Lucas R.(2009), Robert Lucas on economics,
„The Economist”, 6.08.2009.
Mączyńska E.(2011), Dychotomia wiedzy imą-
drości. Komentarz do tekstu Antoniego Kuklińskiego
pt. Od gospodarki opartej na wiedzy do gospodarki
opartej na mądrości. Na spotkanie zenigmą XXI wie-
ku, „Biuletyn PTE”, nr 2.
Ortega y Gasset J.(2002), Bunt mas, Muza,
Warszawa.
PlanEcon Monthly Report. Developments in
the Economies of Central Europe and Russia (2010),
57Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
IHS Global Insight, Lexington, Mass., vol. XXV,
nr13–14.
Raport „Polska 2030” (2009), Kancelaria Pre-
zesa Rady Ministrów, Warszawa.
Rifkin J.(2003), Koniec pracy. Schyłek siły robo-
czej na świecie ipoczątek ery postrynkowej, Wydaw-
nictwo Dolnośląskie, Wrocław.
Ritzer G.(1999), Makdonaldyzacja społeczeń-
stwa, Muza, Warszawa.
Roubini N.(2009), Laissez-Faire Capitalism
Has Failed. The nancial crisis lays bare the weakness
of the Anglo-Saxon model, „Forbes”, 19.02.2009,
http://www.forbes.com/2009/02/18/depression
- nancial-crisis-capitalism-opinions-columnis
ts_recession_stimulus.html.
Roubini N., Mihm S.(2010), Crisis Economics:
ACrash Course in the Future of Finance, Penguin
Press, New York.
Roubini N., Mihm S.(2011), Ekonomia kryzy-
su, Wolters Kluwer Polska, Warszawa.
Rushe D.(2011), Jeszcze jedna bańka? Mikroblo-
gowe kopalnie złota, „Forum”, nr 9.
Science, governments and business working toge-
ther to meet the challenges of our time Future Dialo-
gue – An international conference of leading experts
and decision-makers in Berlin on October 26 (2009),
Berlin, 26.10.2009, http://w1.siemens.com/press/
pool/de/pressemitteilungen/2009/corporate_
communication/axx20091005e.pdf.
Skidelsky R.(2009), Keynes versus the Classics:
Round 2, Project Syndicate, 13.10.2009, http://
www.skidelskyr.com/site/article/keynes-ver-
sus-the-classics-round-2.
Skidelsky R.(2011), Democracy or Finance,
Project Syndicate, 18.04.2011, http://www.ski-
delskyr.com/site/article/democracy-or- nance.
Sloterdij k P.(2009), Du mußt dein Leben än-
dern. Über Anthropotechnik, Suhrkamp Verlag,
Frankfurt am Main.
Stiglitz J.E.(2010), Freefall. Jazda bez trzymanki.
Ameryka, wolne rynki itonięcie gospodarki światowej,
PTE, Warszawa.
Sztaba S.(1994), Ekonomia niekonwencjonalna,
Read Me, Warszawa.
Taleb N.N.(2007), The Black Swan: The Impact of
the Highly Improbable, Random House, New York.
Tapscott D., Williams A.(2008), Wikinomia.
Oglobalnej współpracy, która zmienia wszystko, Wydaw-
nictwa Akademickie iProfesjonalne, Warszawa.
Thurow L.C.(1999), Przyszłość kapitalizmu:
Jak dzisiejsze siły ekonomiczne kształtują świat jutra,
Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław.
Tof er A.(2000), Szok przyszłości, Zysk iS-ka,
Poznań.
Tof er A.(2003), Zmiana władzy. Wiedza, bo-
gactwo iprzemoc uprogu XXI stulecia, Zysk iS-ka,
Poznań.
Tof er A., Tof er H.(1996), Budowa nowej cy-
wilizacji. Polityka trzeciej fali, Zysk iS-ka, Poznań.
Towards asustainable future (2009), „The Eco-
nomist, 5–11.12.2009.
Veblen T.(2008), Teoria klasy próżniaczej,
Muza, Warszawa.
Wall Street and the Financial Crisis: Anatomy of
aFinancial Collapse (2011), United States Senate,
Committee on Homeland Security and Govern-
mental Affairs, Permanent Subcommittee on In-
vestigations, Washington 13.04.2011.
What Went Wrong with Economics. And How the
Discipline Should Change to Avoid the Mistakes of the
Past (2009), „The Economist”, 16.07.2009.
Wywiad zA.Negrim (2010), Marks by się
uśmiał, „Forum” 2010, nr 4.
Wywiad zD.Tuskiem (2010), Nasza wielka
stabilizacja, „Wprost” 2010, nr 39.
Wywiad zJ.Sachsem (2009), „Polityka”,
19.01.2009.
Wywiad zM.Kleiberem (2011), Prof. Kleiber
zaprasza do debaty nad „Mądrą Polską, 15.02.2011,
http://www.naukawpolsce.pap.pl/palio/html.
run?_Instance=cms_naukapl.pap.pl&_Page-
ID=1&s=szablon.depesza&dz=MADRAPOL-
SKA&dep=379758&data=&lang=PL&_Check-
Sum=-639034386.
Wywiad zP.Sloterdij kiem (2009), Ratunek
nie przyjdzie zgóry, „Forum” 2009, nr 14.
Wywiad zP.Solomonem (2008), b.wiceszef
Lehman Brothers: Pracownicy wycofywali swoje in-
westycje wcześniej, „Gazeta Wyborcza”, 3.11.2008.
Wywiad zR.Frydmanem (2008), Ekonomia
niepewności, „Polityka. Niezbędnik Inteligenta”,
8.03.2008.
58
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Wprowadzenie
Konsekwencją przyjęcia podstawowego doku-
mentu UE Europa 2020: Strategia na rzecz inteli-
gentnego izrównoważonego rozwoju sprzyjają-
cego włączeniu społecznemu są podejmowane
działania wżnych obszarach polityk mające
na celu realizację tych idei. Jednym ztych ob-
szarów jest polityka regionalna mogąca wprak-
tyce wdrażać idee inteligentnego rozwoju
wregionach UE.Jak bowiem stwierdziła Rada
Europejska „polityka regionalna może uwolnić
potencjał wzrostu UE poprzez promocję inno-
wacji we wszystkich regionach, zapewniając
przy tym komplementarność pomiędzy unij -
nym, krajowym iregionalnym wsparciem dla
innowacji, badań irozwoju, przedsiębiorczości
oraz TIK.Polityka regionalna jest rzeczywiście
podstawowym środkiem przełożenia priory-
tetów Unii innowacji na działania praktyczne
wterenie”1. Cały kierunek działań sprowadza
1 KOM(2010) 553, Komunikat Komisji do Parla-
mentu Europejsk iego, Rady, Europejskiego Komitetu
się do bardziej skoncentrowanego niż dotych-
czas wspierania irozwij ania innowacji oraz ba-
dań irozwoju, co oznacza przeznaczenie więk-
szej niż dotychczas części środków zEFRR na
pobudzanie inteligentnego rozwoju.
Niniejszy tekst ma na celu skrótowe zapre-
zentowanie stanu przygotowań woj. mazowiec-
kiego do realizacji inteligentnej specjalizacji,
diagnozy wtym zakresie oraz założeń doku-
mentów, które będą podstawą zarządzania re-
gionalnego wtym zakresie.
Co to jest inteligentna
specjalizacja regionalna?
Wpierwszej kolejności dla prowadzenia dzia-
łań mających na celu inteligentny rozwój nale-
ży dokonać strategicznej analizy istniejących
Ekonomiczno-Społecznego iKomitetu Regionów, Poli-
tyka regionalna jako czynnik przyczyniający się do in-
teligentnego rozwoju wramach strategii Europa 2020,
Bruksela 6.10.2010, SEK(2010) 1183.
Inteligentna
specjalizacja regiow
w świetle inicjatyw
Unii Europejskiej
Przypadek województwa mazowieckiego
Zbigniew Strzelecki
59Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
zasobów tworzących podstawy do inteligentnej
specjalizacji oraz porównań zinnymi regionami
wtym zakresie. Zasoby te to zgodnie zkomuni-
katem: osiągnięcia wzakresie badań irozwoju,
kultura biznesowa, umiejętności pracowników
instytucji edukacyjnych iszkoleniowych, oferta
usług wspierających innowacje, mechanizmy
transferu technologii, infrastruktura badaw-
czo-rozwojowa iTIK, mobilność naukowców,
inkubatory przedsiębiorczości, nowe źródła -
nansowania imiejscowy potencjał kreatywno-
ści oraz dobre zarządzanie2.
Działania mające na celu realizację idei in-
teligentnej specjalizacji regionu należy więc
oprzeć na skoncentrowaniu zasobów na naj-
bardziej obiecujących rozwiniętych sektorach
gospodarki, najczęściej gospodarki wiedzy.
Takie podejście strategiczne, wspierane środ-
kami przeznaczonymi na politykę regionalną
ipolitykę rozwoju regionu, pozwoli dopiero na
przyspieszone generowanie innowacji, awkon-
sekwencji na tworzenie wysoko wyspecjalizo-
wanych ośrodków innowacji, które mogą być
konkurencyjne wskali krajowej, europejskiej
iświatowej. Wten sposób zostają dopiero stwo-
rzone silne podstawy inteligentnego rozwoju re-
gionu. Takimi zasobami do tworzenia podstaw
inteligentnego rozwoju, największymi wskali
kraju już dzisiaj dysponuje woj. mazowieckie.
Dlaczego warto realizować
strategię inteligentnej
specjalizacji (SIS)?
We współczesnym świecie coraz bardziej za-
ostrza się konkurencja ekonomiczna ispołecz-
na. Jedną zdróg, dzisiaj już chyba najważniejszą
inajefektywniejszą prowadzącą do poprawy
pozycji konkurencyjnej regionu, jest rozwój
oparty na inteligentnej specjalizacji. Jest to za-
danie szczególne dla regionów UE, aby ugrupo-
wanie zwiększyło swoje szanse wkonkurencji
2 Por. ibidem, s.4.
globalnej. Główną bazą dla tej specjalizacji są
innowacje, które warunkują inteligentny rozwój
ikształtowanie gospodarki opartej na wiedzy,
Awtym zakresie, jak wiadomo, regiony UE są
silnie zżnicowane pod względem innowacyj-
ności. Najwyższy współczynnik osiągnięć wza-
kresie innowacji cechuje regiony Niemiec, Da-
nii, Finlandii, Szwecji iAnglii. WPolsce jedynie
cztery regiony są pod tym względem zauważal-
ne, cechując się średnio niską innowacyjnością.
Jednym znich jest Mazowsze (ponadto dolno-
śląskie, pomorskie imałopolskie).
Drugi obszar korzyści związany jest ze sty-
mulowaniem innowacji, co możliwe jest przy
dużych nakładach na badania irozwój, ato
oznacza intensywny rozwój nauki iszkolnic-
twa wyższego. Kolejny, wymaga wyboru (skon-
centrowania) dziedzin dających możliwość
generowania innowacji iprzez to uzyskiwania
przewag konkurencyjnych gospodarki regionu.
Jednocześnie dynamicznie musi być rozwij any
kapitał społeczny. Taka strategia inteligentnej
specjalizacji ma na celu zmobilizowanie po-
tencjału zarówno wybranych regionów – onaj-
większych zasobach niezbędnych do takiej
specjalizacji – jak ipotencjału innowacyjnego
wszystkich regionów. Wybór przodujących re-
giow związany jest ztym, aby wtrakcie reali-
zacji strategii mogły pozostać wczołówce, aod-
stających – jak stwierdza Komunikat – by mogły
dogonić najlepszych.
Jak prowadzić politykę
inteligentnej specjalizacji?
Jest to przede wszystkim związane zinteligent-
nym zarządzaniem regionalnym. Wpierwszej
kolejności dotyczy wspomnianych już działań,
tj. jasnego określenia kierunków specjalizacji
regionalnej. Następnie, zgodnie zobszarami
sugerowanymi wkomunikacie: wspierania kla-
strów innowacyjnych działających na rzecz re-
gionalnego wzrostu gospodarczego; tworzenia
przyjaznego innowacjom środowiska do pro-
60
Część II
PUNKTY ZWROTNE
wadzenia działalności dla MŚP; stymulowania
uczenia się przez całe życie wobszarze badań
iinnowacji rozwij ających regionalne zdolno-
ści innowacyjne; budowania atrakcyjnej regio-
nalnej infrastruktury badawczej iośrodków
kompetencji; wspierania łączenia kreatywności
iinnowacji wsektorze kultury itwórczości; in-
westowania wtechnologie informacyjno-komu-
nikacyjne oraz wspierania wprowadzania inno-
wacji na rynek poprzez zamówienia publiczne.
Kto w regionie realizuje
politykę inteligentnej
specjalizacji?
Po analizie poprzedniego fragmentu opraco-
wania, pomij ając działania na poziomie rzą-
dowym, oczywiste jest, że politykę tę realizuje
gospodarz regionu tj. samorząd województwa
(wPolsce). Istotną rolę powinny także odgrywać
samorządy lokalne, np. większych miast (ale
nie tylko – taką strategię mogą realizować rów-
nież gminy). Na gospodarzu regionu (miasta,
gminy) spoczywa bowiem zadanie określenia
istniejących potencjałów inteligentnej specjali-
zacji, wyznaczenie kierunków rozwoju wtym
zakresie, atakże ustalenie źródeł nansowania
inteligentnego rozwoju. Następnie, zadaniem
samorządu jest koordynacja wdrażania SIS oraz
wspieranie relacji między partnerami zaanga-
żowanymi wjej realizację, tj. przedstawicielami
rm, sektorem publicznym oraz środowiskiem
naukowo-badawczym.
Jak do realizacji SIS
przygotowuje się Mazowsze?
Jeśli stwierdziłbym, że dopiero po ogłoszeniu
komunikatu przez Komisję władze Mazowsza
rozpoczęły przygotowania do realizacji SIS, to
stwierdzenie to byłoby ze wszech miar fałszy-
we. Wystarczy jedynie wskazać na priorytety
nansowane zRPO projektów środowiska na-
ukowo-badawczego, nansowanie aparatury la-
boratoryjnej, wspieranie uczelni wyższych, czy
przedsięwzięć innowacyjnych wsektorze MŚP3.
Ponadto opracowana została regionalna strate-
gia innowacji oraz realizowana jest e-strategia.
Aby przygotować się do przyszłego okresu
programowania, wktórym jednym zważnych
priorytetów RPO będą innowacje iinteligentny
rozwój regionu, ustanowiono projekt systemo-
wy Trendy rozwojowe Mazowsza4. Wśród za-
wartych wtym projekcie celów, którymi objęto
15 obszarów tematycznych, znalazło się m.in.
zidenty kowanie potencjałów inteligentnej
specjalizacji Mazowsza. Przykładowo ustalo-
no, że Mazowsze koncentruje 20% rm wyso-
kiej iśrednio wysokiej techniki oraz 28% rm
działających wzakresie usług high-tech wPolsce.
Jednakże 85% rm innowacyjnych Mazowsza
jest skupionych wWarszawie. Dla 38% rm
zMazowsza rozwój woparciu oinnowacje jest
jedną zzasad zarządzania przedsiębiorstwem.
Już obecnie na Mazowszu funkcjonuje wiele
klastrów innowacyjnych. Najważniejszymi są:
Multiklaster – Stowarzyszenie Klaster Multi-
mediów iSystemów Informacyjnych (siedziba
poza Mazowszem, zrzesza 60 rm); Mazowiecki
Klaster Technologii Informacyjnych iKomuni-
kacyjnych (ICT – skupia 25 podmiotów); Klaster
Kosmiczny Mazovia (20 podmiotów); Klaster
Druku iReklamy Kolorowa Kotlina (12 rm);
Optoklaster – Mazowiecki Klaster Innowacyj-
nych Technologii Fotonicznych (7 podmiotów);
BTM Mazowsze; Mazowiecki Klaster Budow-
nictwo-Polska Centralna; Mazowiecki Klaster
Lotniczy Aviation Mazovia iKlaster Turystycz-
ny Mazowsza (wtrakcie realizacji).
3 Wramach IPriorytetu RPO woj. mazowieckie-
go wzakresie innowacji przeznaczono na inwestycje
760mlnPLN.
4 Wramach Priorytetu VIII PO KL Regionalne
kadry gospodarki, działanie 8.1 Rozwój pracowników
iprzedsiębiorstw wregionie, Poddziałanie 8.1.4 Przewi-
dywanie zmiany gospodarczej. Patrz: www.trendyro-
zwojowemazowsza.pl
61Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Stwierdzić jednak trzeba, że na tym etapie
inteligentnego rozwoju Mazowsza inicjatywy te
są wyjątkiem anie regułą funkcjonowania ma-
zowieckich przedsiębiorstw. Jest to sytuacja wy-
magająca ogromnego przyspieszenia zuwagi
na wielkie dysproporcje pomiędzy potencjałem
uczelni wyższych iinstytutów naukowo-ba-
dawczych apoziomem rozwoju gospodarczego
regionu iliczbą funkcjonujących na Mazowszu
przedsiębiorstw.
Zuwzględnieniem kierunków działań do-
tyczących inteligentnej specjalizacji przygo-
towywana jest nowa edycja strategii rozwoju
województwa. Wzakresie wszystkich jej celów
dotyczących: przemysłu iprodukcji, gospodar-
ki, przestrzeni itransportu, społeczeństwa, śro-
dowiska ienergetyki oraz kultury idziedzictwa
narodowego przewiduje się działania związane
zinnowacjami ibadaniami, aby jak najlepiej wy-
korzystać istniejące potencjały dla inteligentnej
specjalizacji. Przykładem takich zamierzonych
działań mogących osiągnąć pozycję konkuren-
cyjną na rynku światowym mogą być projekty
Instytutu Wysokich Ciśnień dotyczące kryszta-
łów podłożowych GaN, diod laserowych ima-
tryc laserowych RGB, tranzystorów, emiterów
THz, fotowoltaiki, platform SERS czy ogniw
wodorowych. Takie projekty będą wspierane
środkami rozwojowymi. Innymi będą: Centrum
Mikro iNanotechnologii MINOS, Centrum
Grafenu iInnowacyjności Nanotechnologii czy
Centrum Badań Przedklinicznych iTe ch nolo gi i
oraz wielu innych.
Na zakończenie
Jeśli chodzi oMazowsze działania związane
zinteligentną specjalizacją regionalną s ą prowa-
dzone od dawna. Wiele znich jednak nie miało
silnego wsparcia środkami strukturalnymi stąd
osiągnięcia wtym zakresie nie są współmierne
do koncentracji na Ma zowszu potencjału nauko-
wo-badawczego iinnowacyjnego. Ten kierunek
wzwiązku zinicjatywami UE zostanie zmienio-
ny. Zmianie też musi ulec udrożnienie wdraża-
nia osiągnięć innowacyjnych do produkcji.
62
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Wstęp
Celem pracy jest próba odpowiedzi na fun-
damentalne pytanie: czy zkryzysu zlat 2008
i2009 zostaną wyciągnięte konstruktywne
wnioski dla przyszłości, aby ograniczyć do mi-
nimum ryzyko jego powtórzenia wtakiej skali
iotak brzemiennych skutkach. Kryzysy nan-
sowe igospodarcze występowały wprzeszłości,
badano ich przyczyny, stawiano różne diagno-
zy istosowano środki zaradcze, amimo to nie
udało się ich uniknąć (Krugman 2 001). Zjawiska
kryzysowe oraz ich skutki były różne wżnych
krajach iwżnych okresach (Szczepańska
iSotomska-Krzyszto k 2007), jednakże zakres
igłębokość obecnego kryzysu są porównywal-
ne jedynie zkryzysem zlat 1929–1933. Intere-
sującą charakterystykę kryzysów dla 66 krajów
wujęciu sekularnym, przy wyeksponowaniu
symptomów kryzysów, takich jak zadłużenie
zagraniczne, zadłużenie wewnętrzne, in acja,
kryzysy walutowe, przedstawili C.M.Reinhart
iK.S.Rogoff wpracy pt. This Time is Different:
APanoramic View of Eight Centuries of Financial
Crises (2008). Jednym zcelów tego opracowania
jest – jak piszą autorzy – spojrzenie na obecny
kryzys zszerszej perspektywy historycznej,
gdyż ekonomiści, analizując zjawiska kryzyso-
we, na ogół koncentrują się na ostatnich trzech
dekadach. Warto zauważyć, że wstosunku do
analizowanego przez autorów wielowiekowego
okresu nastąpił istotny postęp wmetodach opisu
ianalizy zjawisk oraz procesów występujących
wgospodarce. Rozwinięta została sieć instytucji
publicznych oddziałujących na gospodarkę i -
nanse, która powinna ograniczać skalę kryzysu.
Kryzysy nansowe igospodarcze są zjawi-
skami obiektywnymi, awięc nieuniknionymi
również wprzyszłości. Stwierdzenie takie nie
zwalnia jednak zdążenia do jak najpełniejszego
rozpoznania przyczyn imechanizmu powsta-
nia ostatniego kryzysu. Inna postawa badacza
oznaczałaby akceptowanie fatalistycznego po-
dejścia do przyszłości, zwalniałaby zobowiąz-
ku wskazania podmiotów (instytucji), które
wywołały lub przyczyniły się do powstania
ostatniego kryzysu. Ważna jest też metoda ba-
dania przyczyn kryzysu. Chodzi tutaj zwłasz-
cza orelację izachowanie właściwych proporcji
między podejściem analitycznym apodejściem
syntetycznym. Temu ostatniemu bliskie jest ho-
listyczne rozumienie zjawiska kryzysów nan-
sowych1. Holistyczne podejście do kryzysów
stwarza szansę pełnego rozpoznania przyczyn,
całościowego ujęcia skutków iwreszcie wska-
zania koniecznych środków ograniczania ry-
zyka wystąpienia następnych kryzysów. Inne
podejście polegające na wybiórczej (odrębnej)
analizie takich zjawisk jak powstawanie złych
kredyw, pojawienie się toksycznych aktywów
1 Wteorii imetodologii nauk społecznych prawi-
dłowości zjawisk społecznych nie dadzą się wyprowa-
dzić (wywnioskować) zprawidłowości ich składników
(por. Kopaliński 1989, s.214).
Społeczny wymiar kryzysu
– lekcja dla przyszłości
Stanisław Owsiak
63Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
wbankach, utrata płynności sektora nanso-
wego, ratowanie banków przed upadłością itd.
jest ważne, ale niewystarczające dla rozpozna-
nia istoty kryzysu. Co więcej, poszukiwania ta-
kie prowadzą na manowce. Zrozumienie istoty
kryzysu jest więc możliwe tylko wówczas, gdy
będziemy analizować funkcjonowanie całego
modelu społeczno-gospodarczego wraz zide-
ami idoktrynami, które determinują kształt
tego modelu.
Ideowe źdła kryzysu
Rodzi się naturalne pytanie, dlaczego na taką
skalę iztakimi skutkami wystąpiły zjawiska
kryzysowe wlatach 2008 i2009. Odpowiedź
wcale nie jest nazbyt skomplikowana, jeżeli
uwzględni się to, że ekonomia jako nauka jest
nauką „miękką. Jest ona podatna na różne
– niekiedy skrajne – idee (zob. np. von Mises
2006, s.59–66). Są one przekuwane wdoktryny
ekonomiczne, ate zkolei stanowią podstawę
wdrażania ich wżycie gospodarcze ispołeczne.
Upodłoża obecnego kryzysu leży wynaturzony
neoliberalizm, wktórym racjonalne argumen-
ty na rzecz tworzenia wolności gospodarczej
mieszają się zpseudoargumentami (szerzej na
ten temat zob. Harvey 2005). Za wolnością go-
spodarczą przemawiają argumenty takie jak:
rozwój przedsiębiorczości, wzrost inicjatywy,
zwiększenie efektywności, szybszy rozwój go-
spodarki. Argumentów tych nie można kwe-
stionować, ale rodzi się fundamentalne pyta-
nie ogranice wolności gospodarczej. Ciężar
gatunkowy tego pytania jest tym większy, im
bardziej złożona okazuje się tkanka ekonomicz-
na, wktórej działa człowiek. Sfera nansowa
gospodarki, która jest źródłem kryzysów, ule-
gła właśnie dodatkowej komplikacji na skutek
internacjonalizacji (globalizacji) stosunków go-
spodarczych. Doktryna liberalna (neoliberalna)
przynosi pozytywne skutki wograniczonym
zakresie wstosunku do tradycyjnej działal-
ności gospodarczej człowieka, awięc wytwa-
rzania dóbr iusług zaspokajających potrzeby
ludzkie. Neoliberalne koncepcje kompletnie
zawodzą zaś wprzypadku sektora nansowe-
go, wramach którego przedmiot działalności
jest mało przejrzysty. Możliwości wery kacji
tych transakcji przez rynek są poważnie ogra-
niczone, awkażdym razie wielce utrudnione.
Dotyczy to zwłaszcza transakcji dokonywanych
poza rynkiem giełdowym (The High-Level... 2009,
s.8–15). Przed nadmierną „giełdyzacją” gospo-
darki wogóle ostrzegał J.M.Keynes, który – ma-
jąc świeżo wpamięci krach giełdowy z1929r.
– stwierdził: „Wmiarę ulepszania organizacji
rynków pojawia się istotne niebezpieczeństwo,
że spekulacja weźmie górę nad przedsiębiorczo-
ścią” (Keynes 1956, s.483)2.
Ze złych doświadczeń wielkiego kryzy-
su zlat 1929–1933 wyciągnięto wUSA właści-
we wnioski, nakładając na banki ograniczenia
wzakresie ryzykownych zachowań (Glass–Ste-
agall Act z1933r.). Jednakże pod hasłami zwięk-
szenia wolności gospodarczej, lepszej alokacji
zasobów wgospodarce, zwiększenia tempa
wzrostu gospodarczego itd. dokonywano
wUSA, wlatach 80. XX wieku, stopniowej dere-
gulacji rynków nansowych, co polegało m.in.
na dopuszczeniu do równoczesnego prowadze-
nia przez banki działalności depozytowo-kre-
dytowej iprowadzenia operacji na rynku papie-
rów wartościowych. Rozwiązanie to stanowiło
pierwszy krok wkierunku kryzysu. Wlatach
90. ubiegłego wieku amerykańskie banki inwe-
stycyjne wymknęły się całkowicie spod kontro-
li państwa, oferując poza obrotem giełdowym
derywaty kredytowe, które lokowano zarówno
wewnątrz kraju jak ipoza granicami USA.Ak-
tywa takie znalazły się wportfelach zarówno
wielu tamtejszych banków jak itych poza USA,
głównie wEuropie Zachodniej. Aktywom tym
nadano nazwę toksycznych, awgruncie rzeczy
ich obecność wportfelu oznaczała bezpowrotne
straty ulokowanych wnich pieniędzy. Kryzys
bankowy wsystemie amerykańskim rozlał się
na cały świat.
2 Rozwinięcie poglądów J.M.Keynesa przedsta-
wił T.Kowalik (2010, s.33–34).
64
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Słabe strony neoliberalizmu wychodzą naj-
ostrzej wwarunkach kryzysu, asystem wartości
ulega negatywnej wery kacji, aby nie powie-
dzieć kompromitacji. Wsytuacjach krytycznych
doktryna neoliberalna wymusza na państwie
działania ratunkowe. Ratunek dla nadużywają-
cych wolności rynków nansowych ma przyjść
ze strony państwa, które było ijest obiektem
nieustających ataków ze strony nurtu neolibe-
ralnego. Paradoks polega na tym, że działania
ratunkowe musi podjąć państwo pozbawione
wznacznym stopniu siły ekonomicznej ( nan-
sowej) pod wpływem doktryny neoliberalnej.
Nieodpowiedzialne zachowanie się instytucji
nansowych (zwłaszcza banków inwestycyj-
nych) oznacza konieczność działalności ratun-
kowej przy natychmiastowym zaangażowaniu
bieżących środków publicznych lub przyszłych
środków publicznych (powiększanie długu
publicznego). Problem polega jednak na tym,
że współczesne państwo jest państwem podat-
kowym. Jeżeli więc wdoktrynie neoliberalnej
zakłada się jak najniższe podatki, to możliwości
działania państwa nawet wsytuacjach stabil-
ności systemu gospodarczego są ograniczone.
Możliwości te są jeszcze mniejsze wwarun-
kach kryzysu. Pojawia się więc fundamentalna
sprzeczność między założeniami nurtu idok-
tryny neoliberalnej aobiektywnymi prawami
funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej.
Instytucjonalne źródła
kryzysu
Ze względu na ograniczoną objętość niniejszej
pracy, ograniczymy się do analizy tylko wybra-
nych przyczyn kryzysu, takich jak:
1. Deregulacja wsektorze nansowym, zaini-
cjowana wUSA jeszcze wlatach 70. ubiegłe-
go wieku (Jachimek 2004). Wślad za tym
krajem poszły także niektóre państwa euro-
pejskie, zwłaszcza Wielka Brytania.
2. Wprowadzenie tzw. innowacji („wynalaz-
ków”) wsferze instrumentów nansowych,
które były owocem wyżej wymienionej de-
regulacji. Chodzi zwłaszcza oderywaty kre-
dytowe.
3. Rozwój pośredników nansowych (co mia-
ło związek zinnowacjami nansowymi).
Doprowadził on do groźnego oderwania się
sfery pieniądza i– szerzej – sfery nansowej
od sfery realnej gospodarki. Według sza-
cunków McKinsey Globar Institute wokre-
sie 5 lat poprzedzających kryzys wartość
aktywów nansowych świata wzrosła ze
118 do 200 bilionów dolarów amerykań-
skich. Przyrostowi takiej sumy aktywów
nie towarzyszył przyrost żadnych wartości
realnych (zabezpieczenia pieniądza), lecz
wynikał zemisji papierów wartościowych
(poprawniej: bezwartościowych) oraz zapi-
sów na kontach banków iinstytucji nan-
sowych. Dla porównania wartość świato-
wego produktu krajowego brutto szacuje
się na 40 bilionów dolarów amerykańskich
(Gruszecki 20 09). Szacunki te potwierdza-
ją dane zgospodarki amerykańskiej, która
funkcjonuje wwarunkach najbardziej roz-
winiętych rynków nansowych. Wokre-
sie 1952–2009 nominalny produkt krajowy
brutto wUSA wzrósł o4000%, zaś aktywa
sektora nansowego wzrosły o16000%.
Wraz zderegulacją zmniejszał się udział
banków waktywach sektora nansowego.
Był on wmiarę stabilny wlatach 1952–1980
istanowił około połowy wartości ich akty-
wów. Wnastępnych latach udział ten sys-
tematycznie iznacząco malał ikształtował
się wgranicach 20–25% (Economic... 2010,
s.163–164). Zjawisko to określa się mia-
nem nansjalizacji gospodarki (Dembinski
2011).
4. Alienacja menedżerów wstosunku do wła-
ścicieli, która doprowadziła do utraty pełnej
kontroli nad alokacją aktywów przez właści-
cieli (Gadziński 2008). Stworzyło to warun-
ki do podejmowania ryzykownych działań
menedżerów, których celem było osiąganie
wysokich premii, zagwarantowanych za-
wartymi kontraktami nawet wówczas, gdy
65Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
ich zarządzanie doprowadzało instytucje
nansowe do bankructwa (Mudel 2009).
5. Osłabienie funkcji nadzorczych państwa
nad bankami iinstytucjami nansowymi.
Sprzyjało temu zjawisko specy cznych po-
wiązań personalnych między instytucjami
nadzoru anadzorowanymi instytucjami
nansowymi. Upodstaw tych powiązań
leżały interesy ekonomiczne (wysokie wy-
nagrodzenia, premie iinne bene cja). Nie
wpełni jest też jasna rola np. agencji ratin-
gowych, trwałego elementu rynków nan-
sowych, wustalaniu pozycji nansowych
danego kraju. Decyzje agencji ratingowych
mogą wprowadzać dodatkowe impulsy kry-
zysowe, aprzynajmniej destabilizujące ryn-
ki nansowe. Ostatnim tego przykładem
było obniżenie ratingu USA, co spowodo-
wało destabilizację na rynkach europejskich
ispotkało się krytyką ze strony Komisji Eu-
ropejskiej, która wswym stanowisku pokre-
śliła zbyt duży wpływ agencji ratingowych
na rynki nansowe (Po obniżeniu... 2011).
6. Powstanie oderwanego od sfery realnej
przemysłu nansowego ( nancial industry),
wskład którego weszły banki tradycyjne,
banki inwestycyjne, towarzystwa inwesty-
cyjne, fundusze hedgingowe itp. Nad dzia-
łalnością tych instytucji utracona została
wznacznym stopniu kontrola instytucji pu-
blicznych (Hosking 2009).
Wymierne i niewymierne
skutki kryzysu
Kryzysy manifestują się wrozmaity sposób. Ich
przejawy można podzielić na wymierne inie-
wymierne. Wymierne polegają na załamaniu się
podstawowych wielkości ekonomicznych takich
jak: bezwzględne zmniejszenie się produktu kra-
jowego brutto, spadek dochodów pracowniczych,
załamanie się dochodów publicznych (szerzej na
ten temat zob. Moździerz 2009), wzrost bezrobo-
cia, wzrost in acji, zakłócenia na rynku waluto-
wym iinne (Euro... 2010). Niewymierne skutki są
znatury rzeczy trudne do ustalenia. Dokonują
się one wsferze zaufania podmiotów gospodar-
czych do pieniądza isfery nansowej. Kryzys
zaufania może być groźny, gdyż może przero-
dzić się wpanikę. Sytuacje takie zdarzały się
zwłaszcza wprzypadku kryzysów bankowych,
rozkręcającej się spirali in acyjnej, masowego
bezrobocia itd. Kryzysy nansowe igospodar-
cze nabierają wówczas wymiaru społecznego.
Można byłoby przyjąć, że operacje nansowe,
aściślej rzecz biorąc machinacje nansowe, są
wewnętrzną sprawą podmiotów działających
wtym sektorze, gdyby nie skutki tej działalności
dla realnej gospodarki (Keynes 1956, s.486).
Powstawaniu kryzysów sprzyja cykliczność
gospodarki (Skrzypczyński 2008). Jej skutkiem
jest falowanie podstawowych wielkości ekono-
micznych, aniewidzialna ręka rynku nie jest
wstanie samoczynnie ograniczać zmienności
procesów gospodarczych. Wteorii ekonomii
zakłada się, że wahania wcyklu koniunktu-
ralnym są nie tylko nieuniknione, ale też iko-
rzystne wśrednim, azwłaszcza długim okresie,
gdyż wywołują poprawę struktury gospodarki,
zwiększają jej wewnętrzną izewnętrzną konku-
rencyjność (zob. np. Blaug 2000, s.556–557). Pro-
blem jednak leży wkrótkookresowych skutkach
wahań produkcji, zatrudnieniu, zwłaszcza wte-
dy gdy wahania te są skutkiem nadużywania
wolności gospodarczej, adziałalność regulacyj-
na inadzorcza państwa okazuje się nieskutecz-
na. Kryzysy nansowe igospodarcze są wypad-
kową niesprawności mechanizmu rynkowego
izawodności państwa (Kleer 1998). Ta ostatnia
może wynikać zdziałalności rozbudowanej sie-
ci instytucji, co może wywołać trudności koor-
dynacyjne. Te zkolei mogą doprowadzić do nie-
skuteczności wsferze regulacyjnej inadzorczej.
Każdy kryzys gospodarczy i nansowy wy-
wołuje efekty redystrybucyjne wdochodach
imajątku podmiotów systemu ekonomiczne-
go. Skala iintensywność procesów redystrybu-
cyjnych nasila się wprzypadku angażowania
środków publicznych. Redystrybucyjne skutki
zarówno niesprawności rynku, jak izawodność
66
Część II
PUNKTY ZWROTNE
państwa są zjawiskami empirycznie potwier-
dzonymi, zktórych państwo powinno wycią-
gnąć należyte wnioski (The Financial 2009).
Nieodpowiedzialne
zachowanie się państwa —
powiększanie luki skalnej
Racjonalne funkcjonowanie instytucji pań-
stwowych (takich jak parlament, rząd, partie po-
lityczne) powinno uwzględniać przygotowanie
na zmiany wcyklu koniunkturalnym iskutki za-
wodności instytucjonalnej, które doprowadzają
do kryzysu. Przygotowanie państwa do opano-
wania skutków zjawisk kryzysowych sprowadza
się do stworzenia bezpiecznych podstaw nan-
sowych działania (interwencji) państwa, czyli
takich, które nie spowodują pogłębienia zjawisk
kryzysowych. Stworzenie nansowych podstaw
działalności państwa wokresach spowolnio-
nego (negatywnego) wzrostu gospodarczego
czy zjawisk kryzysowych nie są argumentem
na rzecz tworzenia nadzwyczajnych nadwyżek
nansowych wbudżetach narodowych (krajo-
wych), gdyż oznaczałoby to zbędne wypychanie
zasobów poza obieg gospodarczy ispołeczny.
Jednak ze względu na cykliczność procesów
gospodarczych elementarne zasady bezpieczeń-
stwa nansowego państwa nakazywałyby, jako
wymóg minimalny, zachowanie równowagi
między dochodami awydatkami publicznymi
zuwzględnieniem faz cyklu koniunkturalnego.
Stanowisko takie było jeszcze przed kryzysem
mocno eksponowane przez Komisję Europejską
(Finanse publiczne… 2007). Obecnie Unia Europej-
ska zamierza zaostrzyć dyscyplinę skalną. Jeże-
li równowaga w nansach publicznych jest na-
ruszona przez wydatki przewyższające dochody
wwarunkach dobrej koniunktury, to takie dzia-
łanie państwa trzeba ocenić jako nieodpowie-
dzialne. Taka polityka skalna stanowi zalążek
poważnych trudności w nansach publicznych
wsytuacji wyraźnego osłabienia tempa wzro-
stu gospodarczego lub ujemnego (negatywne-
go) wzrostu, atym bardziej wokresie kryzysów
nansowych igospodarczych wymagających
większego zaangażowania nansowego pań-
stwa wgospodarkę idziałań naprawczych (ra-
tunkowych) wsektorze nansowym.
Jeżeli przyjrzymy się kształtowaniu nanso-
wych podstaw działalności państwa, to ogólnie
rzecz biorąc, zachowanie się państwa wwielu
krajach było wprzeszłości dalekie od racjonalne-
go. Przejawem tego jest osłabianie nansowych
podstaw jego działalności na skutek świadome-
go ograniczania (podatków) danin publicznych.
Przesłanki takiej działalności państwa mają cha-
rakter ideowy, aich źródłem jest doktryna neoli-
beralna, która – jak już wspomniałem – traktuje
państwo jako podmiot ograniczający wolność
gospodarczą, jako wielkiego marnotrawcę zaso-
bów (dochodów). Obniżanie danin publicznych
wynika zresztą nie tylko zwymienionych prze-
słanek doktrynalnych, lecz również zdoraźnych
interesów politycznych. Wsystemie demokra-
tycznym interesy te wyrażają się wdeterminacji
zdobycia lub utrzymania władzy poprzez wy-
bory parlamentarne. Podatki (daniny publicz-
ne), aściślej ich obniżanie stanowi atrakcyjny
oręż wwalce politycznej. Skutki takich decyzji
schodzą na plan dalszy iujawniają się dopiero
po pewnym czasie. Charakterystyczne przy tym
jest, że hałaśliwej kampanii na rzecz obniżania
podatków iinnych danin publicznych towarzy-
szą zapowiedzi (plany) ograniczania wydatków
publicznych. Jednakże zamiary ograniczania
wydatków pozostają najczęściej wsferze pla-
nów, gdyż dokonywanie cięć wwydatkach jest
albo niemożliwe, ponieważ naruszałoby ele-
mentarne funkcje państwa, albo napotyka silny
or ze strony społeczeństwa. Procesy integra-
cyjne iglobalizacyjne zachodzące we współcze-
snej gospodarce są dodatkowym motywem do
obniżania podatków. Stawki podatkowe izasa-
dy obliczania podstawy opodatkowania stały
się przedmiotem konkurencji między krajami.
Dotyczy to zwłaszcza podatku dochodowego od
osób prawnych (CIT). Upodstaw konkurencji
podatkowej leży zachęta dla przedsiębiorców,
aby dokonywali lokalizacji działalności gospo-
67Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
darczej wkraju oniż-
szych podatkach.
Obniżenie podatku
wjednym kraju po-
woduje obniżenie
podatku winnym
kraju (krajach), co
skutkuje dalszym ob-
niżaniem dochodów
publicznych.
Na wykresie 1
przedstawione zo-
stały różnice mię-
dzy stawkami CIT
wkrańcowych latach
okresu 1983 –2011
wwybranych krajach
należących do Or-
ganizacji Współpracy Gospodarczej iRozwoju
(Organization for Economic Co-operation and
Development – OECD). Wtamtym okresie nastą-
piło obniżenie stawki CIT we wszystkich krajach,
przy czym wniektórych znich obniżki te były
radykalne (np. Irlandia, Austria), awniewielu
innych – tylko nieznaczne (Hiszpania, Luksem-
burg). Ogólny kierunek obniżania stawek podat-
kowych od dochodów izysków przedsiębiorstw
jest jednak wyraźny. Na wykresie tego nie widać,
ale impuls do obniżania stawek CIT wkrajach
Unii Europejskiej stanowiło przystąpienie do
tego ugrupowania w2004r. 10 kolejnych państw,
wśród których znalazły się kraje postsocjalistycz-
ne. Te, które dokonały radykalnych obniżek (do
19%) stawek CIT w2004r. to: Polska, Słowacja,
Węgry. Czechy obniżały stawkę CIT stopniowo
z31% w2003r. do 19% w2009r. Na Węgrzech
obniżka stawki CIT poszła jeszcze dalej, gdyż
kraj ten zredukował stawkę CIT do 16% w2004r.,
ale podnosił ją dwukrotnie do 18% w2007r. ido
20% w2009r. (OECD Tax Database 2011). Działal-
ność ta spotkała się najpierw zprotestem krajów
„starej” Unii Europejskiej, ale zakończyła obni-
żeniem stawek także wtych krajach3.
3 Jako przykład można podać następujące kraje:
Hiszpania – obniżyła stawkę CI T z35% w2006r. do 30%
Ten dencja do obniżenia stawek podatko-
wych jest zauważalna także wodniesieniu do
podatku dochodowego od osób zycznych
(PIT). Towarzyszy jej spłaszczenie skal podat-
kowych albo przejście na podatek liniowy. Te
działania państwa mają swoje uzasadnienie
także wneoliberalnej doktrynie ekonomicznej,
są podejmowane pod wpływem grup nacisków.
Dowodem na to jest ewolucja (obniżanie) mak-
symalnych stawek podatkowych. Na wykresie
2 przedstawiono ewolucję uśrednionej mak-
symalnej stawki PIT wkrajach Unii Europej-
skiej. Trzeba jednak dodać, że niektóre państwa
członkowskie zastosowały jeszcze bardziej ra-
dykalne rozwiązania, gdyż ustaliły jedną niską
stawkę, czyli tzw. podatek liniowy (Irlandia,
Słowacja, kraje nadbałtyckie). Wokresie 1995–
2011 przeciętne obciążenie dochodów ztytułu
PIT zmniejszyło się ookoło 10 punktów procen-
towych. Skutki tych posunięć są dwojakie: obni-
żanie się dochodów państwa, wzrost nierówno-
ści wdochodach do dyspozycji.
Jak kształtowały się dochody publiczne
wkrajach Unii Europejskiej wrelacji do pro-
w2008r. iutrzymuje ją nadal; Włochy – obniżyły staw-
kę CIT z33% w2007r. do 27,5% w2008r. iutrzymują
ją przez następne lata; Niemcy – z38,9% w2007r. do
30,18% w2008r. (OECD Tax Database 2011).
Wykres 1. Stawki CIT w wybranych krajach OECD w latach 1983 i 2011
Źródło: OECD Tax Database 2011.
68
Część II
PUNKTY ZWROTNE
duktu krajowego brutto, przedstawia wykres
3. Charakterystyczne są przejawy naśladownic-
twa wkształtowaniu się tej relacji niezależnie od
tego, czy poszczególne kraje już były wstruk-
turach Unii Europejskiej czy dopiero aspiro-
wały do członkostwa. Wykres ten potwierdza
ogólną tendencję do obniżania obciążeń -
skalnych jako odpowiedź na zalecenia dok-
tryny neoliberalnej. Skutkiem dokonywanych
obniżek podatków wokre-
sie dobrej koniunktury jest
wyraźny spadek dochodów
wodniesieniu do produktu
krajowego brutto wlatach
kryzysu nansowego. Archi-
tekci reform podatkowych
zlekceważyli zjawisko wa-
hań koniunkturalnych, atak -
że możliwość wystąpienia kry-
zysu iwzrastających wówczas
potrzeb nansowych państwa.
Zdanych Eurostatu wy-
nika, że wlatach 2008 i2009
nastąpiło obniżenie docho-
dów publicznych iwzrost
wydatków wrelacji do pro-
duktu krajowego brutto, co skutkowało skokowo
zwiększającymi się de cytami. W2010 r. łączne
wydatki sektora nansów publicznych (General
Government) wkrajach Unii Europejskiej wyno-
siły 50,6% produktu krajowego brutto, natomiast
dochody ogółem instytucji rządowych isamo-
rządowych zmniejszyły się do 44% produktu
krajowego brutto, co spowodowało wzrost de -
cytu budżetowego wwysokości 6,4% produktu
krajowego brutto. Są
to wartości uśred-
nione, rzeczywista
sytuacja wposzcze-
gólnych państwach
członkowskich była
silnie zżnicowana
(Wahrig iGancedo
Vallina 2011).
Wykres 4 przed -
stawia zkolei kształ -
towanie się luki -
skalnej rozumianej
jako różnica między
dochodami awydat-
kami publicznymi
wkrajach Unii Eu-
ropejskiej wodnie-
sieniu do produktu
krajowego brutto.
Wykres 2. Ewolucja maksymalnych stawek PIT
w latach 1995–2011 w krajach Unii Europejskiej
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu.
Wykres 3. Dochody publiczne w krajach Unii
Europejskiej (w % produktu krajowego brutto)
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu.
69Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Na wykresie tym widoczny jest wpływ kry-
zysu zlat 2008 i2009 na załamanie się docho-
dów publicznych – zjednej strony, presja na
wydatki zaś – zdrugiej. Jeżeli chodzi ozałama-
nie się dochodów, to można stwierdzić, że jest
ono poniekąd czymś naturalnym wwarunkach
osłabienia gospodarczego. Jednakże na sytuację
taką państwo powinno być przygotowane przez
zachowanie bezpiecznej równowagi między do-
chodami awydatkami. Tymczasem na osłabie-
nie koniunktury nałożyła się – bez względu na
zależność przyczynowo-skutkową – presja na
wydatki wramach akcji ratunkowej dla banków
isektora nansowego.
Społeczne skutki kryzysu
— wzrost nierówności
dochodowych i majątkowych
Prowadzona wten sposób polityka podat-
kowa skutkuje nie tylko osłabianiem siły nan-
sowej państwa, lecz również wzrostem nierów-
ności wzakresie dochodów wobrębie wielu
krajów. Nierówności te są do pewnego stopnia
łagodzone przez wydatki socjalne państwa, ale
źródłem ich -
nansowania są
pożyczki (de -
cyty budżetowe
idług publicz-
ny), co oznacza
przerzucanie
ciężarów podat-
kowych wprzy-
szłości na ano-
nimowych
podatników.
Obserwując do-
tychczas prowa-
dzoną po litykę
podatkową,
można posta-
wić hipotezę, że
ciężarami tymi
zostaną obłożeni ludzie ośrednim iniskim sta-
tusie dochodowym, najpewniej poprzez wzrost
podatków pośrednich. Zbadań wynika, że
wostatnich 20 latach współczynnik Giniego dla
krajów należących do OECD wzrósł przeciętnie
z28 (0,28) do 31 (0,31), czyli że nierówności do-
chodowe pogłębiły się ookoło 10%. Nierówno-
ści mierzone indeksem Giniego zaostrzyły się
najbardziej (4 punkty procentowe) wSzwecji,
Finlandii, Niemczech, Izraelu, Nowej Zelandii
iUSA (Growing 2011). Symptomatyczne dla
nowego liberalizmu były reformy podatkowe
przeprowadzone przez republikanów wUSA
wlatach 2001 i2003. Przedstawiane przez ad-
ministrację George’aBusha jako ważne dla
rozwoju gospodarki ispołeczeństwa przed-
sięwzięcie spowodowało zwiększenie rozwar-
stwienia społeczeństwa amerykańskiego, czego
dowodem jest wskaźnik Giniego, atakże inne
dane. Wwyniku dokonanych wtych latach
obniżek stawek podatkowych dochód 20% naj-
biedniejszych obywateli zwiększył się zaledwie
o0,5%. Wprzypadku klasy średniej o2,6%, zaś
dla najbogatszych Amerykanów stanowiących
1% s p o łeczeństwa aż o6,7%. Aż 67% korzyści
(zwiększonych dochodów) ztytułu obniżki po-
datków tra ło do 20% najbogatszych obywateli
Wykres 4. Dochody i wydatki sektora nansów publicznych (General
Government) w krajach Unii Europejskiej (w % produktu krajowego brutto)
Źródło: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu.
70
Część II
PUNKTY ZWROTNE
tego kraju, przy czym aż 26% dochodów zty-
tułu zmniejszonych podatków zostało przejęte
przez 1% najbogatszych ludzi (Economic… 2010,
s.151–155). Przykład amerykański jest intere-
sujący także dlatego, gdyż podejmowane obec-
nie przez Baracka Obamę próby przywrócenia
stawek podatkowych napotykają silny opór
zorientowanych liberalnie polityków. Opór ten
jest zaskakujący mimo katastrofalnego stanu -
nansów publicznych.
Badania nad nierównościami dochodowymi
były prowadzone przed kryzysem nansowym.
Obserwując zarówno skalę zaangażowania
środków publicznych wratowanie banków, jak
ijuż dokonane oraz projektowane ograniczenia
wydatków socjalnych, można stwierdzić, że nie-
równości te będą się pogłębiały.
Tabela 1 prezentuje skalę irodzaje pomocy
udzielnej przez państwo wwybranych krajach
OECD.
Wprzedstawionych danych wtabeli 1 zwra-
ca uwagę duża aktywność dwóch państw – czyli
USA iWielkiej Brytanii. Aktywność ta była ade-
kwatna do skali igłębokości kryzysu, jaki do-
tknął sektor nansowy wtych krajach. Istotna
część pomocy dla sektora bankowego przybrała
formę gwarancji, czyli potencjalnych zobowią-
zań państwa. Interesującym przykładem prze-
kształcania się potencjalnych zobowiązań pań-
stwa (podatników) wrzeczywiste jest Irlandia,
gdzie udzielone gwarancje rządowe stosunkowo
szybko przekształciły się wzobowiązania wy-
magalne, które zmusiły rząd irlandzki do zacią-
gania pożyczek wformie obligacji skarbowych4.
Działalność ratunkowa ipomocowa rządów
na tak znaczną skalę musiała znaleźć odzwier-
ciedlenie wwielkości de cytów budżetowych
oraz stanie długu publicznego (Schick 2010).
Tabela 2 przedstawia relację de cytów budżeto-
wych wstosunku do produktu krajowego brutto
wwybranych krajach OECD wlatach 2007–2010.
Dane zawarte wtabeli 2 potwierdzają wy-
soką cenę, którą zapłaciły rządy (podatnicy)
za podjęte działania ratunkowe. Wśród krajów
objętych analizą dramatyczny wzrost de cy-
tów budżetowych zanotowany został wUSA,
Wielkiej Brytanii, Hiszpanii iPortugalii, umiar-
kowany – wNiemczech oraz we Włoszech.
Ekonomiści słusznie zwracają uwagę, że kry-
zys nansowy manifestujący się de cytami bu-
4 Wskutek tego w2009r. Irlandia odnotowała naj-
wyższy de cyt budżetowy wśród krajów Unii Euro-
pejskiej, gdyż wyniósł on 14,3% produktu krajowego
brutto, natomiast w2010r. osiągnął rekordowy poziom
32,4% produktu krajowego brutto. Wkonsekwencji
dług publiczny Irlandii wzrósł z25% w2007r. do 96,2%
produktu krajowego brutto w2010r. (dane Eurostatu).
Skokowy wzrost de cytu budżetowego w2009r. wy-
nikał zfaktu przekazania kwoty prawie 11 mld euro
na pokrycie strat Anglo Irish Bank („Gazeta Prawna”,
27.06.2010).
Tabela 1. Skala i formy pomocy publicznej w wybranych krajach OECD w lutym 2009 r.
(w % produktu krajowego brutto)
Wyszczególnienie
Zastrzyki
kapitałowe
(A)
Zakup akcji
ipożyczki
rządowe
(B)
Zasilanie
wpłynność
rządu
przez bank
centralny
(C)
Zasilanie
wpłynność sektora
bankowego przez
bank centralny
(D)
Gwarancje
(E)
Ogółem
(A+B+C+D+E)
Niemcy 3,7 0,4 0,0 0,0 17,6 21,7
Irlandia 5,3 0,0 0,0 0,0 250,7 256,0
Japonia 2,4 6,7 0,0 0,0 3,9 12,9
Holandia 3,4 2,8 0,0 0,0 33,7 39,8
Hiszpania 0,0 4,6 0,0 0,0 18,3 22,9
Wielka Brytania 3,5 13,8 12,8 0,0 17,4 47,5
USA 4,0 6,0 1,1 31,3 31,3 73,7
Źródło: The Financial Crisis 2009, s.75.
71Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
dżetowymi przerodzi się wkryzys zadłużenia
(Reinhar iRogoff 2010). Kumulacja de cytów
budżetowych powoduje wzrost długu publicz-
nego, co przedstawia tabela 3.
Wdebacie nad skutkami działań ratunko-
wych rządów ialokacji środków publicznych do
sektora prywatnego, czego skutkiem są wysokie
de cyty budżetowe oraz wzrastające długi pu-
bliczne, zwraca się uwagę na zagrożenie in acją
mającą swoje źródła wpolityce skalnej pań-
stwa (Reinhar iRogoff 2010). Rządy wymusiły
bowiem na bankach centralnych monetyzację
de cytów budżetowych przez zakup rządo-
wych papierów wartościowych.
Społeczne protesty wobec
kryzysu
Obserwacja skali irodzajów działań ratun-
kowych isanacyjnych wkrajach dotkniętych
kryzysem prowadzi do wniosku, że prioryte-
tem wpodejmowanych przez państwo przed-
sięwzięciach ratunkowych jest skuteczność
tych działań. Można wręcz stwierdzić, że cel,
czyli opanowanie kryzysowych zjawisk uspra-
wiedliwia działalność państwa polegającą na
zaangażowaniu środków publicznych, których
następstwem jest pogłębienie procesów redy-
strybucyjnych. Innymi słowy: redystrybucyjne
skutki działalności państwa schodzą na plan
dalszy. Oile jednak można zrozumieć kryte-
rium skuteczności stosowane wzwalczaniu
kryzysu, otyle mniej zrozumiałe jest zachowa-
nie się państwa wprzypadku nie tylko sankcjo-
nowania redystrybucji wywołanej kryzysem,
ale wręcz pogłębianie jej poprzez niepropor-
cjonalne przerzucanie kosztów działalności ra-
tunkowej na różne grupy społeczeństwa. Jest to
możliwe dlatego, że wmiarę upływu czasu ipo-
prawy sytuacji, grupy interesów odpowiedzial-
ne za wywołanie kryzysu wykazują dużą ak-
tywność wpomniejszaniu odpowiedzialności
za wywołane zjawiska kryzysowe. Wymownym
tego przykładem jest torpedowanie tzw. podat-
Tabela 2. De cyty budżetowe w wybranych krajach OECD w latach 2007–2010
(w % produktu krajowego brutto)
Lata USA Wielka
Brytania Niemcy Francja Hiszpania Grecja Włochy Portugalia
2007 2,8 2,8 0,3 2,7 1,9 6,4 1,5 3,1
2008 6,5 4,9 0,0 3,5 4,1 9,8 2,7 3,5
2009 11,0 11,3 3,3 7,5 11,2 15,0 5,4 10,1
2010 10,7 10,3 4,3 7,1 9,3 15,6 4,6 9,8
Źródło: OECD Economic Outlook… 2011.
Tabela 3. Dług publiczny w wybranych krajach OECD w latach 20072012
(w % produktu krajowego brutto)
Lata USA Wielka
Brytania Niemcy Francja Hiszpania Grecja Włochy Portugalia
2007 61,8 44,7 65,0 63,9 36,2 105,4 103,6 68,3
2008 70,0 52,0 66,0 67,7 39,7 110,7 106,3 71,6
2009 83,9 68,1 73,2 78,3 53,2 127,1 116,1 83,0
2010 92,4 78,2 79,1 81,7 60,1 142,8 119,0 93,0
2011* 99,5 86,1 83,7 84,8 67,6 152,5 121,3 100,7
2012* 103,6 90,9 83,3 87,5 68,8 154,7 120,8 105,7
* Dane prognozowane.
Źródło: OECD Economic Outlook 2011.
72
Część II
PUNKTY ZWROTNE
ku bankowego, trudności we wprowadzaniu
skutecznych ograniczeń wysokich wynagro-
dzeń dla menedżerów czy wreszcie brak zgody
między USA aEuropą wkwestii budowy mię-
dzynarodowego ładu gospodarczego (Kozłow-
ska 2011). Oceny takiej nie można uogólniać
na wszystkie kraje dotknięte kryzysem, gdyż
niektóre znich podejmują próby bezpośrednie-
go obciążenia skutkami kryzysu ich sprawców.
Przykładem może być wprowadzenie podatku
bankowego (Baj 2010; Niemcy... 2010), cofanie
pomocy publicznej, wprzypadku wypłacania
premii dla kierownictwa banków iinstytucji
nansowych. Odnosząc się pozytywnie do ta-
kich posunięć rządów warto jednak zauważyć,
że przedsięwzięcia te wniewielkim stopniu
mogą korygować redystrybucję dochodów spo-
wodowaną kryzysem. Właśnie skala imecha-
nizm redystrybucji dochodów (majątku), która
dokonała się wokresie kryzysu powoduje, że jej
pomiar jest trudny wodniesieniu nie tylko do
konkretnych jednostek (osób), ale nawet grup
podmiotów systemu ekonomicznego, np. gospo-
darstw domowych skategoryzowanych według
określonych kryteriów. Wynika to także stąd, że
redystrybucja dochodów może się dokonywać
zinnych przyczyn niż te, które wiążą się ściśle
zkryzysem nansowym.
Niedocenianie przez państwo dokonującej
się na skutek kryzysu redystrybucji dochodów
obywateli wwyniku podejmowanych przez
państwo działań ratunkowych isanacyjnych
jest zjawiskiem groźnym. Redystrybucja do-
chodów, albo inaczej przenoszenie skutków
kryzysu nansowego na podatników oniskich
iśrednich dochodach jest coraz wyraźniej do-
strzegane przez społeczeństwa krajów dotknię-
tych kryzysem, czego wyrazem są protesty
wwielu krajach Unii Europejskiej, zwłaszcza ta-
kich jak: Grecja, Hiszpania, Włochy czy Francja
(Białczak 2010). Protesty skierowane są przeciw
nadużyciom banków, atakże zawodności pań-
stwa wsferze regulacyjnej inadzorczej (Gren-
dowicz 2010).
Wydaje się, że ośrodki władzy nie doceniają
zmian wstrukturze społecznej – zjednej stro-
ny, izmian wsystemie komunikacji społecz-
nej – zdrugiej strony. Jeżeli chodzi opierwsze
zwymienionych, to zauważalne jest wyraźne
zmniejszenie znaczenia związków zawodo-
wych wochronie praw pracowniczych wobec
dążenia przedsiębiorców (właścicieli) do mak-
symalizacji zysków. Wynika to ze znacznych
zmian wstrukturze ekonomicznej gospodarki,
zmniejszenia udziału tradycyjnych przemysłów
wgospodarce, wzrostu liczby podmiotów pro-
wadzących działalność gospodarczą, rozpro-
szenia pracy, także wwymiarze ponadnarodo-
wym. Warunki do zorganizowanej działalności
związkowej istotnie się pogorszyły (wywiad
zJ.Gardawskim 2007). Związki zawodowe
praktycznie nie istnieją wsektorze nansowym,
przez który generowane są kryzysy. Jednocze-
śnie można zaobserwować wzrost świadomości
(edukacji) ekonomicznej i nansowej społeczeń-
stwa, przed którym coraz trudniej jest ukryć
rzeczywiste przyczyny kryzysu ijego skutki.
We wzroście świadomości ekonomicznej ( nan-
sowej) społeczeństwa istotną rolę spełniają me-
dia iolbrzymi postęp wkomunikacji. Stwarza to
ludziom nie tylko warunki do poszerzania wie-
dzy oprocesach ekonomicznych, ale jest też na-
rzędziem porozumiewania się, organizowania
zbiorowych protestów. Istotą tych ostatnich jest
sprzeciw wobec – ogólnie ujmując – przerzuca-
niu kosztów kryzysu na społeczeństwo (podat-
ników). Przerzucanie kosztów pod względem
zakresu istruktury obciążeń skutkami kry-
zysów jest uzależnione od specy ki kryzysu
wdanym kraju, rodzajów działań ratunkowych
podejmowanych przez państwo (rząd, bank cen-
tralny). Za ważny głos należy uznać wypowiedź
przedstawiciela instytucji publicznej, która wja-
kimś stopniu jest także odpowiedzialna za kry-
zys. Chodzi oopinię wyrażoną przez Mervyna
Kinga, kry oczekiwał większego społeczne-
go oburzenia wobec nansistów. Szef Bank of
England wjednym ze swoich najostrzejszych
wystąpień stwierdził, że obniżenie standardu
życia gospodarstw domowych oraz zniszcze-
nie miejsc pracy wWielkiej Brytanii to rezultat
„ekscesów sektora nansowego” (Anger... 2011).
73Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Podsumowanie
Zprzeprowadzonych rozważań można wypro-
wadzić trzy następujące wnioski ocharakterze
fundamentalnym:
1. Podejście holistyczne do badania kryzysów -
nansowych stwarza metodyczne warunk i roz-
poznawania ich przyczyn, natury iskutków.
2. Doktryna neoliberalna kompletnie zawio-
dła wprzypadku mało przejrzystej dzia-
łalności sektora nansowego. Możliwości
wery kacji transakcji nansowych zawie-
ranych wsektorze nansowym przez rynek
są poważnie ograniczone, podczas gdy ich
skutki przenoszą się negatywnie na realną
sferę gospodarki. Daje to państwu nie tylko
mandat, ale iobowiązek prowadzenia dzia-
łalności regulacyjnej inadzorczej wstosun-
ku do rynków nansowych.
3. Pokonanie kryzysów możliwe jest tylko
przy aktywnej roli instytucji publicznych,
zarówno wwymiarze krajowym, jak imię-
dzynarodowym.
Na podstawie rozważań można też sformu-
łować wnioski szczegółowe:
1. Ostatni kryzys wskazuje na konieczność
ściślejszego współdziałania rządów krajo-
wych zkrajowymi bankami centralnymi
wopanowywaniu kryzysu. Dla teorii eko-
nomii stanowi to nowe wyzwanie wzakre-
sie określenia granic niezależności banków
centralnych wstosunku do rządów izwery-
kowania dotychczasowych teoretycznych
koncepcji policy mix.
2. Zakres kooperacji dużych banków cen-
tralnych wratowaniu sektora bankowego
stworzył nową jakość wwalce zkryzysem
(Pruski 2009). Powstaje pytanie, czy nie po-
winno to stanowić impulsu do zbudowania
instytucji nansowej silniejszej od dotych-
czasowych, zdolnej do reagowania na sytu-
ację kryzysową wwymiarze globalnym.
3. Niezależnie od powyższego kierunku
zmian, które mają charakter docelowy (mo-
delowy), istnieje potrzeba wzmocnienia roli
międzynarodowych instytucji nansowych
takich jak: Europejski Bank Centralny, Bank
Światowy, Międzynarodowy Fundusz Wa-
lutowy wbudowaniu ponadnarodowej sieci
bezpieczeństwa nansowego.
4. Konieczna jest także zgodna współpraca
ponadnarodowych ugrupowań gospodar-
czych (Unia Europejska, G-8, G-20) wbu-
dowaniu nowego ładu gospodarczego5. Jest
to związane zinternacjonalizacją (globali-
zacją) stosunków nansowych igospodar-
czych, czego skutkiem jest efekt zarażania
kryzysem (Menkes 2011).
5. Kryzys zlat 2008 i2009 wykazał ponad
wszelką wątpliwość asko neoliberalnego
podejścia do sektora nansowego. Państwo
pozostało ostatnią instancją ratunkową dla
zderegulowanej działalności sektora nan-
sowego. Podołanie temu wyzwaniu jest
możliwe tylko wówczas, jeżeli państwo bę-
dzie znacznie aktywniejsze wsferze regu-
lacyjnej iinstytucjonalnej wodniesieniu do
podmiotów sektora nansowego.
6. Zdolność państwa do zapobiegania kryzy-
som iograniczania ich skutków jest uzależ-
niona od nansowych podstaw jego działal-
ności, czyli od tego, czy państwo dysponuje
odpowiednimi dochodami.
7. Rewizji wymaga zatem ortodoksyjne po-
dejście do polityki skalnej państwa przeja-
wiające się wobniżaniu podatków iinnych
danin publicznych, czego rezultatem są
wysokie de cyty budżetowe wwarunkach
słabnącej koniunktury, oraz wpodejmo-
wanych przez państwo działaniach ratun-
kowych, prowadzących zkolei do wzrostu
długu publicznego iwysokich kosztów jego
obsługi.
8. Kryzysy nansowe wywołują jawną iukry-
tą redystrybucję dochodów (majątku) na
niekorzyść warstw uboższych, które obcią-
5 Przykładem są rozbieżności między krajam i człon-
kowskimi Unii Europejskiej, nie wspominając już oż-
nicach między tą wspólnotą aUSA (zob. Londyn… 2011).
74
Część II
PUNKTY ZWROTNE
żane są skutkami kryzysu wnajwiększym
stopniu.
9. Pomij ając już społeczne ietyczne skutki ta-
kiego postępowania rządu (państwa), trze-
ba zwrócić uwagę na niebezpieczeństwa
wynikające zrosnącego poziomu wiedzy
ekonomicznej społeczeństwa. Ludzie coraz
lepiej kojarzą skutki kryzysu inakładane na
nich ciężary zprzyczynami kryzysu, wtym
znieodpowiedzialnym zachowaniem się
banków iinstytucji nansowych. Wkonse-
kwencji pojawiają się protesty społeczeństw
wielu krajów, co może być groźne dla funk-
cjonowania systemu demokratycznego igo-
spodarki rynkowej.
10. Postrzeganiu przez społeczeństwo związ-
ków miedzy kryzysem aprzyczynami po-
gorszenia się warunków życia na skutek
kryzysu sprzyja rozwój komunikacji spo-
łecznej związany zrewolucją technologicz-
ną (np. Internet).
11. Jedną zprzyczyn powtarzających się kryzy-
sów nansowych jest syndrom amnezji. Po-
lega on na tym, że po opanowaniu kryzysu
zapomina się ojego przyczynach aż do na-
stępnego kryzysu. Upodłoża tego zjawiska
leżą bałamutne interpretacje przyczyn kryzy-
su przez podmioty, które ten kryzys wywoła-
ły. Wgruncie rzeczy chodzi orozmycie odpo-
wiedzialności podmiotów, które przyczyniają
się do rozwoju kryzysów, gdyż podejmowane
przez państwo działania regulacyjne (pre-
wencyjne) zagrażają ich interesom. Można
zatem wyrazić przekonanie, że pojawiająca
się ostatnio (2011r.) tzw. druga fala kryzysu
ograniczy syndrom amnezji iskłoni państwa,
międzynarodowe ugrupowania gospodarcze
oraz międzynarodowe instytucje nansowe
do bardziej radykalnych działań.
Bibliogra a
Anger at the banks is justi ed, Mervyn King says
(2011), „The Telegraph”, 2.03.2011, http://www.
telegraph.co.uk/finance/economics/8355475/
Anger-at-the-banks-is-justified-Me-
rvyn-King-says.html, dostęp 9.10.2011.
Baj L.(2010), Węgrzy ratują gospodarkę: poda-
tek od banków, obniżki pensji, http://wyborcza.biz/
biznes/1,101562,7990380,Wegrzy_ratuja_gospo-
darke__podatek_od_bankow__obnizki.html,
dostęp 8.06.2010.
Białczak A.(2010), Europa buntuje się przeciw-
ko zaciskaniu pasa, „Gazeta Finansowa”, 2.07.2010.
Blaug M.(2000), Teo ria ekonomii . Ujęcie retro-
spektywne, Wydawnictwo Naukowe PWN, War-
szawa.
Dembinski P.H.(2011), Finanse po zawale. Od
euforii nansowej do gospodarczego ładu, Studio
Emka, Warszawa.
Economic Report of the President (2010), United
States Government Printing Of ce, Washington
2010.
Euro area scal policies and the crisis (2010),
„Occasional Paper Series”,, nr 109, European
Central Bank, Frankfurt am Main.
Finanse publiczne wUGW – 2007r. Zapew nienie
skuteczności części zapobiegawczej Paktu na rzecz sta-
bilności iwzrostu (2007), Komunikat Komisji Par-
lamentu Europejskiego, do Rady, Europejskiego
Komitetu Ekonomiczno-Społecznego, Komitetu
Regionów oraz Europejskiego Banku Central-
nego, Komisja Wspólnot Europejskich, Brukse-
la, 13.06.2007.
Gadziński M.(2008), Greenspan zwątpił wry-
nek, „Gazeta Wyborcza”, 27.10.2008, http://wy-
borcza.pl/1,76842,5849940,Greenspan_zwatpi-
l_w_rynek.html, dostęp 21.09.2011.
Grendowicz M.(2010), Banki po kryzysie,
„Rzeczpospolita”, 3.07.2010.
Growing Income Inequality in OECD Countries:
What Drives it and How Can Policy Tackle it? (2011),
OECD Forum on Tackling Inequality, Paris,
2.05.2011.
Gruszecki T.(2009), Dolarowa bomba, „Gazeta
Bankowa”, 16.03.2009.
Harvey A.(2005), ABrief History of Neolibera-
slism, Oxford University Press, New York.
Hosking P.(2009), FSA Chariman Lord Turner
Says City Too Big, „The Times”, 27.08.2009, http://
business.timesonline.co.uk, dostęp 20.09.2011.
75Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część II
PUNKTY ZWROTNE
Jachimek K.(2004), Kierunki ewolucji systemu
bankowego Stanów Zjednoczonych, „Bank iKredyt”,
nr 10.
Keynes J.M.(1956), Ogólna teoria zatrudnienia,
procentu ipieniądza, PWN, Warszawa.
Kleer J.(1998), Między tyranią rynku atyranią
państwa, „Polityka”, nr 45 (2166), 7.11.1998.
Kopaliński W.(1989), Słownik wyrazów obcych
izwrotów obcojęzycznych, Wiedza Powszechna,
Warszawa.
Kowalik T.(2010), Szokowa operacja iopcje al-
ternatywne [w:] Owsiak S., red., 20 lat przemian
ustroju gospodarczego Polski. Dokonania iwyzwania,
Wydawnictwo Uniwersytetu Ekonomicznego
wKrakowie, Kraw.
Kozłowska K.(2011), (Nie)ład po G7, „Ob-
serwator Finansowy”, 23.09.2011, http://www.
obserwatorfinansowy.pl/2011/09/23/nie-
lad-po-g7/#, dostęp 30.09.2011.
Krugman P.(2001), Wracają problemy kryzysu
gospodarczego, Wydawnictwo Naukowe PWN,
Warszawa.
Londyn jedynym krajem UE przeciw regulacjom
dot. derywatom (2011), PAP, 30.09.2011, http://giel-
da.onet.pl/londyn-jedynym-krajem-ue-przeciw
-regulacjom-dot-de,18726,4867073,1,news-detal,
dostęp 1.10.2011.
Menkes M.(2011), Runda Doha – ostatnie star-
cie. Neoliberalny porządek międzynarodowy, Polski
Instytut Spraw Międzynarodowych, Warszawa,
http://www.pism.pl /index/?id=4fc7e9c4df30a-
afd8b7e1ab324f27712, dostęp 1.10.2011.
Moździerz A.(2009), Nierównowaga nansów
publicznych, PWE, Warszawa.
Mudel M.(2009), Strategia wyn agrodzeń, która do-
prowadziła do bankructwa banki zWall Stre et, 7.03. 2009,
http://biznes.interia.pl/raport/kryzys_w_usa/
news/strategia-wynagrodzen-ktora-doprowadzila
-do-bankructwa,1270095, dostęp 20.02.2010.
Niemcy wprowadzają podatek od banków (2010),
PAP, 25.08.2010, http://www.newsweek.pl/arty-
kuly/sekcje/biznes/niemcy-wprowadzaja-poda-
tek-od-bankow,63618,1, dostęp 10.02.2011.
OECD Economic Outlook 89 (2011), OECD Pu-
blishing, Paris.
OECD Tax Database (2011), OECD, www.
oecd.org/ctp/taxdatabase, dostęp 17.09.2011.
Po obniżeniu ratingu USA KE apeluje do rynków
nansowych ocierpliwość (2011), „Gazeta Prawna”,
9.08.2011.
Pruski J.(2009), Działalność antykryzysowa
banków centralnych wdobie globalnego kryzysu nan-
sowego, 101. Seminarium BRE-CASE, Warszawa,
5.03.2009, http://www.case-research.eu/sites/
default/ les/publications/24626782_zeszyty%20
BRE-CASE%20101_0.pdf.
Reinhart C.M.iRogoff K.S.(2008), This Time
is Different: APanoramic View of Eight Centuries of
Financial Crises, „NBER Working Papers”, n r 13 88 2.
Reinhart C.M.iRogoff K.S.(2010), From Fi-
nancial Crash to Debt Crisis, „NBER Working Pa-
pers”, nr 15795.
Schick A.(2010), Post-Crisis Fiscal Rules: Sta-
bilizing Public Finance while Responding to Economic
Aftershocks, OECD Journal on Budgeting Volume
2010/2.
Skrzypczyński P.(2008), Wahania aktywności
gospodarczej wPolsce iwstre e euro, „Materiały
iStudia”, zeszyt nr 227, NBP, Warszawa.
Szczepańska O.iSotomska-Krzyszto k
P.(2007), Kryzysy nansowe wkrajach skandynaw-
skich, „Materiały iStudia, zeszyt nr 216, NBP,
Warszawa.
The Financial Crisis. Reform and Exit Strategies
(2009), OECD, Paris.
The High-Level Group on Financial Supervision
in the EU (the) chaired by Jacques de Larosière. Re-
port, Brusseles, 25.02.2009.
von Mises L.(2006), Ekonomia ipolityka. Wy-
kład elementarny, Wydawnictwo Fij orr Publi-
shing, Warszawa.
Wah rig L.iGancedo Vallina I.(2011), The
effect of the economic and nancial crisis on govern-
ment revenue and expenditure, „Statistic in Focus”,
nr 45/2011, Eurostat.
Wywiad zJ.Gardawskim (2007), Czy związ-
ki zawodowe to zło konieczne?, „Gazeta Wyborcza”,
19.02.2007, http://gazetapraca.pl /gazetapra-
ca/1,90443,3930811.html.
76
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Wprowadzenie
Coraz bardziej przytłacza nas obraz wielkiego
kryzysu lat 2008–2011. Jego skala igłębia prze-
kraczają granice naszej wiedzy iwyobraźni.
Musimy poszerzyć wiedzę onowe horyzonty,
aby zrozumieć istotę tego kryzysu, który jest
jednocześnie bilansem zamknięcia XX wieku
oraz bilansem otwarcia XXI wieku (Kukliński
2011). Rozmiary tego kryzysu wynikają ztego,
że jest to kryzys pentagonalny, integrujący ku-
mulacyjną imnożnikową dynamikę pięciu po-
wiązanych trajektorii:
• trajektorii kryzysu nansowego,
trajektorii kryzysu gospodarczego,
trajektorii kryzysu porządku globalnego,
trajektorii kryzysu elity globalnej,
trajektorii kryzysu Wspólnoty Atlantyckiej.
Hic et nunc Wspólnota Atlantycka, wspól-
nota USA iUnii Europejskiej, jest jeszcze do-
minującym układem sceny światowej oraz
nadrzędną siłą porządku światowego. WXIX
wieku ten porządek globalny był zdominowa-
ny przez Pax Britannica, awwieku XX przez
Pax Americana. Ten obraz świata przemij a, po-
wstaje nowy wielobiegunowy iwielocywiliza-
cyjny porządek globalny. Wtakich warunkach
warto podjąć fascynujący temat globalnego
kryzysu Wspólnoty Atlantyckiej (Kukliński
2011).
Gloria Wspólnoty Atlantyckiej
w latach 1940–1990
Włwieczu 1940–1990 Wspólnota Atlantycka
była układem dominującym, najważniejszym
układem sceny globalnej. Zagrożenie imperium
sowieckiego było jednocześnie jej błogosła-
wieństwem iprzekleństwem. Przekleństwem
zmuszającym tę wspólnotę do ogromnego
wysiłku zbrojeniowego. Błogosławieństwem,
ponieważ groźba inwazji sowieckiej cemento-
wała wspólnotę wkategoriach moralnych ima-
terialnych skłaniając do uznania przodującej
roli USA.
Pax Americana był przyjmowany jako symbol
oświeconego iliberalnego operowania pojęciem
American Hard and Soft Power (Nye 2002).
Można przedstawić bardzo długą analizę
wieńca chwały Wspólnoty Atlantyckiej zlat
1940–1990. Pierwszą gwiazdą tego wieńca jest
decydująca rola Wspólnoty Atlantyckiej na polu
bitwy II wojny światowej. Wspólnota była rdze-
niem iarsenałem zwycięstwa koalicji aliantów.
Drugą gwiazdą tego wieńca chwały jest stwo-
rzenie nowego porządku globalnego, inkorpo-
rującego wybitną myśl strategiczną, określającą
zasady funkcjonowania świata (Kukliński 2008,
s.29). Powołano do życia rozbudowany innowa-
cyjny system Organizacji Narodów Zjednoczo-
nych, instytucje waszyngtońskie (Międzyna-
rodowy Fundusz Walutowy iBank Światowy)
Kryzys Wspólnoty
Atlantyckiej XXI w.
Antoni Kukliński
77Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
jako sternika globalnych nansów, instytucje
nowego porządku światowego XX wieku.
Solidarność transatlantycka znalazła swój
wyraz wplanie GeorgeaMarshalla, który
przywrócił Europie Zachodniej status silnego
układu gospodarczego ipolitycznego, będą-
cego ważnym partnerem USA.Plan Marshalla
można uważać za ważny element odrodzenia
Wspólnoty Atlantyckiej.
Dalszy krokiem odrodzenia Wspólnoty
Atlantyckiej jest powstanie Unii Europejskiej
jako najważniejszej innowacji instytucjonal-
nej XX wieku. Unia stała się ważnym elemen-
tem Wspólnoty Atlantyckiej wzmacniającym
jedność cywilizacyjną Zachodu wkonfrontacji
zzagrożeniem sowieckim. Solidarność świata
zachodniego oraz zdecydowane wzmocnienie
jego siły politycznej imilitarnej były źródłem
powstania NATO (Kuźniar 2006, s.207) jako
największej inajbardziej efektywnej między-
narodowej organizacji militarnej wdziejach
świata. Koronnym sukcesem Wspólnoty Atlan-
tyckiej tego okresu było zwycięskie bezkrwawe
zakończenie zimnej wojny jako sui generis III
wojny światowej. Chodzi oczywiście oupadek
imperium sowieckiego.
Trzeba dodać, że złote półwiecze Wspólnoty
Atlantyckiej było jednocześnie świadkiem naj-
większego boomu ekonomicznego whistorii. To
złote półwiecze miało oświeconą elitę Wspól-
noty Atlantyckiej, która potra ła wykorzystać
najlepsze elementy ideologii ipraktyki keyne-
sizmu.
Ten sukces 50-lecia nie znalazł kontynuacji
wnastępnym dwudziestoleciu 1990–2010. Od-
wrotnie, dwudziestolecie przełomu XX iXXI
wieku uruchomiło proces głębokiego kryzysu
Wspólnoty Atlantyckiej. Okazało się, że Wspól-
nota Atlantycka była kompletnie nieprzygoto-
wana na upadek imperium sowieckiego. Za-
łożono mylnie, że neoliberalny świat wolnego
rynku przyniesie rozwiązania, które stworzą
nowy, wspaniały świat wolności, konkurencji
idobrobytu ukształtowany na obraz ipodo-
bieństwo Pax Americana. Odrzucono koncepcję
globalnego planowania strategicznego, podob-
nie jak itworzenia nowego planu Marshalla czy
budowania nowego porządku globalnego.
Dei kacja ideologii neoliberalnej zapocząt-
kowała trajektorię, która wrezultacie wywołała
wielki pentagonalny kryzys lat 2008–2011 iza-
chwiała fundamentem demokracji ikapitali-
zmu.
War to zwrócić uwagę na indywidualne ob-
licza kryzysu Wspólnoty Atlantyckiej zaznacza-
jące się wdoświadczeniach USA iUnii Europej-
skiej (Kukliński 2011).
USA
Po upadku imperium sowieckiego był moment
whistorii, kiedy to USA mogły stać się niekwe-
stionowanym liderem świata XXI wieku. Ta
chwila została zmarnowana, jako że nie zamie-
rzały przestrzegać zasady primus inter pares, dą-
żąc do pozycji jedynego superdyktatora sceny
globalnej (co szczególnie mocno przejawiało
się podczas prezydentury George’aBusha Ju-
niora).
Jednocześnie USA wpadły wpułapkę zadłu-
żenia wewnętrznego izewnętrznego. Zwłasz-
cza upokarzające jest astronomiczne zadłużenie
wobec Chin, które mogą wkażdej chwili uru-
chomić proces bankructwa USA.
Wzakresie wewnętrznej dynamiki ame-
rykańskiego społeczeństwa zupełną tragedią
jest swoista antypodatkowa rewolucja najbo-
gatszych warstw, które są nie chcą płacić odpo-
wiednich podatków wskali federalnej, stanowej
ilokalnej. Zwycięstwo tej rewolucji oznacza ko-
niec USA jako supermocarstwa globalnego. Ist-
nieje bardzo smutna analogia pomiędzy Polską
XVII iXVIII wieku aUSA XX wieku. Główną
przyczyną upad ku Po lsk i b yła odmowa płacenia
podatków przez polskie ziemiaństwo, azwłasz-
cza przez polską arystokrację, przez bene nati et
posesionati. Otóż wtej chwili amerykańskie bene
nati et posesionati zniewyobrażalną obojętnością
patrzą na procesy bankructwa amerykańskiego
mocarstwa oraz na agonię władzy prezydenc-
kiej, która coraz bardziej przypomina sytuację
78
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
króla Polski Jana Kazimierza wlatach poprze-
dzających jego abdykację.
Lektura „International Herald Tribune” z2
sierpnia 2011r. wy wołuje przerażające wraże-
nie załamania systemu amerykańskiej demo-
kracji (Sanger 2011; Krugman 2011; Douthat
2011; Hacker 2011)1.
Winnym układzie możemy zwrócić uwagę
na trzy płaszczyzny kryzysu:
kryzys Waszyngtonu jako ośrodka global-
nej myśli strategicznej,
kryzys Nowego Jorku jako nansowej me-
tropolii świata,
kryzys Kalifornii jako najbardziej innowa-
cyjnego regionu wskali światowej.
Unia Europejska
Powstanie Unii Europejskiej w1957r. by ło histo-
rycznym wzmocnieniem Wspólnoty Atlantyc-
kiej. Przed gospodarkami europejską iamery-
kańską otworzyły się wielkie obszary ekspansji
iwzajemnego inwestowania (Ash 2004, s.122).
Oba wymienione bieguny są połączone olbrzy-
mimi strumieniami przepływów materialnych
i nansowych. Można mówić, że istnieją wspól-
ne cechy amerykańskiej ieuropejskiej kultury
korporacyjnej. Niestety wkategoriach mocy po-
litycznej Unia Europejska jest ciągle słabszym
partnerem USA.Unia Europejska nie mówi bo-
wiem jednym głosem, chociaż wtej dziedzinie
iwWaszyngtonie sytuacja nie jest najlepsza2.
Bardzo silne oblicze Wspólnoty Atlantyckiej
jawi się szczególnie wdziedzinie nauki, eduka-
cji ikultury wsystemie struktur materialnych
iduchowych cywilizacji zachodniej. Trzeba jed-
nak zauważyć, że europejskie korzenie amery-
kańskiego społeczeństwa stają się coraz płytsze
wobec wzrastającej roli wpływów Latynosów
iAzjatów.
1 Lektura tych pisanych zcharyzmą artykułów
wzmacnia siłę porównania Jan Kazimierz – Barack Obama.
2 Por. dramatyczny spór demokratów zrepublika-
nami wsprawie pułapki zadłużenia skarbu USA (zob.
International Herald Tribune”, 1.08.2011).
Tymczasem nie ulega wątpliwości, że tyl-
ko silna Unia Europejska może być globalnym
partnerem USA, który podtrzymuje irozwij a
materialne iduchowe siły Wspólnoty Atlantyc-
kiej.
Słaba Europa, aco za tym idzie słaba Wspól-
nota Atlantycka nie będzie wsłautorem no-
wego wielocywilizacyjnego porządku globalne-
go. Wtym kontekście warto zastanowić się nad
czterema słabościami obecnej Europy.
Czy można powiedzieć, że Europa straciła
wolę życia? Czy możliwe są działania wskali
europejskiej, które zmniejszą skalę negatyw-
nych konsekwencji demog ra cznego kryzysu
starego kontynentu? Czy sfera silnej polityki
pronatalistycznej jest poza zasięgiem naszego
umysłu iwyobraźni? Wkażdym razie nie moż-
na przemilczeć tej tragedii demogra cznej, nie
wolno podążać śladami autorów strategii Euro-
pa 2020… (2010), którzy znieznanych przyczyn
milczą na temat fundamentalnej kwestii demo-
gra cznego kryzysu Europy.
Czy można sądzić, że Europa traci zdolność
tworzenia innowacji oprzełomowym znacze-
niu iże upada nasza wielowiekowa kultura
eksperymentu (por. Galar 2011)? Czy można
zakładać, że ginie wola mocy tworzenia silnej
Unii Europejskiej jako aktora sceny globalnej
XXI wieku? Czy możemy stwierdzić, że kultura
europejska nie tylko traci dominację wskali glo-
balnej, ale również na wewnętrznej scenie euro-
pejskiej? Początek tego procesu można zauwa-
żyć już wwielu krajach starego kontynentu.
Trzeba zwrócić uwagę na niepokojące zja-
wisko przenoszenia środka ciężkości rm nie-
mieckich zEuropy do Chin (Erwing iDempsey
2011). Czy pasażerowie Titanika zaczynają się
już przesiadać się do eleganckich szalup ratun-
kowych? Warto pamiętać, że Titanik wswoim
wyposażeniu miał łodzie ratunkowe tylko dla
pasażerów Iklasy. Należy również przypo-
mnieć osugestii zamieszczonej na łamach „The
Economist” (por. Lessons 2009), aby Europa nie
ulegała silnym nastrojom „łagodnego poddania
się”. Wtym pesymistycznym klimacie możemy
79Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
przywołać słynne dzieło O.Spenglera (1954) pt.
Der Untergang des Abendlandes.
Pojedynek
sowiecko-amerykański
i pojedynek
amerykańsko-chiński
WXX wieku liberalne demokracje wy-
grały pojedynek zbrunatnym iczerwonym
totalitaryzmem. Tymczasem pojedynek ame-
rykańsko-chiński to znacznie większe wyzwa-
nie iryzyko klęski aniżeli pojedynek sowiec-
ko-amerykański. Nie ma żadnej gwarancji, że
liberalne demokracje jeszcze raz wwarunkach
XXI wieku odniosą zwycięstwo.
Wyzwanie, jakie stanowił sowiecki totalita-
ryzm, stworzyło bardzo silne impulsy scalające
Wspólnotę Atlantycką. Chiny wswojej polity-
ce realizują rzymską maksymę divide et impera.
Państwo Środka posługuje się instrumentarium
wpostaci długook resowej myśli strategicznej,
zręcznie wbij ając kliny rozłupujące jedność
Wspólnoty Atlant yck iej3. Wydaje się, że bate-
ria chińska 2000 miliardów obligacji amery-
kańskiego długu jest znacznie bardziej groźna
aniżeli tysiące sowieckich rakiet wycelowanych
wobiekty USA.
Contra spem sperare, czy wrzeczywiści tak
jest, że Wspólnota Atlantycka jest Titanikiem
XXI wieku? Czy historia wydała werdykt, od
którego nie ma już odwołania, innymi słowy
czy kropla przepełniła kielich goryczy?
Wposzukiwaniu odpowiedzi na nurtujące
pytania oprzyszłość, której perspektywa niepo-
koi, można się jeszcze raz odwołać do inspiru-
jącego dzieła T.G.Asha (2004), wielkiej laudacji
Wspólnoty Atlantyckiej, jak również do tomu
wydanego wPolsce pt. The Atlantic Communi-
3 Mam świadomość, że jest to pogląd wysoce kon-
trowersyjny. Formułuję go jednak, aby wywołać oży-
wioną dyskusję na ten temat.
ty. The Titanic of the XXI Century? (Kukliński
iPawłowski, red. 2010), który mimo profetycz-
nej treści nie znalazł zbyt wielu czytelników.
Warto wreszcie konkludując przytoczyć opinię
J.Kornbluma, byłego ambasadora USA wBerli-
nie:Zjednoczenie Europy iAmeryki Północnej
jest najbardziej śmiałym projektem, jaki kiedy-
kolwiek wymyślono. Jeśli ten projekt się spraw-
dzi, to Stany Zjednoczone znajdą się we wspól-
nym układzie z500 milionami Europejczyków,
tworząc przestrzeń demokratyczną, wramach
której wartości demokratyczne będą reprezen-
towały większą energię aniżeli jakikolwiek inny
naród na ziemi. Wten sposób zostanie zapew-
niona przyszłość demokracji jako systemu dzia-
łającego wzglobalizowanym świecie” (Korn-
blum 2010).
Post Scriptum:
11 tez o Kryzysie
Wspólnoty Atlantyckiej
Chciałbym, aby przedstawione poniżej
tezy stały się źródłem swoistej kontrowersyjnej
dyskusji, odbywającej się według nowego pa-
radygmatu – nowego systemu pytań inowego
sposobu odpowiedzi na te pytania. Rozumiem,
że niektóre ztych tez można uznać za fałszywe.
Chciałbym jednak bronić prawa do formułowa-
nia fałszywych tez wdyskusjach naukowych.
Przekornie powiem, że wwielu przypadkach
dobrze uzasadniona teza fałszywa lepiej służy
rozwojowi nauki aniżeli banalna teza prawdzi-
wa, która znajduje bierne milczące przyjęcie
środowiska naukowego. Proszę wtym duchu
oocenę proponowanej listy 11 tez.
1. Główne źródła kryzysu Wspólnoty Atlan-
tyckiej (którego przebieg można określić mia-
nem „dramatyczny” czy „tragiczny”) tkwią głę-
boko wkorzeniach cywilizacji zachodniej.
2. Wspólnota Atlantycka jest strukturą wielo-
wymiarową, powstałą ikształtującą się wdłu-
80
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
gotrwałym procesie rozwoju. Wniniejszym
opracowaniu zestawiłem kontrastowe obra-
zy: rozkwitu Wspólnoty Atlantyckiej wlatach
1940–1990 oraz jej kryzysu wnastępnych latach.
3. Wydaje się, że teza orozkwicie Wspólnoty
Atlantyckiej nie wzbudzi większych kontro-
wersji. Trudno negować takie sukcesy Wspól-
noty Atlantyckiej jak zwycięstwo wII wojnie
światowej, tworzenie nowego porządku glo-
balnego, plan Marshalla, Unia Europejska, Pakt
łnocnoatlantycki oraz upadek imperium so-
wieckiego.
4. Kontrowersje może natomiast budzić teza,
że dwudziestolecie 1990 –2010 pogrzebało de-
cydującą rolę wświecie cywilizacji zachodniej
oraz Wspólnoty Atlantyckiej. Procesy globa-
lizacji oraz rekon guracji światowej sceny
polityczno-gospodarczej, będące pokłosiem
ideologii neoliberalnej, wywołały głęboki kry-
zys Wspólnoty Atlantyckiej, która wyzwania
XXI wieku przyjmuje wstanie paraliżu myśle-
nia strategicznego. Ani wWaszy ngtonie, ani
wBrukseli nie rozumie się tej prostej prawdy,
że wielki kryzys Wspólnoty Atlantyckiej nie
może być przezwyciężony przez łańcuch tak-
tycznych decyzji ohoryzoncie krótkookreso-
wym. Ten wymuszony łańcuch decyzji, podej-
mowanych wklimacie presji dnia codziennego
nie zapewnia uczciwej diagnozy status quo, nie
buduje wizji przyszłości oraz nie wywiera pre-
sji poszukiwania nowych rozwiązań, jest więc
zaprzeczeniem idei długookresowej myśli stra-
tegicznej. Ten paraliż myślenia strategicznego
wUSA oraz wstrukturach Unii Europejskiej
można opisywać wkategoriach wielkiego dra-
matu dziejowego, sui generis aktu samobójstwa
USA iUnii Europejskiej jako wielkich podmio-
tów sceny globalnej. Jednocześnie nowi aktorzy
tej sceny nie muszą podejmować większych
wysiłków wchodzenia na nią. Starzy aktorzy
popełnią samobójstwo iznikną zeń.
5. Zjednej strony, wocenie kryzysu Wspólno-
ty Atlantyckiej może przeważać opinia, zgodnie
zktórą decydującą jego przyczyną są wspól-
ne korzenie iwspólne przejawy kryzysu USA
iUnii Europejskiej. Można również przyjąć,
że istnieją potężne mechanizmy wzajemnego
wzmacniania się procesów sprzyjających po-
głębianiu się kryzysu upartnerów po obu stro-
nach Atlantyku. Zdrugiej strony, kryzys ten ma
również indywidualne oblicze wUSA, anieco
odmienne wkrajach Wspólnoty Europejskiej, te
żnice zaś mają swe źródło wosobliwościach
cywilizacyjnych Ameryki iEuropy oraz struk-
turalnych ifunkcjonalnych różnicach na obu
kontynentach.
6. Na tym tle rodzą się dramatyczne pytania.
Czy Wspólnota Atlantycka jest Titanikiem XXI
wieku? Czy kryzys Wspólnoty Atlantyckiej
jest kryzysem nieodwracalnym? Czy możliwy
jest renesans Wspólnoty Atlantyckiej. Czy teza
J.Kornbluma jest przejawem naiwnej utopii?
Czy można przeciąć węzeł gordyjski zgubionej
solidarności USA iUnii Europejskiej?
7. Głęboka rekon guracja sceny globalnej jest
nieuniknionym werdyktem przełomu wieków
XX iXXI.Otwarta jest natomiast kwestia roli
Wspólnoty Atlantyckiej wkształtowaniu no-
wego porządku globalnego. Jeżeli Wspólnota
Atlantycka wyjdzie zwycięska isilna zzawie-
ruchy, jaką jest kryzys, będzie współautorem
iwspółaktorem nowego porządku globalne-
go. Jeśli zawiedzie, to czeka nas okres chaosu.
Ani Chiny, ani Indie jeszcze przez kilkanaście,
amoże przez kilkadziesiąt lat nie będą miały
wystarczających zasobów materialnych idu-
chowych, aby zapoczątkować nowy porządek
wświecie, zpominięciem lub zmarginalizowa-
niem Wspólnoty Atlantyckiej.
8. Potencjalny renesans Wspólnoty Atlantyc-
kiej jest istotnym elementem długotrwałych
procesów, na continuum przeszłości, teraźniej-
szości iprzyszłości.
9. Dyskusja na temat kryzysu Wspólnoty Atlan-
tyckiej nie może ograniczać się do zamknięte-
81Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
go kręgu uczonych europejskich iamerykań-
skich. Trzeba otworzyć się na dialog zuczonymi
zośrodków azjatyckich, którzy powinni się stać
uczestnikami naszych studiów, badań ikon-
ferencji. Chciałbym wymienić przede wszyst-
kim K.Mahbubaniego, autora książki pt. The
New Asian Hemisphere. The Irresistible Shift of
Global Power to the East (PublicAffairs, New York
2008), która powinna się ukazać wpolskim
przekładzie.
10. Proponowany program badań ipublikacji
zpewnością spotka się zzainteresowaniem ipo-
parciem ze strony wielkich organizacji między-
narodowych, zwłaszcza Unii Europejskiej, Or-
ganizacji Współpracy Gospodarczej iRozwoju
czy Banku Światowego.
11. Studia nad kryzysem Wspólnoty Atlantyc-
kiej mogą się stać istotnym bodźcem dla swoistej
globalizacji nauk społecznych wPolsce.
Bibliogra a
Ash T.G.(2004), Free World: America, Europe,
and the Surprising Future of the West, Random Ho-
use, New York.
Douthat R.(2011), The Diminished President,
International Herald Tribune”, 2.08.2011.
Erwing J.iDempsey J.(2011), Germany Builds
Future beyond the EU.Export and Investment Are
Increasingly Moving to Emerging Countries, „Inter-
national Herald Tribune”, 19.07.2011.
Europa 2020. Strategia na rzecz inteligentnego
izrównoważ onego rozwoju sprzyjają cego włą czeniu
społecznemu (2010), Komisja Europejska, Brukse-
la, http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUri-
Serv.do?uri=COM:2010:2020:FIN:PL:PDF.
Galar R.(2011), Transformacja Europy wper-
spektywie adaptacyjnej. Rozkwit iupadek kultury
eksperymentu, referat na IV Konferencję Krakow-
ską „Unia Europejska. Dylematy XXI wieku”,
13–14.06.2011.
Hacker J.S.(2011), American’s Unbalance De-
mocracy, International Herald Tribune”, 2.08.2011.
Kornblum J.(2010), Germany in Need of aDre-
am, „International Herald Tribune”, 23.04.2010.
Krugman R.(2011), The President Surrenders,
International Herald Tribune”, 2.08.2011.
Kukliński A.(2008), The Creation and Destruc-
tion of the Global Order [w:] The Faces of the 21st
Century, red. A.Gąsior-Niemiec, A.Kukliński,
W.Lamentowicz, The Institute of the 21st Cen-
tury & Rewasz Publishing House, Pruszków
Warszawa.
Kukliński A.(2011), Megaspaces of the XXI
Century, Ministry of Regional Development,
Warszawa.
Kukliński A.iPawłowski K., red. (2010), The
Atlantic Community. The Titanic of the XXI Centu-
ry?, Wyższa Szkoła Biznesu-National Louis Uni-
versity, Nowy Sącz.
Kuźniar R.(2006), Polityka isiła, Scholar,
Warszawa.
Lessons from The Leopard”, T h e E c on o -
mist”, 10.12.2009, http://www.economist.com/
node/15065405.
Nye J.S.(2002), The Paradox of American Power,
Oxford Univeristy Press, Oxford.
Sanger D.E.(2011), Brinkmanship Over Debt
Taints Washington’s Image, International Herald
Tribune, 2.08.2011.
Spengler O.(1954), Der Untergang des Aben-
dlandes, München.
82
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
1. Znaczenie i ograniczenia
Clash of Civilizations
Książka Clash of Civilizations (Huntington, 1997)
postrzegana jest dzisiaj – wroku 2010 – jako pro-
rocza przez wielu autorów (zob. np. Kukliński,
2010), którzy po wielkim kryzysie nansowym
iekonomicznym przewidują ograniczenie do-
minacji ekonomicznej Stanów Zjednoczonych
iUnii Europejskiej. Wcelu uniknięcia głębszej
analizy iokreślenia istoty niejawnej koalicji Sta-
nów Zjednoczonych, Kanady, Wielkiej Brytanii
wraz zUnią Europejską iinnych krajów stowa-
rzyszonych, będę mówił onich skrótowo cywili-
zacja atlantycka czy kultura Zachodu. Postrzeganie
zmniejszania się dominacji cywilizacji atlantyc-
kiej związane jest często zdyskusją zderzenia się
podstawowych wartości świata demokratyczne-
go zwartościami bojowników islamu czy zmeta-
forą tonącego Tytanica dla opisu sytuacji, wktó-
rej znalazła się dzisiaj cywilizacja atlantycka.
Główna teza Samuela Huntingtona jest
następująca: The fundamental source of con ict in this
new world will not be primarily ideological or primar-
ily economic. The great divisions among humankind
and the dominating source of con ict will be cultural
(Podstawowe źródła kon iktu wtym nowym świecie
nie będą głównie ideologiczne czy głównie ekonomiczne.
Wielkie podziały ludzkości oraz główne źródła kon ik-
tu będą miały charakter kulturowy). Teza ta jest za-
równo prawdziwa, jak ipłytko przesadna. Kul-
tura ma wiele wymiarów inie musi być źródłem
kon iktu. Kultura będzie głównym źródłem
zróżnicowania świata, ale niekoniecznie źródłem
wielkiego podziału ludzkości. Kultura wpływa
silnie na ideologię iekonomię, ale jest także pod
ich wpływem wpętli sprzężenia zwrotnego. Ta
płytkość, jak zobaczymy dalej, wynika głównie
zimperializmu kulturowego cywilizacji atlan-
tyckiej, zprzekonania, że tylko postęp oparty na
kopiowaniu kultury Zachodu jest wartościowy,
przekonania połączonego zbrakiem zrozumienia
oraz niejawnym potępieniem innych kultur. Po-
dobna krytyka była wyrażana już wcześniej, np.
wparafrazie Clash of Ignorance (Zderzenie ignorancji,
Said, 2001). Jednakże także ta krytyka może być
uznana za płytką: metafora Clash of Civilization
(Zderzenie cywilizacji) jest ważka, opisuje pewien
fenomen wyłaniający się wdzisiejszym świe-
Zderzenie cywilizacji
czy ignorancja
podstawowych wartości
Innego?
Andrzej P.Wierzbicki
83Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
cie, nawet jeśli przesadnie podkreśla znaczenie
tego fenomenu. Dlatego warto jest przeanalizo-
wać ten fenomen głębiej, przynajmniej wdwóch
aspektach. Pierwszy, to diagnoza: co rzeczywi-
ście zachodzi, jakie mogą być najbardziej praw-
dopodobne skutki procesów obserwowanych
dzisiaj, jeśli je przeanalizować zpozycji wolnej
od kulturowego imperializmu cywilizacji atlan-
tyckiej. Książka Zderzenie cywilizacji nie jest wolna
od takiego obciążenia, aponadto podane wniej
diagnozy są już stare imogą być nieaktualne.
Drugi aspekt, to próba rekonstrukcji perspektyw
hermeneutycznych różnych kultur czy cywili-
zacji, opisana wdalszej części artykułu. Czuję
się uprawniony do próby analizy tych trudnych
zagadnień, ponieważ spędziłem wsumie ponad
cztery lata (aniedawno ponad trzy) wJaponii,
często podróżując do krajów sąsiednich, głównie
Chin, oraz dyskutując ztamtejszymi przyjaciółmi
na temat specy cznej sytuacji Indii czy Brazylii.
Odpowiadając swym krytykom, Samuel
Huntington słusznie zwrócił uwagę na znacze-
nie paradygmatu, powołując się na Thomasa
Kuhna (1962). Jednakże zrozumienie podstaw
paradygmatu czy tradycji badawczej (Larry
Laudan, 1977) znacznie się pogłębiło od czasu
Struktury rewolucji naukowych. Bardziej podsta-
wowym pojęciem, leżącym ukorzeni jakiego-
kolwiek paradygmatu czy tradycji badawczej
jest horyzont hermeneutyczny określony precy-
zyjnie przez Zbigniewa Króla (Król, 2005, 2007),
zmożliwymi jego rozszerzeniami do perspekty-
wy hermeneutycznej. Dlatego wdrugiej części
artykułu koncentruję się na znaczeniu takich
właśnie pojęć wzrozumieniu, czy grozi nam
rzeczywiście zderzenie cywilizacji.
2. Diagnoza: co się
rzeczywiście wyłania
w dzisiejszym świecie?
Diagnoza ta zkonieczności musi być uproszczo-
na iskrótowa, gdyż następna książka, dłuższa
od Zderzenia cywilizacji, mogłaby być napisana
dla opisu złożonej sytuacji dzisiejszego świata
wroku 2010.
1. Pierwszym ważnym punktem tej diagnozy
jest stwierdzenie faktu, że cywilizacja atlantyc-
ka osiągnęła częściowy sukces wtransferze ta-
kich wartości jak wolny rynek idemokratyczna
wolność do najbardziej ludnych krajów świata,
takich jak Chiny, Indie, Brazylia, Rosja (popular-
nie zwanych krajami BRIC). Był to, oczywiście,
tylko połowiczny sukces, gdyż każdy ztych kra-
jów dostosował te wartości do własnych tradycji
kulturowych, azmiana tradycji kulturowej jest
procesem bardzo długim, rozciągającym się na
kilka generacji.
2. Drugim ważnym punktem tej diagnozy
jest stwierdzenie, że to właśnie ten częściowy
sukces był źródłem nieuchronnego osłabienia
ekonomicznej dominacji cywilizacji atlantyc-
kiej. Cztery kraje wymienione wyżej są demo-
gra cznie znacznie silniejsze od cywilizacji
atlantyckiej; jeśli osiągnęły one choćby częścio-
wy sukces ekonomiczny wynikający zpunktu
1., to nieuchronnie stają się one silniejsze także
ekonomicznie. Obecny kryzys nansowy ieko-
nomiczny tylko podkreśla ten nieuchronny kie-
runek rozwoju.
3. Trzeci ważny punkt, to fakt, że sytuacja
stała się znacznie bardziej złożona zpowodu
rewolucji informacyjnej, co jest aspektem nie-
zauważonym przez Huntingtona. Rewolucja
informacyjna – która zaczęła się wkulturze Za-
chodu – zcałą swą złożonością (internet, World
Wide Web, elektroniczna edukacja) przyspiesza
postęp, ale powoduje zarówno nowe, ogromne
szanse, jak inowe, wielkie zagrożenia. Trzeba tu
wspomnieć przynajmniej trzy aspekty tej złożo-
ności:
a. Wartości wolnego rynku są zagrożone od
wewnątrz, rynki wysokiej techniki stają się
oligopolistyczne wwyniku rewolucji infor-
macyjnej. Rewolucja ta prowadzi do dema-
terializacji pracy igospodarki opartej na
wiedzy; ale oznacza to zmniejszenie krań-
84
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
cowych kosztów produkcji do tego stopnia,
że konkurencyjne ceny na tych rynkach
(które na idealnym wolnym rynku powin-
ny być równe krańcowym kosztom produk-
cji) nie są już stosowane, faktyczne ceny
przekraczają je często stokrotnie. To zaś jest
możliwe tylko wtedy, jeśli rynek jest zdomi-
nowany przez oligopol, często zjawnymi
lub ukrytymi zmowami cenowymi, aobser-
wujemy to dzisiaj na wszystkich rynkach
wysokiej techniki, zaczynając od rynków
lekarstw.
b. Rosnąca nierówność wynikająca zrewolu-
cji informacyjnej (naturalny skutek każdej
większej zmiany technologicznej) prze-
kształca się wnastroje antyzachodnie.
Rewolucja informacyjna przyczyniła się,
zjednej strony, do globalizacji gospodar-
ki iwzrastających nierówności globalnych
(zwłaszcza wmałych krajach) wynikają-
cych między innymi znieograniczonych
transferów zysków wielkich korporacji do
ich krajów macierzystych. Zdrugiej strony,
rewolucja informacyjna przyniosła anihi-
lację ograniczeń przestrzennych wdostę-
pie do informacji iwiedzy. Wrezultacie,
jedna szósta ludności świata, żyjąca dzisiaj
wskrajnym ubóstwie, może bez trudu –
przez telewizję iInternet – dowiedzieć się,
jakie są standardy życia, obyczaje iekscesy
konsumpcyjne elity krajów najbogatszych.
Nieuchronnie prowadzi to do zawiści ipo-
tępienia – powinniśmy się raczej dziwić, że
wynikające stąd nastawienia terrorystyczne
ograniczone są do części jednej kultury, k-
rej specy czna religia obiecuje raj po śmierci
męczeńskiej.
c. Rewolucja informacyjna przynosi nie tylko
zagrożenia, także wielkie szanse, np. nie-
uchronnie doprowadzi do poprawy rów-
ności praw kobiet we wszystkich krajach
świata (to komputeryzacja irobotyzacja
umożliwiają równość praw kobiet, chociaż,
oczywiście, faktyczna realizacja tych praw
zależy od czynników obyczajowych, kul-
turowych). Jednak największą szansą jest
otwarty dostęp do edukacji poprzez inter-
net: młodzi iambitni ludzie nawet wkra-
jach biednych będą mieli nie negatywne,
lecz ambiwalentne nastawienie do kultury
Zachodu, jeśli będą oni korzystać zlepsze-
go dostępu do edukacji ikulturowej różno-
rodności za pomocą źródeł zachodnich. Na
przykład, wielką atrakcją Europy dla cywili-
zacji Dalekiego Wschodu jest różnorodność
kultury europejskiej; zarówno Japończycy,
Chińczycy, jak iprzedstawiciele uboższych
krajów tamtego regionu cieszą się zpodró-
ży do Europy imożliwości jej zwiedzania
(Huntington nie zauważa tego, być może,
dlatego że kultura amerykańska jest znacz-
nie mniej zżnicowana ibogata niż euro-
pejska).
4. Czwarty ważny punkt tej diagnozy, to
fakt, że utrata dominującej pozycji ekonomicz-
nej cywilizacji atlantyckiej na rzecz krajów
BRIC może mieć skutki pozytywne, wyraża-
jące się ograniczeniem nastawień antyzachod-
nich: jeśli większość ludności świata będzie
żyła we względnym dobrobycie, zrosnącymi
oczekiwaniami, to łatwiej będzie skoncentro-
wać uwagę na przeciwdziałaniu skrajnemu
ubóstwu.
5. Piąty ważny punkt tej diagnozy, to stwier-
dzenie, że kultura Zachodu może pozostać
ważną siłą geopolityczną igeokulturową, pod
warunkiem pogłębienia jej zrozumienia in-
nych kultur – ogólnie, zrozumienia Innego. To
właśnie jest największą wadą książki Zderzenie
cywilizacji: książka ta wykazuje bardzo płytkie
zrozumienie kultur odmiennych od kultury Za-
chodu.
6. Szósty ważny punkt tej diagnozy, to uwa-
ga, że wzrost znaczenia najludniejszych krajów
świata może powodować impuls dla zwięk-
szenia rządności światowej (world governance)
wformie instytucji podobnej do Unii Europej-
skiej, ale oglobalnym zasięgu. Taki kierunek
rozwoju może mieć bardzo pozytywne skutki,
85Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
aUnia Europejska może użyć swych doświad-
czeń istać się aktorem zmiany światowej. Zob.
np. (Wierzbicki, 2010). Dodatkowe komentarze
mogą wzmocnić tę diagnozę.
Nie jest prawdą, jak wto wierzą niektórzy
autorzy (zob. np. Opala et al., 2008), że wzrost
znaczenia Chin oznacza klęskę demokracji; to
tylko klęska naiwnego neoliberalizmu. Chiny
mają długą tradycję kulturową centralizacji za-
rządzania ikonfucjanizmu, związaną zgospo-
darką rolną opartą na ryżu (zob. dalej). Dlatego
niemożliwe jest, aby Chiny zwróciły się do de-
mokracji wciągu jednego pokolenia; ale młod-
sze pokolenia Chińczyków są świadome – mię-
dzy innymi, zpowodu rewolucji informacyjnej
– zalet demokracji – iczekają cierpliwie na swą
kolej. Tak więc, bardziej zdecydowana zmiana
wkierunku demokracji wChinach może być
oczekiwana ok. roku 2050.
3. Hermeneutyczne
perspektywy innych kultur
Istotne jest też zrozumienie, że – na skutek re-
wolucji informacyjnej (zob. np. Castells, 2000)
żyjemy dzisiaj wczasach zmiany epok cywi-
lizacyjnych, struktur dług iego trwania takich,
jak to określił Fernand Braudel (Braudel, 1979),
który analizował dwie takie niedawne epoki:
epokę druku ipoczątków kapitalizmu 1440–
1760 oraz epokę cywilizacji przemysłowej 1760
? Możemy przy tym wybrać rok 1980 (ponieważ
komputery osobiste oraz wykorzystanie sieci
komputerowych zaczęły się rozpowszechniać
właśnie wtedy) jako cezurę końca epoki cywi-
lizacji przemysłowej ipoczątku nowej epoki,
cywilizacji informacyjnej czy wręcz cywili-
zacji wiedzy. Wielkiej zmianie cywilizacyjnej
mogą towarzyszyć zasadnicze zmiany relacji
społecznych, ale także podstaw pojęciowych,
episteme rozumianej wsensie Michela Foucaul-
ta (Foucault, 1972) – czyli sposobu kreowania
iuzasadniania wiedzy, charakterystycznego
dla danej epoki historycznej – wreszcie zmia-
ny dominujących paradygmatów (Kuhn, 1962),
tradycji badawczych (Laudan, 1977) oraz sta-
nowiących ich podstawę horyzontów herme-
neutycznych wsensie określonym przez Zbi-
gniewa Króla (zob. np. Król, 2007) – intuicyjnie
akceptowanych założeń opoprawności czy
prawdzie podstawowych aksjomatów. Pojęcie
horyzontu hermeneutycznego było stosowane
w lozo i wcześniej, np. przez Edmunda Hus-
serla (zob. np. 1973), Martina Heideggera (1927),
Hansa-Georga Gadamera (1960), ale Zbigniew
Król (2005, 2007) określa to pojęcie bardziej
precyzyjnie, ilustrując je na przykładzie wiary
wprawdziwość aksjomatów izałożeń geome-
trii euklidesowej; wskazuje, że aksjomaty tej
geometrii były rozumiane inaczej przez kla-
sycznych Greków, inaczej przez Kartezjusza
iNewtona, inaczej dzisiaj. Matematycy współ-
cześni, aby porozumiewać się między sobą,
muszą rozumieć te aksjomaty podobnie, auzy-
skują takie rozumienie wprocesie edukacji. Tak
więc, horyzont hermeneutyczny matematyków
jest wpewnym sensie obiektywny, jest rezulta-
tem głębokiej re eksji itestowania prawdziwo-
ści podstawowych aksjomatów, prowadzących
do specy cznej doktryny nauczania matema-
tyki, znamiennej dla epoki cywilizacyjnej, nie
dla lokalnej kultury czy cywilizacji: matema-
tyk hinduski czy japoński rozumie dzisiaj te
aksjomaty podobnie jak matematyk Zachodu.
Taki horyzont jest strukturą długiego trwania,
jego zmiana jest trudna imoże być związana
najwyżej ze zmianą epoki cywilizacyjnej. Po-
nadto, problem rekonstrukcji horyzontu her-
meneutycznego, jak to pokazał Zbigniew Król
(np. problem określenia, jak klasyczni Grecy ro-
zumieli aksjomaty geometrii euklidesowej) jest
trudny, ale rozwiązywalny przy dostatecznym
wysiłku intelektualnym.
Jednakże, jeśli to zdarza się pomiędzy ma-
tematykami, to może zdarzać się także win-
nych zawodach. Zdoświadczeń osobistych
wiem, że inżynierowie telekomunikacji na ca-
łym świecie mają także system głębokich prze-
konań, który ułatwia im wzajemną komunika-
cję. Te intuicyjne przekonania oprawdziwości
86
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
pewnych założeń co do telekomunikacji są,
oczywiście, rezultatem doktryny edukacyjnej,
ale są też dobrze przetestowane poprzez inży-
nierskie zastosowania imają charakter struk-
tury długiego trwania. Mogą być wprawdzie
mniej precyzyjnie zde niowane niż aksjoma-
ty teorii matematycznych, dlatego proponu-
ję je nazwać perspektywą hermeneutyczną;
tak więc, przez perspektywę hermeneutyczną
rozumiem intuicyjnie akceptowalny system
przekonań oprawdziwości podejść określo-
nego typu, podczas gdy taka perspektywa
staje się horyzontem hermeneutycznym, jeśli
przekonania te są wyrażone jako precyzyjne
aksjomaty. Można przy tym zastosować meto-
dy zaproponowane przez Zbigniewa Króla do
rekonstrukcji perspektywy hermeneutycznej.
Wtym celu musimy tylko być świadomi fak-
tu, że np. inżynierowie telekomunikacji mają
taką hermeneutyczną perspektywę, awięc
można zadać pytanie, jakie to przekonania
składają się na taką perspektywę. Oczywiście,
aby na to pytanie odpowiedzieć, powinniśmy
spełnić co najmniej dwa warunki. Po pierw-
sze, musimy mieć pozytywne lub co najmniej
neutralne nastawienie do telekomunikacji; nie
odpowiedzielibyśmy na to pytanie poprawnie,
gdybyśmy wierzyli (jak to czynią niektórzy -
lozofowie techniki), że cała technika, azwłasz-
cza telekomunikacja, tylko ujarzmia ludzi. Po
drugie, niezbędne jest zrozumienie telekomu-
nikacji, oparte na doświadczeniu zpierwszej
ręki, co najmniej zdobrego idługiego kontaktu
zinżynierami telekomunikacji. Kiedy rekon-
struujemy perspektywę hermeneutyczną, od-
krywamy intuicyjny system przekonań, inie
odkryjemy takiego systemu poprzez bezpo-
średnie zapytania (zob. np. Wierzbicki ,1997,
2005), możemy onim tylko wnioskować po-
średnio. Jaki ma to wszystko związek ze Zderze-
niem cywilizacji? Pierwszy wniosek, to fakt, że
globalizacja ma także wymiar kulturowy, za-
czynając od globalnych grup zawodowych. Jeśli
matematycy czy inżynierowie telekomunikacji
całego świata rozumieją się wzajemnie, inne
wymiary podziału kulturowego świata mogą
nie być aż tak silne, jak to twierdzi Hunting-
ton. Drugi wniosek, to stwierdzenie, że to, co
stosuje się do kulturowych grup zawodowych,
może być także zastosowane do cywilizacji
kulturowych. Cywilizacje kulturowe mają tak-
że różne perspektywy hermeneutyczne, idla
głębokiego zrozumienia innej cywilizacji po-
winniśmy spróbować zrekonstruować jej per-
spektywę hermeneutyczną, system intuicyjnie
akceptowanych przekonań. Innymi słowy, aby
głęboko zrozumieć np. kulturę muzułmańską,
powinniśmy zrekonstruować jej perspektywę
hermeneutyczną, określić bez uprzedzeń, jakie
są najgłębsze przekonania motywujące tę kul-
turę. Ponieważ nie przebywałem dostatecznie
długo wkrajach kultury muzułmańskiej, nie
będę tego próbował; ale jest to możliwe do wy-
konania. Jednakże przebywałem dostatecznie
długo wJaponii, kraju głęboko przesyconym
wartościami kultury buddyjskiej, imogę zre-
konstruować przynajmniej pewne elementy
hermeneutycznej perspektywy buddyzmu.
WZderzeniu cywilizacji Huntington niedosta-
tecznie uwzględnia rozmiary imożliwe przy-
szłe znaczenie kultury buddyjskiej obejmującej
Japonię, inne kraje Azji Południowo- -Wschod-
niej, duże części Chin oraz Indii. Akultura ta
może mieć bardzo pozytywny wpływ, jeśli Zde-
rzenie cywilizacji miałoby rzeczywiście nastąpić.
4. Perspektywa
hermeneutyczna kultury
buddyjskiej
Główny element takiej perspektywy nazwał-
bym naturalizmem fundamentalnym, typo-
wym dla kultury buddyjskiej. Opiera się on
na dwóch założeniach. Pierwsze, to podsta-
wowe założenie ontologiczne naturalizmu, że
ludzie nie są samotni, że oprócz nich istnieją
zewnętrzne części rzeczywistości, obejmujące
żywe podmioty imaterialne przedmioty, któ-
re to części można nazwać krótko naturą; co
więcej, że ludzie konstruują wiedzę nie tylko
87Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
wdyskusji między sobą, lecz także winte-
rakcji znaturą. Drugie założenie jest bardziej
istotne dla naturalizmu fundamentalnego: że
ludzie nie są panami natury, tylko jej częścią,
ainne jej żywe części mogą być także pod-
miotami poznania. Oba te założenia występu-
ją niekiedy także wkulturze Zachodu, ale są
zazwyczaj dominowane przez poglądy prze-
ciwne. Naturalizm – określony przez pierw-
sze założenie – jest silnie atakowany przez
lozo ę sceptyczną czy przez postmoderni-
styczny konstruktywizm. Naturalizm funda-
mentalny – wyrażony przez drugie założenie
– jest przeciwny tradycji kulturowej Zachodu,
zarówno chrześcij ańskiej, jak imaterialistycz-
nej (religia chrześcij ańska zakłada, że Bóg dał
ludziom władzę nad naturą, materialistyczny
marksizm zakładał, że ludzie mają prawo prze-
kształcać naturę).
Naturalizm fundamentalny nie jest rów-
noważny ateizmowi. Buddyści wierzą wBoga,
tylko nie jako Stwórcę, ajako ostateczny Cel;
to rozwiązuje wewnętrzne sprzeczności poję-
cia dobrotliwego Stwórcy, który stworzył świat
obejmujący zło (inp. tygrysy, mimo że piękne,
to jednak żyjące tylko dzięki pożeraniu innych
zwierząt)1. Takie poglądy bywały niekiedy spo-
tykane także wchrześcij aństwie, np. św. Fran-
ciszek był naturalistą fundamentalnym. Natu-
ralizm fundamentalny jest też bliski ideologii
obrońców środowiska naturalnego, tzw. zielo-
nych. Ztego powodu ochrona środowiska jest
bliska poglądom buddyjskim.
Naturalizm fundamentalny może miećż-
norodne konsekwencje dla lozo i Zachodu,
1 Wiele było prób rozwiązania tej fundamentalnej
sprzeczności, wszystkie jednak nie są satysfakcjonują-
ce, zaczynając od klasycznego „nie będziesz kwestiono-
wał Stwórcy swego” (co zakłada istnienie Stwórcy, za-
tem używa argumentu samopodtrzymującego) czy od
stwierdzenia, że Stwórca dał ludziom wolną wolę, azło
wynika zjej złego zastosowania (co nie uwzględnia
faktu, że nasza wolna wola nie jest absolutnie wolna,
np. nie możemy przenikać twardych ścian siłą naszej
woli, awięc granice wolnej woli musiały być jednak
określone przez Stwórcę) itd. Założenie buddyjskie, że
nie ma Stwórcy, tylko Cel, jest znacznie bardziej spójne
logicznie.
która od Platona wierzy wdominację ludzi nad
naturą iogranicza epistemologię do poznania
człowieka, nie pytając, jak np. drzewo odróżnia
zimę od lata, czy jak pies rozpoznaje osobę przy-
jazną, lubiącą psy. Argumentowałem winnym
artykule (Wierzbicki, 2009), że skoro poznanie
podmiotów innych niż człowiek ma charakter
przedsłowny, jest przeto podobne do ludzkiej
intuicji.
Inny aspekt związany zkulturą buddyjską,
to fakt, że obejmuje ona głównie kraje klimatu
monsunu, cywilizacji wymagającej zaawanso-
wanej inżynierii wodnej dla zasilania pól ry-
żowych wodą. Zaowocowało to wmentalności
grupowej, wierze, że współpraca grupy zapew-
nia wytworzenie większej wartości, przeciw-
stawnej do indywidualizmu, charakterystycz-
nego dla kultury Zachodu. Kultura buddyjska
nie jest zatem przeciwna rządom centralnym,
łatwo koegzystuje zkonfucjanizmem, chociaż
pozostaje odrębna. Mentalność grupowa nie
jest przeciwna konkurencji, tylko promuje ra-
czej konkurencję grup wporównaniu zkonku-
rencją jednostek wewnątrz grup. Ta właśnie ce-
cha zdecydowała, między innymi, osukcesach
japońskich systemów kontroli jakości. Jeszcze
inny aspekt kultury buddyjskiej to jej podejrz-
liwość wobec sceptycyzmu lozo cznego.
Związane jest to znaturalizmem fundamen-
talnym: skoro ludzie są częścią natury, natura
może uczyć ich mądrości iwiedzy. Natomiast
argument, że natura jest pojęciem utworzonym
przez ludzi, zatem skutkiem naszego myślenia
inie może być jego przyczyną (Latour 1987, str.
99), jest nieprzekonywający dla naturalisty fun-
damentalnego: naturalizm jest przyzwyczajony
do argumentacji kolistej czy raczej do efektów
sprzężenia zwrotnego wopisie procesów roz-
wojowych nie znajduje paradoksów wtakich
efektach. Zresztą, wtym sensie kultura buddyj-
ska wyprzedza kulturę Zachodu, która nadal
uważa błędne koło za paradoks, podczas gdy to
taki sam pozorny paradoks jak stary pogląd, że
Achilles nigdy nie dogoni żółwia (zob. Wierz-
bicki, 2009): wkażdym komputerze mamy do
czynienia zmilionami błędnych kół, układów
88
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
ip- op niezbędnych do działania pamięci kom-
puterowej, ajednak komputery działają – za-
tem błędne koło nie może być faktycznym pa-
radoksem.
5. Wnioski
Przedstawiłem tu tylko zarys perspektywy
hermeneutycznej kultury buddyjskiej; wy-
maga ona zpewnością badań bardziej szcze-
łowych. Ale nawet ztak skrótowej analizy
wynikają wnioski: rozumiemy lepiej obcą kul-
turę, jeśli staramy się zrozumieć jej podstawo-
we przeświadczenia iwartości. Zatem, zamiast
opowiadać onieuchronnym Zderzeniu cywili-
zacji, lepiej myśleć ometodach zapobiegania
takiemu zderzeniu. Metoda rekonstrukcji per-
spektywy hermeneutycznej może być uży-
tecznym narzędziem takiego zapobiegania,
zwiększenia zrozumienia pomiędzy żnymi
kulturami, promocji Dialogu czy Sojuszu cywiliza-
cji igłębszego zrozumienia Innego. Ponadto, Antoni
Kukliński (2010) ma rację wswym ostrzeżeniu
Iam convinced that the United States and Europe
should strongly resist the allure of agenteel surren-
der (,,Jestem przekonany, że Stany Zjednoczo-
ne iEuropa powinny się silnie przeciwstawić
pokusie łagodnego zaniechania’’), ale analiza
przedstawiona wtym artykule wskazuje na
trzecią drogę rozszerzenia tego ostrzeżenia
wraz zkonstruktywną konkluzją: Stany Zjed-
noczone iEuropa powinny antycypować roz-
wój wydarzeń iprzygotować własne działania
godne poważnych aktorów sceny geopolitycz-
nej igeokulturowej, na przykład inicjatywę
zwiększonej rządności światowej (world gover-
nance).
Literatura
Braudel F.(1979), Civilisation matérielle, écono-
mie et capitalisme, XV–XVIII siecle, Armand Colin,
Paris.
Castells M.(2000), End of Millenium: The In-
formation Age, vol. 1, 2, 3, Blackwell, Oxford UK.
Foucault M.(1972), The order of things: an ar-
cheology of human sciences, Routledge, New York.
Gadamer H.-G.(1960), Warheit und Methode.
Grundzüge einer philosophishen Hermeneutik,
J.B.C.Mohr (Siebeck), Tübingen. Heidegger
M.(1927), Sein und Zeit, Niemayer, Halle. Hun-
tington S.P.(1993), The Clash of Civilizations?
Foreign Affairs, Summer 1993.
Huntington S.P.(1997), The Clash of Civiliza-
tions and the Remaking of World Order,
Simon and Schuster, London. Husserl
E.(1973), Cartesianische Meditationen und Pariser
Vort ge (Cartesian meditations and the Paris
lectures.), Edited by S.Strasser, Martinus Nij -
hoff, The Hague, Netherlands.
Król Z.(2005), Plato and the Foundations of Mo-
dern Mathematics (in Polish, Platon ipodstawy ma-
tematyki współczesnej), Wydawnictwo Rolewski,
Nowa Wieś.
Król Z.(2007), The Emergence of New Con-
cepts in Science, w: Creative Environments, eds.
A.P.Wierzbicki, Y.Nakamori (tekst opublikowa-
ny winternecie).
Kuhn T.S.(1962), The Structure of Scienti c
Revolutions, Chicago University Press, Chicago
(2nd ed., 1970). Kukliński A.(2010), The Geostra-
tegic Recon gurations of the Global Scene. The Expe-
riences and Prospects of the XXI Century (wdruku).
Latour B.(1987), Science in Action, Milton
Keynes, Open University Press.
Laudan L.(1977), Progress and its Problems,
University of California Press, Berkeley.
Opala P., Rybiński K.(2008), The Rise of Chi-
na and the Failure of Democracy, w: Futurology. The
challenges of the XXI century, eds. A.Kukliński,
K.Pawłowski, Reupus volume 4, Nowy Sącz.
Said E.(2001), The Clash of Ignorance, “The
Nation”, October 2001.
Wierzbicki A.P.(1997), On the role of intu-
ition in decision making and some ways of mul-
ticriteria aid of intuition,
Multiple Criteria Decision Making”, No 6,
s.65–78.
89Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Wierzbicki A.P.(2004), Knowledge creation the-
ories and rational theory of intuition, “International
Journal for
Knowledge and Systems Science”, No 1,
s.17–25.
Wierzbicki A.P.(2009), Meta zyka naturalizmu
fundamentalnego, w: Nauka ameta zyka, ed. A.Mo-
tycka, Wydawnictwa IFiS PAN, Warszawa.
Wierzbicki A.P.(2010), Wyzwania izagrożenia
przyszłości re eksje metodologiczne iinterdyscypli-
narne, w: eds J.Kleer, B.Galwas, A.P.Wierzbicki,
Wyzwania przyszłości, Komitet Prognoz „Pol-
ska 2000 Plus” przy Prezydium PAN, Warszawa.
Prof. dr hab. inż. Andrzej P.Wierzbicki jest
związany zWydziałem Elektroniki iTechn ik
Informacyjnych Politechniki Warszawskiej iIn-
stytutem Łączności, wktórym przez wiele lat
pełnił funkcję dyrektora.
„Ewaluacja programów iinstrumentów”
15 marca 2012 r.
Agnieszka Haber, Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości:
Ewaluacja nie jest narzędziem ani łatwym, ani tanim. Dzisiejsza dyskusja ojej celo-
wości przypomina podobną, która dotyczyła badań marketingowych, aktórą do-
skonale obrazuje przykład Henrego Forda. Kiedy zapytano go, na czym polegał
sukces modelu T, odpowiedział: „że nie korzystaliśmy zbadań marketingowych. Bo
gdyby zapytać klientów, czego potrzebują, to powiedzieliby, że szybszego konia.
Nie wiedzieli przecież, czym jest samochód. Ale tenże sam Henry Ford, który nie
był, jak głosi historia, skory wydać pieniędzy na badania, przeznaczał na nie napraw-
dę spore sumy ponieważ po pierwsze jak mówił „wiem, że połowa mojej reklamy
to wyrzucone pieniądze. Nie wiem tylko, która to połowa” apo drugie wiedział, że
bardziej niż cokolwiek innego – „przygotowywanie się jest sekretem do sukcesu”.
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html))
90
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Jesteśmy świadkami dynamicznych zmian
na wszystkich płaszczyznach międzyna-
rodowej areny. Zacznij my od areny gospo-
darczej. Wminionym 10-leciu nastąpiło przy-
śpieszenie procesów globalizacji. Głównym
bene cjentem tego przyśpieszenia są Chiny, ale
także Indie, Brazylia, RFN.Wcielając wżycie
swą strategię reform iotwarcia na świat, atakże
koncepcję „wielkiego renesansu chińskiej nacji”,
wciągu 10 lat od przystąpienia do WTO (2001)
PKB wzrósł z1,557 bln USD w2001r. do 5,9 bln
USD w2010r. iprawdopodobnie do 6,9 bln USD
w2011r. (Prognozy MFW, „Gazeta Wyborcza”,
28.12.2011r.).
Jak do tego doszło?
Zacznę od historii. Otóż, od połowy XIXw. elity
chińskie zastanawiały się jak zmienić, zmoder-
nizować Chiny. Wkraju panowali Mandżuro-
wie. Rdzenni Chińczycy próbowali się buntować
imyśleć nad sposobami wyjścia. Inspiracją były
reformy Mutsuhito wJaponii z1868r. Wefek-
cie wysłano do Japonii setki ludzi, którzy wró-
cili iprzenieśli do Chin wiedzę, doświadczenie
ojapońskich reformach, anawet słownictwo
ekonomiczne ipolityczne. Do języka chińskiego
tra ło wpostaci chińskich znaków, ale zJaponii.
Drugim przykładem dla Chin do naśladowa-
ła – znacznie później, bo wlatach 80. ubiegłego
wieku – była Korea Południowa, która po woj-
nie zakończonej w1953r., szybko wciągu 30 lat,
osiągnęła wielki postęp. Trzecim przykładem
okazał się Singapur. Deng Xiaoping odwiedził
Singapur w1978r., atakże Malezję, Tajlandię
iwrócił zainspirowany. Czwartym przykładem,
októrym się nie mówiło był Tajwan. WPolsce,
w1938r., ukazała się wyśmienita książka opro-
cesie modernizacji wJaponii. Korea Południo-
wa wydała różne opracowania jak zastosować
chiński konfucjanizm do zarządzania gospo-
darką nowoczesną. Singapur jest nowoczesny
izkażdym dniem daje tego przykłady, które sta-
nowią inspirację do wydawania książek na ten
temat. Chińczycy rozpoczęli reformy w1979r.
wwarunkach, kiedy kraj był zdewastowany
przez rewolucję kulturalną iprzez wcześniejsze
kampanie polityczne. Zapoczątkowane refor-
my gospodarcze obejmowały polityczne igo-
spodarcze otwarcie kraju na świat. Niektórzy
chińscy historycy ipolitolodzy, jak np. b. wice-
prezes Akademii Nauk Społecznych Li Shenzhi,
który pisał, że faktycznie chodziło ootwarcie
Chin przede wszystkim na Stany Zjednoczone
(„Strategy and Management” 2002, no. 4, s.6).
To b y ło głównym celem. Pierwsze reformy były
trudne izakończyły się 4 czerwca 1989r. krwa-
Rola Chin i Indii
w kształtowaniu sceny
globalnej XXI w.
Ksawery Burski
91Biulet yn PT E nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
wą rozprawą ze zbuntowaną młodzieżą na Pla-
cu Tiananmen, po której reformy znalazły się
wzastoju. Nastąpił okres wahań. Impuls do
wznowienia reform dał Deng Xiaoping na po-
czątku 1992r. podczas inspekcji wShenzhen,
Kantonie, Szanghaju, to znaczy wnowej sytuacji
międzynarodowej po zmianach ustrojowych
wEuropie Środkowowschodniej ipo rozpadzie
ZSRR.Prawdziwe przyspieszenie nastąpiło po
przystąpieniu Chin do Światowej Organizacji
Handlu w2001r. Pozwolę sobie ponownie przy-
toczyć kilka danych. Otóż, w2001r. PKB Chin
wynosił jeden 1,557 bln USD.W2010r. ju ż 5,9 bln
USD, afundusz walutowy cytowany przez „Ga-
zetę Wyborczą” wgrudniu 2011r. podał, że PKB
Chin w20011r. szacowano na 6,990 bln USD).
Jednocześnie, ponieważ Chiny wokresie socjali-
zmu były państwem ubogim wdewizy, cała go-
spodarka była nastawiona przede wszystkim na
eksport iwefekcie chiński handel zagraniczny
wtym okresie wzrósł w2001r. z509 mld USD
do 3,6 bln USD w2011r., czyli ponad siedmio-
krotnie wciągu 10 lat. Takich sukcesów nie miał
żaden kraj.
Jakie były tego przyczyny?
Generalnie możemy powiedzieć, że przyczyną
było otwarcie się rynków świata na chińskie
towary. Ale towary te trzeba było wyprodu-
kować aprodukcję zorganizować. Tu przede
wszystkim liczy się polityka rządu, czyli poli-
tyka reform, odstąpienie od gospodarki plano-
wej, przejście do gospodarki wolnorynkowej
(ale utrzymanie sektora państwowego iinter-
wencjonizmu państwa na szeroką skalę), do-
puszczenie obcego kapitału, transfer obcych
technologii. To jeszcze nie wszystko. Można
powiedzieć, że była to polityka bardzo racjonal-
na iobecnie wmieszanej gospodarce chińskiej
mamy jak gdyby trzy sektory: sektor państwo-
wy, sektor chiński prywatny isektor prywatny
zudziałem kapitału obcego. Aby uruchomić te
wszystkie sektory, aby produkcja mogła się do-
brze, racjonalnie rozwij ać, potrzebna była siła
robocza ito tania. Tę siłę roboczą dostarczyła
chińska wieś. Oprócz tradycyjnych wytworzo-
nych wpoprzednich latach licznych rzeszach
wykształconych, czy mniej wykształconych
robotników, do produkcji tra ło ok. 240 mln
chłoporobotników. Była to młodzież wiejska,
która zreguły edukację kończyła na 9 klasie,
czyli na gimnazjum. Młodzież na tyle wykształ-
cona, że mogła czytać, pisać, rozumieć instruk-
cje technika, czy komentarze inżyniera. Około
40 mln tych ludzi pozostało na wsi, ale pracu-
je poza rolnictwem, ok. 200 mln przeniosło się
do małych, średnich iwielkich miast. Ztego aż
30 mln pracuje wbudownictwie przy budowie:
autostrad, linii kolejowych, bloków mieszkal-
nych, całych osiedli. To jeszcze nie wszystko. Ci
ludzie pracują za wynagrodzenie znacznie niż-
sze niż chińscy robotnicy, ci, którzy od dawna
mieszkali wmiastach – od 20, 30, 50lat. Dzię-
ki temu chiński produkt jest konkurencyjny.
Chiny zaprosiły obcy kapitał do inwestowania.
Chiny wykorzystały jedną zgłównych sił na-
pędowych gospodarki rynkowej, czyli dążenie
do maksymalizacji zysków. Powiedziano part-
nerom zachodnim: chcecie mieć większe zy-
ski, przyjdźcie do nas, zainwestujcie. Iwlatach
1978–2010 do Chin napłynęło łącznie 1048 bln
USD (Information Of ce of The State Council
of PRC,Chinas Peaceful Development, Sep-
tember 2011, s.6). Chiny płacą za to sporą cenę.
Wyżej wspomniane źródło podaje (s. 7), że obcy
kapitał tylko wminionym 10-leciu tytułem zy-
sków wyprowadził zChin 261,7 mld USD.Wo-
ł tego wChinach toczą się dyskusje ispory.
Młodzież pyta, czy nie jest to zbyt wysoka cena,
jaką Chiny płacą obcemu kapitałowi za transfer
technologii, umiejętności, itd. Rzecz wtym, że
zkwot, które wciągu tych 30 lat zainwestowano
wChinach ok. 70% to są pieniądze zHongkon-
gu, Tajwanu iod chińskiej emigracji, czyli zyski
też tam zostały skierowane. Proszę Państwa, tu
nie tylko chodziło otransfer kapitału itechnolo-
gii. To był także transfer umiejętności, bo Hong-
kong, Tajwan iemigracja znają światowy handel
lepiej niż ktokolwiek inny. Hongkong iTajwan
były zmuszone do przystosowania się do tych
92
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
trudnych warunków, do wypracowania sposo-
bów poruszania się we współczesnym świecie,
nie tylko wAzji, gdyż emigracja działa także
na rynkach amerykańskim ieuropejskim. Dwa
miesiące temu, wPolskim Instytucie Spraw
Międzynarodowych przebywał politolog zTaj-
wanu, który powiedział, że według o cjalnych
danych Tajwan zainwestował wChinach na
kontynencie ponad 60 mld USD, ale według sza-
cunków nieo cjalnych kwota ta wynosi 200 mld
USD.Zaznaczył, że wChinach działa 750 tys.
rm zkapitałem tajwańskim. Oten biznes dba
ponad milion Tajwańczyków: właściciele rm,
naczelni inżynierowie, dyrektorzy, księgowi.
Oni przekazali Chinom nie tylko kapitał iumie-
jętności, ale także informacje gdzie sprzedać
wyprodukowany towar, skąd pozyskać surow-
ce, zjakich banków korzystać, jak się poruszać
wświecie biznesu wdzisiejszym świecie. To
samo wcześniej zrobił Hongkong. Dzięki temu
Chiny mają takie sukcesy whandlu. Chciałbym
zadać py t a ni e, d la c ze g o C h i ny os z cz ędzają? Pro-
fesor Orłowski przed chwilą wspomniał otym.
Otóż, wChinach nastąpiły następujące zmiany.
W2000r. 44% PKB przeznaczono na konsump-
cję, aw2010r. 37%. Twierdzą, że tu właśnie szu-
kano, oszczędności. Te oszczędności wynikały
zwielu przyczyn. Były to często oszczędności
gospodarstw domowych – wymuszone, zwią-
zane zzałamał się systemu opieki zdrowotnej
(który dopiero teraz wtym dziesięcioleciu jest
odbudowywany), załamaniem się systemu bez-
płatnej oświaty (który przywrócono wtym
dziesięcioleciu). Bez tych systemów ludzie po
prostu musieli oszczędzać na wypadek choro-
by ina naukę. Wtradycji chińskiej jest szacu-
nek do wiedzy, dlatego każdy się stara, aby jego
dzieci ukończyły przynajmniej szkołę średnią
awmiarę możliwości studia. Jeśli chodzi ostu-
dia to wChinach obecnie jest ponad 200 mln
osób zwyższym wykształceniem. Wciągu 30 lat
reform iotwarcia na świat, na studia zagranicz-
ne wyjechało 2 mln Chińczyków, ztego 200 tys.
to byli stypendyści rządowi bądź uniwersyteccy
(państwowi), resztę stanowiły osoby, które wy-
jechały na studia zagraniczne na własny koszt.
Do Chin powrócili prawie wszyscy stypendy-
ści państwowi, czyli ok. 200 tys. iokoło 300 tys.
tych, którzy wyjechali na własny koszt, czyli
powróciło pół miliona osób. Dzisiaj Chiny dążą
do ściągnięcia kolejnych pół miliona osób, które
ukończyły studia zagraniczne. Niektórzy studia
ukończyli już dawno, teraz pracują imieszkają
bądź wDolinie Krzemowej, lub wplacówkach
naukowych Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii
czy Kanady. Chcę tutaj wspomnieć, że kilka lat
temu Chińczycy przyznali, że gdy wlatach 50.
ze studiów na Zachodzie do Chin powróciło po-
łowa tych, którzy tam zdobyli doktoraty (było to
2,5 tys. ob), to ci chińscy uczeni, repatrianci
ze studiów zagranicznych skrócili okresy badań
wchińskiej atomistyce, wbroni rakietowej o20
lat. Dzisiaj tych, którzy powrócili jest pół mi-
liona, anastępne pół miliona prawdopodobnie
jeszcze pow róci. Wk ład tych ludzi wgospodarkę
chińską, wich postęp je st og rom ny. Ob ok wspo-
mnianych 240 mln chłoporobotników, obok
wspaniałych think-tanków wdziedzinie politycz-
nej iekonomicznej, które to przygotowują pro-
gramy dalszych zmian wChinach jest ta liczna
grupa repatriantów wsferze nauki. Chińczycy
piszą bardzo dużo otym, co się dzieje wświecie
ioświatowym kryzysie. Co piszą? Piszą, że na
dzień dzisiejszy cały rozwinięty Zachód, włą-
czając wto Japonię, jest pogrążony wgłębokim
kryzysie, jakiego nie było od II wojny światowej,
że jest to kryzys gospodarczy, ale także kryzys
polityczny związany zbrakiem nowych elit,
które by wiedziały jak wyjść zkryzysu społecz-
nego, czego przykładem są zajęcie Wall Street,
bunty młodzieży, itd. Jest to kryzys – utrzymują
Chińczycy – który rozbił dotychczasowy świat
na fragmenty. Iteraz ztych fragmentów można
będzie, czy trzeba będzie zbudować jakąś nową
konstrukcję. Myślę, że tutaj autorzy chińscy
nieco przesadzają na temat tej fragmentaryza-
cji świata. Natomiast Chińczycy uważają, że
nadal mimo kryzysu, rozwinięty Zachód, czyli
Stany Zjednoczone, Unia Europejska iJaponia
dostarczają 60% globalnego produktu. Zdaniem
chińskich uczonych jest to za dużo. Te trzy seg-
menty rozwiniętego świata powinny dostarczać
93Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
maksimum 40% światowego produktu. Resz-
ta powinna być wytworzona przez nowe siły,
tj. BRIC, BRICS, Brazylię, Rosję, Indie, Chiny
iRPA.„Gazeta Wyborcza” za funduszem walu-
towym przytoczyła dane, zktórych wynika, że
Brazylia wyprzedziła Wielką Brytanię wpro-
dukcie globalnym – 2,5 bln USD.Produkt glo-
balny wIndiach wynosi 1,840 bln USD aoRPA
nie wspomniano. Wkażdym razie, wwyniku
tych procesów, Chiny od dawna nazywane fa-
bryką świata, nie tylko dlatego, że wyprzedzi-
ły Japonię izajęły drugie miejsce wświatowej
gospodarce, ale – jak wiemy – są największym
eksporterem, wyprzedzając w2010r. Niemcy.
Prawdopodobnie wubiegłym roku wyprzedzi-
ły Stany Zjednoczone jako największy importer
isą największym posiadaczem rezerw dewi-
zowych. Według o cjalnych danych jest to ok.
3,2 bln USD awedług chińskich publikatorów
– 4 bln USD.Mam pytanie, jak te środki zostaną
spożytkowane?
Ponieważ miałem mówić także oIndiach,
chciałbym powiedzieć, że od dziesięciu lat
Indie rozwij ają się bardzo szybko. Szacuje
się, że wubiegłym roku wzrost wyniósł 7,9 %
(wChinach – 9,2–9,3), ostatecznych danych
jeszcze nie ma. Gospodarka Indii rozwij a się
nierównomiernie, są dziedziny rozwij ające się
wyśmienicie, jak elektronika, przemysł ciężki,
stalowy, samochodowy, ale są też dziedziny
bardzo słabo rozwinięte. Głównym problemem
Indii jest słaba infrastruktura. Wtej dziedzinie
Chiny wyprzedziły Indie o20 lat. Natomiast
BRICS ma znaczenie na arenie międzynarodo-
wej, jest to jak gdyby nowa luźna organizacja,
platforma dialogu, miejsce gdzie te kraje mogą
ustalać wspólną politykę wsprawach takich
jak ograniczenie emisji gazów cieplarnianych,
negocjacje rundy Doha, G20, pozycja wBan-
ku Światowym, głosowanie wMiędzynarodo-
wym Funduszu Walutowym, itd. Jednocześnie
kraje te dzielą zasadnicze różnice. Między Chi-
nami aIndiami jest spór terytorialny. Występu-
ją wzajemne pretensje dotyczące zaangażowa-
nia Chin wPakistanie, wSri Lance, wNepalu.
Chiny krytykują obecne angażowanie się Indii
wWietnamie ina Morzu Południowochińskim,
udział wdialogu indyjsko-japońsko-amery-
kańskim, itd. Pojawiają się pretensje Chin do
Rosji, że dostarcza do Indii lepsze uzbrojenie
niż to, które sprzedaje Chinom. Brazylia iRPA
są jak gdyby partnerami neutralnymi. Ale waż-
ne są interesy handlowe. Otóż w ubiegłym roku
Chiny zwiększyły do tych czterech partnerów
zBRICS swój eksport o29%, aswój import
ztych krajów zwiększyły o50%. Mam pytanie,
czy te zmiany wystarczają do zastąpienia ewen-
tualnie kurczących się rynków dla Chin wUnii
Europejskiej, wStanach, czy wJaponii. Niewąt-
pliwie nie wystarczą, dlatego że Unia Europej-
ska była rynkiem ogromnym. W2010r. Chiny
na rynki Unii wyeksportowały towarów za 311
mld USD, do Stanów Zjednoczonych za 283
mld USD.Do Japonii za 121 mld USD.Obecnie
kurczący się popytu wtych krajach (obszarach
przeżywających kryzys) jest dla gospodarki
chińskiej poważnym zag rożeniem. Wefekcie
sukcesów, jakie Chiny osiągnęły wgospodarce
zmienia się ich rola worganizacjach między-
narodowych. Od trzech lat, prof. Justin Lin
Yifu wBanku Światowym zajmuje stanowisko
wiceprezesa izarazem głównego ekonomisty.
Inny chiński ekonomista, Zhu Min, wszedł do
Funduszu Walutowego. Chinka reprezentująca
dawniej Hongkong jest przewodniczącą Świa-
towej Organizacji Zdrowia. Jak pamiętamy,
kilka lat temu prof. Brzeziński iinni Ameryka-
nie, gdy reaktywowało się G20 w2008–2009r.
wyszli zpropozycją aby zamiast G20 przejść
do G2, by Chiny iStany stały się głównymi, że
tak powiem, mocarstwami regulującymi świa-
tową gospodarkę. Chiny wtedy tę propozycję
odrzuciły, co w y raźnie mówił premier Wen Jia-
bao iinni chińscy politycy. Chiny nie chciały
brać na siebie takiej odpowiedzialności imyślę,
że nie chciałby też sprawiać przykrości Rosji,
Indiom, Japonii iUnii Europejskiej. Wtedy ha-
słem Chin był świat wielobiegunowy. Dzisiaj
chińscy politolodzy (prof. Yan Xuetong zUni-
wersytetu Qinghua, „Global Times”, 30.12.2011)
mówią, że Chiny już wyrosły na drugie mo-
carstwo świata, dystans dzielący je od Stanów
94
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Zjednoczonych będzie się zmniejszać, nato-
miast dystans dzielący Chiny iStany od pozo-
stałych mocarstw będzie się zwiększać. Wobec
tego są dwa supermocarstwa ikilka wielkich
mocarstw. Itaki zespół powinien się podjąć
regulowania światowej gospodarki, wyprowa-
dzania jej zkryzysu. Kryzys jest dla Chin nie-
korzystny, ale jednocześnie przynosi Chinom
szansę. Koncepcja G2 według chińskich polito-
logów zmusi władze chińskie do przyjęcia tego
rozwiązania, zaś Chiny – choć niechętnie – na
to przystaną. WChinach twierdzi się jedynie,
że stosunki chińsko-amerykańskie są najważ-
niejszymi stosunkami na świecie. Jak one się
ułożą, od tego zależy światowy pokój, postęp
bądź też starcia ikon ikty. Co można dzisiaj
powiedzieć. Chińczycy wostatnich czterech
latach zasilili Fundusz Walutowy iBank Świa-
towy. Natomiast nie zgodzili się, by udzielać
jakiś większych kredytów Unii Europejskiej.
Chiny proponują inwestowanie wkrajach na
zasadzie bilateralnej, dlatego też na 35 lat wy-
najęli port wPireusie, ponoć za 5 mld dolarów,
stąd kupili na Węgrzech wielkie zakłady che-
miczne, unas Hutę Stalowa Wola, Volvo. Dzi-
siaj Chiny rozwinęły izmodernizowały jedną
trzecią swojego kraju. Mają przed sobą jeszcze
cel zmodernizowania dwóch trzecich kraju.
Aby to osiągnąć potrzebują nadal zachodniej
pomocy, potrzebują kapitałów, technologii,
handlu zrozwiniętymi państwami Zachodu.
Chiny dzisiaj będą dążyć do kapitałowego
wchodzenia, bowiem mają środki do ekspansji
inwestycyjnej. Wubiegłym roku ich inwestycje
za granicą wyniosły 68 mld USD.W2010r. było
to 59 mld USD.Ztych 68 mld USD według ich
danych, 10%, czyli 6,8 mld USD tra ło do kra-
jów europejskich. Dokładnie nie wiemy jak to
się rozłożyło wposzczególnych krajach, ale być
może wBrukseli pracują nad tym. Chcę powie-
dzieć, że wAzji, nie tylko wChinach, pojawiają
się dość radykalne poglądy. Zdaniem singapur-
skiego politologa, prof. Kishore Mahbubani’ego
dzięki sukces om gosp oda rczym krajów Azji zo-
stanie zakończony dwustuletni okres zachod-
niej dominacji wgospodarce światowej, okres
swoistej „historycznej aberracji”. Natomiast in-
nego zdania jest amerykański politolog, prof.
Georg Friedman, cytowany tu przez „Rzeczpo-
spolitą” z31.1201.01.2012. Oż uważa on, że
Chiny zkażdym dniem stają się słabsze. Z1,3
mld ludzi, 600 mln zarabia tam mniej niż 3 USD
dziennie. Chiny boją się bezrobocia. Aby wejść
wpoważną rywalizację zUSA – według prof.
Friedmana – Chiny muszą potroić rozmiary
swej gospodarki.
George Friedman przypomina, że już
w2009r. przewidywał, iż XXIw. up łynie pod
znakiem coraz dojrzalszej dominacji Ameryki.
Mamy taki tu dwugłos. Dzisiaj co widzimy?
Otóż, widzimy nowe zjawisko – przesuwanie
się zcentrum światowej geopolityki znad Atlan-
tyku do Azji, nad Pacy k. Chińczycy ocenia-
ją to jako „powrót Stanów Zjednoczonych do
Azji”. Ten powrót znalazł wyraz, po pierwsze,
wumocnieniu sojuszu zJaponią izPołudniową
Koreą. Pozostawienie tam amerykańskich wojsk
pod amerykańskim dowództwem, choć wKorei
miało być przekazane Koreańczykom, podjęcie
licznych manewrów na morzu, wznowienie ma-
newrów zudziałem innych partnerów wTajlan-
dii iniedawną zapowiedź prezydenta Obamy,
że Amerykanie będą stacjonować także wAu-
stralii. To wszystko niepokoi Chiny, zarazem do-
wodzi, że rzeczywiście to centrum się przeno-
si do Azji, skoro Amerykanie przenoszą ciężar
swojej obecności wojskowej igospodarczej do
Azji. W1987r. Stany Zjednoczone przystąpiły
do traktatu oprzyjaźń iwspółpracę zawartego
przez ASEAN.Chiny natomiast ze swej strony
w2009r. zawarły zkrajami ASEAN-uporozu-
mienie outworzeniu strefy wolnego handlu.
Wefekcie chińskie obroty zASEAN (to jest 10
krajów) wzrosły wzeszłym roku do 350 mld
USD.W2010r. też był to już znaczny wzrost. Wi-
dzimy więc nową rywalizację na obszarze Azji
owpływy wAzji Południowo-Wschodniej, tak-
że owpływy wAzji Południowej, Japonii iKo-
rei. Pozycja Chin jest dosyć silna, dzięki temu,
że to one sterują sześciostronnymi rozmowami
wsprawie broni nuklearnej Korei Północnej,
że mają bardzo silne powiązania gospodarcze
95Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
ihandlowe zKoreą Południową, że japońska
gospodarka jest bardzo zależna od eksportu na
chiński rynek. Jest jeszcze oczywiście sprawa
wolności żeglugi na Morzu Południowochiń-
skim, przez Cieśninę Malakka. itu trwa rywa-
lizacja, iwłączenie się Stanów Zjednoczonych
wsprawy swobody wolności żeglugi na tym
akwenie.
Chińskie źródła szacują, że na tym akwe-
nie jest 50 mld ton ropy naftowej i20 bln m3
gazu. Jest oco walczyć. Są to więc obszary
nowej rywalizacji, ztym, że wydaje się, że bę-
dzie to rywalizacja łagodna, zwłaszcza że, jak
wspomniał już pan prof. Orłowski, Azja ma
wewnątrz sporo zagrożeń. Co się stało dzię-
ki łączności telefonicznej, dzięki komputerom
inowemu przepływowi wiedzy. Dzisiaj społe-
czeństwo chińskie, także ci chłoporobotnicy,
nie są już skłonni pracować za te pierwotnie
niskie płace, żądają wyższych płac, ato zagra-
ża zmniejszeniu konkurencyjności chińskiego
eksportu. Chińskie społeczeństwo buntuje się
przeciw zanieczyszczeniu środowiska, zwłasz-
cza przez przemysł chemiczny. Dochodzi wręcz
do walk na niewielką skalę, ale tak często itak
bolesnych, że rząd wydał polecenie łagodnego
rozwiązywania kon iktów społecznych. Daw-
niej rozwiązywano je metodami jednoznacz-
nymi, dosyć ostrymi, dzisiaj przechodzi się do
dialogu, do przekonywania. Jest jeszcze inny
problem, problem korupcji, która wChinach
kwitnie na ogromną skalę, zresztą wcałej Azji,
wIndiach, wIndonezji, wBirmie. Kraje te bory-
kają się jeszcze zwieloma innymi problemami.
Generalnie jednak region, to znaczy ASEAN,
stoi przed trudnym wyborem: czy się opowie-
dzieć po stronie Chin, czy zacieśniać stosunki
zChinami, czy też wznawiać stosunki ze Sta-
nami Zjednoczonymi. Filipiny, anawet Wiet-
nam są skłonne bardziej zacieśniać stosunki ze
Stanami, co jest zrozumiałe, bo po prostu bar-
dziej odczuwają presję Chin, bardziej się Chin
obawiają iwkontekście sporu owyspy na Mo-
rzu Południowochińskim, ote zasoby ropy już
eksploatowane przez Filipiny iprzez Wietnam.
Cytowany singapurski politolog powiedział, że
Azja może się rozwij ać pomyślnie, jeśli Chiny
iIndie będą się rozwij ać razem.
Jakie sążnice mentalne
między światem Zachodu
a Wschodu?
Otóż, ja bym zaczął od tego, że wChinach
wVIIw. wprowadzono egzaminy na urzędy
państwowe. Były egzaminy na szczeblu powia-
tu, na szczeblu prowincji ico trzy lata był egza-
min centralny. Każdy miał prawo przystąpić do
egzaminu ispośd tych, którzy zdali egzamin
centralny pierwsi trzej mogli zostać ministrami
wrządzie cesarskim, pozostali trzej szli do ce-
sarskiej akademii nauk. Każdy znich miał pra-
wo pojąć za żonę córkę cesarza. To były bodźce,
które powodowały, że każdy starał się uczyć. Ja
miałem kolegę, zktórym mieszkałem wpokoju,
którego ojciec był analfabetą, ale którego dzia-
dek zdał cesarski egzamin, jeszcze za cesarstwa
mandżurskiego na początku XXw. Idzisiaj
wChinach też jest takie podejście. Każdy jest
świadom, że warto itrzeba się uczyć. Takie jest
powszechne przekonanie wspołeczeństwie.
Rodzice dbają oto, żeby zapewnić dzieciom
możliwie najlepsze wykształcenie. Był okres,
kiedy to było niemożliwe, ale dzisiaj są szanse.
Iwobec tego oszczędza się na opłatę studiów.
Studia wChinach są płatne od 20 lat, są płatne
tak jak mniej więcej wPolsce studia prywat-
ne. Była też płatna szkoła średnia, ale zniesio-
no te opłaty. Część mentalności wynika ztego
pędu do wiedzy. Tu wzorem Konfucjusz, wielki
mistrz, wielki nauczyciel. Druga część to jest g o-
towość do pracy, to znaczy to, co wpojono temu
społeczeństwu wżnych epokach ico widać
dzisiaj, kiedy człowiek dostał znaczną swobodę
dysponowania swoim czasem, jest nawet zachę-
cany do samo zatrudnienia. Bywa gorzej, np.
gdy tra się do tajwańskiej rmy Foxonn, gdzie
jest sporo protestów, achińska prasa donosi
nawet osamobójstwach. Otóż, ja przekonałem
się otym, kiedy 40 lat temu byłem wSingapu-
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
96
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
rze irozmawiałem tam nawet zmiejscowymi
obywatelami pochodzącymi zsubkontynentu
indyjskiego, którzy niekiedy przejawiali taką
mentalność jak Chińczycy. Mówili krótko, jeśli
jest robota do wykonania to po prostu trzeba
ją zrobić. Gdy rozmawiałem zMalajem, wice-
ministrem spraw zagranicznych, to czułem, że
rozmawiam rzeczowo, podobnie jak zurzędni-
kiem pochodzenia chińskiego, bo on już przejął
sposób myślenia lokalnych Chińczyków. Parę
lat temu wnaszej prasie ukazał się reportaż
zgranicy rosyjsko-chińskiej. Po chińskiej stro-
nie wmieście Manzhouli wszystko kwitnące. Po
stronie rosyjskiej wmieście Zabajkalsk bezruch,
zastój. Chińczycy chcą pracować, bo widzą ko-
rzyści ztego. Rosjanom – pisał dziennikarz
– nie bardzo się chciało pracować, bo za słabo
byli opłacani. Chińczyk się nastawia dzisiaj na
zysk iwtej mentalności mieści się dążenie do
wiedzy ido zysku poprzez pracę, do korzyści
wynikających zpracy jest prawie powszech-
ne. Pytałem chińskich politologów, czy chiński
wzorzec rozwoju (bo Chińczycy nie chcą uży-
wać zwrotu „chiński model”, mówią, możemy
co najwyżej mówić ochińskiej drodze, aico do
tego są wątpliwości) miałby szansę wRosji. Od-
powiedź była negatywna. Chińska droga roz-
woju, po prostu jest inna, chiński model jest nie
do powtórzenia ani wRosji ani pewnie wAfry-
ce. Zchińskiego internetu mam dane sprzed
trzech, czterech lat, ochińskich rolnikach osie-
dlanych wAfryce. Wspaniale tam gospodarzą,
nawet używając tych prostych narzędzi przy-
wiezionych zChin, oni po prostu pracują 12, 15
godzin, tyle ile trzeba, żeby zasiać, zebrać plony,
wyhodować kury, świnie isprzedać to na miej-
scowym rynku. Czy potra ą tak Afrykanie?
Częściowo potra ą, np. ci, którzy są wChinach
ihandlują wKantonie izajmują się handlem
między Chinami aAfryką, ajest ich tam wKan-
tonie ponoć już kilkadziesiąt tysięcy, ipodobno
pracują już jak Chińczycy, czyli chiński model
pracy ipracowitości wpływa na nich. Jeszcze
chciałbym wrócić do chińskich dalekosiężnych
celów. Oż, 10–12 lat temu, rząd chiński ogłosił
koncepcję wielkiego renesansu chińskiej nacji.
Renesans gospodarczy będzie trwał do 2050r.
imożna powiedzieć, że jedna trzecia kraju już
jest na dobrej drodze do osiągnięcia celów, zaś
w2050r. Chiny chcą być na poziomie dzisiejszej
Europy Zachodniej, to znaczy stopa życiowa ma
być mniej więcej na poziomie dzisiejszej Euro-
py. Oczywiście, rząd chiński stoi wobec proble-
mu jak podnieść tę stopę, jak stopniowo wspo-
sób uregulowany dopuścić do wzrostu stopy
życiowej, jednocześnie nie zmniejszając kon-
kurencyjności chińskiego eksportu. Poprzez
ubezpieczenia zdrowotne, poprzez ubezpiecze-
nia socjalne typu zapomogi wokresie bezro-
bocia, itd. Chiny, rząd nakłania społeczeństwo
do zmniejszenia oszczędności, do zwiększenia
wydatków ikonsumpcji. Wtym celu wprowa-
dzono dodatkowe urlopy iwięcej świąt, które
też powodują dodatkowe urlopy, więc myślę, że
ten procent oszczędzania wstosunku do pro-
centów przeznaczanych na konsumpcję będzie
się zmieniać. Chińczycy, którzy wpoprzednich
latach przyjeżdżali do Polski na pytanie: jaka
jest różnica między Polską aChinami, mówili,
że wPolsce jest zamożne społeczeństwo aubo-
gie państwo, awChinach jest na odwrót, bied-
ne społeczeństwo ibogate państwo.
97Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Wprowadzenie
Celem niniejszego opracowania jest ukazanie
najbardziej palących globalnych problemów
ekologicznych wkontekście wyzwań, jakie one
stawiają przed dzisiejszą iprzyszłą gospodar-
ką. Skala tych problemów zroku na rok staje się
coraz bardziej poważna imożna zaryzykować
stwierdzenie, że świat stanął przed widmem
kryzysu ekologicznego mogącego wistotny
sposób zaburzyć funkcjonowanie gospodarek
poszczególnych krajów, jak iprowadzić do po-
ważnych problemów społecznych na niewyobra-
żalną dzisiaj skalę. Wcoraz większym stopniu
przenosimy rozwiązywanie tych problemów na
przyszłe pokolenia, gdyż funkcjonujące obecnie
systemy polityczno-gospodarcze oraz mechani-
zmy nansowe pod tym względem nie wspierają
wwystarczający sposób interesów naszych dzie-
ci iwnuków. One bowiem będą ponosić skutki
zaniechania izwiązane ztym koszty, których my
wimię przyszłych korzyści nie chcemy ponosić.
Na tle tych rozważań rodzi się pytanie, wjakim
stopniu powinniśmy uwzględniać interes przy-
szłych pokoleń, awjakim one powinny radzić
sobie same – gdzie jest tzw. granica sprawiedli-
wości międzypokoleniowej.
Istnieje bardzo bogata literatura na temat
globalnych problemów ekologicznych. Jej przy-
kładem może być opracowanie opublikowane
na początku 2009r. przez Europejską Agencję
Środowiska, wktórym zidenty kowano osiem
kluczowych problemów, zjakimi musi sobie po-
radzić wnajbliższym czasie Unia Europejska.
Zaliczono do nich (Kluczowe problemy 2009):
ograniczenie emisji gazów cieplarnianych,
adaptacja do skutków zmian klimatycznych,
ochrona żnorodności biologicznej,
zanieczyszczenie powietrza,
rolnictwo aśrodowisko,
zasoby morza,
energia, wtym bioenergia,
gospodarka odpadami.
Globalne problemy
ekologiczne i ich
konsekwencje
dla rozwoju
gospodarczego
Andrzej Kassenberg
98
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Analizując różne propozycje identy ko-
wania globalnych problemów ekologicznych,
można je sprowadzić do trzech podstawowych,
amianowicie:
nadmierne zawłaszczanie zasobów przy-
rodniczych oraz obciążenie środowiska, ja-
kie stwarza wzrost gospodarczy ipowiąza-
na znim konsumpcja,
zmiany klimatu ocharakterze globalnym,
utrata bogactwa różnorodności biologicznej.
Obciążenie środowiska
a wzrost gospodarczy
Wytwarzanie dóbr konsumpcyjnych, zwłasz-
cza materialnych, prowadzi do coraz większe-
go zaangażowania zasobów przyrodniczych
mimo poprawy efektywności ich wykorzy-
stania. Jest to związane zarówno zrosnąca
liczbą ludności jak izrozprzestrzenianiem się
nadkonsumpcyjnego modelu życia na coraz to
nowe obszary. Jednocześnie owo wytwarzanie
jest obarczone degradacją środowiska zodpro-
wadzaniem do niego zanieczyszczeń wż-
nych formach, określane mianem balastu eko-
logicznego (zob. rys.1).
Zbiegiem czasu masa dóbr, które są użytecz-
ne, staje się relatywnie wstosunku do balastu
ekologicznego coraz mniejsza. Jeżeli balast ten bę-
dzie się stawał coraz większy, to według Herma-
na Daly (2005) istnieje punkt, wktórym użytecz-
ność wzrostu gospodarczego staje się dyskusyjna,
awkrańcowym przypadku wzrost taki staje się
nieużyteczny. Zdaniem tego autora jeśli będziemy
dalej wytwarzać coraz więcej zanieczyszczeń (ba-
last ekologiczny), atak się właśnie dzieje, to może-
my doprowadzić do takiej degradacji środowiska,
którą będzie można uznać za katastrofalną.
Jeżeli przyjrzymy się wybranym bardzo
powszechnie używanym produktom, jakimi
są np. samochód czy telefon komórkowy, to ich
balast ekologiczny jest znaczący: odpowiednio
15 ton (bez zużycia wody) i75 kg (Welfens iin.
1999). Należy wziąć pod uwagę bardzo dużą
dynamikę wzrostu produkcji tych dóbr, icoraz
powszechniejsze ich używanie. Jednocześnie
wwyniku częstej wymiany wiele zzakupio-
nych wcześniej aparatów telefonicznych, mimo
że są spraw ne, nie jest użytkowanych (tzw. efekt
szu ady), np. wwyniku wprowadzania apara-
Rys. 1. Schemat przepływów materiałowych w gospodarce (bez wody i powietrza)
Źródło: Economy-wide… 2001.
99Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
tów nowej generacji, atakże ze względu na od-
działywanie reklamy (tzw. gadżety).
Podstawową przyczyną takiej sytuacji jest
znacząca niedoskonałość gospodarki rynkowej,
która napędzana jest coraz większą konsump-
cją. Za Careleyem iSpapensem (2000) można
wyróżnić cztery podstawowe słabości rynku:
1. Brak ujmowania wcenie dóbr iusług kosz-
tów zewnętrznych, co dotyczy zwłaszcza za-
gadnień społecznych (dezintegracja) ieko-
logicznych (degradacja)1. Jednocześnie na
szeroką skalę stosowane są subsydia do dóbr
szkodliwych dla środowiska, czyli ocharak-
terze antyekologicznym. Często przezna-
czamy znacznie więcej subsydiów na dzia-
łania niekorzystne dla środowiska niż na
korzystne. Przykładowo w2010r. subsydia
wspierające paliwa kopalne na świecie wy-
niosły 312 mld dolarów amerykańskich przy
57 mld dolarów amerykańskich subsydiów
dla odnawialnych źródeł energii, tj. prawie
5,5 razy mniej (World… 2010). Natomiast na
270–290 mld euro przeznaczonych wUnii
Europejskiej na subsydia wtransporcie pra-
wie połowa dotyczyła transportu drogowe-
go, czyli tego onajwiększym negatywnym
oddziaływaniu na środowisko (Size… 2007).
2. Operowanie krótkookresową perspekty-
wą, co przyczynia się do niedoszacowania
pełnych kosztów (np. kosztów zaniechania)
iniebrania pod uwagę perspektywicznych
potrzeb przyszłych pokoleń. Przykładem
jest niszczenie warstwy ozonowej, czego
skutki będą trwać 3–4 pokolenia mimo za-
przestania produkcji izaniechania sprzeda-
ży substancji niszczących tę sferę.
3. Promowanie nadmiernego indywidualizmu
iwartości materialnych wprzeciwieństwie
do wartości publicznych ipomniejszanie
znaczenia wartości dobra wspólnego oraz
1 Przykładowo wdniu 1 stycznia 2006r. ceny ener-
gii elektrycznej wkrajach Unii Europejskiej wahały się
od 61 eurocentów do 1,55 euro za 1 kWh. WPolsce cena
energii elektrycznej wynosiła 92 eurocenty za 1 kWh,
jednakże dodając koszty zewnętrzne powinna być opo-
nad 1/3 wyższa (Pazda 2006; zob. także EN35… 2008).
konsumpcji niematerialnej. Istotą gospodar-
ki r ynkowej jest nabywan ie dóbr iusług, choć
nie zawsze są one potrzebne czy niezbędne.
Zasadniczą rolę wtym zakresie odgrywa
przemysł reklamowy, którego domeną jest
zachęcenie do kupowania. Według rmy Ze-
nith Optimedia światowe wydatki na rekla-
mę osiągnęły w2010r. poziom prawie 450
mld dolarów amerykańskich, podczas gdy
np. na przeciwdziałanie głodowi wydaje się
4 razy mniej (Fura 2010). Według Organiza-
cji Narodów Zjednoczonych do spraw Wy-
żywienia iRolnictwa (Food and Agriculture
Organization of the United Nations – FAO),
która w2011r. ogłosiła raport na temat skali
marnowania żywności, co roku wyrzucamy
1,3 mld ton produktów spożywczych, co sta-
nowi 1/3 całej wytwarzanej żywności.
4. Dążenie do skupiania władzy ibogactwa
wrękach niewielu, zwłaszcza wzarządach
korporacji, banków, często kosztem intere-
sów ogółu.
Wyrazem obciążenia środowiska izawłasz-
czania zasobów przyrodniczych jest tzw. ślad
ekologiczny2. Według tej koncepcji obecnie
użytkujemy Ziemię tak, że do odtworzenia iod-
nowienia się zasobów skonsumowanych rocznie
potrzeba jednego roku i6 miesięcy, czyli prze-
kroczyliśmy ślad ekologiczny o50% (inaczej
mówiąc potrzebujemy 1,5 Ziemi do przetrwania
(tab. 1). Obecnie 80% ludności świata mieszka
wkrajach, gdzie zużywanych jest więcej za-
sobów niż wynosi zdolność do ich odtwarza-
nia wgranicach tych państw (tzw. biocapacity3),
2 Ślad ekologiczny (ang. ecological footprint) to sza-
cowana ilość hektarów, ważona przez produktywność
biologiczną poszczególnych form użytkowania terenu,
powierzchni lądu imorza potrzebna do rekompensacji
zasobów zużytych na konsumpcję iabsorpcję odpadów
(porównywana jest ludzka konsumpcja zasobów natu-
ralnych ze zdolnością Ziemi do ich regeneracji). Mierzo-
ny jest wglobalnych hektarach (gha).
3 Biocapacity oznacza zdolność ekosystemów do wy-
wtarzania użytecznych zasobów biologicznych ipochłania
CO2 wytwarzanego przez ludzkość, korzystając zobecnie
dostępnych sposobów zarządzania irozwązań technolo-
gicznych. Stanowi ona punkt odniesienia do śladu ekolo-
gicznego iteż jest wyrażana wglobalnych hektarach (gha).
100
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
podczas gdy jeszcze w1961r. zużycie zasobów
wprawie żadnym kraju nie przekraczało zdol-
ności do ich odtwarzania.
Jeżeli nic się nie zmieni, to w2050r. przekro-
czenie śladu ekologicznego prognozowane jest
na 2,5 razy. Skutki braku możliwości pełnego
odnowienia przenoszone są na przyszłe pokole-
nia, które albo będą musiały obniżyć zasadniczo
standard życia, albo wydatkować znacznie wię-
cej środków, aby utrzymać go na tym samym
poziomie co obecna generacja. Jeżeli ten trend
nie zostanie powstrzymany, należy spodziewać
się m.in.: upadku rybołówstwa, utraty zasobów
czystej wody czy też wzrostu emisji gazów cie-
plarnianych izwiązanych ztym problemów
globalnego ocieplenia.
Doprowadzenie do sytuacji, wktórej rozwój
cywilizacji nie będzie prowadził do degradacji
oraz deprecjacji kapitału przyrodniczego ispo-
łecznego wymaga zasadniczych zmian. Zrówno-
ważone podejście oznacza bowiem utrzymanie
śladu ekologiczne na poziomie 1,8 gha na osobę.
Globalne zmiany klimatu
Jednym zpodstawowych problemów współcze-
snego świata jest ocieplanie się klimatu. Stano-
wi ono zarówno przedmiot dysput naukowych
jak idziałań ocharakterze politycznym czy go-
spodarczym. W2007r. wkolejnym już (czwar-
tym) raporcie Międzyrządowego Zespołu do
spraw Zmian Klimatu (Intergovernmental Pa-
nel on Climate Change – IPCC) stwierdza się,
że zprawdopodobieństwem 90% za postępujące
zmiany klimatu odpowiedzialny jest człowiek
(zob. Climate… 2008)4. Istnieje jednak wśród
naukowców tzw. grupa „sceptyków klimatycz-
nych” nieuznająca zależności pomiędzy dzia-
łalnością ludzką apogłębiającymi się zmianami
klimatu. Jednak jak stwierdza prof. Zbigniew
W.Kundzewicz (2009, s.2), członek Między-
rządowego Zespołu do spraw Zmian Klimatu:
„Ocieplenie widać także na dziesiątkach tysięcy
pojedynczych stacji obserwacyjnych. Analiza
długiej ijednorodnej (ze względu na położenie
niepodlegającej »obcym« wpływom) serii obser-
wacji na stacji meteorologicznej wPoczdamie
pokazuje, że tempo wzrostu średniej tempe-
ratury rocznej podczas ostatnich 25 lat (0,55°C
na dekadę) było aż pięciokrotnie silniejsze niż
wciągu ostatnich 100 lat (0,11°C na dekadę)”.
Wpływ człowieka na zmiany klimatu ma także
wymiar polityczny, gdyż został uznany przez
4 Raport został przygotowany przez ponad 600 au-
torów pochodzących z40 krajów, anastępnie recenzo-
wało go ponad 620 ekspertów iprzedstawicieli rządów,
trudno zatem podważać jego wiarygodność.
Tabela 1. Ślad ekologiczny na świecie w latach 1961–2007 w porównaniu
z wydajnością ekosystemów
Wyszczególnienie 1961 1965 1970 1975 1980 1985 1990 1995 2000 2005 2007
Liczba ludności (wmld) 3,1 3,3 3,7 4,1 4,4 4,8 5,3 5,7 6,1 6,5 6,7
Ogólny ślad ekologiczny 2,4 2,5 2,8 2,8 2,8 2,6 2,7 2,6 2,5 2,7 2,7
Ślad ekologiczny gruntów uprawnych 1,1 1,1 1,0 0,9 0,8 0,8 0,7 0,7 0,6 0,6 0,6
Ślad ekologiczny pastwisk iłąk 0,4 0,4 0,3 0,3 0,3 0,2 0,2 0,2 0,2 0,2 0,2
Ślad ekologiczny lasów 0,4 0,4 0,4 0,4 0,4 0,3 0,3 0,3 0,3 0,3 0,3
Ślad ekologiczny połowów ryb 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1
Ślad węglowy 0,3 0,5 0,9 1,0 1,1 1,1 1,2 1,2 1,2 1,4 1,4
Ślad ekologiczny terenów
zabudowanych 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1 0,1
Wydajność ekosystemów 3,7 3,5 3,1 2,9 2,6 2,4 2,3 2,1 2,0 1,8 1,8
Porównanie śladu ekologicznego
zwydajnością ekosystemów 0,63 0,73 0,88 0,97 1,06 1,07 1,18 1,24 1,29 1,45 1,51
Źródło: Ewing iin. 2010.
101Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
194 kraje oraz Unię Europejską, które podpisa-
ły iraty kowały Ramową Konwencję Narodów
Zjednoczonych wsprawie Zmian Klimatu (zob.
United… 1992).
Zpublikowanych przez Global Carbon Pro-
ject raportów dotyczących bilansu węgla na
świecie wynikają następujące konkluzje (Car-
bon… 2008):
1. Roczny wzrost stężenia CO2 watmosferze
w2007r. wyniósł 2,2 ppm przy 1,8 ppm
w2006r. Jednak ze względu na światowy
kryzys w2009r. nastąpił spadek do 1,6 ppm,
aśrednia roczna zostatnich 20 lat wynosi
1,5 ppm. Wkonsekwencji koncentracja CO2
watmosferze w2009r. wyniosła 387 ppm,
tj. prawie o40% więcej niż przed rewolucją
przemysłową. Obecna koncentracja jest naj-
wyższa od 2 mln lat.
2. Emisja CO2 wlatach 1990–2007 wzrosła
o38% iosiągnęła 8,5 mld ton węgla iwla-
tach 2000–2007 rosła czterokrotnie szybciej
niż wlatach 1990–2000. Jednak wwyniku
kryzysu 2009r. przyniósł zmniejszenie emi-
sji o1,3% wstosunku do 2008r., amimo to
był drugim co do wielkości emisji rokiem
whistorii, wktórym emisja była oprawie
40% większa niż w1990r. (rok bazowy Pro-
tokołu zKyoto).
3. Wnajwiększym stopniu emisja rośnie wkra-
jach rozwij ających się, wktórych dodatko-
wo stanowi ona ponad 50% emisji świata.
Chiny prześcignęły w2006r. wwielkości
emisji gazów cieplarnianych USA, awkrót-
ce Indie prześcigną Rosję istaną się trzecim
co do wielkości krajem woddziaływaniu
na klimat globalny. Ważne jest jednak, aby
pamiętać, że historycznie kraje rozwij ające
się zludnością stanowiącą 80% wielkości
świata odpowiadają jedynie za 20% emisji
od 1750r.
4. Po dekadach poprawy wintensywności wę-
glowej gospodarki świata (tj. wielkości emisji
gazów cieplarnianych na jednostkę produk-
tu krajowego brutto) wlatach 2003–2005
dała się zauważyć stagnacja tej poprawy,
zwłaszcza wwyniku dynamicznego rozwo-
ju gospodarki wChinach. Mimo kryzysu
w2009r. wkrajach zszybko rozwij ający-
mi się gospodarkami następuje wstosunku
do 2008r. wzrost emisji – wChinach o8%
iwIndiach o6,2%, anatomiast wkrajach
rozwiniętych zanotowano spadek – wJapo-
nii o11,8%, wWielkiej Brytanii o8,6%, wRo-
sji o8,4%, wNiemczech o7% iwUSA o6,9%.
5. Wwyniku pochłaniania obszary biologicz-
nie czynne ioceany wychwyciły wlatach
2000–2007 zatmosfery około 54% wyemito-
wanego CO2. Jednak warte zauważenia jest
to, że efektywność tego procesu się zmniej-
sza: 50 lat temu z1 tony CO2 wyemitowanej
600 kg było pochłaniane, obecnie 550 kg,
przy trendzie malejącym.
6. Zmiany wużytkowaniu terenów wpierw-
szej dekadzie XXI wieku były odpowiedzial-
ne za emisję około 1,1 mld ton węgla rocznie,
podczas gdy wlatach 90. XX wieku wartość
ta wyniosła 1,5 mld ton węgla. Wynika to
zpoprawy polityki wzakresie użytkowania
terenów, wdrażania prawa, ograniczenia nie-
legalnej wycinki lasów czy nowych zalesień.
Zgodnie ztreścią czwartego raportu Mię-
dzyrządowego Zespołu do spraw Zmian Klima-
tu negatywny wpływ zmian klimatycznych bę-
dzie objawiał się zwiększeniem liczby powodzi,
fal ciepła ipożarów lasów5. Najprawdopodob-
niej najpoważniejszym skutkiem globalnego
ocieplenia może się okazać podniesienie pozio-
mu oceanów imórz, na co wpływ ma topnienie
lądolodów ilodowców, atakże wzrost tempe-
ratury wody woceanach. Według szacunków
ocieplenie się klimatu oC może spowodować
wzrost poziomu wód oceanicznych o31–110 cm.
Jeżeli temperatura na Ziemi wzrośnie o3–5°C,
to należy się spodziewać wzrostu tego poziomu
aż o46 metrów. To zkolei pociągnie za sobą
ujemne skutki społeczne igospodarcze. Zala-
ne izniszczone zostaną estuaria – najbardziej
produktywne icharakteryzujące się największą
5 Wpoprzedniej dekadzie wEuropie wwyniku
powodzi zginęło blisko 2 tysiące osób, natomiast wwy-
niku fal ciepła wEuropie Zachodniej w2003r. zmar ło
dodatkowo 35 tysięcy osób, zwłaszcza starszych idzieci.
102
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
żnorodnością genetyczną ekosystemy, zasole-
niu ulegną delty iujścia rzek, zatopionych zosta-
nie wiele wysp iatoli morskich. Zmianie ulegnie
także skład gatunkowy iproduktywność eko-
systemów morskich zasilających rybołówstwo
(Obrębska-Starkel 1993). Na całym świecie wię-
cej niż połowa mieszkańców żyje wodległości
nie większej niż 60 km od brzegów wód, zaś 1/3
miast na świecie jest zlokalizowana nad brzega-
mi mórz ioceanów. Te dane uzmysławiają nam,
jaką skalę mogą mieć bezpośrednie konsekwen-
cje efektu cieplarnianego. Azagrożeń może być
znacznie więcej.
Wśród innych, wysoce prawdopodobnych
scenariuszy, należy wymienić następujące:
1. Jeśli klimat się zmieni, nie będzie możliwe
określanie przyszłej pogody, zwłaszcza na
podstawie trendów wieloletnich, gdyż kli-
mat będzie się charakteryzować dużą nie-
stabilnością. Pociąga to za sobą następstwa
natury gospodarczej zwłaszcza wrolnic-
twie czy turystyce.
2. Wzrost liczby iczęstotliwości kataklizmów
naturalnych, takich jak powodzie czy hura-
gany. Wostatnich latach zjawiska te wyraź-
nie się nasilają, stwarzając zagrożenie dla
zdrowia iżycia ludzi, oraz przynosząc straty
dla gospodarki i rm ubezpieczeniowych.
3. Efekt El Niño6. Mimo że jest zjawiskiem
naturalnym, to część uczonych uważa, że
nawet mały wzrost temperatury na kuli
ziemskiej ma zasadniczy wpływ na jego siłę
izasięg. Według Międzyrządowego Zespołu
do spraw Zmian Klimatu jednym ze skut-
ków wzrostu ilości ciepła wwyniku efektu
cieplarnianego jest skrócenie cyklu powsta-
wania efektu El Niño, który oddziałuje na
pogodę na całej kuli ziemskiej. Szacuje się,
że El Niño wlatach 1982 i1983 przyczynił
6 El Niño to anomalia pogodowa, powstająca gdy
pasaty wiejące nad równikiem zmieniają swój kierunek
lub po prostu zanikają. Imieniem El Niño (po hiszpań-
sku: chłopiec, dzieciątko) peruwiańscy rybacy nazwali
silne wiatry iprądy morskie, które zauważyli wokresie
świąt Bożego Narodzenia, aktóre mają duży wpływ na
połowy ryb. Nazwa ta odnosi się do Dzieciątka Jezus.
się do śmierci około 2 tysięcy osób ispowo-
dował straty materialne wwysokości oko-
ło 13 mld dolarów, natomiast wlatach 1997
i1998r. wyzwolił energię milion razy więk-
szą od energii bomby atomowej zrzuconej na
Hiroszimę, pozbawiając wówczas życia 2100
osób ipowodując straty materialne przekra-
czające kwotę 33 mld dolarów (Strojec 2007).
4. Zmiany składu gatunkowego lub odmia-
nowego uprawianych roślin. Zmiany kli-
matyczne będą sprzyjały bujniejszemu roz-
wojowi „chwastów” wuprawach. Wzrośnie
intensywność porażania roślin przez pato-
geny iszkodniki. Istnieje duże prawdopodo-
bieństwo, że istniejący system przyrodniczy
będzie mało odporny na te zmiany, bo bę-
dzie brakować naturalnych mechanizmów
ograniczających liczebność populacji orga-
nizmów uznanych za szkodniki produkcji
rolniczej.
5. Według ekspertów zWildlife Conservation
Society (WCS) zidenty kowano 12 pato-
genów/chorób, które rozprzestrzeniają na
nowe rejony wwyniku zmian klimatycz-
nych, zpotencjalnym niekorzystnym wpły-
wem na zdrowie ludzi izwierząt, zkonse-
kwencjami dla globalnej gospodarki, np.
wirus ptasiej grypy, wirus Ebola, żółta febra
(por. The Deadly… 2008).
6. Wzrost zachorowań na choroby tropikalne.
Wobszarach dzisiejszego klimatu umiarko-
wanego mogą wystąpić schorzenia wystę-
pujące obecnie jedynie wklimacie tropikal-
nym. WEuropie wciągu kilkudziesięciu lat
może się pojawić malaria, anawet tropikal-
na gorączka krwotoczna. Według Światowej
Organizacji Zdrowia zmiany klimatu przy-
czyniły się do ponad 150 tysięcy zgonów
w2000r., aliczba ta wprzyszłości może być
większa (zob. Climate… 2005).
Wszystkie wymienione zagrożenia będą
miały znaczący wpływ na wyniki nansowe
wielu sektorów gospodarki, jak ubezpieczenia
(konieczność wysokich odszkodowań za szko-
dy spowodowane katastrofami naturalnymi),
służby ratownicze (wzrost kosztów akcji, które
103Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
mogą być coraz bardziej skomplikowane, przy
wzrastającej ich liczbie), turystyka (utrata lub
ograniczenie liczby miejsc, wktórych będzie
można uprawiać sporty zimowe), gospodarka
komunalna (nowe normy dla infrastruktury, np.
sieci kanalizacji burzowej, nowe normy dla bu-
downictwa itp.).
Adaptacja do nowych, szybko zmieniających
się warunków klimatycznych będzie powodo-
wała konieczność dostosowania zasad działania
wymienionych sektorów do nowo powstających
realiów. Dzisiejsze normy budowlane będą mu-
siały zostać rozszerzone onormy zabezpieczają-
ce obiekty (tj. kominy, wieże, mosty), wsytuacji
rosnącej siły huraganów. Ze względu na wzrost
intensywności iczęstotliwości opadów przepu-
stowość istniejących systemów kanalizacyjnych
odprowadzających wody deszczowe może oka-
zać się niewystarczająca ikonieczna będzie prze-
budowa. Zuwag i na silniejsze iczęstsze powodzie
(zwłaszcza wokresie zimowym iwiosennym),
wzrośnie również rola zabezpieczeń przeciwpo-
wodziowych. Upalne lata mogą spowodować po-
ważne trudności wzaopatrzeniu miast wwodę,
dodatkowo będzie wzrastać zagrożenie pożaro-
we. Fala ciepła oraz pojawienie się nowych cho-
rób będą wymagać przygotowania służby zdro-
wia tak, aby można było sprostać tym nowym
zagrożeniom. Zasadnicze zmiany, szkolenia,
wzmocnienia kadr konieczne będą we wszelkich
służbach ratowniczych. Co ważne, koszty ztym
związane będą nieustannie wzrastać.
Pod koniec 2 006r. opublikowano, przygo-
towane na zamówienie rządu Wielkiej Brytanii
opracowanie (tzw. raport Sterna), które analizu-
je m.in. potencjalne skutki zmiany klimatu (zob.
Stern Review… 2006). Zgodnie zzamieszczony-
mi wnim informacjami brak przeciwdziałania
globalnemu ociepleniu wywoła wkrótkim cza-
sie poważne następstwa:
około 200 milionów ludzi zostanie tzw.
uchodźcami klimatycznymi zpowodu su-
szy lub powodzi, które będą występować
wich krajach,
problem braku wody pitnej dotknie jednego
na sześciu mieszkańców naszej planety,
bioróżnorodność będzie zagrożona, aliczne
gatunki bezpowrotnie stracą swoje siedliska
– wnajgorszym wypadku może wymrzeć
nawet do 40% gatunków roślin izwierząt,
wiele społeczności utraci podstawy do pro-
dukcji żywności wwyniku migracji albo za-
niku gatunków ryb.
Wraporcie szacuje się przyszłe straty na
5–20% światowego produktu krajowego brutto,
tymczasem aby temu zapobiec ludzkość musi
zainwestować wochronę przed ociepleniem kli-
matu zaledwie 1–2% jego wartości. Autorzy ra-
portu wyszczególnili kilka dróg prowadzących
do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych:
opodatkowanie podmiotów gospodarczych
emitujących gazy cieplarniane,
rozdzielenie limitów emisji CO2 pomiędzy
podmioty gospodarcze, anastępnie stwo-
rzenie globalnego, sprawnego rynku han-
dlem emisjami,
zwiększenie innowacyjności technologicz-
nej ipołożenie większego nacisku na tech-
nologię produkcji energii ze źródeł odna-
wialnych,
edukowanie lokalnych społeczeństw iza-
pewnienie odpowiednich regulacji praw-
nych.
Konieczna byłaby zwłaszcza koordynacja
rzeczonych działań na poziomie międzynaro-
dowym, której brak stanowi aktualnie najwięk-
szą przeszkodę wrealizacji wymienionych wy-
tycznych.
Biorąc pod uwagę zarówno skalę zjawiska
jak ijego bardzo poważne skutki dla naszego
pokolenia ikolejnych generacji, za niezbędne
trzeba uznać ograniczenie wzrostu globalnej
temperatury maksymalnie do 2°C wstosunku
do okresu przedprzemysłowego (ok. 1750r.)
oraz utrzymanie koncentracji ekwiwalentu
CO2 watmosferze na poziomie 450650 ppm
(do 210 0r. bez podejmowania działań nastąpi
wzrost do 935 ppm wraz ze wzrostem tempera-
tury więcej niż o3oC).
Według czwartego raportu Międzyrządo-
wego Zespołu do spraw Zmian Klimatu do
wyżej wymienionej stabilizacji stężenia ga-
104
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
zów cieplarnianych watmosferze potrzebna
jest do 2050r. redukcja gazów cieplarnianych
o60–80%. Powinna ona być przede wszystkim
wynikiem zasadniczego wzrostu efektywności
energetycznej irozwoju odnawialnych źródeł
energii, jak również podejmowania zróżnico-
wanych działań: obejmujących redukcję innych
gazów niż CO2 oraz związanych zużytkowa-
niem terenów iwzrostem lesistości. Uzyskanie
niskiego poziomu stabilizacji wymaga wcze-
snych działań oraz szybszego upowszechniania
ikomercjalizacji zaawansowanych technologii
niskowęglowych.
Utrata bogactwa
żnorodności biologicznej
Wciągu ostatnich 50 lat obserwuje się szybki
proces zanikania wielu gatunków roślin izwie-
rząt. Według Living Plannet Index opracowy-
wanego od lat przez organizację World Wide
Fund for Nature (WWF) następują zmiany
wliczbie populacji wybranych charakterystycz-
nych gatunków podstawowych ekosystemów:
lądowych (obejmujących 1341 gatunków), wód
słodkich (344) iwód morskich (714) wpodziale
na poszczególne rejony świata. Wlatach 1970
2007 wielkość populacji charakterystycznych
gatunków zmniejszyła się o30%, zczego lądo-
wych o25%, morskich o26%, asłodkowodnych
o35%. Wyraźna różnica występuje pomiędzy
strefą tropikalną, gdzie zanotowano zmniej-
szenie liczby populacji charakterystycznych
gatunków o60%, astrefą umiarkowaną, gdzie
zkolei nastąpił jej wzrost o29% (Living 2010).
Wyniki analiz prowadzonych przez Organiza-
cję Narodów Zjednoczonych do spraw Wyży-
wienia iRolnictwa (Food and Agriculture Or-
ganization of the United Nations – FAO) także
pokazują duże zagrożenie, gdyż co roku ubywa
13 mln ha lasów (oznacza to, że w3 lata wyci-
nany jest las zpowierzchni większej niż obszar
Polski); 96% tej utraty następuje wstre e tropi-
kalnej.
Wtakiej sytuacji niezbędne staje się rady-
kalne zwiększenie ochrony przyrody, jeżeli nie
ma dojść do zasadniczego zubożenia bogactw
przyrody ożywionej. W2009r. lądowe imorskie
obszary przyrody chronionej obejmowały 19
mln km2, co stanowiło 12,9% terenów lądowych
i6,3% mórz wewnętrznych itylko 0,5% mórz
poza wewnętrznymi. Aby uzyskać poprawę
ochrony różnorodności biologicznej, koniecz-
ne jest objęcie w2015r. och roną 12% pastwisk
iłąk oraz 12% terenów leśnych, atakże wyraź-
na poprawa ochrony bioróżnorodności każdego
ztypów terenów obejmowanych ochroną o15%
wlatach 2030 i2050 (Living… 2010).
Wyzwania przyszłości
Przedstawiony obraz obecnej sytuacji irysują-
cych się niekorz ystnych trendów wymaga wpro-
wadzenia zasadniczych zmian. Wiele propo-
zycji jest prezentowanych przez różne ośrodki
igrupy. Wdalszej części omówiono dwie takie
inicjatywy: jedną wywodzącą się ze środowiska
ekologicznego, tj. World Wide Fund for Nature,
adrugą – zkręw biznesu, tj. Światowej Rady
Biznesu ds. Zrównoważonego Rozwoju (World
Bussiness Council for Sustainable Development
– WBCSD).
World Wide Fund for Nature proponuje bu-
dowanie zielonej gospodarki poprzez koncen-
trację na sześciu powiązanych obszarach, amia-
nowicie (Living… 2010):
1. Zmiana de nicji isposobu mierzenia pro-
sperity, tak aby do tradycyjnie stosowanej mia-
ry, czyli produktu krajowego brutto dodać jako
równoprawne: Human Development Index,
współczynnik Giniego, czyli wskaźnik nierów-
ności społecznej, Living Planet Index, wskaźniki
dotyczące usług ekosystemów iślad ekologicz-
ny. Jednocześnie planowanie rozwoju powinno
się odbywać wgranicach wyznaczonych przez
dostępne zasoby jak izdolności do absorpcji za-
nieczyszczeń przez środowisko. Przykładem ta-
kiego podejścia jest przygotowane wInstytucie
105Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
na rzecz Ekorozwoju opracowanie pt. Alterna-
tywna polityka energetyczna Polski do 2030r. R aport
techniczno-metodologiczny (2009).
2. Inwestowanie wkapitał przyrodniczy:
wzrost powierzchni obszarów chroniony do
poziomu wyznaczonego przez Konwencję
oOchronie Różnorodności Biologicznej, tj.
uzyskanie ich 10% udziału wkażdym re-
gionie ekologicznym (chociaż World Wide
Fund for Nature iinne organizacje postulu-
ją, żeby udział ten wyniósł co najm niej 1 5%);
podjęcie działań na rzecz trzech kluczo-
wych biomów, tj. lasów, wód śródlądowych
ioceanów7;
wzakresie lasów dotrzymanie zobowią-
zania wynikającego zwyżej wymienionej
konwencji, tj. zatrzymanie do 2020r. utraty
powierzchni leśnej, atakże wprowadzenie
nowej, obok tradycyjnej ochrony obszarów
leśnych, inicjatywy „REDD+”8 oraz upo-
wszechnienie najlepszej praktyki wzakre-
sie zarządzania lasami icałego łańcucha do-
staw związanych zdrewnem;
wzakresie wód śródlądowych prowadze-
nie lepszej polityki, aby wykorzystywać
wodę wnaturalnie dostępnych limitach
iunikać fragmentacji systemów wodnych;
oznacza to także zapewnienie każdemu
dostaw czystej wody jako podstawowego
prawa człowieka, prawidłowe wykorzysty-
wanie wody wrolnictwie iprojektowanie,
budowanie oraz użytkowanie zapór oraz
innej infrastruktury gospodarki wodnej
7 Biom to rozległy obszar ookreślonym klimacie,
charakterystycznej szacie roślinnej iszczególnym świe-
cie zwierzęcym.
8 Reducing Emissions from Deforestation and Forest
Degradation (REDD), tj. redukcja emisji związanych
zwycinką lasów iich degradacją, oznacza stworzenie
ekonomicznej wartości związanej zsekwestracją wę-
gla wbiomasie, tworząc zachętę dla krajów rozwij ają-
cych się do zredukowania emisji związanej zterenami
leśnymi iinwestowania wzrównoważony rozwój ni-
skowęglowy. Inicjatywa „REDD+” proponuje więcej,
amianowicie włączenie aspektów ochrony lasów, zrów-
noważonego ich zarządania iwzrostu zatrzymywania
węgla wbiomasie leśnej.
wsposób zapewniający równowagę pomię-
dzy wymogami przyrodniczymi ipotrze-
bami ludzi;
wzakresie oceanów dotrzymywać limitów
połowów, tak aby nie przeławiać gatunków
poszczególnych ryb, jak itakże zasadniczo
zmniejszyć poławianie żywych zasobów
morza, które nie są przedmiotem połowów;
wkrótkim okresie prowadzi to do ograni-
czenia zdolności połowowych ot rybac-
kich, agdy populacje ryb się odrodzą, wy-
znaczenie ostrych długofalowych limitów
połowów;
inwestowanie wbiowydajność (wydajność
ekosystemów); obok obejmowania ochroną
konserwatorską obszarów niezbędne jest in-
westowanie we wzrost wydajności ekosys-
temów; oznacza to wzrost produktywności
ekosystemów, rekultywację terenów zdegra-
dowanych, poprawę zarządzania terenami
biologicznie czynnymi czy zrównoważone
gospodarowanie użytkami rolnymi, atakże
zbiorami; niezbędna jest poprawa efektyw-
ności zarządzania prowadząca do obniżenia
śladu ekologicznego iwzrostu wydajności
ekosystemów zwykorzystaniem systemu
certy kacji co do zrównoważonych praktyk
wzakresie produkcji, tak aby zachować in-
tegrację ekosystemów iich trwałą produk-
tywność;
nadanie wartości ekonomicznejżnorod-
ności biologicznej iusługom ekosystemów;
niezbędne staje się wprowadzenie systemu
obliczania wartości usług ekosystemów jako
wytycznej do użytkowania terenów iwy-
dawania pozwoleń do ich wykorzystywa-
nia; wpierwszej kolejności rządy powinny
nadać wartośćżnorodności biologicznej
iusługom ekosystemów oraz stosować je
wprocesie decyzyjnym, jak ido zmiany
zachowań uczestników gry rynkowej; waż-
ne jest, aby wcenie uwzględnić koszty ze-
wnętrzne dotyczące zachowania ilości ija-
kości wód, zdolności do pochłaniania węgla
czy związane zrekultywacją zniszczonych
terenów.
106
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
3. Zapewnienie na odpowiednim poziomie
usług energetycznych iwyżywienia. Prowadzo-
ne studia pokazują możliwości zaspokajania po-
trzeb energetycznych energetyki odnawialnej
wpołączeniu ze znaczącą poprawą efektyw-
ności energetycznej budynków iwtransporcie.
Jednocześnie niezbędne staje się wycofywanie
zpaliw kopalnych, aby nie powodować emisji
gazów cieplarnianych. Taka strategia wyma-
ga inwestowania winnowacyjne technologie,
ajednocześnie może ipowinna tworzyć tzw.
zielone miejsca pracy. Wzakresie wyżywienia
nie tylko dotyczy to niedożywienia czy mar-
notrawstwa, ale oznacza także równoprawny
dostęp do produktów żywnościowych. Wkon-
sekwencji oznacza to zasadniczą reorientację co
do naszych oczekiwań wzakresie produktów
spożywczych.
4. Właściwe użytkowanie terenów izwiązane
znim planowanie przestrzenne. Kluczowe staje
się pytanie, czy jesteśmy wstanie wyżywić iza-
pewnić warunki do mieszkania rosnącej liczbie
mieszkańców naszej planety przy potrzebach
związanych zochroną bioróżnorodności iza-
chowaniu usług ekosystemów. Według Organi-
zacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyży-
wienia iRolnictwa wzrost produkcji żywności
o70% pozwoli na wyżywienie planety. Jedno-
cześnie wzwiązku zodejściem od paliw kopal-
nych coraz więcej terenów przeznacza się pod
biopaliwa ibiomateriały. Jednak mimo takiego
wzrostu zapotrzebowania na produkty roślinne
izwierzęce rzeczony postulat jest możliwy do
zrealizowania, pod warunkiem że podejdzie-
my globalnie do rozwiązania tego problemu
(mając na względzie zróżnicowanie pod wzglę-
dem biowydajności wposzczególnych krajach).
Przykładowo Kanada iAustralia mają możli-
wość wzrostu wykorzystania swoich terenów,
nie przekraczając limitu śladu ekologicznego,
podczas gdy Singapur czy Wielka Brytania są
wodwrotnej sytuacji.
5. Dzielenie się ograniczonymi inierówno-
miernie występującymi zasobami. Wsytuacji li-
mitowanego dostępu do zasow – ze względu
na zyczną ich skończoność lub ograniczoność
wodnawialności – niezbędne staje znalezienie
narzędzia do równoprawnego zaspokojenia do-
stępu do energii, wody czy żywności poszcze-
gólnym krajom czy ludziom. Jednym zrozwią-
zań jest określenie dostępnej ilości zasobów
wformie budżetów dla poszczególnych krajów.
Takim rozwiązaniem jest np. handel uprawnie-
niami do emisji gazów cieplarnianych, którego
podstawą jest dopuszczalna wielkość emisji
jako budżet, wktórym musi się realizować roz-
wój gospodarczy ispołeczny. Niezbędna staje
się też zmiana zachowań rządów, rm, samorzą-
dów, gospodarstw domowych iposzczególnych
osób co do skali irodzaju konsumpcji, tak aby ci,
którzy konsumują dużo, często bardzo marno-
trawnie, stworzyli możliwość konsumpcji tym,
którzy konsumują mniej, często poniżej pozio-
mu godnego życia, wszystko jednak wgrani-
cach wyznaczonych przez dostępne zasoby.
6. Niezbędne zmiany: instytucjonalne, proce-
su podejmowania decyzji irządzenia. Obecny
system rządzenia co do gospodarowania środo-
wiskiem przyrodniczym poniósł klęskę idoty-
czy to zarówno rządów jak irynków. Koniecz-
na jest zmiana, transformacja. Dalekowzroczne
rządy muszą dostrzec szansę na prowadzenie
gospodarki irozwoju społecznego zuwzględ-
nieniem wartościowania środowiska przyrod-
niczego iwłaściwą alokacją środków dążąc do
społecznie godnego życia. Niezmiernie ważne
są działania na międzynarodową skalę co do
wycofywania się zantyekologicznych subsy-
diów ibudowania globalnej równowagi, atak-
że zintegrowanego postępowania od poziomu
międzynarodowego, przez lokalny, regionalny
isektorowy. Niezbędne jest wypracowanie no-
wego mechanizmu nansowego prowadzącego
do wykorzystania gospodarki rynkowej – takiej,
która rozpoznaje zasoby środowiska iusługi
107Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
ekosystemów jako określonej wartości ujmowa-
nej wrachunku ekonomicznym. Wtej zmianie
perspektywy istotna rola przypada przedsię-
biorcom.
Zinną inicjatywą wystąpiła Światowa Rada
Biznesu do spraw Zrównoważonego Rozwoju
wraporcie pt. Vision 2050: The New Agenda for
Business – in Brief (2010). Punktem wyjścia dla
zawartych wnim propozycji była zarówno licz-
ba ludności na świecie w2050r., tj. 9 mld (któ-
ra oznacza dla biznesu nowych konsumentów),
jak iwyczerpujące się zasoby iocieplenie się
klimatu (co wiąże się zkoniecznością zmiany
konsumpcyjnego stylu życia na bardziej odpo-
wiedzialny), co zkolei powinno się przełożyć na
rynek dóbr konsumpcyjnych. Koncepcja ta zo-
stała wypracowana przez liderów 29 rm oza-
sięgu globalnym, we wsłpracy zekspertami.
Przyjęto, że zaspokojenie potrzeb tak znacznej
liczby ludności musi następować wramach li-
mitów, jakie narzuca skończoność planety ijej
surowców. Jednocześnie uznano za ważkie
doprowadzenie do wysokiego standardu takie
sfery życia jak: dostęp do edukacji, służby zdro-
wia, możliwość przemieszczania się oraz zaspo-
kojenie potrzeb podstawowych, tzn. żywności,
wody, energii ischronienia, jak również dostęp
do innych dóbr konsumpcyjnych. Przyjęto tak-
że, że w2050r. ślad ekologiczny mieszkańców
planety będzie znacząco mniejszy niż obecnie –
praktycznie taki, na jaki pozwala biowydajność,
tzn. wyniesie 1,1 (Vision… 2010).
Wspólne stanowisko objęło 9 obszarów
(ludzkie wartości, rozwój społeczny, gospodar-
ka, rolnictwo, lasy, energetyka, budownictwo,
transport igospodarka materiałowa), dla któ-
rych wypracowano krytyczne ścieżki dojścia do
uzyskania zrównoważonej przyszłości. Zapro-
ponowane zmiany odnoszą się do problematy-
ki gospodarowania wodą, żywnością ienergią;
oznaczają konieczność zmian wzachowaniach
społecznych iwprowadzenie innowacyjnych
rozwiązań technologicznych. Całość koncepcji
zbudowano wsposób zintegrowany, wykorzy-
stując podejście holistyczne. Wyznaczono nastę-
pujące cele:
zapewnienie 9 mld ludzi dostępu do eduka-
cji, zachęcenie do angażowania się wżycie
gospodarcze zwłaszcza kobiet oraz wypra-
cowanie radykalnego stylu życia, bardziej
efektywnego wsensie środowiskowym;
włączenie wkalkulacje ekonomiczne kosz-
tów zewnętrznych, poczynając od zagad-
nień dotyczących emisji gazów cieplarnia-
nych iusług ekosystemów;
doprowadzenie do podwojenia produkcji
żywności, ale bez wzrostu terenów rolni-
czych izużycia wody;
powstrzymanie opołowę procesu utraty te-
renów leśnych irozwij anie plantacji lasów;
ograniczenie emisji gazów cieplarnianych
o50% w2050r. wstosunku do 2005r. wraz
ze zmianami wkierunku niskowęglowej
produkcji energii iwprowadzenia wysoce
efektywnych rozwiązań po stronie użytko-
wania energii;
wprowadzenie niskowęglowych rozwiązań
wtransporcie;
uzyskanie 4–10-krotnej poprawy wskaźni-
ka produktywności zasobów imateriałów.
Autorzy uważają, że istnieją szanse na zbu-
dowanie gospodarki niskowęglowej, miast, któ-
rych funkcjonowanie, nie generuje odpadów,
realizowanie transportu iinfrastruktury wzgo-
dzie zbiowydajnością izapewnieniem usług
ekosystemów, co wsumie miałoby zaowocować
odpowiednią jakością życia igodnymi warun-
kami egzystencji (Vision… 2010).
Podsumowanie
Niniejsze rozważania wyraźnie pokazują, że
globalne problemy ekologiczne stają się podsta-
wowym wyzwaniem dla świata ito nie tylko
wperspektywie obecnego pokolenia, ale także
następnych generacji. Degradacja środowiska,
wyczerpywanie się zasobów naturalnych czy
zmiany klimatu wyraźnie wskazują na ko-
nieczność poszukiwania nowych rozwiązań ito
wskali światowej. Nie wystarcza już mówienie
ominimalizacji oddziaływania na środowisko
108
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
czy oobejmowaniu ochroną konserwatorską
nowych obszarów. Niezbędne staje się wyj-
ście od limitów wyznaczonych przez ilość do-
stępnych zasobów jak izdolności środowiska
do poradzenia sobie zodpadami działalności
ludzkiej. Wsystem wartości ekonomicznych
jako niezbędny czynnik gry rynkowej należy
włączyćżnorodność biologiczną iusługi eko-
systemów. To wszystko wyznacza nowy para-
dygmat rozwoju, rozwoju zrównoważonego,
ale nie rozumianego jako kompromis pomiędzy
gospodarką, środowiskiem aspołeczeństwem,
ale jako rozwój wgranicach wyznaczonych
przez systemy przyrodnicze podtrzymujące
życie na kuli ziemskiej. To jest rzeczywiste wy-
zwanie ekorozowojowe. Wtym kierunku idą,
choć zcałkowicie różnych pozycji, czyli eko-
logicznych ibiznesowych, przytoczone pro-
pozycje. Oby owe rozwiązania wypracowane
wduchu rzeczywistego zrównoważenia stały
się codzienną praktyką – od skali międzynaro-
dowej, przez krajową, regionalną, lokalną do
pojedynczego obywatela, atakże od korporacji
międzynarodowych po małe iśrednie przedsię-
biorstwa. Jako puentę pozwolę sobie przytoczyć
hasło polityczne austriackich Zielonych: „Po-
życzyliśmy Ziemię od naszych wnuków, agdy
coś pożyczamy, powinnyśmy oddać wdobrym
stanie”.
Bibliogra a
Alternatywna polityka energetyczna Polski do
2030r. Raport techniczno-metodologiczny (2009),
Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa.
Carbon budget and trends 2007 (2008), Global
Carbon Project, 26.09.2008, http://www.globalcar-
bonproject.org/carbonbudget/09/hl-compact.htm.
Carley M.iSpapens P.(2000), Dzielenie się
światem – zrównoważony sposób życia iglobalnie
sprawiedliwy dostęp do zasobów naturalnych wXXI
wieku, Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa.
Climate and health (2005), World Health Or-
ganization, Geneva, http://www.who.int/global-
change/news/fsclimandhealth/en/index.html.
Climate Change 2007: Synthesis Report (2008),
Intergovernmental Panel on Climate Change,
Geneva, http://www.ipcc.ch/publications_and_
data/publications_ipcc_fourth_assessment_re-
port_synthesis_report.htm.
Daly H.E.(2005), Economics in Full World,
„Scienti c American”, September.
Economy-wide material ow accounts and deri-
ved indicators. Amethodological guide (2001), Euro-
pean Communities, Luxembourg.
EN35 External costs of electricity production
(2008), European Environment Agency, Copen-
hagen.
Ewing B., Moore D., Gold nger S., Oursler
A., Reed A.iWackernagel M.(2010), The Ecolo-
gical Footprint Atlas 2010, Global Footprint Ne-
twork, Oakland.
Fura M.(2010), Zenith Optimedia: Rynek re-
klamy na świecie wzrośnie w2010 roku o3,5 proc.,
22.07.2010, http://forsal.pl/artykuly/437914,ze-
nith_optimedia_rynek_reklamy_na_swiecie_
wzrosnie_w_2010_roku_o_3_5_proc.html.
Kluczowe problemy środowiskowe, zktórymi
musi zmierzyć się Europa (2009), „Sygnały 2009
EEA”, Europejska Agencja Środowiska, Kopen-
haga.
Kundzewicz Z.W.(2009), Wątpię, więc jestem
– dyskusja zpoglądami sceptyków klimatycznych,
http://www.chronmyklimat.pl/theme/Upload-
Files/ProfKundzewicz.pdf, 10.09.2009.
Living Planet Report 2010. Biodiversity, biocapa-
city and development (2010), WWF International,
Gland.
Obrębska-Starkel B.(1993), Images of weather
and climate, Instytut Geogra i Uniwersytetu Ja-
giellońskiego, Kraków.
Pazda A.(2006), Ceny energii elektrycznej – fak-
ty imity, „Wokół Energetyki”, vol. 9, t. 4, http://
www.cire.pl/pliki/2/cenfakmity.pdf.
Size, structure and distribution of transport sub-
sidies in Europe (2007), EEA Technical report, nr 3,
European Environmental Agency, Luxembourg.
Stern Review on the Economics of Climate Chan-
ge (2006), HM Treausury, London, 30.10.2006,
http://www.hm-treasury.gov.uk/sternreview_
index.htm.
109Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Strojec D.(2007), El Nino, 24.06.2007, http://
www.eioba.pl/a/1l1v/el-nino.
The Deadly Dozen (2008), Wildlife Conserva-
tion Society, New York, http://www.wcs.org /me-
dia/ le/DEADLYdozen_screen.pdf.
United Nations Framework Convention on Cli-
mate Change (1992), United Nations, New York,
9.05.1992, http://unfccc.int/resource/docs/co-
nvkp/conveng.pdf oraz http://unfccc.int/essen-
tial_background/convention/status_of_rati ca-
tion/items/2631.php.
Vision 2050: The New Agenda for Business – in
Brief (2010), World Bussiness Council for Susta-
inable Development.
Welfens M.J., Śleszyński J., Schulz H., Mun-
del A.iStodulski W.(1999), Ekorozwój poprzez od-
materializowanie produkcji ikonsumpcji – strategia
dla nowej polityki ekologicznej wPolsce, Raport 2/99,
Instytut na rzecz Ekorozwoju, Warszawa.
World Energy Outlook 2010 (2010), Internatio-
nal Energy Agency, Paris.
„Ewaluacja programów iinstrumentów”
15 marca 2012 r.
Barbara Warzybok, Ośrodek Przetwarzania Informacji:
Jako Ośrodek Przetwarzania Informacji chcemy obecnie zająć się programem ramo-
wym, który jeszcze wPolsce nie był ewaluowany. Zamierzamy dowiedzieć się, czy
piąty, szósty iczęściowo siódmy program ramowy, awięc projekty wostatnich fa-
zach działania, przyniosły jakieś rezultaty. Produktem nalnym będzie jeszcze wtym
roku raport zbadania.
(fragment stenogramu, więcej na http://www.pte.pl/226_archiwum.html)
110
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Książka pod powyższym tytułem jest
popularyzowana pod szyldem Klubu
Rzymskiego, organizacji, która przedsta-
wia global ne punkty w idzenia na problemy roz-
woju ludzkości.
Książka G.Pauli ma charakter pionierski
dla widzenia ekologii, jako nauki praktykowa-
nej. Przede wszystkim zaskakuje czytelnika no-
watorska metoda podejścia – obserwacja wdra-
żanych innowacji na świecie, których źródłem
jest sama przyroda. Pauli postanowił zająć się
takimi rozwiązaniami, które mają źródło wna-
śladownictwie przyrody. Jednakże szukał ta-
kich zastosowań, które prowadziły do „obiegu
zamkniętego”, do utylizacji odpadów.
Autor postawił sobie za cel maksymalne
wykorzystanie wiedzy zzakresu biologii, zy-
ki, chemii. Takie interdyscyplinarne podejście
odbiega od „szu adkowego” uprawiania nauki.
Okazuje się bowiem, że naukowo jednostronne
podejście do problemu nie pozwala na widzenie
go przez pryzmat innych dziedzin nauki imoże
prowadzić do fałszywych wniosków.
Pauli przedstawia rodzinną motywację
do napisania książki: rozmawiał on ze swoimi
dziećmi iwpewnym momencie zdał sobie spra-
wę, że gra idzie olepszy świat dla nadchodzą-
cych pokoleń. Lepiej żyć niż rodzice – to pogląd,
który akceptują dzieci autora. To jednak wyma-
ga działań współcześnie wtaki sposób, aby nasi
następcy mogli świat poprawiać, anie tkwić
wzdegradowanym ekologicznie środowisku.
Filozo a tej pracy opiera się na poglądzie, że nie
należy żądać więcej od ziemi, natomiast nale-
ży zrobić więcej ztym, co ona nam dostarcza.
Autor sugeruje podglądanie przyrody, jej naśla-
dowanie ibranie przykładu zrozwiązań, które
ona sama stosuje. Wprzeciwnym razie działal-
ność człowieka prowadzić będzie do degrada-
cji idewastacji. Np. tylko 17% produkcji cukru
ztrzciny jest użyteczna dla konsumpcji, reszta
to odpady, które na różne sposoby zatruwają
środowisko. 30% papieru jest czystym efektem
zużycia drewna, zaś 70% drewna to odpad.
Niewiele osób tym się przejmuje, ale odpady
te powiększają się zroku na rok podobnie jak
inne surowce, które tylko częściowo wykorzy-
stuje się do spożycia. Zczasem tworzy się efekt
mnożnikowy, uderzający wczłowieka ijego go-
spodarkę.
Gunter Pauli,
The Blue Economy,
10 Years, 100 Innovations,
100 Million Jobs
Julian Auleytner
111Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Tytu ł wskazuje, że błękitna ekono-
mia (gospodarka) stawia sobie za cel re-
generowanie, oszczędzanie, zastępowa-
nie dobra rzadkim, nie zanieczyszczanie
środowiska. Diagnoza jest alarmująca:
człowiek wkrajach bogatych nie dba
oograniczone zasoby ziemi, rosną tam
koszty składowania odpadów, ich sorto-
wania iutylizacji. Kraje biedne zkolei są
traktowane jako miejsca taniego składo-
wania pozostałości konsumpcji bogatych
oraz eksploatacji ograniczonych zasobów
wsposób rabunkowy.
Pauli stosuje metodę prezentacji ka-
skadowej; kompleksowo pokazuje ona
proces, wykorzystanie materiałów, uzy-
skane produkty iwynik i. Schemat poniżej
dotyczy ograniczenia iwyeliminowania
pożarów lasów wMeksyku iUSA poprzez
wykorzystanie drzewa ośrednicy do 7cali.
Drugim, wybranym przykładem zksiążki
Pauliego jest diagram pokazujący ekologicznie
nieefektywną produkcję żyletek.
Książka Pauliego jest nie tylko autorskim
manifestem ekologicznym, wprowadza ona
nas wświat nowej edukacji ekologicznej, unas
wtakim wymiarze nieznanej, ale ewidentnie
koniecznej ioczywistej zpunktu widzenia za-
chowania globalnie iregionalnie równowagi
przyrodniczej. Edukacja ekologiczna oparta
jest na 200 innowacjach, które zrealizowano na
świecie, iktóre osobiście Pauli opisywał ioce-
niał. Pierwsze 100 innowacji opiera się na naśla-
downictwie rozwiązań natury, drugie
100 jest inspirowanych przez modele
konkurencyjnego biznesu.
Autor uważa, że nowe podejście
do przyrody powinno przyczynić się
do stworzenia 100 mln miejsc pracy na
świecie.
Klub Rzymski jest znany zwyjątko-
wej siły argumentów przedstawianych
wpublikowanych raportach. Studium
G.Pauli wpisuje się wtradycję tej orga-
nizacji wymową prezentowanych tez
oraz metodą dydaktyczną. Zcałą pew-
nością książka ta powinna zostać prze-
tłumaczona na polski.
prof. Antoni Kukliński, 27.03.2012 r.
„Opinia o książce Guntera pauli the Blue Economy 10 Years,
10 Innovations, 1000 Millions Jobs"
27.03.2012 r. - od lewej: prof. Julian Auleytner,
prof. Zdzisław Sadowski, prof. Elżbieta Mączyńska,
dyskusja pt. „Opinia o książce Guntera pauli the Blue
Economy 10 Years, 10 Innovations, 1000 Millions Jobs”
112
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Jesteśmy świadkami iuczestnikami naj-
większej rekon guracji sceny globalnej
wciągu ostatnich 500 lat. Środek ciężkości
światowej gospodarki ipolityki wsposób nie-
unikniony przesuwa się zZachodu na Wschód1.
Podłożem tego procesu jest różnica pomiędzy
słabą dynamiką rozwoju Wspólnoty Atlantyc-
kiej awysoką dynamiką rozwoju Chin iIndii.
Wbardziej ogólnej perspektywie możemy
mówić o„odnalezionej” mocy cywilizacji Chin
iIndii oraz „zgubionej” mocy cywilizacji Wspól-
noty Atlantyckiej.
To jest podstawowy problem historiozo cz-
nej trajektorii mocy „odnalezionej” versus trajek-
torii mocy „zgubionej”2. Dlaczego dwie dekady
lat 1990–2010 były trajektoriami mocy „odna-
lezionej” Chin iIndii oraz trajektoriami mocy
„zgubionej” Wspólnoty Atlantyckiej?
Wspólnota Atlantycka dysponowała wspa-
niałym bilansem otwarcia – glorii zwycięstwa
nad imperium sowieckim. Wydawało się, że
przeżywamy „koniec historii”, iże dalsze dzieje
ludzkości będą permanentną dominację Wspól-
noty Atlantyckiej. Tę permanentną dominację
miała zapewnić realizacja modelu neoliberalnej
1 Por. OEC D, The Report of OECD.Perspective on glo-
bal development 2010, Shifting Wealth, Paris 2 010.
2 Por. W.Orłowski, Świat do przeróbki. Spekulanci,
bankruci, giganci iich rywale, Agora, Warszawa 2011; dalej
artykuł W.Orłowski, Świat, ibidem.
globalizacji3, która wlatach 1990–2010 przeży-
wała okres swego triumfu irozkwitu. Był to jed-
nak triumf pozorny. Bilans zamknięcia dwóch
dekad 1990–2010 pozwala stwierdzić, że neo-
liberalna globalizacja przyniosła zupełnie nie-
oczekiwane rezultaty.
Wspólnota Atlant yck a znalazła się wpu-
łapce bardzo niskiej dynamiki rozwojowej oraz
ogólnego klimatu gubionej mocy gospodarczej
ipolitycznej4.
Głównymi bene cjentami neoliberalnej glo-
balizacji stały się azjatyckie mocarstwa Chin
iIndii, które odkryły klucze dynamicznego roz-
woju oraz odnalezionej mocy powrotu na wiel-
ka scenę globalną po długim okresie 500-letniej
nieobecności na tej scenie.
Wtakim kontekście trzeba analizować epo-
kową rekon gurację sceny globalnej XXIw.
Wtym krótkim opracowaniu chciałbym zwró-
cić uwagę na los czterech wielkich aktorów tego
procesu dziejowego. Chodzi olosy USA, Unii
Europejskiej, Chin iIndii5.
3 Por. M.Hilgers, The three anthropological approaches
to neoliberalism, „International Social Science Journal, De-
cember 2010,
4 The Atlantic Community. The Titanic of the XXI cen-
tury?, red. A.Kukliński, K.Pawłowski, Nowy Sącz 2010.
5 The future of Regions. The Megaspaces of the XXI cen-
tury, red. P.Artymowska, A.Kukliński, P.Żuber, Mini-
Rekon guracja sceny
globalnej XXI w.
Artykuł dyskusyjny
Antoni Kukliński
113Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
USA
Scena globalna XXw. była zdominowana przez
USA, jako największe mocarstwo wdziejach
świata. Stany Zjednoczone były najważniej-
szym twórcą igwarantem nowego porządku
globalnego, który ukształtował się po II wojnie
światowej. PAX Americana miała głębokie ź-
dła wmocy politycznej, gospodarczej imilitar-
nej USA jako wiodącej siły świata zachodniego
wkonfrontacji zimperium sowieckim. Upadek
tego imperium otworzył krótki okres monopoli-
stycznej dominacji PAX Americana wsystemie
porządku globalnego.
Niestety Amerykanie nie potra li wykorzy-
stać tego unikalnego momentu historii istać się
źródłem tworzenia nowego porządku globalne-
go XXIw.
Replika doświadczeń wiodącej roli USA
wzakresie tworzenia nowego porządku global-
nego po II wojnie światowej okazała się niemoż-
liwa wwarunkach ostatniej dekady XXw.
Moment unipolarnej dominacji USA na sce-
nie globalnej okazał się krótkim momentem
historii. Zachodzące słońce PAX Americana nie
znaczy oczywiście, że Amerykanie tracą pozy-
cję ważnego aktora sceny globalnej, tracą tylko
pozycję aktora decydującego wklimacie unipo-
larnym. Wkraczamy wokres kształtowania no-
wej multipolarnej sceny globalnej. Czy możliwe
jest przejście od starej do nowej sceny globalnej
wwarunkach procesu sterowanego, czy też cze-
ka nas okres globalnego chaosu6?
Trzeba jednak podkreślić, że Stany Zjedno-
czone Ameryki ciągle są najważniejszym akto-
rem sceny globalnej. USA dysponuje ogromnym,
najbardziej zaawansowanym technologicznie
potencjałem militarnym. Jednak ten potencjał
jest już niewystarczający, aby Stany Zjednoczo-
ne mogły spełniać rolę unipolarnego strażnika
stry of Reg iona l Development, Wa rsaw 2011; Megaspaces,
op.cit.
6 Por. R.Haas, What follows American domination,
„Financial Times”, 16.04.2 008.
porządku globalnego. USA są największą inaj-
bardziej innowacyjną gospodarka świata. Ta naj-
bardziej innowacyjna gospodarka nie jest jednak
gospodarką zdolną generować wysoką stopę
wzrostu. To jest ważne pytanie, sugerujące, że na-
sze systemy monitoringu procesów innowacji nie
chwytajążnicy pomiędzy innowacjami przeło-
mowymi ainnowacjami marginalnymi7. Elitarne
uniwersytety amerykańskie są wdalszym ciągu
najważniejszymi ośrodkami kształcenia elity
globalnej. Jednak ta elita nie potra znaleźć wyj-
ścia zlabiryntu obecnego wielkiego kryzysu. To
są paradoksy bulwaru zachodzącego słońca naj-
większego supermocarstwa wdziejach świata.
Unia Europejska8
Po ws t an ie Un i i Eu ro pe js kie j je st na jw iększą in-
nowacją instytucjonalną XXw. Jest to przełom
whistorii Europy jako kontynentu zwaśnio-
nych narodów, społeczeństw ipaństw. Jedno-
cześnie jest to zamknięcie trzech wieków domi-
nacji porządku westfalskiego, który przyjmował
zasadę suwerenności państwa jako dobro naj-
wyższe. Unia Europejska jest organizacją mię-
dzynarodową nowego typu, oinnej tożsamości
niż ONZ lub OECD.Unia Europejska jest kwa-
li kowanym związkiem państw, które wyraziły
zgodę, aby obok indywidualnej suwerenności
każdego członka związku pojawiła się domena
suwerenności wspólnotowej, reprezentowanej
przez instytucje Unii Europejskiej. Unia nie jest
jednak państwem federalnym, które można po-
równywać zUSA.
Dzieje Unii Europejskiej są dokumentem
wielkiego historycznego sukcesu wprocesach
integracji przestrzeni europejskiej, wprocesach
tworzenia nowego europejskiego porządku
prawnego, wprocesach tworzenia widzialnej
wskali globalnej gospodarki europejskiej.
7 Por. A.Wierzbicki, Polska Myśl Strategiczna. Na
spotkanie zenigmą XXIw., „Biuletyn PTE”, kwiecień 2011.
8 Unia Europejska. Dylematy XXIw., red. A.Ku-
kliński, J.Woźniak, Kraków 2011.
114
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Niewątpliwie Unia Europejska jest olbrzy-
mem gospodarczym. Jest jednak politycznym
karłem, który nie dysponuje zdolnością do prze-
jęcia wielkiej roli wglobalnym koncernie su-
permocarstwowym. Polityka słabości Unii jest
również barierą wprocesach przezwyciężania
wielkiego kryzysu naszych czasów.
Przez 50 lat wydawało się, że de cyt roz-
wiązań federalnych nie jest hamulcem rozwoju
Unii. Wtej chwili widzimy, że tylko Unia sfe-
deralizowana może spotkać się zenigmą XXIw.
Słaba niesfederalizowana Unia po prostu utonie
woceanie nieodpowiedzialnego populizmu
oraz nastrojów renacjonalizacji europejskiej sce-
ny politycznej.
Chiny9
Błyskawiczny awans potęgi gospodarczej ipoli-
tycznej Chin jest prawdopodobnie najważniej-
szym czynnikiem rekon guracji sceny global-
nej XXIw. Wciągu 30 lat Chiny przekształciły
się zzacofanego kraju rolniczego wpierwszo-
rzędne supermocarstwo, które wstosunkowo
niedalekiej przyszłości może rzeczywiście stać
się „państwem środka”, wglobalnym tego słowa
znaczeniu. Sukces idynamika rozwoju Chin10
ma trzy źródła.
Pierwszym źródłem jest cywilizacja kon-
fucjańska, która tworzy środowisko kulturowe
do rozwoju silnego państwa, silnego społeczeń-
stwa isilnej gospodarki.
Drugim źródłem jest doświadczenie sys-
temu autorytarnego, który rozwinął ideologię
ipraktykę długookresowego planowania stra-
tegicznego11 wchłaniającego nie tylko rosnące
potencjały endogeniczne gospodarki ispołe-
czeństwa, lecz także egzogeniczne możliwości
tworzone przez procesy globalizacji oraz przez
system wielkich korporacji transnarodowych.
9 Por. K.Burski Rola Chin iIndii wkształtowaniu
sceny globalnej XXIw., „Biuletynu PTE”, kwiecień 2012.
10 Por. J.M.Rousseau, Megaspaces, op.cit.
11 Por. A.Kuklińskiego, ibidem.
Trzecim źródłem jest skala, talenty idyscy-
plina społeczeństwa chińskiego stale tworzące-
go nowe zasoby mobilnej pracy jako podstawy
dynamicznego rozwoju gospodarczego.
Chiny stały się największym warsztatem
przemysłowym świata oraz potencjalnie najwięk-
szym źródłem wolnych zasobów nansowych.
Chiny wstosunkowo krótkim czasie mogą stać
się światową potęgą nauki, edukacji ikultury.
Ta laudacja sukcesu Chin nie pozwala jed-
nak zapomnieć odrugiej stronie medalu. Chodzi
orosnącą polaryzację biegunów bogactwa iubó-
stwa, orosnące napięcia społeczne, opatologię
wszechogarniającej korupcji, odewastację śro-
dowiska ekologicznego, która może przynieść
negatywne konsekwencje wskali globalnej.
Moje uwagi odoświadczeniach Chin są tylko
komentarzem do artykułu K.Burskiego pt. Rola
Chin iIndii wkształtowaniu sceny globalnej
XXIw., z a m ieszczo nego wtym „Biuletynu PTE”.
Indie12
Ostatnie dwudziestolecie otworzyło nowy etap
wrozwoju indyjskiego społeczeństwa, indyj-
skiej gospodarki iindyjskiego państwa. Histo-
ryczny klimat stagnacji izależności został zastą-
piony nową psychologią sukcesu wyłaniającego
się nowego supermocarstwa in statu nascendi.
Wlatach 1947–1990 gospodarka Indii była
przytłumiona gorsetem imitacji sowieckiego sys-
temu planowania, który wzmocnił negatywne
cechy straszliwego aparatu indyjskiej biurokracji.
Dopiero upadek imperium sowieckiego13 stwo-
rzył podstawy ideologiczne iinstytucjonalne dla
procesu dość głębokiej, oczywiście niepełnej libe-
ralizacji systemu gospodarczego. Ta ograniczona
liberalizacja była jednak przełomowym punktem
zwrotnym, który stał się wielkim pchnięciem
wprocesach rozwoju gospodarki Indii, która
w2012r. staje się trzecią gospodarką świata.
12 Por. artyku ły na temat Indii, Megaspaces, op.cit.
13 Por. A.Kapur, India’s path was powered by Soviet
fall, IHT, November 20 2009.
115Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Źródła tego sukcesu gospodarczego można
znaleźć wdynamice indyjskiego przedsiębior-
stwa, które potra ło zmierzyć się zwyzwania-
mi rynku wewnętrznego iglobalnego. Jednak
najważniejszym inajbardziej głębokim źródłem
jest społeczeństwo Indii tworzące zasoby uta-
lentowanej siły roboczej reprezentujące ogrom-
ną skalę tej siły, jak równ ie ż jej zróżnicowanie
wcałej palecie od najniższych kwali kacji do
najwyższych pięter kompetencji technologicz-
nych iintelektualnych.
Wdoświadczeniach Wspólnoty Atlantyckiej
analizujemy historyczną sekwencję procesów
rozwoju społeczeństw agrarnych, społeczeństw
przemysłowych oraz społeczeństw informacyj-
nych. Doświadczenia Indii iChin niosą wiel-
ką innowację wogromnej skali transformacji,
wktórej zaznacza się niekonsekutywny apara-
lelny rozwój społeczeństw agrarnych, przemy-
słowych iinformacyjnych. Indie iChiny wtym
samym czasie są sceną rewolucji przemysłowej
iinformacyjnej. Analiza tego problemu jest
ważnym wyzwaniem nauk społecznych. Kon-
tynuując tę trajektorię porównawczą re eksji
nad doświadczeniami chińskimi iindyjskimi
warto zwrócić uwagę na sześć zjawisk:
1. Indie są największą demokracją świata
zcałą potęgą siły isłabości tego systemu.
2. Chiny są największą autokracją świata. Suk-
cesy isłabości autokracji chińskiej są wiel-
kim wyzwaniem nie tylko dla Indii, lecz
także cywilizacji atlantyckiej oraz liberalnej
demokracji.
3. Wprocesach rozwoju Indii dominują zjawi-
ska rozwoju spontanicznego wkategoriach
gospodarczych, społecznych ipolitycznych.
Wprocesach rozwoju Chin dominują zjawi-
ska rozwoju sterowanego. Chińska długo-
okresowa myśl strategiczne jest wyzwaniem
nie tylko dla Indii, lecz także dla paraliżu
myśli strategicznej Wspólnoty Atlantyckiej.
4. Wbilansie siły isłabości Indii iChin trze-
ba zwrócić uwagę na porównanie ogromnej
dynamiki inwestycji infrastrukturalnych
wChinach oraz niebezpiecznej stagnacji
tych inwestycji wIndiach. Chińczycy na
ogromną skalę budują nowy system komu-
nikacji drogowej kolejowej lotniczej.
WIndiach zły stan infrastruktury technicz-
nej oraz słabe perspektywy pozytywnych
zmian wtej dziedzinie są bolesnym hamul-
cem rozwoju gospodarczego ispołecznego.
5. Podkreślając różnice wprocesie rozwoju In-
dii iChin trzeba zwrócić uwagę na smutne
podobieństwa strukturalne tych dwóch su-
permocarstw. Wobu krajach powszechnie
występują zjawiska korupcji, przenikającej
sposoby funkcjonowania prawie wszyst-
kich dziedzin życia gospodarczego, spo-
łecznego ipolitycznego. Korupcja wtak róż-
nych warunkach kulturowych, społecznych
ipolitycznych powinna być przedmiotem
transdyscyplinarnych studiów naukowych,
które odpowiedzą na ważne pytania, czy
wspaniałe cywilizacje Indii iChin znajdą
siły wewnętrzne, które pozwolą wyzwolić
społeczeństwa Indii iChin zbrzemienia ko-
rupcji, jako zdawałoby się nieuleczalnej pa-
tologii społecznej.
6. Przedstawiając elementy analizy porów-
nawczej Chin iIndii podkreślamy, że oba
mocarstwa są bardzo ważnymi współauto-
rami iwspółaktorami rekon guracji sceny
globalnej XXIw. Siła, dobra wola imyśl stra-
tegiczna Indii iChin mogą przeważyć szalę
globalnego losu iprzynieść odpowiedzi na
pytania, czy rekon guracja sceny globalnej
XXIw. będzie trajektorię lepszej czy gorszej
przyszłości świata.
Pole wzajemnych relacji USA,
Unii Europejskiej, Chin i Indii
Wtytule tym nie podejmuję pełnej analizy
ipola relacji czterech supermocarstw. Ograni-
czymy nasze uwagi do trzech relacji:
1) relacji USA–Unia Europejska–Wspólnota
Atlantycka,
2) relacji USA–Chiny–Chimerica,
3) relacji Chiny–Indie–Chindia.
116
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Wspólnota Atlantycka14
T.G.Ash opublikował wspaniałe dzieło będą-
ce laudacją Wspólnoty Atlant yck iej15. Jest to
wielka ipotężna wspólnota – wspólnota za-
chodniej cywilizacji, wspólnota liberalnej de-
mokracji, wspólnota innowacji kultury iwol-
ności akademickiej, wspólnota dynamicznych
przedsiębiorstw kapitalistycznych. Wielkość
imoc tej wspólnoty jest sparaliżowana przez
dezintegrację polityczną iideologiczną, która
jest dramatycznym, amoże tragicznym wę-
złem gordyjskim16. Jeśli wspólnota ta nie znaj-
dzie aleksandryjskich rozwiązań to Wspólnota
Atlantycka stanie się Titanikiem XXIw.
Wpesymistycznej interpretacji tego drama-
tu możemy iść dalej ipowiedzieć, że na naszych
oczach dokonują się dwa megahistoryczne sa-
mobójstwa. Samobójstwo USA, które traci swo-
ją moc jako siły gwarantującej funkcjonowanie
porządku globalnego. Samobójstwo Unii Euro-
pejskiej niezdolnej do sprostania wyzwaniom
kryzysu europejskiego iglobalnego. Ginie kli-
mat solidarności krajów Unii Europejskiej, ginie
domena wspólnej suwerenności Unii.
Ten proces tragicznego osłabienia mocy
Wspólnoty Atlantyckiej rekon guruje scenę
globalną stwarzając zupełnie nową sytuację
autodestrukcji głównych autorów historycznie
ukształtowanej sceny globalnej.
Oczywiście nie powinniśmy ulegać wid-
mom, które rodzą się wzłych snach. Jednak
osłabienie mocy idezintegracja Wspólnoty
Atlantyckiej jest niepodważalnym faktem hi-
storycznym naszych czasów, opisywany węzeł
gordyjski jest węzłem rzeczywiście istniejącym.
Czy można jednak contra spem sperare prze-
widywać, że Wspólnota Atlantycka przeżyje
swój renesans wdoświadczeniach XXIw.?
14 Por. Titanic, op.cit.
15 T.G.Ash, Free World, Random House, New York
2004, polsk ie wydanie Znak, Kraków 2005.
16 K.Rybiński iinni, Gordian Knots of the XXI cen-
tury, Ministry of Regional Development, Warsaw 2008.
Wtym kontekście można zacytować utopij -
nie brzmiący projekt manifestu konferencji kra-
kowskiej17 z6 czerwca 2008r., awięc zokresu
przez wielkim kryzysem:
„Europa iświat na początku XXI stulecia
stają przed szeregiem trudnych wyzwań. Dla-
tego uczestnicy konferencji krakowskiej „Kre-
atywna iinnowacyjna Europa wobec wyzwań
XXIw.” zwracają się zgorącym apelem do
środowisk opiniotwórczych Unii Europejskiej
iStanów Zjednoczonych Ameryki Północnej,
aby zainaugurować szeroki nurt społeczny, poli-
tyczny ikulturalny, który skłoni zainteresowane
elity polityczne irządy do utworzenia Konfede-
racji Wspólnoty Atlantyckiej, jako serdecznego
iefektywnego porozumienia Unii Europejskiej
iStanów Zjednoczonych Ameryki.
WXXIw. Unia Europejska iStany Zjedno-
czone jako jednostki odrębne będą zbyt słabe,
aby być osobno demiurgiem porządku global-
nego. Jednakże połączone siły izasoby Unii
Europejskiej iStanów Zjednoczonych stworzą
podmiot, który może być pozytywnym istabili-
zującym demiurgiem tego porządku.
Konfederacja Wspólnoty Atlantyckiej, jako
zintegrowany układ polityczny, gospodarczy
i nansowy, będzie najważniejszym podmio-
tem sceny globalnej XXIw. oraz gwarantem
porządku światowego. Konfederacja będzie co
najmniej równorzędnym partnerem wielkich
mega-podmiotów sceny światowej, takich jak
Chiny, Indie, Rosja iBrazylia. Powołanie iroz-
wój Konfederacji będzie decydującym instru-
mentem przezwyciężania obecnego, głębokiego
kryzysu Unii Europejskiej iStanów Zjednoczo-
nych, jako najważniejszych aktorów sceny glo-
balnej”.
Powinniśmy wrócić do interpretacji tego
utopij nego snu izorganizować wPolsce wiel-
ką konferencję międzynarodową18 pt. „Atlantic
Community. The Titanic of the XXI century?”.
17 Projekt Manifestu Konfederacji Wspólnoty
Atlantyckiej, w: A.Kukliński, K.Pawłowski, J.Woźniak,
Kreatywna iinnowacyjna Europa wobec wyzwań XXIw., Kra-
ków 2009.
18 Porównaj Titanic, op.cit.
117Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
Chimerica
Zdużą dozą prawdopodobieństwa możemy
oczekiwać, że Chimerica będzie ważnym zja-
wiskiem XXIw. Chimerica jest światem bipolar-
nym, zdominowanym przez USA iChiny. Warto
zacytować następujące sformułowanie H.Kis-
singera19: „Zpoczątku nowego wieku relacje po-
między Chinami aUSA mogą zdeterminować
odpowiedzi na pytanie czy nasze dzieci będą
żyły wokresie zamętu gorszego niż doświad-
czenia XXIw., czy też nasze dzieci będą świad-
kami nowego porządku światowego zgodnego
zuniwersalnymi aspiracjami pokoju ipostępu”.
Chimerica jest paradoksem trzech spotkań:
spotkania supermocarstw wschodzącego
izachodzącego słońca,
spotkania systemów demokratycznych iau-
tokratycznych,
spotkania cywilizacji zamkniętych iotwar-
tych.
Nie trzeba jednak przyjmować, że przewi-
dywanie wzrastającej mocy Chin oraz maleją-
cej mocy USA jest jedyną możliwą trajektorią
przyszłości. Można wyobrazić sobie renesans
potęgi USA oraz załamanie procesów rozwojo-
wych wChinach. Chimerica jest wielka enigmą
XXIw.
Hinc et nunc istota relacji chińsko-amerykań-
skich wyraża się metaforą dramatyzmu uścisku
dwóch potencjałów wzajemnej destrukcji go-
spodarczej. Innymi słowy zła wola USA może
zniszczyć podstawy rozwoju gospodarki chiń-
skiej, azła wola Chin może zniszczyć nansową
strukturę USA.Wkulturze polskiej funkcjonuje
powiedzenie: „Złapał Kozak Tatarzyna aTa-
tarzyn za łeb trzyma. Trudno znaleźć lepszą
metaforę opisującą obecny stan relacji amery-
kańsko-chińskich. Chiny iUSA są supermo-
carstwami, które znalazły się wkleszczach, po-
czątkowo dobrowolnej aobecnie, przymusowej
integracji wzajemnej. Zobaczymy czy integracja
19 H.A.Kissinger, US and China Con ict is not an
option, IHT, June 9 2009.
ta będzie błogosławieństwem czy przekleń-
stwem XXIw.
Chindia
Przesuwanie się środka ciężkości światowej go-
spodarki ipolityki zachodu na wschód łączymy
na ogół zparalelnym awansem supermocarstw
Chin iIndii20. Wtakim kontekście pojawiło się
określenie Chindia. Chiny iIndie wskazujące
na podobieństwo losu tych dwóch supermo-
carstw in statu nascendi. Nie oznacza to jednak,
że wnajbliższej przyszłości pojawi się program
gospodarczej integracji Indii iChin lub też
koncepcja sojuszu strategicznego tych dwóch
mocarstw. Rozbieżności geopolitycznej, histo-
rycznej iprospektywnej racji stanu Chin iIndii
są tak wielkie igłębokie, że wobecnym stanie
rzeczy sojusz strategiczny tych dwóch mo-
carstw jest poza strefą układów realnych, co nie
przekreśla, że przyszłość dalekiego horyzontu
nie może przynieść zmiany tej sytuacji. Byłaby
to szokowa rekon guracja sceny globalnej ge-
nerującej dalszy spadek roli Wspólnoty Atlan-
tyckiej. Relacje chińsko-indyjskie są wielkim
problemem polityki zagranicznej Wspólnoty
Atlantyckiej.
Świat do przeróbki czy
rekonstrukcja świata
Dzieło W.Orłowskiego21 jest jedną znajlep-
szych pozycji polskiej literatury przedmiotu,
które ukazały się wostatnich lat. Jest to wspa-
niały przykład twórczego myślenia owiel-
kich problemach gospodarki światowej XXIw.
Chciałbym zgłosić uwagę krytyczną związaną
ztytułem dzieła Świat do przeróbki. Wydaje
się, że słowo „przeróbka” jest terminem zbyt
słabym. Wmojej interpretacji terminu „prze-
20 Por. Raport OECD.
21 W.Orłowski, Świat, op.cit.
118
Część III
SCENA GLOBALNA XXI W.
róbka” implikuje wprowadzenie zmian bez na-
ruszenia fundamentalnej struktury zjawiska.
Wobecnym węźle gordyjskim splotu trzech
kryzysów: gospodarki globalnej, systemu ka-
pitalizmu oraz systemu liberalnej demokracji
trzeba mówić nie tylko oprzeróbkach świata,
lecz także – amoże przede wszystkim – oprze-
łomowej rekonstrukcji świata jako procesu de-
strukcji wielu fundamentalnych struktur oraz
procesów tworzenia zupełnie nowych struk-
tur. Być może potrzebna jest prawdziwa rewo-
lucja wprocesach myślenia ofunkcjonowaniu
gospodarki światowej. Nie potra ę wtej chwili
przedstawić bardziej rozbudowanego toku mo-
jego rozumowania. Powiem tylko, że wmoim
przekonaniu określenie „rekonstrukcja świata
jest bardziej trafne aniżeli „świat do przerób-
ki”. Warto podyskutować otych dwóch sformu-
łowaniach.
Rekonstrukcja świata
a rekon guracja sceny
globalnej
Potrzebna jest wielka iprzełomowa, może nawet
rewolucyjna rekonstrukcja świata. Muszą po-
jawić się nowe struktury inowe siły napędowe
procesów rozwojowych. Wramach obecnych
struktur znajdujemy się wsytuacji bez wyjścia,
czego dowodem są małoduszne działania anty-
kryzysowe ostatniego 50-lecia.
Rekonstrukcja świata musi znaleźć wyjście
zobecnego stanu wielkiego kryzysu, musi zna-
leźć nowy model rozwoju gospodarki świato-
wej, światowego społeczeństwa oraz nowy mo-
del porządku globalnego. Rekonstrukcja nie jest
aktem jednorazowej zmiany. Rekon guracja jest
procesem nieustannej adaptacji sceny globalnej
wdynamicznym systemie sił politycznych, spo-
łecznych, gospodarczych imilitarnych.
Teatralna metafora sceny
globalnej22
Posługując się pojęciem „sceny globalnej”,
sięgamy do metaforyki teatralnej widzącej
świat jako wielką scenę dziejowego dramatu.
Wtym ujęciu określenie „nowa scena globalna”
otwiera następujące interpretacje:
1) nowa scena globalna to nowi autorzy dzie-
ła, które nazywa się dramatem świata wna-
szym języku nowego porządku globalnego,
2) nowa scena to nowe scenariusze organizują-
ce ten nowy porządek globalny,
3) nowa scena to nowy zespół aktorów pierw-
szego, drugiego itrzeciego planu,
4) nowa scena to nowa wielomiliardowa wi-
downia procesu dziejowego.
Wydaje się, że ta teatralna metaforyka jest
inspirującym wyzwaniem dla naszej wiedzy
iwyobraźni intepretującej procesy starej itwo-
rzenia nowej sceny globalnej.
Rekon guracja sceny
globalnej w percepcji
polskiego społeczeństwa
i polskiego systemu edukacji
narodowej
Ten dyskusyjny artykuł jest kolejną próbą
wzmacniania procesu globalnej świadomości
polskiego społeczeństwa. Ta świadomość musi
absorbować nie tylko horyzonty europejskie,
lecz także ihoryzonty globalne. Musimy poznać
izrozumieć procesy kształtowania nowych su-
permocarstw XXIw. Mu simy r ozumieć wielkie
procesy transformacji Chin iIndii, które wcią-
gu najbliższych lat wejdą wobowiązkowy krąg
naszego horyzontu myślenia idziałania.
22 Por. A.Kukliński, J.Woźniak, Unia Europejska,
op.cit., s.280.
119Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
Streszczenie
W2011r. Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus”
opracował na zlecenie NBP Raport Polska 2050.
Artykuł niniejszy przedstawia wnioski stra-
tegiczne, wynikające zzastosowania irozsze-
rzenia założeń scenariuszy tego raportu do
zagadnień przyszłości szkolnictwa wPolsce,
zwłaszcza wyższego.
Słowa kluczowe: scenariusze rozwoju do 2050;
przyszłość szkolnictwa wPolsce.
1. Wprowadzenie
— scenariusze rozwoju
do 2050 r.
W„Biuletynie PTE”, wnumerze specjalnym Polska
myśl strategiczna na spotkanie zenigmą XXIw. zawar-
tych jest kilka opracowań oistotnym znaczeniu
dla perspektywy strategicznej rozwoju polskiego
szkolnictwa do 2050r. (np. Kuk liński, 2011; Ku-
kliński, 2011a; Wierzbicki, 2011). Jednakże od tego
czasu Komitet Prognoz „Polska 2000 Plus” opra-
cował na zlecenie NBP Raport Polska 2050 (Kleiber
iin., 2011); dlatego niniejszy artykuł poświęcony
jest rozszerzeniu wcześniejszych wniosków stra-
tegicznych okwestie wynikające ztego raportu.
WRaporcie Polska 2050 zawarte są dwa ele-
menty ozasadniczym znaczeniu dla kwestii
perspektyw szkolnictwa polskiego:
• Szczegółowo uzasadniono twierdzenie, że
rozwój ekonomiczny kraju nie przekłada się
automatycznie na rozwój cywilizacyjny, na-
tomiast zapóźnienia iluki wrozwoju cywi-
lizacyjnym mogą długookresowo stanowić
barierę dla rozwoju ekonomicznego.
Przedstawiono trzy scenariusze rozwo-
ju Polski do 2050r., oparte na wybranych
trzech megatrendach społeczno-ekono-
micznych oraz czterech megatrendach spo-
łeczno-technicznych, oraz przewidywanych
czterech kon iktach ozasadniczym znacze-
niu dla przyszłości.
Zarówno twierdzenie opriorytecie rozwoju
cywilizacyjnego, jak przewidywane wraporcie
scenariusze rozwoju (których nie będziemy tu
szczegółowo omawiać, wykorzystamy tylko ich
założenia), wskazują na zasadnicze znaczenie
szkolnictwa dla przyszłego rozwoju kraju.
Rozpatrywano przy tym trzy zasadnicze
megatrendy:
1) demog ra czny megatrend starzenia się spo-
łeczeństw,
2) społeczny megatrend upowszechnienia
szkolnictwa wyższego,
3) gospodarczo- nansowy megatrend wirtu-
alizacji gospodarki światowej.
Wszystkie te megatrendy mają wpływ na
przyszłość szkolnictwa (np. starzenie się spo-
łeczeństw związane będzie zkształceniem
ustawicznym iotwartymi uniwersytetami dla
emerytów, zob. np. Kleer, 2008; wirtualizacja
Szkolnictwo polskie
w perspektywie 2050 r.
Andrzej P.Wierzbicki
120
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
gospodarki światowej oznaczać będzie nie-
uchronność globalizacji ikonkurencji zkrajami
nowo rozwiniętymi, zatem wzrost znaczenia
innowacyjności ikreatywności społeczeństwa
polskiego). Jednakże najważniejszy jest mega-
trend upowszechnienia szkolnictwa wyższego,
wynikający zcoraz powszechniejszego prze-
świadczenia, że wepoce gospodarki opartej na
wiedzy oszansach indywidualnych decyduje
wykształcenie, izgotowości rodzin płacenia za
takie wykształcenie dla swych dzieci. Tak więc
skutków tego megatrendu nie można uniknąć,
trzeba go zrozumieć isię do niego dostosować.
Wraporcie rozpatrzono też cztery wybrane
(jest ich zapewne więcej) megatrendy społecz-
no-techniczne:
1) dalszy rozj internetu,
2) dalszy rozwój telefonii mobilnej wraz zin-
tegracją komputera osobistego, aparatu foto-
gra cznego ikamery lmowej ztelefonem,
3) dalszy rozwój robotyki zarówno wkierun-
ku pełnej automatyzacji produkcji, jak ihu-
manoidalnych robotów jako towarzysza
człowieka,
4) dalszy rozwój inżynierii biomedycznej, znów
wdwóch kierunkach, zktórych pierwszy jest
bardziej zaawansowany – do zastosowania
technik informacyjnych iinnych do poprawy
aparatury medycznej, diagnostyki, narzędzi
do operowania, itp. – natomiast drugi bar-
dziej zalążkowy – to implantacja urządzeń
wysokiej techniki do ciała człowieka.
Znów wszystkie te megatrendy będą miały
zasadniczy wpływ na rozwój szkolnictwa do
2050r.: wprzyszłości nieodłącznym elementem
wykształcenia będzie wiedza, pozwalająca na
dobre zrozumienie tych megatrendów.
Wraporcie rozpatrzono też cztery zasadni-
cze przewidywane kon ikty społeczno-gospo-
darcze oglobalnym charakterze:
a) kon ikt gospodarki realnej iwirtualnej,
b) kon ikt owłasność wiedzy,
c) kon ikt prekariatu (nowej klasy pracowni-
ków onietrwałym zatrudnieniu) ztradycyj-
nym społeczeństwem igospodarką,
d) kon ikt rewolucji biomedycznej.
Znów wszystkie te kon ikty będą miały
zasadniczy wpływ na rozwój szkolnictwa do
2050r. Np. kon ikt owłasność wiedzy, którego
przejawem był niedawny spór oACTA, wpłynie
na proporcje wkształceniu publicznym ipry-
watnym. Kon ikt rewolucji biomedycznej zmusi
wydziały humanistyczne ispołeczne do włącze-
nia elementów techniki do programów naucza-
nia. Ale decydujący może być wpływ kon iktu
prekariatu (który zresztą wzmacnia megatrend
starzenia się społeczeństw, gdyż młodzież
onietrwałym zatrudnieniu odkłada zakładanie
rodziny iposiadanie dzieci).
Rewolucja informacyjna to oczywiście wię-
cej niż internet, jej częścią jest także automatyza-
cja irobotyzacja produkcji, która już przyczyni-
ła się do rozpadu iutraty roli proletariatu, zatem
upadku komunizmu istopniowego kształtowa-
nia się nowej klasy pracowników, tzw. prekaria-
tu: pracowników znajdujących tylko czasowe
zatrudnienie.
Kon ikt prekariatu ztradycyjnym społe-
czeństwem igospodarką dotyczy pytania, zcze-
go ma żyć prekariat, jeśli zrobotyzujemy izauto-
matyzujemy całą produkcję, azyski ztego
procesu będzie miała stosunkowo niewielka
warstwa ludzi niezbędnych do nadzoru, zatem
zatrudnionych trwale, oraz – wznacznie więk-
szym stopniu – jeszcze mniejsza warstwa inwe-
storów (nowych rentierów) czy bankierów. Kla-
syczna odpowiedź na to pytanie – zatrudnienie
prekariatu wusługach – służy tylko ukrywaniu
problemu, gdyż to właśnie zatrudnienie wusłu-
gach okazuje się najbardziej nietrwałe.
Sytuacja masowej nietrwałości zatrudnie-
nia nie pojawi się zapewne wskali światowej do
2050r., ale klasa prekariatu będzie nieuchronnie
narastać ikon ikt ten będzie się pogłębiał. Kon-
ikt ten może nabrać charakteru pokoleniowego,
gdy trwałe zatrudnienie będzie ograniczone do
bardziej doświadczonych ludzi starszych, nato-
miast bezrobocie młodzieży zmniejszy jej szanse
znalezienia względnie trwałej pracy wprzyszłości.
Kon ikt ten dotyczył będzie też młodzie-
ży zwyższym wykształceniem, ze względu na
megatrend jego umasowienia, oraz brak równo-
121Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
wagi na specjalistycznych ryn-
kach pracy (ten brak równowagi
ma charakter systemowy, wyni-
ka nieuchronnie zok. pięciolet-
niego opóźnienia wkształceniu
specjalistów wodpowiedzi na
wzrost popytu na nich, zob. dal-
sza analiza).
Kon ikt ten ma wprawdzie
także charakter światowy, ale
wdużym stopniu zależy od lo-
kalnego prawodawstwa pracy;
stąd dla scenariuszy rozwoju Pol-
ski może być najbardziej znaczą-
cy. Mit otworzeniu klasy śred-
niej wPolsce pozostał mitem
właśnie dlatego, że klasę śred-
nią zastąpił prekariat.
2. Innowacyjność
i kreatywność
Wobec megatrendu wirtualizacji iglobalizacji
gospodarki, decydujące oszansach konkurencyj-
nych na zglobal izowanych rynk ach staja się: inno-
wacyjność ikreatywność. Trzeba je jednak dobrze
rozumieć irozróżniać (zob. Wierzbicki, 2011a).
Innowacje przełomowe, np. (wdziedzinie
technik informacyjnych) komputery, telewizja,
sieć komputerowa, telefonia komórkowa, itp.,
zdarzają się nieczęsto, aich szeroka penetracja
społeczna bywa znacznie opóźniona (opóźnie-
nie czyste do początków rozpowszechniania
często sięga ponad 30 lat, opóźnienie inercyjne
związane zdynamiką rozpowszechniania na-
stępne 30 lat).
Jednakże po rewolucji informacyjnej, wgo-
spodarce opartej na wiedzy obserwujemy duże
zapotrzebowanie na innowacje powszednie (ta-
kie, które uzasadnią skrócenie ekonomicznego
okresu życia produktu: kupowanie samochodu
co trzy lata, komputera co dwa lata, zaś telefo-
nu komórkowego co roku), szybko wdrażane do
praktyki iobrotu towarowego. Te drugie (po-
wszednie) mogą być kreowane niejako taśmo-
wo, są nieco łatwiejsze (głównie ze względu na
praktycznie nieograniczone możliwości, jakie
oferują współczesne narzędzia software’owe),
chociaż też wymagają kreatywności.
Te pierwsze (przełomowe) są nieprzewi-
dywalne, choć znaczenie niektórych już doko-
nanych, atylko czekających na udoskonalenia
wtrakcie długiego oźnienia czystego może
być przedmiotem prognozowania (jak np.
wkwestii implantów biocybernetycznych); są
one sporadyczne inie są prostym wdrożeniem
wyników badań podstawowych, opierają się
głównie na kreatywności twórczej.
Tak więc holistyczne podejście czy to eko-
nomiczne, czy psychologiczne do zagadnień
innowacyjności, nie rozróżniające tych dwóch
krańcowych rodzajów innowacji (bo może też
być wiele rodzajów pośrednich) jest ułomne, je-
śli nie koncentruje się na problemie wspólnym
dla tych obu rodzajów: jakie są czynniki czy
uwarunkowania kreatywności oraz jak stymu-
lować kreatywność?
Problem ten ma niewątpliwe podłoże psy-
chologiczne, zjednym zastrzeżeniem. Psycholo-
gia koncentruje się głównie na emocjonalnych
aspektach kreatywności twórczej, zniejakim
zapoznaniem jej aspektów intuicyjnych. Wiąże
16 lutego 2012 r. uczestnicy debaty „Szkolnictwo wyższe do roku 2050"
122
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
się to zapewne zobawą nieracjonalności intu-
icji wynikającą zdominującego wpsychologii
wpływu opinii Junga, który intuicję uważał za
zjawisko ponadnaturalne, transcendentalne.
Zperspektywy poznawczej techniki nie ule-
ga natomiast wątpliwości, że kreatywność tech-
niczna, chociaż ma też przesłanki emocjonalne,
opiera się głównie na intuicji, silnie związanej
zwyobraźnią irozumowaniem obrazowym.
Skrótowo charakteryzując czynniki iuwarun-
kowania kreatywności należy więc stwierdzić,
że jest ona umiejętnością znajdowania nowych
rozwiązań czy idei, uwarunkowaną zarówno
emocjonalnie jak iintuicyjnie. Nie będę tu re-
ferował swojej racjonalnie, technicznie iewolu-
cyjnie uzasadnionej teorii potęgi (choć także za-
wodności) intuicji (zob. np. Technen, Wierzbicki,
2012); wystarczy wniosek, że wkształceniu nie-
zbędna jest stymulacja intuicyjnych aspektów
kreatywności.
Zrozważań takich wynika, zgodnie zresz-
tą zklasycznymi badaniami Piageta (nad psy-
chologią dziecka), że indywidualną stymulację
kreatywności należy zaczynać od wczesnego
dzieciństwa. Tak więc niezależnie od tego, czy
chcemy stymulować innowacyjność powszednią
wcelu poprawy konkurencyjności isytuacji go-
spodarczej, czy też ogólnie społeczną innowacyj-
ność, kluczem dla takich działań jest stymulacja
kreatywności wcałym ciągu kształcenia – przed-
szkolnego, podstawowego, średniego, wyższego.
3. Wyzwania przed
szkolnictwem polskim
Jest wtej chwili wiele projektów idziałań,
wktórych rozpatruje się przyszłość szkolnictwa
polskiego. Na przykład już ponad dwa lata cią-
gnie się projekt Foresight „Akademickie Mazow-
sze 2030”, ale rozpoczęty był bez głębszej anali-
zy strategicznej (zagrożeń ogólno-społecznych,
wyzwań itp.). Wrezultacie, Foresight koncentru-
je się na tematyce istotnej dla specy ki środowi-
ska akademickiego – takiej jak relacje pomiędzy
uczelniami centralnymi ilokalnymi, sposoby do-
prowadzenia do powstania na Mazowszu jednej
uczelni oznaczeniu międzynarodowym, czy re-
lacje pomiędzy modelem zarządzania uczelnią
ajej rozwojem długoterminowym. Tematyka ta,
choć ważna, nie wydaje się jednak decydująca
dla przyszłości szkolnictwa wPolsce.
Szkolnictwo wPolsce powinno odpowia-
dać na wyzwania przyszłości! Lepsze ujęcie
wyzwań strategicznych można znaleźć np. we
wspomnianym już „Biuletynie PTE” Polska myśl
strategiczna na spotkanie zenigmą XXIw. (zob.
Galwas, 2009). Tu jed n a k u zup e łnię tę analizę
strategiczną oelementy oparte na referowanych
wcześniej założeniach scenariuszy rozwoju
wRaporcie Polska 2050. Zastosuję tu nie klasycz-
ną analizę strategiczną SWOT, ale zmody ko-
waną analizę TWOSA zaczynającą się od zagro-
żeń akończącą na niezbędnych działaniach.
Jakie więc zagrożenia czekają wyższe szkol-
nictwo polskie wperspektywie 2050r.? Może-
my wytypować kilka:
1) zagrożenie obniżenia jakości zarówno kan-
dydatów na studia, jak iwłasnego poziomu
nauczania;
2) zagrożenie nadprodukcji absolwentów nie-
znajdujących zatrudnienia na rynku pracy;
3) zagrożenie falowym charakterem rozwoju
demogra cznego;
4) zagrożenie rewolucją studencką wobec
groźby zwiększenia szeregów prekariatu;
5) zagrożenie marginalizacją szkolnictwa
polskiego poprzez emigrację młodzieży do
uczelni zagranicznych;
6) zagrożenie porażką wkonkurencji między-
narodowej (zuczelniami wkrajach nowo
rozwiniętych).
Nie analizując tych zagrożeń szczegółowo,
poniżej przedstawiono kilka komentarzy dla
wybranych zagrożeń:
1 Zagrożenie obniżenia jakości jest nieuchron-
ne wobec umasowienia studiów, trendu upo-
wszechnienia studiów wyższych (nie można
przeciwdziałać temu trendowi, jeśli rodziny
studenta są gotowe płacić za umożliwienie mu
123Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
studiowania). Można tylko przeciwdziałać obni-
żaniu jakości kandydatów na studia np. poprzez
współpracę ze szkołami średnimi; świadomie
podwyższać jakość nauczania poprzez partycy-
pację najlepszych studentów wpracach badaw-
czych, itp.
2 Zagrożenie nadprodukcji absolwentów nie-
znajdujących zatrudnienia na rynku pracy jest
też nieuchronne wobec średnio pięcioletnie-
go opóźnienia pomiędzy wzrostem popytu na
absolwentów danej specjalności apoczątkiem
zaspokajania tego popytu, co skutkuje nagmin-
nym występowaniem 20-letniego cyklu wahań
podaży absolwentów. Na przykład, jeśli wpew-
nym momencie pojawia się brak specjalistów
wzakresie zarządzania idowiaduje się otym
młodzież licealna, to większa jej część kieruje
się na studia z wiązane zzarządzaniem (bez pro-
porcjonalności, po prostu kierując się masowym
trendem ograniczonym tylko liczbą młodzieży
oodpowiednich zainteresowaniach). Ale dopie-
ro po 5 latach pojawiają się pierwsze zwiększone
liczby absolwentów na rynku pracy; tymczasem
brak specjalistów będzie się pogłębiał, zatem
potrzeba następnych (drugich) 5 lat zwiększonej
podaży, aby zrównać podaż zpopytem. Po 10 la-
tach (połowie cyklu) pojawia się zatem nadmiar
podaży nad popytem, ale na studiach jest ciągle
jeszcze 5 roczników zwiększonej liczby studen-
tów. Wobec tego nadmiar podaży nad popytem
będzie się powiększał przez następne (trzecie)
5 lat, nawet, jeśli licealiści dowiedzą się otym
natychmiast imniej znich zdecyduje się na ten
kierunek (jeśli nie, to równoważne jest to zwięk-
szeniu opóźnienia iokres cyklu odpowiednio
się zwiększy; uwzględniliśmy to przy przyjęciu
opóźnienia 5 lat, choć zazwyczaj studia trwają
krócej). Po tych (trzecich) 5 latach mamy spory
nadmiar podaży nad popytem, ipotrzeba jest
dalszych (czwartych) 5 lat, aby zmniejszając po-
daż ponownie zrównoważyć podaż zpopytem.
Zatem okres cyklu wynosi cztery czasy opóźnie-
nia. Występowanie takich cykli oznacza jednak
nieuchronny brak równowagi na rynku specja-
listów danej dziedziny.
Nie kontynuując wtym miejscu analizy
TWOSA szczegółowo, wymienię tu tylko nie-
które słabości, szanse, siły iprzykładowe dzia-
łania:
W (słabości). Do słabości polskiego szkolnictwa
wyższego należy zaliczyć, zjednej strony, jego
konserwatyzm (skłonność demokratycznych
ciał kolegialnych do unikania jakichkolwiek re-
form), zdrugiej zaś strony niedocenianie rozwo-
ju cywilizacyjnego, wtym szkolnictwa, przez
polską klasę polityczną (niedo nansowanie
szkolnictwa, wynikająca stąd konieczność wie-
loetatowości, negatywna selekcja młodych pra-
cowników, mały udział wbadaniach, zwłaszcza
stosowanych, itp.).
O (szanse). Szanse polskiego szkolnictwa to wy-
korzystanie słabości izagrożeń jako siły: wobec
falowego charakteru zmian demogra cznych,
przyciągnięcie studentów zagranicznych (np.
zUkrainy, Białorusi, Wietnamu, Chin; praca
organiczna, to jest współpraca zprzedsiębior-
stwami zatrudniającymi absolwentów nad ich
kształceniem, itp.
S (siły). Siłą polskiego szkolnictwa wyższego są
pozostałości niezłego poziomu polskiej nauki,
których nie zniwelowało jeszcze dwadzieścia lat
strategii neoliberalnej iwynikającego zniej nie-
do nansowania nauki iedukacji. Usprawiedli-
wieniem takiej polityki władz jest powoływanie
się na opinie międzynarodowych rm dorad-
czych, że polska nauka jest słaba inieefektyw-
na. Opinia taka mij a się jednak zprawdą: np.
mamy lepszą pozycję na świecie wzakresie pu-
blikacji icytowań niż wynikałoby to zpozycji
w nansowaniu nauki; ale na takie argumenty
przedstawiciele rm doradczych odpowiadają
(prywatnie), że przyjęcie tych argumentów nie
leżałoby winteresie rm przez nich reprezen-
towanych; mamy więc tu do czynienia ztypo-
wym kon iktem interesów.
Ale ta siła zaniknie za lat dziesięć czy dwa-
dzieścia, jeśli polska klasa polityczna nie uzna
priorytetu rozwoju cywilizacyjnego: pozorne
oszczędności na edukacji inauce doprowadzą
do strat wdalszej perspektywie.
124
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
A (dzia łania). Działania wynikające ztakiej
analizy sążnorodne, na pewno obejmującej
wielorakie kroki mające na celu podniesienie ja-
kości kształcenia ikształtowania kreatywności.
Najbardziej istotne ztakich działań wymienię
jako wnioski.
4. Wnioski
• Niezbędny jest wzmocniony nacisk nauki
iszkolnictwa polskiego na polską klasę poli-
tyczną wcelu uzyskania priorytetu dla roz-
woju cywilizacyjnego;
• Niezbędne jest wprowadzenie do progra-
mów kształcenia wszystkich kierunków
studiów co najmniej trzech przedmiotów
technicznych, wyjaśniających megatrendy
przyszłości (informatyki, robotyki, inżynie-
rii biomedycznej);
• Niezbędne jest wprowadzenie sporej licz-
by przedmiotów wykładanych wjęzyku
angielskim iprzyciąganie znacznej liczby
studentów zagranicznych;
• Niezbędny jest udział studentów starszych
lat wbadaniach ( nansowany czy to zpro-
jektów badawczych, czy przez przedsiębior-
stwa zatrudniające absolwentów);
• Niezbędne jest utworzenie instytucji central-
nej (np. przy Radzie Głównej Nauki iSzkol-
nictwa Wyższego), której obowiązkiem byłby
monitoring ibilansowanie popytu ipodaży
specjalistów wżnych dziedzinach ikohort
studentów na studiach wtych dziedzinach,
aby prognozować nadwyżki podaży nad po-
pytem ipublikować takie prognozy;
• Wdziałan iach, mających na celu kształtowa-
nie kreatywności absolwentów, niezbędne
jest podkreślanie znaczenia kreatywności
grupowej, zespołowej (bo nadmierny indy-
widualizm jest wadą polską, przenoszącą się
na szkolnictwo);
• Wdziałaniach, mających na celu ogranicze-
nia groźby kon iktu prekariatu, warto prze-
analizować rozwiązania innych krajów, np.
związane ze specy czną kulturą japońską.
To tylko przykładowe wnioski. Zachęcam do
lektury Raportu Polska 2050. Cytuję tu przesłanie
ogólne: „Świat iPolska w2050r. będą bardziej
odmienne od dzisiejszych, niż obecne od tych
w1970r.” Występują jednak zjawiska iprocesy
długiego trwania, opowolnej dynamice zmian;
należy do nich poziom nauki czy wykształcenia
społeczeństwa. Zatem inwestycje wte dziedziny
dają najbardziej trwałe wyniki, azaniedbanie
tych dziedzin przez ostatnie dwadzieścia lat bę-
dzie negatywnie ocenione przez historię.
Bibliogra a
Galwas B.(2009), Edukacja wprzyszłości iprzy-
szłość edukacji, w: Wyzwania przyszłości – szanse
izagrożenia, red. J.Kleer, A.P.Wierzbicki, B.Gal-
was, L.Kuźnicki, Komitet Prognoz „Polska 2000
Plus”, PAN, Warszawa.
Kleer J.(2008), Konsekwencje ekonomiczne
ispołeczne starzenia się społeczeństwa, Komitet Pro-
gnoz „Polska 2000 Plus”, PAN, Warszawa.
Kleiber M., Kleer J., Wierzbicki A.P., Galwas
B., Kuźnicki L., Sadowski Z., Strzelecki Z.(2011),
Raport Polska 2050, Komitet Prognoz „Polska
2000 Plus”, PAN, Warszawa.
Kukliński A.(2011), Wizje istrategie rozwoju
szkolnictwa wyższego wPolsce wperspektywie roku
2050, w: Polska myśl strategiczna na spotkanie zenig-
mą XXIw., „Biuletyn PTE” 2011, nr 2, s.137–152.
Kukliński A.(2011a), Od gospodarki opartej na
wiedzy do gospodarki opartej na mądrości. Na spotka-
nie zenigmą XXIw., w: Polska myśl strategiczna …,
op.cit., s.65–68.
Wierzbicki A.P.(2011), Wyzwania przed pol-
skim szkolnictwem wyższym, w: Polska myśl strate-
giczna …, op.cit., s.160–163.
Wierzbicki A.P.(2011a), Innowacje przełomowe
ipowszednie, w: Polska myśl strategiczna…, op.cit.,
s.50–55.
Wierzbicki A.P.(2012), Technen: Elementy nie-
dawnej historii technik informacyjnych iwnioski na-
ukoznawcze, Instytut Łączności (PIB) iKomitet
Prognoz „Polska 2000 Plus, PAN, Warszawa.
125Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
Wielkie wieloletnie strategie rządów,
unii gospodarczych ipolitycznych
(jak Unia Europejska) oraz organizacji
międzynarodowych (jak OECD) znajdują odbi-
cie wstrategiach krajowych resortów, ate zkolei
wresortowych politykach, programach iinstru-
mentach. Ewaluacje to jeden zkoniecznych ele-
mentów cyklu polityk – obok tworzenia agendy,
określania celów ipriorytetów, wdrażania imo-
nitoringu.
Nowoczesna polityka (także polityka na-
ukowa) traktuje instrumenty iprogramy po-
lityczne jako rodzaj inwestycji, która ma dać
oczekiwany zwrot ekonomiczny, społeczny czy
kulturowy. Obok zasady legalizmu drugą pod-
stawową zasadą obowiązującą wpolityce jest
zasada efektywności.
Przez dekady wkrajach zachodnich wzro-
stowi wydatków na B+R towarzyszył rozwój
koncepcji iprocedur polityki naukowej, służą-
cych lepszej alokacji środków publicznych. Po-
jęcia „cyklu polityki”, „celów strategicznych”,
„priorytetów”, „instrumentów polityki”, „ana-
lizy” i„ewaluacji polityk” weszły do języka
ipraktyk zarządzania nauką. Jeśli polityka jest
korektą stanu zastanego podejmowaną dla
osiągnięcia celów społecznych, gospodarczych
ipolitycznych wodpowiedzi na wcześniej zdia-
gnozowane problemy iwyzwania, źródłem
wiedzy dla decyzji są techniki diagnostyczne
iprognostyczne oraz ustalenia wcześniejszych
ewaluacji. Na określenie tak prowadzonej po-
lityki używa się określenia „polityka oparta na
dowodach” (evidence-based policy).
Wkrajach zachodnich ewaluacja działalno-
ści B+R nansowanej ze źródeł publicznych to
dziś nieodzowna część zarządzania nauką na
każdym jego szczeblu. Ewaluacji poddaje się
niemal każde działanie nansowane zpienię-
dzy podatnika, na wszystkich jego szczeblach.
Mówiąc ogólnie, ewaluacja próbuje określić,
wsposób możliwie systematyczny iobiektyw-
ny, ocenę wartości interwencji publicznej wod-
niesieniu do pewnych ustalonych wcześniej
kryteriów. Ewaluacja adresowana jest do spo-
łeczeństwa wogóle (accountability), polityków
iurzędników, menedżerów, naukowców, użyt-
kowników badań (inżynierów przemysłu, służ-
by zdrowia, pracowników socjalnych itd.). Wy-
daje się na nią aż 1–3% wydatków publicznych
na B+R.
Zbiegiem lat obok ewaluacji na szczeblu za-
rządczym (instytucji naukowych, zespołów ba-
dawczych, poszczególnych badaczy) rozwinęły
się typy, metody itechniki ewaluacji na szczeblu
politycznym. Zazwyczaj ewaluacje dzieli się wg
kryterium czasu (ex ante, interim, ex post), typu
pytań (np. wkład, cel, produkt, proces, wpływ),
Ewaluacja programów
i instrumentów
(polityki naukowej)
Jan Kozłowski
126
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
obiektu, faktu, czy wyniki ewaluacji są wyko-
rzystywane do określenia wielkości nansowa-
nia itd.
Ewaluacje polityki naukowejwPolsce
stosunkowo od niedawna są uzupełnieniem
ewaluacji badań naukowych ( nansowanie
statutowe, KEJN, nansowanie projektów ba-
dawczych oraz nansowanie blokowe na za-
sadach konkursu, KNOW). Ewaluacje polityki
naukowej obejmują m.in. ewaluację systemu
B+R iinnowacji, programów iinstrumentów,
tzw. mieszankiżnych rodzajów polityki (poli-
cy mix), udziału Polski wprogramach unij nych,
aparatury badawczej, agencji wykonawczych.
Jak świadczą serwisy informacyjne (Erawatch),
ewaluacje polityki naukowej stały się stan-
dardem wkrajach UE iOECD.Przykładowo,
wAustrii zaczęto je przeprowadzać od 1991r.;
w1996r. założono Research and Technology
Policy Evaluation Platform, skupiające minister-
stwa, agencje, instytucje naukowe ithink tanki
zainteresowane zagadnieniami ewaluacji; do-
tychczas przeprowadzono ok. 180 ewaluacji.
Opóźnienie Polski wstosunku do państw
zachodnich przejawiało się wzwłoce wbudo-
waniu nowoczesnego instrumen-
tarium polityki naukowej. Luka
wtworzeniu polityki stopniowo
zmniejsza się, szczególnie od
chwili wstąpienia Polski do Unii
Europejskiej. Inicjatorami zmian
jest zarówno Kancelaria Premie-
ra (m.in. program realizowany
przez Ernst & Young), jak i(obec-
nie) Ministerstwo Administracji
iCyfryzacji oraz poszczególne
resorty, szczególnie Minister-
stwo Rozwoju Regionalnego oraz
Ministerstwo Nauki iSzkolnic-
twa Wyższego.
Ewaluacja nabiera wPolsce
coraz większego znaczenia, sta-
jąc się nieodłącznym elementem
działań administracji publicznej.
Obowiązek ewaluacji wynika
zarówno zaktów prawa krajo-
wego, jak imiędzynarodowego.
WPolsce od kilku lat ewaluację przedsięwzięć
nansowanych ze środków unij nych zarówno
na poziomie strategicznym, jak ioperacyjnym
rozszerza się na inicjatywy nansowane ze
środków krajowych. Wcelu przeprowadzania
ewaluacji powołuje się odrębne jednostki wra-
mach ministerstw iagencji (np. Ministerstwo
Rozwoju Regionalnego, PARP). Specjaliści ds.
ewaluacji pracują dziś wagencjach zajmujących
się programami polityki naukowej (NCBiR,
NCN, PARP, FNP, OPI) oraz wMinisterstwie
Nauki iSzkolnictwa Wyższego.
Ulepszenie systemu ewaluacji polityk
to obecnie jedno zpriorytetowych zadań
MNiSW.Zadanie to jest ważne zpowodu po-
stępującej decentralizacji zarządzania nauką,
wzrostu liczby instrumentów polityki naukowej
iinnowacyjnej oraz wzrostu nacisku UE na sto-
sowanie standardów administracyjnych. Obec-
nie wPolsce funkcjonuje ok. 110 instrumentów
polityki naukowej iinnowacyjnej administro-
wanych przez 9 organizacji (MNiSW, NCN,
NCBiR, FNP, PARP, OPI, NOT, BGK, Agencja
Rozwoju Przemysłu SA). Tak wielka liczba in-
12 marca 2012 r., od lewej: dr Jan Kozłowski, Ministerstwo Nauki
i Szkolnictwa Wyższego; dr Olaf Gajl, Ośrodek Przetwarzania
Informacji; dr Dominik Batorski, Interdyscyplinarne Centrum
Modelowania Matematycznego i Komputerowego na Uniwersytecie
Warszawskim podczas dyskusji pt. „Jak budować system
informacji i analiz wspierający strategiczne decyzje o nauce”
127Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
strumentów iich administratorów nie pozwala
dłużej na nieskoordynowane projektowanie no-
wych instrumentów bez zbadania skuteczności
oraz wzajemnego wpływu już istniejących.
Rozwij anie ewaluacji polityki, azwłaszcza
ewaluacji programów iinstrumentów, nie jest
łatwe, gdyż wymaga wielu trudnych rozstrzy-
gnięć inie może polegać na prostym „zakupie
technologii (ewaluacji) pod klucz”.
Wprowadzanie zasad efektywności wsto-
sunku do badań naukowych nansowanych
ze środków publicznych budzi do dziś wśro-
dowiskach naukowych sprzeciw, gdyż normy
iwartości, którymi kierują się badacze, są zre-
guły przeciwne polityce izarządzaniu. Istnieje
realny dylemat, przed jakim stoją politycy ina-
ukowcy, wjaki sposób zwiększyć efektywność
badań naukowych iukierunkować je silniej na
potrzeby społeczne nie tracąc przy tym korzyści
płynących zpozostawienia badaczom znacznej
swobody wwyborze celów imetod badań.
Obok ewaluacji będących podstawą decyzji
nansowych (np. Komitet Ewaluacji Jednostek
Naukowych) powinno się rozwinąć ewaluacje
służące poprawie kryteriów lub mechanizmów
stosowania programów iinstrumentów oraz (ogól-
nie) ulepszeniu polityki oraz dostosowaniu ich do
zmieniającego się otoczenia – zmieniającego się
także pod wpływem ocenianych instrumentów.
Wewaluacji programów iinstrumentów,
tak jak iwinnych ewaluacjach, chodzi zarówno
oformalną legitymizację, jak iorozumienie. Jest
ważne, żeby formalna legitymizacja (instrument
został użyty odpowiednio, pieniądze nie zostały
zmarnotrawione) nie zastąpiła rozumienia. Cza-
sem uważa się, że legitymizację można oprzeć
nawet na łatwo dostępnych wskaźnikach, zebra-
nych wurzędzie, bez analizy ich znaczenia (co
naprawdę mierzą, wjaki sposób korelują zin-
nymi wskaźnikami, jakie czynniki mają na nie
wpływ itd.) oraz uzyskanych wartości (wjaki
sposób efekty programu wpłynęły na wskaź-
nik, czy istniała grupa kontrolna itd.). Wskaźniki
łudzą obiektywizmem. Wydaje się, że wystar-
czy przyjąć pewną wartość bazową, różną od
aktualnej, izałożyć, że dzięki realizacji polityki
(programu, instrumentu) wartość ta będzie się
zmieniać – będzie rosnąć (np. udział polskich
publikacji wpuli światowych) lub spadać (np.
śmiertelność niemowląt). Jednak związek po-
między interwencją ajej efektami bywa znacz-
nie bardziej złożony. Nie zawsze pamięta się, że
wskaźniki są wynikiem subiektywnych wybo-
rów (np. jak liczyć publikacje autorów pochodzą-
cych zżnych krajów), aoprócz interwencji na
efekty wpływa bardzo wiele innych nie zawsze
łatwo uchwytnych imierzalnych czynników.
Dla zrozumienia, czy instrument był po-
trzebny, czy słusznie ustalono jego cele, czy sfor-
mułowano odpowiednie zadania, czy admini-
strowanie było właściwe, jakie rezultaty iefekty
osiągnięto potrzeba jednak czegoś więcej.
Nie tylko dobrego użycia statystyk, ale także
badawczości ewaluatorów, ich dociekliwości,
wnikliwości, kreatywności, anawet pewnej
umiejętności eksperymentowania zmetodami.
Sięgnięcia, jeśli trzeba, nie tylko po metody ilo-
ściowe, ale ijakościowe – wywiady indywidual-
ne ifokusowe, ankiety on-line, itd.
Podczas ewaluacji instrumentu ewaluatorzy
powinni patrzeć szerzej niż na sam tylko in-
strument. Powinni także brać pod uwagę jego
współgranie zinnymi inicjatywami (tzw. policy
mix) oraz kwestię, wjaki sposób stosowanie in-
strumentu tworzy nową sytuację potrzebną dla
osiągnięcia długofalowych celów polityki rzą-
dowej (np. poprawia kompetencje transferowe
badaczy, potrzebne wperspektywie dościgania
czołówki gospodarczej itechnologicznej kraju).
Ocena skupiona na samym tylko instrumen-
cie może zaowocować opinią, że był skuteczny
gdyż osiągnął założone cele, azatem powinien
być kontynuowany, podczas gdy wrzeczywi-
stości spowodował on niekorzystną zmianę
zachowań bene cjentów – np. instrument pre-
miujący osiągnięcia badawcze uczelni osłabił
prowadzoną przez nie dydaktykę.
Metody ewaluacji nie powinny być przepi-
sane zgóry raz na zawsze, tylko dostosowane
do przedmiotu icelu ewaluacji. Ewaluatorzy po-
winni mieć wpływ na dobór metod. Wten spo-
sób ewaluacja wniesie wkład do cyklu polityki.
128
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
Otwarty dostęp do treści naukowych ma
prowadzić do realizacji różnorodnych
celów. Zpunktu widzenia polityki na-
ukowej, uczonych imiejsca nauki wspołeczeń-
stwie opartym na wiedzy otwarty dostęp ma
przede wszystkim służyć poprawie cyrkulacji
iwykorzystaniu wiedzy nażnych poziomach
(zarówno przez innych naukowców, jak iprzed-
siębiorców, pracowników służby cywilnej, pro-
fesjonalistów, lekarzy).
Otwarty dostęp powstał wokreślonym
kontekście: pojawienia się nowych technolo-
gii komunikacyjnych (głównie internetu) oraz
zwiększającej się iprzybierającej nowe formy
produkcji wiedzy. Internet jest obecnie naj-
powszechniejszym, najszybszym inajtańszym
sposobem dzielenia się wiedzą. Równolegle
zrozwojem technologii udostępniania idzie-
lenia się wiedza pojawiają się bariery ekono-
miczne związane zdostępem oraz związane
ztym procesy prywatyzacji wiedzy. Dostęp do
jak największego korpusu wiedzy jest istotny
zpunktu widzenia zarządzania irozwoju. Dru-
gim ważnym kontekstem rozwoju otwartego
dostępu do wiedzy jest zmiana wprowadzeniu
polityki naukowej. Przykłady wykorzystania
otwartego dostępu jako sposobu zarządzania
wiedzą są widoczne wNational Institute of He-
alth iNational Science Fundation, Uniwersyte-
cie Harvarda. Instytucje te udostępniajążne
zasoby bez pośrednictwa osób trzecich. Podsta-
wą takiego działania jest budowanie wiedzy na
strategii opartej na stymulacji icyrkulacji, anie
na stawianiu barier.
Wiedza naukowa przyjmuje charakter do-
bra publicznego, niewyłącznego iniekonku-
rencyjnego. Pochodną tej charakterystyki jest
inny sposób jej użytkowania: wartość wiedzy
nie zmniejsza się wraz zrozpowszechnianiem.
Pojawiające się coraz wyraźniejsze tendencje
do prywatyzacji wiedzy (patrz: Bayh-Dole Act
zezwalający na patentowanie wyników ba-
dań nansowanych ze środków publicznych)
prowadzą do jej „zamykania”.Odziaływanie
Bayh-Dole Act jest jednym znajbardziej spek-
takularnych przykładów konsekwencji trakto-
wania wiedzy jako towaru. Po wprowadzeniu
regulacji umożliwiającej opatentowanie wie-
dzy, liczba patentów wzrosła. Później nastąpił
regres, aśrodowisko naukowe otwarcie zaczęło
krytykować powszechne patentowanie, zwra-
cając uwagę na hamowanie przepływu wiedzy
ispowalnianie jej rozwoju (istotnym wskaźni-
kiem jest tu liczba nigdy niewykorzystanych pa-
tentów). Upodłoża takiego pojmowania wiedzy
stoi zaprzeczenie jej najważniejszym własno-
ściom (niewyłączności iniekonkurencyjności)
oraz ukryte założenie omożliwości przewi-
Otwarty dostęp
nowe sposoby tworzenia
i korzystania z wiedzy
Dominika Czerniawska
129Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
dzenie wszystkich potencjalnych sposobów jej
wykorzystania (również na poziomie komercyj-
nym).
Idea otwartego dostępu , przeciwdziała
zjednej strony traktowaniu wiedzy jako zwy-
kłego towaru, zdrugiej – koncentruje się na
wykorzystaniu szansy, którą oferują nowe tech-
nologie komunikacyjne. Internet jest coraz po-
wszechniejszym sposobem komunikacji treści,
wtym szczególnie treści naukowych. Potencjał
sieci, wpierwszej kolejności, został dostrzeżony
właśnie przez naukowców, którym brakowało
sprawnego narzędzia do szybkiego przekazy-
wanie wiedzy.
Obecnie winternecie dostępna jest duża
część międzynarodowej literatury naukowej.
Dzięki temu medium udostępnienie idotarcie
do określonego artykułu/raportu jest niezwy-
kle tanie. Umieszczenie winternecie wartości
intelektualnej eliminuje kosztotwórcze iczaso-
chłonne przygotowanie jej do druku, atakże
koszt tradycyjnej dystrybucji. Wiele instytucji
docenia te możliwości izachęca, bądź obligu-
je naukowców znimi związanych do pełne-
go wykorzystania szansy, jaką daje internet.
Otwarty dostęp odnosi się bezpośrednio do
komunikowania wyników prac. Jak wskazują
analizy, umieszczenie prac wotwartym dostę-
pie zwiększa widoczność naukowca iinstytucji.
Zwiększa także zainteresowanie treściami oraz
isprzyja wzrostowi cytowań (zob., W.C.Bailey
Jr., Open Access Bibliography, „Liberating Scho-
larly Literature with E-Prints and Open Access
Journals”, http://www.digital-scholarship.org/).
Wprowadzenie otwartego dostępu może sta-
nowić narzędzie promocji ipowszechniejszego
włączenia wyników badań do obiegu między-
narodowego.
Otwarty dostęp, który wPolsce ma dodat-
kowy wymiar digitalizacji, wykorzystywany
jest jako sposób na lepsze zarządzenia wytwa-
rzaną wiedzą. Podejście takie przydatne jest
zwłaszcza wdużych instytucjach nansujących
badania (por. polityka National Institute of He-
alth). Szybsza iskuteczniejsza wymiana wiedzy
pomiędzy naukowcami realizującymi badania
wramach instytucji, jak również bezproblemo-
wa komunikacja pomiędzy naukowcami a -
nansującą badania instytucją, może prowadzić
do lepszego wykorzystania istniejącej wiedzy,
projektowania aktualniejszych prac badaw-
czych oraz efektywniejszego zarządzenia środ-
kami nansowymi poprzez prowadzenie polity-
ki opartej orzetelną informację. Zperspektywy
nauki polskiej zalety te są szczególnie istotne
wkontekście Narodowego Centrum Nauki oraz
Narodowego Centrum Badań iRozwoju.
Instytucja prowadząca badania naukowe
może wykorzystać otwarty dostęp do treści na-
ukowych jako narzędzie zarządzania jakością
treści. Otwarty dostęp zmusza do transparent-
ności. Poprzez udostępnianie wyników daje
szansę na szybszą reakcję środowiska. Wyko-
rzystanie otwartego dostępu lepiej realizuję ideę
prowadzenia badań naukowych bazujących
na przestrzeni przepływu otwartej na krytykę
izmiany. Proces dzielenia się wiedzą za pośred-
nictwem niewłaściwej komunikacji nazywany
jej „bałkanizacją. Taki proces stanowi bezpo-
średnie zagrożenie dla rozwoju wiedzy, wyko-
rzystania jej wprzemyśle iwpływu na innowa-
cyjność. Instytucje naukowe powinny korzystać
zszansy jaką stwarza otarty dostęp do wiedzy
ipoprzez taką formę współpracy (komunikacji)
stymulować rozwój swoich pracowników, po-
ziom „produkowanej” wiedzy oraz na poziomie
systemu zapewnić koherentność umożliwiającą
dalszy rozwój nauki, gospodarki iinnowacji.
Współcześnie produkcja wiedzy została czę-
ściowo oderwana od klasycznych ośrodków jej
powstawania, takich jak uniwersytety iośrodki
badawcze. Wiedza iinnowacja powstaje rów-
nież wmałych rmach, jest wytwarzana przez
specjalistów, pasjonatów, osoby niezajmujące się
zawodowo nauk ą. Jakość takiej pracy jest bezpo -
średnio związana zwiedzą, do której producen-
ci mają dostęp oraz zsystemami dystrybucji, za
pośrednictwem których mogą rozpowszechniać
swoje wyniki. Procesy decentralizacji produkcji
wiedzy, nazywane demokratyzacją innowacji
bądź otwartą innowacją, są jednym zelemen-
tów gospodarki opartej na wiedzy. Ich rozwój
130
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
powinien być wspierany zuwagi na to, że stano-
wią one doskonały pomost pomiędzy światem
nauki agospodarką. Tradycyjne przepływy in-
formacji nie spełniają takiej roli jaką spełniały
kilkanaście czy kilkadziesiąt tak temu. Schema-
tyczny proces transmisji wiedzy od naukowca
do przemysłu anastępnie wpostaci produktu
do konsumenta jest już wdużym stopniu nieak-
tualny. Transmisja wiedzy może nastąpić zpo-
minięciem niektórych ogniw bądź ich innym
wykorzystaniem. Kluczowe jest dostrzeżenie
niezbędnych zmian iich odpowiednie wyko-
rzystanie – otwarty dostęp do treści naukowych
jest optymalnym rozwiązaniem.
Obok nowych form tworzenia iwykorzy-
stywania wiedzy otwarty dostęp sprzyja rów-
nież transmisji wiedzy tradycyjnymi kanałami.
Komunikacja pomiędzy nauką aprzemysłem
nie odbywa się jedynie na poziomie transferu
zamkniętej iwycenionej za pomocą systemu pa-
tentowego wiedzy. Istotnym elementem tej in-
terakcji jest dostarczenie wiedzy otwartej, która
stanowi podstawę płaszczyzny komunikacji,
pomaga rozwiązywać problemy czy bezpośred-
nio wspiera innowacyjność. Jest to szczególnie
istotne wprzypadku małych iśrednich innowa-
cyjnych przedsiębiorstw. Jak pokazują badania,
przeprowadzone m.in. wDanii, dostęp do wie-
dzy produkowanej wsektorze publicznym jest
strategiczny (Haughton iSwan, 2011).
Wzmiany sposobu produkcji wiedzy wpisu-
je się również ewolucja metod pracy naukowców.
Większa mobilność, współpraca wmiędzynaro-
dowych grupach badawczych, ponadregionalne
iponadnarodowe ośrodki badawcze zmuszają
do mody kacji sposobu myślenie oudostępnia-
niu wiedzy. Szybkość uczenie się ielastyczność
wymagają łatwego itaniego dostępu do nowych
treści. Płynność granic, zarówno narodowych,
jak ipomiędzy dziedzinami nauki czy instytu-
cjami wymaga nowych form wsparcia produ-
centów wiedzy również wzakresie dostępu do
żnorodnych treści. Wtym zakresie otwarty
dostęp proponuje najlepsze rozwiązania.
Przedstawiony został tu podstawowy kon-
tekst funkcjonowania idei otwartego dostępu
do treści naukowych: rozpowszechniania no-
wych technologii komunikacyjnych, nowych
form produkcji wiedzy oraz pojawiających się
tendencji do jej prywatyzacji. Korzyści płynące
zotwartego dostępu można określić zuwagi na:
środowisko naukowe (transparentność myśli na-
ukowej, większa liczba cytowań, lepsza cyrku-
lacji wiedzy, wpływ na jakość przekazywanych
do publicznej wiadomości prac, wspieranie zde-
centralizowanych ośrodków rozwoju wiedzy),
instytucje naukowe (m.in. wspieranie rozwoju
naukowców inauki, lepsze monitorowanie pra-
cowników iewaluacji efektów, promocja insty-
tucji), instytucje rządowe nansujące badania
(m.in. poszerzenie możliwości wykorzystania
wiedzy, skuteczniejsze włączenie wyników do
obiegu krajowego imiędzynarodowego, lepsze
narzędzia do zarządzania ibudowania polityki
nansowej oraz realizacji misji związanej zpro-
mocją wiedzy wspołeczeństwie), gospodarkę
(skuteczne włączenie dużego korpusu wie-
dzy jako podstawy rozwoju przedsiębiorczo-
ści iinnowacyjności, wsparcie przedsiębiorstw
innowacyjnych, poprawa komunikacji pomię-
dzy nauką aprzedsiębiorcami). Jak najszybsze
wprowadzenie otwartego dostępu do wiedzy
zwiększa szanse na pełne jego wykorzystanie.
131Biuletyn PTE nr 2(56), lut y 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
Otwarta nauka, otwarta wiedza, otwar-
te badania (open science, open knowledge,
open research) to stosunkowo nowe ter-
miny, które pojawiły się niedawno wnauko-
znawstwie, bibliotekoznawstwie iinnych dzie-
dzinach nauki, a– jak można sądzić – wyrosły
one na gruncie społecznych działań ruchów free
software oraz open access, które od wielu lat się
rozwij ają wprowadzając wobszar nauki nowe
pojęcia imetody pracy związane zkomunikacją
naukową, gromadzeniem iprzepływem zaso-
bów, stosowaniem technologii, prowadzeniem
laboratoriów czy projektów globalnych.
Ponieważ, do tej pory, nie mamy precyzyj-
nej de nicji otwartej nauki, termin ten przyj-
muje trochę inne znaczenie wżnych oko-
licznościach ispołecznościach naukowych.
Wniektórych przypadkach oznacza bunt prze-
ciwko zbyt skomercjalizowanej nauce, winnych
dążenie do uwolnienia informacji naukowej,
gdzie indziej to jedynie nowy sposób organiza-
cji pracy naukowców. Przyjmuje się zatem, że
termin obejmuje wszystkie próby stosowania
otwartych modeli produkcji idystrybucji treści
wsferze nauki, czyli otwarty dostęp do publi-
kacji naukowych, otwarte dane, otwarte modele
współpracy naukowej, otwarte oprogramowa-
nie, otwarte metody pracy atakże otwarte recen-
zowanie iopiniowanie osiągnięć naukowych.
W2008r. wramach projektu organizacji
Creative Commons zatytułowanego Science
Commons http://sciencecommons.org/resour-
ces/readingroom/principles-for-open-science/
zostały opracowane cztery podstawowe zasady
odnoszące się do otwartej nauki, są to:
1) zapewnienie otwartego dostępu do treści
(publikacje, rękopisy, raporty) nansowa-
nych zpublicznych pieniędzy;
2) zapewnienie otwartego dostępu do narzę-
dzi (oprogramowanie) nansowanych zpu-
blicznych pieniędzy;
3) przenoszenie danych badawczych nanso-
wanych zpublicznych pieniędzy do dome-
ny publicznej (metadane, dane surowe);
4) inwestowanie wotwartą cyber-infrastruk-
turę (sieci, sprzęt, e-laboratoria).
Dziś można do tego dodać także wspieranie
otwartych modeli społecznościowych włączają-
cych do procesów badawczych wolontariuszy
ipasjonatów danej dziedziny oraz wdrażanie
otwartego recenzowania.
Myś lenie ootwartej nauce jako modelu ca-
łokształtu pracy naukowej widać wkoncepcji
„biologii opartej na otwartym ź ródle” Open
Source Biology opracowanej przez niezależne
laboratorium The Molecular Sciences Institute
http://molsci.org/about/openSourceBio.htm –
zajmujące się genetyką imodelowaniem kom-
puterowym. Elementami istotnymi wtej kon-
cepcji są:
publikowanie wyników badań w otwartych
publikacjach naukowych;
• udostępnianie członkom ś rodowiska nauko-
wego metod badawczych oraz odczynników;
Otwarta nauka
Bożena Bednarek-Michalska
132
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
• udostępnianie winternecie nieopublikowa-
nych danych, także partnerom komercyj-
nym;
• udostępnianie tworzonego oprogramowa-
nia na otwartych zasadach.
Dzięki tej koncepcji powstała otwarta plat-
forma wymiany wiedzy dla biologów OpenWe-
tWare http://www.openwetware.org/, na której
znajdują się nie tylko najnowsze informacje
zzakresu biologii, ale ilaboratoria, kursy, gru-
py badawcze, protokoły, zbiory danych, blogi
iinne.
Poniżej postaram się scharakteryzować
niektóre zaspektów otwartości wnauce, nie
wszystkie jednak, choćby ztego powodu, że
aspekt otwartych publikacji idostępu do nich
(open access) oraz otwartego oprogramowania
(open source) są już dość dobrze opisane wpol-
skiej literaturze, nie ma więc sensu ich powielać.
Otwarte dane
Na świecie produkuje się miliony danych nie
tylko naukowych, ale irządowych, organizacji
non-pro t oraz komercyjnych. Wszystkie one
mają ogromny wpływ na wzrost innowacyj-
ności ikreatywność społeczeństw, dlatego tak
ważnym jest, by były szeroko dostępne, przy-
najmniej te, które są nansowane zpieniędzy
publicznych.
Dane, obok publikacji relacjonujących wy-
niki badań , są bowiem kluczowym rezultatem
procesu badawczego. Znaczenie dostępnoś ci
danych wzrosło wraz zgwałtownym wzro-
stem technologicznym oraz zzaistnieniem
możliwoś ci ich efekty wnego gromadzenia iudo-
stępnienia. Ponadto niektóre dyscypliny nauko-
we – takie jak bioinformatyka – wcałoś ci opie-
rają się na wykorzystaniu danych badawczych.
Zdaniem Rufusa Pollocka, założyciela Open
Knowledge Foundation „dostępność danych to
papierek lakmusowy, test na prawdziwą otwar-
tość projektu badawczego”[8]. Dostępnoś ć da-
nych badawczych zapewnia pełną przejrzystoś ć
procesu naukowego. Jednocześ nie uprzednio
zebrane dane stanowią podwaliny dalszej pracy
naukowej.
Winternecie można znaleźć bardzo wiele
instytucji publikujących otwarte dane, nie tyl-
ko naukowych, np. Bank Światowy udostęp-
nia wsposób otwarty swoje dane na stronach
http://data.worldbank.org /. Są tam katalogi
surowych danych, tabel, wykresów, raportów
iinnych. Międzynarodowa organizacja nauko-
wa International Council for Science stworzy-
ła w2010r. portal do danych surowych World
Data System http://www.icsu-wds.org/services/
data-portal, wktórym można znaleźć dane bio-
logiczne, zyczne, ekonomiczne, geogra czne
iinne, np.:
Wolff, Katrin (2011): Sub-annual dust concen-
tration and size distribution data from ice core
NGRIP sections corresponding to the early Ho-
locene, Allerod IS, LGM, late glacial and DO-7.
Alfred Wegener Institute for Polar and Marine Rese-
arch, Bremerhaven, Unpublished dataset #770167.
Anonymous (2004): Biological, chemical, and
physical data f rom CT D/XCTD f rom ve Japane-
se R/Vs in the North Paci c Ocean from January
to December 2002 (NODC Accession 0001334).
Data Center: NODC: National Oceanographic
Data Center
Summary: Biological, chemical, and physical
data from CTD/XCTD from ve
Japanese R/Vs in the North Paci c
Ocean from January to December
2002 (NODC Accession 0001334)
Parameters: NUTRIENTS; PRIMARY
PRODUCTIVITY; SALINITY;
TEMPERATURE;
ZOOPLANKTON
Do opisów bibliogra cznych wtakich ba-
zach dołącza się wykresy, fotogra e, schematy,
pomiary itp.
Nowy europejski projekt nansowany wra-
mach VII Programu Ramowego Nauki zaty-
tułowany Data Without Boundaries http://www.
133Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
dwbproject.org/ pozwala naukowcom groma-
dzić ikorzystać zmikrodanych statystycznych
krajów europejskich do celów porównawczych.
Bardzo interesujące jest rozwiązanie narodowe
Holandii, która ma swój wielodziedzinowy por-
tal naukowy DANS http://www.dans.knaw.nl/
en, udostępniający dane badawcze na różnych
zasadach wzależności od ich rodzaju. Wiele
znich jest otwartych, ale nie wszystkie.
Dostępnoś ć danych jest ograniczana przez
żne czynniki. Wpań stwach Unii Europej-
skiej zmiany wsystemie prawa własnoś ci in-
telektualnej umożliwiają ochronę baz danych
na zasadzie podobnej do ochrony twórczoś ci
przez prawo autorskie. Fragmenty danych rów-
nież mogą być chronione prawami autorskimi
(wniektórych krajach chroni się np. opisy bi-
bliogra czne). Częś ć wydawców traktuje na-
ukowe bazy danych jako ź ródło prywatnego
zysku, ograniczając dostęp do nich za pomocą
kontraktów prawnych (np. nie wolno wysyłać
danych przez wypożyczalnię międzybiblio-
teczną) oraz utrudnień technicznych. Brak od-
powiednich standardów publikacji surowych
danych powoduje, że ich zbieranie, przetwa-
rzanie iagregowanie jest utrudnione. Wreszcie
wniektórych przypadkach nie są jasne warun-
ki prawne dostępu do danych – nawet wtedy,
gdy wintencji twórców bazy ma to być dostęp
otwarty.
Zapewnienie pełnej dostępnoś ci danych
wymaga więc zniesienia trzech rodzajów barier:
ekonomicznych, prawnych itechnicznych, po-
nieważ brak publicznej dostępnoś ci do danych
pociąga za sobą szereg skutków ubocznych:
• wyższe koszty prowadzenia badań ;
ograniczenie poziomu badań ze względu na
uciążliwoś ć pozyskiwania danych;
ograniczenie opartej na dostępnoś ci danych
naukowych innowacyjnoś ci wgospodarce;
• ograniczenie współpracy naukowej, szkoleń
iedukacji;
• gorsza jakoś ć danych, które nie podlegają
publicznej wery kacji;
wzrost barier cywilizacyjnych między pań -
stwami rozwiniętymi irozwij ającymi się.
Otwarte dane — Panton
Principles
W2009r. naukowcy Piotr Murray-Rust, Came-
ron Neylon, Rufus Pollock iJan Wilbanks spisa-
li wCambridge (UK) kilka zasad odnoszących
się do prawnej otwartości danych badawczych.
Zasady te zostały potem dopracowane przez
członków grupy roboczej Open Knowledge Fo-
undation ds. Otwartych danych wNauce izo-
stały o cjalnie zaanonsowane wlutym 2010r.
Są one dziś znane pod nazwą Panton Principles
http://pantonprinciples.org/.
Formalnie zaleca się, by wszystkie dane ipu-
blikacje wytworzone za publiczne pieniądze od
razu przechodziły do domeny publicznej, były
dobrem wspólnym. Można wykorzystać do tego
licencje Public Domain Dedication lub licencje
Creative Commons Zero. Jeśli nie uda się wy-
pełnić takiego warunku, to wylicza się inne
możliwości, które powinny być spełnione:
1. Udostępnionym danym powinno towarzy-
szyć klarowne oświadczenie dotyczące woli
ioczekiwań co do ponownego użycia za-
równo pojedynczych rekordów, części, bądź
całości danych. Takie oświadczenie powin-
no być precyzyjne, nieodwołalne ioparte
owybraną formułę licencji lub całkowitego
zwolnienia zochrony. Kiedy udostępnia się
dane, powinno się formalnie określić zasady
ich wykorzystania.
2. Wiele powszechnie uznanych licencji nie
jest odpowiednich dla publikowania otwar-
tych, surowych danych lub zbiorów danych.
Licencje, które są stworzone idostosowane
do stosowania wodniesieniu do zasobów
sieci takie jak: Creative Commons, GFDL,
GPL, BSD itp. nie są odpowiednie dla da-
nych aich użycie jest odradzane. Zaleca się
używanie licencji odpowiednich dla da-
nych, które nazywają się Conformant Data
Licenses: http://opende nition.org/license-
s/#Data.
3. Nie powinno się stosować licencji, które
ograniczają ponowne handlowe wykorzy-
134
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
stanie lub ograniczają produkcję dzieł po-
chodnych, wyłączających stosowanie ich do
określonych celów, konkretnych osób czy
organizacji – to jest zdecydowanie odradza-
ne. Licencje takie uniemożliwiają skuteczne
ich zintegrowanie iponowne zastosowanie
wdziałalności gospodarczej, gdzie mogłyby
zostać wykorzystane zpożytkiem.
Bariery ekonomiczne można znieść obwaro-
wując nansowanie publiczne zasadą: „zwrotu
podatnikom poniesionych nakładów” atechno-
logiczne wykluczyć przez stosowanie otwartego
oprogramowania, którego jest coraz więcej.
Otwarte recenzowanie
Idea otwartego komentowania prac naukowych
wśrodowisku cyfrowym pojawiła się dawno
temu, jak tylko sieć pozwoliła na szeroką wy-
mianę myśli izastosowanie otwartych narzędzi
do komentowania. Stevan Harnad już w1996r.
wartykule zatytułowanym Implementing Peer
Review on the Net opublikowanym w„Scienti-
c Quality Control in Scholarly Electronic Jo-
urnals” pisał, że tego typu krytyka daje lepsze
efekty naukowe niż tradycyjne recenzowanie
niejawne[9]. Zjawnym iotwartym recenzowa-
niem eksperymentowano wżnych czasopi-
smach, np.:
„Journal of Medical Internet Research” 1999;
„British Medical Journal” 1999;
BMC series publikowana przez BioMed
Central, 2000.
aw2006r. próbę taką podjęła także redakcja
Nature, ale nie była to próba udana. Jak wyni-
kało zpodsumowania eksperymentu, naukow-
cy nie byli chętni iotwarci na takie recenzo-
wanie[10]. Do dziś zdania są podzielone, ale
nie zaprzestano prób wtym zakresie, co więcej
wypracowano nowe modele recenzowania:
Neo-Classical, Certi cation-based, Open Peer
Review, Commentary-based, Collaborately- l-
tered, Institution-based, Citation-based, In-
dex-based, Metadata-based, Computer-assisted,
NO Peer Review, Moderator-based, Tier-based.
Jak pisze Richard Poynder: „Czasopisma
Open Access starają się poszukiwać doskonal-
szych sposobów oceniania artykułów, anie
unikać oceny prac wole. Zjawisko to można
przedstawić następująco: sposób recenzowania
przyjęty przez tradycyjne czasopisma ustępuje
miejsca licznym nowym modelom oceniania.
Modele te lepiej przystają do środowiska on-line
ioferują bardziej efektywne sposoby ewaluacji
osiągnięć naukowych. Na szczególne podkre-
ślenie zasługuje wymóg wolnego udostępnie-
nia publikacji naukowych winternecie, co jest
głównym założeniem ruchu OA”[7].
Otwarty model społeczny
— nauka obywatelska
Jednym zprzykładów widocznych zmian
wprocesie komunikacji naukowej jest zjawisko
nauki obywatelskiej (ang. citizen science), czy-
li projektów naukowych, wktórych znaczny
udział mają nieprofesjonaliści. Idea demokra-
tyzacji nauki nie jest nowa, ale dopiero rozwój
technologii ułatwiających grupową współpra-
cę umożliwił zaangażowanie wolontariuszy
wprojekty naukowe na większą skalę. Chodzi
przede wszystkim opomoc nieprofesjonalistów
przy takich działaniach jak obserwacja, pomia-
ry czy obliczenia. Te czynności, stanowiące klu-
czowy element wielu projektów badawczych
nie wymagają specjalistycznego wykształcenia.
Mogą być wykonywane przez osoby owyso-
kim poziomie motywacji, które kierują się za-
zwyczaj jedynie pragnieniem niesienia pomocy
iuczest nictwa wważnym projekcie naukowym.
Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy naukow-
cy mogą często znacznie przyśpieszyć proces
badawczy iprzede wszystkim zredukować jego
koszty[1].
Przykładami takich projektów są: SETI@
home dotyczący poszukiwania pozaziemskiej
inteligencji, LHC@home symulujący działanie
Wielk iego Zderzacza Hadronów zC ERN czy Ga-
laxyZoo związany zkatalogowaniem milionów
135Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
zdjęć astronomicz-
nych. Wszystkie te
projekty pokazują,
jak wielki potencjał
naukowy spoczywa
wspołeczeństwie
ijak jest niewyko-
rzystany. WCERN
myśląc ozagospo-
darowaniu tego po-
tencjału powołano
Citizen Cyberscien-
ce Centre, które ma
za zadanie wspierać
podobne działania
iaktywności nauko-
we.
Nauka 2.0 —
wykorzystanie nowoczesnych
otwartych narzędzi
komunikacyjnych
Od kilku lat według lozo i Web 2.0 tworzone
są popularne serwisy internetowe zakładającej
większą interaktywnoś ć , możliwoś ć łączenia
iwymiany treś ci między serwisami oraz ak-
tywną rolę użytkowników. Według słów Tima
O’Reillyego, jednego ztwórców tej koncepcji,
serwisy typu Web 2.0 „wykorzystują zbiorową
inteligencję użytkowników. Dobrym przykła-
dem takiego serwisu jest sieciowa encyklopedia
Wikipedia.
Nauka 2.0 obejmuje bardzo różne projek-
ty ipraktyki, oparte na różnorodnych techno-
logiach cyfrowych. Wspólną cechą projektów
tego rodzaju jest założenie otwartoś ci (przy-
najmniej częś ciowej) tworzonych treś ci oraz
zapewniania warunków współpracy naukowej
zwykorzystaniem tych treś ci: wspólnego zbie-
rania danych iinformacji, zgłaszania uwag czy
poprawiania wyników.
Jedną zbardziej popularnych form uprawia-
nia Nauki 2.0 jest pisanie blogów naukowych.
Nawet jeś li naukowiec nie prowadzi otwarte-
go notatnika badawczego, to jako platforma
prezentowania iwymiany poglądów może mu
służyć blog. Może on być także narzędziem
popularyzowania nauki. Blogujący naukowcy
zwracają uwagę, że ich blogi są często czytane
przez dziennikarzy naukowych, kolegów po fa-
chu, ale iamatorów, pasjonatów nauki, zczego
wynika czasem wieloaspektowa interesująca
dyskusja. Blogi naukowe majążny charakter –
od popularnonaukowych publikacji po niszowe
serwisy poś więcone specy cznym dyscyplinom
izagadnieniom naukowym. Blogerów moż-
na znaleź ć także wś ród polskich naukowców
– Polityka stworzyła na swoim portalu miejsce
dla naukowych blogów dla Profesora Tomasza
Szlendaka zUniwersytetu Mikołaja Kopernika
wToruniu http://szlendak.blog.polityka.pl/, Jana
Hartmana http://hartman.blog.polityka.pl/ czy
Jarosława Makowskiego http://makowski.blog.
polityka.pl/. Bardzo interesująca jest strona bio-
informatyka Pawła Szczęsnego http://www.pa-
welszczesny.org/notebooks/, która jest blogiem,
26 stycznia 2012 r. uczestnicy debaty „Otwarta nauka” i „otwarta
edukacja” jako zjawisko społeczne i problem polityki naukowej”
136
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
otwartym notatnikiem ilaboratorium badaw-
czym jednocześnie.
Oznaczeniu blogów naukowych może
ś wiadczyć fakt, że platformy blogowe są dziś za-
kładane wramach serwisów sieciowych czoło-
wych czasopism naukowych. Przykładem mogą
być blogi działające wramach serwisu czasopi-
sma „Nature” http://network.nature.com/blogs
lub zrzeszający ponad sześ ć dziesięciu blogu-
jących naukowców serwis ScienceBlogs http://
scienceblogs.com/ stworzony przez wydawców
pisma „Seed”.
Inną formą Nauki 2.0 są naukowe serwisy
wiki – strony internetowe umożliwiają użyt-
kownikom dzięki łatwości edycji budowanie
struktur, haseł, wprowadzanie poprawek, odsy-
łaczy iprzypisów. Ten mechanizm pozwala na
bardzo wydajną, wspólną pracę nawet bardzo
licznym grupom współpracowników. Otwar-
ta platforma MediaWiki jest wykorzystywana
winteresującym naukowym serwisie Prote-
opedia http://proteopedia.org/wiki/index.php/
Main_Page, gdzie zbiera się, organizuje iupo-
wszechnia wiedzę oproteinach RNA, DNA iin-
nych mak romolekułach. Pracują nad nią zarów-
no naukowy, jak istudenci.
Krytycy Nauki 2.0 twierdzą, że otwar-
ta komunikacja naukowa oraz uczestnictwo
wserwisach społecznoś ciowych są niezmier-
nie czasochłonne, aprzez to mało atrakcyjne
dla zapracowanych zazwyczaj naukowców. Ba-
rierą dla Nauki 2.0 pozostaje też na razie brak
mechanizmów parametryzacji iewaluacji, od-
powiadających mechanizmom wypracowanym
dla tradycyjnych form komunikacji naukowej.
Jednak nowe, często eksperymentalne projekty
mają wielu zwolenników iwspółpracowników,
którzy twierdzą, że dużo zyskują dzięki siecio-
wej wsłpracy oraz możliwoś ci szerszego za-
prezentowania swoich prac iich wyników. Tak
było wprzypadku Polymath Project, kiedy na
początku 2009r. profesor Uniwersytetu Cam-
bridge Timothy Gowers uruchomił na swoim
blogu projekt, który miał usprawnić grupowe
rozwiązywanie problemów matematycznych.
Borykał się on zniemożnością samodzielnego
rozwiązania najbardziej złożonych zadań. Po-
lymath Project http://michaelnielsen.org/poly-
math1/index.php?title=Main_Page miał stano-
wić eksperyment isprawdzian, czy zazwyczaj
ze sobą konkurujący matematycy są zdolni do
współpracy. Już po miesiącu liczba uczestników
wzrosła do ponad 40. apo sześciu tygodniach
projekt świętował pierwszy sukces – współpra-
cujący ze sobą on-line profesorowie odkryli do-
wód twierdzenia Halesa-Jewetta[1].
Przyszłość otwartej nauki
Trudno jest wy rokować czy naukowcy będą
zdążali wkierunki większego otwarcia itrans-
parencji wswoich badaniach iocenach, ale go-
łym okiem widoczne są trendy, które pokazują,
jak duża część społeczności naukowej świata
wywiera wpływ wtym kierunku, nie tylko na
własne instytucje, ale także rządy, Komisję Eu-
ropejską, międzynarodowe organizacje takie
jak UNESCO, ONZ, OECD czy Bank Światowy.
Wobec tych zjawisk muszą się także ustawić do-
tychczasowi komercyjni gracze rynkowi tacy
jak: Emerald, Wolters Kluver, EBSCO, Elsevier
czy The World Scienti c, którzy przez lata za-
rządzali wiedzą iorganizowali rynkowy obieg
pracami naukowymi. Wielu znich wprowadza
modele otwarte do swojego biznesu, ale także
kreuje narzędzia otwarte jak np. EBSCO, które
niedawno otworzyło Open Science Directory
dla krajów rozwij ających się: http://atoz.ebsco.
com/Customization/Tab/8623?tabId=60
WPolsce idea ta przebij a się powoli do
świadomości naukowców, jej promocja trwa co
najmniej od 2001r., powstają projekty otwarte,
które rekomenduje iwspiera Koalicja Otwartej
Edukacji http://koed.org.pl / aMNiSW zamó-
wiło ekspertyzę związaną zotwartą nauką[11].
Ekspertyza ta pokazuje ścieżki, jakimi mogą
podążać instytucje nauki, gdyby zdecydowały
się na politykę otwarcia. Niewiedza iopór na-
ukowców są dość znaczące, tradycyjne formy
pracy ipublikowania, niedostosowany system
ocen zarówno pracowników, jak iinstytucji
137Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
czy wreszcie system nansowania nauki nie
ułatwiają dzielenia się wynikami badań na-
ukowych. Zwiększych instytucji naukowych
wPolsce tylko ICM UW, UMK, UAM, PAN,
AGH występują zżnymi inicjatywami otwar-
tościowymi, od promowania idei począwszy,
do wprowadzania projektów otwartych czy
organizowani spotkań, konferencji, apeli, an-
gażowania się weuropejskie projekty, moni-
torowania zmian związanych zreformą nauki
oraz prawa autorskiego. Ostatnie lata pokazują
jednak wzrost zainteresowania takim modelem
uprawiania nauki, jest więc szansa na nowe ini-
cjatywy ibyć może także budowanie polskiej
polityki otwartej.
Bibliogra a
1. Hofmokl J., Tarkowski A., Bednarek-Mi-
chalska B. iinni, Przewodnik po otwartej na-
uce, ICM, Warszawa 2009, http://otwarta-
nauka.pl/przewodnik-po-otwartej-nauce/,
24.02.2012.
2. McKiernan G., Alternative Peer Review: Qu-
ality Management for 21st Century Scholarship,
Iowa Iowa State University Library 2003, http://
www.public.iastate.edu/~gerrymck /APR-1.
ppt
3. Open Research, http://en.wikipedia.org/
wiki/Open_research, 24.02.2012.
4. Open Science Summit, http://openscience-
summit.com/, 24.02.2012.
5. Murray-Rust P., Open Data in Science, http://
precedings.nature.com/documents/1526/
version/1, 24.02.2012.
6. Open access, otwarta nauka. Kurs e-lear-
ningowy dla naukowców. Projekt nanso-
wany przez międzynarodową organizację
EIFL, tworzony pod redakcją Bożeny Bed-
narek-Michalskiej iKaroliny Grodeckiej na
UMK oraz AGH w2011r., http://otwarta-
nauka.cel.agh.edu.pl/course/view.php?id=2
7. Poynder R., Open Access – pożegnanie recen-
zowania? „Biuletyn EBIB” 2008, nr 6 (97);
Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich
KWE, 2010, http://www.ebib.info/2010/97/a.
php?poynder
8. Johnson B., Open science: afuture shaped by
shared experience, „Guardian”, 11.05.2011,
http://www.guardian.co.uk/education/2011/
may/22/open-science-shared-research-inter-
net, 24.02.2012.
9. Harnad, Stevan Implementing Peer Review
on the Net: Scienti c Quality Control in
Scholarly Electronic Journals. (1996) Imple-
menting Peer Review on the Net: Scien-
ti c Quality Control in Scholarly Electronic
Journals. [Book Chapter], http://cogprints.
org/1692/, 24.02.2012.
10. Overview: Nature’s peer review trial, Na-
ture (2006) | doi:10.1038/nature05535, http://
www.nature.com/nature/peerreview/de-
bate/nature05535.html, 24.02.2012. Wdroże-
nie ipromocja otwartego dostępu do treści nauko-
wych iedukacyjnych, red. M.Niezgódka, ICM,
Warszawa 2011, http://www.ebib.net.pl/
images/stories/wiadomosci_2/2012_styczen/
oa_icm.pdf, 24.02.2012.
Treści tego artykułu są dostępne na licencji
Creative Commons BY-SA 3.0 Polska http://cre-
ativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/deed.pl
138
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
Demokratyzacja dostępu do wiedzy spo-
wodowana rozwojem cyfrowych me-
diów wywiera znaczący wpływ na ko-
munikację naukową. Zmieniają się zarówno
metody tej komunikacji jak isama koncepcja
wiedzy. Zdecydowanie większą rolę odgry-
wa nieformalna wymiana informacji poprzez
internet, awolny dostęp do wiedzy jest coraz
mocniej akcentowany jako jedno zuniwer-
salnych praw człowieka. Ten powolny proces
otwierania nauki, czyli umożliwienia swobod-
nego przepływu wiedzy nie tylko pomiędzy
uczonymi, ale także pomiędzy uczonymi aspo-
łeczeństwem oraz przemysłem, trwa już ponad
20 lat. Jego efektem są na przykład ruch Open
Access, czyli wolnego dostępu do literatury na-
ukowej, wzrost znaczenia Open Source wba-
daniach, czyli oprogramowania, którego kod
źródłowy jest znany, bądź pojawienie się wiel-
kich projektów naukowych, wktórych istotną
rolę odgrywają pasjonaci nauki niezatrudnieni
winstytucjach akademickich.
Otwieranie nauki, czyli usuwanie barier,
zwiększanie współpracy, integrowanie, to po
prostu elementy globalizacji. Wydawałoby się,
że proces globalizacji jest wdużo większym
stopniu zawaansowany poza nauką, niż wniej.
Nic bardziej mylnego – pod wieloma względa-
mi nauka jest dużo bardziej globalna, niż inne
aspekty naszego życia. Jak podaje Pankaj Ghe-
mawat1, tylko 1% zwykłej poczty, 2% połączeń
telefonicznych i17–18% ruchu internetowego
przekracza granice państw. Dla porównania,
wlatach 1996–2008 średnio 29% publikacji
naukowych amerykańskich uczonych miało
co najmniej jednego współautora spoza USA2
(można popatrzeć na to zinnej strony: śred-
nia sumaryczna odległość pomiędzy autorami
tej samej pracy w2009r. wynosiła już ponad
1500 km, podczas gdy w1980r. było to tylko
334 km3). Tak naprawdę, nauka już operuje na
światową skalę, ale przy takim stopniu global-
ności natra a się na zupełnie inne bariery niż
prosty brak dostępu. Bieżąca dyskusja na temat
otwartości, to dyskusja na temat działań, które
nie tyle otworzą naukę wpodstawowy sposób,
ale umożliwią skonstruowanie prawdziwie glo-
balnej infrastruktury badawczej. Jej powstanie
stanie się punktem zwrotnym funkcjonowa-
nia światowej nauki wXXIw., ponieważ, poza
oczywistymi korzyściami dla samej nauki,
pozwoli na wykorzystanie potrzebnych do jej
funkcjonowania rozwiązań wwarstwie praw-
1 P.Ghemawat, World 3.0: Global Prosperity and How
to Achieve It, HBR Press, 2011.
2 The Royal Society, Knowledge, networks and na-
tions. Global scienti c collaboration in the 21st century,
2011.
3 L.Waltma n, R.J.W.Tij ssen, Nees Jan van Eck, Globa-
lisation of science in kilometers, arXiv:1103.36 48, 2011.
Otwieranie nauki
lekcja z globalizacji
Paweł Szczęsny
139Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
nej, technicznej oraz społecznej winnych dzie-
dzinach życia.
Niuanse prawne
Wsytuacji, kiedy sam dostęp do czegoś prze-
staje być problemem, główną rolę zaczynają
odgrywać warunki tego dostępu. Zpunktu
widzenia globalizacji nauki, prawna strona
udostępniania powinna wmożliwie najszerszy
sposób ułatwiać wykorzystanie zasobu. Nieste-
ty, okazuje się, że zazwyczaj bywa dokładnie
odwrotnie. Jednym zklasycznych przykładów
ograniczeń wużyciu oprogramowania jest li-
cencja Crockforda. Wzasadzie jest to klasyczna
licencja Open Source typu MIT, za wyjątkiem
jednego zdania. Douglas Crockford, jej autor,
umieścił wniej następujące zdanie4: „The Soft-
ware shall be used for good, not evil. [To Opro-
gramowanie powinno być używane do dobrych
anie złych celów.] To zdanie stoi wsprzeczności
zpunktem szóstym – de nicji otwartego źró-
dła (Open Source De nition), które zabrania
dyskryminacji ze względu na przeznaczenie
ponownego wykorzystania danego progra-
mu (wuzasadnieniu tego punktu napisano, że
otwartość powinna dopuszczać dowolne uży-
cie, wtym komercyjne). Licencja Crockforda
to jeden zwielu przykładów zmian, które mają
za zadanie polepszyć warunki udostępniania.
Wpraktyce spora część ztakich pomysłów jest
niekompatybilna zprawem, niemożliwa do wy-
egzekwowania wdanym prawodawstwie, lub
po prostu niezgodna zduchem otwartości, jak
chociażby wspomniane ograniczanie prawa
do wykorzystania danego przedmiotu wyłącz-
nie przez podmioty moralnie pozytywne albo
do moralnie słusznych celów. Takie licencje
zde nicji nie uważane są za otwarte. Licencja
Crockforda zmusiła rmę IBM do absurdalnego
posunięcia – do wystąpienia do autora oprogra-
4 Jeden zplików zawierający pełny tekst licen-
cji Crockforda: http://www.crockford.com/javascript/
jsmin.c
mowania ospecjalne zezwolenie na wykorzy-
stanie jego oprogramowania także iwniecnych
celach (Crockford specjalnie dla prawników r-
my IBM napisał „Igive permission for IBM, its
customers, partners, and minions, to use JSLint
for evil”. [Pozwalam rmie IBM, jej klientom,
partnerom isługom używać JSLint do czynienia
zła]). Prawnik rmy uzasadniał, że wprawdzie
IBM nie ma zamiaru czynić zła, ale nie może od-
powiadać za swoich klientów.
Zpowodu takich niuansów prawnych, wol-
ne oprogramowanie okazuje się nie być aż tak
wolne, jakby się zpozoru wydawało. Open So-
urce Initiative (OSI) zaaprobowało około pięciu-
set licencji jako kompatybilne zde nicją otwar-
tego źródła iwefekcie programiści, którzy
używają wswoich programach zewnętrznych
bibliotek, muszą dokładnie sprawdzać ich wza-
jemną kompatybilność. Inie pomaga ślepe uży-
cie jednej znajpopularniejszych, jak np. GPL,
bądź Apache. Nawet poszczególne wersje licen-
cji GPL nie są ze sobą kompatybilne (autorzy
programów udostępnianych na licencji GPLv3
nie mogą używać komponentów na licencji
GPLv2 – powodem są dodatkowe wymagania
wnowszej wersji licencji5). Oczywiście problem
jest znany ipodejmowane są próby może nie
tyle uni kacji, co uporządkowania iogranicze-
nia liczby licencji na oprogramowanie. Wlatach
2006–2010 Google Code, system do dzielenia się
kodem źródłowym rmy Google, akceptował
wyłącznie te projekty, które były dostępne pod
jedną zdziewięciu najpopularniejszych licencji
(iusuwało te, które tych warunków nie spełnia-
ły, jak np. wspomniany wcześniej projekt Do-
uglasa Crockforda). Natomiast organizacja OSI
wramach raportu dotyczącego rozprzestrze-
niania licencji na oprogramowanie, podzieliła
licencje na grupy wraz zprostym opisem ich
typu. Jednak daleko tym próbom do uni kacji,
którą uzyskała aktywność Creative Commons.
Creative Commons – organizacja ta założona
w2001r. przez Lawrence’aLessiga, amerykań-
5 Zob. http://www.gnu.org/licenses/gpl-faq.htm-
l#v2v3Compatibility
140
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
skiego profesora prawa, postawiła sobie za cel
wypracowanie zasad, które zjednej strony za-
pewnią ochronę pełni praw autorskich, azdru-
giej strony umożliwią nieskrępowane iproste
korzystanie ztwórczości innych osób. Na li-
cencjach Creative Commons, których hasłem
przewodnim jest „pewne prawa zastrzeżone
(wprzeciwieństwie do tradycyjnego „wszyst-
kie prawa zastrzeżone”) udostępnione jest wtej
chwili co najmniej 100 mln utworów. Same li-
cencje zostały dostosowane do ponad 40 jurys-
dykcji lokalnych. Ponadto, oprócz tekstu licencji,
dostępny jest przystępny opis, który wkilku
zdaniach wyjaśnia, na jakich warunkach dany
utwór jest udostępniony. Autor ma do wyboru
kilka wariantów udostępnienia swojego dzieła
wraz znajbardziej radykalnym krokiem, odda-
nia dzieła do domeny publicznej (licencja Creati-
ve Commons Zero), aczkolwiek ta ostatnia opcja
wwielu miejscach jest niedostępna. Wynika to
faktu, że niektóre kraje (wtym Polska) wswym
wewnętrznym prawodawstwie idą tak daleko
wochronie praw autorskich, że pozwalają auto-
rowi na zrzeczenie się co najwyżej praw mająt-
kowych do utworu, anie autorstwa wogóle.
Mimo tego, że wśród licencji Creative Com-
mons są takie, które blokują wykorzystanie
komercyjne, tworzenie prac pochodnych albo
nawet zmuszają wykorzystującego do zastoso-
wania do swojego utworu/dzieła tej samej licen-
cji, co twórca oryginału, sam projekt dokonał
przełomu, jeśli chodzi oliczbę otwartych mate-
riałów cyfrowych. Licencji Creatve Commons
używa Wik ipedia, aponadto jako opcję udostęp-
niły je jedne znajwiększych serwisów pozwala-
jących na dzielenie się materiałami cyfrowymi:
Flickr iYouTube. Sukces tych licencji polega
właśnie na pozbyciu się konieczności żmudnego
negocjowania umowy na wykorzystanie nawet
dowolnie małego cyfrowego obiektu – zachodzi
swego rodzaju automatyzacja kontraktu. Jeśli
umowa udostępnienia czegoś jest standardowa,
to można skonstruować takie warunki, wktó-
rych biorąc pewien obiekt domyślnie zgadzamy
się postępować wg zasad określonych wumo-
wie licencyjnej, której tak naprawdę nie musimy
czytać, bo brzmi ona identycznie jak wcześniej
podpisywane analogiczne umowy wtej samej
sprawie.
Wnauce dyskusje dotyczące prawnych wa-
runków dostępu toczą się częściej wokół zasad
dostępu do prac naukowych, niż oprogramo-
wania. Publikacja może być po prostu dostęp-
na do przeczytania za darmo (awszystkie inne
prawa są zastrzeżone), lub na licencji Creative
Commons. Różnica nie jest błaha – wdrugim
przypadku uczeni dostają możliwość maszyno-
wego dostępu do treści publikacji, co umożliwia
legalną indeksację, adnotację oraz text-mining.
Wpierwszym przypadku takiej możliwości
nie ma (zresztą nie ma takiej możliwości tak-
że wprzypadku materiałów zamkniętych
wprzypadku wykrycia masowego pobierania
artykułów, komputer zktórego wysyłane są te
żądania zostanie odcięty od sieci wydawcy, na-
wet jeśli jest to komputer uczelni, która ma wy-
kupioną subskrypcję). Konsensusu wśród uczo-
nych co do wyboru drogi otwartego dostępu do
publikacji nie ma, chociażby ze względu oba-
wy okoszty infrastruktury, która zapewniłaby
odpowiedni poziom dostępu dla algorytmów
uczenia maszynowego analizujących tekst, oraz
zpowodu lobbingu wydawców, którym grozi
poważna redukcja zysków przy przejściu uczo-
nych na otwarty model publikowania.
Paradoksalnie, otwartość danych nauko-
wych rzadko jest dyskutowana jako problem
prawny, mimo oczywistych różnic wpodejściu
po obu stronach Atlantyku (wEuropie funk-
cjonuje ochrona praw autorskich twórców baz
danych, podczas gdy zarówno dane jak iich
kompilacje nie są chronione prawem autorskim
wUSA). Udostępnianie danych naukowych sta-
nowi problem techniczny, lub społeczny, anie
prawny.
Infrastruktura techniczna
Techniczna strona otwartości to, podobnie jak
strona prawna, odpowiedź na pytanie – jak?.
Wtym przypadku konieczność wypracowania
141Biulet yn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
standardów została dostrzeżona na tyle wcze-
śnie, że nie mamy już fundamentalnych proble-
mów takich jak raportowanie daty iczasu przez
systemy komputerowe (mimo tego, że data zapi-
sana wformacie 08/04/02 ma na świecie co naj-
mniej sześćżnych interpretacji), zrozumienie
kodów krajów (Polska ma dwuliterowy kod PL,
podczas gdy Palau ma PW), czy też zodczyta-
niem płyty CD (pliki na płytach zapisywane są
wstandardowym formacie nazwanym Com-
pact Disc File System określonym normą ISO
9660). Istniejąca infrastruktura telekomunika-
cyjna wraz zwystandaryzowanymi protoko-
łami komunikacji dały wefekcie nie tylko tak
podstawowe elementy komunikacji jak poczta
elektroniczna czy prosta wymiana plików po-
przez FTP.Niezamierzonymi zpoczątku efek-
tami procesu uni kacji zostały takie usługi jak
telefonia internetowa, sklepy on-line, bankowość
elektroniczna, internetowe radio itelewizja, czy
też portale społecznościowe.
Nawiasem mówiąc, uni kacja infrastruktu-
ry pociąga za sobą także iinne konsekwencje.
W2010r. zaobserwowano 93% wzrost liczby
internetowych ataków wstosunku po poprzed-
niego roku6. Ponadto, byliśmy też świadkami
wydarzenia bez precedensu – ataku robaka
Stuxnet, którego głównym celem były instalacje
przemysłowe oparte na określonym sterowniku
rmy Siemens. Stuxnet zaprojektowany został,
aby nieznacznie mody kować parametry urzą-
dzenia, wcelu powolnego zniszczenia maszyny.
Podejrzewa się, że doprowadził do zniszczenia
kilku wirówek irańskich instalacji wzbogacania
uranu, poprzez zwiększenie ich maksymalnej
prędkości obrotowej7. Stuxnet nie korzystał zin-
ternetu (zaprojektowany został do przenoszenia
przez podręczne pamięci USB) – atak bazował
na obecności zuni kowanej infrastruktury (wy-
6 Na podstawie raportu rmy Symantec za 2010r.:
https://www4.symantec.com/mktginfo/downloads/
21182883_GA_REPORT_ISTR_Main-Report_04-11_
HI-RES.pdf
7 Więcej na temat tej historii można znaleźć wWi-
red: http://www.wired.com/threatlevel/2010/11/stuxnet-
sabotage-centrifuges/
standaryzowane idobrze udokumentowane
podzespoły oraz popularny system operacyjny
rmy Microsoft).
Niestety, im mniejszy zab oraz im mniej
krytyczna rola jego otwartości, tym mniejsza
zachodzi uni kacja infrastruktury, na której ba-
zuje jego udostępnianie. Do tej pory dane udo-
stępniane przez polskie ministerstwa potra ą
być wformacie zeskanowanej tabeli, zamiast
wczytelnej cyfrowej postaci. To samo dotyczy
nauki – niektóre jej dziedziny nie doczekały się
jeszcze standardów wymiany danych, ponie-
waż nie zakończył się proces digitalizacji ich
zasobów. Inne, jak np. zyka wysokich energii,
nie tylko używają uwspólnionych formatów da-
nych, otwartych systemów publikacji, ale także
wspólnych technologicznych platform obsługu-
jących uczonych zcałego świata (na system gri-
dowy do analizy danych zWielkiego Zderzacza
Hadronów składa się 140 ośrodków obliczenio-
wych z35 krajów8). Wnaukach biologicznych
proces standaryzacji rozpoczął się stosunkowo
niedawno iprzyspieszył po pojawieniu się tech-
nologii umożliwiającej wykonywanie ekspery-
mentów na dużą skalę (generujących dane tak-
że na dużą skalę).
Otwartość wwarstwie technicznej, to nie
tylko udostępnianie danych czy treści poprzez
znane formaty plików, lub poprzez interfejs
programistyczny (API). Osobną rolę odgrywa
obecność infrastruktury technicznej, która ten
dostęp umożliwia na odpowiednio dużą skalę.
Wnauce obserwuje się wzwiązku ztym kil-
ka trendów. Pierwszy bazuje na modelu, który
wypracowało środowisko zyków – budowa
rzeczywistej infrastruktury gridowej (za wyjąt-
kiem bardzo dużych projektów, taka infrastruk-
tu ra jest ba rdzo zlokali zowana, często obsługuje
wyłącznie jeden kraj – wPolsce przykładem ta-
kiej inicjatywy był Krajowy Klaster Linuksowy,
funkcjonujący jednak tylko rok). Drugi korzysta
zwolnych mocy przerobowych komputerów
ochotników zcałego świata (system BOINC ob-
sługujący kilkadziesiąt aktywnych projektów
8 Zob. http://lcg.web.cern.ch/lcg/public/overview.htm
142
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
naukowych korzysta zponad 6 mln kompute-
rów internautów zcałego świata9; jego suma-
ryczna moc obliczeniowa lokuje go wabsolutnej
czołówce światowych superkomputerów). Trze-
ci bazuje na ideiinfrastruktura jako usługa”
ikorzysta zchmur obliczeniowych – dostęp do
infrastruktury jest inicjowany tylko wmiarę
potrzeby. Ten ostatni przypadek wydaje się być
najczęściej używany wgenomice, wprojektach,
wktórych analiza danych stanowi istotny, acz-
kolwiek relatywnie jednorazowy element więk-
szego projektu badawczego.
Paradoksalnie, rozwiązanie problemów
uni kacji infrastruktury naukowej najprawdo-
podobniej będzie zasługą nie samych naukow-
ców, aorganizacji takich jak IETF (The Internet
Engineering Task Force), które opracowują tech-
niczne standardy protokołów wymiany danych
przez internet.
Społeczna rola otwartości
Konsekwencją otwartości jest transparentność.
Dostęp do danych czy informacji oznacza moż-
liwość ich analizy iwyciągania wniosków na
temat motywów ikonsekwencji decyzji, które
stoją za tymi informacjami. Nie bez powodu
najsilniejszymi zwolennikami otwartości sta-
ją się aktywiści polityczni – nieufność wobec
polityków sięgnęła tego stopnia, że ich pracę
czy wypowiedzi systematycznie wery kuje się
przy użyciu publicznie dostępnych informacji.
Ta wery kacja, tudzież kontrola, przybiera for-
mę wyspecjalizowanych serwisów – zpolskich
przykładów wystarczy wspomnieć Prawdo-
mierz (już nieczynny) czy Sejmometr.
O arą ( bo wtym pr zypadku tak to trzeba na -
zwać) tego trendu omały włos nie padła nauka.
Amerykańscy republikanie w2010r. założyli
serwis YouCut, wktórym wzywali wyborców
do wskazywania obszarów iprojektów, którym
powinno zostać obcięte nansowanie. Na liście
9 Więcej statystyk jest na stronach projektu BOI NC:
http://pl.boincstats.com/stats/project_graph.php?pr=bo
znalazły się też projekty naukowe, ijak można
się domyślać, nie zyskały uznania woczach po-
datników. Strona już nie funkcjonuje, ale poka-
zuje jasno problem, przed którym stoi środowi-
sko naukowe wczasach powszechnego dostępu
do wiedzy. Zbudowanie wydajnej platformy
wymiany wiedzy pod prawnym itechnicznym
względem nie ochroni nauki przed błędami,
które wynikają zkulturowych przyzwyczajeń,
anie zbraku prawnych czy technicznych możli-
wości. Jeśli istotna część badań medycznych ma
dwuletni poślizg pomiędzy wygenerowaniem
iopracowaniem wyników badań aich publika-
cją10, to pytanie onaturę problemu nasuwa się
samo. Iodpowiedź „bo tak” nie jest satysfakcjo-
nująca dla ludzi, którzy desperacko czekają na
pojawienie się nowego skuteczniejszego lekar-
stwa na ich chorobę.
Analogiczne frustracje coraz częściej nie
znajdują ujścia także wśrodowisku naukowym.
Coraz większa świadomość kosztów ponoszo-
nych przez podatników związanych zsyste-
mem publikacji naukowych oraz niebotyczne
zyski wydawców (które wwiększości przypad-
ków też są do sprawdzenia) skutkuje wcoraz
częstszych icoraz bardziej zorganizowanych
protestach. W2010r. system uniwersytetów
kalifornij skich zbojkotował Nature Publishing
Group zpowodu czterokrotnego podwyższania
ceny subskrypcji do czasopism tego wydawcy.
Uczeni zUC zapowiedzieli, że nie będą wysy-
łać manuskryptów do czasopism wydawanych
przez NPG, nie będą recenzować dla nich prac
oraz zrezygnują zfunkcji edytorskich wtych-
że czasopismach. Bojkot zakończył się po cichu
ugodą, której szczegóły nie są publicznie znane,
lecz nie trzeba było długo czekać na kolejną od-
słonę spektaklu. Wstyczniu br powstał portal
The Cost of Knowledge11, wktórym można pod-
pisać zobowiązanie ozaprzestaniu współpracy
(różnego rodzaju) zczasopismami wydawany-
10 J.Sommer, The delay in sharing research data is cost-
ing lives, Nat Med., 2010 Jul.16(7):744. Paradoksalnie, ar-
tykuł nie jest publicznie dostępny.
11 Zob. http://thecostofknowledge.com/
143Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
Część IV
NAUKA I SZKOLNICTWO WYŻSZE
ELEMENTY MYŚLENIA STR ATEGICZNEGO
mi tym razem przez Elsevier. Wmomencie pisa-
nia tego tekstu portal zebrał ponad 7000 dekla-
racji uczonych zcałego świata. Przyczynkiem
do tej inicjatywy był nawet nie jakiś konkretny
ruch wydawnictwa, co krytyczny wobec jego
praktyk post Timothy’ego Gowersa12, znanego
matematyka ilaureata medalu Fieldsa.
Czym kończy się ignorowanie społecznej
roli otwartości pokazała historia tzw. Climate-
Gate, czyli udostępnienia danych ikorespon-
dencji uczonych zClimatic Research Unit zUni-
wersytetu Wschodniej Anglii. Wkonsekwencji
na jednym zportali dotyczącym tzw. inteligent-
nego projektu (koncepcja utrzymująca, że ze-
wnętrzna siła sprawcza wyjaśnia niektóre cechy
wszechświata) jeden zautorów napisał13: „It may
well be that the public will be forced to protect
itself from organized science, as we now protect
ourselves from organized crime. [Być może
społeczeństwo zostanie zmuszone do obrony
przed zorganizowaną nauką wpodobny sposób
jak przez zorganizowaną przestępczością].
Punkt zwrotny
Otwieranie nauki pokazuje zarówno skalę, jak
itypy problemów, zktórymi przyjdzie nam się
mierzyć, jeśli koncepcja globalnej wioski ma się
12 Zob. http://gowers.wordpress.com/2012/01/21/
elsevier-my-part-in-its-downfall/
13 Zob. http://www.evolutionnews.org/2009/11/cli-
mategate_a_word_of_advice_t028671.html – autor tego
artykułu jest pracującym zawodowo neurochirurgiem.
udać. Uwagę należy zwrócić na wszystkie trzy
aspekty tego procesu, to jest na aspekt praw-
ny, techniczny ispołeczny, inaczej naprawia-
nie konsekwencji niektórych zaniedbań zajmie
więcej czasu ienergii niż rozwiązanie pewnych
kwestii już na samym początku.
Otwieranie nauki jest punktem zwrotnym
whistorii cywilizacji ajego pełnych konsekwen-
cji na razie nie potra my sobie wyobrazić. Pew-
ną wskazówkę może dać nam budowa ifunk-
cjonowanie Wielkiego Zderzacza Hadronów, to
jest wielkiego akceleratora cząstek położonego
na terenach Szwajcarii iFrancji. Jest to jak do
tej pory najdoskonalszy przykład skali proble-
mu naukowego, którego rozwiązania możemy
się podjąć, jeśli zaczniemy otwarcie współpra-
cować. Problem jest na tyle skomplikowany, że
żadna zosób pracujących przy projekcie nie poj-
muje całości procesu, który umożliwia rozwią-
zanie postawionego problemu. Jednakże dzięki
kulturze otwartej wymiany informacji jesteśmy
coraz bliżej jego rozwiązania. Prawdopodobnie
jesteśmy uprogu ery, wktórej będziemy mogli
rozwiązywać nie tylko bardzo trudne problemy
naukowe, ale także te, które uważaliśmy do tej
pory za nierozwiązywalne.
Tekst udostępniony na licencji Creative Com-
mons uznanie autorstwa 3.0 (CC BY 3.0).
144
7 grudnia 2011r. zmarła w Warszawie Profesor Urszula Płowiec (ur. 2 stycznia
1933r. wChełmie) – wybitna ekonomistka, autorka wielu prac naukowych, nauczyciel
i wychowawca, głęboko zaangażowana w życie społeczne środowiska ekonomicznego
oraz wsprawy polityki gospodarczej, społecznej inaukowej kraju.
Po ukończeniu studiów ekonomicznych Urszula Płowiec pracowała w Zakła-
dzie Badań Statystycznych GUS (1956–1958) iMinisterstwie Handlu Zagranicznego
(1952–1962). Wroku 1968 wSGPiS uzyskała stopień naukowy doktora, aw 1976r.
– doktora habilitowanego nauk ekonomicznych; następnie – wlatach 1982 i1989 – ty-
tuły naukowe profesora nadzwyczajnego iprofesora zwyczajnego nauk ekonomicznych.
Do podniesienia jej kompetencji naukowych wzakresie problemów współczesnej eko-
nomii międzynarodowej przyczyniły się dwa półroczne staże naukowe we Francji: wIn-
stitut des Sciences Economiques Appliquées (w1964r., stypendium rządu Francji) oraz
wUniversité de Paris (w1991r., stypendium Wspólnot Europejskich), atakże stypen-
dium GATT wSzwajcarii (1969) oraz stypendium Fulbrighta, wGeorge Washington
University i Brookings Institution w Stanach Zjednoczonych (1982–1984). Od 1962
Urszula Płowiec (19332011)
145Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
do 1997r. Urszula Płowiec była pracownikiem naukowym Instytutu Koniunktur iCen
Handlu Zagranicznego wWarszawie (początkowo Zakładu Koniunktur iCen, aobec-
nie – Instytutu Badań Rynków, Konsumpcji iKoniunktur). Wlatach 1976–1982 kie-
rowała Zakładem Metod Planowania iOrganizacji IKCHZ, awlatach 1984–1997 była
profesorem wtymże instytucie. Była koordynatorem rocznych raportów IKCHZ: Polska
polityka handlu zagranicznego za lata 1993–1998 oraz redaktorem naukowym iwspółau-
torem wielu ekspertyz naukowych Instytutu na potrzeby polityki gospodarczej. Aż do lat
ostatnich była członkiem Rady Naukowej Instytutu.Od 1999r. do końca życia Urszula
Płowiec pracowała też wWyższej Szkole Bankowości iUbezpieczeń (obecnie Akademia
Finansów wWarszawie) jako profesor zwyczajny, aod 2008r. także jako zastępca dyrek-
tora Instytutu Zarządzania Ryzykiem wtej uczelni. Wswej pracy naukowej idydaktycz-
nej koncentrowała się na zagadnieniach strategii rozwoju ipodnoszenia innowacyjności
polskiej gospodarki wwarunkach globalizacji oraz na problemach integracji europejskiej
ijej wpływu na politykę gospodarczą Polski. Zajmowała się także metodami sterowania
wymianą zagraniczną izwiększania zewnętrznej konkurencyjności gospodarki oraz kon-
sekwencjami członkostwa Polski wMiędzynarodowym Funduszu Walutowym, Banku
Światowym, WTO (wcześniej GATT) iUnii Europejskiej. Wswej ponad pięćdziesięcio-
letniej aktywności na polu nauk ekonomicznych Profesor Urszula Płowiec wiele uwagi
poświęciła wysiłkom na rzecz zbudowania nowoczesnego, innowacyjnego, otwartego
na świat społeczeństwa polskiego. Dawała temu wyraz wswych licznych publikacjach,
wystąpieniach na różnych forach publicznych iaktywnej działalności wjednostkach na-
ukowo-badawczych, stowarzyszeniach ikomitetach polskich ekonomistów.Będąc specja-
listką od ekonomiki handlu zagranicznego, od początku swej kariery zawodowej propa-
gowała ideę oparcia wzrostu gospodarki narodowej na ekspansji eksportu. Proponowała
konsekwentnie proeksportową politykę gospodarczą, przeciwstawiając się koncepcjom
autarkicznego rozwoju iprowadzenia polityki makroekonomicznej wizolacji od tego, co
dzieje się za granicą – wotoczeniu zewnętrznym, zarówno bliższym, jak idalszym. Wdą-
żeniu do samowystarczalności ekonomicznej oraz rozwijania produkcji antyimportowej,
zazwyczaj małoseryjnej, drogiej imało nowoczesnej, dostrzegała niebezpieczeństwo ni-
skiej efektywności gospodarowania tak na szczeblu przedsiębiorstw, jak icałego kraju,
petry kacji starych metod kierowania iobniżenia dynamiki rozwojowej. Jednocześnie
opowiadała się za utrzymaniem wgestii państwa strategicznych branż, przedsiębiorstw
igrup kapitałowych. Zdecydowanie opowiadała się za całościową reformą sytemu gospo-
darczego, widząc wniej skuteczny sposób na przyspieszenie wzrostu izwiększenie dobro-
bytu społecznego. Zawsze uważnie śledziła zjawiska iprocesy zachodzące wgospodarce
światowej. Wswych pracach szczególnie dużo miejsca poświęcała sprawom europejskiej
integracji gospodarczej ito na długo przed tym, zanim powstały sprzyjające warunki,
aby Polska mogła myśleć odołączeniu się do jednoczącej się Europy. Przy generalnie po-
zytywnym nastawieniu do procesów integracji gospodarczej wramach Unii Europejskiej
nie stroniła od wyrażania krytycznych opinii na temat słabości i ograniczeń wfunk-
cjonowaniu organów unijnych iczołowych państw członkowskich. Przestrzegała przed
wtłaczaniem Polski do roli biednego krewnego „starej Europy” imarginalizacji naszego
146
kraju jako europejskiej peryferii, uzależnionej nie tylko od importu kapitału, ale także od
napływu obcych technologii irozwiązań organizacyjnych. Wostatnich latach Profesor
Płowiec skoncentrowała swe zainteresowania ibadania naukowe na problematyce szero-
ko rozumianej innowacyjności irozwoju gospodarki opartej na wiedzy, upatrując wnich
źródeł zwiększenia dynamiki rozwojowej, konkurencyjności idobrobytu polskiego spo-
łeczeństwa. Ztroską odnosiła się do poziomu istruktury wydatków na badania irozwój
wPolsce, stanu wynalazczości iaktywności patentowej czy kwestii jakości kształcenia.
Najpełniej wypowiedziała się na ten temat wswej ważkiej kontrybucji do zainicjowanej
iredagowanej przez siebie pracy zbiorowej Innowacyjna Polska wEuropie 2020. Szanse
izagrożenia rozwoju (PWE, Warszawa 2010).Od 1990r. Urszula Płowiec była członkinią
Komitetu Nauk Ekonomicznych Polskiej Akademii Nauk, awlatach 1999–2006 – prze-
wodnic tego Komitetu. Od 15 wrznia 2009r. była Honoro Przewodniczącą
Komitetu Nauk Ekonomicznych PAN.Wlatach 1999–2006 współprzewodniczyła, ze
strony polskiej, pracom stałej Komisji Ekonomistów PAN iRosyjskiej Akademii Nauk
(RAN). W2004r. została wyróżniona tytułem doktora h.c. Instytutu Ekonomiki Rosyj-
skiej Akademii Nauk. Od 1990r. była członkinią Komitetu Prognoz „Polska 2000 Plus”
przy Prezydium PAN, atakże Polskiego Towarzystwa Współpracy zKlubem Rzymskim.
Wlatach 1995–2005 uczestniczyła wpracach Rady Strategii Społeczno-Gospodarczej
przy URM.Urszula Płowiec była też aktywną działaczką Polskiego Towarzystwa Eko-
nomicznego. Wlatach 1985–1990 była wiceprezesem Zarządu Oddziału Warszawskiego
PTE.Wlatach 1990–1997 pełniła funkcję Sekretarza Generalnego Zarządu Krajowego
PTE.Była organizatorką dwóch konferencji międzynarodowych PTE ikilkunastu kra-
jowych, atakże (w1993r.) Kongresu Ekonomistów Polskich.Wroku 2001 została od-
znaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, awcześniej (w1988r.)
Krzyżem O cerskim OOP.Była też (w1986r.) odznaczona Złotą Odznaką Honorową
„Za zasługi dla Warszawy.
Juliusz Kotyński
* * *
Ze szczególną serdecznością wspominam wieloletnią współpracę zprof. Urszulą
Płowiec wKomitecie Nauk Ekonomicznych PAN iwKomisji Wspólnej Ekonomistów
PAN iRosyjskiej Akademii Nauk.
Profesor U.Płowiec była członkiem KNE od 1990r. Przez dwie kadencje wla-
tach 1999–2006 pełniła funkcję Przewodniczącej tego Komitetu, a w 2009 r. Prezes
PAN nadał Jej tytuł Honorowego Przewodniczącego KNE.W całym okresie kierowa-
nia Komitetem zniezwykłą rzetelnością istarannością czuwała nad doborem szerokiego
spektrum ważnych i trudnych tematów jego prac zzakresu zarówno teorii ekonomii,
jak ipolskiej polityki gospodarczej. Profesor U.Płowiecża do wzmocnienia opi-
niotwórczej roli KNE; starała się, aby zabierał on głos ekspercki wsprawie kluczowych,
147Biuletyn PTE nr 2(56), luty 2012
najbardziej aktualnych zagadnień rozwoju polskiej gospodarki. Wśród 24 zainicjowa-
nych iprowadzonych przez nią plenarnych sesji Komitetu szczególne miejsce zajęła pro-
blematyka członkostwa Polski wUE, wtym przygotowania do akcesji, związane znią
szanse izagrożenia, bariery rozwoju integracji europejskiej. Cykl debat poświęcono także
trzem wymiarom globalizacji, determinantom kryzysu polskich  nansów publicznych,
średniookresowym scenariuszom makroproporcji rozwoju polskiej gospodarki. Odręb-
nym ważnym tematem dyskusji stała się problematyka rolna. Omawiano wizje rozwoju
polskiej wsi wkontekście europejskim iglobalnym oraz determinanty rozwoju rolnictwa
społecznie zrównoważonego. Inne inicjowane przez prof. U.Płowiec ważne debaty doty-
czyły kierunków reformy  nansów publicznych, szkolnictwa wyższego ispołeczeństwa
informacyjnego, polskiego rynku pracy, atakże perspektyw iscenariuszy rozwoju go-
spodarki Chin.Kierując pracami KNE PAN, prof. U.Płowiec dbała oaplikacyjność ich
wyników. Stąd wlatach 2003–2004 wiele opinii KNE przekazano Radzie Strategii Spo-
łeczno-Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów, aw2005r. przesłano wicepremie-
rowi J.Hausnerowi ekspertyzę Komitetu dotyczącą założeń programu NPR 2007–2013.
Warto dodać, że zinicjatywy prof. Płowiec KNE PAN nawiązał współpracę zKomite-
tem Prognoz Polska 2000 Plus przy Prezydium PAN, zktórym przeprowadził wspólne
sympozja nt. rozwoju gospodarki Chin oraz warunków budowy GOW wPolsce.Poza
kierowaniem pracami Komitetu prof. U.Płowiec do 2003r. przewodniczyła działającej
przy KNE Stałej Komisji Wspólnej Ekonomistów PAN iRAN.Wpracach tej Komisji,
zapoczątkowanych w1990r. iprowadzonych na dorocznych sesjach naukowych prze-
miennie wWarszawie iMoskwie, uczestniczą badacze obu krajów, praktycy gospodarczy
istudenci. Sesje te cieszą się dużym zainteresowaniem. Ich tematyka początkowo kon-
centrowała się wokół transformacji systemowej Polski iRosji, anastępnie „newralgicz-
nych” problemów ich bieżącej polityki gospodarczej wwarunkach globalizacji, przełomu
cywilizacyjnego, światowego kryzysu nansowego irecesji. Obecnie przedmiotem zain-
teresowań badawczych Komisji jest próba identy kacji kierunków zmian tradycyjnego
(anglosaskiego) modelu gospodarki rynkowej. Wyniki prac Komisji są corocznie publi-
kowane wformie książkowej wdwóch wersjach językowych.Prof. U.Płowiec do 2008r.
niezwykle aktywnie uczestniczyła wpracach Komisji Wspólnej, prowadząc sympozja,
wygłaszając na nich interesujące referaty, będąc współautorem wspólnych polsko-rosyj-
skich monogra i takich jak: Infrastruktura gospodarki rynkowej wRosji iwPolsce (2004),
Strategia rozwoju społeczno-gospodarczego Polski iRosji (2005), Polska iRosja na drodze do
<